Strony: 1 2 [3] 4 5   Do dołu
Drukuj
Autor Wątek: Dopalacze i narkotyki  (Przeczytany 28847 razy)
Duddits
Gość
« Odpowiedz #40 : Września 07, 2010, 00:19:50 »

A czemu niby temat ma być zamknięty? Bo parę osób opisało inny pogląd niż miał być w założeniu. Są ludzie którzy stronią od mocniejszych używek (mocniejszych od cofeiny i fajek) i są ludzie którzy chcą się tym chwalić i są ludziska takie jak ja, które twierdzą, że wszystko jest dla ludzi. Zawsze można znaleźć ekstremalne przypadki. Takich nie brakuje. Nie rozumiem takiego strachu bo ktoś tam miał "za daleki odlot". równie dobrze można by cenzurować wywody o piwie. Skoro to jest bee bo któryś tam koleś za daleko pojechał z koksem to niech będzie bee, że jest dużo ludzi którzy po piwku maltretują swoje rodziny i niszczą swoje życie.
Przeczytałem cały topic nie zauważyłem aby ktoś promował twarde narkotyki. Co innego się tym chwalić a co innego o tym szczerze mówić. Najlepiej się cofnijmy do komuny i problemu nie będzie.

Stebbins - prawdę piszesz chłopie.
« Ostatnia zmiana: Września 07, 2010, 00:21:57 wysłane przez Duddits » Zapisane
Stebbins

*

Miejsce pobytu:
Dorne




WAR is NOT the ANSWER

« Odpowiedz #41 : Września 07, 2010, 00:39:08 »

Inaczej- ja niechce tu wychodzic na obronce ucisnionych czy na prostaka (zreszta wiekoszosc juz wyrobila sobie zdanie na poprzednim forum ;>) ktory najpierw broni gandzi a pozniej pisze o problenmach alkoholowych w Polsce, ja wiem ze to jest forum gdzie glownie zbieraja sie ludzie czytajacy ksiazki itp. ja tez je czytam, wszystko fajnie, ale strzela mnie jak widze ze ktos tepi np. palenie ale nie widzi problemu w Polsce jakim jest picie czy bieda (co zreszta czesto jest ze soba powiazane) bo "ja wypije dwa piwa i ludzie ze mna..." No fajnie, ludzie ze mna tez nie sraja pod siebie ale czy na tym slicznym kolorowym forum ktos ogarnia co sie u nas dzieje? Pomijam polityke bo to smiech na sali? Mnie to akurat nie dotyczy (zreszta w innym temacie pisalem o remoncie wiec jak mozna wywnioskowac skad na ten remont mam) ale czy wy wiecie jaka jest u nas srednia krajowa? wiecie ile osob z niej zyje, wiecie ilu  jest bezdomnych, ile jest samotnych matek wiazacych ledwo koniec z koncem? wiecie ile koszyuja obecnie podrezcniki do szkoly dla dajmy na to dzieciaka z 1szej gimnazjum? To jest Polska, jedni maja fajnie bo maja superluzacka kumpele co pije tanie wina i druga kumplee co nie pije nic i spoko, ale czasem jak czytam co tu sie wypsuje w powaznych tematach to jakbym, czytal posty ludzi z innej galaktyki.

Jo, rzeczywiscie, zieslko jest zle, picie jest ok bo przeciez "nikt ze znajomych...". Generalnie jest super :) I nie zebym byl malkontentem, jestem przecietny chlopak, kocham Polske ale ludzie... albo dobra, niewazne, powybijajmy wszystkich co "zazywaja narkotyki" bo to zli ludzie i pijmy dalej bo z ludzmi po 1 piwie da sie dogadac...
« Ostatnia zmiana: Września 07, 2010, 00:41:55 wysłane przez Stebbins » Zapisane

"Podróż donikąd też zaczyna sie od pierwszego kroku."

(Ch. Palahniuk 'Rozbitek')
rinho

*

Miejsce pobytu:
Zgierz




« Odpowiedz #42 : Września 07, 2010, 09:46:13 »

im bardziej utrudniony dostęp, tym mniej osób będzie miało szanse się uzależnić.

Sęk w tym że dostęp jest teraz bardzo ułatwiony, przez dopalacze. I pół biedy jakby to były jakieś normalne narkotyki, ale jak widzę gimnazjalistów, którzy szprycują się tą chemią (i chodzi mi tu np. o codzienne chodzenie po prochy) to boję się o to jak będzie wyglądało następne pokolenie...
Zapisane
Paweł Mateja

*




« Odpowiedz #43 : Września 07, 2010, 10:05:43 »

Ano właśnie, to mnie interesuje. Kto właściwie bierze te dopalacze? Wiem, że kilku znajomych spróbowało raz czy dwa. I jakoś chyba stracili tym zainteresowanie. Bardzo rzadko słyszę o tym, żeby ktoś tam kupował.
Gimnazjaliści mogą to legalnie kupować, czy trzeba być pełnoletnim?
Zapisane
rinho

*

Miejsce pobytu:
Zgierz




« Odpowiedz #44 : Września 07, 2010, 10:27:05 »

Teoretycznie trzeba być pełnoletnim, praktycznie to wygląda tak jak z alkoholem. O ile mozna nie sprzedać małolatom, to jeśli poproszą one jakiegoś kolesia z dowodem, zeby im kupili to sprawa się komplikuje.
Zapisane
spiral_architect

*

Miejsce pobytu:
Wrocław




WWW
« Odpowiedz #45 : Września 07, 2010, 10:27:20 »

Ja to mam pompę z systemu sprzedaży - a tak ludzie najczęściej kolekcjonują to i tamto buhahaha - Ja nie palę ale niestety widzę wśród znajomych co się dzieje - szkoda gadać :/ No ale to ich decyzja! Wolę piwko :P
Zapisane
crusia
Moderator Globalny

*

Miejsce pobytu:
Poznań




WWW
« Odpowiedz #46 : Września 07, 2010, 11:20:22 »

wiecie ile koszyuja obecnie podrezcniki do szkoly dla dajmy na to dzieciaka z 1szej gimnazjum?

Nie wiem, jak do pierwszej, ale do drugiej 320. Tylko jaki to ma związek z dopalaczami i narkotykami?



A tak jeszcze w kwestii legalizacji - moim zdaniem maryśka powinna pozostać tym w miarę bezpiecznym owocem zakazanym. Bo jeśli będzie dostępna i powszechnie używana, nastolatki będą musiały sięgnąć po coś mocniejszego, żeby zaimponować swojej grupie. A tak - maryśka zapewnia im ten dreszczyk emocji spożywania czegoś zakazanego i niech już tak zostanie.
Zapisane
Mando

*




King, Star Wars i oddychanie... w tej kolejności

WWW
« Odpowiedz #47 : Września 07, 2010, 11:45:10 »

Skoro trawka to odpowiednik piwa to znaczy, że cięższe narkotyki są odpowiednikiem wódy. I w tym momencie ponownie porównanie alkoholu i dragów trochę kuleje. Bo tak jak w ekstremalnych sytuacjach naćpany i nawalony w trupa koleś sprowadza się faktycznie do tego samego, tak zdarzało mi się usiąść, wypić jednego drinka i funkcjonować normalnie, ale nie zdarzyło mi się spotkać kogoś kto walnął sobie jedną malutką dawkę twardego draga i funkcjonował normalnie. Zgadzam się, że każde używki w rękach głupiego albo słabego człowieka mogą doprowadzić do nieszczęścia (bo tak naprawdę można wyrządzić komuś krzywdę nawet jak fajek w domu nie ma), ale uważam, że tak jak alkohol w przyzwoitych ilościach można nawet całe życie kontrolować tak dragów już nie. Absolutnie nie potępiam człowieka, który wziął 1-2 razy dla spróbowania. Nawet jeśli to były twarde dragi. Głupie to, ale skoro sprawdził i stwierdził, że to nie dla niego to luz. Jestem jednak daleki od sprowadzania narkotyków do poziomu papierosów czy piwa, bo to znacznie wyższa liga używek. I przeciwny jestem prowadzeniu takich lekkich dyskusji o narkotykach jakbyśmy rozmawiali o tym jaki rodzaj masła do śniadania wybrać. Stąd też moja ostra reakcja w tym temacie.

I ja nie zgadzam się, że jakby narkotyki były legalne to by się mniej paliło, bo owoc zakazany itd. Papierosy są legalne i to sprawia, że ludzie nie palą? Trawy jarało by się tyle samo, albo i więcej, bo wtedy już legalnie w pubach i na ulicy. A zresztą chyba nie zakładacie, że ewentualna legalizacja trawy objęłaby też nieletnich. To nadal byłby dla nich owoc zakazany tak jak teraz alkohol czy nikotyna.
« Ostatnia zmiana: Września 07, 2010, 11:48:34 wysłane przez Mando » Zapisane
rinho

*

Miejsce pobytu:
Zgierz




« Odpowiedz #48 : Września 07, 2010, 12:25:59 »

I ja nie zgadzam się, że jakby narkotyki były legalne to by się mniej paliło, bo owoc zakazany itd.
No jasne ze nie. Ale przynajmniej panstwo mialoby nad tym jakakolwiek kontrole. I zarabialoby krocie. I palący nie paliliby tego osławionego domestosa, tylko coś bardziej naturalnego (a przynajmniej mam nadzieje ze tak by to wygladalo ;) )

I też nie o to chodzi, że paliłoby się mniej/więcej ale też o teraźniejszy absurd, kiedy koleś mający śladowe ilości marihuany dostaje wyrok taki jak za pobicie kolesia.
Podobnie irytującą rzeczą są mandaty za publiczne spożywanie alkoholu. Ostatnio siedzieliśmy na ławce z kumplem, mieliśmy dosłownie po jednym piwie w ręku, normalnie sobie rozmawialiśmy. Podszedł do nas facet, na oko z 60 lat, widać że lubi sobie łyknąć coś mocniejszego, soczek w ręku, seta za pazuchą. Zaczęliśmy z nim gadać i podjeżdża straż miejska. Wysiadło dwóch łebków, chwila rozmowy. Dostaliśmy mandat, ten starszy facet nie dostał. Nie to, że bym chciał żeby dostał, ale kiedy strażnik mówi z sarkazmem w głosie, że "Bierzcie przykład z pana obok, siedzi sobie spokojnie z sokiem" chociaż wie na 100% że taki człowiek nie pije soku bez wkładki, to co to jest, jak nie przyzwolenie na picie wódki, kiedy zabronione jest picie piwa?
Nie da się prawa napisać tak, żeby wszystko było jasne, ale trochę inteligencji by się przydało przy jego egzekwowaniu i np. zamiast nabijać normę na tych ludziach którzy piją sobie grzecznie piwo na ławeczce, to mogliby spisywać tych agresorów, których niemało jest u nas w kraju.

I jeszcze jedna sprawa dotycząca dopalaczy - najbardziej przerażająca rzecz w moim mniemaniu to taka, że nie da się jasno w prawie napisać, że będą one zakazane, więc nawet jak zalegalizują marihuanę, a twarde narkotyki będą zakazane, to dopalacze cały czas będą istniały dla tych chcących sobie wciągnąć. Więc cały czas wszystko będzie wyglądać po staremu.

Pół biedy kiedy ktoś to ogarnia i wciąga od czasu do czasu, bo da się, ale w większości wypadków to tak nie wygląda.
Zapisane
Lady Nina

*

Miejsce pobytu:
Łódź




ka-mai

« Odpowiedz #49 : Września 07, 2010, 12:28:52 »

Mando, ale to też trochę nie tak. Wiadomo, że narkotyki działają szybciej i jakoś tam inaczej niż wóda, i po jednej małej dawce funkcjonuje się gorzej, niż po jednym drinku, zresztą gdzieś tam o tym pisałam. Uwzględniając proporcje, to jedna dawka twardego draga równa jest, dajmy na to, półlitrowi gorzały. ;) A jeden - dwa drinki to tak jak piwo, czyli mniej więcej jakbyś skręta wypalił. Zresztą wiesz, idąc dalej z tym porównywaniem do wódy, to są ludzie, którzy chlają naprawdę straszny syf - spirytus przemysłowy, denaturat i każde inne badziewie, które zawiera w sobie dużą dawkę alkoholu. I to samo można powiedzieć o narkotykach, niektóre z tych "poważniejszych" też nie powodują od razu kompletnego wyłączenia świadomości, no nie wiem, nie znam się na tym osobiście, ale z tego co się orientuję, to wśród tych co biorą, też są jakieś podziały na kulturalne narkotyki i takie, do brania których nie wypada się przyznawać. A Stebbins ma rację, pije się u nas na potęgę i nikogo nie razi fakt, że po pierwszych lepszych imieninach ludzie wracają zygzakiem, po drodze wszczynając awantury. Też nie mieszkam w slumsach, gdzie chodzą majchry zapite od ranka do spanka, ale mimo wszystko widzę co się dzieje. :D

O dopalaczach się nie wypowiadam, bo nawet nie znam nikogo, kto by tego używał [albo i znam, tylko o tym nie wiem], ale dla mnie te wszystkie domorosłe próby zażywania narkotyków - czyli mieszanie rozmaitych piguł z apteki i popijanie jakimś innym świństwem, zbieranie podejrzanych grzybków w lesie i różnych trujących roślin - żeby sprawdzić, czy po tym się odleci, jest bardziej przerażające i może mieć gorsze efekty, niż spróbowanie [podkreślam, spróbowanie!] działki normalnego narkotyku. A gdyby dragi były legalne, to byłyby przynajmniej czyste, a nie mieszane z bógwieczym. No naprawdę, bardzo ambiwalentne uczucia mam co do legalizacji narkotyków, bo z jednej strony - tak jak rinho mówi - państwo miałoby nad tym kontrolę, a z drugiej... no nie wiem, nie bardzo to dobry pomysł. Już sama wóda robi wiele złego tym, którzy mają skłonności do uzależnień. Najgorsze jest to, że fajek, narkotyków i tych wszystkich mocno uzależniających rzeczy przeważnie próbuje się z ciekawości, kiedy człowiek jest młody, głupi, a w dodatku obłożony wszelkimi możliwymi ograniczeniami. I wtedy taaaki strasznie dorosły się czuje, kiedy mu się uda pokazać kumplom, że ma coś, czego legalnie kupić nie można, a przy okazji sto razy bardziej to smakuje. A później, jak już może kupować i nic go nie ogranicza, to kupuje, bo musi. I nieraz przez wiele lat usiłuje się pozbyć tego nałogu, w który wpadł, kiedy nie było mu wolno. :)
 
A żeby tak grobowo nie kończyć: wychodzi na to, że zakaz sprzedaży używek nieletnim to podstępny plan państwa, które chce później ciągnąć jak największe korzyści z uzależnionych dorosłych. :P

Edit: A tak gwoli wyjaśnienia, żeby nikt się nie poczuł urażony, to mówiąc "młody i głupi" miałam na myśli, że we wczesnych latach człowiek jest nieostrożny, ciekawski i niespecjalnie zastanawia się nad konsekwencjami swoich działań. :D
« Ostatnia zmiana: Września 07, 2010, 13:26:59 wysłane przez Lady Nina » Zapisane
crusia
Moderator Globalny

*

Miejsce pobytu:
Poznań




WWW
« Odpowiedz #50 : Września 07, 2010, 13:44:48 »

A jeszcze jedna sprawa jest taka, że my alkohol pijemy od pokoleń i jesteśmy przyzwyczajeni. Jakaś tam kultura picia istnieje i model na postępowanie z alkoholem, lepszy lub gorszy, też. Widzisz menela na ławce w parku i wiesz, o co kaman. A jeśli narkotyki wejdą w obieg ogólny, nawet lekkie, dużo ludzi nie będzie wiedziało, jak z nimi postępować. I nie chodzi mi bynajmniej o sposoby palenia. Pokolenie naszych rodziców marychę zna tylko z filmów. Moim zdaniem jeszcze musi minąć sporo czasu... A inna sprawa to aspekty biologiczne - np. Indianie łatwiej uzależniają się od alkoholu, bo nie są do niego przyzwyczajeni, bo dla nikt alkohol był nowością wtedy, gdy Europa miała za sobą już całe wieki chlania :P

I nie chodzi o to, żeby palić więcej, bo dla mnie maryśka mogłaby nigdy do powszechnego obiegu nie wchodzić - już starczy nam tych używek, które mamy. I tych uzależniaczy, które mamy.
Zapisane
Paweł Mateja

*




« Odpowiedz #51 : Września 07, 2010, 14:05:45 »

A jeśli narkotyki wejdą w obieg ogólny, nawet lekkie, dużo ludzi nie będzie wiedziało, jak z nimi postępować.
Nauczą się. Wszystko co jest, kiedyś musiało wejść w obieg, czasem z bólem.

Pokolenie naszych rodziców marychę zna tylko z filmów.
A przynajmniej tak twierdzą :D

Mnie osobiście legalizacja nie robi wielkiej różnicy. Nie biorę, nie zależy mi. Mimo wszystko prohibicja nie likwiduje problemu, tylko go wycisza, skazuje na podziemie. Dobry obywatel może odetchnąć z ulgą, bo nie widzi problemu, a kto chce - kupi. Mafia zarobi, kolejne dzieciaki będą brały jakiś crap robiony z mieszaniny wszystkiego, handlarze będą kombinowali jak pozyskać nowych dealerów, będą infiltrować gimnazja. I takie tam.

Macie ciekawy wywiad:
<a href="http://www.youtube.com/watch?v=BY6gzL0qQN8" target="_blank">http://www.youtube.com/watch?v=BY6gzL0qQN8</a>

EDIT:
Cytuj
I nie chodzi o to, żeby palić więcej, bo dla mnie maryśka mogłaby nigdy do powszechnego obiegu nie wchodzić - już starczy nam tych używek, które mamy. I tych uzależniaczy, które mamy.
Można te też zdelegalizować.
Zapisane
Duddits
Gość
« Odpowiedz #52 : Września 07, 2010, 15:04:19 »

Nie rozumiem niektórych, że tak to nazwę "społeczniackich" postów. Temat został założony chyba tylko w celu: to jest be a to jeszcze bardziej be. A jak ktoś napisze, że coś nie jet be to jest on be. Przeczytałem cały temat i nie zauważyłem aby ktoś się chwalił, że niuchał to albo tamto. Ilu jest meneli a ile narkomanów? Pracuje w pobliżu dworca głównego w Olsztynie i znam kilku tuptusiów z widzenia i parę historyjek z ich życia. Jest tam dwóch bez nogi. Jednego pamiętam jeszcze z nogą. Nie poddał się operacji bo musiałby być trzeźwy. No i nie ma nogi. Pewnie lepiej mu żebrać.  Ludzie (śmiecie nie ludzie) śmieją się z takich i nawet stronki zakładają o nich w internecie. Wszędzie jest ludzka tragedia czy to chlanie czy ćpanie. Sam miałem poważne problemy w 2001 roku z fetą ale wyszedłem z tego i nie bałem się później co nieco niuchnąć. Problemów z chlaniem nie miałem a lubię wypić. Opanujcie się wszystko jest dla ludzi. Problem jest z umiarem. Gdy dotyka to naszych bliskich to trzeba im pomóc a nie wywalać z chaty.
Edit. Co do legalizacji to mam mieszane uczucia. Niby ok ale, żeby te świnie na górze jeszcze na tym zarabiały?
Zapisane
crusia
Moderator Globalny

*

Miejsce pobytu:
Poznań




WWW
« Odpowiedz #53 : Września 07, 2010, 15:30:28 »

Cytuj
Mimo wszystko prohibicja nie likwiduje problemu, tylko go wycisza, skazuje na podziemie.

Argument totalnie bez sensu - zalegalizujmy wszystko, co nielegalne, to nie będzie problemu? Sposobem na rozwiązanie problemu popularności maryśki jest jej legalizacja? Skoro zakaz nie pomaga to jak ma pomóc przyzwolenie? No nie czaję :P

Czasami to w ogóle mam wrażenie, że popieranie legalizacji to moda jakaś. Yeah, popieram marychę, jestem cool. A potem dzieciarnia się z tym utożsamia, chociaż w życiu nawet nie paliła :P Bo chcą być postępowi :P

Zaraz powiesz, że jak marycha będzie legalna to nie będzie shitu na ulicach. A gówno, będzie. Będzie marycha droższa i tańsza, a amatorów dyskontowej się znajdzie bardzo dużo.
Zapisane
Mando

*




King, Star Wars i oddychanie... w tej kolejności

WWW
« Odpowiedz #54 : Września 07, 2010, 15:36:44 »

A gdyby dragi były legalne, to byłyby przynajmniej czyste, a nie mieszane z bógwieczym.

Też nie do końca. Wóda jest legalna, a zarówno gówniarze jak i starsi chleją często lewy trunek bo tańszy. Jakby naprawde kiedyś zalegalizowano dragi to cena ich byłaby pewnie konkretna więc i tak ludzie by kupowali po melinach, a przynajmniej ze spożyciem by się kryć nie musieli. A i dilerzy mieliby większą swobodę. Dla mnie legalizacja narkotyków to jest chyba wizja apokaliptyczna. Chciałbym nie dożyć tej chwili.

Nie rozumiem niektórych, że tak to nazwę "społeczniackich" postów. Temat został założony chyba tylko w celu: to jest be a to jeszcze bardziej be. A jak ktoś napisze, że coś nie jet be to jest on be.

Nie wiem w jakim celu został założony temat, ale z mojego punktu widzenia tak to mniej więcej wygląda. Aczkolwiek jak widać raczej w mniejszości jestem jeśli chodzi o stosunek do narkotyków i dziwne, że te kilka głosów (w moim odczuciu) rozsądku jest jeszcze źle odbierane.
Zapisane
nocny
Moderator Globalny

*

Miejsce pobytu:
Szczecin




WWW
« Odpowiedz #55 : Września 07, 2010, 15:47:46 »

ja się w ogóle nie odzywam w tym temacie ale jak Ci to poprawi nastrój to mam identyczne podejście jak Ty ;) nigdy w życiu nie miałem kontaktu z jakimkolwiek narkotykiem i jestem z tego dumny. i dalej nie będę pisał bo może jeszcze ostrzej bym napisał niż Ty i znowu jazda będzie :D
Zapisane
murarz

*

Miejsce pobytu:
Warszawa

sponsor forum
SPONSOR
FORUM



« Odpowiedz #56 : Września 07, 2010, 15:55:21 »

Myślę, że takich osób jest więcej. Ja też jestem przeciwna. Nie wypowiedziałam się, bo początkowo temat mi umknął, a później stwierdziłam, że wszystko już zostało powiedziane i nic nowego do dyskusji bym nie wniosła.
Ale tak jest, że wiele osób (nie mówię o tu obecnych, ale znam osobiście parę przypadków) jest za zalegalizowaniem, bo to jest modne, bo chcą być liberalni, a tak naprawdę nie wiedzą, o czym mówią.
Zapisane
Paweł Mateja

*




« Odpowiedz #57 : Września 07, 2010, 15:58:54 »

Crusia, jak byłem w liceum to mogłem popierać legalizację, bo to rasta-punkowo-woodstockowe. Nie mam zamiaru nosić na plecaku naszywki z listkiem, czy podobnych pierdół. Ja po prostu nie lubię, jak się ludziom zabrania decydowania o sobie. Żeby to jeszcze skutecznie, to bym zrozumiał.

Zaraz powiesz, że jak marycha będzie legalna to nie będzie shitu na ulicach. A gówno, będzie. Będzie marycha droższa i tańsza, a amatorów dyskontowej się znajdzie bardzo dużo.
W moim akademiku można było kupić wódki smakowe niewiadomego pochodzenia. Zazwyczaj człowiek się tego napił raz i więcej nie miał ochoty. Oczywiście i tak klienci byli, ale tego nie przeskoczysz. Niemniej większość wolała sprawdzone alkohole, bo poranki były po nich łagodniejsze. Nie sądzę, by z trawą czy takimi miało być specjalnie inaczej.

Murarz, z całym szacunkiem. A czy Ty wiesz, o czym mówisz? Bo ja na przykład nie do końca :D Gadamy o alkoholu i mistycznym worku zwanym narkotyki. Konia z rzędem temu, kto wie dokładnie co w nim jest i dlaczego. Jakieś zioła, które szamani palą od trzech tysięcy lat obok uberchemii. Jedno uzależni szybko, inne jak czekolada. Ja się poddaję :D
« Ostatnia zmiana: Września 07, 2010, 16:07:07 wysłane przez Paweł Mateja » Zapisane
Mando

*




King, Star Wars i oddychanie... w tej kolejności

WWW
« Odpowiedz #58 : Września 07, 2010, 16:18:25 »

W moim akademiku można było kupić wódki smakowe niewiadomego pochodzenia. Zazwyczaj człowiek się tego napił raz i więcej nie miał ochoty. Oczywiście i tak klienci byli, ale tego nie przeskoczysz. Niemniej większość wolała sprawdzone alkohole, bo poranki były po nich łagodniejsze. Nie sądzę, by z trawą czy takimi miało być specjalnie inaczej.

Ale to zupełnie co innego. Ludzie od lat palą lewe zielsko bo legalnego nie ma. Jakby weszło legalne to nie znaczy, że z miejsca byłoby 100 razy lepsze. Wręcz przeciwnie sądzę, ale to nie istotne. Dla potencjalnego użytkownika zmieniłoby się tylko to, że mógłby się przestać kryć z paleniem. Nie sądzę by nagle dostawcę zmienił na droższego tylko dlatego, że ten jest legalny. Szczególnie, że w ten sposób biedny punk by musiał system wspierać i państwo finansować :D

Kolejne nietrafione porównanie do alkoholu moim zdaniem. To zupełnie inny rynek z inną historią i innymi prawami się rządzący.
Zapisane
Lady Nina

*

Miejsce pobytu:
Łódź




ka-mai

« Odpowiedz #59 : Września 07, 2010, 16:21:48 »

A gdyby dragi były legalne, to byłyby przynajmniej czyste, a nie mieszane z bógwieczym.

Też nie do końca. Wóda jest legalna, a zarówno gówniarze jak i starsi chleją często lewy trunek bo tańszy. Jakby naprawde kiedyś zalegalizowano dragi to cena ich byłaby pewnie konkretna więc i tak ludzie by kupowali po melinach, a przynajmniej ze spożyciem by się kryć nie musieli.

Ano, na to już nie ma rady. Jak ktoś chce tanio się "odprężyć", to idzie do bimbrownika albo meliniarza i kupuje za grosze, bo wszystko mu jedno co tam w środku jest, "byle sponiewierało". Jednak są i ludzie, którzy kupują legalne, porządne alkohole, bo chcą się napić raz na jakiś czas, a nie zalać w trupa byle czym. Żeby nie było - jeszcze raz powtarzam, że za legalizacją wszystkiego jak leci to absolutnie nie jestem i nie będę, tyle tylko, że idąc tym torem, należałoby zdelegalizować też wszelkie wysokoprocentowe alkohole, bo każdy z nas, potencjalnie, może stać się menelem, który będzie latał po melinach i pijał "Dżony Łokera" ze spirytusu drzewnego i bejcy. :)

I nie, akurat nie zależy mi na tym, żeby ktoś mnie postrzegał jako liberalną, modną i cool. ;) Wizja, w której osiemnastolatek z dowodem, na którym jeszcze laminat nie wysechł, leci do marketu i na stoisku z dragami nabywa sobie dwa gramy heroiny jest apokaliptyczna, owszem. Ale tak samo fatalnie to wygląda, jak stoi w tym markecie z koszykiem wódy.
Aj, zresztą to jest temat - rzeka, o którym można dyskutować do młodych kartofli i nikt nikogo nie przekona. Ja akurat mam naiwną wiarę w ludzki instynkt samozachowawczy i nie uważam, że po zalegalizowaniu marihuany wszyscy, jak kraj długi i szeroki, chodziliby nawaleni, ktoś inny może mieć inne poglądy i uważać inaczej. ;) A problem jest, tylko się go spycha do podziemia i nie zauważa, traktując uzależnionych i potencjalnie uzależnionych jak przestępców.
Zapisane
Strony: 1 2 [3] 4 5   Do góry
Drukuj
Skocz do: