Strony: 1 [2] 3 4 ... 10   Do dołu
Drukuj
Autor Wątek: Piwo  (Przeczytany 69196 razy)
Król Artur

*

sponsor forum
SPONSOR
FORUM



Let's tango bitch!

« Odpowiedz #20 : Grudnia 19, 2010, 14:24:02 »

A pił ktoś ciemne piwo o nazwie "Irlandzkie"? Raz nie pamiętam już, w jakim sklepie trafiłem na owe piwo i było bardzo dobre. Niestety drugi raz jakoś nie mogę na nie trafić.
Zapisane
J.Xavier.B

*

Miejsce pobytu:
Białystok




WWW
« Odpowiedz #21 : Grudnia 19, 2010, 14:48:31 »


Z ciekawości poszukałem informacji o tym piwie, Artur i jak się okazało pochodzi ono z Twoich stron, więc pewnie na nie jeszcze trafisz w swoim regionie :faja:

"Krajan Browary Kujawsko-Pomorskie Sp.z o.o.

Irlandzkie Mocne - piwo ciemne o ekstrakcie wagowym 14 Blg i alc 6% obj.

Ciemno- wiśniowo-brązowa barwa, prawdziwie oryginalny smak, swój tajemniczy charakter zawdzięcza specjalnie dobranym składnikom, które pozostają tajemnicą firmy
"


http://www.krajan.com.pl/strona/ciemne.html


Zapisane
Król Artur

*

sponsor forum
SPONSOR
FORUM



Let's tango bitch!

« Odpowiedz #22 : Grudnia 19, 2010, 14:56:12 »

Dzieki J.Xawier.B! Nawet nie miałem pojęciam, że to z Kujawsko-pomorskiego jest. No nic będę szukać aż znajdę ;).

Wczoraj piłem Portera Witnickiego z browaru Witnica i za dużo goryczki jak dla mnie. Drugi raz nie kupię  :haha:

Zapisane
SickBastard
Moderator

*

Miejsce pobytu:
Pabianice




to hell and back

WWW
« Odpowiedz #23 : Grudnia 19, 2010, 21:13:11 »

O kurde SickBastard - ale super blog.

Dziękuję :)

może mógłbyś - jeżeli Ci się uda spróbować jakiś piw różnych smaków typu: "wiśnia w piwie" czy "Miodne" - są to bardzo dobre piwa smakowe - przynajmniej moim zdaniem.

Akurat smakowych piję mało. Ale na pewno kiedyś coś z miodowych opiszę. Może też tą Wiśnię..., często mi wpada w oko, Teraz mocno ograniczyłem picie piwa, co odbija się na blogu, ale myślę że za jakiś czas będzie bardziej regularnie. Będę pamiętał o twojej sugestii.


Co do picia piwa w knajpach... to podejrzewam, że po prostu jakość tego piwa jest spowodowana nieczyszczoną instalacją, wężykami itd. albo beczka jest podłączona za długo, bądź była trzymana w zbyt wysokiej temperaturze. To nie jest tak, że piwo do beki jest gorsze od tego zabutelkowanego - to jest przecież to samo piwo (mogą być odstępstwa, gdy leją je dwa różne browary [jak jest w przypadku Żubra czy Tatry]). Nie ma też mowy, żeby chrzcić wodą na własną rękę.

Ostatnio bywam głównie w lokalu gdzie mają wstawione tylko piwa z KP. Także piję butelkowanego Pilsenera, ale jak się skończył zamówiłem sobie najpierw butelkowanego, a później lanego Lecha. I oba były identyczne, z tym że lany był bardzo zimny i wchodził zdecydowanie lepiej.
Zapisane

Kaja

*




« Odpowiedz #24 : Grudnia 19, 2010, 21:17:25 »

Co do picia piwa w knajpach... to podejrzewam, że po prostu jakość tego piwa jest spowodowana nieczyszczoną instalacją, wężykami itd. albo beczka jest podłączona za długo, bądź była trzymana w zbyt wysokiej temperaturze. To nie jest tak, że piwo do beki jest gorsze od tego zabutelkowanego - to jest przecież to samo piwo (mogą być odstępstwa, gdy leją je dwa różne browary [jak jest w przypadku Żubra czy Tatry]). Nie ma też mowy, żeby chrzcić wodą na własną rękę.
Czy piwo pasteryzowane może się zepsuć? Bo mam wrażenie, że jak w knajpie jest lura, to nie przez chrzczenie, tylko właśnie ze starości albo od ciepła...
Zapisane

"Więc kimże w końcu jesteś? - Jam częścią tej siły, która wiecznie zła pragnąc, wiecznie czyni dobro."
SickBastard
Moderator

*

Miejsce pobytu:
Pabianice




to hell and back

WWW
« Odpowiedz #25 : Grudnia 19, 2010, 21:37:10 »

Czy piwo pasteryzowane może się zepsuć?
Po otwarciu beczki jest jakiś czas w jakim należy to piwo rozlać. Powiedzmy 10-14 dni. Później już nie powinno się go lać. Przynajmniej ja taką wiedzę posiadam. Gdy moja dziewczyna pracowała w pubie tylko tyle mogła być beczka podłączona. Jak właściciel zamykał na tydzień pub to w wieczór przed zamknięciem ostatnim gościom rozlewał piwo za darmo, bo po powrocie wg niego już nie nadawałoby się do picia.

a jeszcze mała ciekawostka
« Ostatnia zmiana: Grudnia 19, 2010, 21:57:58 wysłane przez SickBastard » Zapisane

Ballaczka

*




« Odpowiedz #26 : Stycznia 11, 2011, 18:00:09 »

Zapewne jestem koszmarem każdego smakosza piwa, ale nie przepadam za tym trunkiem. Jeszcze w czasach "szalonej młodości" pijałam Tyskie, Heinekeny, Perły, Żywce, Żubry, bo smak się nie liczył wtedy zbytnio, ale odkąd bardziej kulturalnie przebywam w knajpach różnego typu od piwa staram się trzymać z daleka, bo strasznie mierzi mnie ten gorzki smak. Są oczywiście piwa, które kocham całym sercem, ale sęk w tym, że pozbawione one muszą być tej goryczy, wobec czego głównie pijam piwa "damskie" - Reddsy, Desperadosy, od biedy piwo z sokiem malinowym, ale to sprzedawane w knajpach bywa nie do przełknięcia.

Ostatnio natomiast przez omyłkę zakupiłam w sklepie piwo Żywiec Porter i musiałam go rozcieńczyć z dużą ilością Reddsa, by w ogóle przeszedł mi przez gardło. Coś strasznego.
« Ostatnia zmiana: Stycznia 11, 2011, 18:01:47 wysłane przez Ballaczka » Zapisane

Chciałem wyssać z życia całą kwintesencję. Wykorzenić wszystko, co nie jest życiem, by nie odkryć tuż przed śmiercią, że nie umiałem żyć.
Henry Thoreau
Kaja

*




« Odpowiedz #27 : Stycznia 11, 2011, 20:44:33 »

O, a ja bardzo lubię portery... Dla mnie takie smakowe piwa jak Redds są trochę nienaturalne... mam wrażenie, że mają jakieś sztuczne aromaty.
Zapisane

"Więc kimże w końcu jesteś? - Jam częścią tej siły, która wiecznie zła pragnąc, wiecznie czyni dobro."
Paweł Mateja

*




« Odpowiedz #28 : Stycznia 12, 2011, 08:07:18 »

Ballaczka, jeśli nie lubisz goryczki, to polecam piwa miodowe :) Ciechan, Paulaner albo jakieś tam inne. Często to coś o kilka klas lepszego od Reddsów - choć te czasem pijałem z przyjemnością - głównie na imprezach, gdzie do wyboru było jeszcze tylko fatalne Tyskie.
Polecałbym też pszenicę. Zupełnie inny smak. W ogóle często w piwach koncernowych brakuje smaku. To jest taka gorzka woda z dodatkami - mocno rzecz jasna koloryzując ;)
Zapisane
SickBastard
Moderator

*

Miejsce pobytu:
Pabianice




to hell and back

WWW
« Odpowiedz #29 : Stycznia 12, 2011, 08:45:04 »

Paulaner miodowy?  :roll: coś nie tak :)

smakowe piwa jak Redds są trochę nienaturalne... mam wrażenie, że mają jakieś sztuczne aromaty.
No jasne. Wyobrażasz sobie że oni tam dodają prawdziwych jabłek? :) albo wyciskają cytryny? Chyba tylko w Belgii robi się jeszcze piwa aromatyzowane, gdzie wpychają całe gałęzie wiśni do beczek.
Zapisane

Paweł Mateja

*




« Odpowiedz #30 : Stycznia 12, 2011, 10:24:10 »

Paulaner miodowy?  :roll: coś nie tak :)

Chyba o Corneliusa mi chodziło? :D

EDIT:
A pił ktoś coś takiego?:
http://pl.wikipedia.org/wiki/Piwo_kozicowe
Zaintrygowało mnie to ogromnie. W ogóle mam od jakiegoś czasu ogromną ochotę zrobić sobie piwo samemu - tylko chwilowo mam za małe mieszkanie ;(
« Ostatnia zmiana: Stycznia 12, 2011, 10:25:50 wysłane przez Paweł Mateja » Zapisane
Cichy
Moderator

*

Miejsce pobytu:
Legionowo



WWW
« Odpowiedz #31 : Stycznia 12, 2011, 12:02:48 »

Chociaż część mojej rodziny jest kurpiowska, to w życiu nawet o tym nie słyszałem, ale chętnie bym się napił :)
Zapisane
SickBastard
Moderator

*

Miejsce pobytu:
Pabianice




to hell and back

WWW
« Odpowiedz #32 : Stycznia 12, 2011, 14:43:56 »

Również pierwsze słyszę :)
Zapisane

Kaja

*




« Odpowiedz #33 : Stycznia 12, 2011, 14:51:35 »

@ Sick - no właśnie, w smaku same konserwanty czuć :). Nawet kiedyś piłam Desperados i wchodziło mi o tyle o ile wchodzi czasem np. Coca-Cola.
Co do samodzielnego warzenia piwa - też bym chciała kiedyś spróbować...
Zapisane

"Więc kimże w końcu jesteś? - Jam częścią tej siły, która wiecznie zła pragnąc, wiecznie czyni dobro."
Paweł Mateja

*




« Odpowiedz #34 : Stycznia 12, 2011, 15:05:39 »

W sumie na allegro można kupić za < 200zł fajny zestaw do warzenia. Z tworzywa co prawda, ale na początek dobre. No, tylko trzeba mieć do tego miejsce, a w domu nie będę już rodziców terroryzował, bo mam dwa baniaki z winem, a trzeci w drodze :D
Poza tym robiłem też podpiwek i cydr (w sumie to też wino), chciałbym się jeszcze z kwasem chlebowym zmierzyć - łatwy w produkcji, a smaczny bardzo. Tylko najpierw sobie muszę kupić zestaw butelek plastikowych - takich, żeby uniknąć eksplozji ;)
« Ostatnia zmiana: Stycznia 12, 2011, 15:08:14 wysłane przez Paweł Mateja » Zapisane
Kaja

*




« Odpowiedz #35 : Stycznia 12, 2011, 17:38:54 »

Ooo, to wymiatasz :).
Mój dziadek robi co roku wino i podobno też kiedyś robił cydr. Ma dużo miejsca na te wszystkie gąsiory itp. w piwnicy. Podpiwek taki robiony w domu nawet kiedyś piłam... tylko to bywa trochę niebezpieczne bo jak jest gorąco to czasem wysadza butelki. U mnie w domu używano takich z zamknięciem wekowym, jakie ma np. piwo Grolsch.

W ogóle ze trzy lata temu miałam śmieszną sytuację :). U mnie w domu jest szafa z nalewkami. Mieliśmy tam nalewkę na bazie wina z jakimiś ziołami i aloesem... było gorąco i ta mieszanka zaczęła od nowa fermentować, a była w zakręconej dokładnie butelce. No i wybuchło to z taką mocą, że wszystkie butelki na tej półce stłukły się w drobny mak, a wewnętrzna strona drzwi była cała w szkle. Huk był taki, że nigdy bym nie przypuszczała... prędzej bym powiedziała, że wybuchł telewizor :D.
Zapisane

"Więc kimże w końcu jesteś? - Jam częścią tej siły, która wiecznie zła pragnąc, wiecznie czyni dobro."
rinho

*

Miejsce pobytu:
Zgierz




« Odpowiedz #36 : Lutego 08, 2011, 21:49:26 »

W tę zimę, w mroźne dni stwierdziłem że będę sobie robić grzańca. Kiedyś raczej nie przepadałem, ale stwierdziłem że może trochę dojrzałem i teraz mi się to spodoba. :) No i robiłem, udoskonalając recepturę, czasem nie tylko w te naprawdę mroźne, ale też w te tylko lekko zimne dni ;)

Nie korzystam z tych gotowych przypraw, dzięki temu gotowy smakołyk jest taki jak JA właśnie lubię ;) , czyli dość mocno owocowy. Wrzucam bowiem do piwa dość sporo suszonej skórki pomarańczy, plasterek cytryny, miód, ze dwa-trzy goździki i kawałek cynamonu. Tak sobie to piłem na rozgrzanie, ale wiadomo, że jeśli nie spieszę się aż nadto, to piwko w końcu ostygnie i... kurde, wciąż bardzo mi smakuje. Dlatego ostatnio zrobiłem sobie coś takiego, wystudziłem, potem wbiłem 3-4 kostki lodu i stałem się fanem takiego napoju. Napoju, bo trudno to nazwać piwem - trochę za bardzo zmodyfikowałem jego kształt, ale już nie mogę się wręcz doczekać tych letnich upałów i mnie siedzącego na leżaku z kuflem w jednej ręce, książką w drugiej i słuchawkami na uszach :D
« Ostatnia zmiana: Lutego 08, 2011, 21:51:05 wysłane przez rinho » Zapisane
Emilio

*

Miejsce pobytu:
Poznań




Kochasz?

WWW
« Odpowiedz #37 : Lutego 09, 2011, 14:26:58 »

Ja tam zimą raczej piwa nie pije. Wole wino (półwytrawne) Ewentualnie cos mocniejszego ;-)
Zapisane

"I only dream in black and white, I only dream cause I'm alive. I only dream in black and white, to save me from myself"
Paweł Mateja

*




« Odpowiedz #38 : Lutego 09, 2011, 14:47:17 »

Wczoraj miałem taki problemat, że ogromnie mi się czegoś chciało, ale nie wiedziałem czego. No i piłem jakieś herbatki - czarna, owocowa... ciągle nie to. A jak zobaczyłem w lodówce Okocima, pomyślałem: to jest to. (Swoją drogą kiepski był ten Okocim - może przechłodzony, albo puszka - mam nadzieję, że piwo się nie psuje, bo to mój ulubiony koncerniak.)
Przez zimę pijam pewnie mniej niż latem, ale chyba niewiele mniej. Zazwyczaj i tak popijam takie prawie ciepłe, z lodówki tylko przy ogromnych upałach lubię.
Zapisane
Kaja

*




« Odpowiedz #39 : Lutego 09, 2011, 15:37:19 »

Ja zwykle też pijam raczej ciepłe piwa, ale trzeba przyznać, że np. Żywe jest lepsze z lodówki.

Z takich ciepłych, tzn. grzanych napojów ostatnio polubiłam poncz. Kupiłam kilka butelek gotowego do podgrzania - był całkiem niezły. Czytałam, że napój pochodzi z Indii i robi się go z bardzo mocnej herbaty, wina lub jakiegoś innego alkoholu i soków owocowych. Namierzam jakiś fajny przepis na poncz i będę go przyrządzać sama.
Zapisane

"Więc kimże w końcu jesteś? - Jam częścią tej siły, która wiecznie zła pragnąc, wiecznie czyni dobro."
Strony: 1 [2] 3 4 ... 10   Do góry
Drukuj
Skocz do: