Gotham Cafe

Forum ogólne => Hyde Park => Wątek zaczęty przez: Mando on Września 20, 2010, 15:15:44



Tytuł: Diety
Wiadomość wysłana przez: Mando on Września 20, 2010, 15:15:44
Jako, że po raz któryś z kolei zaczynam odchudzanie to można by sobie na ten temat podyskutować :D Stosowaliście kiedyś jakieś diety? Jeśli tak to jakie? Pomogło? Coś polecacie? Jak długo utrzymaliście odchudzoną wagę?

Ja w swoim 30-letnim życiu schudłem dwa razy. Raz na studiach (- 20kg), ale tego co wtedy zrobiłem ze swoim organizmem nie polecam. Chudłem mimo że żywiłem się czekoladą, która trzymała mnie w pionie. Skończyło się krwawieniem z różnych nienaturalnych miejsc i utratą przytomności w miejscach publicznych - kolejki w sklepach itd. Potem rzuciłem palenie i szybko znów przywaliłem.

Drugie chudnięcie (a tak naprawdę pierwsze zmierzenie z konkretnymi dietami) miałem 2 lata temu. Moim postanowieniem noworocznym na GWKC było zrzucenie 35 kg do wakacji. Sztuka ta mi się w zasadzie udała (ok. 32 kg. do czerwca i wtedy dałem sobie już spokój). Jakieś półtora roku trzymałem nawet wagę, ale przez ostatnie miesiące sobie dość mocno pofolgowałem i trzeba znów stanąć do boju.

Stosowałem na razie 2 diety:

- Bez węglowodanową (znaną pod wieloma innymi nazwami), którą ogólnie bardzo się odradza, ale jak ktoś potrzebuje kopniaka do dalszej pracy w postaci szybkich efektów to uważam, że warto jej spróbować na początek. Grunt by zbyt długo nie ciągnąć i potem przejść na coś mniej radykalnego by unormować spadek. Ja na tej diecie w ciągu 6 tygodni (dość długo ją stosowałem) zrzuciłem 19 kg.

- 1000 kalorii, którą trochę zmodyfikowałem (do ok. 1200) i muszę przyznać, że po męczącej poprzedniczce to jest dieta, którą mógłbym naprawdę długo ciągnąć. Zresztą stosowałem ją kilka miesięcy i chudłem średnio 1kg/tydzień. Urozmaicona, smaczna, tylko trzeba przywyknąć, że je się mało i dodatkowo rozbija to na jakieś 4-5 posiłków dziennie.

Oczywiście oprócz tego trza się wziąć za ćwiczenia :D

Tyle ode mnie na razie. Ktoś coś próbował i poleca?


Tytuł: Odp: Diety
Wiadomość wysłana przez: czarnaJagoda on Września 20, 2010, 21:51:29
Ja się trzymam tego, że żeby schudnąć i utrzymać wagę to nie trzeba stosować jakiejś konkretnej diety, tylko po prostu zmienić na stałe swoje nawyki żywieniowe. Ja - nie wiem ile schudłam, ale średnio i utrzymuję to od jakiegoś czasu - staram się jak mogę tłuszcze zwierzęce zastępować roślinnymi, jeść więcej warzyw a ograniczać pieczywo, ryż, mąka, makaron - pełnoziarniste, nieczyszczone. Nie wychodzi mi z ograniczaniem słodyczy, po prostu kocham to i już, ale i to można w miarę możliwości zastąpić owocami, albo wybierać jeśli słodkie to chociaż nie tłuste. No i cukier czasem staram się zastępować ksylitolem, ale to cholernie drogie.
Za to nie zamierzam stosować sztucznych słodzików, aspartamu i tym podobnych unikam jak ognia, bo to gorsze świństwo niż cukier.
No i ja z różnych przyczyn nie powinnam pić alkoholu, a to też kaloryczne  :diab9:

A jeśli bym już miała stosować jakąś dietę, to poszłabym do dietetyka, żeby mu ustalił indywidualną dietę. To, co dla jednych jest skuteczne innym może zaszkodzić, więc jak się odchudzać to najlepiej ze specjalistą


Tytuł: Odp: Diety
Wiadomość wysłana przez: Paweł Mateja on Września 20, 2010, 22:07:03
Dwa razy udało mi się schudnąć jakoś w miarę przyzwoicie - nie tylko bez stosowania diety, ale wręcz objadając się nieprzeciętnie. Raz przez pięć tygodni - z jednym tylko dniem przerwy - tyrałem po 12 godzin (wliczone w sumie 2h przerwy) dziennie przy kilkudziesięcio kilowych bryłach mięsa w temperaturze zazwyczaj 6 a czasem -20 stopni. Jadłem wtedy bardzo dużo, ale wysiłek fizyczny to rekompensował.
Drugi raz też pracowałem fizycznie, ale dużo lżej. Za to robiłem w dojazdach dziennie 30km rowerem na pełnym słońcu. Gdybym wtedy ograniczył jedzenie, pewnie byłbym chudy jak patyk. Ale zupełnie nie potrafię. Maks dwa dni mogę próbować ograniczyć jedzenie - później wracam do starego. Jestem uzależniony od czekolady, do tego mam nawyk jedzenia ciastek jakiś do kawy po południu. I całej masy innych kalorycznych rzeczy. Piwo lubię, ale i tak mało pijam - przynajmniej teraz, bo w akademiku to różnie bywało.
Najbardziej mojej tuszy zresztą akademik właśnie zaszkodził. Dziennie festiwal obżarstwa i oglądania Family Guy'a przy browarach. No i mało ruchu.
Mam nadzieję w ściśle nieokreślonym, ale bliskim czasie zrobić sobie jakąś dietę - jak z lubą zamieszkam w końcu, bo na razie, w domu rodzinnym się nie da. Ale też bez specjalnych wariantów - głównie typ MŻ, czyli mnie żryć.


Tytuł: Odp: Diety
Wiadomość wysłana przez: Stebbins on Września 20, 2010, 22:30:37
Śniadanie - szluga - kibel (tylko niepomylić kolejnosci bo to WAZNE!!!) i figura jak ta lala gwarantowana :)

No chyba ze ktos nie pali to wtedy albo 1. musi zaczac, albo 2. ma problem :)


Tytuł: Odp: Diety
Wiadomość wysłana przez: crusia on Września 20, 2010, 22:32:30
Skończyło się krwawieniem z różnych nienaturalnych miejsc

To ty masz jakieś naturalne miejsca, w których krwawisz? Niesamowite :D Myślałam, że tak to mają tylko kobiety :D

Co do diet - na serio zaczęłam w te wakacje. Znaczy tak na pół serio ;) Mam za sobą dietę kopenhaską, ale raczej się zawiodłam. Schudłam może ze trzy kilo (mam kiepską wagę, więc ciężko mi dokładnie to określić), ale też nie miałam niepożądanych efektów typu osłabienie, zawroty głowy czy coś w ten deseń. Czułam się zupełnie normalnie, poza tym, że byłam non-stop głodna ;) Ale fakt, byłam na wakacjach i nic szczególnego nie robiłam...

Niestety chociaż na początku byłam zadowolona, szybko okazało się, że ten piękny płaski brzuszek to wynik braku jakiegokolwiek pokarmu w przewodzie pokarmowym i pozbycia się wody z organizmu, która oczywiście bardzo szybko wróciła na swoje miejsce :P

To było w lipcu, a gdzieś w sierpniu zaczęłam dietę proteinową, która w ogóle na mnie nie podziałała. Być może dlatego, że z braku funduszy nie do końca jej przestrzegałam. Bo trzeba przyznać, że dieta jest dość droga, jak na studencką kieszeń...

Dlatego mniej więcej od połowy sierpnia stosuję swoją własną, autorską dietę, która polega na tym, że staram się mało jeść :D Na śniadanie byle co, na obiad samo mięso i surówkę, a kolację staram się kompletnie wykluczyć, ale rzadko mi się udaje ;)


Tytuł: Odp: Diety
Wiadomość wysłana przez: murhaaja on Września 20, 2010, 22:36:25
najlepsza dieta - ŻM :D


Tytuł: Odp: Diety
Wiadomość wysłana przez: Paweł Mateja on Września 20, 2010, 22:41:05
Niestety chociaż na początku byłam zadowolona, szybko okazało się, że ten piękny płaski brzuszek to wynik braku jakiegokolwiek pokarmu w przewodzie pokarmowym i pozbycia się wody z organizmu, która oczywiście bardzo szybko wróciła na swoje miejsce :P
U mnie o płaskim brzuchu nie było raczej mowy, ale miałem w wakacje podobną sytuację. Kilka razy pojechałem popływać nad jezioro, wypociłem się, wymęczyłem. Co za radość, że chudłem szybko. Ochłodziło się nieco i wszystko jest jak było wcześniej. Muszę się chyba nauczyć z tym żyć :D


Tytuł: Odp: Diety
Wiadomość wysłana przez: Cichy on Września 20, 2010, 22:48:40
ŻM faktycznie pomaga, ale trzeba nauczyć się zachowywać umiar. Najlepiej jeść regularnie i za każdym nie za dużo, rano trochę więcej, wieczorem jak najmniej. Moim zdaniem to jest najważniejsze w diecie, a wszelkie głodzenie się to głupota, bo żeby głodówka pomogła, trzeba naprawdę długo się głodzić. Na krótką metę organizm ma tendencję do przestawiania się na "odkładanie na zapas" i zamiast wydalać nadmiar, odkłada go w postaci tłuszczu na "gorsze czasy". Przy regularnym jedzeniu żołądek uczy się odzywać, kiedy organizm naprawdę potrzebuje jedzenia. No i oczywiście jeść więcej zdrowego żarcia (tzn. żadne nie jest tak naprawdę zdrowe, ale są lepsze i gorsze pod tym względem) i zażywać regularnego ruchu, nawet spacerów.

Aha - od kiedy nie jem mięsa schudłem 3 kg (czyli właśnie ten niepotrzebny naddatek) i nauczyłem się jeść bardziej regularnie, więc tu też coś jest na rzeczy :P


Tytuł: Odp: Diety
Wiadomość wysłana przez: crusia on Września 20, 2010, 22:49:50
Niestety chociaż na początku byłam zadowolona, szybko okazało się, że ten piękny płaski brzuszek to wynik braku jakiegokolwiek pokarmu w przewodzie pokarmowym i pozbycia się wody z organizmu, która oczywiście bardzo szybko wróciła na swoje miejsce :P
U mnie o płaskim brzuchu nie było raczej mowy, ale miałem w wakacje podobną sytuację. Kilka razy pojechałem popływać nad jezioro, wypociłem się, wymęczyłem. Co za radość, że chudłem szybko. Ochłodziło się nieco i wszystko jest jak było wcześniej. Muszę się chyba nauczyć z tym żyć :D

Mogłoby być gorzej - ja w połowie cyklu zawsze puchnę i wyglądam jakbym przytyła ze trzy kilo :P A to tylko woda! za to regularnie co miesiąc, gdy mi to zejdzie przez pierwsze dwa dni okresu, wszyscy mi gratulują, że schudłam :P


Tytuł: Odp: Diety
Wiadomość wysłana przez: Mando on Września 21, 2010, 08:57:13
To ty masz jakieś naturalne miejsca, w których krwawisz? Niesamowite  Myślałam, że tak to mają tylko kobiety

Ano mam. Naturalnym miejscem, z którego się krwawi jest rana :D TWtedy krwawiłem nie tylko z ran :D


To było w lipcu, a gdzieś w sierpniu zaczęłam dietę proteinową, która w ogóle na mnie nie podziałała. Być może dlatego, że z braku funduszy nie do końca jej przestrzegałam. Bo trzeba przyznać, że dieta jest dość droga, jak na studencką kieszeń...

No w takich dietach się trzeba bardzo mocno trzymać zasad. Ja ostatnio czytałem o tej diecie i nie rozumiem jej. Pierwszy etap to dieta Atkinsa bez warzyw, a drugi etam to po prostu Atkins. Wszędzie trąbi się, że Atkins to bardzo niezdrowe i nie stosować dłużej niż 3 tygodnie, a tutaj każą to na miesiące rozkłądać.

Czułam się zupełnie normalnie, poza tym, że byłam non-stop głodna

Do głodu mozna się przyzwyczaić. Ja niestety po półrocznej głodówce miałem problem ze skupieniem się nad wieloma rzeczami. Jako matematematykowi trochę mi to zaczęło przeszkadzać, gdy musiałem nienaturalnie długo skupiać się nad prostymi zadaniami :D


Tytuł: Odp: Diety
Wiadomość wysłana przez: Dee on Września 21, 2010, 13:12:02
Specjalne diety nie są potrzebne jeśli komuś nie zależy na szybkich efektach na wakacje czy spotkanie klasowe po 10 latach. :)
Zmiana nawyków żywieniowych jest nieskończenie lepsza, bo utrzymuje się całe życie i nie przeszkadza. A podstawą zrzucania balastu jest ruch, który nie bez powodu znajduje się na szczycie nowej piramidki żywieniowej.
Żeby zacząć spalać tłuszcz trzeba się ruszać powyżej 30min (nawet szybki spacer działa).

W kwestii jedzenia:
- warzywa można jeść w dowolnych ilościach (ale bez majonezów, dipów i innych smarów);
- słodycze ograniczyć do minimum, także słodkie napoje jak Cola czy MD (jak człowiek zrezygnuje z cukru do kawy, to szybko go zacznie mdlić po słodyczach :));
- białka jeść ile się chce; od tego się nie utyje, bo potrzeba dwukrotnie więcej cukrów by to białko przyswoić (czyli schaboszczak ok, ale bez góry ziemniaków);
- pić wodę, bo wspomaga metabolizm i oczyszczanie z toksyn
- zjeść 1 jogurt naturalny dziennie (zmniejsza przyswajalność tłuszczu i przyspiesza jego spalanie przy wysiłku fizycznym).

Ogólna zasada jest jedna: zużyć więcej energii niż się dostarcza w jedzeniu => lubisz dojeść, musisz polubić biegać. :)


Tytuł: Odp: Diety
Wiadomość wysłana przez: crusia on Września 21, 2010, 14:25:10
- zjeść 1 jogurt naturalny dziennie (zmniejsza przyswajalność tłuszczu i przyspiesza jego spalanie przy wysiłku fizycznym).

Przypomniała mi się moja dieta kopenhaska. Któregoś dnia trzeba zjeść chyba szklankę czy półtorej jogurtu naturalnego. Raaany, myślałam, że się porzygam, tak mnie od tego zemdliło :P Chociaż i tak lepiej mi się to jadło niż marchewkę z twarożkiem, które - o głupia! - połączyłam w coś w rodzaju sałatki. Fuj!!


Tytuł: Odp: Diety
Wiadomość wysłana przez: Mando on Września 21, 2010, 15:52:27
Specjalne diety nie są potrzebne jeśli komuś nie zależy na szybkich efektach na wakacje czy spotkanie klasowe po 10 latach. :)
Zmiana nawyków żywieniowych jest nieskończenie lepsza, bo utrzymuje się całe życie i nie przeszkadza. A podstawą zrzucania balastu jest ruch, który nie bez powodu znajduje się na szczycie nowej piramidki żywieniowej.
Żeby zacząć spalać tłuszcz trzeba się ruszać powyżej 30min (nawet szybki spacer działa).

Dieta w zasadzie jest właśnie zmianą nawyków żywieniowych. Jeśli po tych kilku tygodniach wrócimy do tego samego trybu życia to nastąpi coś co słabi ludzie nazywają efektem jojo :D Ja potrzebuję na wejściu radykalnego podejścia by zmienić całkowicie sposób myślenia i dlatego nie umiem zacząć od drobnych zmian. Jak zaczynam w ten sposób to zbyt często pozwalam sobie na zbyt wiele. Muszę przejść przez ten męczący etap trzymania się reguł, muszę wyrobić sobie (co zabrzmi niemiło, ale ja tak mam) pogardę do ludzi kupujących chipsy i cole przede mną w kolejce, a także do grubasów opychających się syfem i w ten sposób zmieniam myślenie, a w przyszłości nawyki żywieniowe. Podobnie działało u mnie rzucanie palenia.  


Tytuł: Odp: Diety
Wiadomość wysłana przez: Rose on Września 21, 2010, 18:51:57
W zasadzie nie powinnam się tu wypowiadać, bo nigdy w życiu nie stosowałam żadnej diety :D
Lubię jeść :D Najszczęśliwsza byłam, jak dwa lata temu masakrycznie schudłam i mogłam jeść i jeść i jeść :D:D:D
Jak już po mnie za bardzo zaczyna być to widać, to po prostu ograniczam się na jakiś czas :) Inna sprawa, że ja fizycznie za jednym zamachem nie jestem w stanie dużo zjeść. Szybko się zapełniam :) A jojo na szczęście jakoś się mnie nie ima :D Ostatnio trochę mi się sadełko ustabilizowało, ale po trzydziestce ludzie już tak podobno mają :)

Ale jak tak czytam o tych wszystkich dietach, to one mi się wszystkie wydają strasznie niezdrowe. Czy mi się tylko wydaje, czy większość z ogranicza wszystko, nawet te ważne dla prawidłowego funkcjonowania rzeczy?


Tytuł: Odp: Diety
Wiadomość wysłana przez: czarnaJagoda on Września 21, 2010, 19:27:49
Ale jak tak czytam o tych wszystkich dietach, to one mi się wszystkie wydają strasznie niezdrowe. Czy mi się tylko wydaje, czy większość z ogranicza wszystko, nawet te ważne dla prawidłowego funkcjonowania rzeczy?
Nie wydaje Ci się. Mnie jeszcze dość bliska jest dieta niełączenia, dlatego mięso to raczej tylko z warzywami, ziemniaki takoż, ale ziemniaki z mięsem to już niekoniecznie. Gorzej, że ziemniaki z masłem, bez żadnych innych dodatków, to już tak, a to też nijak dietetyczne nie jest. Jednak zawsze lepsze niż frytki czy czipsy, do których na szczęście nie pałam jakimś szczególnym nabożeństwem.


Tytuł: Odp: Diety
Wiadomość wysłana przez: Cichy on Września 21, 2010, 19:35:24
Czy mi się tylko wydaje, czy większość z ogranicza wszystko, nawet te ważne dla prawidłowego funkcjonowania rzeczy?

Jeśli chodzi o to co ja napisałem - na pewno nie :). Zresztą, ja też w sumie nie stosuję żadnej diety żeby schudnąć, nie muszę ;). Moje nawyki żywieniowe po prostu polegają na tym, żeby jeść jak najzdrowiej i w sposób jak najbardziej zróżnicowany. No a fakt, że nie jem mięsa wynika głównie z pobudek etycznych, ale i zdrowotne też wchodzą w grę ;).


Tytuł: Odp: Diety
Wiadomość wysłana przez: Mando on Września 21, 2010, 19:37:58
Ale to zależy jaka dieta. Takie hardkorowe, które dają szybkie efekty to jasne, że są niezdrowe. Coś kosztem czegoś. Dieta bez węglowodanowa rozwala wszystko - począwszy od wątroby, przez nerki, a na zębach skończywszy. Dlatego jej nie wolno stosować długo. Ja teraz stosuję dietę 1000 kalorii, w której jem wszystko poza jasnym pieczywem, słodyczami i alkoholem, no i wszelkimi mącznymi produktami (choć makaron pełnoziarnisty jadam). Tylko, że jem w małych dawkach i rozkładam na 5 posiłków dziennie, ale takie rozłożenie jest akurat zdrowe i bardzo pożądane. Niezdrowa może być tak mała ilość kalorii co dla faceta jest naprawdę mikroskopijną dawką na dzień, ale można tę dietę trochę podkręcić i jeść więcej, a w połączeniu z aktywnością fizyczną i tak ładnie się zbija wagę

Cichy tak w ogóle to ja nie wiem jak ty na wegetarianizmie taka tyczka jesteś. Ja się na tym w kulkę przemieniłem :D


Tytuł: Odp: Diety
Wiadomość wysłana przez: crusia on Września 21, 2010, 19:57:54
Jak ograniczasz wszystko to jest okej, bo jesz wszystko, tylko mniej :D Nawet się zrymowało :D Gorzej, gdy, tak jak wspomniał Mando, rezygnujesz z jedzenia np. węglowodanów. Gdy masz zróżnicowaną dietę i po prostu nie napychasz się po brzegi to jest wszystko w porządku. Zresztą ja myślę, że to wszystko kwestia obserwacji organizmu - jak wszystko śmiga bez problemów i czujesz się świetnie to znaczy, że twoja dieta jest w porządku.


Tytuł: Odp: Diety
Wiadomość wysłana przez: Cichy on Września 21, 2010, 20:39:58
Cichy tak w ogóle to ja nie wiem jak ty na wegetarianizmie taka tyczka jesteś. Ja się na tym w kulkę przemieniłem

Może zamieniłeś mięso na podwójną ilość ziemniaków? :P Wiesz, odmawianie sobie mięsa trochę nauczyło mnie również regularności i umiaru w jedzeniu i moim zdaniem w tym tkwi sekret. Zresztą, ja nigdy jakoś przesadnie dużo nie jadłem, chociaż bywało, że byłem okrąglutki. No i teraz mimo wszystko na tyłku mam trochę tłuszczu, ale to od długiego siedzenia przed komputerem :P.


Tytuł: Odp: Diety
Wiadomość wysłana przez: czarnaJagoda on Września 22, 2010, 00:35:24
Taaa, z tego co czytałam na temat wegetarian, to na ogół są to ludzie bardziej świadomi tego, jak się odżywiają niż mięsożercy, albowiem, chcąc być zdrowymi muszą mieć orientację czym zastąpić mięso, żeby nie stracić zdrowia. Więc jeśli ktoś jest wege, bo taką sobie obrał drogę życiową (w motywację się nie wdaję, bo o ile mnie nie usiłują nawracać - szanuję każdą) na całe życie, to raczej będzie szczupły i zdrowy, no może brzuch od nadmiaru roślin strączkowych będzie trochę sterczał  ;) Ale jeśli ktoś po prostu wyłączy mięso z diety, nie zmieniając pozostałych nawyków, to szybko może uznać, że "ja to zupełnie nie wiem, jak ci wegetarianie mogą żyć, przecież to takie niezdrowe". Tak czy owak mnie na zdrowie wychodzi ograniczanie mięsa, a już zwłaszcza tłuszczów zwierzęcych.


Tytuł: Odp: Diety
Wiadomość wysłana przez: crusia on Września 22, 2010, 09:10:54
Taaa, z tego co czytałam na temat wegetarian, to na ogół są to ludzie bardziej świadomi tego, jak się odżywiają niż mięsożercy, albowiem, chcąc być zdrowymi muszą mieć orientację czym zastąpić mięso, żeby nie stracić zdrowia.

To mit :D Znam niewielu wegetarian, ale żaden nie miał dobrej figury! Niestety w praktyce wygląda to tak, że wykluczają mięso i zaczynają jeść różne sojowe rzeczy, a że wcześniej wcale dużo warzyw nie jedli, to po przejściu na nową dietę opychają się głównie soją, a ta jest bardzo kaloryczna.


Tytuł: Odp: Diety
Wiadomość wysłana przez: Cichy on Września 22, 2010, 13:15:51
Znam niewielu wegetarian, ale żaden nie miał dobrej figury!

Może i nie mam świetnej figury, ale gruby też nie jestem :P. Zresztą, mi głównie szkodzą słodycze i piwo, których mimo wszystko sobie nie odmawiam. A soi jem niedużo (przynajmniej świadomie), tak samo roślin strączkowych. Głównie nabiał, warzywa i owoce. I to w ogóle jest tak, że jak wegetarianie zaczynają poszukiwać substytutów mięsa i wertować książki, to okazuje się, że bardzo łatwo je zastąpić, i to nawet mniejszą ilością potraw bezmięsnych. A mięso okazuje się wcale nie takie niezbędne do życia. Głównym problemem jednak jest to, że w mięsku występują pochodne kwasu moczowego, które działają jak coś w stylu napoju energetycznego. I potem jak człowiek je odstawia, to tak jakby rzucał papierosy albo kawę i zaczyna się źle czuć.

I śmieszą mnie ludzie, którzy mówią, że zabraknie mi niezbędnych białek w organizmie. Białek niesyntezowanych przez organizm ludzki w mięsie można znaleźć co najwyżej 5 rodzajów, w przeciwieństwie do większości nabiałowych produktów, które zawierają wszystkie białka, które człowiek musi pobierać z pokarmem, i to wcale nie w dużych ilościach.


Tytuł: Odp: Diety
Wiadomość wysłana przez: crusia on Września 22, 2010, 13:40:56
Znam niewielu wegetarian, ale żaden nie miał dobrej figury!
Może i nie mam świetnej figury, ale gruby też nie jestem :P.

Sorki, zapomniałam o tobie :*


Tytuł: Odp: Diety
Wiadomość wysłana przez: murarz on Września 22, 2010, 20:58:55
Ja nie rozumiem, jak można sobie odmawiać mięsa. Ja mięso po prostu uwielbiam jeść :D
Raz w życiu stosowałam dietę - kopenhadzką. Bardzo męcząca, 8 kg w 2 tygodnie zrzuciłam, fajnie fajnie, a potem zaczęłam jeść, jak wcześniej i wszystko znowu było po staremu :D Głupio zrobiłam, bo nie ma sensu się męczyć z taką dietą, jeśli się nie zamierza zmienić nawyków żywieniowych. Teraz jestem mądrzejsza i się nie męczę z żadną dietą. Jem, na co mam ochotę :D I w sumie sylwetki może zabójczej nie mam, ale jakoś ją akceptuje. Chociaż chyba zaczynam chodzić na aerobik (2 razy juz byłam :D), bo trzeba się trochę poruszać. Wf-u niestety już nie mam, to mnie nikt nie zmusza do wysiłku i tak sobie kwitnę :D


Tytuł: Odp: Diety
Wiadomość wysłana przez: Cichy on Września 22, 2010, 21:04:24
Ja nie rozumiem, jak można sobie odmawiać mięsa. Ja mięso po prostu uwielbiam jeść :D

Widzisz, a ja miałem o tyle dobrze, że mięsa nie lubiłem jadać, co najwyżej drób. Teraz też raz na 2-3 miesiące zdarzy mi się coś mięsnego zjeść, ale wtedy natychmiast dostaję zgagi :(


Tytuł: Odp: Diety
Wiadomość wysłana przez: Daniel on Września 22, 2010, 21:09:54
Ja na diecie nigdy nie byłem, ale jak jestem na studiach jem mniej słodyczy :D

Tak jak pisałem w wątku o bieganiu zrzuciłem 12 kg ale biegając a nie jakoś specjalnie się odchudzając :D

Kiedyś czytałem artykuł, i na podstawie badań amerykańskich naukowców stwierdzono, że zdrowe chudniecie to jest 1 kg na tydzień, wtedy gubimy tylko tłuszcz. Jak ktoś tygodniowo chudnie więcej to albo się odwadnia albo traci na masie mięśniowej.


Tytuł: Odp: Diety
Wiadomość wysłana przez: Mando on Września 22, 2010, 21:12:52
Ja bardzo szanuję wegetarian. Sam kiedyś podchodziłem do tego naprawdę fanatycznie. Nie jadłem mięsa 10 lat, przeżyłem wiele ciężkich lat studenckich i wiele ciężkich wyjazdów. Sporo żartów i docinków zniosłem, ale przyszedł taki moment, że najpierw zacząłem jeść ryby, po kilku latach drób, a dwa lata temu całkowicie to zarzuciłem i choć na początku miałem wielkie wyrzuty sumienia po każdym posiłku to teraz jestem skończonym mięsożercą. Może i bym nie zaczął znów tego jeść, ale 1) na studiach naprawdę żywiłem się źle i potrzebowałem odmiany 2) w pewnym monecie gdzieś ta idea się u mnie zatraciła. Gdy ludzie pytali mnie czemu nie jem mięsa już jakoś sam nie wiedziałem dlaczego to robię. Z przyzwyczajenia? Bo kiedyś miałem takie przekonania?

Co dziwne ja całe życie uwielbiałem dobrze zjeść i wręcz kochałem mięso. To było naprawdę wielkie wyrzeczenie dla mnie, ale przekonania były silniejsze.


Tytuł: Odp: Diety
Wiadomość wysłana przez: Rose on Września 23, 2010, 12:09:19
A tak mi się przypomniałao, jak dwa lata temu chciałam przytyć i wydrukowałam sobie z internetu listę produktów żywnościowych z podaną zawartością kalorii i wybierałam i jadłam te najbardziej kaloryczne. To były cudowne czasy :D :D :D


Tytuł: Odp: Diety
Wiadomość wysłana przez: Bartek on Września 23, 2010, 19:28:53
No właśnie czytam tutaj te Wasze rozważania na temat tego jak schudnąć i niemal zazdroszczę - ważę 61 kilo przy wzroście ~178 :D I nijak nie mogę przytyć!


Tytuł: Odp: Diety
Wiadomość wysłana przez: murhaaja on Września 23, 2010, 20:04:00
No właśnie czytam tutaj te Wasze rozważania na temat tego jak schudnąć i niemal zazdroszczę - ważę 61 kilo przy wzroście ~178 :D I nijak nie mogę przytyć!
skąd ja to znam - 159cm - 44 kg O.o


Tytuł: Odp: Diety
Wiadomość wysłana przez: Stebbins on Września 23, 2010, 22:34:05
O Boze co wy tu wypisujecie- nie jesc mięsa????????!!! ale z was hardkory!! :D To moze odrazu przestac oddychac? :)

Nie, nie, no szanuje wegetarian, choc ja osobiscie nie widze idei w tym wszystkim? Rozumiem ze glowny pomysl to- "nie jedzmy zwierząt"?
No moze cos w tym jest ale ja osobiscie raz, ze wolalbym zeby Puszczy Amazonskiej nie wykarczowali ;> dwa, no tak to ktos wymyslił że jestesmy miesozerni i jemy to co jemy. Nazwijcie to ewloucja, nazwijcie to łańcuchem pokarmowym ale tak jest ;]

Z własnej woli niewyobrazam sobie odejscia od miesa, choc fakt ze chetni wprowadzilbym do "diety" wiecej salatek u siebie, bo moze nigdy nie bylem przerazliwie chudy (jak conuiektorzy wnioskujac z dwoch ostatnich postow;>) ale z wagi zawsze około 60 kg (przy 17... 2:P cm) teraz nagle mam 75!!!
Robie sie gruby!! trzeba cos z tym zrobic ;]

Ten temat otworzyl mi oczy :P


Tytuł: Odp: Diety
Wiadomość wysłana przez: Cichy on Września 23, 2010, 23:40:11
No moze cos w tym jest ale ja osobiscie raz, ze wolalbym ze Puszczy Amazonskiej nie wykarczowali ;> dwa, no tak to ktos wymyslił że jestesmy miesozerni i jemy to co jemy. Nazwijcie to ewloucja, nazwijcie to łańcuchem pokarmowym ale tak jest ;]

A dzisiaj się podpisałem nawet pod jakąś petycją o niekarczowanie Puszczy Białowieskiej :D. A jeśli chodzi o ewolucję, to właśnie wbrew ewolucji jesteśmy mięsożerni :P. Organizm człowieka w większości jest przystosowany do trawienia pokarmów roślinnych :P.


Tytuł: Odp: Diety
Wiadomość wysłana przez: murhaaja on Września 23, 2010, 23:50:00
no właśnie z tą ewolucją to tak nie do końca, bo jak widać bez mięsa da się żyć i się nie umiera, więc nie jest ono niezbędne, można je zastąpić :P po prostu niektórzy chcą je jeść i koniec, a niektórzy nie, nie ma co zwalać na niezależne od nas czynniki :P (no chyba że niektórzy, jak moja koleżanka, muszą jeść mięso z powodów zdrowotnych)


Tytuł: Odp: Diety
Wiadomość wysłana przez: Cichy on Września 24, 2010, 00:03:46
no chyba że niektórzy, jak moja koleżanka, muszą jeść mięso z powodów zdrowotnych

No to jestem ciekaw jakie to powody, bo jeszcze nie słyszałem o tym, żeby mięso dla zdrowia jeść :D


Tytuł: Odp: Diety
Wiadomość wysłana przez: murhaaja on Września 24, 2010, 00:09:46
wiesz co, konkretnie to Ci nie powiem, bo ani ja się nie znam, ani ona mi za specjalnie tego nie tłumaczyła, tylko jakoś tam rzuciła luźno w trakcie gadki, o coś z krwią i żelazem chodzi, chyba że tego roślinnego jej nie przyswaja organizm czy coś, więc musi mięso jeść, bo tamto łatwiej wchodzi... kij ją wie, coś takiego mi tłumaczyła:D


Tytuł: Odp: Diety
Wiadomość wysłana przez: Rose on Września 24, 2010, 12:02:48
no chyba że niektórzy, jak moja koleżanka, muszą jeść mięso z powodów zdrowotnych

No to jestem ciekaw jakie to powody, bo jeszcze nie słyszałem o tym, żeby mięso dla zdrowia jeść :D

No to Ci powiem, że mi też lekarka kazała jeść mięso :) Powodów nie znam, nie pytałam :D, ale wówczas właśnie nawróciłam się z wegetarianizmu :)


Tytuł: Odp: Diety
Wiadomość wysłana przez: Cichy on Września 24, 2010, 12:30:24
No to Ci powiem, że mi też lekarka kazała jeść mięso :)

Wiecie, niektórzy starsi lekarze tkwią jeszcze w błędnym przekonaniu, że mięso jest niezbędne do życia i jak się go nie je, to po krótkim czasie się umiera albo wpada w anemię ;).


Tytuł: Odp: Diety
Wiadomość wysłana przez: Rose on Września 24, 2010, 12:38:21
Moja lekarka nie jest starsza. To młoda kobita w sile wieku. Dostałam wtedy dużo zaleceń żywnościowych. Tłuszcze zwierzęce ograniczyć do minimum, ale mięso jeść.


Tytuł: Odp: Diety
Wiadomość wysłana przez: crusia on Września 24, 2010, 12:49:32
Cichy nie zachowuj się jak świeżo nawrócony fanatyk religijny :D Przede wszystkim nasz organizm świetnie sobie radzi z mięsem, a z roślinami wcale nie tak dobrze jak organizmy roślinożerne, więc może zaryzykujmy kontrowersyjną tezę, że jesteśmy... wait for it... wszystkożerni :D Nikt ci nie każe jeść mięsa, ale są ludzie, którzy mięso jeść muszą lub powinni i nic na to nie poradzisz, a już sugerowanie nam zacofania jest co najmniej niegrzeczne :P Ja sama powinnam jeść dużo mięsa ze względu na skłonności do niskiej zawartości hemoglobiny we krwi (tudzież w ogóle czerwonych krwinek) i moje przejście na wegetarianizm pewnie źle by się skończyło ;) I to nie jest kwestia starych przekonań tylko obserwacji organizmu - jadłam przez jakiś czas mniej mięsa i skończyło się na tabletkach z żelazem.


Tytuł: Odp: Diety
Wiadomość wysłana przez: Cichy on Września 24, 2010, 12:50:55
To młoda kobita w sile wieku

Nie mówiłem o 70 latach, nawet jak ma 45 to mieści się w tym co myślałem pisząc "starsza" ;). Nie chcę nikogo krytykować za jedzenie mięsa czy nakazywanie jedzenia mięsa, po prostu nie spotkałem się z tym, żeby mięso polecać jako coś zdrowego. Co prawda słyszałem, że mięsem na przykład leczy się anemię, ale dla mnie to dziwne leczenie, bo w dzisiejszych czasach ciężko dostać naprawdę "zdrowe" mięso i tak jak jedno się leczy, tak drugiemu się szkodzi... Już lepiej szpinak wcinać na anemię zamiast mięsa.

EDIT:

Cichy nie zachowuj się jak świeżo nawrócony fanatyk religijny :D

Kurde, cruśka, Ty to mnie rozbrajasz mówiąc ciągle, że jestem albo fanatyk, albo przypisuję czemuś jakieś ideologie ;).  Bierzesz mnie za innego człowieka niż w rzeczywistości jestem :).

Przede wszystkim nasz organizm świetnie sobie radzi z mięsem

No ja słyszałem i czytałem zupełnie co innego, ale zaraz znowu wyjdzie że jestem fanatyk :P

a z roślinami wcale nie tak dobrze jak organizmy roślinożerne, więc może zaryzykujmy kontrowersyjną tezę, że jesteśmy... wait for it... wszystkożerni :D

No mogę się z tym zgodzić :). Ale myślę, że jesteśmy już na tyle rozwinięci cywilizacyjnie, że nie musimy się uciekać do barbarzyństwa masowego mordowania zwierząt.

Nikt ci nie każe jeść mięsa, ale są ludzie, którzy mięso jeść muszą lub powinni i nic na to nie poradzisz, a już sugerowanie nam zacofania jest co najmniej niegrzeczne :P

Ej, ej, ale ja przecież nic takiego nie sugerowałem! Teraz to Ty trochę  jak fanatyczka się zachowujesz :D

Ja sama powinnam jeść dużo mięsa ze względu na skłonności do niskiej zawartości hemoglobiny we krwi (tudzież w ogóle czerwonych krwinek) i moje przejście na wegetarianizm pewnie źle by się skończyło ;)

Tak jak mówiłem - to można też szpinakiem leczyć ;).


Tytuł: Odp: Diety
Wiadomość wysłana przez: Rose on Września 24, 2010, 13:02:58
No mój organizm zdecydowanie lepiej radzi sobie z mięsem niż z surowizną :D (w sensie surowe warzywa i owoce :)). A szpinak uwielbiam, ale strasznie po nim choruję :( A swoją drogą mitów żywieniowo - zdrowotnych jest całkiem sporo, chociażby ten o antyrakowym działaniu soczewicy i zielonej herbaty  :haha:


Tytuł: Odp: Diety
Wiadomość wysłana przez: crusia on Września 24, 2010, 13:27:00
Kurde, cruśka, Ty to mnie rozbrajasz mówiąc ciągle, że jestem albo fanatyk, albo przypisuję czemuś jakieś ideologie ;).

Przecież ja to pierwszy raz napisałam :D

Moim zdaniem co innego jest nie jedzenie mięsa z przyczyn osobistych/ideologicznych, a co innego wciskanie ludziom, że jak jedzą mięso to robią źle. Nie słyszałeś, żeby ktoś jadł mięso dla zdrowia, a tu już poznałeś trzy takie przypadki. Ja z kolei pierwszy raz słyszę, żeby mięso było niezdrowe. Bo tłuste? No jak ktoś je samą słoninę to może i tak :D Widzisz w rodzinie od strony mojej mamy zawsze jedzono dużo mięsa, traktowano to jako podstawę żywienia. I powiem ci, że takiego zdrowia to tylko pozazdrościć! Bardzo silni, wytrzymali i w pełni sił do nawet podeszłego wieku.

Piszesz, że jesteśmy mięsożerni wbrew ewolucji i do tego w większości przystosowani do trawienia pokarmu roślinnego, a potem coś o wysoko rozwiniętej cywilizacji, która mogłaby się obejść bez mordowania zwierząt. Czyli że ty jesteś na wyższym poziomie cywilizacyjnym, a ja nie rozumiem swojej własnej natury, bo zgodnie z ewolucją powinna być roślinożerna. No wybacz, że się poczułam dziwnie :D

Przypomniał mi się jeszcze taki zabawny argument, który kiedyś słyszałam, że ludzie nie są przystosowani do jedzenia mięsa, bo mają za długie jelita i potem mamy śmierdzącą kupę, bo resztki mięsa się zdążą zepsuć :D Śmierdząca kupa dowodem wyższości wegetarianizmu :D

I ty się Cichy tutaj zaraz nie obrażaj czy coś, przecież tak tylko sobie gadamy. Mi niczyje wegetariańskie poglądy absolutnie nie przeszkadzają przecież. Tylko nie lubię, gdy od niemoralnego mordowania zwierząt przechodzi się do dyskusji o tym, jakie to jedzenie mięsa jest wbrew naturze człowieka, zacofane, niemodne, szkodliwe i nie wiem co tam jeszcze.


Tytuł: Odp: Diety
Wiadomość wysłana przez: Cichy on Września 24, 2010, 13:52:08
Przecież ja to pierwszy raz napisałam :D

Jak dyskutowaliśmy ilustracje do biografii Loviego, to też się dowiedziałem, że doczepiam ideologie do zwykłych obrazków, tudzież jak omawialiśmy moje opowiadanie to też czepiałaś się pewnych przesłań i podtekstów, których ja nie widziałem ;). Po prostu pamiętam takie rzeczy, bo mimo wszystko zależy mi na tym, żeby za takową fanatyczną osobę nie uchodzić :D.

Nie słyszałeś, żeby ktoś jadł mięso dla zdrowia, a tu już poznałeś trzy takie przypadki. Ja z kolei pierwszy raz słyszę, żeby mięso było niezdrowe. Bo tłuste? No jak ktoś je samą słoninę to może i tak :D Widzisz w rodzinie od strony mojej mamy zawsze jedzono dużo mięsa, traktowano to jako podstawę żywienia. I powiem ci, że takiego zdrowia to tylko pozazdrościć! Bardzo silni, wytrzymali i w pełni sił do nawet podeszłego wieku.

Wiesz, jak zaczynałem żyć po wegetariańsku to bardzo dużo naczytałem się rzeczy niedobrych o mięsie. Zresztą i to nie tylko w wegetariańskich książkach, które ktoś powie, że są fanatyczne i w ogóle, ale też czasem w zwykłych gazetach trafiam na artykuły o tym, jak to kurczaki i krowy faszerowane są antybiotykami i jakimiś kaszkami z mączki kostnej swoich kolegów z sąsiedniej zagrody, jak to nigdy w życiu nie wychodzą na świeże powietrze itp. Oczywiście można przeżyć szczęśliwie i bez chorób całe życie na mięsie, wierzę w to, ale nie wierzę, że samo mięso jest zdrowe i niezbędne do życia. Ale jak chcesz podyskutować o tym co wiem, to możemy kiedyś w cztery oczy podyskutować :).

Piszesz, że jesteśmy mięsożerni wbrew ewolucji i do tego w większości przystosowani do trawienia pokarmu roślinnego, a potem coś o wysoko rozwiniętej cywilizacji, która mogłaby się obejść bez mordowania zwierząt. Czyli że ty jesteś na wyższym poziomie cywilizacyjnym

Jeśli chodzi o ewolucję, to przytaczam tylko te argumenty organiczne, które silnie przemawiają do wyobraźni. A jeśli chodzi o wysoko rozwiniętą cywilizację, to jakbyś poczytała o tym, jak się zabija zwierzęta w ubojni, a jednocześnie kochała zwierzęta ja jak ja, to też byś pomyślała, że ludzie to barbarzyńcy. :( Nie chciałem nikogo obrażać w ten sposób, przykro mi że ktoś mógł tak to odebrać.

Przypomniał mi się jeszcze taki zabawny argument, który kiedyś słyszałam, że ludzie nie są przystosowani do jedzenia mięsa, bo mają za długie jelita i potem mamy śmierdzącą kupę

Też o tym słyszałem ;]

I ty się Cichy tutaj zaraz nie obrażaj czy coś, przecież tak tylko sobie gadamy

Przecież się nie obrażam, same pozytywne emotikonki w powyższym poście zamieściłem. Po prostu się dziwię, że kogoś obraziłem takim mówieniem o tym, co słyszałem i jakie mam przemyślenia. ;)


Tytuł: Odp: Diety
Wiadomość wysłana przez: Tathagatha on Września 28, 2010, 14:06:10
Nie wyobrażam sobie posiłków bez mięsa. Wiem, że to kwestia przyzwyczajenia i jakbym musiała się bez niego obyć to po jakimś czasie pogodziłabym się z tym. Ale to byłaby istna droga krzyżowa - ja się z własnej woli na coś takiego nie piszę!
Troszkę tutaj główny temat zszedł na dalszy plan - ja bym chciała wrócić do diet.
Raz stosowałam dietę w której schudłam 15 kg w 3 miesiące. Po godz. 16 nie jadłam nic absolutnie (nawet jabłka). Do tej godziny jadłam wszystko, chyba tylko ograniczałam ilości, ale to na wyczucie i przywoływanie się do porządku, nie miałam wyliczonych ilości. No i do tego jeździłam dużo na rowerze. Bo to w wakacje było i spędziłam je na działce. W szkole mnie nie poznali jak wróciłam:) Ale jak tak sobie teraz myślę, to nie wiem czy teraz też by tak łatwo poszło. Jednak młody organizm inaczej reaguje. Później jeszcze przez jakiś czas odżywiałam się uważnie, ale do 19-20 jadłam sobie. Waga mi się utrzymywała przez jakieś 7 lat, przy czym jak już byłam chuda jak tyka to wcinałam co popadnie bez skrupułów (piękny czas).
Później jak trochę przybrałam na wadze to stosowałam dietę nisko węglowodanową (jadłam do obiadu ryż lub kaszę jęczmienną). Ale krótko bo tylko miesiąc. Schudłam 3 kg i to mi wystarczyło i nie przybrałam znowu.

A teraz to ciężko jakoś się zmobilizować, najważniejsze to nie ograniczać się do dwóch posiłków, tylko jeść ich ok 5 w odstępach trzygodzinnych w niedużych ilościach.
Trzeba pamiętać że każdy organizm inaczej reaguje. Najlepiej samemu się wyczuć.


Tytuł: Odp: Diety
Wiadomość wysłana przez: Kaja on Grudnia 08, 2010, 04:32:41
Widzisz w rodzinie od strony mojej mamy zawsze jedzono dużo mięsa, traktowano to jako podstawę żywienia. I powiem ci, że takiego zdrowia to tylko pozazdrościć! Bardzo silni, wytrzymali i w pełni sił do nawet podeszłego wieku.
W mojej rodzinie było tak samo, ale nie sądzę, żeby o ich zdrowiu decydowała obecność mięsa w diecie...
Poza tym zwróćcie uwagę na jego jakość w dzisiejszych czasach. Jeśli ktoś nie wierzy - polecam obejrzeć programy o tym jak produkuje się wędliny, jak wyglądają hodowle zwierząt w EU lub w US. To nie są jakieś propagandowe filmiki podstępnie produkowane przez zwolenników wegetarianizmu - nawet nie mają na celu zniechęcić odbiorcy do jedzenia mięsa. Zresztą podobnie jest np. z produkcją jajek, mleka, czy ze zubożeniem puli gatunkowej w rolnictwie. Ja jestem zdania, że jednak dobrze jest wiedzieć co się je :). Oczywiście niewykonalne jest unikanie wszelkich konserwantów i chemii (ja też czasem pijam Coca Colę), ale jednak trzeba te rzeczy ograniczać. No i najlepiej kupować produkty jak najmniej przetworzone.
Co do lekarzy, to nie przesadzajmy - owszem niektórym pacjentom poleca się mięso, innym - nie. Mojej matce lekarz zabronił jeść zbyt dużo mięsa, bo zawiera adrenalinę, która mojej mamie szkodzi.
Co do tycia... no nie wiem. Nie jem mięsa już ze 2 lata i nie jestem gruba, Cichy tak samo. Znamy trochę osób, które też nie jedzą mięsa - nie zauważyłam wśród nich grubasów. Poza tym kuchnia wegetariańska nie opiera się ani na surowiźnie, ani na zapychaniu się soją (jest niezbyt zdrowa i zawiera bardzo dużo estrogenów). Nie przypominam sobie żebym w ciągu ostatnich kilku miesięcy jadła coś z soi oprócz sosu sojowego. Gdyby kogoś interesowało co bezmięsnego można sobie czasem ugotować, polecam książkę ATELIER SMAKU - "108 potraw kuchni wegetariańskiej", bardzo ciekawe przepisy polskich kucharzy.
Jestem osobą, która kiedyś bardzo lubiła mięso, naprawdę. Nie mówię, że każde mięso i dla każdego jest niezdrowe, natomiast na pewno jest ciężkostrawne. Mi zawsze jesienią i zimą po najedzeniu się mięsem było zimno - teraz tak nie mam.
Nikogo na siłę nie namawiamy do wegetarianizmu. Na dodatek, jeśli ktoś nas częstuje mięsem to nie zachowujemy się jak jacyś nawiedzeni hipisi, tylko grzecznie zjadamy i dziękujemy :). Wkurza mnie tylko kiedy ktoś próbuje mi wmówić, że rozchoruję się od takiej diety i nie wiadomo co jeszcze.


Tytuł: Odp: Diety
Wiadomość wysłana przez: murhaaja on Grudnia 08, 2010, 14:51:18
Co do tycia... no nie wiem. Nie jem mięsa już ze 2 lata i nie jestem gruba, Cichy tak samo. Znamy trochę osób, które też nie jedzą mięsa - nie zauważyłam wśród nich grubasów.

Nikogo na siłę nie namawiamy do wegetarianizmu. Na dodatek, jeśli ktoś nas częstuje mięsem to nie zachowujemy się jak jacyś nawiedzeni hipisi, tylko grzecznie zjadamy i dziękujemy :).
to nie jest wegetarianizm, jak niby nie jesz mięsa, ale jesz żeby nie było siupy :P ja grzecznie odmawiam i nikt się nie obraża, zresztą po tylu latach każdy już wie że mi się mięsa nie daje :)

Wkurza mnie tylko kiedy ktoś próbuje mi wmówić, że rozchoruję się od takiej diety i nie wiadomo co jeszcze.
powiedz to mojemu dziadkowi, on mi codziennie mówi, że zaraz umrę i pyta, kiedy znormalnieję :D

a ja idę sobie właśnie na obiad kotleta sojowego zrobić, dawno nie jadłam :D


Tytuł: Odp: Diety
Wiadomość wysłana przez: Kaja on Grudnia 08, 2010, 16:31:44
Mój dziadek twierdzi, że kiedyś zasłabnę i wpadnę pod samochód albo pod metro... :pff4:

to nie jest wegetarianizm, jak niby nie jesz mięsa, ale jesz żeby nie było siupy :P ja grzecznie odmawiam i nikt się nie obraża, zresztą po tylu latach każdy już wie że mi się mięsa nie daje :)
Mi zwykle też nikt nie proponuje mięsa na obiad, ale miałam kiedyś taką sytuację. Sama siebie nie nazwałabym wegetarianką - nie zależy mi - to tylko słowo, którym łatwo się operuje w rozmowach :).
Jest jednak jeszcze taka kwestia: nie zrezygnowałam z jedzenia mięsa po to, żeby wszyscy to widzieli i może jeszcze byli zszokowani... (w ogóle byłam zaskoczona, że tak gorąca dyskusja się tutaj wywiązała). Sama nie kupuję mięsa i nie przyrządzam, jeśli jednak ktoś mnie zaprosił i już je zrobił... jedzenie ma wylądować w koszu na śmieci? Staram się postępować z większą dozą pokory... tutaj nie chodzi o walkę z niewidzialnym wrogiem.

Bardzo długo szukałam w internecie, żeby wstawić link, ale nie mogę tego znaleźć... więc postaram się przytoczyć jak będę umiała najlepiej.
Jest taka przypowieść w buddyzmie zen: "Mistrz podróżował przez cały dzień i wieczorem trafił do domu staruszki. Staruszka miała w domu do jedzenia mięso kozła. Poczęstowała mistrza. On zjadł mięso i podziękował. Potem uczniowie pytali go czemu to zrobił? Odpowiedział, że kozioł już nie żył, a staruszka - tak".
Kiedyś kłóciłam się o to z kolegą, dlatego spodziewam się, że zaraz tutaj też podniesie się rumor... Chcę uściślić - ten mistrz zjadł mięso naprawdę z innego powodu niż żeby nie było siupy :).


Tytuł: Odp: Diety
Wiadomość wysłana przez: murhaaja on Grudnia 08, 2010, 18:42:51
no mi też nie chodzi o robienie czegoś na pokaz, a wegetarianin to krótsze słowo niż "ten co nie je mięsa" więc się łatwo mówi :) ale ja bym nie zjadła bo nie jem mięsa ze względu na przekonania i po prostu (pewnie teraz ktoś pomyśli, że jestem głupia :D) czułabym się cholernie winna, jakbym zjadła mięso. I nie w zgodzie z samą sobą w dodatku :)

Mój dziadek twierdzi, że kiedyś zasłabnę i wpadnę pod samochód albo pod metro... :pff4:

taa, tak jakbyś i bez tego nie mogła wpaść pod auto :P ja jestem okrutna, mówię dziadkowi wprost, że umrzeć i tak kiedyś umrę, i niejedzenie mięsa mnie od tego nie uratuje :D


Tytuł: Odp: Diety
Wiadomość wysłana przez: Zolw on Grudnia 08, 2010, 19:29:51
Ja wam powiem tak, sport sport i jeszcze raz sport, nie ma lepszej metody na odchudzanie/poprawienie wyglądu i samopoczucia jak właśnie sport. Oczywiście najlepiej wyczynowy, przynajmniej dla mnie bo wtedy nawet jak mi sie nie chce, to i tak idę na trening (w moim przypadku jest to pływanie) może z jakiegoś wewnętrznego przymusu, może z przyzwyczajenia - nie wiem nie potrafię powiedzieć. Po za tym jednak jak trener każe to z własnego doświadczenia wiem że zrobię więcej, niż za pomocą automotywacji. Oczywiście praca niektórym nie pozwala na regularne treningi itp, ale nawet samemu zmusić się do uprawiania jakiegokolwiek sportu, który najbardziej lubimy, na początku chociaż raz w tygodniu, potem 2 itd, aż z przyzwyczajenia będziesz ćwiczyć jak tylko znajdziesz chwilę czasu.
I gwarantuję wam efekty, wiem po sobie, kończyłem swoją sportową karierę już chyba 3 razy (za każdym razem myślałem że definitywnie)... i powiem wam że ani razu nie wytrzymałem dłużej niż rok... oczywiście w tych przerwach nabierałem kilogramów (i to nie mało), ale przede wszystkim nie miałem co ze sobą zrobić, tak jak tym razem... Od 2 miesięcy znowu pływam i efekty widać od razu, po prostu chudnie się w oczach. Naprawdę polecam - a no i najważniejsze, przy regularnie uprawianym sporcie, możemy jeść to na co mamy ochotę, żadnych ograniczeń (oczywiście w ramach zdrowego rozsądku ;)).


Tytuł: Odp: Diety
Wiadomość wysłana przez: Kaja on Grudnia 08, 2010, 20:02:31
ale ja bym nie zjadła bo nie jem mięsa ze względu na przekonania i po prostu (pewnie teraz ktoś pomyśli, że jestem głupia :D)
To niech sobie tak myśli... jego problem. Mi jest zawsze bardzo przykro, kiedy ludzie kpią z tego co dla mnie jest ważne. Dlatego nie trzeba się przejmować :).


Tytuł: Odp: Diety
Wiadomość wysłana przez: Mandriell on Stycznia 23, 2011, 01:05:58
Zgadzam się z tym co napisał Zolw. Sport i ogólna aktywność fizyczna to najlepsze co człowiek może zrobić dla swojego zdrowia oraz dla szczupłej sylwetki. Od każdego z nas zależy jak do tego tematu podejdziemy, jedni wolą metodę natychmiastowej zmiany trybu życia (która u mnie się nie sprawdza, bo szybko wracam do starych przyzwyczajeń) a inni wolą metodę "małe kroki - wielkie rezultaty". Na początek wystarczy godzina dziennie porządnego spaceru, lub jeśli czujemy się na siłach - trochę biegu. Do tego 3 razy w tygodniu przynajmniej pół godziny podstawowych ćwiczeń (brzuszki, rowerek, przysiady, skłony) lub opcja dla facetów - pół godziny ćwiczeń z obciążeniem albo siłownia.

Od jakiegoś czasu stosuję taką metodę i w ciągu pół roku schudłem 6,5 kg. Możliwe że to mało, ale dla mnie to całkiem spory sukces.

Warto też zmienić przyzwyczajenia żywieniowe i zainwestować w siebie. Już nie chodzi o sylwetkę, ale o ogólne zdrowie oraz zdrowe jedzenie jako polisę na dłuższe życie oraz możliwie najzdrowszą starość. Nie mówię o ograniczeniach, bo ogólnie wszystko jest dla ludzi, ale wiem że większość z nas jak ma wybór - przygotować sobie coś do żarcia lub wybrać gotowy produkt to wybieramy kandydata nr 2. A gotowanie jest przyjemne, proste, pozytywnie nakręca i do tego wiesz jakie składniki dodałeś/aś no i to zwyczajnie zdrowsze.

A jeśli chodzi o same diety - moim zdaniem jedyna słuszna i skuteczna dieta bez wysiłku fizycznego nazywa się MŻ - Mniej Żreć ;)



Tytuł: Odp: Diety
Wiadomość wysłana przez: Mando on Stycznia 23, 2011, 03:39:40
No ja mam ogromne postanowienie w połowie lutego znów się za siebie zabrać. W ferie jadę na wymianę to radykalne środki odpadają, ale jak tylko wrócę to spróbuję zrobić to co 2 lata temu. Tylko ja jak przechodzę na dietę to muszę rozplanować to mocno w przód. Każdy weekend w domu, by 2 razy na basen skoczyć, wybrać okres bez konwentów (a to akurat teraz), a jeśli już to pić jakieś winko wytrawne czy cuś :D Zobaczymy w lutym czy tym razem się uda. Raczej powinno, bo znów jestem do muru przyparty i prawie już rozrosłem się jak w najgorszych czasach. Do tego kondycję mam taką, że dostaję zadyszki przy zakładaniu butów :D


Tytuł: Odp: Diety
Wiadomość wysłana przez: Rose on Stycznia 23, 2011, 09:19:30
Mandriell, a dlaczego uważasz siłownię za opcję dla facetów? :)


Tytuł: Odp: Diety
Wiadomość wysłana przez: Cichy on Stycznia 23, 2011, 11:40:32
Warto też zmienić przyzwyczajenia żywieniowe i zainwestować w siebie. Już nie chodzi o sylwetkę, ale o ogólne zdrowie oraz zdrowe jedzenie jako polisę na dłuższe życie oraz możliwie najzdrowszą starość.

Popieram w zupełności. Powyższe słowa, cały akapit, no i w sumie cały post :D. Dokładnie te same przekonania mamy ;).
Ja niestety ostatnio dowiedziałem się, że muszę ograniczyć jedzenie twarogu i sera białego, bo przez odkładanie wapnia w kościach zaczyna mi strzykać w kolanach... A to nie rokuje dobrze na starość, a nawet na wiek średni. No i w sumie czasem powinienem troszkę ciężarków podźwigać, bo z masą mięśniową nie jest u mnie za dobrze (ale w sumie i nie najgorzej).


Tytuł: Odp: Diety
Wiadomość wysłana przez: crusia on Stycznia 23, 2011, 13:20:25
A ja dochodzę do wniosku, że najlepszą metodą odchudzającą dla mnie jest brak czasu. Do połowy listopada imprezowałam tyle, że jak sobie o tym teraz pomyślę to mnie wątroba boli, a potem zaraz zaczęły się próby do spektaklu, który wystawiliśmy z koleżankami i kolegami z anglistyki w połowie stycznia. W sumie przez pierwsze dwa tygodnie stycznia jadłam cokolwiek kiedykolwiek, bo ciągle latałam albo na zajęcia, albo na próby, albo na korki :D A przy tym jednak staram się urozmaicać swoją dietę i np. gdy zauważę, że od jakiegoś czasu jem głównie parówki, kupuję składniki na sałatkę i przez parę dni jem same warzywa :) Teraz mnie okradli, więc nie bardzo mnie stać, ale jak zarobię trochę na korkach to znowu sobie zrobię zastrzyk witamin :D

A swoją drogą to od początku roku mam jakąś jazdę na ryby. Non stop jem kanapki z pastą rybną albo rybą wędzoną, a na obiad np. makaron z tuńczykiem :D

Co do aktywności fizycznej - skradli mi bilet miesięczny, więc do końca miesiąca nie korzystam z autobusów. Czasami dziennie nawet 2h spędzam na szybkim marszu. Bardzo szybko można w ten sposób poprawić sobie kondycję :)


Tytuł: Odp: Diety
Wiadomość wysłana przez: Kaja on Stycznia 24, 2011, 02:04:01
Ja nie przepadam za sportem i szczerze mówiąc nie wyobrażam sobie siebie biegającej dla zdrowia...
Przyznaję jednak, że ruch bardzo szybko poprawia kondycję - nie trzeba zaraz nie wiem jak intensywnie ćwiczyć. W czasie wakacji codziennie pływałam w jeziorze (to akurat bardzo lubię) i już po tygodniu odczułam efekty, zwłaszcza dla mojego krzywego kręgosłupa. Miałam nawet dobre chęci, żeby zapisać się na basen, ale jednak to nie to...


Tytuł: Odp: Diety
Wiadomość wysłana przez: Paweł Mateja on Stycznia 24, 2011, 10:09:24
Też mam tak, że w jeziorze to mogę pływać i pływać. Dużo przestrzeni, cisza jak się od brzegu odpłynie, ptactwo, jakieś zielone badziewia. Na basen wybieram się od kilku tygodni i chyba się nie wybiorę. Ciasno, głośno i nuda.


Tytuł: Odp: Diety
Wiadomość wysłana przez: Mandriell on Stycznia 26, 2011, 02:07:54
Bo pływanie na basenie to trochę jak jazda na rowerze stacjonarnym - znika ten klimat, "fun" z obcowania z naturą. Moim skromnym zdaniem, bo znam amatorów zarówno basenu jak i rowerów stacjonarnych bądź bieżni.

Rose : W sumie masz racje, kobiety też lubią chodzić na siłownię i lubią to robić, ale jak to pisałem to miałem w wyobraźni facetów podnoszących ciężary, co już niekoniecznie kobiety lubią ;)


Tytuł: Odp: Diety
Wiadomość wysłana przez: Kaja on Stycznia 26, 2011, 02:20:31
Bo pływanie na basenie to trochę jak jazda na rowerze stacjonarnym - znika ten klimat

Mi najbardziej przeszkadza zapach chloru i echo gadających ludzi.
Poza tym jest za ciasno. Jak mijam kogoś na torze pływackim, to zwykle obrywam nogą, albo sama niechcący kopnę.


Tytuł: Odp: Diety
Wiadomość wysłana przez: Mandriell on Stycznia 26, 2011, 02:36:07
Powoli rozwija nam się off-top dlatego założyłem nowy temat : Aktywny Tryb Życia (http://www.gothamcafe.pl/hyde-park/aktywny-tryb-zycia)


Tytuł: Odp: Diety
Wiadomość wysłana przez: Pegaz on Stycznia 18, 2018, 00:32:33
Na najlepszym forum ogrodniczym w tym wszechświecie i kilku równoległych (pewnie dlatego, że moja mama jest tam moderatorem) jest świetny wątek dotyczący kulinariów, ze szczególnym uwzględnieniem diet zdrowych a smacznych.  W innych działach można sobie poczytać jak wyhodować to, co potem można zeżreć. Poważnie pisze, to kopalnia wiedzy na temat dobrego jedzenia, dietetyki i  ogrodnictwa, rzecz jasna.

http://forumogrodniczeoaza.pl/index.php/forum/44-kulinaria
http://forumogrodniczeoaza.pl/


Tytuł: Odp: Diety
Wiadomość wysłana przez: majowaa on Maja 02, 2020, 21:06:58
Najważniejsze to się zawziąć, być sumiennym i po prostu trwać w swoim postanowieniu :) ja schudłam 10 kg i jestem dumna z siebie :) w ramach ciekawostki psychologicznej łapcie darmowy test osobowości gdzie możecie się dowiedzieć m.in czy jesteście sumienni: https://perso.in/darmowy-test-osobowosci/, jako studentka psychologii polecam