Strony: [1]   Do dołu
Drukuj
Autor Wątek: Vanishing on 7th Street (2010)  (Przeczytany 2432 razy)
SickBastard
Moderator

*

Miejsce pobytu:
Pabianice




to hell and back

WWW
« : Września 15, 2010, 00:31:29 »

Najnowszy film Brada Andersona ("Dziewiąta sesja", "Maszynista", odc. w 2. sezonie "Masters of Horror"), nazywanego przez niektórych przyszłością horroru, który się jakiś czas temu z tym horrorem rozminął ,a teraz wraca! I to właśnie z bardzo klimatycznie zapowiadającym się "Vanishing on 7th Street".



Opis filmu: Wszystko zaczyna się od awarii prądu. Tam, gdzie jeszcze niedawno stali ludzie, zostały jedynie ich ubrania. Miasto pogrąża się w ciemnościach i nikt nie wie dlaczego. Czy jest to wyrafinowana forma ataku, czy może kara boska? Wiadomo jedynie, że każdy nadchodzący dzień jest coraz krótszy, a przeżyć mogą jedynie ci, którzy znajdują się blisko jakiejś formy światła.

<a href="http://www.youtube.com/watch?v=vmph5mUi3-o" target="_blank">http://www.youtube.com/watch?v=vmph5mUi3-o</a>

Przyznam się, że początkowo zlekceważyłem ten tytuł. Wystarczy rzucić okiem na obsadę, aby poczuć się, mimo nazwiska reżysera, lekko rozczarowanym. Hayden "Drewniany" Christensen i John Leguizamo, który ostatnimi laty grywa w słabych i bardzo słabych filmach. I Thandie Newton. Ona też nie jest wizytówką wybitnych produkcji, z tym że grała też w wielu fajnych. Ale na szczęście (moje) później pojawił się trailer i post u Guru o nadchodzących atrakcjach i kurde już nie mogę się doczekać.
 
To mały film, z niewielkim budżetem - 10 mln. $, podobno większość akcji dzieje się w tym barze, który widzimy w trailerze, ale nawet jeżeli to prawda to czuję, że Anderson skręcił jedne z najbardziej klimatycznych filmów ostatnich lat. Jestem olbrzymim fanem "Kairo" Kurosawy i bardzo lubię "Pitch Black", a tak jak wspomniał w swojej notce Guru, czuć w "Vanishing on 7th Street" echa tych filmów. Nieprzenikniona ciemność, która rodzi strach, nieufność i wyobcowanie - to da się odczuć już w samym trailerze! Film miał premierę na 35. Międzynarodowym Festiwalu Filmowym w Toronto. Jak to bywa w przypadku takich mniejszych, niezależnych produkcji, otrzymuje entuzjastyczne recenzje. Nawet ludzie, którym się w ostatecznym rozrachunku nie podobał, chwalą go. Ale nie wiem niestety nic o terminie kinowej dystrybucji. Mam nadzieję że nastąpi to szybko i że film trafi również do polskich kin. Jest na co czekać!
« Ostatnia zmiana: Września 15, 2010, 00:47:36 wysłane przez SickBastard » Zapisane

guru

*




WWW
« Odpowiedz #1 : Września 15, 2010, 08:45:02 »

Ja tam się zastanawiam czy aby nie będzie nowy film Andersona niestrawną zrzynką z wielkiego KAIRO z dodatkiem SILENT HILL-owskich odniesień (manekiny??). Szkoda by było w przypadku tego reżysera - DZIEWIĄTA SESJA to niepodważalnie jeden z najlepszych horrorów ostatniego dziesięciolecia.

Sicku gdzieś ty wypatrzył entuzjastyczne recenzje? Bo ja na razie widziałem same mało entuzjastyczne.
Zapisane

Good psychology beats bad behavior...
SickBastard
Moderator

*

Miejsce pobytu:
Pabianice




to hell and back

WWW
« Odpowiedz #2 : Września 15, 2010, 09:19:18 »

No... na collider i /film (chociaż znowu tam narzekali trochę w komentarzach).
Zapisane

SickBastard
Moderator

*

Miejsce pobytu:
Pabianice




to hell and back

WWW
« Odpowiedz #3 : Marca 16, 2011, 11:26:17 »

Rzeczywiście. Bardzo słaby ten film.
Do końca wierzyłem, że jednak negatywne opinie powodowane są... no nie wiem, obecnością Christensena i Leguizamo, ale okazuje się, że jednak nie. Panowie na pewno przyczynili się do tego, że film jest kiepski, ale zawiodło wszystko inne. Pomysł wyjściowy okej, ale później zaczynają się schody, bo wszystko prowadzone jest bardzo flegmatycznie. Materiału zdecydowanie za mało jak na 1,5 godzinny film. Napięcie siada, postaci  są nieciekawe... Nie mogę autentycznie nic pozytywnego napisać.

W ogóle odnoszę wrażenie, że to pasowałoby bardziej do jakiegoś serialu w stylu "Strefa mroku" (i to raczej tej starej wersji).

Nie polecam.
Zapisane

Strony: [1]   Do góry
Drukuj
Skocz do: