Strony: [1]   Do dołu
Drukuj
Autor Wątek: The Host: Potwór (2006)  (Przeczytany 2905 razy)
Magnis

*




« : Września 08, 2010, 17:41:33 »



Opis filmu :
Kang-doo razem z ojcem prowadzi mały sklepik na brzegu rzeki Han w Seulu. Oczkiem w głowie Kang-doo jest jego córeczka, dla której zrobiłby wszystko. Ich sielanka zostaje jednak przerwana wraz z pojawieniem się potwora, który zaczyna pożerać ludzi. Do zabicia kreatury przydzielone zostaje wojsko i policja. Jednak Kang-doo rozpoczyna własne polowanie.

Bardzo dobry film o potworze, początkowa scena po prostu rewelacyjna i niesamowita, wgniata w fotel po przez realizm sceny.Podobały mi się główne postacie, które były ciekawe i interesująco przedstawione, miały coś w sobie co nie pozwala by być obojętnym na ich los.Każda z tych postaci była bardzo dobrze zagrana, najbardziej widać to w postaci ojca małej dziewczynki, który z lekkoducha przeszedł przemianę w poważnego ojca pod koniec filmu oraz samej małej dziewczynki, która nie podawała się do samego końca i była bardzo dzielna.
Reżyser widać postawił nie na kolejny film o potworze, którego trzeba unicestwić i tak jest przez cały film, tylko postawił na ukazanie osób dotkniętych tragedią po ataku potwora, a unicestwienie potwora schodzi na drugi plan.Ukazanie działań wojska w tej sprawie oraz przetrzymywanie ojca dziewczynki ukazuje jak można działać pod przykrywką, że jest to dla dobra wielu ludzi.
Sam potwór, który był wygenerowany komputerowo był świetnie wykonany, nie raził sztucznością i wyglądał jak najbardziej żywy.Akcja filmu jest szybka, nie posiada żadnych dłużyzn chociaż trwa 127 minut to jednak nie wieje nudą, a z zainteresowaniem śledzi się działanie rodziny oraz ich połączenie w próbie uratowania dziewczynki przed potworem.W filmie nie brakuje kilku scen komediowych, które nie są nachalne i nie psują odbioru filmu, ale powodują, że można się na nich uśmiechnąć.Udało się również stworzyć bardzo dobry klimat niepokoju i grozy, ponieważ nie wiadomo kiedy potwór zaatakuje i gdzie.Zakończenie jest powiem bardzo dobre i zarazem smutne.
Film na pewno wart zobaczenia.
Ocena 9/10 :) .
« Ostatnia zmiana: Września 09, 2010, 11:42:18 wysłane przez SickBastard » Zapisane

Mistrzem grozy w Polsce jest Stefan Grabiński.
Wielcy Przedwieczni : Dagon, Cthulhu i Wielki Staruch.
lorddemon1991

*

Miejsce pobytu:
Warszawa




WWW
« Odpowiedz #1 : Września 08, 2010, 17:52:25 »

O tak, już wspominałem, że kocham ten film i niestety oglądałem go tylko raz na Horror festiwalu w Multikinie. W pełni się z tobą zgadzam Magnis. Film jest wprost zajebisty!
Zapisane

"In ancient days, in an ancient world, the Sibyls sung their melodies
But the song is lost, and no one hear when Sibyls speak the words of gods the world is deaf" - Therion
SickBastard
Moderator

*

Miejsce pobytu:
Pabianice




to hell and back

WWW
« Odpowiedz #2 : Września 09, 2010, 12:21:38 »

Uwielbiam "The Host"!

Mamy wielkiego potwora-mutanta, czyli należy spodziewać się dość klasycznego monster movie. Każdy kto oglądał filmy o wielkich kalmarach albo ośmiornicach może mniej więcej wiedzieć czego się oczekiwać... tyle, że "The Host" właśnie, jest inny. Bo oprócz tego pierwszego ataku, o którym wspomina Mangnis skupia się nie na poczynaniach potwora, gorączkowej obronie czy polowaniu na niego, a na nieprzeciętnej rodzinie i relacjach w niej panujących.
W filmie nie brakuje kilku scen komediowych, które nie są nachalne i nie psują odbioru filmu, ale powodują, że można się na nich uśmiechnąć.

Właśnie bardziej skłaniałbym się do zaklasyfikowania tego filmu jako horroru komediowego, bo tych akcentów jest cała masa, a samej grozy, przynajmniej według mnie, tam jest niewiele. Czy nie są nachalne?... Hmmm. Przynajmniej wg mnie to one tworzą ten niesamowity charakter "The Host". Bez nich byłaby to tylko kolejna produkcja spod znaku monster movies. Sama postać głównego bohatera, który do końca normalny nie jest, rozpacz i kłótnie rodziny... no kurde - to wszystko jest nie tylko mrugnięciem oka do widza, reżyser wyraźnie daje do zrozumienia, że bawi się konwencją na całego.

Wisienką na torcie jest ta gorzka końcówka, która po prostu rozłożyła mnie na łopatki. Totalne zaskoczenie i kurde, całkowita zmiana gatunku, bo przecież nie ogląda się takich scen w horrorach komediowych. Także mamy ostry miszmasz horroru, komedii i dramatu... i najlepsze jest to, że to całkowicie strawne!

Od strony technicznej "The Host" to majstersztyk! Ten kijanko... kijanko? podobny potwór jest zrobiony kapitalnie. Pierwsze jego pojawienie się na brzegu Han... po prostu opad szczeny. Pamiętam jak oglądałem ten film pierwszy raz i nie do końca wiedziałem czego się mam spodziewać. Przyzwyczajony do wolno kroczących japońskich gigantów sądziłem że i w "The Host" dostaniem coś w ten deseń. A tu psikus, bo potwór wielkości średniego dinozaura i przyjemnie zapieprza wesoło połykając sobie ludzi. CGI jest świetne! Do tego bardzo dobre zdjęcie - Koreańczycy w każdym filmie jaki oglądam mają zdjęcia na najwyższym poziomie. I bardzo dobra muzyka... perfekcyjnie dobrana do momentów komediowych.

Film praktycznie idealny. Widać, że Koreańczycy mają dużo luzu i dystansu do tego co robią. Wyobrażacie sobie taką scenę rozpaczy na stypie jaką nam zaserwowali w amerykańskim filmie? Nawet, gdyby głównego bohatera grał Steve Carell, to nie daliby rady. Jeżeli kiedykolwiek powstałby amerykański "The Host" (a już remake zapowiadano - jakiś Fredrik Bond miałby ją kręcić) to prawdopodobnie będzie to z miejsc zarżnięty film. Na przyszły rok planują premierę drugiej części. Już nie mogę się doczekać!

Polecam również obejrzeć wcześniejszy film Joon-ho Bonga - dramat policyjny "Zagadka zbrodni". Świetne kino. Chyba jeden z najlepszych filmów jakie widziałem w życiu.
Zapisane

Tamerlan

*

Miejsce pobytu:
Za Tobą




WWW
« Odpowiedz #3 : Września 09, 2010, 20:31:53 »

Film jest ekstra, jestem własnie w czasie jego oglądania, jak skończe to napisze cos wiecej
Zapisane

-------------------------------
www.dupnerecenzje.blogspot.com
Strony: [1]   Do góry
Drukuj
Skocz do: