Strony: 1 ... 18 19 [20] 21 22 ... 34   Do dołu
Drukuj
Autor Wątek: Niewarte tematu horrory i thrillery  (Przeczytany 158857 razy)
J1923

*

Miejsce pobytu:
Sto(L)ica

sponsor forum
SPONSOR
FORUM



« Odpowiedz #380 : Stycznia 21, 2019, 15:40:30 »

Jak dla mnie świetny klimat, fajne pomysły i kapitalne wykonanie. Ogląda się to super, pod względem realizatorskim to rzeczywiście majstersztyk. Tyle, że ja miałem uczucie, iż to taka ... sztuka dla sztuki. Twórcy wzięli jakiś wycinek historii, która rozwinięta pewnie strasznie by kulała i była głupawa i zamiast w jakiś logiczny sposób rozwijać fabułę, zdecydowali się oprawić jak najlepiej ten wycinek. Tylko że to takie pójście na łatwiznę i sami widzimy ile luk byłoby w rozwiniętym filmie.
Na pewno warto obejrzeć, bo się świetnie ogląda.
Najmniejsza ocena to 7/10 :)
Zapisane

PIŁKA NOŻNA DLA BANDYTÓW!!! Gra jaki to film NOWA LISTA: https://docs.google.com/document/d/1j5W9T3ORWWTjePVR1hwrIwJWa1Yr09A4dkSc_fNJ3E0/edit
HAL9000

*

Miejsce pobytu:
Discovery One

sponsor forum
SPONSOR
FORUM



« Odpowiedz #381 : Maja 25, 2019, 16:27:59 »

Brightburn (2019)

Pomysł wyjściowy zainteresował mnie od razu. Origin story jak u Supermana, czyli rodzicom którzy bardzo chcą ale nie mogą mieć dzieci, nagle z nieba spada chłopiec-kosmita, którego postanawiają wychować jak własne dziecko. Tylko tutaj twórcy postanowili zmienić formułę i zadają pytanie: A co by było gdyby mały okazał się raczej kompletnym psychopatą a nie herosem? :D No i to jest właśnie Brightburn.

Solidny film. Bardzo dobrze zagrany przez Elizabeth Banks, której bohaterka przez większość filmu nie może uwierzyć, że jej kochany synek dokonuje strasznych czynów. Jej stopniowa przemiana wypada bardzo dobrze. Film jest też momentami wyjątkowo krwawy. Aż się zdziwiłem bo po zwiastunie myślałem, że to film PG-13 a to jest R.

Mocne 7.5/10
Zapisane

Gentlemen, you can't fight in here! This is the War Room. Trakt
HAL9000

*

Miejsce pobytu:
Discovery One

sponsor forum
SPONSOR
FORUM



« Odpowiedz #382 : Lipca 02, 2019, 15:07:20 »

Child's Play (2019)

Średni ten remake... Co było oczywiście do przewidzenia. Najgorsze jest w tym wszystkim to, że Chucky z roku 88 wygląda i jest zrobiony lepiej niż ten z 2019, który jest wyjątkowo drewniany :P Ale w sumie nie ma się co dziwić, lata 80-te to była złota era efektów praktycznych. Jest tu kilka niezłych momentów, kilka naprawdę krwawych scen, ale zastanawiam się po co robić ten film skoro oryginalna seria jakoś sobie tam jeszcze radzi. 6/10.
Zapisane

Gentlemen, you can't fight in here! This is the War Room. Trakt
p.a.
Administrator

*

Miejsce pobytu:
Katowice

sponsor forum
SPONSOR
FORUM



« Odpowiedz #383 : Lipca 02, 2019, 15:58:35 »

Jak dla mnie większość najsłynniejszych ejtisowych horrorów była co najwyżej niezła i sprawdza się jedynie w tamtej lekko kiczowatej otoczce. Współczesne rimejki nie mają większego sensu moim zdaniem, bo gdy się zrobi taki film na poważnie, okazuje się, że fabuła jest jednak niedorzeczna ;) Wyjątek z mojej strony to Evil Dead.
Zapisane
HAL9000

*

Miejsce pobytu:
Discovery One

sponsor forum
SPONSOR
FORUM



« Odpowiedz #384 : Lipca 06, 2019, 17:44:00 »

Midsommar (2019)

Ari Aster zrobił kolejny film który wymyka się jednoznacznej ocenie. Albo to ja nie jestem do końca pewny czy właśnie obejrzałem arcydzieło kina czy pretensjonalny twór chorej wyobraźni. Czyli trochę jak z Hereditary ;) W sumie Midsommar nawet powtarza motywy z tamtego filmu. Mamy bohaterkę która pogrąża się w żałobie po rodzinnej tragedii. I jej chłopaka, który nie bardzo wie jak się odnaleźć w tej sytuacji. Tak naprawdę to nie wiadomo właściwie czemu oni w ogóle są ze sobą, bo z ich relacji wynika to, że już dawno stracili do siebie zaufanie. W tym Aster jest dobry. W budowaniu takiego podskórnego napięcia między bohaterami. I ta cześć filmu podobała mi się najbardziej i co ciekawe jest to całkiem spora cześć filmu. Aster poświęca ponad godzinę na zbudowanie tej relacji i dopiero gdy bohaterowie trafiają do idyllicznej wioski w Szwecji zaczyna się jazda...

I tu przyznaje w końcówce film trochę mnie stracił, gdy wszystkie maski opadają nie ma tu już nic oprócz dziwactw typowych dla Astera a było ich naprawdę sporo. Końcówka Hereditiary tylko razy dwa ;) Ale ogólnie odebrałem ten film bardzo dobrze i myślę, że po paru dniach jak to wszystko ułoży mi się w głowie to mogę nawet piać z zachwytu ;) Duża w tym zasługa mojej ostatnio ulubionej aktorki Florence Pugh (polecam serial The Little Drummer Girl), której talent mnie rozbraja i która tutaj też jest bardzo dobra.

8/10. Miejsce w tegorocznym Top 10 raczej pewne.
Zapisane

Gentlemen, you can't fight in here! This is the War Room. Trakt
Machno

*

sponsor forum
SPONSOR
FORUM



« Odpowiedz #385 : Lipca 06, 2019, 21:34:57 »

Ha, też wróciłem z seansu Midsommar (Hereditary jeszcze nie widziałem), i przyznaję, że film mnie urzekł. Wszystko w nim gra, owszem niektóre działania komuny są niejasne i chaotyczne, ale o to chyba w tym chodziło, nie musimy znać ich wszystkich tradycji. Stronę techniczna, tak w ogóle, dla to była magia. Zdjęcia, montaż, udźwiękowienie, w tym filmie to dyszenie miało dla większy wymiar niż w Suspirii. Praca kamery przyprawiała nieraz o zawrót głowy, a efekty specjalne były na niesamowicie wysokim poziomie, sceny odlotów - strach oglądać na haju. Jedynie drażniła mnie postać Marka - strasznie schematycznie-amerykańska.
dla nawet 10/10, mnie film porwał, ponad 2h, a w ogóle nie czułem tego upływu czasu
Zapisane
michax77

*

sponsor forum
SPONSOR
FORUM


« Odpowiedz #386 : Lipca 07, 2019, 13:50:47 »

Child's Play (2019)

Średni ten remake... Co było oczywiście do przewidzenia. Najgorsze jest w tym wszystkim to, że Chucky z roku 88 wygląda i jest zrobiony lepiej niż ten z 2019, który jest wyjątkowo drewniany :P Ale w sumie nie ma się co dziwić, lata 80-te to była złota era efektów praktycznych. Jest tu kilka niezłych momentów, kilka naprawdę krwawych scen, ale zastanawiam się po co robić ten film skoro oryginalna seria jakoś sobie tam jeszcze radzi. 6/10.

Oryginalna seria dobrze sobie radzi odkąd wrócili do źródeł w ostatnich częściach, czyli zero pójścia w całkowitą komedię, co dominowało kilka lat temu w serii (choć mnie takie podejście się podobało), tylko filmy są w stylu pierwszych części. No i jeszcze wrócił główny bohater z jedynki. Film sprzed chyba dwóch lat jest spoko, a za rok będzie kontynuacja kolejna w formie serialu.

Więc też byłem na NIE bo po co kręcić, jak kolejne serie cały czas powstają z udziałem oryginalnej ekipy, też twórcy tej serii. Jeszcze filmu nie widziałem, ale pewnie obejrzę, choćby dla Hamilla, który jest świetnym dubbingowym aktorem i dla Plazy, którą uwielbiam od czasu Legiona. I od znajomych wiem, że podobno film się udał, bo mieli pomysł na film, gdyż nie ma tutaj powtórki z tego samego, tylko dostajemy uwspółcześnioną morderczą lalkę, a nie opętaną przez mordercę. Podobno są to bardziej klimaty w stylu SF, sztucznej inteligencji, seriali takich Black Mirror, i taki pomysł na unowocześnienie lalki bardzo mi się podoba. Ale jak film mnie podejdzie to się dowiem jak obejrzę.
« Ostatnia zmiana: Lipca 07, 2019, 13:53:04 wysłane przez michax77 » Zapisane
HAL9000

*

Miejsce pobytu:
Discovery One

sponsor forum
SPONSOR
FORUM



« Odpowiedz #387 : Sierpnia 11, 2019, 15:04:01 »

Scary Stories to Tell in the Dark (2019)

Ciekawa propozycja dla młodszych fanów horroru. Film jest dobrym przykładem na to, że do straszenia nie zawsze potrzebne są litry krwi wylewającej się z kinowego ekranu, czasami wystarczy tylko odpowiednio mroczny klimat i wciągająca historia. I ten film to posiada. Z opisów dowiedziałem się, że to adaptacja książki, która posiadała ilustracje, które ewidentnie wywarły duży wpływ na wyobraźnię Guillermo Del Toro bo niektóre stwory w tym filmie są bardzo w jego stylu ;) I mimo, że jest tylko producentem to widać tutaj tez jego rękę w tym filmie. Za kamera stanął André Ovredal, reżyser jednego z lepszych horrorów ostatnich lat "Autopsja Jane Doe". I mogę powiedzieć, że dał radę... ten film jest sprawnie zrobiony. I jakby to wszystko było może ciut mocniejsze to dałbym z dwa punkty więcej...

6/10.

Spoiler (kliknij, żeby zobaczyć)
« Ostatnia zmiana: Sierpnia 11, 2019, 15:08:50 wysłane przez HAL9000 » Zapisane

Gentlemen, you can't fight in here! This is the War Room. Trakt
michax77

*

sponsor forum
SPONSOR
FORUM


« Odpowiedz #388 : Października 06, 2019, 23:04:48 »

Jak dla mnie większość najsłynniejszych ejtisowych horrorów była co najwyżej niezła i sprawdza się jedynie w tamtej lekko kiczowatej otoczce. Współczesne rimejki nie mają większego sensu moim zdaniem, bo gdy się zrobi taki film na poważnie, okazuje się, że fabuła jest jednak niedorzeczna ;) Wyjątek z mojej strony to Evil Dead.

Jest jeszcze jeden wyjątek czyli remake filmu Cravena w reżyserii Alexandre Aji Wzgórza mają oczy, który moim zdaniem jest o wiele lepszym horrorem (klimat, muzyka, zdjęcia!) jak oryginał.

Annabelle Comes Home (2019)

Kolejny ze spin-offów zapoczątkowanych znakomitymi horrorami Wana ?Conjuring 1 i 2? i  jednocześnie trzecia część poświęcona demonicznej lalce. Pierwsza Annabelle to był bardzo słaby film, ale za to druga część, gdzie pokazano wydarzenia, których akcja działa się przed pierwszą Annabelle to był dobry straszak. Z trzecim epizodem o lalce jest tak, że z Annabelle nie ma wiele wspólnego. Lalka jest w filmie zbędna, niby stanowi katalizator wydarzeń, ale to bardziej zasługa wścibskiej nastolatki, która wywołuje złe moce z piwnicy Warrenów.  A co do Patricka Wilsona i Very Farmigi to pojawiają się na 15 minut w całym filmie.

Główną bohaterką jest Judy, córka Lorraine i Eda Warrenów, oraz jej opiekunka, Marry Ellen. Pojawia się też przyjaciółka Marry Ellen i chłopak, który próbuje poderwać Marry w uroczy sposób. Więc już po samej obsadzie widać, że to produkcja bardziej dla młodzieży, w stylu takich produkcji jak choćby Gęsia skórka

Twórcy pokazują jak najwięcej przeklętych artefaktów zamkniętych w piwnicy, ale wstęp tak długo trwa, że większość z zaprezentowanych złych sił nie stanowi zagrożenia dla bohaterów, większość pojawia się na chwilę. Złe siły zostają sprowadzone do roli zawalidrogi, np. demon w sukni ślubnej, wilkołak, przez co nie stanowią dużego zagrożenia. Wystarczy bohaterom parę minut by każdą złą siłę pokonać.

Ale nie twierdzę ze to film zły, zwłaszcza w porównaniu z ostatnimi tragicznymi spin-offami, np. z Zakonnicą. Jest to młodzieżowy straszak, który można obejrzeć z całą rodziną, nawet jak ktoś nie przepada za horrorami, ma fajny klimacik, dobrze zagrany przez większość obsady. No i jest trochę humoru. Więc jest duża poprawa po ostatnich padakach z tego uniwersum, ale też mogło być o wiele lepiej. Ocena: 6/10.

 Child?s Play (2019)

Nie jestem wielkim fanem cyklu ?Laleczka Chucky?, choć oglądałem chyba każdą część, podobają mi się te zarówno bardziej horrorowe, jak i części, które poszły całkowicie w komedię i pastisz, ale zrobienie remake?u wydawało mi się zupełnie niepotrzebne, skoro cykl cały czas jest kontynuowany przez twórcę Chucky?ego, a filmy są na dobrym/przyzwoitym poziomie. Ostatnia część, czyli siódma powstała dwa lata temu i jest w porządku, wrócił też główny bohater znany z pierwszych filmów, a Don Mancini zapowiedział już serial, który będzie najprawdopodobniej kontynuacją filmów. Więc po co robić remake z nową ekipą jak franczyza dobrze sobie radzi? Wiadomo, że dla kasy, ale szczerze to nie wydaje mi się by mordercza lalka była tak popularna jak psychole znani z takich serialowych horrorów, jak Halloween, Piątek 13-go, Koszmar z ulicy Wiązów.

Zainteresowałem się remakiem z powodu obsady, bo mamy tutaj Aubrey Plaze, Briana Tyree Henry?ego, znanego z serialu Atlanta, a głosu lalce użycza sam Luke Skywalker.  Brad Douriff podkładający głos lalce w oryginalnej serii to kult nad kulty, ciężko wyobrazić sobie innego aktora w tej roli, ale skoro to nowe podeście do cyklu to akurat wybór Hamilla uważam za dobry pomysł. Przede wszystkim to świetny aktor dubbingowy, znany z roli Jokera, więc wiadomo było, że sobie poradzi. No i wypadł spoko, choć zaskoczył mnie, że nie poszedł właśnie w kolejną wersję Jokera. Tak samo reszta obsady daje radę, czyli Plaza (nie potrafię sobie wyobrazić jej w roli mamy a dała radę) i dzieciak w roli głównej też dobrze zagrał

A co do samego filmu to jest dla mnie miłe zaskoczenie. Widać, że twórcy mieli pomysł na odświeżenie Chucky?ego, a nie powtórkę z poprzednich filmów. Mordercza lalka nie ma w sobie ducha mordercy, tylko jest to sztuczna inteligencja. Cała historia zaczyna się od tego, że  zwolnieniu z pracy pracownik fabryki Kaslan postanawia się zemścić. Modyfikuje algorytm bezpieczeństwa lalki, umożliwiając jej przyswajanie niepożądanych zachowań. Wadliwy egzemplarz trafia w ręce Andy?ego, uszczęśliwienie chłopaka stanie się dla lalki celem, do którego będzie dążyć dosłownie po trupach. Więc jest to taka bardziej horrorowa wersja Black Mirror, czy (prawie) niemego odcinka z 11 serii Archiwum X, gdzie Muldera i Scully ścigała sztuczna inteligencja.

Podoba mi się też jak film wolno się rozwija, przez 30-40 minut obserwujemy jak lalka uczy się, nabywa różnych zdolności, jak interpretuje zachowanie i słowa bohaterów, jak sztuczna inteligencja ewoluuje. Jest w filmie sporo dobrego czarnego humoru, np. Chucky ze swoim właścicielem i kolegami oglądają ?Teksańską Masakrę Piłą Mechaniczną 2? i  krwawych scen, które dają radę.  Jest to produkcja po której nie spodziewałem się nic dobrego, nie widziałem sensu jej powstania, a okazał się film fajną rozrywką, nie będący kopią, ale udaną próbą innego podejścia do franczyzy. Ocena: 7/10.

Nightmare Cinema (2018)

Antologia horrorowa, czyli pięć nowelek wyreżyserowanych przez różnych twórców, którzy mieli już styczność z kinem grozy. Przynajmniej tak kojarzę po nazwiskach reżyserów, których filmy akurat znam, bo nie każde nazwisko coś mi mówi, jak choćby reżyser pierwszej nowelki The Thing in the Woods,  Alejandro Brugués, o którym nie słyszałem.

Jest to niby typowy slasher, gdzie dzieciaki uciekają przed psycholem o sympatycznie brzmiącym pseudonimie Spawacz, ale bardziej w stylu filmów bawiących się tym gatunkiem, jak choćby ?Krzyk? czy inne postmodernistyczne zabawy slasherem. Pomysł jest absurdalny, ale dzięki humorowi dobrze się bawiłem.

Druga nowelka to Mirare od twórcy ?Gremlinsów?, ?The Howling?, ?Na przedmieściach?, ?Interkosmos?, czyli Joe Dantego. Opowiada o dziewczynie, która ma od czasu wypadku bliznę na twarzy i dla przyszłego męża postanawia naprawić sobie twarz, zrobić operację plastyczną. Porządny odcinek, ma fajny klimat, choć bardzo mi przypominał jeden z najlepszych epizodów pierwszej czarnobiałej Strefy Mroku, czyli ?The Eye of the Beholder?. Fabuła niby jest inna w Mirare, ale bardzo kojarzyła mi się z tym odcinkiem. No i fajnie zobaczyć po latach Richarda Chamberlaina, który bardzo dobrze się trzyma     (ciekawe, czy to dobre geny, czy operacje?:D)

Mashit w reżyserii Ryuhei Kitamury to opowieść o uczennicach szkoły katolickiej, które nawiedza demon opętany na punkcie seksu, z którym walczą zakonnica i ksiądz. Nie podszedł mi ten odcinek, tylko wynudził. Nie bawił, choć sporo w nim humoru, ani nie trzymał w napięciu. Jedyny plus to aktorka w roli zakonnicy.

This Way to Egress Davida Slade to ciekawy eksperyment o kobiecie czekającej na wizytę u lekarza razem z dziećmi, która doświadcza zmian w otaczającej ją rzeczywistości mówiąc bardzo ogólnie. Niepokojący odcinek, może nie tek dobry jak pierwsze dwa, ale całkiem dobrze się bawiłem. W roli głównej Elizabeth Reaser, którą możecie znać z serialu Netflixa ?Haunting of Hill House?.

Dead Micka Garrisa miło mnie zaskoczył, bo jego filmy kojarzą się z nijakością i średniawką, a to jest niezły epizod o chłopaku, który po pewnej tragedii rodzinnej zaczyna widzieć zmarłych. Fabuła oklepana, ale fajnie się oglądało co jest zasługą chłopaka wcielającego się w głównego bohatera. No i dziewczyny, którą poznaje w szpitalu, a skoro bohaterów da się lubić, to dzięki temu epizod zleciał dość szybko. Za całość postawię 6/10,  czyli porządna antologia, która mogła być o wiele lepsza, ale nie jest też źle.

A co do roli Mickeya Rourke, który gra operatora w kinie, to ta rola nie ma żadnego znaczenia, równie dobrze mogli puszczać filmy w kinie z płyty, komputera, laptopa. Zupełnie zmarnowany występ tego dobrego aktora. Mogli go obsadzić  w odcinku o operacjach plastycznych, gdzie idealnie by pasował, przez to jakie miał przeżycia związane z tym co zrobił ze swoim wyglądem.
Zapisane
HAL9000

*

Miejsce pobytu:
Discovery One

sponsor forum
SPONSOR
FORUM



« Odpowiedz #389 : Października 12, 2019, 16:18:29 »

Ready or Not (2019)

W roli głównej Samara Weaving, która powinna być bardziej popularna bo dziewczyna naprawdę umie grać. Moją uwagę przyciągnęła w netflixowym The Babysitter a tutaj tylko utwierdziła mnie w przekonaniu, że ma talent. Ready or Not jest w sumie bardzo podobny do The Babysitter, bo oba filmy cechują się dużą ilością czarnego humoru :haha: Nawet historia jest podobna... znów ktoś musi uciekać, żeby nie skończyć jako ofiara w satanistycznym rytuale ;) Stylowo jednak The Babysitter było bardziej odjechane i na tym polu wygrywa. Ale w Ready or Not zdjęcia, scenografia i kostiumy też zasługują na pochwałę bo mają charakter i wszystko na ekranie wydaje się spójne. I mimo to, że cały film pozostawia lekkie uczucie niedosytu, to jednak zaliczam ten seans do udanych.

7.5/10
« Ostatnia zmiana: Października 12, 2019, 16:20:52 wysłane przez HAL9000 » Zapisane

Gentlemen, you can't fight in here! This is the War Room. Trakt
michax77

*

sponsor forum
SPONSOR
FORUM


« Odpowiedz #390 : Października 12, 2019, 19:06:17 »

Hal9000 Trzy Billboardy pewnie widziałeś, gdzie grała drugi plan. Świetna była też w serialowej wersji  z 2018 roku Pikniku pod Wiszącą Skałą.
Zapisane
p.a.
Administrator

*

Miejsce pobytu:
Katowice

sponsor forum
SPONSOR
FORUM



« Odpowiedz #391 : Listopada 04, 2019, 10:03:22 »

Midsommar (2019)

Trochę jednak zawód. A na pewno - niżej oceniam ten film, niż "Hereditary". Nade wszystko, przy tej całej pozorowanej oryginalności, jest to film dość mocno wtórny (vide choćby "Kult" z 1973) i przez to przewidywalny. Drażniły też niektóre zachowania bohaterów, którzy chyba nieco zbyt łatwo dali sobą manipulować i którym coś niechętnie zapalały się lampki ostrzegawcze. Owszem, miejscami to film niebywale intensywny, jakby sam w sobie stanowił rytuał, ale to za mało, bym mógł ten film za arcydzieło horroru. Horroru, bo Aster jest też uważnym obserwatorem i warstwa dramatyczno-psychologiczna wyszła mu znów świetnie. Do tego całość jest przepięknie zrealizowana. Aktorsko wyróżniła się tylko główna bohaterka, reszta stanowi tło (czyli też gorzej, niż w "Hereditary").

Ciekawe są też różnice między tym filmem a przywołanym "Kultem". Oba filmy pokazują, jak zachodnia cywilizacja (w "Kulcie" chrześcijańska, tu raczej laicka) jest słaba w zderzeniu z bezwzględnym, wsłuchanym w naturę kultem. W "Midsommar" zostało dodatkowo podkreślone (w końcowych scenach), że ów kult - tak jak każda inna religia zorganizowana - opiera się na manipulacji swymi członkami (
Spoiler (kliknij, żeby zobaczyć)
).

Na pewno jednak film zapada mocno w pamięci. Czyli w sumie - Aster did it again ;) Ode mnie jednak tylko 6/10.
Zapisane
HAL9000

*

Miejsce pobytu:
Discovery One

sponsor forum
SPONSOR
FORUM



« Odpowiedz #392 : Listopada 04, 2019, 15:30:33 »

Ja po drugim seansie podwyższyłem ocenę na 9/10 i na tą chwilę film walczy o tytuł mojego filmu roku  :)
Zapisane

Gentlemen, you can't fight in here! This is the War Room. Trakt
michax77

*

sponsor forum
SPONSOR
FORUM


« Odpowiedz #393 : Grudnia 04, 2019, 22:37:23 »

Ready or Not (2019)

W roli głównej Samara Weaving, która powinna być bardziej popularna bo dziewczyna naprawdę umie grać. Moją uwagę przyciągnęła w netflixowym The Babysitter a tutaj tylko utwierdziła mnie w przekonaniu, że ma talent.

Dziwne że nie wspomniałeś o genialnym polskim tytule, Zabawa w pochowanego, który idealnie oddaje klimat filmu. A co do dziewczyny z niesamowicie dużymi niebieskimi oczami to ja na nią też zwróciłem uwagę w Babysitter. No i od tej pory widziałem ją w Korpo, Trzech Bilboardach i serialu Piknik pod wiszącą skałą, gdzie była jeszcze lepsza, więc fajnie że nie gra tylko w filmach krwawych, brutalnych. Liczę na to, że nie będzie tylko australijską gwiazdą znaną z kina z grozy, ale będzie różnorodną filmografię miała.

W tym filmie jest doskonała w roli Grace, panny młodej, a jest to wymagająca i fizyczna rola. Dziewczyna świetnie gra wachlarz różnych emocji i wewnętrznych stanów Grace, potrafi w jednym momencie przejść od wybuchu wściekłości do śmiechu. Reszta obsady też daje radę, np. dawno nie widziana Andie MacDowell, ale to Australijka jest najważniejsza w tej produkcji.

Zabawa w pochowanego to bezpretensjonalna rozrywka mająca w sobie elementy dreszczowca, horroru i smoliście czarnej komedii. No i co ważne w każdym z tych elementów film działa, kiedy trzeba trzyma film w napięciu, a kiedy trzeba rozśmiesza (końcowy dialog jest genialny). Ocena : 7/10.

A co do Midsommar to swoją drugą produkcją Ari Aster udowodnił, jeśli ktoś miał jakieś wątpliwości po debiucie, że sukces pierwszego filmu to nie był przypadek, tylko jest to reżyser z którym trzeba się liczyć w kinie grozy.  Jest to też twórca mający bardzo wyróżniający się styl, który się albo kupuje albo nie. Midsommar to kino grozy połączone z dramatem, czyli podobnie jak było z Hereditary. W drugim filmie mamy historię związku, który się dawno wypalił, zmienił się w toksyczną relację i żadna ze stron nie potrafi go zakończyć.

Aster bawi się formułą kina grozy, czasami trolluje widzów, bo jest wiele scen, gdy wydaje się, że coś się stanie, ale sceny są ucinane w tym momencie, gdy w innym filmie pewnie by epatowano brutalnymi scenami. Wiele sekwencji rozgrywa się poza ekranem, nie ma zbyt wielu mocnych sekwencji typowych dla kina grozy (może poza końcówką i sceną na klifie).

Pewnie to też nie pierwszy horror, którego akcja dzieje się w jasnych kolorach, czyli W biały dzień jak brzmi polski tytuł. Strona wizualna, czyli zdjęcia Polaka, ale też cała scenografia osady i  graficzne symbole, które pojawiają się od pierwszych scen (a jak im się przyjrzeć dokładnie to zdradzają całą fabułę) robią wrażenie, budują niepokojący klimat. Jest to też jeden z najpiękniej zrealizowanych filmów jakie widziałem w tym roku.  Film trzyma w napięciu, ale też bawi w wielu momentach. Było sporo scen, które mnie jednocześnie rozmieszały i przerażały.

W Midsommar doskonałą rolę stworzyła jedna z najlepszych aktorek młodego pokolenia z Anglii, czyli Florence Pugh, kolejna rola, w której mnie zachwyciła. Reszta obsady też daje radę, np. Jack Reynor w roli Christiana, chłopaka Dani. Kojarzę go głównie z ról sympatycznych facetów, np. brat głównego bohatera w cudownym Sing Street, a tutaj gra dupka.

Oczywiście nie zdziwię się jak wiele osób odbije się od tej produkcji, tak samo było z Hereditary. Słyszałem od znajomych o reakcjach widowni  na seansach Hereditary, jak widzowie się śmiali na scenach, które powinny budzić przerażenie i pewnie tak samo było na drugim filmie. Ale w przypadku Midsommar odniosłem wrażenie, że Aster specjalnie połączył horror i komedię w jedno, tak jakby chciał wyjść na przeciw tym wszystkim co śmieją się na jego filmach. Mam na myśli zwłaszcza sceny, jak grają aktorzy w rolach członków sekty, jak z parodii.

Po obejrzeniu dwóch filmów Astera wiem, że będę czekał na każdy jego film (podobnie jak na filmy Eggersa), ale też nie miałbym nic przeciwko temu, gdyby nakręcił coś w innym gatunku. A jeśli dalej będzie kręcił horrory, to niech zrobi coś o wampirach, wilkołakach, duchach lub opętaniach, a nie tylko o sektach jak do tej pory.

 Midsommar jest znakomicie zagrany, wyreżyserowany, zmontowany, z kapitalnymi zdjęciami Pawła Pogorzelskiego, jak wcześniej wspomniałem, oraz rewelacyjną muzyką. I co ważne w ogóle nie nudzi mimo długiego metrażu, a widziałem wersję reżyserską, trzygodzinną. Nie porównam z wersją kinową, bo nie widziałem, ale w czasie seansu nie było żadnej sceny o której bym pomyślał, że została dodana. Więc moja ocena to 8/10.

« Ostatnia zmiana: Grudnia 04, 2019, 22:44:42 wysłane przez michax77 » Zapisane
HAL9000

*

Miejsce pobytu:
Discovery One

sponsor forum
SPONSOR
FORUM



« Odpowiedz #394 : Grudnia 08, 2019, 10:26:32 »

Daniel Isn't Real (2019)

Elijah Wood w roli producenta zaczyna sobie wyrabiać markę :faja: Rok temu jego SpectreVision wypuściło "Mandy" a w tym roku zapodali "Daniel Isn't Real" i nadchodzący "Color Out of Space". I po "Daniel Isn't Real" zaczynam dostrzegać wyłaniający się wzór, na filmy z pogranicza horrorów i fantasy klasy B a nawet kina Rogera Cormana, w klimatach Lovecrafta, stawiające głównie na artystyczną wizje twórcy. I jak ktoś lubi takie klimaty to "Daniel Isn't Real" jest dla niego :) W porównaniu do "Mandy" jest to bardziej przystępny film, mniej tutaj odlotów ale i tak stymuluje mózg. Scenariusz wyciska bardzo dużo z formuły "wymyślonego przyjaciela". Jest to bardzo dobry miks wątków znanych z "Fight Club" albo "Dead Ringers"... a nawet miałem skojarzenia z "Mroczną Połową" Kinga. Jedyne co trochę ciągnie ten film w dół to aktorstwo, które czasami jest przeszarżowane, tak jakby aktorzy bardzo chcieli ale jeszcze nie potrafili (myślę tu głownie o młodym Schwarzeneggerze  :D ). Ale całość wypada bardzo pozytywnie i wyróżnia się na tle innych horrorowych produkcji, więc warto sprawdzić.

7/10
Zapisane

Gentlemen, you can't fight in here! This is the War Room. Trakt
HAL9000

*

Miejsce pobytu:
Discovery One

sponsor forum
SPONSOR
FORUM



« Odpowiedz #395 : Grudnia 16, 2019, 15:44:27 »

Black Christmas (2019)

Wersja z roku 2006 była tak słaba, że ta nowa musi być lepsza... tak sobie myślałem przed seansem :D Niestety jest tylko ciut lepiej. Mniej tutaj przestylizowanych, dziwnych ujęć... ale fabuła pozostawia dużo do życzenia, mówiąc delikatnie. Wszystko rozbija się o to, że ten film jest zacietrzewiony ideologicznie. I zamiast wnieść coś do dyskusji o tym, że nikt nie chce słuchać wykorzystywanych kobiet... film idzie po najmniejszej linii oporu... i na końcu wniosek jest taki, ze faceci są źli i trzeba ich pozabijać. I tak naprawdę tylko pogorszy sytuację, bo prawa strona będzie mogła walić w ten film jak w bęben i pokazywać go jako zidiocenie lewej strony ;) Ehhh... szkoda.

4/10 I to w mocnych porywach.
Zapisane

Gentlemen, you can't fight in here! This is the War Room. Trakt
HAL9000

*

Miejsce pobytu:
Discovery One

sponsor forum
SPONSOR
FORUM



« Odpowiedz #396 : Grudnia 21, 2019, 19:55:57 »

The Lighthouse (2019)

Przereklamowane jak The Witch ;) No dobra może trochę przesadzam, bo The Witch to dobry film ale mi wyjątkowo nie podszedł i sytuacja ma się podobnie z The Lighthouse. Fantastyczne zdjęcia, muzyka i dźwięk wbijają w fotel. Dla aktorów ten film to marzenie. Pattinson rola życia... Ale i tak czegoś mi tutaj zabrakło. Przerost formy nad treścią. Goście chleją i wariują, tak można streścić ten film :D Nawet napięcie nie jest jakoś wybitnie stopniowane, ledwo przypłynęli na tą skałę i już im zaczęło odwalać :roll: Ale doceniam, że udało się wpleść tutaj trochę humoru. W jednej scenie to po prostu ryknąłem śmiechem :D Także coś na razie mi nie po drodze z filmami Eggers'a, żaden mnie nie zachwycił. Może następnym razem się uda. Podobno robi film o Wikingach  :faja:

7.5/10
« Ostatnia zmiana: Grudnia 21, 2019, 20:03:22 wysłane przez HAL9000 » Zapisane

Gentlemen, you can't fight in here! This is the War Room. Trakt
p.a.
Administrator

*

Miejsce pobytu:
Katowice

sponsor forum
SPONSOR
FORUM



« Odpowiedz #397 : Grudnia 21, 2019, 20:06:17 »

Nawet napięcie nie jest jakoś wybitnie stopniowane, ledwo przypłynęli na tą skałę i już im zaczęło odwalać :roll:

Nie, żeby coś, ale dokładnie tak samo wyglądało to w "Lśnieniu" Kubricka ;)  A "The Ligthouse" nie widziałem jeszcze, nie umiem się wybrać do kina, choć może i dobrze, bo ten film akurat lepiej w domu się będzie smakować.
Zapisane
HAL9000

*

Miejsce pobytu:
Discovery One

sponsor forum
SPONSOR
FORUM



« Odpowiedz #398 : Grudnia 21, 2019, 20:12:08 »

Ale tu wariują jeszcze szybciej niż w "Lśnieniu" :D The Lighthouse jest bardziej artystyczny więc można na to nawet przymknąć oko. Po prostu myślałem, że to się będzie jakoś wolniej rozwijać, a tu dość szybko przechodzą do rzeczy  :D
Zapisane

Gentlemen, you can't fight in here! This is the War Room. Trakt
p.a.
Administrator

*

Miejsce pobytu:
Katowice

sponsor forum
SPONSOR
FORUM



« Odpowiedz #399 : Grudnia 27, 2019, 23:25:01 »

Uff, wymęczył mnie ten film. Tzn. "The Lighthouse". "The Witch" przy całej swojej artystyczności i oryginalności był filmem o konkretnej fabule, której tutaj... po prostu zabrakło. Eggers mnoży tropy, nawiązania, różnoraką symbolikę, interpretacje - tu jakiś Lovecraft, tu mity greckie, tu Melville... W rezultacie otrzymaliśmy film hermetyczny, którym najbardziej podniecać się będą studenci filmoznawstwa (ja tu widzę Tarkowskiego! A ja Bergmana!). Te różne tropy wyłapywałem w stopniu umiarkowanym - po trochu brakuje mi wiedzy, po trochu - nie lubię, jak twórcy chowają fabułę za gęstym murem metafor i się nimi nie podniecam. To jak granie muzyki improwizowanej - jak ktoś coś spieprzy to i tak niewielu się zorientuje.

Forma jest tu wybitna - zdjęcia (ja tu widzę niemiecki ekspresjonizm! ;) ), dźwięk (ta syrena przeciwmgielna...), wylewający się z każdego kadru klimat. Całość jest świetne zagrana, trudno też, by film ten nie zapadał w pamięci. Mimo wszystko jednak całość to gigantyczny przerost formy nad treścią, tak jakby Eggers zapragnął być Von Trierem horroru. Może z powodu Dafoe film skojarzył mi się po trochu z "Antychrystem" Duńczyka. I ocenię go tak samo - 6/10.
« Ostatnia zmiana: Grudnia 27, 2019, 23:33:50 wysłane przez p.a. » Zapisane
Strony: 1 ... 18 19 [20] 21 22 ... 34   Do góry
Drukuj
Skocz do: