Strony: 1 2 [3] 4 5 ... 23   Do dołu
Drukuj
Autor Wątek: Słodycze  (Przeczytany 108604 razy)
Tathagatha
Moderator

*

Miejsce pobytu:
Lublin




« Odpowiedz #40 : Września 12, 2014, 10:12:39 »

http://en.m.wikipedia.org/wiki/Terry%27s_Chocolate_Orange
Znalazłam to czekoladowe, pomarańczowe cudo :D. Przepyszne to jest, jak będziecie mieć okazje to kupić, nie wahajcie się :D

Mam to w lodówce od lipca i jakoś mi nie podeszło. Zjeść zjadłam kawałek, ale to chyba nie mój smak.

Jak już tu jestem to się wypowiem: też uwielbiam słodycze. Mogłabym jeść je codziennie. W zasadzie nie raz ocierało się o nałóg, bo miałam np wyuczone, że po obiedzie musi być coś słodkiego.

A co lubię? Praktycznie wszystko. Choć na chwilę obecną preferuję ciasta, najczęściej z masą śmietanową, owocami i/lub dżemem. Ale wszelkie szarlotki, 'krówki', murzynki, keksy, budyniowe ciasta, czekoladowe, orzechowe - wszystko wciągam ze smakiem.
Na drugim miejscu są ciastka. Najbardziej lubię kupować na wagę. Kruche z dżemem, francuskie, rurki, delicje, herbatniki, pieguski, pierniczki itd. itd. - wszystko zależy od dnia.

I co ciekawe teraz praktycznie w ogóle nie jem batonów i czekolad, a kiedyś robiłam to codziennie. Myślę że to kwestia 'fazy'. Teraz ciastka i ciasta, a za jakiś czas sytuacja się odwróci i będzie mnie znów ciągnąć do tych mocno czekoladowych rzeczy.
Z batonów najbardziej lubiłam Bajecznego, Snickersa, Kinder Bueno, Pierrota, Princessy. Czyli jak widać lubię orzechowe rzeczy :) Inne też spoko, jak np Twix czy 3bit ale te jadłam raczej jak mi np. mama przyniosła z pracy. Sama jak kupowałam to na ogół lojalnie to co wymieniłam wyżej.

Z czekolad moją ulubioną jest ta czerwona czekolada z całymi orzechami i 'okienkiem'. Aż byłam w szoku że nikt o niej nie wspomniał. Dla mnie to jest absolutnie najlepsza czekolada jaką jadłam. Fakt, że teraz nie jestem na bieżąco z czekoladami i nie smakowałam ich na tyle by powiedzieć która jest lepsza: Milka czy Wedel. Brałam jak leciało, które opakowanie mi się bardziej spodobało.

I oczywiście lubię cukierki (z orzechami i z galaretką najbardziej). Te wszystkie Ferrero, Lindty, lentylki, żelki, mleko w tubce itd :) Nie przepadam jedynie za czekolada gorzka i słodyczami z alkoholem.

Ciężko wymienić wszystko co się lubi, jak się lubi praktycznie wszystko :D
Zapisane

Za każdym razem gdy stawiasz czoło trudnościom, masz znakomitą okazję by zademonstrować bogactwo swojego wnętrza.
murhaaja

*

Miejsce pobytu:
Wrock

sponsor forum
SPONSOR
FORUM



Nox

WWW
« Odpowiedz #41 : Września 12, 2014, 10:25:16 »

Nie przepadam jedynie za czekolada gorzka i słodyczami z alkoholem.

mój człowiek :D
ja już pomijam fakt, że ja nie piję alkoholu, ale ogólnie chyba po to jest alkohol, żeby go pić, a słodycze, żeby się zasłodzić nie? mi się takie połączenia, jak cukierki z alkoholem nie podobają, bo to takie ni w te ni wewte :)

mleko w tubce!  jak mogłam zapomnieć o tym napisać :D uwielbiam mleko w tubce, zwłaszcza karmelowe. chociaż rzadko je kupuję, bo najczęściej o nim nie myślę na co dzień, a że w supermarkecie mam stałą trasę zakupów, która nie obejmuje tej strony lodówek z mlekami smakowymi (choć też je bardzo lubię), to jakoś nigdy o mleczko nie zahaczam. za to naszą tradycją stało się wpierdzielanie mleczka podczas konwentów tatuażu we Wro, bo odbywają się one w Browarze, koło którego jest tylko monopolowy, Fresh i nic więcej, więc zawsze się chodzi po wałówę do tego Fresha i tam to mleczko zawsze jakoś na wierzchu leży i się w oczy rzuca :D

i jeszcze mi Tath przypomniałaś, jak niedawno miałam fazę na kruche ciasteczka, takie najprostsze, z jakąś marmoladą w środku
Zapisane

raz, dwa, trzy, Merkury w drugim domu
księżyc, pięć, nic nie może pomóc,
sześć, nieszczęście, Anuszka, siedem, wieczór,
olej, głowa, profesor wszystko przeczuł
---------------------------------------------------
uroczyście przysięgam, że knuję coś niedobrego
crusia
Moderator Globalny

*

Miejsce pobytu:
Poznań




WWW
« Odpowiedz #42 : Września 12, 2014, 10:37:12 »

A ja będę bronić słodyczy z alkoholem. Znaczy nie lubię tych czekoladek z wódką, bo się ta wódka wylewa i w ogóle wódka nie pasuje do słodyczy. Ale czekoladki z wiśnią i nadzieniem rumowym? Ja w ogóle jestem fanką alkoholi na bazie mleka i drinków z mlekiem, a do tego gęstych likierów w stylu adwokata, więc dla mnie słodycze i alkohol leżą blisko siebie ;) Bardzo lubię desery czy ciasta z dodatkiem dobrego alkoholu.
Zapisane
murhaaja

*

Miejsce pobytu:
Wrock

sponsor forum
SPONSOR
FORUM



Nox

WWW
« Odpowiedz #43 : Września 12, 2014, 10:40:51 »

Jak kto lubi :) Mi głównie chodziło o cukierki z wódką właśnie, ale jak dla mnie ogólnie słodycze nasączone alkoholem są niesmaczne, bo nie znoszę smaku alkoholu. Moje ciasto ma być słodkie, bez takich dodatków :)
No skoro lubisz takie bardziej słodkie alkohole to Tobie słodycze z alkoholem mogą pasować :)
Zapisane

raz, dwa, trzy, Merkury w drugim domu
księżyc, pięć, nic nie może pomóc,
sześć, nieszczęście, Anuszka, siedem, wieczór,
olej, głowa, profesor wszystko przeczuł
---------------------------------------------------
uroczyście przysięgam, że knuję coś niedobrego
Paweł Mateja

*




« Odpowiedz #44 : Września 12, 2014, 10:52:38 »

Rety, ja tam raz na czas zjem jakąś nadziewaną czekoladę, ale szybko mnie to wykańcza. Ostatnio przestawiłem się w czekoladowych słodyczach głównie na gorzką od 70% w górę i te, które mają mniej są dla mnie obrzydliwie słodkie (choć jako uczciwy nałogowiec jak leży to zjem, tylko mi później niedobrze). Najbardziej lubię taką 70% z garścią orzechów, daktyli, rodzynek. W sensie: zagryzam jedno drugim. Kocham też czekolady pitne, ale w Gliwicach mamy tak genialną czekoladziarnię, że tylko tam to właściwie pijam.

Od kilku lat staram się w ogóle zmienić swoje nawyki żywieniowe na zdrowsze, przy tym nie rezygnując ze słodyczy, tylko je "naprawiając". Więc piekę ciasta i ciastka owsiane, gryczane, ryżowe, pełnoziarniste, zazwyczaj wegańskie - bez jajek, mleka. Dużo owoców, orzechów, migdałów. Czasem na mieście też skoczę do cukierni, ale staram się to ograniczać. Batonów i cukierków nie jem właściwie w ogóle. Najgorzej jak ktoś mi przyniesie jakieś słodycze. Zjem każdą ilość od razu, obojętnie co by to było.
Zapisane
crusia
Moderator Globalny

*

Miejsce pobytu:
Poznań




WWW
« Odpowiedz #45 : Września 12, 2014, 11:31:46 »

Ale Mateja, po co pieczesz wegańskie ciasta? Przecież jaja to samo zdrowie. Hipsteryzm, hipsteryzm! :D
Weź wypróbuj to ciasto, o którym pisałam w tym wątku. Daj mniej cukru, jak lubisz aż tak gorzkie czekolady to śmiało syp 100 g tylko (ja dawałam 150).
Zapisane
murhaaja

*

Miejsce pobytu:
Wrock

sponsor forum
SPONSOR
FORUM



Nox

WWW
« Odpowiedz #46 : Września 12, 2014, 11:34:46 »

Wegańskie ciasta O.o ja rozumiem, jak ktoś nie lubi cukru, ale ciasto bez mleka i jajek? To dobre jest w ogóle?
Zapisane

raz, dwa, trzy, Merkury w drugim domu
księżyc, pięć, nic nie może pomóc,
sześć, nieszczęście, Anuszka, siedem, wieczór,
olej, głowa, profesor wszystko przeczuł
---------------------------------------------------
uroczyście przysięgam, że knuję coś niedobrego
crusia
Moderator Globalny

*

Miejsce pobytu:
Poznań




WWW
« Odpowiedz #47 : Września 12, 2014, 12:01:56 »

Wiesz, jeśli ktoś jest weganinem to ja rozumiem i pewnie nawet są całkiem spoko. Tylko Mateja lubi mięcho, stąd moje zdziwienie :D
Zapisane
murhaaja

*

Miejsce pobytu:
Wrock

sponsor forum
SPONSOR
FORUM



Nox

WWW
« Odpowiedz #48 : Września 12, 2014, 12:05:40 »

Weganizm jest tak cholernie restrykcyjną dietą (moja przyjaciółka niecały miesiąc wytrwała), że się zdziwiłam, że jakiś facet się w to bawi :D Mało jest mężczyzn którzy by z własnej woli olali mięso i do tego jeszcze cały nabiał, jajka i w ogóle wszystko co od zwierząt pochodzi, więc też się zdziwiłam :D
A czy to smaczne zapytałam, bo moja mama ma fazy na dziwne rzeczy owsiane i pełnoziarniste, i dla mnie to wcale smaczne nie jest :D
Zapisane

raz, dwa, trzy, Merkury w drugim domu
księżyc, pięć, nic nie może pomóc,
sześć, nieszczęście, Anuszka, siedem, wieczór,
olej, głowa, profesor wszystko przeczuł
---------------------------------------------------
uroczyście przysięgam, że knuję coś niedobrego
Paweł Mateja

*




« Odpowiedz #49 : Września 12, 2014, 12:10:46 »

No ja czasem piekę z jajkiem i mlekiem, bo żona lubi, ale sam mam jakieś przekonanie, żeby do słodyczy nie ładować zwierzęcych wydzielin :D Mam w rodzinie trójkę wegan i zaraziłem się tym trochę -- mięsa i produktów zwierzęcych jem raczej mało, raczej nie częściej niż 2 razy w tygodniu. Poza tym dla mnie to lepsza zabawa, jak piekę coś dziwnego, a bardzo lubię wszelkie ziarna - od zbóż do orzechów i jakiś sezamów, lnów, więc na nich się koncentruję przy słodyczach. Ale tego murzynka pewnie wypróbuję, raz na czas nie zaszkodzi :D

Co do cukru, to zauważyłem, że często jak daje do ciasta połowę cukru z przepisu, dalej jest dla mnie za słodkie. Chyba to jest właśnie wynik tego, że się przestawiłem nieco, ale też mam wrażenie, że często jest go po prostu w przepisach piekielnie dużo.
Zapisane
murhaaja

*

Miejsce pobytu:
Wrock

sponsor forum
SPONSOR
FORUM



Nox

WWW
« Odpowiedz #50 : Września 12, 2014, 12:17:14 »

Wiesz, z cukrem jest tak, że bardzo łatwo się od niego odzwyczaić wbrew pozorom, i wtedy dlatego Ci się wydaje obrzydliwie słodkie coś, co wcześniej było ok :)
Ja tak miałam z miodem, zawsze jadłam i słodziłam herbatę kupnym, a jak nam ciocia nazwoziła słoików od znajomego pszczelarza, więc miód bez żadnych dziwnych dodatków, jakie w sklepowych mogą wystąpić, jeszcze do tego rzepakowy, to mi się wydawał na początku strasznie kijowy. A teraz jedna jego łyżeczka wydaje mi się bardzo słodka :)
Zapisane

raz, dwa, trzy, Merkury w drugim domu
księżyc, pięć, nic nie może pomóc,
sześć, nieszczęście, Anuszka, siedem, wieczór,
olej, głowa, profesor wszystko przeczuł
---------------------------------------------------
uroczyście przysięgam, że knuję coś niedobrego
Paweł Mateja

*




« Odpowiedz #51 : Września 12, 2014, 12:20:16 »

Weganizm jest tak cholernie restrykcyjną dietą (moja przyjaciółka niecały miesiąc wytrwała), że się zdziwiłam, że jakiś facet się w to bawi  Mało jest mężczyzn którzy by z własnej woli olali mięso i do tego jeszcze cały nabiał, jajka i w ogóle wszystko co od zwierząt pochodzi, więc też się zdziwiłam
Trochę offtop, ale co tam ;) To jest kwestia nauczenia się nowego jedzenia. Warto poczytać wegańskie blogi kulinarne, można poznać mnóstwo przepisów, o których się często nie wiedziało zupełnie. Bardzo często spotykam się z tym, że ktoś nigdy w życiu nie jadł soczewicy czy cieciorki, a dla mnie to istotny element diety, z którym mnóstwo rzeczy robiłem (włączając w to smarowidło czekoladowe z cieciorki. Moja siostra znów robiła kiedyś czekoladowy krem z białej fasoli na muffiny). Mnie obecnie strasznie jara jedzenie warzyw i owoców, których wcześniej nie znałem, nie jadłem. Ostatnio dzięki książce "Dzika kuchnia" odważyłem się zjeść nasiona babki i pokrzywy, żółtlicę, lebiodę i bluszczyk :D Polecam :D

A czy to smaczne zapytałam, bo moja mama ma fazy na dziwne rzeczy owsiane i pełnoziarniste, i dla mnie to wcale smaczne nie jest
Może to kwestia przestawienia kubków smakowych, ale może też odpowiedniego podejścia. Mąka owsiana do wszystkiego się nie nadaje i jest specyficzna, nieco gorzkawa, ale też lekko orzechowa. Ostatnio robiłem bananowe crumble z kruszonką z mąki i płatków owsianych z czekoladą i kakao. Obłędnie smaczne było! Z mąki gryczanej jest świetny chleb, z ryżowej kiedyś zrobiłem super muffiny bananowe. Dużo zabawy i satysfakcji z tego jest, ale też dużo porażek :D Jak sobie kupię w końcu dobry blender, będę też robił mąkę z prosa czy sorgo. Albo z migdałów. Nie wyobrażam sobie pieczenia tylko na pszenicy :D
Zapisane
murhaaja

*

Miejsce pobytu:
Wrock

sponsor forum
SPONSOR
FORUM



Nox

WWW
« Odpowiedz #52 : Września 12, 2014, 12:32:10 »

Dobra, to jeszcze chwila offtopu :)
Że kwestia nauczenia się, to wiem, sama nie jem mięsa, ryb i innych zwierząt, przez wiele lat mój wegetarianizm polegał głównie na zastępowaniu mięsa soją i tyle, od niedawna dopiero (bo moja mama też zaczęła szaleć z różnymi dietami i odchodzi od mięsa, a że mieszkamy razem, to nie ma sensu dwóch różnych obiadów robić, zwłaszcza, że ja gotować nie umiem i nie lubię, ja jestem od sprzątania w domu :D) próbuję takich cudów jak cieciorka z czymś, soczewica z czymś, soja sama w sobie, a nie jako tekturkowy kotlecik itp.
Ale co do słodyczy zrobionych z tego typu wymysłów chyba bym się nie przekonała, z tym że ja nie jem mięsa ze względu na sumienie, nie zdrowie, dlatego choć staram się ograniczać też cukier, to nie mam problemów z jedzeniem rzeczy z cukrem i uwielbiam je mimo wszystko. Może dlatego ciężko mi się jednak tak zupełnie przestawić, bo ja w sumie nie chcę i nie zamierzam w 100% rezygnować z tego mniej zdrowego jedzenia :)
Więc tym bardziej masz rację, że to kwestia podejścia :) Pewnie ja też bym się z czasem przyzwyczaiła i traktowała jako słodkie ciasteczka owsiane i garść migdałów do tego, ale nie chcę :D
Zapisane

raz, dwa, trzy, Merkury w drugim domu
księżyc, pięć, nic nie może pomóc,
sześć, nieszczęście, Anuszka, siedem, wieczór,
olej, głowa, profesor wszystko przeczuł
---------------------------------------------------
uroczyście przysięgam, że knuję coś niedobrego
crusia
Moderator Globalny

*

Miejsce pobytu:
Poznań




WWW
« Odpowiedz #53 : Września 12, 2014, 12:33:21 »

mam wrażenie, że często jest go po prostu w przepisach piekielnie dużo.

No... matka mojego faceta jak mnie poczęstowała ciastem na Wielkanoc to myślałam, że jem lukier. Ale wtedy możesz zrobić najbardziej gówniane ciasto świata, a będzie smakować tak samo, jak każde inne, może o to chodzi :D Takich całkiem niesłodkich ciast nie lubię. Robiłam ostatnio babeczki z mąki pełnoziarnistej bez cukru i myślałam, że same wiórki i odrobina banana da radę, ale nie. Mimo wszystko jednak wolę chyba zjeść rzadziej, a już coś porządnego. Dlatego też nie używam stewii i innych zamienników cukru - jak jem go raz w miesiącu to nic mi się nie stanie, a wolę tak, niż przyzwyczajać się do innego smaku i kombinować (o finansach nie wspomnę). Wolę raz na kilka tygodni zjeść kawałek naprawdę smacznego ciasta niż codziennie zjadać gorsze zamienniki. Zwłaszcza, że ja to ogólnie od słodyczy bardziej lubię frytki :D

Jak sobie kupię w końcu dobry blender

Młynek chyba :D
« Ostatnia zmiana: Września 12, 2014, 12:35:52 wysłane przez crusia » Zapisane
Paweł Mateja

*




« Odpowiedz #54 : Września 12, 2014, 12:42:57 »

Młynek chyba
https://www.vitamix.com/International.aspx?country=pl Co najmniej o takim blenderze myślę. Cholernie drogie to jest, ale młynka już nie trzeba :D
Zapisane
murhaaja

*

Miejsce pobytu:
Wrock

sponsor forum
SPONSOR
FORUM



Nox

WWW
« Odpowiedz #55 : Września 12, 2014, 12:48:43 »

Coś jak Termomix? Ja mam takie ustrojstwo w domu, co to miksuje, krawaty wiąże i usuwa ciąże
Zapisane

raz, dwa, trzy, Merkury w drugim domu
księżyc, pięć, nic nie może pomóc,
sześć, nieszczęście, Anuszka, siedem, wieczór,
olej, głowa, profesor wszystko przeczuł
---------------------------------------------------
uroczyście przysięgam, że knuję coś niedobrego
crusia
Moderator Globalny

*

Miejsce pobytu:
Poznań




WWW
« Odpowiedz #56 : Września 12, 2014, 12:51:41 »

Co najmniej o takim blenderze myślę. Cholernie drogie to jest, ale młynka już nie trzeba

A to nie lepiej oddzielnie kupić młynek za kilkadziesiąt złotych czy stówę? :D

Murhaaja, masz takie cuda i nie gotujesz, co za zbrodnia! :D
Zapisane
murhaaja

*

Miejsce pobytu:
Wrock

sponsor forum
SPONSOR
FORUM



Nox

WWW
« Odpowiedz #57 : Września 12, 2014, 12:53:27 »

No niestety, jestem dupa w kuchni, prędzej się nożem przypadkowo zabiję niż nim coś równo pokroję :D A i nie gotuję w domu, bo nikt poza mną tego nie zje co ja lubię xD
Zapisane

raz, dwa, trzy, Merkury w drugim domu
księżyc, pięć, nic nie może pomóc,
sześć, nieszczęście, Anuszka, siedem, wieczór,
olej, głowa, profesor wszystko przeczuł
---------------------------------------------------
uroczyście przysięgam, że knuję coś niedobrego
Paweł Mateja

*




« Odpowiedz #58 : Września 12, 2014, 13:06:32 »

Thermomixa chcę bardzo, bardzo, ale cena mnie JESZCZE wstrzymuje. Albo Vita albo Thermo sobie kupię. Takie zwykłe blendery, choćby i za kilka stów, w ogóle nie mają do tego podejścia. Jak jadę do rodziców, to zawsze biorę ze sobą opakowanie sezamu czy orzechów ziemnych, żeby z tego zrobić w tym ustrojstwie masło. Generalnie to jest zajebiste :D
Zapisane
Cobenka666

*




Gryffindor

« Odpowiedz #59 : Września 12, 2014, 22:56:54 »

Mały offtop :D! Mięsko Wiking!!!
Zapisane

It is just the beginning of the end
Strony: 1 2 [3] 4 5 ... 23   Do góry
Drukuj
Skocz do: