Gotham Cafe

Oficjalne fora serwisów => Jeffery Deaver => Wątek zaczęty przez: rinho on Września 04, 2010, 15:51:38



Tytuł: KOLEKCJONER KOŚCI (Lincoln Rhyme 1)
Wiadomość wysłana przez: rinho on Września 04, 2010, 15:51:38

(http://www.proszynski.pl/grafika/cache/w200/Kolekcjoner.kosci.nowa.jpg)

W Nowym Jorku giną ludzie. Dopóki są to bezdomni, policja działa dosyć opieszale, gdy jednak ofiarą szaleńca padają tak zwani szanowani obywatele, wybucha panika. Morderca pozostaje nieuchwytny. W tej sytuacji może pomóc tylko jeden człowiek, Lincoln Rhyme - błyskotliwy kryminalistyk. Sparaliżowany Rhyme wraz z Amelią Sachs podejmują śledztwo. Zabójca prowadzi z nimi swoistą grę, podrzucając informacje, które mają wskazać miejsce ukrycia następnej ofiary. Rozpoczyna się wyścig z czasem, a jego stawką jest ludzkie życie. "Kolekcjoner Kości" to pełna napięcia i grozy bestsellerowa powieść Jeffery'ego Deavera, na której oparto scenariusz znakomitego thrillera pod tym samym tytułem; w filmie główne role zagrali Angelina Jolie i Denzel Washington.
Jest to pierwsza powieść z serii o Lincolnie Rhyme i Amelii Sachs.



Tytuł: Odp: Kolekcjoner Kości
Wiadomość wysłana przez: Tathagatha on Stycznia 14, 2011, 20:24:07
Ukończyłam właśnie lekturę. W międzyczasie zdążyłam się już pozachwycać książką w innym wątku, ale i tak nie omieszkam wyrazić i tu swojego zdania.
To moje pierwsze zetknięcie z Deaver'em i na pewno nie ostatnie. Gość jest dla mnie niesamowity. Pisze tak, że człowiek zapomina o tym co się dzieje dookoła niego. Wykreował naprawdę ciekawy i nietypowy duet. Na początku byłam nieco zbita z tropu. Nie czytałam opisu książki. Ale po 'chwili' już myślałam, że przecież inaczej być nie może!
Chodzi mi oczywiście o paraliż Rhyme'a. Świetnie wykreował też inne postacie. Sachs, Thom czy Lon. Nawet Banks. Każdy jakoś zagnieździł się w mojej głowie i stanowił niezbędną postać.

Wracając do Rhyme'a postać bardzo wyrazista, charyzmatyczna. Wydawać by się mogło, że nieomylna. Podobało mi się to, w jaki sposób prowadził te śledztwa. Imponowała mi wiedza, drobiazgi z których można było wywnioskować rzeczy wielkie (tak, zdaję sobie sprawę, że pisze o postaci fikcyjnej :D).

I podobały mi się dialogi, a konkretnie drobne złośliwości, utarczki słowne, przytyki, gra słów. Lubię takie coś, często uśmiechałam się pod nosem.

A co do zakończenia to
Spoiler (kliknij, żeby zobaczyć)

Na koniec chciałam wszystkim bardzo gorąco polecić owy tytuł:)


Tytuł: Odp: Kolekcjoner Kości
Wiadomość wysłana przez: J.Xavier.B on Stycznia 15, 2011, 15:07:01

I widać, że koleżanka zachwycona powieścią otwierającą cykl  :faja:. I bardzo dobrze, bo warto go przeczytać - choć ja sam jakimś dziwnym zrządzeniem losu ominąłem 4 i 6 tom przygód śledczych Lincolna & Amelii, co będę musiał nadrobić w niedalekiej przyszłości, tym bardziej, że książki te stoją sobie ochoczo na półce i łypią na mnie wyczekującym wzrokiem  :rad2:.

Wracając zaś do "Kolekcjonera kości", to istotnie książka robi wrażenie niekonwencjonalną prezencją głównego bohatera o równie ciekawym charakterze :D. Utarczki słowne Rhyme'a z opiekunem Thomem są po prostu świetne i doskonale obrazują kaprysy gwiazdora serii, którego można albo znienawidzić, albo pokochać :D.

Co do fabuły to też klasa, bardzo fajnie zobrazowany wyścig z czasem i pogoń za nieuchwytnym wydawać by się mogło zbrodniarzem, którego autor trzymał w ukryciu do samego końca niczym asa w rękawie  :rad2:. Co ważne, całą książkę, mimo iż to kryminał policyjny że się tak wyrażę, spowija specyficzna mroczna aura, nadając fabule klimatycznej posępności, a to - wespół z takimi czynnikami jak barwne postacie, opisy miejsc zbrodni i procesu śledczego oraz zwroty akcji - stanowi o walorach tej bardzo dobrej powieści sensacyjnej  :roll:.


Tytuł: Odp: Kolekcjoner Kości
Wiadomość wysłana przez: Duddits on Stycznia 15, 2011, 18:09:30
Muszę czekać na książkę a wy podnosicie mi tylko ciśnienie :pff2:


Tytuł: Odp: Kolekcjoner Kości
Wiadomość wysłana przez: Tathagatha on Stycznia 15, 2011, 18:12:41
Tia..Ty po weekendzie będziesz miał. A ja z kolejną będę się musiała wstrzymać do kolejnej wypłaty. Kto wygrał?  :)


Tytuł: Odp: Kolekcjoner Kości
Wiadomość wysłana przez: Duddits on Stycznia 15, 2011, 18:30:48
No dobra, ja wygrałem bo razem z Kolekcjonerem Kości idą do mnie Spirale Starchu :D


Tytuł: Odp: Kolekcjoner Kości
Wiadomość wysłana przez: Tathagatha on Stycznia 15, 2011, 18:34:53
O Ty! :)


Tytuł: Odp: Kolekcjoner Kości
Wiadomość wysłana przez: Magnis on Stycznia 16, 2011, 19:32:20
Tathagatha widzę, że powieść się podobała :).

Powieść jest bardzo dobrym thrillerem kryminalnym gdzie autor większy nacisk położył na przedstawienie metod badania miejsc przestępstw, pokazanie metod pozyskiwania dowodów oraz na ich podstawie ściganie przestępcy.Same pozyskanie dowodów zostało w ciekawy i przystępny sposób opisane przez autora i nie powoduje żadnych przestojów akcji powieści :
Występują ciekawe postacie :
Lincoln Rhyme -
Spoiler (kliknij, żeby zobaczyć)
Amelia Sachs -
Spoiler (kliknij, żeby zobaczyć)
Mel Cooper - t
Spoiler (kliknij, żeby zobaczyć)
Thom -
Spoiler (kliknij, żeby zobaczyć)
Dellray -
Spoiler (kliknij, żeby zobaczyć)
Sellitto -
Spoiler (kliknij, żeby zobaczyć)
Podobało mi się także dialogi pomiędzy postaciami, ponieważ czytając je nawet nieraz można było się uśmiechnąć - za sprawą relacji Lincolna z innymi bohaterami książki :D.Historia została poprowadzona znakomicie, gdzie nie wiadomo kto popełnił przestępstwo.W powieści znajdziemy wiele zwrotów akcji i sytuacji trzymających w napięciu.
Zakończenie jest zaskakujące kiedy dowiemy o kogo chodzi (mnie zaskoczyło :D) :).
Książkę czyta się po prostu rewelacyjnie, fabuła jest bardzo wciągająca, a akcja jest poprowadzona szybciutko :).Powieść polecam - ocena 8/10 :).

Tathagatha przeczytałem Twój spojler i się zgadzam bo też miałem takie odczucie, że Deaver wszystko poukładał sobie i dopiero stworzył tą powieść ;).


Tytuł: Odp: Kolekcjoner Kości
Wiadomość wysłana przez: J.Xavier.B on Stycznia 17, 2011, 00:07:42

Z tego co widzę Magnis, to jest to Twoje debiutanckie spotkanie z Lincolnem Rhyme'm & Amelią Sachs  :rad2:, i mówiąc szczerze jestem nieco zdziwiony, że dopiero teraz sięgnąłeś po ten cykl powieściowy  ;). Zdziwiony dlatego, że na forum zakładasz sporo wątków o pisarzach, których utwory masz już za sobą - a że Deavera dotychczas nie miałeś na tej liście przeczytanych, to nie lada niespodzianka przyznać muszę  ;).

W każdym razie, jak się już sam przekonałeś, po osławioną serię Deavera warto sięgnąć, bo jest co czytać i czym się emocjonować  :faja:.


Tytuł: Odp: Kolekcjoner Kości
Wiadomość wysłana przez: Magnis on Stycznia 17, 2011, 09:58:05
Wiesz Xavier w czasie czytania Kolekcjonera kości miałem wrażenie, że jednak kiedyś go czytałem, ale mogło to być tak dawno, że nie pamiętałem ;).Ale najważniejsze, że się teraz przekonałem do niego i w bibliotece widziałem mnóstwo jego książek, więc na pewno wrócę w niedługim czasie do niego :).
Ale muszę przyznać Tobie racje bo to są świetne powieści - mam już za sobą  Tańczącego trumiarza i była bardzo fajna :).


Tytuł: Odp: Kolekcjoner Kości
Wiadomość wysłana przez: Duddits on Stycznia 31, 2011, 12:11:33
Jestem świeżo po lekturze książki i z całą stanowczością stwierdzam, że było warto ;) Oglądałem film z dwa razy lecz jako, że było to z 1000 lat temu pamiętałem tylko szczątki fabuły. Książka mnie pochłonęła na tyle w czytaniu, że po krótkiej przerwie brałem ją znowu w obroty, gdyż chciałem wiedzieć co będzie dalej. Wiadomo, że nie rozumiałem za bardzo całego tego stricte technicznego stuffu dotyczącego badań laboratoryjnych na dowodami zebranymi w  miejscu przestępstwa. Nie przeszkadzało jednak mi to zbytnio. Podejrzewam, że zdecydowana większości czytelników nie ma pojęcia co to jest np. laser neodymowo-itrowo-glinowy. Nie przeszkadzało mi to wcale.
Fabuła nie pozostawia za bardzo pustych miejsc, w których powieść zaczynała mnie z lekka przynudzać. Począwszy od pierwszej stronicy czyta się z zapartym tchem, niezależnie od tego czy czytałem o poczynaniach Sachs na miejscu przestępstwa czy była to relacja z dochodzenia bezpośrednio w domu Rhyme.
Postać Rhyme mnie trochę zaskoczyła, być może dlatego, że w pamięci miałem obraz Denzela Washingtona. Podobało mi się przedstawieni go jako osoby upierdliwej, zdesperowanej i mającej głęboko w poważaniu otaczający go świat zewnętrzny. Jego przemiana ukazana w trakcie dochodzenia daje trochę do myślenia na temat ludzi, których potocznie nazywamy roślinami. Czułem przed tą postacią respekt, czytając o jego zawodowej przeszłości. Na pewno nie była to postać, która mimo swojego położenia wzbudzała współczucie.
Sachs jest dla mnie ciekawszym bohaterem od Rhyme.  Bardziej mi się spodobał jej profil psychologiczny. Miło było śledzić jej przemianę ze zwykłego krawężnika (CK) do śledczego badającego miejsce zbrodni. Zmianę jej uczuć i nastawienia do rzeczywistości w której nagle się znalazła. Tak polubiłem ta postać, że byłem wciekły na to co się jej przytrafiło po koniec powieści, choć wiedziałem oczywiście, że wszystko będzie cacy.
Jednak zdecydowanie największe na mnie wrażenie zrobił sam Kolekcjoner Kości. Jego rozdwojona jaźń, dzielona z przestępcą z zamierzchłych czasów jest niezmiernie ciekawa i wciągająca. Niezwykle klimatyczne były krótkie retrospekcje (a raczej zwidy) z początku XX wieku. Bardziej od jego zbrodni interesował mnie jego mózg i to co w nim się kryje. Szkoda, że nie poświecono mu od tej strony więcej stronic powieści.
Trochę mnie zaskoczyła końcówka książki i powiem szczerze, że nie jest nią w pełni usatysfakcjonowany. Bardziej bym mi się podobało gdyby mordercą nie była osoba z bliskiego otoczenia Lincolna. Powody krucjaty Kolekcjonera Kości też średnio mi przypadły do gustu. Trochę to takie naciągane według mnie. Zaniedbana też został postać Dellray'a. Deaver poświęcił jej na tyle wystarczająco dużo czasu wprowadzając Dellray'a do historii, że jej dalszej losy, w tym nagła zmiana nastawienia postaci do śledztwa średnio mi przypadła do gustu. Nie mniej to wszystko nie psuje to wrażenia z całości lecz jakimś tam minusem jest. Przynajmniej jeśli chodzi o mnie. Książka zainteresowało mnie na tyle, że pierwszym zakupem na zbliżającą się wypłatę będzie kolejna część z serii przygód Rhyme i Sachs czyli o ile się nie mylę Tańczący Trumniarz.
9+/10 ;)


Tytuł: Odp: Kolekcjoner Kości
Wiadomość wysłana przez: Tathagatha on Stycznia 31, 2011, 16:35:48
Wiadomo, że nie rozumiałem za bardzo całego tego stricte technicznego stuffu dotyczącego badań laboratoryjnych na dowodami zebranymi w  miejscu przestępstwa. Nie przeszkadzało jednak mi to zbytnio. Podejrzewam, że zdecydowana większości czytelników nie ma pojęcia co to jest np. laser neodymowo-itrowo-glinowy. Nie przeszkadzało mi to wcale.
Mi nie przeszkadzało, a wręcz dodawało uroku. Lubie takie ciekawostki. Tym bardziej, że normalnie pewnie nigdy (nigdy nie mów nigdy) bym się nie zainteresowała czymś takim, a w efekcie nie miała pojęcia, że takie urządzenia są stosowane. Poza tym fajnie dla odmiany uświadomić sobie jakie znaczenie mogą mieć takie pierdoły jak mikro pyłek, który zagnieździł się w jakimś załamaniu ubrania.

Powody krucjaty Kolekcjonera Kości też średnio mi przypadły do gustu. Trochę to takie naciągane według mnie.

Czy ja wiem... w moim odczuciu nie.... Ludzie
Spoiler (kliknij, żeby zobaczyć)
Zaniedbana też został postać Dellray'a. Deaver poświęcił jej na tyle wystarczająco dużo czasu wprowadzając Dellray'a do historii, że jej dalszej losy, w tym nagła zmiana nastawienia postaci do śledztwa średnio mi przypadła do gustu.

Dellray pojawia się w kolejnych książkach z cyklu - także spokojnie:)

I tak na koniec - mógłbyś kilka motywów zaspoilerować  :D :aniol:


Tytuł: Odp: Kolekcjoner Kości
Wiadomość wysłana przez: J.Xavier.B on Stycznia 31, 2011, 16:47:33
Dellray pojawia się w kolejnych książkach z cyklu - także spokojnie:)

He he, stara wyjadaczka serii już z Ciebie  :D.

Natomiast odnośnie tej całej procedury śledczej jaką omawia autor w książce, to istotnie fajna sprawa poznać te wszystkie niby banalne i nic nie znaczące szczegóły - drobiny na ubraniach, włókna, oraz inne przedmioty wydawać by się mogło nieznanego pochodzenia ;). Wiadomo, że to tylko literacka fikcja, ale myślę, że Deaver pracując wsześniej jako dziennikarz co nieco istotnego podejrzał z zawodu kryminalistyka, co bardzo obrazowo przedstawia nam teraz w swoich utworach  :faja:.


Tytuł: Odp: Kolekcjoner Kości
Wiadomość wysłana przez: Magnis on Stycznia 31, 2011, 21:57:37
Nie tylko obrazowo jak też w przystępny sposób :).Czytając książkę można sobie uświadomić ile pracy trzeba włożyć by znaleść dowód.Samo pozyskiwanie po przez różne odczynniki i urządzenia zostało fajnie opisane, a znajdowane ślady - włos, kurz, odciski cieszą jak nie wiem co.To było widać podczas czytania powieści, a sam nawet się cieszyłem, że zostało coś znalezione w tym co Amelia przyniosła Lincolnowi i nie mógł sobie on ponarzekać :).


Tytuł: Odp: Kolekcjoner Kości
Wiadomość wysłana przez: Master on Lutego 23, 2011, 13:06:45
Kolekcjoner kości również dla mnie był pierwszą powieścią Deavera. Było to bardzo udane spotkanie, ciekawy styl, lekko się czytało, choć jak już wspomniałem lepiej czyta mi się bardziej fikcyjne powieści. Zabierając się za książkę wciąż miałem w głowie film, widziałem go co najmniej 10 razy. Zadziałało to na plus, ponieważ książka dość mocno różni się od ekranizacji. Fajnie przedstawione postaci, świetne dialogi.
Dwa elementy, które spodobały mi się chyba najbardziej to Nowy Jork z przełomu wieków widziany oczyma mordercy oraz wiedza Rhyme'a na temat przeszłości miasta.


Tytuł: Odp: Kolekcjoner Kości
Wiadomość wysłana przez: Cobenka666 on Maja 20, 2011, 15:43:11
Wczoraj po raz pierwszy, przyznaję to ze wstydem, przeczytałam książkę Deavera. Był to właśnie KOLEKCJONER.
Boshe, czemu nikt mi nie powiedział, że on tak dobrze pisze??  :roll:
Jak zaczęłam o 19tej tak się nie oderwałam od tej powieści dotąd, aż nie przeczytałam czyli gdzieś koło 2 poszłam spać :D
Świetne to było, to co Rhyme zrobił temu psycholowi to było niepobite :D Chociaż zastanawiam się, czy szczękę można tak szeroko rozewrzeć xD :diab9:
Żarty, żartami ale zachwyciłam się stylem Deavera i z pewnością przeczytam kolejną jego książkę :)


Tytuł: Odp: Kolekcjoner Kości
Wiadomość wysłana przez: Filippo on Grudnia 18, 2012, 09:34:50
W końcu!
Tak można określić fakt, że i ja dostałem się do szczęśliwego grona osób, mających Kolekcjonera kości za sobą. "W końcu" oczywiście nie dlatego, że lektura zajęła mi jakoś dużo czasu, lecz dlatego że dopiero teraz miałem okazję poznać tak świetną powieść. Ale od początku.
Jeffery'ego Deavera poznałem od "złej" strony. Zamiast po bożemu zacząć od początku jednego z najpopularniejszych cyklów powieściowych (Rhymes/Sachs), to mnie zachciało się powieści Przydrożne krzyże. Nie żebym specjalnie cierpiał przy jej lekturze, ale jeśli chodzi o poziom satysfakcji, to był on na poziomie umierkowanym. Powieść jest dosyć przeciętna jeśli chodzi o suspens fabularny, ale czyta się ją nieźle. Szybko można - niestety - połapać się kto, co gdzie i dlaczego.
Po tym, jakoś niespecjalnie ciągnęło mnie do tego autora. Głupie błędy człowiek czasem popełnia. Ja założyłem, że większość tego, co napisał Deaver opiera się na podobnym schemacie co Przydrożne krzyże. Unikałem, unikałem, aż do ostatniego piątku.
Ekranizację Kolekcjonera kości widziałem na pewno, ale za cholerę nie potrafiłem przypomnieć sobie żadnych szczegołów. A że miałem straszną ochote na jakiś thriller, postanowiłem więc dać Deaverowi szansę.
Książkę zacząłem z umiarkowanym entuzjazmem w niedzielę. Skończyłem z wypiekami (dosłownie) na polikach w poniedziałek. Jedyne określenie, które przychodzi mi na myśle to PETARDA!
Podejrzewałem po przeglądnięciu wątku i reckach na Lubimyczytac.pl, że ta pozycja może mi się podobać. Szczerze powiedziawszy jestem nią zachwycony. Dlaczego?
Przede wszystkim postacie.
Lincoln Rhymes - zblazowany (nie ma co się dziwić), nieco antypatyczny, zgryźliwy - od razu przypadł mi do gustu. Do tego znajomość zagadnień kryminalistyki, historii, topografii Nowego Jorku była naprawdę imponująca. Włożenie takiej ilości talentu do głowy jednego człwieka może okazać się zagraniem nieco ryzykownycm, bo mało prawdopodobnym, ale tutaj nic takiego nie miało miejsca. Wszystko pięknie ze sobą zagrało. Analityczny umysł, opanowanie, ale również zdecydowane działania - cechy definiujące gościa, który potrafi jedynie ruszać głową i jednym palcem... ciekawe ;)
Amelia Sachs - Deaver pokazał rewelacyjną przemianę, od lekko wystraszonej policjantki w gliniarza, który za wszelką cenę pragnie dopaść przestępcę. Zmiana punktu widzenia, przewartościowania, sama historia życia Sachs - wszystko wpłynęło na to, że bardzo polubiłem dziewuchę.
Masa innych postaci z Kolekcjonerem kości na czele. Żadna z nich nie jest przypadkowa, a każda w odpowiedniej ilości słów opisana. Kreacja postaci u Deavera (przynajmniej w tej powieści) to ogromny plus.
Fabuła - rewelacja. Tempo, makabra coraz to nowych morderstw, wyścig z czasem, ogrona ilość szczegółów dotyczących śledztwa, wszystko wyszło naprawdę genialnie. Dużo zmyłek, także człowiek do dosłownie ostatnich 10 stron nie wie co i jak, i siedzi i czyta.
Warto wspomnieć też o kliamcie. Nowy Jork w powieści Deavera skojarzył mi się klimatem z miastem z filmu Siedem i kilku innych mrocznych thrillerów policyjnych. Ciemne tunele, podejarzane dzielnice... rewelacja.
Styl Deavera jest dosyć prosty, bez udziwnień, ale ważne, że dobrze się czyta.
Ech, się rozpisałem ;). Ogólnie polecam bardzo gorąco Kolekcjonera kości. Ode mnie 10/10 czyli full. Kiedy skończyłem, sam do siebie powiedziałem: "Cholera! Tak się powinno pisać thrillery!".
P.S. Końcówka skopała mi mordę aż miło  :D


Tytuł: Odp: Kolekcjoner Kości
Wiadomość wysłana przez: Tathagatha on Grudnia 18, 2012, 11:02:49
Bardzo, bardzo miło się czytało Twój post Filippo. Nie dam sobie ręki uciąć, ale to chyba Ciebie we Wrocku namawiałam na Deavera i 'Kolekcjonera kości'.
Super, że Ci się spodobało, ja też cenię wysoko tego pisarza i polecam niemal każdemu.
Zachęcam do pozostałych części z cyklu. Myślę, że nie będziesz zawiedziony :)


Tytuł: Odp: Kolekcjoner Kości
Wiadomość wysłana przez: Filippo on Grudnia 18, 2012, 11:16:58
Nie dam sobie ręki uciąć, ale to chyba Ciebie we Wrocku namawiałam na Deavera i 'Kolekcjonera kości'.

Yyy... też nie pamiętam kilku rzeczy z tego czasu ;). Nie wiem czy to byłaś Ty, ale być może, bo najwidoczniej coś w podświadomości kazało mi za Deavera chwycić. Tak czy siak Kolekcjoner podobał mi się bardzo.

Zachęcam do pozostałych części z cyklu. Myślę, że nie będziesz zawiedziony :)

Bez obaw, już dzisiaj w tramwaju zacząłem Tańczącego trumniarza i mało co swojego przystanku nie przejechałem ;)
Coś mi się zdaje, że dla mnie święta z Deaverem  :D


Tytuł: Odp: Kolekcjoner Kości
Wiadomość wysłana przez: Ciacho on Grudnia 20, 2012, 19:48:48
"Kolekcjonera..." nie czytałem, ale jeśli jest wiernie oddany filmowi, to wiem jak się czytać będzie, a "Trumniarza..." już znam Filippo i mogę powiedzieć tyle, że książka urywa dupę. :D


Tytuł: Odp: Kolekcjoner Kości
Wiadomość wysłana przez: J.Xavier.B on Stycznia 03, 2013, 21:54:33

O proszę, i Filippo za cykl Rhyme / Sachs wreszcie się zabrał :). W swojej wypowiedzi ująłeś całą kwintesencję tej książki; to jeden z flagowych literackich thrillerów traktujących o walce z przebiegłym, nieuchwytnym wydawać by się mogło seryjnym zabójcą... ba, można powiedzieć, że już klasyk w swoim gatunku  :faja: :diab9:. I co najciekawsze utwór ten otwiera naprawdę nietuzinkowy cykl powieściowy, gdzie podobnie jak w przypadku prozy Prestona & Childa, czyta się go z wielkimi emocjami, a co za tym idzie niekłamaną radością  :rad2: - ale z resztą, co ja tu będę ględził, sam się o tym niebawem przekonasz  ;).


Tytuł: Odp: Kolekcjoner Kości
Wiadomość wysłana przez: Ciacho on Stycznia 05, 2013, 20:39:55
Zacząłem czytać wczoraj, bo już trochę minęło odkąd miałęm w rękach Deavera a Filippo i wasze działania na forum zmotywowały mnie,aby odłożyć Biblię -której z założenia miałem nie odkładać aż do ostatniej strony, nie udało się :P - i sięgnąć po "Kolekcjonera...". Film w żadnym wypadku nie psuje mi tej książki i czyta się świetne. Uwielbiam mroczne thrillery psychologiczne,a takie warte uwagi piszą tylko Deaver i Chattam. Coś czuję, że będzie trzeba kupić i ponownie przeczytać "Trumniarza...". :P


Tytuł: Odp: Kolekcjoner Kości
Wiadomość wysłana przez: marczewek on Lutego 15, 2013, 00:22:48
Dość nieoczekiwane wznowienie:

(http://screenshooter.net/data/uploads/ro/kf/gfjq.jpg)


Tytuł: Odp: Kolekcjoner Kości
Wiadomość wysłana przez: J.Xavier.B on Lutego 15, 2013, 09:12:47

"Kolekcjoner kości" to wszak flagowy utwór w dorobku Deavera, który jak mniemam ma największą sprzedaż ze wszystkich powieści tego pisarza zarówno u nas w kraju, jak i za granicą, stąd zapewne takowe posunięcie ze strony wydawnictwa  :faja:.


Tytuł: Odp: Kolekcjoner Kości
Wiadomość wysłana przez: Ciacho on Lutego 15, 2013, 17:47:04
Powinni całość serii wznowić nawet przy niewielkim nakładzie, bo nie idzie nigdzie, nawet na allegro, dostać niektórych części. :(


Tytuł: Odp: KOLEKCJONER KOŚCI (Lincoln Rhyme 1)
Wiadomość wysłana przez: DanielDante on Listopada 05, 2014, 21:41:14
Odświeżam stary wątek ;) Aż trudno mi uwierzyć, że tak mało osób zagląda na to forum. Bywając w bibliotece już kilka razy miałem w ręku "Kolekcjonera kości", ale ciągle znajdywałem inne książki, które jakoś bardziej mnie zaintrygowały opisem, okładką, tytułem. Potem obiecałem sobie, że przy następnej wizycie w bibliotece wezmę "Kolekcjonera...".
Przeczytałem go faktycznie z prawie zapartym tchem. Tak jak ktoś wyżej wspominał, nazwy niektórych przyrządów kryminalistycznych niewiele mi mówiły i byłem pod wrażeniem, że coś takiego stosowano już wiele lat temu, skoro książka została napisana zanim internet zawojował świat. Uderzyło mnie to, jak specjalistyczny sprzęt posiadają takie służby obecnie, ale w Polsce chyba jesteśmy jak ze wszystkim do tyłu. Miałem trochę na studiach o pracy policji, służb specjalnych itp, więc trochę nam omawiali jak się szuka poszlak i jak wyglądają działania np. podczas przemytu narkotyków, alkoholu i tak dalej, ale morderstwa to coś ciekawszego jak dla mnie ;)

Książka "Kolekcjoner kości" bardzo przypadła mi do gustu, więc poszperałem w internecie i znalazłem więcej książek tego autora, choć zaskoczyło mnie, że jest seria o Rhymie i Sachs. Pozytywnie oczywiście. Dziś w bibliotece wypożyczyłem "Tańczącego trumniarza", ale ogarnąłem, że jest jeszcze jakieś 6-7 innych książek Deaver'a, więc już wiem co będę czytał w najbliższym czasie ;)

Dla porównania obejrzałem film o kolekcjonerze, ale jak to zawsze bywa z ekranizacjami powieści, jestem średnio zachwycony. Danzel Washington fajnie zagrał Rhyme'a, ale jak dla mnie był za ciepły dla otoczenia, za mało zrzędliwy, zamiast Thoma była Thelma, która troszeczkę się z nim przekomarzała, ale niestety nie tak jak w książce. Wiem, że trudno jest zmieścić 1,5 godzinny film na podstawie takiej książki i sama ekranizacja nie była zła, ale pominięto wiele rzeczy i radość ze znalezionych dowodów nie cieszyła tak jak podczas czytania, a postać kolekcjonera nie intrygowała w ogóle. Poniekąd to dlatego, że wiedziałem jak to się zakończy, ale mimo wszystko ominięto tak kluczową w książce Międzynarodową Konferencję ONZ. Myślałem również, że chociaż ofiary zabójcy będą tej samej płci i odegrają podobną rolę, ale tu się bardzo zdziwiłem, że zamiast Niemki pojawił się facet, a na dodatek umarł zanim Amelia do niego dotarła. Zeznania tej kobiety były pewnym zwrotem w akcji książki, a na filmie wszyscy z wyjątkiem dziewczynki poumierali.

Chyba przestanę oglądać filmy po przeczytaniu książek "dla porównania", bo zawsze mnie te ekranizację zawodzą. Bądź co bądź, inspiracją do obejrzenia filmu była ciekawość jak wyglądała kiedyś Angelina Jolie i dlaczego tyle się mówiło o niej jako najseksowniejszej aktorce i co ona w sobie ma, że lądowała w wielu zestawieniach jako ta "najpiękniejsza i najseksowniejsza" ;) Ot, taka ciekawość ;)

Zabieram się za "Tańczącego trumniarza" ;)


Tytuł: Odp: KOLEKCJONER KOŚCI (Lincoln Rhyme 1)
Wiadomość wysłana przez: Ciacho on Listopada 06, 2014, 11:00:43
Hehehe, największy szkopuł w tej ekranizacji to kolor skóry głównego bohatera. :P Ale ja akurat uwielbiam Denzela, a film widziałem kilka razy przed przeczytaniem i też bardzo lubię,  więc dla mnie to nie minus. Amelia też była ruda, a zagrała ją czarnowłosa Angelina. Aczkolwiek tutaj też nie mam zastrzeżeń. Pamiętam, że były tam drobne różnice w fabule. Ale dla mnie ogółem obie pozycje na najwyższym poziomie. :)

Wydaje mi się jednak, że Tańczących trumniarz spodoba Ci się bardziej, a nawet jeśli nie, to książka na wysokim poziomie, która nie powinna Cie zawieść. ;)


Tytuł: Odp: KOLEKCJONER KOŚCI (Lincoln Rhyme 1)
Wiadomość wysłana przez: J1923 on Sierpnia 13, 2015, 09:59:05
Przeczytałem już trochę książek JD, w końcu upolowałem Kolekcjonera kości.
Wrażenia mam takie różne. Z jednej strony - największy plus tej powieści: bohaterowie. Trójca: Lincoln, Amelia, Thom miażdży system. Kapitalne postaci, świetne, nieszablonowe charaktery i ciekawe życiorysy. Dialogi między sobą wymieniane i wzajemne relacje super. W ogóle komplikacje związane z historią Lincolna są świetnie pomyślane i przykuwają uwagę.

Cała historia jest bardzo ciekawa i trzyma w napięciu, ale po odsłonieniu całej jej istoty, miałem wrażenie, że została stworzona tak misternie, że ociera się już bardzo mocno o "nieprawdopodobność", jakby była "wtykana na siłę". I to tak naprawdę jedyny zarzut dla tej książki. Inna sprawa, że dość poważny.

W każdym razie, już nie mogę się doczekać - już chcę się dowiedzieć, jak potoczą się dalsze losy bohaterów.


Tytuł: Odp: KOLEKCJONER KOŚCI (Lincoln Rhyme 1)
Wiadomość wysłana przez: Ciacho on Sierpnia 13, 2015, 11:42:04
Drugi tom nie wiem czy nie lepszy od pierwszego. Tańczący trumniarz świetny. Ale sam ocenisz. ;)


Tytuł: Odp: KOLEKCJONER KOŚCI (Lincoln Rhyme 1)
Wiadomość wysłana przez: Ciacho on Lipca 05, 2018, 09:26:02
To ja odświeżę, bo przeczytałem i zrecenzowałem i podzielę się tak bardziej poukładaną opinią:

Cytuj
?Kości są nieśmiertelne?

Jeffery Deaver jest bardzo znanym i chętnie czytanym pisarzem thrillerów psychologicznych i kryminalnych. Amerykanin, z wykształcenia dziennikarz i prawnik, zanim zyskał sławę, przez wiele lat współpracował z dziennikami "New York Times" i "Wall Street Journal" oraz był doradcą prawnym jednej z największych firm na Wall Street. Dopiero książka Kolekcjoner kości z detektywami Lincolnem Rhym'em i Amelią Sachs, oraz zekranizowany na jej podstawie film z Denzelem Washingtonem i Angeliną Jolie w rolach głównych, spowodowały, że cały świat się o nim dowiedział. Dziś seria liczy sobie już dwanaście tomów z tym słynnym duetem detektywów, a wydawnictwo Prószyński i s-ka postanowiło wznowić całość od początku. Z przyjemnością powracam po latach do książki, od której się to wszystko zaczęło, i będę czytał chronologicznie następne tomy w tej serii.

Nowojorska policjantka, Amelia Sachs, zaczyna dzień od przeczesywania terenu po otrzymaniu z centrali informacji o anonimowym zgłoszeniu o popełnieniu przestępstwa. Region nie wydaje się być niebezpieczny, ale kiedy policjantka odnajduje zwłoki mężczyzny, dokonuje makabrycznego odkrycia, że został on pogrzebany żywcem, a pozostawione przez sprawcę ślady służą za celowe wskazówki mające na celu doprowadzić do kolejnej ofiary. Policja nie potrafi rozszyfrować tych wskazówek, więc zgłasza się z pomocą do jedynej odpowiedniej osoby - byłego kryminalistyka,  Lincolna Rhyme'a . Lincoln nie jest jednak w stanie poprowadzić samemu tej sprawy, ponieważ od kilku lat jest sparaliżowany od szyi w dół i nie może się ruszyć z łóżka. Ku zdziwieniu wszystkich policjantów prosi o pomoc niedoświadczoną Amelię. Wspólnie podejmują śledztwo i zaczynają grę z seryjnym mordercą, żeby go schwytać i uchronić kolejne ofiary przed śmiercią.

Na palcach jednej ręki mogę policzyć sytuacje, kiedy po obejrzanym filmie zdecydowałem się sięgnąć po książkę. Ale są co najmniej trzy konkretne powody, dla których ta książka powinna być przeczytana przez fanów powieści z dreszczykiem, nawet jeśli wcześniej obejrzało się jej słynną ekranizację. Po pierwsze - bo to jeden z najlepszych thrillerów kryminalnych i psychologicznych, jakie możecie przeczytać i gwarant otrzymania świetnej lektury z mnóstwem  emocji. Po drugie  - bo takiego duetu kryminalnego nie spotkacie długo, długo nigdzie.  Po trzecie - bo nawet jeśli znacie tytuł z ekranu kina czy telewizora, to i tak książka jest lepsza od filmu. Ekranizacja sama w sobie jest genialna i zaliczam ten film w poczet ulubionych, ale jednak nieco się różni od literackiej formy i jego znajomość nie stanowi przeszkody przy czerpaniu przyjemności z lektury, więc zdecydowanie polecam po nią sięgnąć.

Książka od początku jest pełna napięcia i grozy oraz mocno angażuje i wciąga. Uwielbiam thrillery, które mają w sobie ten mroczny klimat nasiąknięty nerwową atmosferą oraz szczegółowo opisują morderstwa, miejsca zbrodni i motywy seryjnych morderców, dzięki czemu bardzo dobrze czytelnik może się wczuć w kryminalną intrygę i przy okazji wniknąć nieco w psychikę zwyrodnialców. Przeważnie takie książki trzymają w napięciu od początku do końca, bo nie sposób uspokoić nerwowego wyczekiwania i przewidzieć, co się stanie. Jeśli oglądaliście kapitalne filmy "Siedem", "Milczenie owiec" czy "Kolekcjonera", to wiecie doskonale o jaki klimat mi chodzi.

Niewątpliwie największy wpływ na ten klimat ma duet detektywów i sposób w jaki współpracują. Sparaliżowany i przykuty do łóżka, ale niezwykle błyskotliwy, inteligentny i doświadczony kryminalistyk Lincoln, oraz jego ręce, nogi i oczy w terenie, czyli młodziutka, sprawna i zdeterminowana Amelia. Ona z precyzją godną pozazdroszczenia przeczesuje miejsca zbrodni i zbiera dla niego dowody. On łączy jedno do drugiego, analizuje i rozwiązuje. Mają największy wpływ na powodzenie, ale oczywiście nie działają sami. Współpracuje z nimi grupa ekspertów,  specjalistów i szerokie środowisko policyjne. Dzięki temu mamy kilku bardzo dobrze wykreowanych i ciekawych bohaterów pierwszo- i drugoplanowych, a powieść cechuje dbałość o szczegóły naukowe i techniczne. Czytelnik ma możliwość nie tylko poznać lepiej bohaterów i seryjnego mordercę, ale także techniki kryminalne i urządzenia do rozwiązywania spraw. Thriller, który po prostu czyta się z największą przyjemnością i maksymalnym zainteresowaniem.

Znam tylko dwóch autorów, którzy tak świetnie potrafią pisać mroczne, pełnokrwiste, psychologiczne thrillery z mistrzowsko poprowadzoną kryminalną intrygą. Jednym jest francuski pisarz, Maxime Chattam (szczególnie jego trylogia: Otchłań zła, W ciemnościach strachu, Diabelskie zaklęcia), a drugim oczywiście Amerykanin. Jeżeli ktoś z czytelników lubi jednego z nich to powinna się w tym momencie zaświecić lampka, że czas zwrócić uwagę na tego drugiego. A jako że teraz czytałem Kolekcjonera kości autorstwa Deavera to właśnie tę książkę serdecznie polecam. Na pewno się na duecie Rhyme-Sachs nie zawiedziecie. ;)


Generalnie różnice z filmem, co teraz kojarzę:
- Lincoln biały (film czarny Denzel)
- Amanda ruda (czarna Jolie)
- akcja dzieje się w filmie do motywu na molo, a w książce dalej.

Na tę chwilę tyle pamiętam różnic. Przez weekend zamierzam po raz kolejny zobaczyć. Uwielbiam film i książka nie umniejsza wartości filmu. Obie polecam. :)