Strony: 1 ... 20 21 [22] 23 24 ... 34   Do dołu
Drukuj
Autor Wątek: Niewarte tematu horrory i thrillery  (Przeczytany 158871 razy)
HAL9000

*

Miejsce pobytu:
Discovery One

sponsor forum
SPONSOR
FORUM



« Odpowiedz #420 : Grudnia 05, 2020, 13:22:58 »

Opinia michaxa o Run:

Cytuj
Run (2020)

Poruszająca się na wózku inwalidzkim Chloe zaczyna podejrzewać swoją mamę o to, że nie opiekuje się nią, ale tak naprawdę ją krzywdzi. Nie napiszę nic więcej, ale od pierwszych scen będziecie wiedzieć o co mi chodzi, zwłaszcza gdy oglądaliście serial Hulu (tak na marginesie Run też jest Hulu), The Act z Patricia Arquette i Joey King opowiadający prawdziwą historię toksycznej relacji mamy i córki, Dee Dee i Gypsy Blanchard, która miała tragiczny finał, albo jeśli widzieliście dokument HBO o Gypsy Blanchard.

Film nie opowiada tej samej historii, ale widać mocne inspiracje wydarzeniami jakie pokazano w serialu. Choć czym bliżej końca Run przypomina coraz bardziej typowy schematyczny dreszczowiec, ale dobrze się ogląda dzięki aktorstwu Sarah Paulson i debiutującej Kiery Allen. Rola nadopiekuńczej mamusi to kolejny dobry występ w ostatnim czasie ulubionej aktorki Ryana Murphy?ego, ale równie dobra jest Kiery, która w rzeczywistości jest niepełnosprawną aktorką.

Run ogląda się jak horror, choć z horrorem nie ma nic wspólnego, ale trzyma w napięciu, co jest zasługą reżysera, którego możecie kojarzyć ze słynnego debiutu z 2018 roku, Searching. To była dobra produkcja, a swoim drugim filmem potwierdza, że warto zwracać uwagę na twórczość Aneesha Chaganty. Ocena: 7/10.

Ja się mogę pod tym tylko podpisać. Nie jest to tak nowatorski film jak Searching... no chyba, że weźmiemy pod uwagę, że główną rolę gra niepełnosprawna aktorka, to w sumie jest dość niespotykane ;) Ale ogląda się to tak samo jak Searching, czyli na krawędzi fotela a może nawet i bardziej :P U mnie się ten film uplasuje wysoko na tegorocznej top liście. Na razie thriller roku. Uwielbiam takie nieskomplikowane historie, ale opowiedziane z mega werwą. Dziś zamierzam oglądać go drugi raz z mamą... już widzę jak będzie przeżywać  :D

Ode mnie 8/10.

Freaky (2020)

Dużo dobrych opinii słyszałem o tym filmie zanim po niego sięgnąłem. Jest to horrorowa wariacja na temat Freaky Friday czyli zamiany ciał, tylko tutaj dziewczyna zamienia się ciałem z seryjnym mordercą rodem z Piątku Trzynastego :D I tak go oglądam i przez pół filmu się zastanawiałem ale, że niby czemu to takie dobre jak nic tutaj nie wychodzi poza żadną normę. Ale gdzieś tak po połowie w końcu zażarło i ubaw jest niezły ;) Vince Vaughn momentami kradnie show :D Widać, że się świetnie bawił w tej roli. Ale mam poczucie, że nie wycisnęli wszystkiego z tego pomysłu... więc czekam na sequel.

Spoiler (kliknij, żeby zobaczyć)

7.5/10

<a href="http://www.youtube.com/watch?v=EqPnIcDW9g0" target="_blank">http://www.youtube.com/watch?v=EqPnIcDW9g0</a>
« Ostatnia zmiana: Grudnia 05, 2020, 13:51:16 wysłane przez HAL9000 » Zapisane

Gentlemen, you can't fight in here! This is the War Room. Trakt
michax77

*

sponsor forum
SPONSOR
FORUM


« Odpowiedz #421 : Grudnia 05, 2020, 19:57:57 »

Freaky mam w planach odkąd wiem, że to film reżysera dwóch części Śmierć nadejdzie dziś, które mi się bardzo podobały, zwłaszcza dwojka, przez to że odeszli całkowicie od zabawy w horror i zrobili komedię o podróżach w czasie.

A co do spoilera to przeczytałem i powiem tak,
Spoiler (kliknij, żeby zobaczyć)
« Ostatnia zmiana: Grudnia 05, 2020, 22:14:15 wysłane przez michax77 » Zapisane
michax77

*

sponsor forum
SPONSOR
FORUM


« Odpowiedz #422 : Grudnia 13, 2020, 00:05:02 »

Cyst (2020)

Film o morderczej cyście i więcej nie trzeba wiedzieć. Bez oceny, bo takie filmy ciężko oceniać. Niby mógłbym powiedzieć, że dobrze sie bawiłem, ale ciężko taki kicz świadomy oceniać jak każdy film. No chyba, że w swojej kategorii to tak, to dobry film, ale widziałem też lepsze. Widać że czasami walczyli mocno z niskim budżetem i mógł być bardziej szalony, odjechany, bardziej obrzydliwy, ale i tak daje radę.

Come True (2019)

Na Splat! Film Fest obejrzałem Niech się stanie i nie żałuję seansu. Nie widziałem wcześniejszych filmów Anthony Scotta Burnsa, ale jeśli są tak dobre, jak ten oniryczny thriller (bo horrorem ciężko go nazwać), który mógłby nakręcić David Lynch albo Refn, to chyba sprawdzę. Historia opowiada o nastolatce, Sarze, która zapisuje się na eksperymentalne badanie snu. Więcej nie musicie wiedzieć, tylko polecam Wam w ciemno seans. Reżyser, współscenarzysta, zdjęciowiec i współautor muzyki (pozostali autorzy muzyki to Pilotpriest i Electric Youth) w jednym stworzył bardzo klimatyczny film, z oniryczną, senną atmosferą. Film niewiele kosztował, ale udało się ekipie zamienić to w zaletę. Może fabuła specjalnie nie zaskakuje, pewnie wielu domyśli się w czasie seansu zakończenia, ale to nie przeszkadza bo film hipnotyzuje. Dużo dobrego dla filmu robi też główna rola Julii Sarah Stone. Ocena: 7/10.
Zapisane
p.a.
Administrator

*

Miejsce pobytu:
Katowice

sponsor forum
SPONSOR
FORUM



« Odpowiedz #423 : Grudnia 13, 2020, 08:08:47 »

Po kolejnej nieprzespanej nocy nie gwarantuję składności tekstu, no ale... Z nowszych rzeczy widziałem ostatnio:

Godzina oczyszczenia (2019)


Niby wszystko już było - ściema serwowana widzom na kanale YT i prawdziwa groza, gdy nagle okazuje się, że tym razem bohaterowie mają do czynienia z prawdziwym opętaniem. Mimo wszystko film sprawia wrażenie dość świeżego, sporo tu też kąśliwych komentarzy dotyczących społeczności internetowych (czego się nie robi dla lajków). Dołóżmy do tego oryginalne zakończenie (poszli po bandzie, ale szanuję) i mamy generalnie wyróżniającą się produkcję w zalewie różnych, słabszych filmów z opętaniem w roli głównej. 6/10.

Platforma (2019)

Wymęczył mnie ten film. Pierwotny koncept intrygujący. Wielopoziomowe więzienie, w którym jedzenie zjeżdża z góry na dół tak, iż ci na dole nie mają czego jeść. Do tego raz w miesiącu następuje zupełnie nieprzewidziana zmiana pięter. To wszystko oczywiście przypomina inne filmy o bohaterach uwięzionych w nieprzyjemnych lokalizacjach i jest okazją do obserwacji socjologicznych, ale... wszystko takie jakieś toporne i przez to - nieprzekonujące. Mimo wszystko pojawia się okazja, by wyjść z tego obronną ręką, ale okazja zostaje zaprzepaszczona fatalnym zakończeniem - a może po prostu jego brakiem? 5/10.

Nie słuchaj ich (2020)

Hiszpanie zwykle odskakiwali na kilka długości konkurencji, ale nie tym razem. Wyjątkowo sztampowa produkcja. Mamy tu zatem podatnego na wpływy dzieciaka (skąd my to znamy), nawiedzony dom (takie hiszpańskie Amityville) i oczywiście ekipę ekspertów od spraw nadprzyrodzonych ;) Ogląda się to bezboleśnie, ale chyba tylko całkowitym laikom horrorowym drgnie podczas seansu powieka. 5/10.

Widziałem jeszcze jeden, ale mam plany zadać go w grze filmowej, więc na razie tyle :D
Zapisane
michax77

*

sponsor forum
SPONSOR
FORUM


« Odpowiedz #424 : Grudnia 13, 2020, 20:15:48 »

Swallow (2019)

Wydaje się, że Hunter wygrała los na loterii, ma przystojnego męża, bogatych teściów i  spodziewają się dziecka. Kobieta zaczyna odczuwać wewnętrzny przymus spożywania niebezpiecznych przedmiotów. Debiutujący w pełnym metraży Carlo Mirabella-Davis stworzył dobre, trzymające w napięciu kino, które zaklasyfikowane jest na wielu stronach jako body horror, choć tak naprawdę jest to dramat psychologiczny z drobnymi, ale naprawdę małymi elementami body horroru. Zresztą trailery też sugerują horror/thriller, a nie ma w filmie scen mocnych i obrzydliwych.

Reżyser z pomocą zdjęciowca, montażu i muzyki tworzy takie napięcie, że całość ogląda się jak thriller albo horror, choć pozornie niewiele się dzieje i z horrorem film nie ma nic wspólnego. Jeszcze raz pochwalę stronę realizacyjną, bo reżyseria, montaż, muzyka i zdjęcia (to jakie film ma kolory, film czasami wygląda jak reklama idealnego domu z lat 50 lub 60) tworzą klimat. Ale film nie byłby tak dobry gdyby nie Haley Bennett w głównej roli. Reszta aktorów też się dobrze spisuje, ale to dziewczyna wymiata w roli pozornie szczęśliwej dziewczyny zamkniętej w klatce, która gra przydzielone jej role - żony, przyszłej mamy i gospodyni domowej. Dla samej Bennett warto obejrzeć, ale nie nastawiajcie się na horror. Ocena: 7.5/10.
Zapisane
p.a.
Administrator

*

Miejsce pobytu:
Katowice

sponsor forum
SPONSOR
FORUM



« Odpowiedz #425 : Grudnia 15, 2020, 11:17:33 »

Antebellum (2020)

Mam wrażenie, że ten film udaje lepszy, niż jest w rzeczywistości. Początek jest intrygujący, ale im dalej w las, tym gorzej. Bo koniec końców mamy tu takie pomieszanie
Spoiler (kliknij, żeby zobaczyć)
. I na tym niby szokującym (a w praktyce - dość jednak letnim) odkryciu bazuje cała fabuła, która... tak naprawdę jest okropnie cienka. Bo tu się w praktyce dzieje bardzo niewiele, to wszystko są ruchy pozorne. Ponadto film jest straszliwie koniunkturalny, a momentami wręcz nieznośny w swej tendencyjności. Gwoździem do trumny jest fatalne zakończenie. Ogólnie - patrzyło się na to dobrze, film wzbudzał zainteresowanie, ale gdy twórcy odsłonili wszystkie karty, w głowie powstało jedno wielkie pytanie: serio, tylko o to wam chodziło? 5.5/10.
Zapisane
michax77

*

sponsor forum
SPONSOR
FORUM


« Odpowiedz #426 : Stycznia 01, 2021, 18:35:37 »



Freaky (2020)

Dużo dobrych opinii słyszałem o tym filmie zanim po niego sięgnąłem. Jest to horrorowa wariacja na temat Freaky Friday czyli zamiany ciał, tylko tutaj dziewczyna zamienia się ciałem z seryjnym mordercą rodem z Piątku Trzynastego :D I tak go oglądam i przez pół filmu się zastanawiałem ale, że niby czemu to takie dobre jak nic tutaj nie wychodzi poza żadną normę. Ale gdzieś tak po połowie w końcu zażarło i ubaw jest niezły ;) Vince Vaughn momentami kradnie show :D Widać, że się świetnie bawił w tej roli. Ale mam poczucie, że nie wycisnęli wszystkiego z tego pomysłu... więc czekam na sequel

Ja bawiłem się lepiej na Happy Death Day 1 i 2. Zaskoczyło mnie jak film jest krwawy, bo Happy Death Day (jedynka, bo dwójka to komedia SF) nie był tak brutalny. Dobrze w rolach głównych radzą sobie Vince Vaughn jako nastolatka w ciele dziewczyny i Kathryn Newton w roli mordercy w ciele nastolatki, ale  całościowo to zmarnowany potencjał, mogli bardziej zaszaleć. Ocena: 5.5/10.

Hunter Hunter (2020)

Mieszkający w dziczy Joseph, razem z żoną i córką, żyją z handlu futrami, ale ich życie zostaje zagrożone, gdy wydaje im się, że w okolicy grasuje wściekły wilk. Mężczyzna postanawia wytropić zwierza. Trzymający w napięciu dreszczowiec z elementami kina surwiwalowego i home invasion. Polecam nie tylko miłośnikom leśnych thrillerów, bo to dobry dreszczowiec, z elementami horroru, zwłaszcza końcówka jest mocna. Siła filmu tkwi w prostocie scenariusza. Nie zaskakuje, ale szarpie nerwy mocno. Ocena: 7/10.
Zapisane
p.a.
Administrator

*

Miejsce pobytu:
Katowice

sponsor forum
SPONSOR
FORUM



« Odpowiedz #427 : Stycznia 04, 2021, 08:15:47 »

Ja z kolei niczego od "Niewidzialnego człowieka" nie oczekiwałem i może dlatego seans był dla mnie bardzo przyjemną niespodzianką. Intrygujący początek, łatwy do przewidzenia rozwój akcji (nikt nie wierzy bohaterce, etc.) i jednak dość zaskakujący dla mnie zwrot w ostatnich 20-30 minutach. Świetna jest Elisabeth Moss, przekonująca w każdej fazie filmu. Od ciężko znerwicowanej kobiety, poprzez kobietę niemalże złamaną, aż w końcu zdesperowaną, by sprawę doprowadzić do końca. Fabuła jest w dużej mierze łatwa do przewidzenia i jest po drodze kilka głupot i irytujących motywów, ale jakoś przestaje mieć to znaczenie wobec finałowych minut, napięcia, jakie film wywołuje a także innych spraw, jak choćby poszarpana muzyka. Samo zakończenie bardzo dobre, niejednoznaczne zarówno w warstwie fabularnej, jak i moralnej.

Film na szczęście odcina się całkowicie od "Niewidzialnego człowieka" z 1933 (dziś tamta naiwna fabuła kompletnie by się nie sprawdziła), ale reżyser chyba dwukrotnie puszcza oko do fanów tamtej produkcji, stawiając w kadrze postaci jakby wyjęte z tamtego filmu. Też fajny detal. 7/10.
Zapisane
HAL9000

*

Miejsce pobytu:
Discovery One

sponsor forum
SPONSOR
FORUM



« Odpowiedz #428 : Stycznia 06, 2021, 22:40:38 »

Shadow in the Cloud (2020)

Jestem w lekkim szoku po seansie... bo właściwie to nie wiem co ja przed chwilą obejrzałem :P Początek filmu to coś w klimatach Cloverfield od Abramsa. Druga wojna światowa, na pokład wojskowego samolotu wchodzi młoda kobieta z tajemniczą przesyłką. Lecą w burzową pogodę i okazuje się, że coś obcego leci z nimi i łazi po skrzydłach... czyli jest klimat. Ale po pół godzinie film robi taki zwrot, że do tej pory nie mogę wyjść z szoku. To właściwie trzeba zobaczyć i samemu ocenić czy się to kupuje czy nie. Ja to w sumie kupiłem i dam za całość 7/10. Dziwny film, ale bawiłem się całkiem dobrze.

Zapisane

Gentlemen, you can't fight in here! This is the War Room. Trakt
michax77

*

sponsor forum
SPONSOR
FORUM


« Odpowiedz #429 : Stycznia 06, 2021, 23:26:57 »

Shadow in the Cloud miałem olać po trailerze, który obejrzałem do połowy, ale te wszystkie skrajne opinie, na plus i na minus, tak mnie fascynują, że jednak sprawdzę:)

The Dark and the Wicked (2020)

Louise i Michael są rodzeństwem, które po latach wraca do rodzinnego domu na farmie. Dzieci chcą towarzyszyć ojcu w ostatnich chwilach oraz pomóc zmęczonej matce. Ale mama nie chce by zostali, uważa że powinni wyjechać. Klasyczny horror, w którym wiele rozwiązań akcji nie zaskoczy Was, jak np. to jak sfinalizowano scenę krojenia warzywa, to chyba każdy się domyśli, ale film jest tak dobrze zrealizowany i zagrany, że wciągnął mnie od początku do końca. Nie jest to coś nowego w gatunku horroru, ale dobre kino grozy, które robi to co powinno, czyli trzyma w napięciu i straszy. Ocena: 7/10.

Zapisane
Machno

*

sponsor forum
SPONSOR
FORUM



« Odpowiedz #430 : Stycznia 07, 2021, 13:33:41 »

I najlepiej oglądać na słuchawkach :)
Zapisane
p.a.
Administrator

*

Miejsce pobytu:
Katowice

sponsor forum
SPONSOR
FORUM



« Odpowiedz #431 : Stycznia 13, 2021, 09:03:13 »

Dla mnie raczej 6/10, ale to i tak wyróżniający się horror i jeden z lepszych w ostatnich 2 latach. Skoro nawet taki gość, jak  Bertino zabiera się za taki film, widać, jak duży wpływ wywarły arthouse'owe horrory w stylu "Hereditary" na przykład. Celowo nawiązuję do tego tytułu, bo od czasów filmu Astera nie widziałem chyba równie ciężkiego i przygnębiającego horroru.

Ciężka atmosfera jest tu dla mnie cechą wyróżniającą, dzięki niej można wybaczyć pewne schematy fabularne (serio, scenę z krojeniem marchewki mogli sobie odpuścić). Druga kwestia -dźwięk. Sporo się dzieje w tle, jakieś ponakładane głosy i odgłosy, jakby faktycznie przemawiał do bohaterów - i widza - legion ;) Do tego kilka scen wywołuje przyjemny dreszczyk :) Końcówka niestety nieco słabsza, brakowało mi tutaj przekonującego zakończenia. Tak czy inaczej - warto, bo wiele lepszych horrorów w najbliższym czasie pewnie nie zobaczymy ;)
Zapisane
michax77

*

sponsor forum
SPONSOR
FORUM


« Odpowiedz #432 : Stycznia 20, 2021, 20:03:15 »

The Mortuary Collection (2020)

Młoda dziewczyna ubiega się o posadę w zakładzie pogrzebowym. Ale nim Sam podejmie pracę właściciel zakładu opowiada jej cztery mrożące krew w żyłach historie. Jak domyślacie się pewnie z opisu, jest to antologia horrorowa, więc jak to bywa z tego typu gatunkiem mogłoby się wydawać, że historia historii nierówna, a wcale tak nie jest, bo każdy z segmentów trzyma poziom. Może jedynie pierwsza nowelka, najkrótsza, której akcja się dzieje w łazience nie zachwyca, ale pozostałe to udane hołdy dla kina grozy, ale takiego w stylu Creepshow czy Opowieści z krypty, czyli raczej się nie przestraszycie, tylko spędzicie miło czas, tak jak na horrorach z czarnym poczuciem humoru.

Niektórzy porównują film z Timem Burtonem i może rzeczywiście segment z właścicielem zakładu, którego gra Clancy Brown ma klimat mrocznych baśni, ale każda z nowelek nie przypominała mi filmów Burtona. Pierwsza nowelka, to takie jakby lovecraftowe klimaty, które można podsumować - lepiej nie kradnij. Druga nowelka powinna być puszczana w szkołach na edukacji seksualnej, żeby młodzież pamiętała by się zabezpieczać w czasie seksu. Trzecia jest o miłości poza grób. A czwarta to zabawa w slashera, w której opiekunka do dziecka walczy z psycholem. Niby nic oryginalnego, typowy schemat slashera, ale ogląda się z zainteresowaniem. I jakbym miał wybrać, która nowelka jest najlepsza to każda podobała mi się, oprócz pierwszej, która i tak nie jest zła. A raczej antologie filmowe są nierówne, a cały film trzyma poziom. Zakończenie też jest spoko. Dla mnie dobra rozrywka, choć ostrzegam, żeby lepiej nie jeść w czasie seansu. Ocena: 7/10.

<a href="http://www.youtube.com/watch?v=iZHg9xcK83s" target="_blank">http://www.youtube.com/watch?v=iZHg9xcK83s</a>

Jest to film platformy Shudder, która specjalizuje się w horrorach i serialach z tego kina gatunkowego (np. nowa wersja Creepshow, zaskakująco udana). Więc cieszy, że produkcje Shuddera zaczynają się pojawiać w Polsce legalnie, a jutro na HBO GO ma pojawić się kolejny ich horror, Spiral.

<a href="http://www.youtube.com/watch?v=TJvKDp54YjM" target="_blank">http://www.youtube.com/watch?v=TJvKDp54YjM</a>
« Ostatnia zmiana: Stycznia 20, 2021, 20:44:05 wysłane przez michax77 » Zapisane
michax77

*

sponsor forum
SPONSOR
FORUM


« Odpowiedz #433 : Stycznia 21, 2021, 19:37:52 »

Shadow in the Cloud (2020)

Jestem w lekkim szoku po seansie... bo właściwie to nie wiem co ja przed chwilą obejrzałem :P Początek filmu to coś w klimatach Cloverfield od Abramsa. Druga wojna światowa, na pokład wojskowego samolotu wchodzi młoda kobieta z tajemniczą przesyłką. Lecą w burzową pogodę i okazuje się, że coś obcego leci z nimi i łazi po skrzydłach... czyli jest klimat. Ale po pół godzinie film robi taki zwrot, że do tej pory nie mogę wyjść z szoku. To właściwie trzeba zobaczyć i samemu ocenić czy się to kupuje czy nie. Ja to w sumie kupiłem i dam za całość 7/10. Dziwny film, ale bawiłem się całkiem dobrze.

Zgadzam się, Fajna i bezpretensjonalna rozrywka, w której Chloe Grace Moretz wyprawia takie rzeczy, że bohaterki kina akcji takie jak Sarah Connor z Terminatora, Ripley z Alien, czy Wonder Women w porównaniu z nią to pikuś, albo przybiły by z nią piątkę. Oczywiście trzeba kupić konwencję, bo inaczej się odbijecie od tej nowozelandzkiej produkcji. Wydaje mi się, że inspirowali się jednym z kultowych odcinków Strefy Mroku o gremlinie na skrzydle samolotu (historia ta doczekała się kilku wersji, też w pełnometrażowej Strefie). Nie przeszkadza mi to co znajduje się w ściśle tajnej przesyłce, ani to co wyprawia główna bohaterka.

Film jest przegięty, ale co z tego jak zapewnia tak dobrą rozrywkę. Widzę po opiniach, że wielu odbija się od produkcji przez to, jak film ma gdzieś jakiekolwiek prawa fizyki , a ja 100 razy lepiej się bawiłem na tej rozrywce klasy B jak na Wonder Woman 1984. Od początku film nie udaje nic więcej czym jest, czyli przegiętym kinem klasy B z zajebistą laską na pierwszym planie. W każdej scenie, gdy Chloe miała gdzieś prawa fizyki to ja miałem banana na twarzy. A gdyby ktoś miał wątpliwości, że to produkcja klasy B, to od początku leci świetna muzyka, która przypomina soundtracki z włoskich horrorów, np.  Dario Argento, choć miałem też skojarzenia z muzyką Carpentera. Chce więcej takich feministycznych filmów. Nie wiedziałem, że to film napisany przez Maxa Landisa. Myślałem, że od kilku lat przez jego akcje to nic nie tworzy. Tak samo oceniam jak Ty.
« Ostatnia zmiana: Stycznia 21, 2021, 19:52:29 wysłane przez michax77 » Zapisane
michax77

*

sponsor forum
SPONSOR
FORUM


« Odpowiedz #434 : Stycznia 27, 2021, 19:54:41 »

The Empty Man (2018/2020)

James Lasombra próbuje znaleźć zaginioną córkę przyjaciółki. Wpada na trop sekty, która próbuje przywołać tytułowego Pustego Człowieka. Dobry horror z Jamesem Badge Dalem w roli głównej, który chyba nigdy w horrorach nie grał. Znam go głównie z ról przestępców, policjantów, agentów, zresztą tutaj gra byłego gliniarza. Już początek mnie kupił, a dokładnie wprowadzenie, które trwa 20 minut i jest to zimowy horror, który łączy się z resztą filmu, ale  równie dobrze sprawdziła by się jako osobna krótkometrażówka. Film trzyma w napięciu, straszy, choć nie ma jump scarów, co jest plusem. Film jedzie głównie klimatem, ma świetną muzykę, zdjęcia, dobrze zagrany przez wszystkich i wyreżyserowany. Jak na horror to jest dość nietypowy, bo za wiele zgonów nie ma i brutalnych scen też mało. W sumie to można powiedzieć, że to kryminał, w którym bohater rozwiązuje sprawę o naturze paranormalnej.

Nie dziwię się, że nic o filmie nie słyszałem bo niby z 2020 roku, ale z napisów końcowych, wynika że to film z 2018 roku i przeleżał dwa lata na półce, bo to jeden z ostatnich filmów FOXA przed przejęciem przez Disneya, a jak wyszedł to zebrał bardzo złe recenzje. No i dziwie się trochę, bo to dobra rozrywka. To nie jest horror tak ambitny jak filmy Astera lub Eggersa, które dzielą widzów na dwa obozy, jest bardziej dostępny dla widzów. Choć może właśnie dlatego nie podoba się, bo klasycznego horroru w The Empty Man jest bardzo mało i widzowie się nudzą. A właśnie wielu narzeka na nudę i zbyt długi czas trwania, a film idzie ponad 120 minut. Ja nie nudziłem się, kupił mnie film klimatem od pierwszych scen. Uważam też, że druga połowa jest dobra, a zwrot akcji z końcówki kupiłem (zresztą łatwo się go domyślić), ale pewnie dla wielu widzów za mało jest horroru w tym horrorze, więc nuda i zwrot akcji uznali za przekombinowany. Ocena: 7/10.

<a href="http://www.youtube.com/watch?v=tk6u9X1bW30" target="_blank">http://www.youtube.com/watch?v=tk6u9X1bW30</a>
« Ostatnia zmiana: Stycznia 27, 2021, 19:56:26 wysłane przez michax77 » Zapisane
michax77

*

sponsor forum
SPONSOR
FORUM


« Odpowiedz #435 : Lutego 10, 2021, 19:24:13 »

Sain Maud (2019)

Kolejny ambitny horror od A24, który oczywiście zbiera skrajne oceny. Dziennikarze i krytycy zachwyceni, a widzowie narzekają na nudę, że nic się nie dzieje, że to nie horror i podobne teksty, które pojawiają się chyba przy każdym filmie z A24, który ma coś wspólnego z kinem grozy. Zgadzam się, że to bardziej dramat psychologiczny z elementami horroru, ale to nie oznacza, że to słaby film, bo dystrybutor film reklamuje jako horror (inna sprawa, co dla każdego z widzów oznacza klasyczny dobry horror, bo to jest bardzo pojemny gatunek).

Święta Maud to nie jest tak odjechana produkcja jak inne horrory z tego studia, w przypadku których widzowie mogą się pogubić w fabule. Jest to prosty film od początku do końca. Ostatnia scena pokazuje to co domyślałem się od początku, nie ma tutaj pole na interpretacje, jest tylko jedna wersja wydarzeń. Jest to kolejna dobra produkcja z doskonałymi rolami Morfydd Clark i Jennifer Ehle (pewnie powtórzę co piszą inni, ale bardzo przypomina Meryl Streep). Udany debiut w pełnym metrażu Rose Glass, jako reżyserki i scenarzystki. Trzyma  w napięciu, ma świetną muzykę Adama Janoty Bzowskiego (to nie jedyny Polak w ekipie, bo scenografia to Paulina Rzesowska). Ocena: 7/10.
« Ostatnia zmiana: Lutego 10, 2021, 19:34:20 wysłane przez michax77 » Zapisane
p.a.
Administrator

*

Miejsce pobytu:
Katowice

sponsor forum
SPONSOR
FORUM



« Odpowiedz #436 : Lutego 10, 2021, 19:36:29 »

Oglądałem dwa dni temu i jak na takie ochy i achy to się jednak rozczarowałem. Ta historia jest po prostu zbyt prosta i zbyt od początku przejrzysta. Wiadomo, w jaką stronę to wszystko zmierza. W połowie filmu myślałem, że jednak się myliłem, ale to taka zmyłka, tudzież chwila na oddech ;)  Generalnie film nieprzyjemny w obejściu, bo trudno kibicować takiej bohaterce, której świątobliwość weszła zbyt mocno ;) Ale tak, trzeba powiedzieć, że to znakomicie zagrana postać. A Meryl Streep Jennifer Ehle niewiele gorsza, w zasadzie z początku to ona miała więcej do zagrania.

Co do przynależności gatunkowej, to chociaż oczywistym jest, że to w dużej mierze dramat psychologiczny, to też trzeba niedowidzieć, by nie zauważyć tu - zwłaszcza w końcówce - horroru psychologicznego. Ale tak, też widziałem takie komentarze, zresztą chyba pod każdym horrorem można takowe znaleźć :D

Ogólnie - niezła produkcja, ale oczekiwania były większe. Z takich typowo arthouse'owych horrorów to raczej jedna ze słabszych produkcji. 6/10 i to naciągane.
Zapisane
michax77

*

sponsor forum
SPONSOR
FORUM


« Odpowiedz #437 : Lutego 22, 2021, 19:47:25 »

Books of Blood (2020)

Miałem nadzieję na dobry horror wg Księgi Krwi Clive Barkera, a dostałem średni horror, która ma bardzo mało wspólnego z Clive Barkerem. Książek nie czytałem,ale filmów inspirowanych twórczością Barkera widziałem kilka. Znam oczywiście serię filmów Hellraiser (poziom trzymają części od pierwszej do piątej łącznie, z czego najlepsza jest wcale nie jedynka, ale dwójka), ale dobre są też Nightbreed (ciekawe mroczne fantasy), Władca iluzji i Candyman (film inspirowany opowiadaniem Barkera), choć jeszcze coś było, ale słabe, albo nie pamiętam, bo zbyt dawno widziałem. Księga może nie jest słaba, ale nieciekawa i przynudzająca miejscami.

Dwie historie z trzech w filmie to są bardzo luźne adaptacje opowiadań The Book of Blood (w filmie ma tytuł Miles) i On Jerusalem Street (w filmie to Bennett). To antologia składająca się z trzech nowelek, oprócz wymienionych jest też historia zatytułowana Jenna, która nie ma nic wspólnego z książką. Jest to pierwsza opowieść, najdłuższa, i najsłabsza. Przede wszystkim zbyt długo się rozkręca i za nim coś się zaczęło dziać to się wynudziłem. Miles to ciekawsza historia, choć też nie porywa, ale są w niej elementy, które znam z Clive Barkera horrorów, np. seksualność, cielesność. Jest nawet jedna dość mocna scena, jak powstaje tytułowa księga, ale oprócz tej jednej sceny, to film jest grzeczny i mało obrzydliwy, mało krwawy, mało pojechany, jak na dzieło inspirowane twórczością Clive Barkera. Podobnie jest z trzecią nowelką Bennett, która jest średnią produkcją. A nawet nie chodzi o to jak mało barkerowy jest film, wystarczyłoby, gdyby historie byłyby ciekawsze. Z poprzedniej adaptacji Księgi Krwi z 2009 roku nie pamiętam nic, więc nie napiszę, która adaptacja jest lepsza.
Ocena: 5/10.

Psycho Goreman(2020)

Jeden z poprzednich filmów Stevena Konstanskiego, to dobry horror The Void, w którym dostałem festiwal starych efektów praktycznych. Fabuła to był pretekst by pokazać co można starą metodą efektów zrobić i jak dobrze to wypada na ekranie. W Goremanie dostałem nie tylko efekty gore, ale też absurdalną fabułę. Mimi razem z bratem sprowadza na Ziemię z innego wymiaru złą siłę, którą nazywają uroczo Psycho Goreman. Używają amuletu dzięki któremu międzygalaktyczny morderca i psychol musi im służyć, wykonywać każdy rozkaz, nawet najgłupszy. A zaznaczę, że Mimi to bardzo nieprzyjemna dziewczynka, która lubi gnębić swojego brata.

Wyobraźcie sobie sytuację, w której życzenia spełnia nie dżin, ale Freddy Krueger, albo Pinhead. Więc czasami może dojść do masakry, rozrywania ciał, zamieniana ludzi w gluty lub różne inne obrzydliwości, i to jest właśnie taki film. Komediohorror dla widzów z bardzo specyficznym poczuciem humoru, mocno absurdalnym, którzy nie mają nic przeciwko obrzydliwym scenom. No i dla fanów efektów praktycznych, bo podobnie jak w The Void, to w Psycho Goreman też jest sporo scen, w których twórcy popisują się kreatywnością w pokazywaniu różnych obrzydliwych efektów służenia Goremana rozpieszczonemu bachorowi. W latach 80 taki film mógłby nakręcić Sam Raimi albo Peter Jackson. Ocena: 6+/10.

<a href="http://www.youtube.com/watch?v=L4tizc0IAVQ" target="_blank">http://www.youtube.com/watch?v=L4tizc0IAVQ</a>
« Ostatnia zmiana: Lutego 22, 2021, 19:56:36 wysłane przez michax77 » Zapisane
michax77

*

sponsor forum
SPONSOR
FORUM


« Odpowiedz #438 : Lutego 24, 2021, 18:52:14 »

Willy's Wonderland (2021)

Dla młodszego pokolenia Nicolas Cage to aktor, z którego się żartuje, aktor - mem, a ja znam go jeszcze z lat 80 i 90, gdy grał w dobrych filmach u np. Davida Lyncha w Dzikości serca (dla mnie jego życiowa rola), w dobrym kinie akcji jak Twierdza Baya i Bez twarzy Johna Woo (najlepszy amerykański film Woo), zdobył nawet Oscara. Więc mam cały czas do niego sporo sympatii, choć gra dużo i w naprawdę słabych filmach jak Ghost Rider 1 i 2 (choć na swój sposób je lubię), ale miedzy jedną chałą a drugą pojawi się czasami w dobrych filmach, np.  Joe, Zły porucznik Herzoga, Army of One (komedia oparta na faktach o Amerykaninie, któremu Chrystus zleca misję dorwania Bin Ladena, bo ma dość nieudolności amerykańskiego rządu, nie żartuję, film na faktach, super rozrywka)  i zagrał dobrze w tych produkcjach.

W ostatnim czasie,  gdzieś tak  od filmów Mandy Cosmatosa oraz Mama i tata wszedł w nową szufladkę, która mu pasuje, czyli w produkcje, które bawią się gatunkiem horroru i SF, ale takiego odjechanego, campowego, kiczowatego, jak właśnie świetna Mandy, dobry Mama i tata, ale też inspirowany Lovecraftem Kolor przestworzy Richarda Stanleya, który wieki temu wyreżyserował takiego kultowca jak Hardware.

Willy's Wonderland, to kolejny campowo kiczowaty film w którym Nicolas Cage gra twardziela - ciecia/portiera(w napisach końcowych jest opisany jako Janitor, czyli dozorca, cieć, portier) rozwalającego wielkie maskotki/lalki, które są opętane przez morderców.  Cage nie szarżuje tak jak w innych filmach, co jest spowodowane tym, że cały film nie wypowiada ani słowa, tylko pije piwa i rozwala wielkie lalki. A dlaczego nie mówi to nie mam pojęcia. Choć nie musi mówić, bo i tak to tak charyzmatyczny aktor, że nawet jak nie jedzie swoja manierą grania, jest dość spokojny, to i tak przyciąga uwagę.

Niestety ze wszystkich nowych filmów jakie widziałem z Cagem, a oglądam tylko te, które mają dobre opinie, jak wspomniane wyżej nowe produkcje, albo jak ciekawie się zapowiadają w zwiastunach, to niestety ta produkcja jest na poziomie większości ostatnich słabych filmów Cage'a, a nie wśród tych lepszych produkcji klasy B. Ocena: 4/10.

<a href="http://www.youtube.com/watch?v=0v27rfaoB2Y" target="_blank">http://www.youtube.com/watch?v=0v27rfaoB2Y</a>
Zapisane
p.a.
Administrator

*

Miejsce pobytu:
Katowice

sponsor forum
SPONSOR
FORUM



« Odpowiedz #439 : Lutego 24, 2021, 19:25:06 »

Tego nowego etapu w karierze Cage'a nie byłoby chyba, gdyby nie to, że ze względu na role takie, jak choćby w remake'u "The Wicker Man", stał się takim człowiekiem-memem trochę. I nagle powstają filmy w rodzaju "Mandy", których twórcy świadomie podchodzą do tej "memowatości" Cage'a i robią z tego atut.

Ja sam nie wiem, jaki mam do niego stosunek, bo niby grał na początku kariery u Parkera, a później dostał Oscara za "Leaving Las Vegas", ale... nie wiem, nigdy mnie nie przekonał tak do końca, choć bywa co najmniej niezły. Mi się podobał np. W "Lord of War". Ciekawą, podwójną kreację stworzył też w "Adaptacji". I tak można wymieniać te role, by w końcu dojść do wniosku, że to zupełnie przyzwoity aktor jest ;) Mam też słabość do "Skarbu narodów", bo takiego kina przygodowego bardzo mi brakuje.
Zapisane
Strony: 1 ... 20 21 [22] 23 24 ... 34   Do góry
Drukuj
Skocz do: