Strony: [1]   Do dołu
Drukuj
Autor Wątek: [seria] Kruk  (Przeczytany 9744 razy)
Mike
Administrator

*

Miejsce pobytu:
Gdańsk




It's A Mirage! I'm Tellin' Y'all It's a Sabotage!

WWW
« : Września 03, 2010, 11:05:40 »

The Crow ("Kruk") [1993]

W przeddzień Halloween, pewna młoda para zostaje brutalnie zamordowana. Eric Draven i Shelly Webster - nazajutrz mieli się pobrać. On został postrzelony i wyrzucony przez okno. Ona, zgwałcona i śmiertelnie pobita. Dokładnie rok później, Eric Draven wstaje z grobu, aby pomścić śmierć swoją i ukochanej. praktycznie niezwyciężony mściciel, prowadzony przez kruka, po kolei odnajduje i zabija swoich oprawców.
Film "Kruk", Alexa Proyasa, na trwałe zapisał się już do kanonu klasycznych, kultowych wręcz filmów spod znaku mroku i szeroko pojętego gotyku. Jest to właściwie adaptacja niesamowitego komiksu, autorstwa Jamesa O'Barra. Bardzo duży wpływ na przekaz filmu miała też tragiczna śmierć Brandona Lee, który zginął na planie, postrzelony z pistoletu, w którym miały być tylko ślepe naboje. Wiele mówiono wtedy o tak zwanej klątwie smoka (ojciec Brandona, słynny aktor i karateka - Bruce Lee, również zginął w trakcie kręcenia filmu). Mimo wypadku, film dokończono, za pomocą rewolucyjnych (jak na ten okres) i pionierskich efektów komputerowych.
Dla wielu ludzi, film ten stanowi obiekt absolutnego kultu. Opowiada o zemście, ale przede wszystkim o potędze prawdziwej miłości.

The Crow: City of Angels ("Kruk 2: Miasto Aniołów") [1996]

Ashe Corven i jego synek, zostają brutalnie zamordowani przez bandę oprychów, pracujących dla niejakiego Judaha. Ashe zostaje przywrócony do życia przez Kruka i dostaje szansę zemsty. Na jego drodze pojawia się znana z pierwszej części filmu Sarah (tutaj już dorosła), która pomaga mu zrozumieć czym jest. Ashe wyrusza na wendettę.
Scenariusz "Miasta Aniołów" jest w zasadzie powieleniem scenariusza części pierwszej. Jako filmowi samemu w sobie, nie brakuje mu klimatu, lecz w porównaniu do legendarnego pierwszego filmu, wypada jak blada kalka.
Mimo tego, ten film ma coś w sobie. Gdyby nigdy nie powstała pierwsza część, to właśnie "Miasto Aniołów" szczyciłoby się mianem najlepszego Kruczego filmu.

The Crow: Salvation ("Kruk 3: Zbawienie") [2000]

Alex Corvis zostaje oskarżony o zamordowanie swojej dziewczyny - Lauren. Wszystkie dowody wskazują na niego, więc - skazany na śmierć - zostaje stracony na krześle elektrycznym. Wszystko to okazuje się podłą intrygą, zaplanowaną przez skorumpowanych gliniarzy. Alex wraca z krainy umarłych i rozpoczyna zemstę, jednocześnie starając się oczyścić swoje imię i udowodnić siostrze Lauren - Erin, swoją niewinność.
Trzecia odsłona Kruka, udowadnia, że mimo starań scenarzystów, żeby stworzyć coś oryginalnego, kolejny sequel może być tylko gorszy od poprzedniego. Jednym z niewielu plusów tego filmu, jest jak zwykle dobra Kirsten Dunst.

The Crow: Wicked Prayer ("Kruk IV") [2005]

Jimmy Cuervo, były więzień, zakochuje się w Lily, córce lokalnego szeryfa. Oboje są szczęśliwi, do momentu, kiedy w mieście pojawia się dawny znajomy Jimmy'ego - Luc Crash, który wraz ze swoim gangiem zwanym Jeźdźcami Apokalipsy i dziewczyną - praktykującą wiedźmą, brutalnie mordują zakochaną parę. Celem Luca jest przywołanie Lucyfera i uzyskanie nadnaturalnej mocy (co ostatecznie udaje mu się, więc tym razem dla odmiany mamy pojedynek dwóch nadnaturalnych istot). Jimmy zostaje wskrzeszony przez Kruka, a co dzieje się dalej, można się łatwo domyśleć...
Czwarta część Kruka, niestety utrzymuje tendencję spadkową (choć, trzeba jej przyznać, że jest lepsza od części trzeciej). Rozległe pustynne plenery, zamiast brudnego, gotyckiego miasta, kompletnie rozbijają z zamysłu mroczny klimat Kruka. Lecz mimo wszystko, jest to pewien powiew świeżości. Niestety, ogólnie jest to film słaby, nawet pomimo Edwarda Furlonga, który całkiem nieźle prezentuje się jako Kruk.


Ten wątek stanowi jednocześnie mini-forum serwisu TheCrow.pl. Wszystkie powyższe teksty są także moimi subiektywnymi ocenami każdego z filmów.

Wypowiadać się tutaj możecie na temat wszystkich aspektów związanych zarówno z wszystkimi dotychczasowymi częściami serii, jak również z nadchodzącym rebootem.
Zapisane

Magnis

*




« Odpowiedz #1 : Września 09, 2010, 09:00:24 »

"Kruk"

Świetna rola Brandona Lee, któremu udało się stworzyć postać mściciela, ale również nie pozbawionego żadnych uczuć osoby.Co jest najważniejsze jest klimat, który od pierwszej sceny się udziela i tworzy aurę tajemniczości i niepokoju.Spodobało mi się realizacja filmu i lokalizacje, w których dominują ciemne i brudne ulice oraz zaułki miasta nadające ponure wrażenie, a ujęcia nieraz zawierały motyw gotycki.Pozostali aktorzy zagrali dobrze swoje role dlatego nie przeszkadzają.Mamy również szybka akcję, kilka dobrze zrealizowanych krwawych scen i efektów specjalnych.
Film na pewno jest warty obejrzenia.Ocena 8/10 :).

« Ostatnia zmiana: Września 09, 2010, 09:03:31 wysłane przez Magnis » Zapisane

Mistrzem grozy w Polsce jest Stefan Grabiński.
Wielcy Przedwieczni : Dagon, Cthulhu i Wielki Staruch.
Moniqee
Moderator

*




« Odpowiedz #2 : Września 20, 2010, 10:30:23 »

Kruk z 1993 roku, to dla mnie coś więcej niż zwykły film. To arcydzieło, które trafia w 100% do mojej wrażliwości. Najpierw zauroczył mnie swym niesamowitym klimatem, potem dzięki niemu całkowicie zmieniło się moje życie, nie ukrywam więc, że podchodzę do niego bardzo emocjonalnie  =)

Kruk to przede wszystkim wzruszająca opowieść o miłości silniejszej niż śmierć, a dopiero później o mrocznym mścicielu. Brandon Lee w roli Erica, to moja ulubiona filmowa kreacja. Zachwyca mnie każdy jego ruch, gest czy wypowiedziane słowo. Jest niesamowity! Za każdym razem, gdy widzę go w tej roli robi mi się podwójnie przykro - za sprawą bardzo przekonującej gry aktorskiej i świadomości, że życie czasem pisze równie dramatyczne scenariusze :(

Kruk rozpalił moją wyobraźnię i zapadł mi głęboko w serce. Każdą pojedynczą scenę mogę oglądać po kilka razy i nigdy mi się nie znudzi. Uwielbiam dialogi, muzykę, scenerię i pracę kamery. Kocham niezwykły, mroczny i przytłaczający klimat, który oddany został po mistrzowsku. Podoba mi się tląca się w ciemności iskierka nadziei, że kiedyś przestanie padać, że zło zostanie ukarane, że mimo ogromnego bólu i cierpienia, na koniec wszystko będzie dobrze.

Kruk to mój ukochany film i choć niektóre filmy lubię równie mocno, to na pewno żadnego nie polubię bardziej.

Na temat pozostałych filmów i serialu nie chce mi się wypowiadać  :pff6:
« Ostatnia zmiana: Września 20, 2010, 10:31:57 wysłane przez Moniqee » Zapisane
murhaaja

*

Miejsce pobytu:
Wrock

sponsor forum
SPONSOR
FORUM



Nox

WWW
« Odpowiedz #3 : Września 20, 2010, 14:29:46 »

Oglądałam tylko Kruka i bardzo mi się podobał, ma świetny klimat, podoba mi się zarówno postać Erica, jak i tego kolesia (nie pamiętam jak się zwał, dawno bardzo oglądałam), który to nasłał swoich ludzi na Erica i Shelly, oraz jego siostry. No i postać rockmana, facet całkiem ładnie zapierniczający na gitarze - za to też duży plus :D
Zapisane

raz, dwa, trzy, Merkury w drugim domu
księżyc, pięć, nic nie może pomóc,
sześć, nieszczęście, Anuszka, siedem, wieczór,
olej, głowa, profesor wszystko przeczuł
---------------------------------------------------
uroczyście przysięgam, że knuję coś niedobrego
Autumn

*

Miejsce pobytu:
Reykjavík




« Odpowiedz #4 : Grudnia 02, 2010, 00:31:47 »

Miałam sobie odpuścić pisanie w tym wątku, ale że właśnie obejrzałam film to jednak dodam coś od siebie, co po części będzie powtórką z tego, co napisałam na starym forum.

Sztuka kształtuje człowieka, prawda? Wpływ na nas mają książki, muzyka, filmy (wiem, to bardzo ogólne). Stopień wpływu zależy od wrażliwości danej osoby, emocji jakie dana rzecz ze sobą niesie i tym podobne. W moim wypadku Kruk był jednym z tych punktów, które w jakiś sposób mnie ukształtowały. Już za pierwszym razem film zrobił na mnie ogromne wrażenie, chociaż niewiele z niego rozumiałam (nieprawda w sumie, nic z niego nie rozumiałam, byłam małym dzieciakiem), jednak obraz ten i postać zagrana przez Brandona Lee zapadły mi głęboko w pamięć. Po dłuższym czasie, przypadającym na okres buntu, znalazłam w domu jakimś cudem soundtrack z filmu. Żeby nie było, u mnie nikt takiej muzyki nie słucha, wiec nawet teraz moje zdziwienie jest ogromne, że ta kaseta w domu była. Pamiętam, że wtedy padał deszcz, była strasznie paskudna pogoda, a ja siedziałam przy oknie i słuchałam. I nic dla mnie nie istniało. Kwestią czasu było kiedy zorganizuję sobie film, by ponownie go obejrzeć.

Kruk, chyba jako jedyny, ma u mnie najwyższą ocenę. Za klimat, fabułę, muzykę, postać Erica. Za emocje jakie z nim się wiążą. Jeszcze raz za fabułę i klimat. I znowu za muzykę. Jest wiele historii o miłości, stracie ukochanej osoby, zemście, ale w Kruku jest to pokazane w sposób wręcz bolesny. Monika napisała, że jest to przede wszystkim opowieść o miłości silniejszej niż śmierć i ja się z tym zgadzam w zupełności. Na końcu Sarah mówi: domy płoną, ludzie umierają, ale prawdziwa miłość jest wieczna. Jeśli ktoś chce mi powiedzieć, że jestem naiwna to śmiało, ale nie trafi to do mnie.

Zastanawiam się w jaki sposób na mój odbiór filmu miała śmierć Brandona. Wydaje mi się, że niewielki. Jednak kiedy pomyślę o tym, że niedługo po skończeniu zdjęć miał się ożenić to mnie serce ściska. I wtedy jednak film zdaje się mieć jeszcze głębsze znaczenie.

Dobra, znowu wyszło mi sentymentalnie. Miało być oschle i zwięźle, ale w wypadku tego filmu tak się po prostu nie da. Mam jeszcze pytanie: czy ten wątek można podpiąć tak by był na samej górze? Jeśli to jest mini forum strony, to szkoda by było, by temat ten gdzieś się zawieruszył.  Acha, Mike, na stronie Kruka jest odnośnik do starego forum, więc może by to zmienić? :)
« Ostatnia zmiana: Grudnia 02, 2010, 00:43:43 wysłane przez Autumn » Zapisane

Obudziłam się nagle. Była trzecia, pora duchów, samobójców i złodziei.
Willpower

*




a sun that never sets

« Odpowiedz #5 : Grudnia 02, 2010, 01:23:11 »

Niedawno oglądałem Kruka i po wykluczeniu nostalgia-motywów i odrzuceniu tej całej "kultowej" otoczki pozostała dobra rozrywka. Bez żadnych fajerwerków, ale też bez poczucia straconego czasu. Raczej nie miałbym ochoty obejrzeć ponownie, ale doceniam warstwę estetyczną. Po sequele nie sięgnę na pewno.
Zapisane
p.a.
Administrator

*

Miejsce pobytu:
Katowice

sponsor forum
SPONSOR
FORUM



« Odpowiedz #6 : Września 03, 2012, 10:26:05 »

Z "Krukiem" miałem tak, że chociaż wśród wielu moich znajomych w czasach LO była to pozycja kultowa, jakoś nigdy nie miałem okazji go obejrzeć. Zobaczyłem niedawno i... no cóż, do zachwytu mi daleko :) Może złapałbym haczyk, gdybym miał naście lat, teraz po prostu zobaczyłem niezły film o zemście, raczej rozrywkowy aniżeli głęboki, charakteryzujący się nieskomplikowaną fabułą i faktycznie ciekawym klimatem. Osobiście śmieszyły mnie nieco te sceny, gdy Brandon Lee grał na dachu na gitarze ;) Choć jakoś wpisuje się to w estetykę komiksową. 6/10

A gdy niedawno spytałem się kumpla, który należał do ww znajomych, o co chodziło z tym kultem Kruka, powiedział coś w stylu, że to nie było nic głębokiego, ale fajnie było porobić ze znajomymi - tu zaczął naśladować charakterystyczne ruchy widziane w filmie - "Fire it up, fire it up" :D

<a href="http://www.youtube.com/watch?v=fmPNIRguxt0" target="_blank">http://www.youtube.com/watch?v=fmPNIRguxt0</a>
Zapisane
Magnis

*




« Odpowiedz #7 : Grudnia 21, 2014, 14:43:21 »

Kruk 4
Serię Kruk lubię. Pierwsza część mi się podobała, druga również choć to bardziej powtórka z poprzedniej. Trzecia za to trochę inaczej zrobiona. Za to czwarta odsłona dobra, ale nie aż tak jakby się można było spodziewać. Historia podobna do poprzednich. Młoda para zostaje zabita przez szefa satanistów, który pragnie posiąść moc. Lecz za sprawą kruka nasz bohater zostaje ożywiony i ma dokonać zemsty. Sceneria tym razem wydarzeń to pustynia, ponieważ zrezygnowano z mrocznego miasta znanego z pozostałych części. Jest kilka mrocznych lokacji na przykład budynki, ale to już nie to.
Postać Kruka grana przez Furlonga dobrze zagrana choć mogło, by być lepiej. Tak samo David Boreanaz jako szef wypadł tylko nieźle, a szkoda, bo z jednej strony czasami potrafił być straszny lecz najczęściej nie robił takiego wrażenia. Film da się oglądać bez bólu lecz lepiej nie nastawiać się na jakieś bardzo dobry film. Można obejrzeć. Ocena 6/10.

Ps.
Spoiler (kliknij, żeby zobaczyć)
Zapisane

Mistrzem grozy w Polsce jest Stefan Grabiński.
Wielcy Przedwieczni : Dagon, Cthulhu i Wielki Staruch.
Stebbins

*

Miejsce pobytu:
Dorne




WAR is NOT the ANSWER

« Odpowiedz #8 : Grudnia 21, 2014, 21:08:25 »

Czy ja wiem, lokacje byly spoko, a co Ci sie w nich nie podobało?
Zapisane

"Podróż donikąd też zaczyna sie od pierwszego kroku."

(Ch. Palahniuk 'Rozbitek')
Master

*

sponsor forum
SPONSOR
FORUM



« Odpowiedz #9 : Grudnia 21, 2014, 21:23:15 »

Oglądałem tylko pierwszą część Kruka. Zupełnie tego nie planowałem - tak wyszło. I był niesamowity, rewelacyjny, mroczny klimat, kapitalna muzyka, pomysł. Po prostu arcydzieło. Może kiedyś go sobie odświeżę, bo był to jeden z tych wyjątkowych filmów, które trafiają się niezmiernie rzadko. Ode mnie 9/10.
Zapisane
Magnis

*




« Odpowiedz #10 : Grudnia 21, 2014, 22:12:01 »

Czy ja wiem, lokacje byly spoko, a co Ci sie w nich nie podobało?

Lokacje owszem mogą być lecz jakby nie patrzeć zabrakło właśnie takich mrocznych i gotyckich (czepiam się wiem). Część filmu dzieje się na pustyni, gdzie niestety brakuje właśnie tego klimatu. Część za to w budynkach i też czasami uda się wykreować taki mroczny klimat (scena pierwsza w barze), ale już kolejna wizyta na imprezie oraz u wyznawców nie robią takiego wrażenia. Furlong zagrał dobrze choć nieraz mógłby być bardziej przerażający, bo czasami taki jest choć w końcówce filmu blisko finału jakoś nie zrobił takiego wrażenia, a szkoda. David Boreanaz jako szef wypadł nieźle lecz zabrakło mi w postaci co kreował jakiegoś polotu. Można było wycisnąć więcej z tej postaci i stworzyć ciekawszą oraz mroczną postać (jakoś mnie nie przekonał).
Reszta mi się podobała czyli sama historia, muzyka, ale właśnie to trochę mi przeszkadzało :).
« Ostatnia zmiana: Grudnia 21, 2014, 22:15:01 wysłane przez Magnis » Zapisane

Mistrzem grozy w Polsce jest Stefan Grabiński.
Wielcy Przedwieczni : Dagon, Cthulhu i Wielki Staruch.
Gondo

*




« Odpowiedz #11 : Marca 31, 2016, 14:39:04 »

Z tej serii jedynie część pierwsza jest warta zapamiętania, reszta mogłaby nigdy nie powstać - pierwszy "Kruk" broni się doskonale sam, bez zbędnych sequeli. Film jest świetny głównie ze względu na klimat i pesymistyczny wydźwięk. Akcja niby dzieje się w realnym świecie, ale z drugiej strony świat przedstawiony jest wyjątkowo mroczny i nieprzystępny. Brandon Lee gra rewelacyjnie, jego przeciwnicy są wiarygodni, a muzyka również robi wrażenie. Film ten najlepiej oglądać z wydania VHS, gdzie przetłumaczono go jak należy (z bluzgami, co również jest elementem filmu). Wszystkie wersje telewizyjne są niestety niemiłosiernie zgejone...

Cześć druga połowicznie jest dobra, do czasu jakoś ogląda się, ale potem film zaczyna nużyć. Właściwie wszystko to samo było w części pierwszej, tylko lepiej pokazane. Przeciwnik "Kruka" jest słaby, jakiś przywódca sekty, czy coś. Końcówka jest całkiem do bani (CGI) i ogólnie produkcja nie porywa. Zostaje klimat i muzyka, ale to nie ratuje drugiej części.

Trójka również nie wnosi do tematu niczego nowego, nawet mroczny klimat znika. Twórcy próbowali coś nowego wykrzesać, ale niewiele to dało. Wszystko jest strasznie takie sobie...

Część I - 8/10
Część II - 4/10
Część III - 4/10
« Ostatnia zmiana: Marca 31, 2016, 14:42:01 wysłane przez Gondo » Zapisane

Strony: [1]   Do góry
Drukuj
Skocz do: