Zakończyłem główny wątek fabularny w Red Dead Redemption. Cóż to za wspaniała gra! To jedna z tych produkcji, które pokazują że gry nie są tylko głupią rozrywką i bezmyślnym zabiciem czasu. Są czymś więcej. Opowiadają historię. Często o wiele lepiej niż to się ma w książce czy filmie. RDR to najlepszy western jaki w życiu widziałem. I nie tylko widziałem bo i uczestniczyłem w nim. Co składa się na miodność tego tytułu:
1. Ogromny, piękny i żywy świat. Zawsze w grach sandboxowych denerwowała mnie sztuczność świata. Dlatego też nigdy nie ukończyłem żadnej z GTA. Nigdy Rockstar (czy żadne inne studia) nie potrafił w sandboxie uwiarygodnić tego co widziałem na ekranie. Red Dead Redemption to zmieniło. W tym świecie aż chce się przebywać. Mnogość misji pobocznych, wszelakich prac, zdarzeń losowych aż zachęca do dalszego obcowania z produkcją. A najlepsze w tym wszystkim jest to, że gra nie narzuca graczowi niczego. Możesz iść i robić co chcesz i kiedy chcesz. Możesz być zarówno zły jak i dobry. Zero sztuczności. Na dodatek gra pięknie wygląda. W żadnej innej produkcji nie widziałem tak pięknych wschodów i zachodów słońca. Nieraz specjalnie jechałem w jakąś urokliwą miejscówkę aby podziwiać cuda przyrody przedstawione przez grafików z Rockstara.
2. Postacie zapełniające ten świat to klasa sama w sobie. Główny bohater John Marston to jedna z najlepiej wykreowanych postaci w grach komputerowych. A dubbing tej postaci to mistrzostwo świata. Zżyłem się z tą postacią bardzo mocno. Postacie drugoplanowe nie odstają od poziomu głównego bohatera. Mamy plejadę wszelakich postaci jakie powinny się znaleźć w produkcji o dzikim zachodzie. Mamy bandziorów, agentów rządowych, meksykańskich rewolucjonistów, dziwaków, świetne postacie kobiece (silne kobiety w męskim świecie) czy nawet zapijaczonego Irlandczyka czy grabarza
3. Bardzo dobrze poprowadzony główny wątek fabularny. Western pełną gębą. Od początku do końca bardzo ciekawiło mnie jak to wszystko się skończy. I skończyło się w sposób fenomenalny. RDR posiada jedno z najlepszych zakończeń jakie widziałem w grach komputerowych. Mimo że od pewnego momentu można się było takiego obrotu spraw spodziewać to jednak
miałem nadzieję że John ułoży sobie życie na farmie i dzięki wypełnieniu misji jego grzechy z "poprzedniego" życia zostaną mu darowane. Na szczęście jego śmierć została pomszczona. I dobrze że stało się to z naszych rąk
4. Fenomenalna ścieżka dźwiękowa, której właśnie słucham. Muzyka idealne oddaje klimat dzikiego zachodu i wydarzeń pokazywanych na ekranie. A dodatkowe kawałki wokalne są rewelacyjne. Pierwsza podróż przez Meksyk i "Far Away" rozbrzmiewające z głośników telewizora. Miałem ciarki na plecach
Tak samo jak utwór pobrzmiewający po wykonaniu ostatniej misji dla rządu czy na napisach końcowych. Poezja.
I niech mi ktoś jeszcze powie, że gry są medium słabszym od filmów, seriali czy literatury. Posadzę go na fotelu i włączę RDR
Tak więc na początku mojej znajomości z Playstation3 zastanawiałem się czy warto było w ten sprzęt inwestować. Teraz już wiem, że tak.
O i już sobie kupiłem dodatek Undead Nightmare