Przeczytałem i niestety uważam, że to najsłabsza książka z serii. Przede wszystkim nigdy chyba nie było tak słabego czarnego charakteru.
Ataki się średnio udawały, w ogóle nie było czuć w tym wszystkim grozy, zresztą na całą książkę mieliśmy tylko kilka zabójstw i to mniej spektakularnego sortu - głównie zabicia młotkiem... Zresztą nasi sprawdzeni bohaterowie w sobie tylko znany sposób przeszkadzali w realizacji krwawych planów. W związku z czym nie czuło się w tej książce zupełnie przeciwnika.
Niestety, znów na dalszy plan zeszło badanie dowodów i śladów - ciężko powiedzieć, by śledczy coś zatrważającego ustalali na podstawie zostawionego materiału.
Książka jedynie czym się broni to rozszerzeniem wątków osobistych, wprowadzona została nowa postać, wrócił były partner Amelii - tyle, że to wszystko błahe i raczej kryje brak pomysłów.
O ile uważam, że Deaver jest mistrzem zwrotów, to w tej odsłonie przygód niewiele jest zaskoczeń. Od początku wiadomo, że nie jest tak jak próbuje nam się to podać.
Mimo wszystko czyta się szybko. Takie 5+/10