Strony: [1]   Do dołu
Drukuj
Autor Wątek: [seria] Straceni chłopcy  (Przeczytany 2413 razy)
Mando

*




King, Star Wars i oddychanie... w tej kolejności

WWW
« : Października 16, 2010, 22:35:10 »

"Straceni chłopcy" (1987)



Opis: Lucy i jej dwaj synowie Michael i Sam, przeprowadzają się do Santa Carla by zamieszkać z dziadkiem chłopców. Lucy dostaje prace w wypożyczalni kaset wideo, której właścicielem jest Max. Lucy zaczyna się z nim umawiać. Sam zaprzyjaźnia się z Edwardem i Alanem, dwoma maniakami komiksów-horrorów. Michael poznaje grupkę nastolatów, którzy mają bardzo dziwne zabawy. Poznaje tam dziewczynę Wendy, która próbuje go ostrzec co może go spotkać. Michael nie słucha jej, chce zaimponować nowym kolegom.
Wkrótce okazuje się, że wino którym go poczęstowali było wamirzą krwią. Michael powoli staje się jednym z krwiopijców. Jego młodszy brat próbuje mu pomóc. Nowi znajomi nie chcą pozwolić Michaelowi odejść. Rozpoczyna się walka...


"Lost Boys: The Tribe" (2008)



Opis: Autumn Reeser gra dziewczynę, która wraz ze swoim bratem (Tad Hilgenbrink) przeprowadza się do nadmorskiego miasteczka w Kalifornii. Tam dziewczyna zostaje uwiedziona przez przywódcę gangu surferów-wampirów (Angus Sutherland). Brat postanawia walczyć o siostrę.


"Lost Boys: The Thirst" (2010)



Opis: BRACIA FROGG POWRACAJĄ ŻĄDNI KRWI. Kiedy straceni chłopcy i dziewczęta z San Cazador przygotowują się do imprezy pod Krwawym Księżycem, przywódca wampirów chce zmienić ten niczego nie podejrzewający rozbawiony tłum w armię nieśmiertelnych. Jedynymi, którzy mogą mu przeszkodzić w unicestwieniu całego gatunku ludzkiego, są okryci złą sławą łowcy wampirów, Bracia Frog. Uzbrojeni w dwulufową wyrzutnię ze święconą wodą i wielostrzałową kuszę, Edgar (Corey Feldman) i Alan Frog (Jamison Newlander) łączą siły, aby dać wycisk kilku krwiopijcom w tej najnowszej, przepełnionej akcją przygodzie Straconych Chłopców.



Jako, że trójka od kilku dni jest już do obejrzenia (a jakoś na dniach też polska premiera dvd) to można wznowić rozmowy o serii. Jestem wielkim fanem oryginału. Ten film to kwintesencja kina lat 80tych. Zresztą wizytówką filmów z tamtych lat są dla mnie dwaj Coreye, których od zawsze uwielbiałem. Przed dwójką miałem obawy, ale jak się okazało niesłuszne. Może faktycznie jest to film tylko dla fanów, ale dla mnie to chyba najlepszy powrót po latach jaki pamiętam. Podobnie jest z trójką. Ogląda się niesamowicie przyjemnie. Brak już Sutherlandów, ale główny czarny charakter moim zdaniem sprawdza się świetnie. Niestety nie ma już Haima, ale mamy fajne retrospekcje z jedynki (scena na cmentarzu z komiksem naprawdę rusza). Może i jest mniej mrugnięć do fanów, ale przynajmniej wraca drugi z braci Frog, którego zabrakło w "The Tribe". Ogólnie to wolałem jednak Frog Brothers w rolach drugoplanowych. Jakoś bardziej cieszy puchę jak pojawiają się epizodycznie. Tutaj Edgar gra już pierwsze skrzypce, ale wyszło to też bardzo fajnie. Całą serię ogląda mi się z ogromną przyjemnością i planuję nabyć część 3 na dvd (swoją drogą jedynka jest na dzień dzisiejszy cholernie tania, a ja przed 2 laty kupiłem wersję 1-płytową po na dwu mi 10 zeta zbrakło :D).
« Ostatnia zmiana: Października 16, 2010, 22:42:08 wysłane przez Mando » Zapisane
ingo

*

Miejsce pobytu:
Poznań




WWW
« Odpowiedz #1 : Października 17, 2010, 00:31:02 »

Jedynka to świetny klasyk. Dwójkę dwa lata temu oglądałem ze sporą przyjemnością i mimo swoich wad osobiście bardzo mi się podobało. Tak więc na trójkę nawet czekałem ze sporym zainteresowaniem ;)

W sumie nie zawiodłem się, mimo tego, że film sam w sobie jest słabiutki. Jednakże fanom serii powinien się podobać. Można mu wytknąć mnóstwo słabych stron, a jednak oglądanie wcale nie boli, a seans się nie dłuży (fakt, że nie jest to film długi, ale ostatnio mam problemy z oglądaniem za jednym zamachem filmów pełnometrażowych w domu). Jest tak jak można się spodziewać po tej klasy filmie. Naiwnie, z marnymi aktorami, ze słabymi efektami, ale jednak czar Braci Frog jest wyczuwalny, a to najważniejsze :)
Ale nie zgodzę się by czarny charakter świetnie się sprawdzał :D Marny był dosyć mocno. Ale za to rozprawienie się z ostatnim wampirem super :D  Nie widziałem jeszcze takiego motywu i cholernie mi się podoba. Takie proste a tak skuteczne :) No i dostało się też trochę Zmierzcho-Podobnym :)

Zapisane
Mando

*




King, Star Wars i oddychanie... w tej kolejności

WWW
« Odpowiedz #2 : Października 17, 2010, 00:53:11 »

Ale nie zgodzę się by czarny charakter świetnie się sprawdzał :D Marny był dosyć mocno. Ale za to rozprawienie się z ostatnim wampirem super :D

Znaczy mówiąc o głównym czarnym charakterze miałem na myśli ostatniego wampira jakby co. Ten inny czarny charakter faktycznie bez szału.

Ogólnie to podoba mi się to jak w tej części pokazano historię Alana. Przy drugiej części były różne alternatywne zakończenia. Dobrze, że to pozostało alternatywą.
« Ostatnia zmiana: Października 17, 2010, 00:58:22 wysłane przez Mando » Zapisane
Lady Nina

*

Miejsce pobytu:
Łódź




ka-mai

« Odpowiedz #3 : Października 17, 2010, 22:03:58 »

Ostatnio w ogóle mało co oglądam, ale dziś zrobiłam sobie lostboysowy maraton i dla mnie trójka jest świetna. To znaczy, oczywiście, durna jak nieszczęście, miejscami zagrana tak, że aż zęby bolą, przewidywalna i naiwna, ale to absolutnie nie przeszkadza, bo taka ma być. :D Dużo bardziej mi podeszła, niż "The Tribe" - kurcze, no w tej drugiej części nic się nie dzieje, jak słowo daję, ledwie ją zmęczyłam. Nuda kompletna, bez przerwy tylko kły szczerzą i klną jak pijani marynarze z Tourettem. I na dodatek jeszcze drewniany Sutherland. A fuj. :D Tam naprawdę jedyną ozdobą jest Edgar Frog i te parę minut "ostatniej końcowki". ;) Za to w trójce jakimś cudem udało się stworzyć podobny klimat, jak w pierwszej części, jest sporo fajnych scen, które zapadają w pamięć [a niektóre wyglądają, jak żywcem wyjęte z lat osiemdziesiątych] i przede wszystkim humor, którego baaardzo brakowało w dwójce. Świeżo po seansie się zachwycam, więc pewnie przesadzam, ale co tam. :D Za same kpinki z literatury zmierzchopodobnej i z survivalowca, za którym wszędzie biega kamerzysta, ten film ma u mnie plus.
« Ostatnia zmiana: Października 17, 2010, 22:05:51 wysłane przez Lady Nina » Zapisane
RandallFlagg

*




« Odpowiedz #4 : Października 17, 2010, 23:20:45 »

I ja jestem zadowolony po seansie "trójki". Obie części przypomniałem sobie jakieś 2 lata temu, i mimo, ze szczegółów "The Tribe" nie pamiętam, to zgadzam się z ogólnym wydźwiękiem powyższych opinii - "Pragnienie" dużo lepsze od sequela. Ogląda się znakomicie, mimo pewnej umowności i naiwności scenariusza, i tego, że realizacyjnie przypomina to trochę dłuższy odcinek jakiegoś serialu TV (swoją drogą byłbym ukontentowany, gdyby rozwinęli to w serial, o który - po końcówce - "The Thirst" aż się prosi...).

Edgar Frog to ewenement i trafnie postąpili twórcy dając mu z tym epizodzie zagrać główne skrzypce. Jego "chrząknięcie" to w tym momencie dla mnie kult ;-) Super sprawa, że zrobili reunion braci i wielkie brawa za wcale nie od czapy wplecione retrospekcje. Szkoda, że Haim nie dotrwał do trzeciej części, bo jego występ u boku Frogów byłby świetnym zwieńczeniem trylogii...

Sympatyczny ogólnie obraz całości popsuło mi tylko tło obszaru działalności wampirów. Nie znoszę tych techno / rave / Bóg wie co spędów i mierzi mnie ta "subkultura". Przez chwilę balem się, że usłyszę jakiś technoremix "Cry Little Sister". ;-)
Zapisane

"...Pnie się w górę ścieżką kamienistą
Wśród upiorów, widm, bezgłowych ciał,
Ale nie przeraża go to wszystko
Bo nie takie bajki z domu znał..."
Strony: [1]   Do góry
Drukuj
Skocz do: