Jeżeli podobała ci się saga o Misquamacusie to nie powinieneś pominąć tego tytułu i jak najszybciej go przeczytać! Pomimo typowo kryminalnego początku powieści spotkamy się w niej z indiańskimi wierzeniami i demonami. Ciekawy pomysł, zwarta i szybka akcja wciąga z każdą stroną jak ruchome piaski. Obowiązkowa pozycja dla fanów Grahama i indiańskiej magii!

Powrót do Mastusia, raczej jednorazowo póki co  . Póki co zapowiada się ciekawie.

----

Świeżo po lekturze Wendigo czas na kilka słów podsumowania. Do przeczytania książki skusiła mnie paskudna okładka nowego wydania, i co ona ma wspólnego z treścią książki. Po przeczytaniu doszedłem do wniosku że nie ma nic  .
Fabuła interesująca, akcja wciąga, morderczy duch Indian. Czego chcieć więcej  . Może trochę mało flaków i grozy jednak w niej. Zdaje się że jest zaliczana do horrorów.

Sprytnie skonstruowany ten Wendigo, w dwóch wymiarach tu, w jednym tam.

Ciekawa sprawa z tym Mastertonem, mimo że jakoś się nie zawiodłem do tej pory na jego książkach, to jakoś mało ich przeczytałem.

za późno 

z tych nowych wydań książek Mastertona, to tylko chyba Demony Normandii maja na okładce coś, co jest wspólne z treścią książki ;-)

reszta to albo dłoń, albo oko, albo oko w dłoni - czyli totalna kiszka.