haha, kolekcja odkurzaczy mnie rozwaliła
Ja już teraz nie robię tego, ale jak byłam mała to z siostrą namiętnie kolekcjonowałyśmy szklane figurki, głównie zwierzaki, i mamy tym kilka półeczek do dziś wypełnionych
Jeszcze kiedyś zbierałam pocztówki. Niewiele ich wysyłałam i dostawałam, głównie większość sobie kupowałam albo dostawałam od dziadków i cioć, które też kiedyś zbierały, ale im się odechciało i mi pooddawały. Chyba gdzieś jeszcze wszystkie mam, tak mi się zdaje. Jak będę miała chwilę to im fotki cyknę (na pewno figurkom) i się pochwalę, choć jakieś Bóg wie jakie imponujące kolekcje to nie są
Poza tym jestem maniakiem zbierania zeszytów i notesików z ładnymi okładkami, wprost jest uwielbiam, ale tego wielką kolekcją też nie mogę nazwać, bo po zużyciu muszę jednak je oddawać na makulaturę, żeby nie zarosnąć tymi papierami. Ale uznaję to trochę jako kolekcjonowanie
I jako dziecko jeszcze uwielbiałam piórniki. Co roku musiałam mieć nowy i większość z nich wszystkich mam do dziś.
Jak byłam w gimnazjum to miałam też dramatyczną fazę na dwa zespoły i jeden film - potrafiłam kupić sobie gazetę tylko dlatego, że na jednej stronie było zdjęcie aktorki z tego filmu, o rozmiarach 1 x 1 cm
Miałam tymi wycinkami, zdjęciami i artykułami powypychane teczki, pokój zaklejony plakatami, aż czarno było, i oczywiście płyty i kasety + jakieś gadżety, choć ciężko mi było z ucznianego budżetu przepieprzać tyle kasy na jakieś szmery bajery związane z zespołem, które głównie były dostępne na zagranicznych stronach
No, ale do księgi rekordów Guinessa to się nie załapuje. Zaraz ktoś pewnie wyskoczy z jakąś kolekcją srebrnych łyżek czy mydełek w kostce