Zachęcony pozytywnymi recenzjami postanowiłem się wybrać do kina. Ostatni film reżysera, Patricka Lussiera, "Krwawe Walentynki 3D" był produkcją udaną. Tak więc pomyślałem sobie, że znowu może być ok. Okazało się nie być 'ok', a 'SUPER'. Świetny rozrywkowy film wyszedł. Twórcy od początku podchodzili do projektu z przymrużeniem oka i udało im się stworzyć coś na co naprawdę warto wydać 20 parę złotych.
Nicolas Cage jest drętwy tak jak zazwyczaj, ale w roli Miltona, gościa próbującego ocalić małe dziecko przed złożeniem go w ofierze przez jakąś sektę, wypada BARDZO dobrze. Jego gra nadaje się do takiej produkcji
. Następnie mamy piękną
Amber Heard, która dodaje sporo uroku całej produkcji. Dalej jest
William Fichtner w roli księgowego
Świetna postać
A na dalszym planie
Billy Burke i
David Morse. Wszystko to podane w piekielnej otoczce.
Technologię 3D generalnie bardzo lubię (ale chodzę rzadziej niżbym chciał, ponieważ ceny biletów mnie odstraszają - swoją drogą cały czas nie rozumiem takiej różnicy w nich...). w "Drive Angry" jest ona wykorzystana naprawdę bardzo dobrze. Jeden z lepszych obrazów pod tym względem jakie widziałem. Daleko w tyle pozostawia taką "Piranię 3D", czy "Alicję w Krainie Czarów". Lussier potrafi wykorzystać tę technologię i nie wydaje się ona być jedynie dodatkiem.
Co więcej, mimo banalności całej historii, udało się stworzyć sceny, które autentycznie zapadają w pamięć. Strzelanina w motelu jest wręcz genialna
Ani odrobinka Jacka Danielsa się nie wylała
A do tego ten koniec stosunku
Generalnie bardzo lubię horrory klasy B. Nie będę pisać, że "Drive Angry" to coś wybitnego, co zapisze się w jakiś sposób w historii horroru. Tak nie jest, bo tak być nie miało. Ale film jako czysta, krwawa rozrywka sprawdza się w 119% i muszę tu spróbować kogoś namówić by się na niego wybrał. Aż żałuję, że sobie żadnego piwa do niego nie kupiłem
I te piękne amerykańskie samochody... I jeszcze Meat Loaf puszczony na koniec...
Smutne jest tylko to, że tak udany film, który w dodatku nie jest jakąś kontynuacją, czy remakiem, staje się finansową klapą w USA... A później wszyscy narzekają na to jak mało jest oryginalnych horrorów w kinach.