Strony: [1] 2   Do dołu
Drukuj
Autor Wątek: Góry  (Przeczytany 14258 razy)
ciach_eemuu_ciach

*

Miejsce pobytu:
Łaziska Średnie

sponsor forum
SPONSOR
FORUM



Where is Jessica Hyde?

« : Września 04, 2011, 22:06:42 »

Temat o górach. I tych dużych i tych małych. O naszych wyprawach, najpiękniejszych szlakach i o zdobywanych szczytach. O spostrzeżeniach i uwagach na przyszłość dla innych miłośników tych cudów natury. Ogólnie o wszystkich co gór dotyczy.

Kilka zdjęć z moich wypraw w Tatry w tym roku:

Widok z Kasprowego Wierchu.


Świnica wyłaniająca się zza chmur


Widok (chyba) z Ciemniaka.




Siklawa


Dolina Pięciu Stawów


Kawałek Orlej Perci czyli szlakowego killera (dosłownie) w polskich Tatrach


Moją ogólną relację na temat tego jak ja zacząłem góry odbierać napiszę jutro jak zdobędę wenę. Chociaż właściwie zdjęcia mówią wszystko.

« Ostatnia zmiana: Września 04, 2011, 22:49:24 wysłane przez ciach_eemuu_ciach » Zapisane
spiral_architect

*

Miejsce pobytu:
Wrocław




WWW
« Odpowiedz #1 : Września 04, 2011, 22:14:30 »

Ot uwielbiam :) Sudety z racji zamieszkania praktycznie ogarnięte w całości :) A i z resztą nie najgorzej - jutro skrobnę coś na świeżo więcej :)
Zapisane
p.a.
Administrator

*

Miejsce pobytu:
Katowice

sponsor forum
SPONSOR
FORUM



« Odpowiedz #2 : Września 05, 2011, 00:15:03 »

emu, o ile mnie wzrok nie myli, ostatnie zdjęcie tylko ledwie zahacza o obecną Orlą Perć, konkretnie o jej wschodni kraniec - widać, zdaje się, turnię Ptak, Kopę nad Krzyżnem, samo Krzyżne (widać nawet szlak z przełęczy do Pięciu Stawów) a dalej to już raczej Wołoszyny wszelakie, które oryginalnie były częścią Orlej Perci, ale od wielu lat nie prowadzą przezeń żadne szlaki.

Większość zdjęć z Tatr mam w formacie tradycyjnym, więc póki co wrzucę jedynie trzy fotki z tegorocznej wyprawy na Granaty :) Staw w dole to Czarny Gąsienicowy. Rozcięty kominem szczyt to Pośredni Granat :) Na trzeciej fotce widać z kolei Zamarłą Turnię i fragment Kozich Czub :)

http://imageshack.us/photo/my-images/820/dsc03301t.jpg
http://imageshack.us/photo/my-images/204/dsc03291z.jpg
http://imageshack.us/photo/my-images/847/dsc03306y.jpg
« Ostatnia zmiana: Września 05, 2011, 00:22:32 wysłane przez p.a. » Zapisane
ciach_eemuu_ciach

*

Miejsce pobytu:
Łaziska Średnie

sponsor forum
SPONSOR
FORUM



Where is Jessica Hyde?

« Odpowiedz #3 : Września 05, 2011, 09:17:56 »

Dlatego napisałem kawałek :) Zdjęcie było robione ze szlaku na Morskie Oko przez Świstówkę z Doliny Pięciu Stawów (chyba kolor niebieski szlaku). Widok zrobił na mnie piorunujące wrażenie. Uznałem, że w życiu bym tam nie wszedł (Orla Perć) bo bym ze strachu umarł  :) Jeszcze jak byłem świadkiem akcji ratowniczej z użyciem helikoptera. Teraz po wyzbyciu się emocji uznaję, że może kiedyś gdy nabiorę już ogłady w Tatrach i się dobrze z nimi zapoznam dotrę i na Orlą Perć. Ale to i tak po kawałku będę zdobywać. Może demonizuję ten szlak ale statystyki mówią same za siebie i mam do niego ogromny szacunek, a i widoki z niego muszą być rewelacyjne.
Zapisane
p.a.
Administrator

*

Miejsce pobytu:
Katowice

sponsor forum
SPONSOR
FORUM



« Odpowiedz #4 : Września 05, 2011, 09:54:08 »

Masz bardzo rozsądne podejście. Ileż razy spotykałem w Tatrach Wysokich kompletnych żółtodziobów, którzy w ogóle nie radzą sobie np. ze sztucznymi ułatwieniami i robią zatory. Do tego zupełnie nie wiedzą, gdzie idą, którędy mają iść, ile to może zabrać czasu, etc.

Wszystko w swoim czasie. Żeby oswajać się z Tatrami Wysokimi możesz próbować co łatwiejsze szlaki - np. na Szpiglasowy Wierch (jest trochę łańcuchów od strony Pięciu Stawów, więc lepiej schodzić ceprostradą do Dolinki za Mnichem), Krzyżne czy Wrota Chałubińskiego. Granaty same w sobie też nie są trudne, nieprzyjemne jest tylko przejście pomiędzy Pośrednim a Skrajnym Granatem. Ale spokojnie możesz sobie wejść np. na Skrajny i zejść tą samą drogą. Zawrat od strony Pięciu Stawów (!) jest banalny. Kozi Wierch - od tej strony (!!!) - również. A zejście z tego szczytu w kierunku Gąsienicowej (a w zasadzie: Koziej Dolinki) jest tylko umiarkowanie trudne. Kościelec również nie jest zbyt wymagający technicznie, ale niektórzy panikują, gdyż nie ma tam żadnych sztucznych ułatwień, chyba, że coś się zmieniło w ostatnich 5 latach. Chociaż słyszałem o tym szlaku różne niestworzone rzeczy uważam, iż trasa na Mięguszowiecką Przełęcz pod Chłopkiem to jedna z prostszych dróg w Tatry Wysokie.

W zasadzie to większość szlaków jest co najwyżej umiarkowanie trudna :) Tym niemniej na razie unikaj raczej:

- szlaku na Zawrat od Gąsienicowej
- szlaków na Kozią Przełęcz
- Orlej Perci w zasadzie całej, zwłaszcza odcinka Zawrat-Kozi Wierch i Skrajny Granat-Krzyżne. Pomiędzy Kozim Wierchem o Granatami Orla jest stosunkowo łatwa.
- szlaku na Rysy. Niby nie jakoś ekstremalnie trudny, ale trochę ekspozycji tam jest.

A gdzie widziałeś tą akcję? Może na Kościelcu?
Zapisane
ciach_eemuu_ciach

*

Miejsce pobytu:
Łaziska Średnie

sponsor forum
SPONSOR
FORUM



Where is Jessica Hyde?

« Odpowiedz #5 : Września 05, 2011, 10:47:19 »

A gdzie widziałeś tą akcję? Może na Kościelcu?

Właściwie akcje widziałem 2 razy. Raz jak schodziłem już w kierunku schroniska Murowańca od Czarnego Stawu Gąsienicowego i wtedy to właśnie tam coś się komuś stało. Nie wiem może zasłabnięcie czy coś. Chociaż wiem co to było. Jakaś kobieta z łańcuchów spadła idąc na Zawrat. A drugi raz to masz na zdjęciu poniżej. Mniej więcej w tym rejonie helikopter krążył. Kościelec to na pewno nie był raczej część Orlej. Kościelca nawet chyb nie widać od strony Doliny Pięciu Stawów. Chyba trochę za Kozim Wierchem to było. Chyba :)


« Ostatnia zmiana: Września 05, 2011, 10:51:06 wysłane przez ciach_eemuu_ciach » Zapisane
p.a.
Administrator

*

Miejsce pobytu:
Katowice

sponsor forum
SPONSOR
FORUM



« Odpowiedz #6 : Września 05, 2011, 11:08:07 »

Pytałem o Kościelec, bo sam byłem świadkiem akcji właśnie w podszczytowych partiach Kościelca :) Bodaj 4. sierpnia.  I masz rację, nie widać go od strony Pięciu Stawów.

A tu chyba faktycznie krążył gdzieś w rejonie Koziego Wierchu, choć mogły to też być Granaty - trudno określić, w tym miejscu grań "skręca" na południe i trochę się wszystko zlewa :)

A gdzie w ogóle byłeś w tym roku? Rozumiem, że przeszedłeś granią od Kasprowego aż po Ciemniak? A innego dnia - Pięć Stawów z przejściem do Morskiego Oka przez Świstową Czubę?
Zapisane
ciach_eemuu_ciach

*

Miejsce pobytu:
Łaziska Średnie

sponsor forum
SPONSOR
FORUM



Where is Jessica Hyde?

« Odpowiedz #7 : Września 05, 2011, 12:16:22 »

A gdzie w ogóle byłeś w tym roku? Rozumiem, że przeszedłeś granią od Kasprowego aż po Ciemniak? A innego dnia - Pięć Stawów z przejściem do Morskiego Oka przez Świstową Czubę?

Ogólnie trzy dni spędzone na górskich trasach:

1. Pierwsza zapoznawcza, aklimatyzacyjna. To był 2 sierpnia jak dobrze pamiętam. Z Kuźnic pieszo na Kasprowy Wierch zielonym szlakiem. Co i tak wychodziło ostatecznie szybciej  niż stanie i czekanie na wjazd kolejką  :) A i jakaś satysfakcja dla żółtodzioba jak ja, że sobie jakiś szczyt zdobyłem. Następnie z Kasprowego w kierunku Hali Gąsienicowej i tam odbicie na Czarny Staw Gąsienicowy. I powrót żółtym szlakiem przez dolinę Jaworzynka do Kuźnic. Pogoda tego dnia była kapryśna i właściwie na widoki przyszło mi poczekać do dnia drugiego. Chociaż widok chmur przetaczających się przez szczyty górskie robi ogromne wrażenie.

2. Gwóźdź programu. 3 sierpnia. Początek jak dnia pierwszego. Z Kuźnic pieszo na Kasprowy Wierch. Początkowo mieliśmy jechać kolejką ale kasy szkoda. Poza tym pierwszego dnia Kasprowy nie robił problemów to uznaliśmy, że możemy wejść jeszcze raz. I z Kasprowego granią w kierunku Czerwonych Wierchów. Zaraz jak weszliśmy na ten czerwony szlak chmury rozstąpiły się i zapanowała piękna pogoda. Najgorsze podejście z Czerwonych Wierchów chyba na Kopę Kondratową było. Przynajmniej tam miałem mały kryzys  :) Chociaż największy kryzys był na wspominanym już zejściu czerwonym szlakiem do doliny Kościeliskiej z Ciemniaka. Wtedy koszmar, teraz miło wspominam nawet moje blazy na stopach. To zejście absolutnie nie jest widokowe. Za to wcześniejsze widoki zrekompensowały mi wszystko. Z Doliny Kościeliskiej nie chciało nam się do centrum Zakopca już iść to pokusiliśmy się o busik.

3. 4 sierpnia było Tour de Pologne więc zostaliśmy w getcie otoczeni przez trasę wyścigu. Pierwszy raz byłem na mecie wyścigu kolarskiego. Fajnie było. Ale wracając do rzeczy. 5 sierpnia. Busem do Palenicy Białczańskiej. Szlakiem czerwonym na Morskie Oko i odbicie zaraz za Wodogrzmotami Mickiewicza w prawo szlakiem zielonym w kierunku Doliny Pięciu Stawów. Następnie szlakiem niebieskim koło Wielkiej Siklawy. Dalej z Doliny przez Świstówkę na Morskie Oko. I z Morskiego Oka asfalcikiem powrót do Palenicy. Ten asfalt to najgorsze dziadostwo jakie może być. Dopiero przy schodzeniu tą turystyczną autostradą zacząłem czuć kolana. Nigdzie indziej tylko tam.

I tyle :) Z tras jestem zadowolony bo były świetne widokowo i nie nastręczyły mi jako amatorowi trudności. No i pozwoliły mi zapałać miłością do Tatr. Lepiej późno niż wcale  :)
Zapisane
p.a.
Administrator

*

Miejsce pobytu:
Katowice

sponsor forum
SPONSOR
FORUM



« Odpowiedz #8 : Września 05, 2011, 12:45:28 »

Całkiem fajne trasy ;) Miło, że "zaliczyłeś" większość z najładniejszych polskich stawów,w tym mój ulubiony Czarny Gąsienicowy :)

 I masz rację, 2. była kapryśna pogoda. Tego dnia trochę zdychałem - nigdy wcześniej tak źle nie znosiłem aklimatyzacji - więc sobie tylko po ścieżce nad reglami pochodziłem, ale nie żałowałem, bo nie dość, że kondycja tego dnia kiepska, to na dodatek wszystko od jakichś 1900 m wzwyż było w chmurach. A na Wielkiej Polanie Małołąckiej (polecam - przepiękna hala) nawet trochę zmokłem.

3. byłem na Szpiglasowych i pod względem widokowym ten dzień był zdecydowanie najlepszy... i również wykończyła mnie asfaltówka, po raz kolejny w moim życiu ;) A 4. to już wspomniane Granaty, z których wreszcie cokolwiek widziałem :) Do trzech razy sztuka ;)

Żeby w pełni poczuć klimat Tatr Zachodnich, wybierz się kiedyś w Dolinę Chochołowską a stamtąd na Wołowiec albo Starorobociański. Piękne widoki i umiarkowany ruch. W 2006 roku byłem w Tatrach w ostatnim tygodniu sierpnia i wędrując samotnie po Zachodnich czułem się rewelacyjnie. I nawet gradobicie między Kończystym a Starorobociańskim mnie nie załamało ;) Tyle, że to wszystko męczące i wymagające kondycyjnie szlaki są. Podejście Doliną Starej Roboty na Siwą Przełęcz niemiłosiernie się dłuży :)Trudności natomiast nie ma tam żadnych.

Zapisane
Cichy
Moderator

*

Miejsce pobytu:
Legionowo



WWW
« Odpowiedz #9 : Września 05, 2011, 17:43:02 »

Ja niestety nie wziąłem wczoraj aparatu i nie zrobiłem fotek na Czerwonych Wierchach (nie licząc średniej jakości zdjęć z telefonu). Ogólnie bardzo rzadko jeżdżę w góry, a obecny pobyt wynikł z tego, że byłem na konferencji naukowej. No i niestety przez to był tylko jeden dzień na dłuższą wycieczkę w góry... W tym roku już raczej nie powtórzę takiego wypadu, ale na pewno wczorajsza wyprawa wywarła na mnie świetne wrażenie i będę zapewne teraz wracał częściej w góry :).

Niestety, ponieważ w górach bywałem bardzo rzadko, to w większości niewiele mi mówią wasze opisy. Ale taką trochę nutkę zazdrości czuję, że macie tyle za sobą :D. Może kiedyś jakoś się zgadamy, żeby wyruszyć razem? Jakiś mini-zjazd górski ;)?
Zapisane
p.a.
Administrator

*

Miejsce pobytu:
Katowice

sponsor forum
SPONSOR
FORUM



« Odpowiedz #10 : Września 05, 2011, 20:52:43 »

Hehe, ja bym się dwa razy zastanowił, jakbym miał z samym sobą jechać ;)  A w Tatry wracać warto... chyba kasy już nie wysupłam, ale jesienią te góry są szczególnie piękne.
Zapisane
spiral_architect

*

Miejsce pobytu:
Wrocław




WWW
« Odpowiedz #11 : Września 05, 2011, 21:30:13 »

W moim przypadku jeszcze trochę zostało do zobaczenia - no ale powolutku do celu :)

Lecąc od Zachodu - chyba jedno z moich ulubionych pasm - Góry Izerskie - generalnie polecam tutaj się przejść ze Szklarskiej Poręby na Stóg Izerski - długa, ale ciekawa trasa okraszona cudownymi widokami. Do tego Polana Izerska, Chatka Górzystów. Nic dodać, nic ująĆ - piękne góry! No i nie mogę się już doczekać zaplanowanego na koniec września wypadu w Góry Łóżyckie - jak to mówią Czeska Szwajcaria.

Karkonosze - schodzone wszerz, wzdłuż, wzwyż i na opak :P O dziwo zawsze jednak polecam czeską stronę ze względu na warunki - niestety u nas jeszcze długo nie uświadczymy takich standardów. BTW widział ktoś kiedyś jak wygląda Śnieżka od czeskiej strony :D Polecam, a dwa cudowne zejście do Pecu tam jest :)

Rudawy Janowickie - takie pomniejsze pasmo w okolicach Kowar - ale jak ktoś ma za dużo czasu i ma ochotę połazić po ciekawych pagórkach to zdecydowanie polecam. :)

Góry Wałbrzyskie - w sumie niskie, ale podejścia bywają momentami wykańczające a i widoki niezapomniane.

Trochę bardziej na południe - Góry Stołowe plus Czeskie Bromovskie Steny - niesamowite formacje skalne - także jeśli ktoś lubi poskakać po skałkach to w tej okolicy nic ciekawszego się nie znajdzie.

Góry Orlickie - a takie dość przeciętne - jedyne co pamiętam to mało widoków :D Aczkolwiek jak zawsze było ciekawie :)

Góry Bystrzyckie - coś fenomenalnego na rower - długi, względnie płaskie prościutkie arterie w lasach z szutrem - no istny raj dla górali :) Autentycznie można tam poszaleć :D

Masyw Śnieżnika - bardzo fajna formacja - taka masywna - z klimatycznym schroniskiem - lubię tam wracać :D

Góry Złote/Bialskie - w sumie dość mało uczęszczane okolice, a jednak maja coś w sobie. Podobnie Góry Bardzkie - byłem tylko na rowerze, ale jak na ten środek transportu coś fenomenalnego :)

Góry Sowie - tutaj jest jeden plus jak już się wejdzie na szczyt to potem jak po stole prościutko na wysokości i do tego bardzo fajne widoki :) No i fajne wieże na Kalenicy i Wielkiej Sowie.

Ślęża - nie wiem dlaczego, ale nigdy nie przepadałem za tą górą - fatalnie się wchodzi, chociaż widok przedni :P

Dalej an wschód ostatnio miałem okazję przejść się po Beskidzie Żywieckim - kurde cały czas pod górę!!!! Ale widoki bardzo dobre :) Więc nie narzekam, a do tego ciekawie położone schroniska tam są :) Więc wrażenia bardzo pozytywne!

Pieniny - wiadomo spływ, trzy korony :) Trochę nie podobają mi się te poręcze - szkoda, że windy tam nie zamontowali :P Ale z drugiej strony może i dobrze jeszcze jakiś idiota spadłby na dół.

Tatry - oj tam już dawno nie byłem, a znów to było tak dawno, że niewiele pamiętam.

Beskidy - a tutaj chcę cały czas jeszcze się wybrać :)

No i to byłoby na tyle jeśli chodzi o te lokalne. Z tych większych i ciekawszych :P Bo jeszcze jest cała masa pomniejszych pasm :P


 

Zapisane
ciach_eemuu_ciach

*

Miejsce pobytu:
Łaziska Średnie

sponsor forum
SPONSOR
FORUM



Where is Jessica Hyde?

« Odpowiedz #12 : Września 05, 2011, 22:51:16 »

Może kiedyś jakoś się zgadamy, żeby wyruszyć razem? Jakiś mini-zjazd górski ;)?

Pomysł niegłupi, a nawet bardzo fajny i wart rozważenia  :) Połazić po górach w forumowym gronie może być ciekawe.

Trochę bardziej na południe - Góry Stołowe plus Czeskie Bromovskie Steny - niesamowite formacje skalne - także jeśli ktoś lubi poskakać po skałkach to w tej okolicy nic ciekawszego się nie znajdzie.

To jedyne pasmo górskie jakie poznałem w Sudetach. I to w ograniczonym małym stopniu. Góry Stołowe. Pamiętam, że zdobyłem Strzeliniec Wielki i byłem w Błędnych Skałach. Wrażenie robiło duże.Z tego co pamiętam bo dawno to było. Wypadało by kiedyś ruszyć tyłek w kierunku zachodnim  :)

Ja mam jeszcze pytanie do p.a. o Kościelec w Tatrach. Jak to jest z tą górą? Taka straszna, zarazem magiczna, wredna i nieprzewidywalna? Sam powiem, że w przyszłym roku planuję (na zapas) pomyśleć o wejściu na ten szczyt przy ładnej pogodzie jako zapoznaniu się z częścią Tatr Wysokich. Zachęca mnie do tego właśnie ta magia tego szczytu. Właściwie w tym roku ani razu nie było mi dane go zobaczyć w całej okazałości. Zawsze chował się za chmurami. A po przeczytaniu tego opisu:

 http://www.e-gory.pl/index.php/GPI/Tatry/Wysokie-Koscielec-Gora-strachu.html

Czuję się zobowiązany do poznania tej góry jak nie za rok to jeszcze kiedy indziej. Link powyżej to świetny opis zdobywania tego szczytu. Polecam przeczytać. Ja miałem ciarki i to nie ze strachu :)
Zapisane
p.a.
Administrator

*

Miejsce pobytu:
Katowice

sponsor forum
SPONSOR
FORUM



« Odpowiedz #13 : Września 06, 2011, 08:23:32 »

Kurczę, tak wybieram się w te Sudety i wybieram i wybrać się nie mogę :) Zahaczyłem jedynie o nie przy okazji wycieczki klasowej - byłem w Górach Stołowych. Ostatnio widziałem kilka fotek z Karkonoszy i koniecznie muszę się tam wybrać :)

Po Beskidach, choć mam do nich najbliżej, za dużo nie chodziłem. Zraziłem się do nich w dzieciństwie (tu dygresja: nie ma nic gorszego nad zmuszanie kogoś do chodzenia po górach. Można się doń zniechęcić okrutnie) i jakoś później nie wracałem. Inna sprawa, że te góry są dla mnie nieco nieciekawe, zbyt zalesione...

W Bieszczadach byłem raz i to takie miniaturki Tatr Zachodnich po części. Piękna sprawa. Ale baza turystyczna jednak mogła być nieco bardziej rozbudowana :)

Tak więc moja turystyka górska ogranicza się niemalże wyłącznie do Tatr, które po polskiej stronie mam schodzone w zasadzie całe, a po słowackiej -częściowo :)

Co do Kościelca... Polski Matterhorn ;) Byłem tam dwukrotnie, w 1997 i 2006. Wrażenia w obu przypadkach podobne: dla mnie nie jest to ciężki do zdobycia szczyt. Ok, trzeba uważać, bo miejscami chodzi się po stromo nachylonych, wygładzonych kamieniach. Ok, są do pokonania ze 3 kominy skalne, które nie są ubezpieczone łańcuchami. Ale do ich pokonania naprawdę nie potrzeba wielkich umiejętności taterniczych :) Inna sprawa, że ja w takich miejscach od zawsze czułem się dobrze i z reguły pokonuję je błyskawicznie, za pomocą 4 kończyn :) Tak więc dla mnie zdecydowanie jeden z prostszych do zdobycia szczytów Tatr Wysokich, ale za drugim razem spotkałem ludzi, którzy panikowali (a dzień wcześniej byli na Świnicy), bo nie ma łańcuchów. I znowu, ja z nich korzystam tylko wtedy, jeśli naprawdę muszę. O wiele bardziej wolę czuć pod ręką granit. Inna sprawa, że nieobecność łańcuchów jest dziwna, jako że jest wiele miejsc w Tatrach zaopatrzonych w żelastwo, choć zdają się go mniej potrzebować, niż Kościelec :)

Natomiast widoki ze szczytu jakieś niesamowite nie są. To dosyć niski szczyt (2155, o ile dobrze pamiętam) i jest otoczony wyższymi, więc tak naprawdę widok daje jedynie wgląd w otoczenie Doliny Gąsienicowej. Za to tylko z Kościelca widać wszystkie stawy Gąsienicowe :)  Tak więc wejść na pewno warto, ale do widoków klasy tego ze Świnicy czy Koziego - daleko.
Zapisane
spiral_architect

*

Miejsce pobytu:
Wrocław




WWW
« Odpowiedz #14 : Września 06, 2011, 17:33:44 »

Ano polecam zachodnie rejony - jest co oglądać :D

A wspólny wypad - pomysł nie głupi :)
Zapisane
ciach_eemuu_ciach

*

Miejsce pobytu:
Łaziska Średnie

sponsor forum
SPONSOR
FORUM



Where is Jessica Hyde?

« Odpowiedz #15 : Września 06, 2011, 22:11:25 »

Natomiast widoki ze szczytu jakieś niesamowite nie są. To dosyć niski szczyt (2155, o ile dobrze pamiętam) i jest otoczony wyższymi, więc tak naprawdę widok daje jedynie wgląd w otoczenie Doliny Gąsienicowej. Za to tylko z Kościelca widać wszystkie stawy Gąsienicowe :)  Tak więc wejść na pewno warto, ale do widoków klasy tego ze Świnicy czy Koziego - daleko.

Idealnie. To mnie przekonuje do Kościelca. Skoro nie poznałem szczytów wyższych nie rozczaruję się widokami z Kościelca :) A i pewnie jakie by nie było to ja będę oczarowany.

Po Beskidach, choć mam do nich najbliżej, za dużo nie chodziłem. Zraziłem się do nich w dzieciństwie (tu dygresja: nie ma nic gorszego nad zmuszanie kogoś do chodzenia po górach. Można się doń zniechęcić okrutnie) i jakoś później nie wracałem. Inna sprawa, że te góry są dla mnie nieco nieciekawe, zbyt zalesione...

Ja Beskidy wspominam miło. To główny kierunek moich wycieczek szkolnych był. Moje pierwsze zdobyte szczyty były w Beskidach. Chociażby Wielka Racza (1236 m.n.p.m) zdobyta co prawda po pijaku mało z tego pamiętam ale liczy się fakt  :) Na Hali Boraczej pierwsze spotkanie z Tatrami miałem. Z oddali było je minimalnie widać :) Przynajmniej tak nam wychowawczyni wmawiała  :D W Beskidach moja rodzina ma działkę, na której swego czasu jeździłem nawet 2 razy w roku. Blisko Babiogórskiego Parku Narodowego w Makowie Podhalańskim. I aż wstyd, że nigdy na Babiej Górze nie byłem. Kiedyś to nadrobię. W Beskidy warto na grzyby pojechać. Bardzo dużo znaleźć można  :) O jeszcze jedno. Beskidy to jak do tej pory jedyne góry, w których byłem w zimę. Zyskują wtedy ogromnie, a zagrożenia wielkiego nie stanowią.

Jeszcze coś o Beskidach :) Przy ładnej słonecznej pogodzie widzę je bardzo ładnie z okien mojego domu. Zresztą widzę też inną górę. Skalny się nazywa i została całkowicie stworzona przez człowieka :) Piękna hałda odpadów pogórniczych  Diabeł 9 Ma 92 m wysokości względnej i jest jedną z największych hałd w Europie. Kiedyś wyglądała jak dymiący wulkan, teraz w trakcie rekultywacji nabiera przyjemniejszego oblicza. Można na jej szczyt wejść i podziwiać piękną panoramę Śląska. Co prawda nie wiadomo czy wejście na nią jest legalne ale nikogo to nie zniechęca. A druga hałda już rośnie nieopodal. Za niedługo całe pasmo górskie w Łaziskach powstanie  :)
« Ostatnia zmiana: Września 06, 2011, 22:28:24 wysłane przez ciach_eemuu_ciach » Zapisane
p.a.
Administrator

*

Miejsce pobytu:
Katowice

sponsor forum
SPONSOR
FORUM



« Odpowiedz #16 : Września 07, 2011, 08:52:36 »

A propos widoków w Tatrach i nie tylko. Tak naprawdę skromna wysokość nie implikuje skromnego widoku :) O wiele istotniejsze od wysokości n.p.m. jest położenie szczytu. Dlatego np. z Gęsiej Szyi czy nawet Rusinowej Polany widok jest absolutnie genialny i przewyższa większość widoków ze znacznie wyższych wierzchołków. Bo Gęsia to regiel oddalony nieco od grani głównej i położony w rejonie najbardziej imponujących granitów :)  Warto też zwracać uwagę, czy szczyt jest zwornikiem grani (czyli, mówiąc obrazowo, jest punktem, od którego rozchodzi się kilka "dróg", stojącym jak gdyby na skrzyżowaniu gór :) )- to też często jest jakimś wykładnikiem, czy widok może być ciekawy, czy nie :) Zwornikami są np. Rysy, Świnica bądź Skrajny Granat.

Wracając zatem do Kościelca - widok jest stosunkowo skromny nie dlatego, ze góra nie za wysoka, ale dlatego, iż okoliczne szczyt wyższe i blisko położone. Gdyby grań boczna odchodząca od Zawratowej Turni była nieco dłuższa a Kościelec od niej bardziej oddalony - widok byłby lepszy :)

A co do gór lokalnych  :haha: Sam też wychowywałem się w okolicy, z której rozpierał się piękny widok na hałdy KWK Dębieńsko ;)
Zapisane
ciach_eemuu_ciach

*

Miejsce pobytu:
Łaziska Średnie

sponsor forum
SPONSOR
FORUM



Where is Jessica Hyde?

« Odpowiedz #17 : Września 07, 2011, 18:34:31 »

Wracając zatem do Kościelca - widok jest stosunkowo skromny nie dlatego, ze góra nie za wysoka, ale dlatego, iż okoliczne szczyt wyższe i blisko położone. Gdyby grań boczna odchodząca od Zawratowej Turni była nieco dłuższa a Kościelec od niej bardziej oddalony - widok byłby lepszy :)

Dalej jestem zakochany :) I dalej chcę aby to był mój pierwszy szczyt Tatr Wysokich. A co do widoków to racja, że zależy to bardziej od położenia względem danych obiektów niż od wysokości na której się człowiek znajdzie. I często z doliny można zobaczyć coś o wiele bardziej godnego uwagi niż z jakiegoś szczytu. Ale to już preferencje danego turysty :)

Ja jeszcze na chwilę wrócę do hałdy Skalny.

http://www.dalekieobserwacje.eu/?tag=halda-skalny

Na podanej stronie pokazane co można z niej przy dobrej pogodzie zobaczyć. Aż się zdziwiłem, że nawet Gerlach przy odpowiednim sprzęcie z takiej odległości jest widoczny  :)
« Ostatnia zmiana: Września 07, 2011, 18:39:42 wysłane przez ciach_eemuu_ciach » Zapisane
p.a.
Administrator

*

Miejsce pobytu:
Katowice

sponsor forum
SPONSOR
FORUM



« Odpowiedz #18 : Września 07, 2011, 19:39:13 »

Hehe, nawet hałdę Czerwionka-Leszczyny widać ;) Ale z tym Gerlachem to nie kumam, jak to jest możliwe. W mojej rodzinnej wiosce było takie miejsce, gdzie przy odpowiednim powietrzu, nasłonecznieniu, etc. było widać zarys Beskidów. Ok. Ale tym Gerlachem to coś mi śmierdzi. Przecież on za duży jest. Jak to zrobiono?

Co do Kościelca - ja tylko dmucham na zimne, bo uważam, że to dobry szczyt na początek przygody z Tatrami Wysokimi:) Nawet jeśli widoki rewelacyjne nie są. Sam zaczynałem zdaje się od Szpiglasowego (nota bene 17m wyższego ;) No i to zwornik jest, więc widoki bardzo ciekawe w różne strony), ale parę dni później byłem na Kościelcu. Następnie padła Świnica, też raczej prosta.
Zapisane
ciach_eemuu_ciach

*

Miejsce pobytu:
Łaziska Średnie

sponsor forum
SPONSOR
FORUM



Where is Jessica Hyde?

« Odpowiedz #19 : Września 07, 2011, 20:04:21 »

Hehe, nawet hałdę Czerwionka-Leszczyny widać ;) Ale z tym Gerlachem to nie kumam, jak to jest możliwe. W mojej rodzinnej wiosce było takie miejsce, gdzie przy odpowiednim powietrzu, nasłonecznieniu, etc. było widać zarys Beskidów. Ok. Ale tym Gerlachem to coś mi śmierdzi. Przecież on za duży jest. Jak to zrobiono?

Beskidy to widać. I jest to fakt niezaprzeczalny. Na wiosnę resztki śniegu nawet na nich widać, tak samo jak jakieś nadajniki na szczytach. Oczywiście przy odpowiedniej pogodzie. A Gerlach jest chyba możliwy do zobaczenia skoro nawet z Gliwic go widać:

http://www.dalekieobserwacje.eu/?p=11776

A tutaj jeszcze panoramy z drugiej Łaziskiej hałdy - Waleski. Też Gerlach widać  :)

http://www.dalekieobserwacje.eu/?p=11999
« Ostatnia zmiana: Września 07, 2011, 20:17:49 wysłane przez ciach_eemuu_ciach » Zapisane
Strony: [1] 2   Do góry
Drukuj
Skocz do: