Strony: [1]   Do dołu
  Drukuj  
Autor Wątek: ROZBITE OKNO (Lincoln Rhyme 8)  (Przeczytany 3295 razy)
rinho
Gość
« : Września 03, 2010, 11:21:09 »



Data wydania (USA): 2008

W Greenwich Village ginie kobieta. O jej zamordowanie policja oskarża kuzyna Lincolna Rhyme?a, który mimo niezbitych dowodów, nie przyznaje się do winy. Na prośbę żony niewidzianego od lat kuzyna kryminalistyk zgadza się zbadać sprawę i wraz ze swoim zespołem odkrywa serię podobnych zdarzeń, zabójstw i gwałtów, których sprawcy utrzymują, że są niewinni, choć wszystkie ślady na miejscu zbrodni świadczą przeciwko nim. Okazuje się, że przestępstwa mogą być dziełem jednej osoby, znającej każdy szczegół z życia ofiar - mistrza manipulacji, dokonującego kradzieży tożsamości.

Gdy morderca poznaje tożsamość ścigających go osób, sytuacja się odwraca i ofiarami stają się łowcy? W Rozbitym oknie autor porusza bardzo ważny temat ochrony danych osobowych, które mogą zostać wykorzystane przeciwko nam w różnych celach. Masz telefon komórkowy? Robisz zakupy przez Internet? I ty możesz stać się ofiarą mordercy!

W powieści Rozbite okno powraca para słynnych bohaterów: kryminalistyk Lincoln Rhyme i policjantka Amelia Sachs.
« Ostatnia zmiana: Marca 14, 2014, 19:50:52 wysłane przez J.Xavier.B » Zapisane
J.Xavier.B
Gość
« Odpowiedz #1 : Września 04, 2010, 08:55:26 »

Bardzo dobra powieść, moim zdaniem jedna z czołowych z serii Rhyme & Sachs [obok "Zegarmistrza" i "Maga" :)]. Czytało mi się ją przyjemnie i zapartym tchem :). Świetnie zaprezentowana przez Deavera struktura działania korporacji SSD sprawia, że czytelnik wraz z bohaterami czuje się totalnie inwigilowanym, mało znaczącym pionkiem w świecie poufnych informacji ;). W tym wszystkim błyskotliwa postawa seryjnego duetu, oraz ekipy wspomagającej [szczególnie mowa o Pulaskim :D], fajne zawiłości fabularne, oraz końcowa intryga i jakże przebiegły czarny charakter :). Na ogromny plus zasługuje również retrospekcja wydarzeń z przeszłości Lincolna Rhyme'a, dzięki czemu mamy jeszcze pełniejszą charakterystykę tej nietuzinkowej, cynicznej bądź co bądź postaci :D.

Zapisane
rinho
Gość
« Odpowiedz #2 : Września 04, 2010, 14:04:20 »

moim zdaniem jedna z czołowych z serii Rhyme & Sachs

A moim zdaniem nie ;) Mimo, że ciekawa fabularnie, tematyka całkiem aktualna (i bardzo przerażająca), czarny charakter nieźle nakreślony to brakło w niej tego, co w najlepszych powieściach JD sprawiało, że chciało się całą książkę przeczytać od razu od początku i zobaczyć 'jak to możliwe", czyli ujawnienie tożsamości mordercy. Niby zaskakujące, bo kto by się spodziewał, że to akurat on, ale szoku we mnei nie wywołało. A powinno. Do tego mnie przyzwyczaił Jeff, i chce, żeby tak było zawsze! :D No i jeszcze jednego minusa u mnie złapał za ujawnienie nazwiska Thoma. Tego mu nie wybaczę ;)

Dobra książka, ale Magowi, Trumniarzowi albo Kolekcjonerowi kości może buty czyścić.
Zapisane
Rose
Gość
« Odpowiedz #3 : Września 06, 2010, 15:52:42 »

A na mnie zrobiła tak samo ogromne wrażenie jak inne z serii Rhyme/ Sachs :) Co prawda tak teraz widzę, że na nowym forum trzeba będzie odnowić sobie książki, bo jakbym miała podjąc bardziej szczegółową dyskusję to, niestety, nie dałąbym rady :)
Zapisane
arpi

*

Miejsce pobytu:
Dziki Wschód




« Odpowiedz #4 : Września 06, 2010, 19:44:11 »

Moje zdanie o Rozbitym oknie jest raczej dosyć subiektywne. Głównie dlatego, że to chyba jedyny Deaver, którego udało mi się przeczytać w ciągu ostatnich dwóch lat.

Serie o Kathryn Dance i Johnie Pellamie trochę mnie rozczarowały, nie przebrnęłam nawet przez ich pierwsze części.  Kolejny tom o Lincolnie był więc czymś cudownie znajomym. Stary sprawdzony schemat - super mózg + ekipa specjalistów do których człowiek zdążył się już przyzwyczaić, czyli wszystko to co tygrysy lubią najbardziej. Książkę pochłonęłam jednym tchem... i wtedy bardzo mi się podobała. Może... to były jedynie wrażenia osoby przebywającej na od pewnego czasu na głodzie?

Z perspektywy mogę jedynie powiedzieć, że wyczuwalna była różnica między nią, a po przednimi tomami. Na czym ona polegała, pewnie nie udało by mi się już sprecyzować. Na pewno po jej lekturze przez pewien czas trawiłam temat bezpieczeństwa informacji/danych...
Zapisane

"There's always a story." Richard Castle
Rose
Gość
« Odpowiedz #5 : Września 06, 2010, 20:51:04 »

Ja też. Zresztą bardzo mocno mną potargała ta książka i miałam po lekturze spore lęki :) Przerażająca dla mnie jest świadomość że osoba mająca odpowiedznie narzędzia może obserwować każdy nasz krok, śledzić wszystko co robimy, całe nasze życie w każdym najdrobniejszym szczególe. Chociaż z drugiej strony przejrzałam właśnie moje opinie, które miałam na świeżo po przeczytaniu książki i widzę, że określiłam ją jako "nudnawą"  :haha: Stanowczo muszę ją niebawem przeczytać jeszcze raz :)
Zapisane
J.Xavier.B
Moderator

*

Miejsce pobytu:
Białystok




WWW
« Odpowiedz #6 : Października 24, 2010, 18:39:51 »


A moim zdaniem nie ;) Mimo, że ciekawa fabularnie, tematyka całkiem aktualna (i bardzo przerażająca), czarny charakter nieźle nakreślony to brakło w niej tego, co w najlepszych powieściach JD sprawiało, że chciało się całą książkę przeczytać od razu od początku i zobaczyć 'jak to możliwe", czyli ujawnienie tożsamości mordercy. Niby zaskakujące, bo kto by się spodziewał, że to akurat on, ale szoku we mnei nie wywołało. A powinno. Do tego mnie przyzwyczaił Jeff, i chce, żeby tak było zawsze! :D No i jeszcze jednego minusa u mnie złapał za ujawnienie nazwiska Thoma. Tego mu nie wybaczę ;)

Dobra książka, ale Magowi, Trumniarzowi albo Kolekcjonerowi kości może buty czyścić.

Dla mnie ta powieść była naprawdę spektakularna tudzież bombowa i trudno aby oczekiwać w każdej kolejnej od Deavera nie wiadomo czego, nie sądzisz Rinho?? :). Mam wrażenie, że ustawiłeś sobie za wysoko poprzeczkę oczekiwań :D. Tak to już jest, że gdy zachwycimy się jakimś utworem literackim, to każdy następny rzeczonego pisarza oceniamy z perspektywy tego który nas oczarował i porównujemy je do siebie ;). Deaver to Deaver, kapitalne, mistrzowskie rzemiosło w dziedzinie kryminału policyjnego i trudno wymagać od niego totalnej nowatorskości i kosmosu fabularnego, które rzucą nas na kolana i każą "Rozbitemu oknu" czyścić buty  :faja:; jeśli uda się Jeffowi taki wyczyn to chwała mu za to i czapki z głów oraz gęba w odrętwieniu, ale póki co ja raduje się każdą jego kolejną powieścią z równą intensywnością z tendencją chwalebną, a nie krytyczną :D. Mnie tam w "Rozbitym oknie" niczego nie brakowało, świetna, nieczęsto spotykana w thrillerach tematyka nacechowana niepokojem i kapitalny zbrodniarz, równie niesamowity jak czarne charaktery w "Magu" i "Zegarmistrzu", dlatego trudno mi jest wyłonić spośród tych utworów czołową książkę :]. "Tańczący trumniarz" również mi się podobał, bodaj nawet bardziej od osławionego "Kolekcjonera kości" - niemniej jednak wrogowie Rhyme'a & Sachs w wymienionych przeze mnie wyżej powieściach byli dla mnie bardziej spektakularni i błyskotliwi w swoim fachu  Diabeł 9.
Zapisane
rinho

*

Miejsce pobytu:
Zgierz




« Odpowiedz #7 : Października 25, 2010, 17:23:53 »

Cytuj
Dla mnie ta powieść była naprawdę spektakularna tudzież bombowa i trudno aby oczekiwać w każdej kolejnej od Deavera nie wiadomo czego, nie sądzisz Rinho?? :). Mam wrażenie, że ustawiłeś sobie za wysoko poprzeczkę oczekiwań :D.

Nie no, jasne że tak jest, natomiast uważam że to całkiem normalne, że skoro Jeff przyzwyczaił mnie do jakiegoś poziomu, to chciałbym, żeby to było utrzymane. Też nie twierdze że to słaba książka, ba, uważam że jest bardzo, bardzo dobra, po prostu sprzeciwiłem się stawianiu jej w jednym rzędzie z Trumniarzem czy Magiem, bo w moim przekonaniu trochę jej brakuje.

Cytuj
jeśli uda się Jeffowi taki wyczyn to chwała mu za to i czapki z głów oraz gęba w odrętwieniu, ale póki co ja raduje się każdą jego kolejną powieścią z równą intensywnością z tendencją chwalebną, a nie krytyczną

Ależ ja też się raduję na każdą powieść, ale zawsze warto napisać co brakuje danej powieści, że nie mogę powiedzieć o niej że jest moją ulubioną, a tylko świetną. Wyjątkiem są Porzucone ofiary, na których trochę się zawiodłem. Ale to może wina właśnie za bardzo napompowanego balonika, bo jak mi ktos przedstawia ksiazke Deavera, ktora wygrywa nagrode na najlepszy thriller roku, to cóż poradzić? Rozbite okno było lepsze i też nominowane ;)
Zapisane
Strony: [1]   Do góry
  Drukuj  
 
Skocz do: