Strony: 1 ... 8 9 [10] 11 12 ... 17   Do dołu
  Drukuj  
Autor Wątek: Biblioteka grozy wydawnictwa C&T  (Przeczytany 116868 razy)
Pegaz

*

Miejsce pobytu:
Jarosław

sponsor forum
SPONSOR
FORUM



« Odpowiedz #180 : Grudnia 05, 2015, 10:34:13 »

rocie, sądzę że w sprawie braku "Pokoju na wieży" nie trzeba słać do Pawła Marszałka petycji, zapytań, odezw i pism, wystarczy chociażby przeczytać wątek który założyłem. To opowiadanie była już publikowane w Polsce dwa  razy, więc naprawdę nie ma potrzeby wydawać go jeszcze raz. I tutaj C&T należą się pochwały, ja nienawidzę praktyki wznawiania tego samego X razy. Dlatego też wyobrażam sobie tomik Lovecrafta bez "Zewu....".

I druga sprawa, tomik Hodgsona nie był "eksperymentem", tylko dlatego że Ci się nie podobał. Ważny dla Gatunki pisarz, ważny cykl opowiadań, nieznane w Polsce teksty.

Ja dopiero pojutrze zamówię książkę, jednak nie mogąc się doczekać przeczytałem to co można z Project Gutenberg. Bardzo fajne opowiadania.
Zapisane

Szczęście dla wszystkich za darmo! I niech nikt nie odejdzie skrzywdzony!
maszynistaGrot

*




« Odpowiedz #181 : Grudnia 05, 2015, 13:38:19 »

Pegazie - to Ty czytałeś "Pokój" więc nie zależy Ci.

Tomik Hodgsona zawierał moim zdaniem jedno, może dwa solidne opowiadania a reszta to jakaś parodia Grozy...

Lovecrafta to by wznawiali po 10 razy i nie ma problemu:) 
Zapisane

Nie widział nic, nie słyszał nic - upajał się tylko pędem...

Stefan Grabiński, Maszynista Grot
wert74

*

Miejsce pobytu:
Wadowice




« Odpowiedz #182 : Grudnia 05, 2015, 18:57:56 »

Dziwna jest ta nieregularność w wydawaniu pozycji.

Onions był już wspominany w I tomie serii, w "Zew Cthulhu" :) w 2004!
Kompletnie go nie znam.

Ale rozumiem, że cały trud jest na barkach jednego człowieka?
Mam już chyba wszystkie książki z tej serii.

Ostatnio zacząłem dobierać właśnie opowiadania, powieści TYCH autorów z poprzednich starych wydań, głównie antologii.
Zapisane
Pegaz

*

Miejsce pobytu:
Jarosław

sponsor forum
SPONSOR
FORUM



« Odpowiedz #183 : Grudnia 05, 2015, 23:41:56 »

Dziwna jest ta nieregularność w wydawaniu pozycji.

Onions był już wspominany w I tomie serii, w "Zew Cthulhu" :) w 2004!
Kompletnie go nie znam.

Ale rozumiem, że cały trud jest na barkach jednego człowieka?
Mam już chyba wszystkie książki z tej serii.

Ostatnio zacząłem dobierać właśnie opowiadania, powieści TYCH autorów z poprzednich starych wydań, głównie antologii.

Onionsa możesz znaleźć po polsku tylko "Wabiącą Ślicznotkę" w "Opowieściach z dreszczykiem. Noc pierwsza". Warto, naprawdę. W ogóle miałem pomysł, aby zrobić oddzielny wątek w którym spisałbym gdzie, jakich autorów można znaleźć opowiadania w starych antologiach. Bo np. Bensona w szczęściu, Blackwooda - oprócz zbioru C&T jeszcze w dwóch itd.
Zapisane

Szczęście dla wszystkich za darmo! I niech nikt nie odejdzie skrzywdzony!
Pegaz

*

Miejsce pobytu:
Jarosław

sponsor forum
SPONSOR
FORUM



« Odpowiedz #184 : Grudnia 07, 2015, 00:15:54 »

Kurcze, mam taką prośbę  i propozycję. Skoro mamy oddzielne wątki o pisarzach, to może wypowiadajmy się tam? Chodzi o to, że wątek o BG ma prawie 200 wypowiedzi, i robi się mało przejrzysty. Skoro jest wątek o Bensonie, to może tam by wypowiedz Grota przenieść.
Zapisane

Szczęście dla wszystkich za darmo! I niech nikt nie odejdzie skrzywdzony!
Paweł Mateja
Moderator

*




« Odpowiedz #185 : Grudnia 07, 2015, 12:42:26 »

Zgadzam się, zostawmy ten temat na dyskusję o samej serii, jako serii. Newsy, życzenia, dyskusje ogólne. Tworząc nowe tematy może jakoś też minimalnie nakręcimy koniunkturę na forum, więcej osób zacznie dyskutować ;)
Zapisane
Paweł Mateja
Moderator

*




« Odpowiedz #186 : Grudnia 07, 2015, 13:04:22 »

A żeby było o czym dyskutować, uwaga, zapodaję świeże konkrety. Zapowiada się genialnie!

Jeśli sprzedaż będzie satysfakcjonująca, w 2016 na rynek trafi:
Lovecraft (5 opowiadan z Hazel Head)
Za http://www.hplovecraft.pl/hplovecraft/przyjaciele-i-korespondenci-a-l/
Cytuj
Hazel Heald (1896-1961) ? pisarka, która najprawdopodobniej nie wydała żadnych utworów oprócz tych stworzonych przy udziale Lovecrafta. Pochodziła z Sommerville w Massachusetts.

Niewiele o niej wiadomo. Zaczęli korespondować wiosną lub latem 1932 roku i całkiem możliwe, że spotkali się pewnego razu osobiście (znajomi HPL-a, państwo Eddy, twierdzili, że Heald żywiła uczucie do pisarza). Heald była klientką Lovecrafta, dla której ten pozostawił najwięcej prac poprawionych lub napisanych na zlecenie.

Utwory wspólne Lovecrafta i Heald:

    - Człowiek z kamienia
    - Horror w muzeum
    - Skrzydlata śmierć
    - Z otchłani czasu
    - Horror na cmentarzu

Bierce
24 małe opowiadania - te brakujące do kompletu grozy Bierce'a, bo reszta jest w tomach: "Czy to się mogło zdarzyć" i "Jeździec na niebie"

Onions
Nareszcie!

Crawford -  "Wędrujące duchy"
Napisał tylko 8 opowiadań grozy więc w tomie znajdą się dwie wcześniej znane rzeczy: "Wrzeszcząca czaszka" i "Górna koja", by tom miał sens jako całość)

Le Fanu
7 brakujących opowiadań grozy - czyli takie, których motywów sam Le Fanu nie powtórzył, a uwielbiał to robić, poza jednym, które potem rozwinął w duża powieść)

Hodgson "Łodzie Glen Carrig"

Doyle
Kolejne 7 opowiadań (czyli reszta grozy Doyle'a) oraz powieść "Mystety Clomber".

W kwestii Bensona: "Widzialne i niewidzalne" to planowany pierwszy tom jego twórczości. Jeśli będzie dobrze się sprzedawał, możemy się doczekać kolejnych, z czego drugi miałby najpewniej tytuł "Pokój na wieży". Będzie potrzeba - będzie i trzeci tom. Wychodzi to w ten sposób, żeby nie tworzyć zbyt obszernych, a przez to niewygodnych i przede wszystkim kosztownych wydań. Paweł Marszałek bardzo dba o to, żeby ceny jego książek były przystępne. Przyznam, że mnie to bardzo odpowiada, szczególnie że obszerniejszy tom mógłby zmęczyć, a tak będzie przyjemnie dawkowane.



Przyznam, że dla mnie świetnie się to zapowiada! Lovecraft jest cały czas na fali i jego fani powinni być w niebie. Niedługo nowy tom z Vesper, niedawno wyszły poezje, teraz zapowiedziany jest kolejny tom jego kooperacji. Bosko! Mam nadzieję, że C&T wyda z czasem całość jego duetów. Hodgson mnie zachwyca, choć wiem, że nie wszyscy przepadają. Ale ja jestem jego wielkim fanem, nie obraziłbym się nawet na po prostu wznowienie "Domu na granicy światów" w Bibliotece grozy. Ot, z nową okładką i poprawionym, niekoniecznie nowym przekładem. Ale jest jeszcze sporo jego dorobku, który w Polsce nie był w ogóle wydawany i na "Łodzie" czekam z niecierpliwością! Tak samo na Onionsa i Crawford. Doyle może mniej mnie cieszy, ale nadal fajnie. Pewnie podniesie trochę sprzedaż a i z chęcią przeczytam, choć jego tomiku jeszcze nie ruszyłem. Tomy Bierce i Le Fanu może nie budzą we mnie jakieś wielkiej ekscytacji, ale głównie dlatego, że po prostu jestem przekonany, że będą bardzo dobre. Takie solidne, uczciwe pewniaki.
Zapisane
Pegaz

*

Miejsce pobytu:
Jarosław

sponsor forum
SPONSOR
FORUM



« Odpowiedz #187 : Grudnia 07, 2015, 14:35:39 »

Le Fanu - tak, i jeszcze raz tak. Wygląda na to, że owe siedem opowiadań, to będzie wybór z "The Purcell Papers". Będzie tam zapewne jedna perełka, którą ja przeczytałem z Project Gutenberg - "Strange Event in the Life of Schalken the Painte". Jedno z ulubionych opowiadań M. R. Jamesa, przez współczesnych znawców Gatunku stawiane na równi z "Zieloną Herbatą" i "Carmillą".
Onions - bardzo jestem ciekawy, "Wabiąca ślicznotka" to przecież mistrzostwo, próbowałem czytać w oryginale inne rzeczy ale ciężkie to dla mnie było, więc zaczekam na zbiór po polsku.
Hodgson - ? A dlaczego nie "The night land" albo wybór opowiadań poza cyklu o Carnackim? "Łodzie...." mają opinie najsłabszej rzeczy  Hodgsona.
Craford - znam jego kawałki z antologii, fajne są.
Bierce, Doyle - no, fajnie.
Zapisane

Szczęście dla wszystkich za darmo! I niech nikt nie odejdzie skrzywdzony!
wert74

*

Miejsce pobytu:
Wadowice




« Odpowiedz #188 : Grudnia 07, 2015, 21:22:20 »

Pięknie.

Seria ma już prawie 11 lat a tyle rzeczy jeszcze do wydania.
Wychowałem się na Poem i Lovecrafcie.
Czasem wpadła mi w ręce jakaś antologia, której tytułu sam bym sobie na pewno nie przypomniał.

Dzięki temu forum ściągnąłem już kilku klasyków, którzy wyszli po polsku wiele lat temu.
Paweł napisał o dwóch książkach Bierce'a wydanych w Polsce. Na allegro są niemal za grosze, już jadą do mnie.

Z rzeczy, których mi brakuje, a które chciałbym mieć brakuje mi chyba tylko "Opowieści z dreszczykiem. Noc Druga".
Żebym tylko znalazł czas na przeczytanie tego wszystkiego.

Co do Lovecrafta to ciągle żyje i ma moc. Właśnie czytam go od nowa, nawet nie wiem który raz z kolei.
Zapisane
maszynistaGrot

*




« Odpowiedz #189 : Grudnia 08, 2015, 09:44:04 »

Biblioteka Grozy 2015 - podsumowanie

Grudzień ruszył z kopyta, właśnie jesteśmy po ukazaniu się tomiku Bensona, więc czas na komentarz tegorocznych edycji w serii.

Ten rok był chyba wyjątkowy, jeśli chodzi o Bibliotekę Grozy. Aż trzy różne książki ukazały się w kolekcji:

Opowieści upiorne - Nesbit
Dziwne zjawiska - Doyle
Widzialne i niewidzialne - Benson 


Nie przypominam sobie aby, aż tyle nowych tytułów ukazywało się w poprzednich latach. Wielkie dzięki dla wydawcy! Pod względem ilości zbiorów opowiadań widać duży krok naprzód.

Po kolei. Wypada zacząć od 'Opowieści upiornych' Edith Nesbit. Nie tylko dlatego że najwcześniej się ukazały, ale po prostu jak dla mnie to najlepszy tegoroczny tomik. Owszem, może nie jest to do końca jednolity tomik, może pod względem równości należałoby wskazać 'Widzialne i niewidzialne' Bensona, ale jednak Nesbit ma to <coś> w sobie. Jedno genialne..., no powiedzmy że przynajmniej bardzo dobre opowiadanie, które wysoko podnosi ocenę całej książki. Jest to oczywiście opowieść "Jak żywi, marmurowi". Jak dla mnie choćby już nic więcej ten tomik nie miał to i tak bym go wysoko cenił. A przecież, mimo zróżnicowanego poziomu dalej są też wyborne utwory np. - "Zza grobu".

Teraz czas na Doyla. Największa niespodzianka, niestety w negatywnym sensie. Tomik w przeważającej części kompletnie nie nadający się do serii Biblioteki Grozy. Na szczęście mamy tutaj "Kapitana Gwiazdy Polarnej". Jest to najmocniejszy argument aby wziąść książkę do ręki. Solidna porcja grozy, pomysłowy horror morski. Na tle chyba wszystkich lub prawie wszystkich pozostałych opowieści prezentuje się niczym Guliwer wśród liliputów...

Benson. Pomysłowe opowiadania, wszystkie na niezłym poziomie. Bardzo przyjemnie coś takiego przeczytać po dość kontrowersyjnym tomiku Doyla. To czego najbardziej mi zabrakło to choćby jednego bardzo mocnego opowiadania, które jednoznacznie utwierdzałoby mnie o literackim kunszcie Bensona. Nesbit miała swoich 'marmurowych' , nawet Doyle wyróżnił się zdecydowanie utworem "Kapitan Gwiazdy Polarnej" ,ale właśnie u Bensona zabrakło mi takiego mocnego uderzenia, choć jeszcze raz podkreślam, że po względem całości to może być najlepszy tegoroczny tomik. 

=========================================================

Co dalej z serią Biblioteki Grozy?

Miło czytać świeże info, że kolejny rok będzie obfitował w wyborne pozycje. Nim jednak przejdę do komentarza konkretnych tomików to chwila na kwestie marketingowe. Owszem zapowiedzi wyśmienite, lecz życie nauczyło że niekoniecznie wszystko się sprawdzi. Przyznam, że początkowo te ciągłe zmiany pierwotnych wydań mnie troszkę irytowały, ale teraz to nieco inaczej postrzegam. Jakby dodatkowy plus - nigdy nie wiadomo na co można liczyć, zawsze jakaś wydawnicza niespodzianka się trafi, taki jakby 'planowy chaos' aby jeszcze bardziej wzbudzić zainteresowanie wśród czytelnika, mile go zaskoczyć tą początkową, pozorną dezinformacją.

A teraz konkrety. Plany na 2016 w nawiązaniu do tekstu Pawła

Bierce - super, czekam z niecierpliwością, od dawna intuicja mi podpowiada, że to będzie coś niezwykłego. Mam nadzieję, że się nie zawiodę.

Onions - na tego pisarza chyba już wszyscy czekają z niecierpliwością.

Le Fanu - mam nadzieję, że nie będzie to kopia części 'Ciemnego zwierciadła'. Może to zbyt górnolotnie zabrzmi, ale "Duch pani Crowl" to dla mnie chyba ostatni wielki tomik Biblioteki Grozy (zdajsie jeszcze Stoker został wydany w podobnym czasie). Owszem, nie ma tu gigantów na poziomie "Wierzb" Blackwooda, ale jest tam bardzo dużo bardzo dobrych klasycznych ghost - stories, których wyboru dokonał sam M.R. James. Tam naprawdę nie ma utworów przypadków, z czym ostatnio mamy niestety stosunkowo często styczność.

Doyle - napiszę żartobliwie. Czy w wydawnictwie jest jakiś dywersant? Po jego pierwszym niezwykle słabym tomiku planować następne?! No ale mam nadzieję się mylić i zobaczyć opowieści zbliżone do "Kapitana Gwiazdy..."

Benson - jak będzie "Pokój na wieży" to jestem zdecydowanie ZA. Choć te rozczłonkowanie tomików...sam nie wiem...

Hodgson - priorytetem powinien być "Dom na granicy światów" jeśli jest taki wybitny. Carnackiego bym schował w ciasną dziurę:)

========

Tak sobie myślę aby napisać kiedyś dłuższy tekst obejmujący podsumowanie całościowe Biblioteki Grozy. Jednak bym musiał sobie kilka tomików odświeżyć. Niestety pewnie górę weźmie uzależnienie do MR Jamesa i zamiast Freeman czy Stokera to właśnie dwa tomy Jamesa po raz kolejny wezmą górę...
     
Zapisane

Nie widział nic, nie słyszał nic - upajał się tylko pędem...

Stefan Grabiński, Maszynista Grot
Paweł Mateja
Moderator

*




« Odpowiedz #190 : Grudnia 08, 2015, 10:49:09 »

"Dom na granicy światów" też prawdopodobnie w przyszłości będzie - jako obowiązkowy kanon, który po prostu być w serii powinien. Ale wątpię żeby miał stanowić priorytet, skoro na Allegro da się raczej na luzie znaleźć stare wydanie. Bardzo bym chciał tej powieści w serii, tylko jedno by mnie martwiło. Jak bardzo lubię oprawę graficzną serii, tak okładkę starego DNGŚ po postu kocham. Jest surowy minimalizm jest po prostu obłędny i chyba stanowi najlepszą okładkę tego tomu, jaką widziałem, a w Hodgsonowej grupie na Facebooku było ich sporo. Ale generalnie cieszę się na każdą rzecz tego twórcy, która pojawi się w serii. Raz, że bardzo go cenię, dwa, że DNGŚ to chyba pierwszy horror jaki czytałem (a przynajmniej inny niż Masterton i King, nie pamiętam co było pierwsze) i mój sentyment jest ogromny. Dodam, że w gigantycznej kolekcji sciece-fiction i fantasty mojego ojca, znajdowały się bodaj tylko dwie rzeczy z horroru. "Dom na granicy światów" i "Zew Cthulhu". Także miałem wejście z najwyższego progu ;)
Zapisane
wert74

*

Miejsce pobytu:
Wadowice




« Odpowiedz #191 : Grudnia 10, 2015, 20:27:46 »

Prośba o zaktualizowanie spisu wydanych już książek na początku tematu.

Nie brakuje tam jeszcze jednego Connoll'iego (Źli Ludzie)?

Sam o tym nie wiedziałem ale na Fejsie ktoś zwrócił na to uwagę (Klasyczna Literatura Grozy).
Zapisane
maszynistaGrot

*




« Odpowiedz #192 : Grudnia 27, 2015, 15:13:24 »

Przyznam, że na tych "Złych ludzi" nigdzie się nie natknąłem. Od Connollego jest zbiór "Noktrurny".

A co do mnie. Jednak tymczasowo przezwyciężyłem w sobie nałóg do opowiadań MR Jamesa i może będę miał tu niespodziankę, czyli wspomniany wcześniej dłuższy tekst obejmujący podsumowanie całościowe Biblioteki Grozy. Przeczytałem ponownie tomik Stokera, dziś powinienem dać rade z Le Fanu. Zostanie mi tylko Mary Wilkins Freeman, którą dość dawno czytałem, resztę mniej więcej kojarzę więc postaram się coś z tego sklecić :) 
Zapisane

Nie widział nic, nie słyszał nic - upajał się tylko pędem...

Stefan Grabiński, Maszynista Grot
wert74

*

Miejsce pobytu:
Wadowice




« Odpowiedz #193 : Grudnia 30, 2015, 12:12:19 »

Pod poniższym linkiem można zobaczyć całą serię razem z okładkami:
http://lubimyczytac.pl/seria/1134/biblioteka-grozy

Między innymi tu jest ten drugi Connolly, o którym pisałem.
Zapisane
Pegaz

*

Miejsce pobytu:
Jarosław

sponsor forum
SPONSOR
FORUM



« Odpowiedz #194 : Grudnia 30, 2015, 13:46:27 »

Pod poniższym linkiem można zobaczyć całą serię (...)

Fajny link, dzięki. W sumie nie czytałem jedynie Nesbit z serii, kilka opowiadań znam z Project Gutenberg.
Zapisane

Szczęście dla wszystkich za darmo! I niech nikt nie odejdzie skrzywdzony!
maszynistaGrot

*




« Odpowiedz #195 : Grudnia 31, 2015, 16:04:36 »

Na brudno podsumowanie gotowe. Zajęło mi to 6 kartek A4. Jeszcze tylko dopisze top opowiadań, zredaguje całość i będzie. No i przede wszystkim wklepie z zeszytu do komputera, więc jeszcze trochę potrwa. Przy każdym pisarzu napisłem choćby krótką wzmiankę, przy najlepszych większą.

Uchylając rąbek tajemnicy napiszę że podzieliłem pisarzy według poziomów:
 
 Mistrzowski - Lovecraft, Blackwood, M.R. James, Machen.
 Wysoki - Wharton, Freeman, Stoker.
 Zróżnicowany - najwięcej nazwisk, niemal wszyscy pozostali.
 Słabszy - Hodgson, Doyle.
Zapisane

Nie widział nic, nie słyszał nic - upajał się tylko pędem...

Stefan Grabiński, Maszynista Grot
maszynistaGrot

*




« Odpowiedz #196 : Stycznia 02, 2016, 09:58:04 »

BIBLITOEKA GROZY - PODSUMOWANIE EDYCJI 2004 - 2015

W załączniku znajduje się cały plik. Nie mogłem wkleić na forum bo za duży był rozmiar.

Zapisane

Nie widział nic, nie słyszał nic - upajał się tylko pędem...

Stefan Grabiński, Maszynista Grot
Pegaz

*

Miejsce pobytu:
Jarosław

sponsor forum
SPONSOR
FORUM



« Odpowiedz #197 : Stycznia 02, 2016, 23:27:10 »

Przykro mi, ale muszę wypowiedzieć się o Twoim tekście krytycznie. Pierwsze zastrzeżenie, to sama metoda. Na początku tekstu zapewniasz, że chcesz do tematu podejść "unikając zbyt subiektywnych ocen" i oceniać "wszechstronność warsztatu literackiego". Bardzo dobre podejście, z tym że wymaga ono przygotowania. Mam wrażenie, że nie zrobiłeś jakiegoś większego researchu. Jest sporo literatury o klasykach Gatunku, z tym że w języku angielskim. Bez zapoznania się z nią Twoje przemyślenia są jedynie przemyśleniami - trafne, nie trafne, jednak zawsze subiektywne.

Czy faktycznie Lovecraft był znany z "grozy fizycznej", i czy ona faktycznie stanowiła istotę Mitologii? Nie wiem co rozumiesz przez "grozę fizyczną", ale wszelkie możliwe wyjaśniania tego terminu, wszelkie skojarzenia jakie on budzi ni jak nie pasują mi do istoty "horroru lovecraftowskiego". To znaczy, ja wiem o co Ci chodziło. W  Muzyce.... HPL buduje nastrój unikając opisywania koszmarnych bytów ze swojej mitologii, groza nie wiąże się z fizycznych zagrożeniem życia protagonistów, lecz sformułowałeś to w sposób zdecydowanie nieszczęśliwy.

I co masz na myśli, pisząc o "niedopowiedzeniach" w prozie M. R. Jamesa. Bo widzisz, zazwyczaj w literaturze akademickiej  czy publicystyce o grozie, mówiąc o "niepowiedzeniach" mamy na myśli brak zupełnego wyjaśnienia przyczyn zdarzeń jakie pisarz opisuje. Na przykład: niedopowiedzenie zastosował Le Fanu w "Zielonej Herbacie" - nie wiemy do końca, czy "upiorna małpa", była halucynacją, czy też demonem prześladującym nieszczęsnego pastora. Innego rodzaju niepodpowiedzenie mamy w Carmilli. Nie wiemy czy tytułowa wampirzyca była potworem, który uwiódł naiwne dziewczę, czy faktycznie zakochała się w Laurze.

U Jamesa tego typu "niedopowiedzeń" nie ma. Nie ma w związku z tym najmniejszych wątpliwości co do nadprzyrodzonego charakteru zdarzeń, jakie spotykają bohaterów tych opowiadań. Cóż, ja żadnych "niepowiedzeń" tam nie widzę... a to nie znaczy, że ich nie ma. Warto by może jednak abyś wyjaśnił o co Ci chodzi.

Co do Twojej "drugiej" interpretacji tytułu opowiadania Machena. Jest ona nie trafiona, a na pewno nie trafiona jest jej argumentacja - jako że nie koresponduje z treścią utworu. Owszem, związek frazeologiczny "paniczny strach" bierze się od mitologicznego stworzenia, które Walijczyk obsadził w roli demona . Jednak dalsza część Twojego wywodu opiera się nieścisłościach.  "Gdziekolwiek pojawi się demoniczna Helen powoduje ogromne przerażenie, paniczny strach swoimi przerażającymi zbrodniami".  Grocie, to przecież nie tak! Owszem, femme fatale  wywołała przerażenie u świadków jej zbrodni, lecz bardziej budziła ona fascynacje połączoną z grozą, niż TYLKO paniczny strach! Jak inaczej zdołałaby ona przyciągać do siebie ofiary, aby je uwodzić, łamać im życie, w końcu, aby tego życia je pozbawiać? Jeśliby Helen faktycznie wywoływała tylko strach - a przecież to wynika z Twojego tekstu - to jakim cudem zdobyłaby zdobyć ogromną popularność wśród londyńskiej socjety?

Twoja interpretacja tytułu, oraz argumentacja jest błędna, gdyż pomija ogromnie ważny aspekt postaci Helen. Oprócz grozy ta istota wywołuje też inne uczucia. I o to moim (i nie tylko moim!) zdaniem chodziło Machenowi. Pół kobieta, pół demon fascynuje i przeraża, przyciąga i odpycha.

Pisząc o Chambersie rzucasz po raz kolejny tezę, która jest Twoją subiektywną opinią, a z którą ja nie mogę się zgodzić... problem polega na tym, że nie tylko ja...  "(...) momentami można odnieść wrażenie, że nieco tej groteski za dużo jak na opowieść grozy". Grocie, przecież groteska jest "sztandarowym" środkiem stylistycznym w literaturze grozy! Przecież od samiutkiego początku, od   Zamczyska w Otranto  pisarze sięgali po tego rodzaju zabiegi estetyczne. U E. A. Poe jest zdecydowanie więcej groteski niż w  Naprawiaczu reputacji  a o prozie niesamowitej "wczesnych modernistów" to już nie wspominam. Jeśli w tym opowiadaniu jest za dużo "groteski, jak na grozę" to z kategorii "literatura grozy" wypada jakieś (lekko licząc) 30% tego, co za nią się uznaje.


Grocie, Carnacki to nie tyle parodia, co pastisz. Zabawa motywami, mieszanie konwencji. W wywiadzie Paweł Marszałek o tym mówił. Zresztą, polski czytelnik chyba tego nie zrozumiał, w każdym razie, to najsłabiej sprzedający się tytuł. Mnie dwa opowiadania, czyli  Furtka dla monstrum  i Wieprz bardzo się podobały. I po raz kolejny, nie tylko mnie. Szczególnie ?Wieprz? zdobył uznanie. Więc nie możesz pisać że, zbiór Hodgsona  był "podobno" popularny. Przecież słowo ?podobno?  sugeruje informacje, nie pewną, wątpliwą. A prawda jest taka, że Carnacki zdobył popularność, był wznawiany, komentowany, parafrazowany. Wystarczy zresztą spojrzeć na anglojęzyczną Wikipedię, na listę adaptacji i nawiązań.

Żeby nie było, że tylko krytykuję, narzekam i marudzę - w wielu rzeczach na pewno masz rację. Po za tym, sam pewnie mogę się w mylić, wytykając błędy.  Przyłożyłeś się, tekst jest spójny, z oceną jakości Blackwooda czy Machena zupełnie się zgadzam.
Zapisane

Szczęście dla wszystkich za darmo! I niech nikt nie odejdzie skrzywdzony!
maszynistaGrot

*




« Odpowiedz #198 : Stycznia 03, 2016, 16:25:36 »

Przykro mi, ale muszę wypowiedzieć się o Twoim tekście krytycznie. Pierwsze zastrzeżenie, to sama metoda. Na początku tekstu zapewniasz, że chcesz do tematu podejść "unikając zbyt subiektywnych ocen" i oceniać "wszechstronność warsztatu literackiego". Bardzo dobre podejście, z tym że wymaga ono przygotowania. Mam wrażenie, że nie zrobiłeś jakiegoś większego researchu. Jest sporo literatury o klasykach Gatunku, z tym że w języku angielskim. Bez zapoznania się z nią Twoje przemyślenia są jedynie przemyśleniami - trafne, nie trafne, jednak zawsze subiektywne.

Chodziło mi o "wszechstronność warsztatu literackiego" zaprezentowanego w tomikach Biblioteki Grozy. Rzeczywiście niedokładnie się wyraziłem. Pisząc recenzje nie sięgałem do żadnej fachowej literatury, tym bardziej w języku angielskim. Pewnie że moje przemyślenia są subiektywne, ale chodziło mi aby nie były za nadto subiektywne. Dałem do zrozumienia że moim ulubiony pisarzem BG jest James, do jego utworów najczęściej powracam, jednak na najlepszego wybrałem Blackwooda właśnie ze względu na całokształt, różnorodność motywów zawartych w jego tomiku. Owszem nie zrobiłem żadnego researchu. Pewnie że z nim mój tekst byłby dużo lepszy. Jednak tak przynajmniej wiadomo że praca stanowi moje przemyślenia, a gdybym korzystał z innych materiałów to byłaby pokusa aby kopiować cudze opinie, a tego bym nie chciał. A dwa, że takich tekstów nie posiadam, tym bardziej jak piszesz że są po angielsku, w którym to nie czuje się dobrze

Czy faktycznie Lovecraft był znany z "grozy fizycznej", i czy ona faktycznie stanowiła istotę Mitologii? Nie wiem co rozumiesz przez "grozę fizyczną", ale wszelkie możliwe wyjaśniania tego terminu, wszelkie skojarzenia jakie on budzi ni jak nie pasują mi do istoty "horroru lovecraftowskiego". To znaczy, ja wiem o co Ci chodziło. W  Muzyce.... HPL buduje nastrój unikając opisywania koszmarnych bytów ze swojej mitologii, groza nie wiąże się z fizycznych zagrożeniem życia protagonistów, lecz sformułowałeś to w sposób zdecydowanie nieszczęśliwy.

Generalnie chodzi o to właśnie, że w większości utworów Lovecrafta bohaterowie zmagają się z fizycznym zagrożeniem ? czy to mackami Cthulhu, diabelskim Wilburem,  stworami z kosmosu. Natomiast jak sam piszesz w ?Muzyce...? jest inaczej, czuć metafizykę. Owszem mogłem to lepiej sformułować, ale nie sprzeczajmy się o detale.

co masz na myśli, pisząc o "niedopowiedzeniach" w prozie M. R. Jamesa. Bo widzisz, zazwyczaj w literaturze akademickiej  czy publicystyce o grozie, mówiąc o "niepowiedzeniach" mamy na myśli brak zupełnego wyjaśnienia przyczyn zdarzeń jakie pisarz opisuje. Na przykład: niedopowiedzenie zastosował Le Fanu w "Zielonej Herbacie" - nie wiemy do końca, czy "upiorna małpa", była halucynacją, czy też demonem prześladującym nieszczęsnego pastora. Innego rodzaju niepodpowiedzenie mamy w Carmilli. Nie wiemy czy tytułowa wampirzyca była potworem, który uwiódł naiwne dziewczę, czy faktycznie zakochała się w Laurze.

U Jamesa tego typu "niedopowiedzeń" nie ma. Nie ma w związku z tym najmniejszych wątpliwości co do nadprzyrodzonego charakteru zdarzeń, jakie spotykają bohaterów tych opowiadań. Cóż, ja żadnych "niepowiedzeń" tam nie widzę... a to nie znaczy, że ich nie ma. Warto by może jednak abyś wyjaśnił o co Ci chodzi.

Pełno jest u Jamesa niedopowiedzeń. Każde jego opowiadanie kryje tajemnice np. w ?Kanoni w Whitminster? nie jest dopowiedziane dlaczego od złego chłopca siły nieczyste się odwróciły i postanowiły go uśmiercić chociaż wcześniej był ich wiernym kompanem. Naprawdę nie stwarzajmy niepotrzebnych problemów. Piszesz o dwóch utworach Le Fanów z dwuznaczną sytuacją. U Jamesa każdy utwór takie zawiera.

Co do Twojej "drugiej" interpretacji tytułu opowiadania Machena. Jest ona nie trafiona, a na pewno nie trafiona jest jej argumentacja - jako że nie koresponduje z treścią utworu. Owszem, związek frazeologiczny "paniczny strach" bierze się od mitologicznego stworzenia, które Walijczyk obsadził w roli demona . Jednak dalsza część Twojego wywodu opiera się nieścisłościach.  "Gdziekolwiek pojawi się demoniczna Helen powoduje ogromne przerażenie, paniczny strach swoimi przerażającymi zbrodniami".  Grocie, to przecież nie tak! Owszem, femme fatale  wywołała przerażenie u świadków jej zbrodni, lecz bardziej budziła ona fascynacje połączoną z grozą, niż TYLKO paniczny strach! Jak inaczej zdołałaby ona przyciągać do siebie ofiary, aby je uwodzić, łamać im życie, w końcu, aby tego życia je pozbawiać? Jeśliby Helen faktycznie wywoływała tylko strach - a przecież to wynika z Twojego tekstu - to jakim cudem zdobyłaby zdobyć ogromną popularność wśród londyńskiej socjety?

Dobrze, uznajmy że dokładnie wyjaśniłeś to, co ja podałem w pewnym uproszczeniu.

Twoja interpretacja tytułu, oraz argumentacja jest błędna, gdyż pomija ogromnie ważny aspekt postaci Helen. Oprócz grozy ta istota wywołuje też inne uczucia. I o to moim (i nie tylko moim!) zdaniem chodziło Machenowi. Pół kobieta, pół demon fascynuje i przeraża, przyciąga i odpycha.

Argumentacja niepełna nie musi być od razu błędna. Dobrze, że na motyw fascynacji Helen zwróciłeś uwagę. Rzeczywiście powinienem o nim napisać w recenzji

Pisząc o Chambersie rzucasz po raz kolejny tezę, która jest Twoją subiektywną opinią, a z którą ja nie mogę się zgodzić... problem polega na tym, że nie tylko ja...  "(...) momentami można odnieść wrażenie, że nieco tej groteski za dużo jak na opowieść grozy". Grocie, przecież groteska jest "sztandarowym" środkiem stylistycznym w literaturze grozy! Przecież od samiutkiego początku, od   Zamczyska w Otranto  pisarze sięgali po tego rodzaju zabiegi estetyczne. U E. A. Poe jest zdecydowanie więcej groteski niż w  Naprawiaczu reputacji  a o prozie niesamowitej "wczesnych modernistów" to już nie wspominam. Jeśli w tym opowiadaniu jest za dużo "groteski, jak na grozę" to z kategorii "literatura grozy" wypada jakieś (lekko licząc) 30% tego, co za nią się uznaje.

Chodzi mi o to że jak za dużo groteski to może nad tym tracić groza. Bardziej mi o tę dziwność chodzi, która wywodzi się z groteski. Jak mamy za dużo dziwadeł to bardziej wywołują śmiech niż poczucie lęku, strachu, niepokoju.

Grocie, Carnacki to nie tyle parodia, co pastisz. Zabawa motywami, mieszanie konwencji. W wywiadzie Paweł Marszałek o tym mówił. Zresztą, polski czytelnik chyba tego nie zrozumiał, w każdym razie, to najsłabiej sprzedający się tytuł. Mnie dwa opowiadania, czyli  Furtka dla monstrum  i Wieprz bardzo się podobały. I po raz kolejny, nie tylko mnie. Szczególnie ?Wieprz? zdobył uznanie. Więc nie możesz pisać że, zbiór Hodgsona  był "podobno" popularny. Przecież słowo ?podobno?  sugeruje informacje, nie pewną, wątpliwą. A prawda jest taka, że Carnacki zdobył popularność, był wznawiany, komentowany, parafrazowany. Wystarczy zresztą spojrzeć na anglojęzyczną Wikipedię, na listę adaptacji i nawiązań.

OK, przyjmuje tę krytykę.

Żeby nie było, że tylko krytykuję, narzekam i marudzę - w wielu rzeczach na pewno masz rację. Po za tym, sam pewnie mogę się w mylić, wytykając błędy.  Przyłożyłeś się, tekst jest spójny, z oceną jakości Blackwooda czy Machena zupełnie się zgadzam.

Dzięki za słowa uznania, jak i za obszerną krytyczną analizę. Wiadomo, każdy jest inny, ma inne gusta, inaczej patrzy na dane zagadnienie. Najbardziej się zdziwiłem że nie podjąłeś oceny doboru poszczególnych poziomów. Pewnie być nieco inaczej to sklasyfikował, choć do doboru grupy mistrzowskiej chyba zastrzerzeń mieć nie należy. Z wszystkimi pozostałymi miałem trochę problemów przyznaję.
Zapisane

Nie widział nic, nie słyszał nic - upajał się tylko pędem...

Stefan Grabiński, Maszynista Grot
maszynistaGrot

*




« Odpowiedz #199 : Stycznia 05, 2016, 15:29:11 »

A żeby było o czym dyskutować, uwaga, zapodaję świeże konkrety. Zapowiada się genialnie!

Jeśli sprzedaż będzie satysfakcjonująca, w 2016 na rynek trafi:
Lovecraft (5 opowiadan z Hazel Head)
Za http://www.hplovecraft.pl/hplovecraft/przyjaciele-i-korespondenci-a-l/
Cytuj
Hazel Heald (1896-1961) ? pisarka, która najprawdopodobniej nie wydała żadnych utworów oprócz tych stworzonych przy udziale Lovecrafta. Pochodziła z Sommerville w Massachusetts.

Niewiele o niej wiadomo. Zaczęli korespondować wiosną lub latem 1932 roku i całkiem możliwe, że spotkali się pewnego razu osobiście (znajomi HPL-a, państwo Eddy, twierdzili, że Heald żywiła uczucie do pisarza). Heald była klientką Lovecrafta, dla której ten pozostawił najwięcej prac poprawionych lub napisanych na zlecenie.

Utwory wspólne Lovecrafta i Heald:

    - Człowiek z kamienia
    - Horror w muzeum
    - Skrzydlata śmierć
    - Z otchłani czasu
    - Horror na cmentarzu

Ten tomik już w lutym ma być w sprzedaży. Prawdopodobnie zatytułowany "Koszmary".
======
Ponadto, z innej beczki, też ma być w tym czasie wydana powieść na której wznowienie czekam od dawna - "Sokół maltański".
Zapisane

Nie widział nic, nie słyszał nic - upajał się tylko pędem...

Stefan Grabiński, Maszynista Grot
Strony: 1 ... 8 9 [10] 11 12 ... 17   Do góry
  Drukuj  
 
Skocz do: