Długo nie potrafiłem zabrać się za ten film, podejrzewając, iż nie jest to rzecz dla mnie. I, niestety, nie omyliłem się. To, że nie będzie strasznie, to się spodziewałem, natomiast miałem nadzieję, że będzie choć trochę śmiesznie.... Bo, przykro mi, ale sceny w rodzaju zaklinowania się w kominie, czy też te związane z kosmiczną niezdarnością Alfreda w ogóle mnie nie śmieszyły i wywoływały wyłącznie znużenie. Przeraźliwe suchary. Z trudem dotrwałem do końca, choć nie jest to przecież długa rzecz. Najgorszy film Polańskiego, z tych, które oglądałem. Na plus baśniowe scenerie, kilka kwestii ("I have a funny feeling we're being watched"
), świetna muzyka no i zjawiskowa Sharon Tate. I tylko przykro się robiło, gdy pomyślałem sobie, że ta piękna kobieta dwa lata później została zamordowana. Co do oceny, to jeszcze nie jestem pewien, ale góra 4/10.