Strony: 1 2 [3] 4 5 ... 7   Do dołu
Drukuj
Autor Wątek: Alkohol (inny niż piwo)  (Przeczytany 32347 razy)
BM3

*



« Odpowiedz #40 : Lipca 05, 2016, 09:10:29 »

Z wódek zawsze najbardziej mi podchodził Absolut. Niby nie jestem orginalny, ale zawsze towarzyszy mi na imprezach ;)
Zapisane
Master

*

sponsor forum
SPONSOR
FORUM



« Odpowiedz #41 : Października 04, 2016, 20:28:22 »

Czytając aktualnie "Bezsenność" Kinga, jako jeden ze sposobów na sen, jeden z bohaterów podaje Ralphowi pomysł na whiskey z miodem. Sprawdziłem sobie u wujka Google, czy coś takiego jest i faktycznie jest.
Trochę whiskey, mała łyżeczka miodu, sok z limonki (ja akurat wcisnąłem trochę soku z cytryny) i... rozcieńczyć ciepłą wodą. Póki co, sobie przygotowałem, żeby się "przegryzło", a wodę doleję przed konsumpcją, czyli... jutro rano, gdy wrócę z nocki :D
Jeśli się nie przekręcę, to dam jutro znać, jak smakuję :P
Zapisane
Ciacho

*

Miejsce pobytu:
Bytom

sponsor forum
SPONSOR
FORUM



WWW
« Odpowiedz #42 : Października 05, 2016, 10:42:07 »

Ja piłem ostatnio takiego Jacka:


Całkiem spoko. Ale wolę kupić czyściocha w sklepie i zrobić po swojemu, bo wtedy proporcje będę na pewno odpowiednie, a nie oszukane. :P
Zapisane

"W głębi duszy zdajemy sobie sprawę z własnej głupoty, a poświęcamy zbyt wiele czasu albo na ukrywanie tego, albo na udowadnianie, głównie sobie, że tak nie jest"-Jonathan Carroll

http://swiat-bibliofila.blogspot.com
www.facebook.com/swiat.bibliofila
Master

*

sponsor forum
SPONSOR
FORUM



« Odpowiedz #43 : Października 05, 2016, 13:34:27 »

W tych gotowych drinkach jedyną sporną kwestią są proporcje... Płacisz chyba głównie za etykietkę :D

Zrobiłem tego drinka wspomnianego w poprzednim poście i popełniłem dwa błędy - dolałem za chłodną wodę i piłem go zbyt długo, przez co mnie nie ogrzał. Ale w smaku - połączenie whiskey, cytryny i miodu - nie powiem, dobry.
Zapisane
Wilson

*

Miejsce pobytu:
Katakumby

sponsor forum
SPONSOR
FORUM



« Odpowiedz #44 : Grudnia 13, 2016, 12:18:25 »

Ostatnio znalazłem przepis na taką bardzo prostą nalewkę, czyli na tzw. porterówkę. Przepisy na nią są różne, bardziej skomplikowane i takie zupełnie proste. Ja na próbę wybrałem tą drugą opcję, czyli prostą :)
Tak więc robi się ją tak: wlewamy do gara dwa portery,ja wybrałem te z Lidla bo z Żywieckich byłoby mi szkoda :P, po czym podgrzewamy je jakbyśmy robili grzańca, dodajemy ok 200g cukru, 1 cukier wanilinowy albo laskę wanilii (opcja droższa, ale pewnie lepsza) i mieszamy aż się cukier rozpuści. Następnie możemy dodać kawy rozpuszczalnej ze 3 łyżeczki. No i mieszamy aż kawa się rozpuści,uważając żeby nie zagotować piwa. Po czym wyłączamy gaz pod garem i musimy ten specyfik wystudzić żeby był w miarę chłodny, może być nawet lekko ciepły. Jak już to zrobimy dajemy do tego piwa 0,5 litra wódki albo spirytu jak ktos chce sroższą moc, ale wtedy chyba raczej lepiej zwiększyć ilość piwa. W sumie nie wiem bo ja dałem wódkę. Mieszamy to i przelewamy do butelek. Nie pijemy tego od razu,lepiej żeby trochę postało chociaż dzień lub dwa.
Jak to smakuje pytacie? Bardzo ten trunek przypomina cukierki kukułki :). Może tyłka nie urywa ale jest całkiem ok.
Zapisane

"Piękno często uwodzi nas na drodze do prawdy."

"Mówienie ludziom, że umierają, pozwala zobaczyć, co jest dla nich najważniejsze. Dowiadujecie się, na czym im zależy. Za co gotowi są umrzeć, za co kłamać."
maszynistaGrot

*




« Odpowiedz #45 : Grudnia 14, 2016, 21:46:59 »

Coś podobnego piłem Wilsonie, tylko że moja porterówka była z jajkiem. Generalnie na zimę dobry napój, ale jest trochę roboty z przygotowaniem, więc raczej od wielkiego dzwonu, chyba że ktoś lubi bawić się w kuchni. Ja tam jednak wolę mieć gotowca a nie bawić się w kucharza i jak chce się rozgrzać to po prostu szkocką pije lub coś w tym stylu :)
Zapisane

Nie widział nic, nie słyszał nic - upajał się tylko pędem...

Stefan Grabiński, Maszynista Grot
Wilson

*

Miejsce pobytu:
Katakumby

sponsor forum
SPONSOR
FORUM



« Odpowiedz #46 : Grudnia 15, 2016, 16:44:12 »

Z jajkiem? Troche dziwne ale ok :) Grocie ale to jest dosłownie 30 min roboty i masz 3 flaszki tego trunku. A przepis jest naprawdę bajecznie prosty. W porównaniu do niektórych przepisów na nalewki nad którymi trzeba trochę posiedzieć.
Chyba też pójdę bardziej w whisky, bo to teren jeszcze przeze mnie bardzo słabo zbadany. Ale w sumie już 3 butelki w barku stoją, miały być na jakieś specjalne okazje,a że nie ma za bardzo to tak stoją :D Ostatnio kupiłem litrową whisky o nazwie Black Scott,pisze że 3 letnia ale nie mam pojęcia czy to tak w miarę jak na whisky czy lipa czy co?
Trzeba będzie na święta albo na sylwestra coś podegustować   :)
Zapisane

"Piękno często uwodzi nas na drodze do prawdy."

"Mówienie ludziom, że umierają, pozwala zobaczyć, co jest dla nich najważniejsze. Dowiadujecie się, na czym im zależy. Za co gotowi są umrzeć, za co kłamać."
maszynistaGrot

*




« Odpowiedz #47 : Grudnia 16, 2016, 15:45:28 »

Grocie ale to jest dosłownie 30 min roboty i masz 3 flaszki tego trunku.
Ech, dla mnie nawet 3 minut to za dużo, zawsze to 3 minuty mniej czytania :D A tak poważnie to od czasu do czasu lubię poeksperymentować, ale na co dzień to taka deprawacja portera mi się wydaje :)

 
Chyba też pójdę bardziej w whisky, bo to teren jeszcze przeze mnie bardzo słabo zbadany. Ale w sumie już 3 butelki w barku stoją, miały być na jakieś specjalne okazje,a że nie ma za bardzo to tak stoją
Whisky jak najbardziej, choć z drugiej strony jakbym miał w barku inne alko, to trochę szkoda by mi było pieniędzy na whisky - dopóki bym barku nie opróżnił :D

Ostatnio kupiłem litrową whisky o nazwie Black Scott,pisze że 3 letnia ale nie mam pojęcia czy to tak w miarę jak na whisky czy lipa czy co?
Trzeba będzie na święta albo na sylwestra coś podegustować
Ja to nawet nie sprawdzam i za bardzo nie wierzę w co oni tam piszą na etykietach. Nie jestem jakimś wielkim smakoszem, biorę po prostu najtańsza jaka jest, czyli głównie Golden Loch w biedronce za 30zł. Po prostu nie czuje wielkiej różnicy między tymi whisky - a jak w smaku mniej więcej to samo to po co płacić kilkanaście/kilkadziesiąt złotych więcej? Inaczej z piwem - jak biorę czeskiego Pilsnera i porównuje z chyba czymkolwiek innym to czuje gigantyczną różnicę.
Zapisane

Nie widział nic, nie słyszał nic - upajał się tylko pędem...

Stefan Grabiński, Maszynista Grot
Emilio

*

Miejsce pobytu:
Poznań




Kochasz?

WWW
« Odpowiedz #48 : Stycznia 16, 2017, 18:59:44 »

Chyba też pójdę bardziej w whisky, bo to teren jeszcze przeze mnie bardzo słabo zbadany. Ale w sumie już 3 butelki w barku stoją, miały być na jakieś specjalne okazje,a że nie ma za bardzo to tak stoją :D Ostatnio kupiłem litrową whisky o nazwie Black Scott,pisze że 3 letnia ale nie mam pojęcia czy to tak w miarę jak na whisky czy lipa czy co?
Trzeba będzie na święta albo na sylwestra coś podegustować   :)

3 lata to absolutne minimum jesli chodzi o Scotch Whisky. Szkocka jest alkoholem objętym jednymi z najbardziej restrykcyjnych norm w branży wysokoprocentowych trunków. Żeby producent alkoholu mógł umieścić na etykiecie słowa "Scotch Whisky" musi spełnic szereg różnych warunków. Jednym z nich jest właśnie konieczność leżakowania trunku w dębowych beczkach (Najczęściej dąb amerykański, w których uprzednio leżakowany był bourbon) przez MINIMUM 3 lata. Do whisky nie można dodawać też żadnych smakowych dodatków, dozwolone są tylko słody zbożowe, woda oraz drożdże ;) Generalnie każda szkocka bez deklaracji wieku ma 3 lata i nie trzeba o tym informować na etykiecie. Deklaracje wieku czyli Whisky 8 yo, 12 yo, 15, 18 etc informują nas właśnie że coś leżało dłużej niż standardowe 3 lata w przypadku szkockiej i standardowe dwa lata w przypadku amerykańskiej  bourbon whiskey.

Nie zgodzę się, że whisky za 30 zł smakuje podobnie do tej za 70 zł (mowa o standardowych blendach) Co prawda różnica między blendami jest mniejsza niż między whisky single malt, ale blendy klasy premium jak np Teacher's odstawiają w przedbiegach najtańsze łiskacze ;) Blend blendowi nie równy, rozpiętość maltów (whisky słodowych) w blendach wynosi od 20 do ponad 50%. Oczywiście im wyższa proporcja maltów tym wyższa cena. Osobnym aspektem są najdroższe ze szkockiej rodziny, whisky single malt... Naprawdę, nie da się nie odróżnić single malta od whisky mieszanej, do tego każdy szkocki region produkujący malty wyróżnia swoje produkty indywidualnym smakiem i zapachem.

Jeżeli ktoś lubi kupować w dyskontach/marketach (Ja lubię ze wzgledu na przystepne ceny ;) ) to śmiało mogę polecić mieszaną whisky Famous Grouse, która w litrowej butleczynie ostatnimi czasy pojawiła się w biedronce. Przyzwoita szkocka w dobrej cenie. Jeśli miałbym poradzić coś komuś kto zaczyna przygodę z "rudą wódą na myszach" to unikajcie najtańszych produktów spod szyldu Johnnie Walker, czyli popularnego "Czerwonego Jasia". Chodzi oczywiście o JW Red Label, pisze o tym dlatego, że z pewnych powodów jest to jedna z najpopularniejszych mieszanek w Polsce. Moim zdaniem mozna się nieco zrazić do whisky po tym blendzie... W podobnej cenie (dokładając z 10 zł) można znaleźć ciekawsze rzeczy np Dewar's, William Lawson's, black and white whisky, niektóre wersje Grant'sa, wspomniany Famous Grouse czy nawet Passport Scotch, który jest tańszy od Jasia :P Jesli już ktoś uparł się na Walkera to warto zainwestować w Black Label, to już koszt około 90 zł ale wrażenia smakowe na znacznie lepszym poziomie niż w przypadku czerwonego JW.

Oczywiście whisk(e)y to nie tylko szkocja, jesli poszuka się dobrze mozna znaleźć świetne whisk(e)y Irlandzkie, amerykańskie, walijskie, kanadyjskie a także słowackie czy japońskie ;) W niedalekiej przyszłosci byc może doczekamy się czegoś co będzie Polską Whisky, choć niektórzy twierdzą że coś takiego kiedyś było, albo już jest :P

A oto moja skromna kolekcja w barku (uszczuplona o bardzo dobrego 12 letniego sigle malta z destylarni Glenfiddich, którego skonsumowałem w sylwestra)

« Ostatnia zmiana: Stycznia 16, 2017, 19:07:12 wysłane przez Emilio » Zapisane

"I only dream in black and white, I only dream cause I'm alive. I only dream in black and white, to save me from myself"
Master

*

sponsor forum
SPONSOR
FORUM



« Odpowiedz #49 : Stycznia 16, 2017, 19:48:55 »

Fajny tekst, Emilio.

Dodałbym małą uwagę: jak będzie ktoś kupował Johny Walkera to niech zwraca uwagę czy jest rozlewana w Polsce czy np. w UK. Ta polska strasznie zajeżdża spirytusem ;) Osobiście wolę Jim Beana i Ballantinesa.
Zapisane
Ciacho

*

Miejsce pobytu:
Bytom

sponsor forum
SPONSOR
FORUM



WWW
« Odpowiedz #50 : Stycznia 17, 2017, 11:56:09 »

Ja z brązowych trunków to więcej się napiłem Brandy, bo pamiętam, że jednej imprezy kumple kupili jakiegoś no name whisky z Tesco i się tak strułem, że aż zraziłem, dlatego jakiś czas potem trafił do mnie prezent z butelką Brandy - na początku ciężko było się oswoić, ale potem posmakowało. W zasadzie to jest trunek dla koneserów, moim zdaniem, bo nie pasuje na każde gardło. Nie wiem czy to kwestia samego gardła, czy też próbować i przyswajania się - podobno im się jest starszym, tym ten gust alkoholowy jest bardziej podatny na polubienie takich trunków. Mojemu ojcu nie smakuje Brandy niemal w ogóle, czy to czysta, czy z colą, czy z czymś innym. Dla mnie jest ok, ale ja nie potrafię nalać sobie 50 ml i to tak pić na czysto, bo ja nie piję żeby się upijać, tylko żeby umilać wieczór i smakować, dlatego na ogół rozlewam szklankę pół na pół z jakimś sokiem, colą czy sprajtem. 
Wy pijecie czyste whisky/brandy czy dodajecie jakieś dodatki, któe mógłbym sprawdzić? :)

Sam mam zamiar zacząć kupować whisky, ale też obawiam się kupić od razu 0,7 czy litra, żeby nie okazało się, że mi to w ogóle nie podchodzi. Widziałem ostatnio w biedrze mini-butelczyny Jim Bima. Nie wiem ile tam było mili litrów, ale chyba ze 30, łyknąłem na raz, grzeje mega i całkiem okej, więc zastanawiałem się nad Jimem albo Red Labelem właśnie, którego tak nie polecacie. Ale może Grants też jest ok? Sugeruję się Biedrą, bo do większych sklepów, gdzie jest większy wybór, mam kawałek, a nie chce mi się jechać specjalnie po butelkę. :)
« Ostatnia zmiana: Stycznia 17, 2017, 11:58:38 wysłane przez Ciacho » Zapisane

"W głębi duszy zdajemy sobie sprawę z własnej głupoty, a poświęcamy zbyt wiele czasu albo na ukrywanie tego, albo na udowadnianie, głównie sobie, że tak nie jest"-Jonathan Carroll

http://swiat-bibliofila.blogspot.com
www.facebook.com/swiat.bibliofila
Wilson

*

Miejsce pobytu:
Katakumby

sponsor forum
SPONSOR
FORUM



« Odpowiedz #51 : Stycznia 17, 2017, 13:10:40 »

Dzięki za porady Emilio. Od ostatniego postu trochę poczytałem o łiskaczach. I teraz wiem że te tańsze whisky to mieszanina trunków z różnych destylarni. A to że pisze np. że 3 letnia to nie oznacza że wszystkie trunki tyle samo leżakowały. Oznacza to że do zmieszania danej whisky użyto jako najstarszej np. 3 letniej. A pozostałe mogą być młodsze.
Słyszałem też,że trunek ten może być zabarwiany karmelem?? Jesli czegoś nie pomyliłem. A to dlatego żeby nadać ładnego bursztynowego koloru.
Z tego co wiem to produkcja burbona jest bardziej restrykcyjna. Np.do leżakowania nadają się beczki tylko z białego dębu amerykańskiego. No i taka beczka może być użyta tylko raz.

Ja na święta otworzyłem burbon Haeven Hill, który jakiś czas już stał u mnie w barku. Próbowałem go sauté jak też z colą. Sam bez dodatków spoko,ale jak na razie za bardzo intensywny w smaku jak dla mnie, na moje nie wyćwiczone kupki smakowe w takich trunkach. Dużo się go tak nie wypije. Ale za to ładnie pachnie. Z colą pyszny i wchodzi lepiej jak woda, może to profanacja ale co tam :)
Zapisane

"Piękno często uwodzi nas na drodze do prawdy."

"Mówienie ludziom, że umierają, pozwala zobaczyć, co jest dla nich najważniejsze. Dowiadujecie się, na czym im zależy. Za co gotowi są umrzeć, za co kłamać."
Repta

*

Miejsce pobytu:
Trzebnica

sponsor forum
SPONSOR
FORUM



« Odpowiedz #52 : Stycznia 17, 2017, 14:11:26 »

A to że pisze np. że 3 letnia to nie oznacza że wszystkie trunki tyle samo leżakowały. Oznacza to że do zmieszania danej whisky użyto jako najstarszej np. 3 letniej. A pozostałe mogą być młodsze.

A to nie jest przypadkiem na odwrót? Tzn jeśli pisze 3 letnia to najmłodsza ma 3 lata a mogą być starsze. Tak mi się kiedyś coś o uszy obiło ale może błędnie...


Co do łiskaczy :D to w ostatnim czasie chyba częściej pijam ten trunek niż zwykłą wódkę i generalnie nie polecam za bardzo Red Labela, rzeczywiście lepiej dołożyć parę złotych chociaż do takiego Ballentine'sa ostatnio próbowałem whisky Dewar's i zdecydowanie polecam bardzo przyjemnie się to piło.
Zapisane

Emilio

*

Miejsce pobytu:
Poznań




Kochasz?

WWW
« Odpowiedz #53 : Stycznia 17, 2017, 17:42:22 »

Żaden destylat nie może być młodszy niż 3 lata w przypadku szkockiej. Co do wieku destylatów i ogólnie o blendach, polecam niezłego bloga T. Milera, który w Poznaniu na ul Podgórnej prowadzi niezły sklep z Whisky: http://www.milerpije.pl/czym-rozni-sie-blended-whisky-od-single-malt-whisky.html

Heaven Hill to przyzwoity bourbon, ogólnie testując różne bourbony odnoszę wrażenie że trudniej je zepsuć niż szkocką ;) Generalnie bourbony smakują większości. Mam znajomych, którzy nie lubią whisky a smakuje im bourbon whiskey... Także Ciacho, jeżeli pasował ci Jim Beam white label: (To moja morda i wspomniana miniatura, która ma 50 ml, czyli tyle ile zazwyczaj naleją nam w barze) to właściwie prawie każdy bourbon pewnie Ci przypasuje. Unikamy tylko podróbek takich jak kauflandowy John Wesson (Smakuje jak herbata zalana tanim  bimbrem) blue barrel czy Joe Garrett. Każda z nich nie posiada nawet na etykiecie słowa bourbon, mimo że to ponoć amerykańska whiskey na bazie kukurydzy... Jeżeli zaś zastanawiasz się nad JW Red Label a Grantsem to imho lepiej celować w Grantsa. Grant's był moją pierwszą świadomie kupioną whisky mieszaną i jak widać nie zraziłem się po nim do "rudej", do dziś zdarzy mi się go kupić na jakąś imprezę bo stosunek ceny do jakości jest tutaj przyzwoity ;)

Co do bourbona jeszcze, to polecam bardzo ciekawy artykuł Rafała Ziemkiewicza na ten temat. Jeśli was to interesuje i macie dostęp do archiwum rzepy to zapraszam:

http://archiwum.rp.pl/artykul/959996-Trunek-dla-niepogodzonych.html
« Ostatnia zmiana: Stycznia 17, 2017, 17:46:32 wysłane przez Emilio » Zapisane

"I only dream in black and white, I only dream cause I'm alive. I only dream in black and white, to save me from myself"
Wilson

*

Miejsce pobytu:
Katakumby

sponsor forum
SPONSOR
FORUM



« Odpowiedz #54 : Stycznia 18, 2017, 11:17:20 »

Zgadza się trunek nie może być młodszy niż te 3 lata. Ja coś źle zrozumiałem i pokręciłem. Mój błąd.
Takie małe buteleczki Jim Beam'a to było można dostać gratis w Tesco przy zakupie dowolnej whisky o pojemności przynajmniej 0,5 l  :) nie wiem czy ta promocja jeszcze trwa. Ale była bardzo długo.
Wczoraj właśnie w Tesco dorwałem taką bezpłatną gazetkę Alkohole. Jest artykuł o whisky i takie fajne koło degustacyjne pomocne przy degustacji.
Zapisane

"Piękno często uwodzi nas na drodze do prawdy."

"Mówienie ludziom, że umierają, pozwala zobaczyć, co jest dla nich najważniejsze. Dowiadujecie się, na czym im zależy. Za co gotowi są umrzeć, za co kłamać."
Ciacho

*

Miejsce pobytu:
Bytom

sponsor forum
SPONSOR
FORUM



WWW
« Odpowiedz #55 : Stycznia 18, 2017, 12:25:46 »

Co do łiskaczy :D to w ostatnim czasie chyba częściej pijam ten trunek niż zwykłą wódkę(...)

Ja to wódę piję tylko na imprezach większych typu wesele, sylwek. Nawet jak ze znajomymi się spotykamy to naciskam na browary albo łiskacza. Nie lubię i nie polubię. Już tyle razy się strułem, film zerwałem itp., że pierdzielę. Przy innych alkoholach większa kontrola. :) Z wódy to ja się mogę napić na smaka parę kielonów smakowej (pigwa, wiśnia, gruszka bardzo dobre) albo jak ktoś potrafi zrobić (śp ojciec mojego kumpla robił zajebistą paprykową, fajnie grzała, ale wchodziła jak miód, zera zapijania). :)

Także Ciacho, jeżeli pasował ci Jim Beam white label to właściwie prawie każdy bourbon pewnie Ci przypasuje. Unikamy tylko podróbek takich jak kauflandowy John Wesson (Smakuje jak herbata zalana tanim  bimbrem) blue barrel czy Joe Garrett. Każda z nich nie posiada nawet na etykiecie słowa bourbon, mimo że to ponoć amerykańska whiskey na bazie kukurydzy... Jeżeli zaś zastanawiasz się nad JW Red Label a Grantsem to imho lepiej celować w Grantsa. Grant's był moją pierwszą świadomie kupioną whisky mieszaną i jak widać nie zraziłem się po nim do "rudej", do dziś zdarzy mi się go kupić na jakąś imprezę bo stosunek ceny do jakości jest tutaj przyzwoity ;)

Ja całkiem niedawno natrafiłem na stronkę z trunkami i dopiero się dowiedziałem, że łiskacze też są bardzo różne i mieszane jak red label,i single, i burbony. Będzie trzeba spróbować tego Grantsa i potem kolejne, jak podejdzie. :)
Co do tych 50 ml to jest jakiś żal. Ja nawet tyle do szklanki nie wlewam bo to nie ma sensu, to do kieliszka się nadaje. Ja szklanę/kubek zawsze muszę mieć pełny, nieważne czy alkohol, herbata, kawa czy woda. :D

Zapisane

"W głębi duszy zdajemy sobie sprawę z własnej głupoty, a poświęcamy zbyt wiele czasu albo na ukrywanie tego, albo na udowadnianie, głównie sobie, że tak nie jest"-Jonathan Carroll

http://swiat-bibliofila.blogspot.com
www.facebook.com/swiat.bibliofila
Emilio

*

Miejsce pobytu:
Poznań




Kochasz?

WWW
« Odpowiedz #56 : Stycznia 24, 2017, 03:50:36 »

Generalnie Whisky/Whiskey zdobywa coraz większy udział w rynku jeśli chodzi o spożycie mocnych alkoholi w Polsce. Mnie ostatnio zasmakowały torfowe i dymne whisky z Islay, aczkolwiek pewnie niedługo mi przejdzie bo nie lubię siedzieć długo w jednym temacie ;) Co do wódki to ja toleruję jedynie czystą. Nie trawie żadnych smakowych wódek w stylu limonka czy żurawina. Bardzo polecam wódkę Ostoya: https://www.youtube.com/watch?v=w7oWqw8IWzk - jedna z najlepszych jakie piłem ostatnio. A także ziemniaczaną wódkę Baczewski: https://www.youtube.com/watch?v=IdgQex_3b0c Ogólnie, jako Polacy możemy być dumni z naszego trunku narodowego, ponieważ Polska wódka to klasyka gatunku. Czekam na otwarcie muzeum polskiej wódki w Warszawie :) Co do wódek spoza Polski to smakuje mi ukraiński Nemiroff oraz Medoff. Bardzo dobrą wódkę robią także Francuzi, szczególnie Grey Goose. Z Ruskich warto napić się Stolichnaya. Z wódek gatunkowych lubię Siwuchę czy Starkę. Jesli lubicie whisky to na starkę możecie zwrócić uwagę, ponieważ jest to wódka najbardziej zbliżona do whisky, niestety obecnie jeszcze słabo dostępna. W biedronce na pólkach można znaleźć coś o nazwie Starka aczkolwiek próbowałem i z prawdziwą starką nie ma to nic wspólnego ;)
Innym alkoholem, który bardzo lubię jest rum. Rum to dośc niedoceniany w Polsce alkohol a jest on bardzo przyjemny zarówno w czystej postaci (pod warunkiem, że jest to DOBRY rum) jaki i jako składnik drinków. Polecam przede wszystkim rumy karaibskie (Kuba, Puerto Rico, Jamajka etc) Jeśli wasze jedynie doświadczenia z rumem to placek rumowy (ze mną tak było :P) to na dobry początek polecam podstawowa wersję Bacardi lub Havana Club. To bardzo dobre rumy, nie zawiedziecie się. O ile nie jestem wielkim fanem mieszanki cola + whisky, o tyle prosty drink Cuba Libre, czyli Cola + Rum, smakuje mi bardzo. Moim ulubionym drinkiem na bazie rumu jest jednak bardzo mocny drink opracowany przez samego Ernesta Hemingwaya w jego "okresie Kubańskim". Drink ten nazywa się Hemingway's daiquiri lub Papa Doble. To drink jak już wspomniałem mocny (około 150 ml 40% alkoholu w pojedynczym drinku) oraz dość wytrawny. Nie przepadam za przesadną słodyczą, więc odpowiada mi bardzo. Pamiętajmy jednak o tym aby mieć świeżo wyciśnięte soki z owoców bo inaczej będzie to imitacja. Zachęcam do spróbowania "Hemingwaya"! Świetny drink do sączenia na imprezie ;)

Przepis: https://www.youtube.com/watch?v=xi6J8fDXaLU
« Ostatnia zmiana: Stycznia 24, 2017, 04:00:42 wysłane przez Emilio » Zapisane

"I only dream in black and white, I only dream cause I'm alive. I only dream in black and white, to save me from myself"
Ciacho

*

Miejsce pobytu:
Bytom

sponsor forum
SPONSOR
FORUM



WWW
« Odpowiedz #57 : Stycznia 24, 2017, 11:29:43 »

Generalnie Whisky/Whiskey zdobywa coraz większy udział w rynku jeśli chodzi o spożycie mocnych alkoholi w Polsce.

Bo coraz więcej pseudokozaków ogląda filmy i seriale, gdzie ten trunek jest symbolem wysokiego statusu społecznego, oryginalności i twardości charakteru, co nijak się ma do pseudokozaków. :P
Zapisane

"W głębi duszy zdajemy sobie sprawę z własnej głupoty, a poświęcamy zbyt wiele czasu albo na ukrywanie tego, albo na udowadnianie, głównie sobie, że tak nie jest"-Jonathan Carroll

http://swiat-bibliofila.blogspot.com
www.facebook.com/swiat.bibliofila
maszynistaGrot

*




« Odpowiedz #58 : Stycznia 24, 2017, 15:53:42 »

Co do wódki to ja toleruję jedynie czystą. Nie trawie żadnych smakowych wódek
To tak jak moja była wykładowczyni z prawa pracy :)

Choć ja mam zupełnie odwrotnie. Jako laikowi wydaje mi się, że każda czysta wódka jest podobna. Pije tylko smakowe. Moja ulubiona to żubrówka, choć najczęściej to z mocnych trunków raczej whisky wybieram.

 
Bo coraz więcej pseudokozaków ogląda filmy i seriale, gdzie ten trunek jest symbolem wysokiego statusu społecznego, oryginalności i twardości charakteru, co nijak się ma do pseudokozaków.
Ciacho, tym dżentelmenom (i nie tylko) proponuje Rum Stroh 80 % - chyba najmocniejszy alkohol jaki piłem nie licząc spirytusu. Whisky to przy tym woda :D 
Zapisane

Nie widział nic, nie słyszał nic - upajał się tylko pędem...

Stefan Grabiński, Maszynista Grot
Paweł Mateja

*




« Odpowiedz #59 : Stycznia 25, 2017, 13:27:31 »

Emilio, z torfowych możesz coś konkretnego polecić? Uwielbiam piwa ze słodem wędzonym na torfie i od jakiegoś czasu myślę o spróbowaniu Whisky w tych klimatach. Ale przeraża mnie mnogość wyboru i ostatecznie nie wiem, co warto kupić z poziomu powiedzmy amatorskiego.
Zapisane
Strony: 1 2 [3] 4 5 ... 7   Do góry
Drukuj
Skocz do: