Gotham Cafe

Oficjalne fora serwisów => Jeffery Deaver => Wątek zaczęty przez: marczewek on Czerwca 09, 2011, 18:07:07



Tytuł: JAMES BOND 007: CARTE BLANCHE
Wiadomość wysłana przez: marczewek on Czerwca 09, 2011, 18:07:07
James Bond wraca w nowej książce
Autorem Carte Blanche jest Amerykanin Jeffrey Deaver, a jego powieść jest trzydziestą siódmą, oficjalną częścią przygód agenta 007.

(http://s2.postimage.org/4tifvec63/bez_tytu_u.png)

Według Deavera, nowy James Bond ma odpowiadać współczesnym realiom. Dlatego agent 007 z Carte Blanche urodził się na początku lat osiemdziesiątych XX wieku i jest weteranem wojen w Afganistanie oraz w Iraku. Nowy Bond ma za sobą służbę w brytyjskiej Royal Navy, co jest ukłonem w stronę oryginalnego twórcy tej postaci - nieżyjącego już Iana Fleminga, który był członkiem marynarki w czasie II Wojny Światowej. Akcja Carte Blanche toczy się w Serbii oraz w Dubaju.

Premiera nowej powieści miała miejsce 25 maja w The Champagne Bar na dworcu St. Pancras w Londynie i stylem organizacji mogła przypominać fabułę przygód Jamesa Bonda - relacjonuje Mike Collett-White z agencji Reutersa. Jeffrey Deaver przyjechał bowiem na dworzec specjalnym czerwonym bentleyem, a na motocyklu eskortowała go najlepsza na świecie kaskaderka Chesca Miles.

Modelka na premierze książki grała dziewczynę Bonda. Wkrótce po ich przyjeździe z sufitu na linach zjechali brytyjscy komandosi, którzy wręczyli autorowi kopię Carte Blanche. Wśród gości znajdowali się między innymi członkowie rodziny Iana Fleminga.

premiera w Albatrosie w IV kwartale tego roku


Tytuł: Odp: James Bond 007: Carte Blanche
Wiadomość wysłana przez: marczewek on Stycznia 21, 2012, 11:32:35
nowa okładka

(http://www.wydawnictwoalbatros.com/ksiazki/934/1833.jpg)

Jeffery Deaver
Carte Blanche
Strony: 480
Format: 14,5x20,5 cm

ISBN: 978-83-7659-374-6
EAN: 9788376593746
Rok wydania: 2012
Wydawnictwo: Albatros

Agent 007 z powieści Deavera Carte Blanche to Bond na miarę XXI wieku ? weteran walk w Afganistanie, świetny strzelec, miłośnik pięknych kobiet i szybkich samochodów (posiadacz najnowszego modelu limuzyny Bentley Continental GT), koneser dobrych trunków, który częściej pije whisky niż martini z wódką, posługujący się telefonem komórkowym i komputerem. Pracuje dla supertajnej komórki brytyjskiego wywiadu zakamuflowanej pod niewiele mówiącą nazwą Zespół Rozwoju Zagranicznego, a jego szefem jest admirał, znany jako M. Brytyjskie służby specjalne zostają postawione w stan pogotowia, gdy nasłuch przechwytuje i deszyfruje wysłaną z telefonu komórkowego wiadomość o mającym wkrótce nastąpić zamachu z szacowaną liczbą ofiar liczoną w tysiącach. Zamachowcem jest Irlandczyk, który planuje spotkać się ze swym wspólnikiem w pewnej restauracji nad Dunajem. Agent 007 otrzymuje misję zidentyfikowania zamachowca i jego zleceniodawcy oraz carte blanche na wszystko, co okaże się niezbędne w jej wykonaniu. Rozpoczyna się wyścig z czasem. Trop prowadzi z Serbii do Dubaju i Kapsztadu, a na drodze Bonda staną nie tylko dawni i nowi wrogowie, ale również brytyjska biurokracja?


Tytuł: Odp: James Bond 007: Carte Blanche
Wiadomość wysłana przez: marczewek on Lipca 15, 2013, 10:39:48
Książka jest do kupienia w Biedronce za 9.99.


Tytuł: Odp: JAMES BOND 007: CARTE BLANCHE
Wiadomość wysłana przez: marczewek on Marca 23, 2015, 18:45:18
"Agent 007 Jeffreya Deavera to Bond na miarę XXI wieku" - "szkoda" tylko że w kolejnej książce (Solo) wszystko wraca do Idei Fleminga.
Deaver postanowił uwspółcześnić Bonda i (podobnie jak nowe filmy z Craigiem) trochę zmienić mu życiorys.

Deaverowy Bond to weteran wojny w Afganistanie, ma najnowsze zdobycze techniki i pracuje w jakimś dziwnym ODG.
Generalnie nie przypomina ani filmowego Craiga ani tym bardziej Moora czy Conerry'ego.
Niestety muszę przyznać że jest po prostu nudny i nijaki, tak samo jak ta książka.

O ile sama w sobie początkowo nie była taka zła, to samo zakończenie (jakieś 50 stron) już mocno chwilami absurdalne i nie wiem właściwie skąd Bond na to wszystko wpadł.
Do tego jak pisałem mało Bonda w Bondzie, i ciężko będzie tu fanowi serii się odnaleźć.
W tamtym roku czytałem Solo, i Wiliam Boyd poradził sobie lepiej.