Strony: [1] 2   Do dołu
Drukuj
Autor Wątek: Red Dead Redemption  (Przeczytany 15189 razy)
RandallFlagg

*




« : Października 06, 2010, 01:26:20 »




Na początek muszę się przyznać, że nazbyt dużym zwolennikiem gier komputerowych, tudzież konsolowych nie jestem. Nie jestem jednakowoż przeciwnikiem, i nie uważam, jak jeden z moich znajomych - którego z tego miejsca serdecznie pozdrawiam ;-) - że "pasjonowanie" się elektroniczną rozgrywką to objaw niedojrzałości, albo i zdziecinnienia (na jedno zresztą wychodzi). Do tej pory dwa czynniki skutecznie mnie do grania jednak zniechęcały. Po pierwsze, mała ilość czasu, który wolę wykorzystać na czytanie, obejrzenie jakiegoś serialu, lub filmu, a po drugie irytacja, że na moim PC to już ledwo-ledwo, co da się zainstalować, co by chodziło i przy tym jakoś wyglądało. Bida z nędzą, innymi słowy...

Jednak, kiedy pojawiły się pierwsze zapowiedzi, potem zwiastuny, aż wreszcie gameplaye Red Dead Redemption, to coś mi w duszy zagrało. Uwielbiałem za dziecka, i do dzisiaj uwielbiam ten nieco zapomniany gatunek, a to, co pokazali panowie z Rockstar w materiałach promocyjnych wyglądało, jak spełnienie moich szczenięcych marzeń o byciu kowbojem. I stało się tak, że po paru miesiącach od premiery gry, nie wytrzymałem, kupiłem konsolę i...

...zacząłem grać w najlepszą grę, w jaką w życiu grałem! RDR to, mówiąc oględnie GTA na Dzikim Zachodzie. Przyznaję się bez bicia, że żadnej z poprzednich gier Rockstar nie ukończyłem, ani nie grałem dłużej niż kilka godzin. Ot, pojeździłem sobie trochę samochodami, jedną czy dwie misje wykonałem i jakoś mnie to nie ciągnęło. Nie wiem, może nowsze wersje GTA - z którymi styczności nie miałem - bardziej by mnie zaangażowały. Tak, czy owak, wracając do tematu, Red Dead Redemption wyszła twórcom perfekcyjnie!

Gra jest wielka, olbrzymia, przeogromna! I piękna graficznie, tak że można się zapomnieć i jeździć konno, podziwiając jedynie widoki. Preria o zachodzie słońca jeszcze nigdy nie była taka śliczna. Linia fabularna, boska - świetny scenariusz, znakomite postaci, dopracowane i ciekawe misje - zajmuje, tak na oko, jakieś 40% czasu gry. Na resztę składa się cała masa questów, sub-questów (kiedy wykonujemy pewne misje dla postaci drugoplanowych, a to trzeba dziadka przekonać, żeby ziemię komuś sprzedał, a to aktora przekonać, że nie jest prawdziwym rewolwerowcem ;-), oraz masa wydarzeń losowych, w trakcie których możemy np. uratować dyliżans, który napadają bandyci (albo przyłączyć się do rabowania, w zależności od upodobania), schwytać złodzieja koni, ruszyć w pogoń za ściganych listem gończym złoczyńcami, itp. itd. Super sprawa, wierzcie mi :-)

Dodatkowo mamy takie urozmaicenia, jak możliwość uprawiania hazardu na liczne sposoby: Texas Hold'em Poker, Blackjack, Kości Kłamców, Gra W Nóż i Palce (wiecie, co to?), rzucanie podkowami do celu... Mało? Zawsze jeszcze możemy pomóc w spędzie bydła i ujeżdżać dzikie konie. Ponadto możemy sprawdzić się, jako myśliwy - polując na zwierzęta takie, jak kojoty, wilki, zające, orły, jelenie, pancerniki, lisy, kuguary uch... Ogólnie łatwiej byłoby napisać, czego w RDR robić się nie da :-) Za wszystko to dostajemy, albo pieniądze, albo punkty sławy, bądź honoru (albo tracimy, jeśli życzymy sobie być złoczyńcą).

Gry, oczywiście jeszcze nie ukończyłem. Ja ją sobie dawkuję :-) Zaliczam wszystkie możliwe misje poboczne, zbieram skille, kompletuje różnego rodzaju ubrania (zdobycie, co poniektórych wymaga nie lada ekwilibrystyki). Tak więc masa niespodzianek jeszcze przede mną (czekam na napady na pociąg). A potem, kiedy już uporam się z grą - spróbuję multiplayera, który umożliwia, np. zakładanie gangów z innymi graczami. Tia...

Grę polecam - warta każdego wydanego na nią grosza :-)

P.S. 1. Dla fanów horroru - lada dzień światło dzienne ujrzy taki oto dodatek:

<a href="http://www.youtube.com/watch?v=Scb5ydqkkLo" target="_blank">http://www.youtube.com/watch?v=Scb5ydqkkLo</a>

P.S. 2. Już wiem, kto powinien zagrać Rolanda w ekranizacji "Mrocznej Wieży" ;-) To może być tylko ten dżentelmen:


« Ostatnia zmiana: Października 06, 2010, 01:28:00 wysłane przez RandallFlagg » Zapisane

"...Pnie się w górę ścieżką kamienistą
Wśród upiorów, widm, bezgłowych ciał,
Ale nie przeraża go to wszystko
Bo nie takie bajki z domu znał..."
Słoik

*

Miejsce pobytu:
Gliwice




"Miasto nie jest wielkie, wszyscy gramy razem."

« Odpowiedz #1 : Października 07, 2010, 14:14:25 »

A ja cały czas mam nadizeję, że wyjdzie to na PC. Osobiście wolę konsole i wygodę grania przed TV, ale niestety nie stać mnie:P
Zapisane

"Tylko złe książki mówią, jacy są ich autorzy. Dobre książki mówią, jacy są ich bohaterowie." - A. Sapkowski
Benson

*




« Odpowiedz #2 : Października 07, 2010, 15:37:39 »

Randall, zgadzam się z Tobą w 100%  :D Napisałem prawie dokładnie to samo kilka dni temu na innym forum:

"Red Dead Redemption  - gra, która sprawiła, że przepadłem na wiele dni. No po prostu nie pamiętam, która mnie tak ostatnio wciągnęła. Jakoś nigdy nie przepadałem za sandboxami (GTA mnie np. nudziło), ale tutaj ten klimat dzikiego zachodu pochłonął mnie od samego początku. Kapitalny główny bohater, wyraziste postaci drugoplanowe i przepiękny świat, który owszem - może trochę nudzić, gdy trzeba przejechać z jednego końca krainy na drugi (sam z czasem korzystałem coraz częściej z ogniska), ale widoki nieraz zapierały dech w piersiach i kilka razy wsiadłem sobie na dach pociągu tylko po to, żeby popatrzeć w spokoju na to wszystko :)  Do tego różnorodne questy główne i poboczne, przypadkowe zdarzenia i minigierki... No kurcze, jedyne co mi się nie podobało to zakończenie."
Zapisane
RandallFlagg

*




« Odpowiedz #3 : Października 09, 2010, 19:31:22 »

No kurcze, jedyne co mi się nie podobało to zakończenie.

Nie podobało Ci się, bo było słabe? Czy nie podobało Ci się, bo... w końcu musiało nastąpić? ;-) Czekaj, czekaj - tylko nie mów mi, jak to się kończy! Poprzestań na uzasadnieniu tego, czemu Ci się nie podobało...

Ja tymczasem jestem już (dopiero?) w Meksyku. Jak już pisałem, ja sobie gram bardzo powoli, zaliczając wszystkie możliwe questy, zarabiając pieniążki, kompletując outfitsy i tak dalej, więc proszę nie śmiać się ze mnie, niedzielnego gracza, że "dopiero Meksyk" jest dla mnie "już Meksykiem" ;-) Czasu też za wiele nie mam, i staram się go uczciwie dzielić między pogrywanie w RDR, czytanie, zaliczanie seriali i filmów.

A w Meksyku, jak to w Meksyku, ciężko jest przeżyć. Gra zrobiła się z miejsca trudna i już nie można bez wysiłku, korzystając z Dead Eye wygrywać wszelkich możliwych starć. Nie tylko oponenci trudniejsi do zabicia, ale i zwierzaki dużo bardziej niebezpieczne i upierdliwe. Aż strach z konia zsiadać, zwłaszcza nocną porą :-) Myślałem, że mój bohater to już wymiatacz, a tu się okazało, że brutalna rzeczywistość dopiero nadeszła...

I jeszcze jedno - motyw muzyczny, rozbrzmiewający w momencie, kiedy wkraczamy na terytorium Meksyku: niby nic nadzwyczajnego, ale jakoś mnie wzruszył i długo go zapamiętam.
Zapisane

"...Pnie się w górę ścieżką kamienistą
Wśród upiorów, widm, bezgłowych ciał,
Ale nie przeraża go to wszystko
Bo nie takie bajki z domu znał..."
Benson

*




« Odpowiedz #4 : Października 09, 2010, 22:52:07 »

O zakończeniu pogadamy, gdy skończysz  ;)
Też zrobiłem wszystkie możliwe questy, poza jednym, który wymagał gry w pokera - jakoś nie umiałem się przemóc, żeby zgłębić te "ichniejsze" zasady :D No i darowałem też sobie dobijanie do maksymalnego poziomu we wszystkich wyzwaniach.
Zapisane
RandallFlagg

*




« Odpowiedz #5 : Października 10, 2010, 00:00:04 »

Też zrobiłem wszystkie możliwe questy, poza jednym, który wymagał gry w pokera - jakoś nie umiałem się przemóc, żeby zgłębić te "ichniejsze" zasady

Texas Hold'em Poker ma zasady podobne do zwykłego pokera, nie ma w tym większej filozofii, poza faktem, że zamiast 5 otrzymujemy dwie karty, które z docelowo pięcioma "wyłożonymi" na stole muszą ostatecznie stworzyć jedną z klasycznych konfiguracji. Ja spędziłem na samej grze w pokerka z kilka godzin :-)

Natomiast irytowały mnie początkowo Kości Kłamców. Nie mogłem tego rozgryźć, i strasznie mnie to wnerwiało, bo ogranie wszystkich było konieczne do ukończenia questu, który zlecił nam właściciel kina (w ogóle trochę szkoda, że jest tam wyświetlany tylko jeden - choć bardzo zabawny - filmik...). Przeleciałem jeden poradnik, drugi, trzeci. Poczytałem o kilku wariantach tej gry, z których ten zaprezentowany w RDR jest najprostszy chyba (bez "jedynek" w roli "jokerów") i jak już obczaiłem wszystko gra ta wskoczyła z miejsca na szczyt - po prostu teraz lubię w nią grać najbardziej.

Nie jestem przekonany do gry w "Nóż i Palce", cóż refleks już nie ten. Nie przepadam też za rzutem podkową. Nie próbowałem jeszcze siłowania się na rękę.

Powiedz mi, bensonie, jak to jest z pojedynkowaniem się, bo raz mi wychodzi, a raz nie wychodzi. Nie wiem w sumie, co trzeba, w którym momencie zrobić, a jakoś już mi podpowiedzi nie daje...

EDIT:

A i ręce mi opadły, kiedy dowiedziałem się gdzie szukać... bobrów :-) (potrzebne do misji "Dedal i Synowie"). Kurcze, nie wiem, jak później, ale w miejsce, gdzie żyją bobry na chwilę obecną dostać się nie ma jak, więc zakładam, że ta część "mapy" stanie się dostępna w późniejszej fazie gry.
« Ostatnia zmiana: Października 10, 2010, 00:03:08 wysłane przez RandallFlagg » Zapisane

"...Pnie się w górę ścieżką kamienistą
Wśród upiorów, widm, bezgłowych ciał,
Ale nie przeraża go to wszystko
Bo nie takie bajki z domu znał..."
Benson

*




« Odpowiedz #6 : Października 10, 2010, 07:45:45 »

Jeśli chodzi o pojedynki, to napiszę z pamięci, więc wybacz, jeśli pomylę przyciski (na przykładzie X360) ;)
Gdy pojawi się napis DRAW naciskasz RT i kierujesz tym małym celownikiem. Musisz trafić w moment, w którym zrobi się on biały, bo wtedy pasek w prawym dolnym rogu ekranu napełni się w większym stopniu. Naciskasz wtedy RB i tak kilka razy - szczerze mówiąc, nie wiem, czy da się wygrać, oddając tylko jeden strzał. Gdy po zaznaczeniu celów na ciele przeciwnika, Twój pasek jest większy od jego - wygrywasz :D

Z tych aktywności zawodowych właśnie podkowy (i Black Jack) sprawiły mi najwięcej radości  :) Udało mi się nawet raz trafić w jednej kolejce obiema podkowami w sam środek  :D

Co do bobrów, to faktycznie, najwięcej można ich znaleźć w 3 mapie, ale pamiętam, że gdzieś też się plątały na dostępnych już dla Ciebie terenach, więc a nuż Ci się uda  :)
Zapisane
RandallFlagg

*




« Odpowiedz #7 : Listopada 14, 2010, 23:18:47 »

Zbliżam się nieuchronnie do końca RDR i już zastanawiam się, jaką sobie gierkę sprawić, która by lukę po tej wypełniła. Na celowniku przede wszystkim Alan Wake, Fable II (lub III), może Call of Duty: Black Ops, albo Mass Effect...

...a tymczasem trochę dziwnie mi się gra w misje, które mam po ukończeniu roboty dla Rządu. Sprawiają wrażenie trochę bardziej rozbudowanego tutorialu i są jakieś takie... za spokojne, jak na mój gust. Powiem szczerze, że nie tego się spodziewałem w tym momencie gry, ale biorąc poprawkę na to, co napisał Benson, sielanka pewnie długo nie potrwa i coś czuję, że wesoło też nie będzie a nawet domyślam się, jak się to skończy...

A, zapomniałem - wreszcie upolowałem dostateczną ilość bobrów. Może to śmieszne, ale jak do tej pory ten element sprawił mi najwięcej trudności w grze, bo dopiero po pewnym czasie dotarło do mnie, że te miłe skądinąd zwierzaczki wychodzą ze swoich gniazd pomiędzy dziesiątą wieczór a drugą w nocy. Z przykrością jednak stwierdzam, że gdybym wiedział, jak się ten poboczny quest skończy, to bym sobie zbieranie bobrzych futer odpuścił. :-(

Z wątków sercowych - od żonki Johna zdecydowanie wolałem Bonnie :-)
« Ostatnia zmiana: Listopada 14, 2010, 23:20:28 wysłane przez RandallFlagg » Zapisane

"...Pnie się w górę ścieżką kamienistą
Wśród upiorów, widm, bezgłowych ciał,
Ale nie przeraża go to wszystko
Bo nie takie bajki z domu znał..."
RandallFlagg

*




« Odpowiedz #8 : Listopada 22, 2010, 02:29:27 »

Red Dead Redemption ukończone. Cóż, w przeciwieństwie do bensona jestem zadowolony z całokształtu gry, łącznie z zakończeniem. Scenariusz znakomity, końcówka wgniatająca w fotel, a i widoki na kontynuacje niemałe są... Jedna z najlepszych gier w jakie grałem w życiu (swoją drogą nie pamiętam, która gra mnie tak ostatnio pochłonęła?...). Właśnie słucham sobie muzyczki z creditsów i robi się nostalgicznie, przyjemnie, ale i smutno, że z bohaterami przyszło się rozstać... Można, co prawda pograć sobie w trybie freeplay, ale to już nie to samo. Co nie zmienia faktu, że z pewnością sobie jeszcze kiedyś do RDR wrócę. :-)
Zapisane

"...Pnie się w górę ścieżką kamienistą
Wśród upiorów, widm, bezgłowych ciał,
Ale nie przeraża go to wszystko
Bo nie takie bajki z domu znał..."
Sullivan

*

sponsor forum
SPONSOR
FORUM



This is Not an Exit

« Odpowiedz #9 : Sierpnia 25, 2011, 19:09:29 »

Średnio lubię estetykę westernów, ale idąc za stadem przyklasnę ogółowi - wybitna gra.
Spędziłem przy tym tytule ponad czterdzieści godzin wykonując wszystkie możliwe questy, pokonując wyzwania, grając przynajmniej trzy godziny w pokera i zbierając kwiatki (:D).
Klimat jest nieziemski, grafika i animacja po prostu porażają, a muzyka długimi godzinami gościła w moich głośnikach nawet po zakończeniu całości.
Mr Marston i postacie jakie spotyka na swej drodze, jak zwykle w grach Rockstar są cholernie charakterystyczni.
Gdybym miał wybierać najlepszy tytuł w tamtym roku zdecydowanie byłoby to RDR.
Zapisane
Benson

*




« Odpowiedz #10 : Sierpnia 25, 2011, 22:09:00 »

O, temat żyje :) Od siebie dodam jeszcze 2 sprawy:
1. Po jakimś czasie od ukończenia gra, wróciłem do świata RDR, żeby trochę sobie "pojeździć" i choć nie miałem już misji fabularnych do wypełnienia, to i tak znowu wsiąkłem w ten świat i postanowiłem, że oddam hołd tej wybitnej grze poprzez ukończenie jej w 100% :D Nigdy w życiu mi się to nie zdarzyło, bo z reguły kończę singla i tyle, a tu wymaksowałem wszystkie wyzwania, złapałem wszystkich przestępców, kupiłem wszystkie posiadłości, zdobyłem wszystkie stroje i co tam jeszcze trzeba było zrobić :) Ale dzięki temu w menu statystyk pojawiła się liczba 100% :D
2. Niedawno skończyłem dodatek "Undead Nightmare" i co tu dużo mówić - jest on zwyczajnie wybitny. Bije na głowę większość współczesnych gier. RDR + zombie... It doesn't get any better than that :D Oczywiście ustępuje on wersji podstawowej, bo choć oferuje mnóstwo, to w porównaniu z RDR jest jednak uboższy. Tak czy siak, wróciłem na dziki zachód z ogromną przyjemnością i wszystkim to polecam :)
Zapisane
RandallFlagg

*




« Odpowiedz #11 : Sierpnia 26, 2011, 11:33:16 »

Mi już brakowało, może nie sił, ale dobrych chęci do dalszego grania. Może tu trochę spoileruję, ale synowi Marstona brakowało charyzmy ojca i w ogóle taki mi się jakiś trochę... emo wydawał ;-)

Swoją grę sprzedałem już jakiś czas temu i w sumie teraz trochę żałuję, ale z pewnością do niej wrócę - czekam tylko na jakieś zbiorcze wydanie ze wszystkimi DLC, które (mam nadzieję), że za jakiś czas się pojawi. No i - oczywiście - oczekuję trochę na wersję na PC, bo przy możliwości komputerów można z tej grafiki sporo jeszcze wycisnąć (choć i tak jest przepiękna).

benson: Powiedz mi, w Undead Nightmare można sobie pograć w gry hazardowe, czy nie? Tak sobie myślałem, że skoro tam wszędzie roi się od zombie to może ten element został zarzucony w tym dodatku, a teraz naszła mnie myśl, żeby sobie póki co sprawić ten DLC, ale chciałbym korzystać z uroków gry w pokerka, za którym - w wydaniu RDR - bardzo się już stęskniłem :-)

EDIT:

Trochę z innej beczki: słyszałem wiele dobrego o serii Assassin's Creed i postanowiłem się z nią zapoznać. Pierwsza część jest dość mocno krytykowana, ale wypada ją przejść, zważywszy na to, że fabuła w niej zawarta jest integralną częścią większej opowieści. Jednak, do rzeczy - model jazdy konnej w tej grze po tym, czego doświadczyłem w Red Dead Redemption, jest tak koszmarny i irytujący, że w głowie się nie mieści i naprawdę ucieszyłem się, że po dokonaniu pierwszych trzech "inhumacji" można podróż po Królestwie pominąć. Bez porównania z przyjemnym podróżowaniem stępa i podziwiania okolicy z RDR.
« Ostatnia zmiana: Sierpnia 26, 2011, 12:21:14 wysłane przez RandallFlagg » Zapisane

"...Pnie się w górę ścieżką kamienistą
Wśród upiorów, widm, bezgłowych ciał,
Ale nie przeraża go to wszystko
Bo nie takie bajki z domu znał..."
Benson

*




« Odpowiedz #12 : Sierpnia 26, 2011, 14:57:19 »

Randall, niestety ani pokera, ani innych gier dostępnych w RDR nie ma w UN. Jest to jednak zrozumiałe ze względu na "problemy", jakie mają mieszkańcy :D Jeszcze raz polecę ten dodatek - przede wszystkim gramy Johnem, który na dodatek stał się tutaj mistrzem ciętej riposty :D Mimo braku pokera, w świecie RDR nie ma miejsca na nudę. Są misje poboczne, są też "random encounters" - oczywiście jest ich mniej niż w podstawce, ale i tak doskonale się sprawdzają, urozmaicając rozgrywkę.
Zapisane
RandallFlagg

*




« Odpowiedz #13 : Sierpnia 27, 2011, 00:38:04 »

Pytałem, ponieważ kiedyś trzymałem w ręku to pudełko i tam, jak byk było napisane, że "Collection includes: the Undead Nightmare Pack, the Legends and Killers Pack and the Liars and Cheats Pack". Zważywszy na tematykę tego ostatniego z dodatków, stwierdziłem, że gry hazardowe muszą w tymże pakiecie działać.

Może jednak to kwestia tego, że Ty ściągnąłeś samo Undead Nightmare (w którym oczywiście grać w karty i inne takie nie można), ale box zawiera oba pozostałe dodatki.

Teraz tak sobie doczytałem i myślę, że fajnie by było jednak kupić wifi do X360 i pograć sobie w te "hazardówki" z żywymi graczami, co umożliwia Liars and Cheats Pack właśnie.
Zapisane

"...Pnie się w górę ścieżką kamienistą
Wśród upiorów, widm, bezgłowych ciał,
Ale nie przeraża go to wszystko
Bo nie takie bajki z domu znał..."
Benson

*




« Odpowiedz #14 : Września 13, 2011, 22:16:20 »

Kto nie grał w RDR (wielki błąd :D), a zastanawia się nad kupnem, niech poczeka jeszcze miesiąc:
http://www.gry-online.pl/S013.asp?ID=62096
Zapisane
RandallFlagg

*




« Odpowiedz #15 : Września 13, 2011, 23:49:02 »

Ja się chyba zaopatrzę, chociaż, Benson, podniosłeś mi ciśnienie tym linkiem, bo myślałem, że będzie premiera na PC, którą bym właśnie w takiej edycji wolał. Nie mam karty WiFi do X360 ani konta na XBOX Live, więc liczyłem, że wreszcie skosztuję multiplayera. A tu... ech... :)
Zapisane

"...Pnie się w górę ścieżką kamienistą
Wśród upiorów, widm, bezgłowych ciał,
Ale nie przeraża go to wszystko
Bo nie takie bajki z domu znał..."
kurczakt

*

Miejsce pobytu:
Krotoszyn




« Odpowiedz #16 : Grudnia 21, 2011, 14:22:20 »

Wspaniała gra, ze świetnym klimatem dzikiego zachodu i ciekawymi misjami do wykonania. Absolutnie pozycja obowiązkowa dla posiadaczy konsol X360\PS3 i miłośników westernu.
« Ostatnia zmiana: Grudnia 21, 2011, 14:24:01 wysłane przez kurczakt » Zapisane
RandallFlagg

*




« Odpowiedz #17 : Grudnia 22, 2011, 00:30:34 »

No, ja kupiłem jakiś czas temu GOTY Edition i mam nadzieję za jakiś czas powrócić na Dziki Zachód, zagrać od początku, popróbować multiplayera tym razem (poker z żywymi przeciwnikami?... to może być ciekawe!) i oczywiście Undead Nightmare wreszcie. Póki co, jednak muszę pokończyć kilka gier, i RDR GOTY leży zafoliowane od jakichś 3 tygodni i czeka na wielki powrót :-)
Zapisane

"...Pnie się w górę ścieżką kamienistą
Wśród upiorów, widm, bezgłowych ciał,
Ale nie przeraża go to wszystko
Bo nie takie bajki z domu znał..."
Benson

*




« Odpowiedz #18 : Grudnia 22, 2011, 09:54:52 »

Randall, mam pytanie: czy w GOTY jest papierowa mapa? Też chcę kupić, a zależy mi na tym gadżecie :D
Zapisane
RandallFlagg

*




« Odpowiedz #19 : Grudnia 22, 2011, 12:52:23 »

Bensonie, specjalnie w celu uzyskania odpowiedzi na Twoje pytanie odfoliowałem pudełko i... tak, jest papierowa mapa, dwustronna. Lekkie zdziwienie wywołał u mnie fakt, że jedna strona mapy odnosi się do klasycznej gry, a druga do Undead Nightmare. Azaliż, aż tak się rozgrywka na nich różni?

Swoją drogą -przecież Ty miałeś Undead Nightmare? Coś Ty, dla mapy kupujesz GOTY? Ja swoją kopię podstawową RDR sprzedałem jakiś czas temu z zamysłem kupienia GOTY po pewnym czasie i takiem uczynił :-)
Zapisane

"...Pnie się w górę ścieżką kamienistą
Wśród upiorów, widm, bezgłowych ciał,
Ale nie przeraża go to wszystko
Bo nie takie bajki z domu znał..."
Strony: [1] 2   Do góry
Drukuj
Skocz do: