Strony: 1 ... 8 9 [10]
 91 
 : Kwietnia 29, 2024, 21:29:56  
Zaczęty przez Duddits - Nowe: wysłane przez marczewek
Best Seller, 1987

 92 
 : Kwietnia 29, 2024, 20:23:23  
Zaczęty przez Duddits - Nowe: wysłane przez p.a.
Podpowiedź 2:


 93 
 : Kwietnia 29, 2024, 20:06:32  
Zaczęty przez spiral_architect - Nowe: wysłane przez p.a.
A to się cieszę, że parking siadł. A Łódź to przecież o rzut kamieniem, jak raz wracałem z koncertu w Wawie, to co by nie tyczeć w Warszawie, jechałem przez Łódź, strasznie szybko ta podróż minęła :D

 94 
 : Kwietnia 29, 2024, 20:02:01  
Zaczęty przez Yave - Nowe: wysłane przez p.a.
Coco odpadła, Iga pewnie wygrała (szokująco pewnie), ale jeśli Sabalenka dziś przegra, to Coco i tak przegoni ją w rankingu. Gdyby dodatkowo Rybka wygrała cały turniej, to Białorusinka spada na 4. miejsce. Szok.

 95 
 : Kwietnia 29, 2024, 19:20:40  
Zaczęty przez spiral_architect - Nowe: wysłane przez HAL9000
W takim Krakowie to ludzi stosunkowo mało na ulicach. Jak tylko się z tej głównej ulicy zjechało, to luz.
W ogóle w Krakowie trochę pozwiedzałem, bo poszedłem sobie na Kopiec Kościuszki, a potem na Zakrzówek i to jest rewelacja, czegoś takiego brakuje mi w Warszawie :D A potem nawet poszedłem sobie 4 km do kina na drugą część Diuny. Może wyjść w tym roku tak, że częściej chodzę do kina w Krakowie niż w Warszawie :)

Jak to na temat Krakowa powiedział pan, który remontował mi kiedyś mieszkanie: Tu się nie pracuje, tu się żyje :)

PS. Trzeba było mówić, że idziesz na Diunę w Krakowie to bym poszedł z tobą, trzeci raz :D

 96 
 : Kwietnia 29, 2024, 18:36:59  
Zaczęty przez spiral_architect - Nowe: wysłane przez J1923
Racja! Dzięki radom forumowego p.rzyjciela. udało mi się znaleźć wyborne miejsce parkingowe przy ul. Olimpijskiej  :D
Co ciekawe o tej porze, spokojnie można było znaleźć miejsce tuż przy Spodku.

Ogólnie to czasem warto pojeździć po Polsce, by oderwać się od realiów Warszawy. W takim Krakowie to ludzi stosunkowo mało na ulicach. Jak tylko się z tej głównej ulicy zjechało, to luz.
W ogóle w Krakowie trochę pozwiedzałem, bo poszedłem sobie na Kopiec Kościuszki, a potem na Zakrzówek i to jest rewelacja, czegoś takiego brakuje mi w Warszawie :D A potem nawet poszedłem sobie 4 km do kina na drugą część Diuny. Może wyjść w tym roku tak, że częściej chodzę do kina w Krakowie niż w Warszawie :)

A żeby specjalnie nie rozmywać i jednak zachować tematykę koncertową, to Dream Theater zagra w Łodzi i się poważnie zastanawiam nad pojazdem. Koncert z okazji 40 lecia. No i w tym roku to już chyba poza Warszawę na koncerty wyjeżdżać nie będę.

 97 
 : Kwietnia 29, 2024, 18:28:34  
Zaczęty przez Yave - Nowe: wysłane przez michax77
To chyba dotyczy większości tenisistek, gdy masz ciężką przeprawę albo wygrywasz przegrane mecze to odpadasz najpóźniej w kolejnej rundzie, tak było choćby z Igą, która odwróciła losy meczu na AO z Collins, a w kolejnej rundzie przegrała. Choć nie zawsze tak jest, bo taka Rybakina w Stuttgarcie męczyła się w każdym meczu (też w półfinale z Igą, gdzie ratowała się asami w najważniejszych momentach, sama mówi że nie gra najlepszego tenisa ostatnio i to prawda, obie zagrały średnio tydzień temu) w trzech setach, a w finale łatwo poszło bo Kostiuk była zajechana całkowicie co pokazał też Madryt, gdzie Ukrainka odpadła po pierwszym meczu. A też czasami u Igi to się nie sprawdza, bo przecież w US Open w 2022 roku, Iga już była jedną nogą poza turniejem w czwartej rundzie z Niemeier, grała koszmarnie pierwszego i połowę drugiego seta, a nagle zaskoczyło wszystko i zajechała fizycznie Niemkę, i wygrała turniej cały.

Nie pamiętam już który to był mecz w Madrycie  z tych które zagrała Collins, ale podobał mi się moment, gdy ktoś z widowni wkurzył Amerykankę, a ona zwróciła uwagę mówiąc coś w stylu - jak jesteś taki mądry to zejdź na kort i zagraj za mnie, albo lepiej się przymknij. Może nie tak dokładnie ale taki był sens tej wypowiedzi i bardzo dobrze, trzeba opierniczać kibiców, niech za dużo sobie nie pozwalają:D

Nie mogę się doczekać na mecz Collins z Sabalenką, choć nie wiem czy wytrzymam okrzyki z obu stron, ale jakoś wolę gdy drze się Amerykanka, brzmi to bardziej akceptowalnie dla moich biednych uszu, nie wkurza mnie to tak jak u Białorusinki.

Oglądam mecze Ostapenko, bo są lepsze niż niejedna komedie, poprawiają mi humor wszystkie jej memiczne reakcje, okrzyki, nieodpowiednie zachowanie, która znowu była w drabince Igi i znowu odpadła (który to już raz od zeszłorocznego Us Open?). Oczywiście nie popieram zachowania Ostapenko (pamiętam jej chamskie zachowanie rok temu na jednym z turniejów, gdy do Rybakiny powiedziała wprost, ale nie pamiętam już dlaczego się tak na nią wkurzyła - ty suk... - a Rybakina ze swoim stoickim pokojem do sędziego po meczu, że Ostapenko zachowuje się nie zbyt elegancko), ale bawiła mnie dziś każda interakcja ze sztabem, mimika jej twarzy.

Ostapenko na pierwszy set w ogóle nie wyszła, ale w drugim zaczęła grać. Wygrała punkt dzięki swojemu serwisowi i dosłownie wydarła się do sztabu, a schodząc z kortu po okrzyku posłała taki złowieszczy uśmiech, jakby była dumna z siebie, niczym jakiś przegięty zły charakter, który podkręca wąsem gdy wymyślił mistrzowski plan, a najlepsze że ten okrzyk nie był do jej sztabu, tylko do ekipy Ons Jabeur, którzy tak wkurzali kobietę mema przez cały mecz, bo ciągle swoją szefową mobilizowali okrzykami. A najlepszy był moment podania ręki, takim powiało mrozem, że ja poczułem przed telewizorem i to strzelenie focha, gdy podając rękę odwróciła głowę. Dawno się tak nie uśmiałem na meczu jak dzisiaj:)

Ons trzeba pogratulować, bo od turnieju w Stuttgarcie wydaje się, że odzyskała radość z gry, ładnie gra, w swoim stylu i co najważniejsze wygrywa mecze. A widać że pogoda nie służy tenisistom i tenisistkom, dziś ciągle chusteczki miały Ons i Jelena, non stop smarkały, ale nie dziwne, skoro jest zimniej niż w Polsce. No dziś było troszkę cieplej, ale ostatnie dni to jakiś absurd, w południe 9 stopni było w Hiszpanii.

Przed meczami Igi z Tormo zapominam, że to są zawsze bardzo stresujące mecze do oglądania, mimo tego, że w każdym Świątek dominuje, co jest związane z tym że Hiszpanka jest bardzo dobra w obronie, są bardzo długie wymiany, więc trzeba być cierpliwym, bo ciężko ją skończyć. I jeszcze jakoś tak odbija te piłki, że w telewizorze to trochę tak wygląda jakby latały w slow motion, niczym w filmach Snydera. Mecz jak mecz z którego zapamiętałem dwie sytuacje. Udany dropshot Polki i moment, gdy Iga została przelobowana i cofając się, biegnąć na linię nie patrzyła na lot piłki, tylko przed siebie, więc straciła ją z oczu, minęła się z nią.

Jutro powinno być trudniej, bo z Haddad Mayą zawsze się gra ciężko, przez to jaka to jest wojowniczka, nigdy się nie poddaje, nawet jak wydaje się, że już po meczu jest.

Hurkacz jak zwykle w cieniu Świątek i po cichu przechodzi kolejne rundy, a dobrze wygląda w Madrycie, jakby coraz pewniej czuł się na mączce, fajnie ogląda jego mecze.

A co do Coco to ona pomału staje się Sabalenką sprzed paru lat, czyli niechlubną królową podwójnych błędów co zaczęło się od Finals (pamiętam jak serwowała na seta z Igą i popełniła cztery podwójne błędy). Nie ma turnieju od Finals w którym by nie było meczu, w którym by nie popełniła 6-10 podwójnych błędów, albo więcej.

 98 
 : Kwietnia 29, 2024, 17:41:43  
Zaczęty przez spiral_architect - Nowe: wysłane przez p.a.
Nie napisałeś najważniejszego: czy udało Ci się zaparkować na Olimpijskiej ;)

 99 
 : Kwietnia 29, 2024, 16:49:47  
Zaczęty przez spiral_architect - Nowe: wysłane przez J1923
W tym miesiącu dane mi było się pojawić na trzech koncertach.

2TM2,3 w Palladium

Dawno nie byłem w tym warszawskim klubie, co ciekawe za ścianą odbywał się koncert Molesty w klubie Hybrydy.
Było to o tyle ciekawe, że część publiki była pogubiona i próbowała się dostać nie na ten występ co miała bilety. Ogólnie byłem z 45 minut przed startem i wydawało się, że będzie z 50 osób, ale o 20.00 sala była już dobrze wypełniona i publika się świetnie bawiła. Ogólnie to koncert z gatunku tych staromodnych. Widać, że grywają ze sobą od czasu do czasu, repertuar nieprzećwiczony do perfekcji, ale zabawa przednia i rozkręcała się coraz bardziej. Widownia nie chciała puścić wykonawcy ze sceny, a ten był średnio przygotowany i dlatego zagrał po raz drugi tego dnia ten sam numer, ale niesamowite była różnica w przyjęciu. Za drugim razem publika już śpiewała i skakała, a w takim momencie przerwali. Grają rzadko, ale przyjęcie zawsze świetne.

Joe Bonamassa w Spodku w Katowicach
Bardzo długo czekałem na występ tego muzyka. Koncert ten był na szczycie moich marzeń koncertowych i ziściło się, choć nie do końca znalazłem satysfakcję. Co się do tego przyczyniło? Ano dość specyficzny repertuar, JB promował właśnie płytę z cudzymi kawałkami, które przeobraził na swą modłę, do tego dorzucił swoje głównie nowsze utwory, więc minus był taki, że cały program trochę wchodził w schemat, a po drugie nie zagrał właściwie nic z the best of. Nie odmienia to jednak perfekcji wykonawczej i to były cudne momenty. Może ten niedosyt sprawi, że jeszcze będę chciał się wybrać na kolejny występ. Na pewno na muzyku zrobiło wrażenie przyjęcie i to, że na koncert nie tanie bilety wykupiło 5,5 tysiąca osób.

Beyond The Black w Hype Park w Krakowie
Hehe, najpierw o klubie, który jest na niezłym zadupie, ale jeszcze w strefie płatnego parkowania B, na czym niestety przyfrajerzyłem, bo można było tam zaparkować za darmo. Na przyszłość (hehehe) będę wiedzieć.
No a klub to jakaś hala magazynowa, z podgrzewem, więc jak się stanęło na linii grzania, to klękajcie narody.
Bardzo udał się support w postaci hiszpańskiego Ankora, taka gra w stylu Butcher Babies z bardzo sprawną wokalistką, która bez problemu przechodziła od rapowania, do melodyjnego śpiewu po szaleńczy growl. Ogólnie kupili zdecydowanie publiczność.
Gwiazda wieczoru (po raz pierwszy byłem na ich występie w tym charakterze, a był to już 4 raz) porwała, bo wykonawczo są super. Widać, że przez wszystkie lata dopracowali swój show sceniczny i już podążają za międzynarodowym trendem jednego programu na wszystkie występy. Odstępstw od innych występów wiele nie ma.
Z większych minusów, to zagranie Human w króciutkiej wersji akustycznej, a ten kawałek trzeba zagrać w całości - to prawie jak zbrodnia. Zrekompensowali się wyjątkowo poruszającym wykonaniem Free me z wokalistką z czarnymi anielimi skrzydłami.
W ogóle fajna sytuacja była, bo publika próbowała zrobić miłą niespodziankę muzyką podnosząc kartki na start z wydrukowanym tytułem piosenki, ale muzycy zaskoczyli bardziej, bo wokalistka weszła na scenę śpiewając wśród zgromadzonych słuchaczy. I jak tu podnieść tę kartkę.
Ogólnie bardzo mi się podobało i chyba na stale wpiszę się w trend przybycia na ich koncert w naszym kraju, obojętnie gdzie będą grać. 



 100 
 : Kwietnia 29, 2024, 07:35:09  
Zaczęty przez marczewek - Nowe: wysłane przez Repta
W przypadku Niemiec to chyba nie ma szans na 6 drużyn bo BVB jest 5 w lidze z 12 oczkami przewagi nad 6 Eintrachtem a Bayer już zdobył mistrzostwo więc nawet jak wygra to nie będzie dodatkowym spotem. Chyba, że coś źle rozumiem i w takim przypadku do LM wskoczy drużyna z 6 miejsca w Bundeslidze. We Włoszech potencjalnie Roma/Atalanta rzeczywiście mogą być poza TOP5.

Strony: 1 ... 8 9 [10]