Ukończyłem serie Rook, co mozna powiedzieć o "Ogrodzie Zła"? Niestety niewiele dobrego

Sztampowe dialogi, kompletnie nielogiczne zachowania bohaterów a do tego (poprawcie mnie jeżeli się mylę) nieścisłości fabularne względem poprzednich części. Otóż w pewnym momencie Jim wspomina coś o liście od Matki jak dostał niedawno a przecież w poprzedniej części cyklu była mowa, że matka Jima popełniła samobójstwo kiedy dowiedziała się, ze jest nieuleczalnie chora... Wyłapał to ktoś, czy to mnie już się coś myli?? Kolejna wada to total;nie nieciekawi bohaterowie, postaci wycięte z papieru mają w sobie więcej z prawdziwych ludzi niż to co zaserwował nam tutaj Masterton. W każdej poprzedniej częsci Rooka byli jacyś uczniowie, którzy zapadali w pamięć, tutaj jest zupełna pustka. Poza tym wymyślanie na poczekaniu jakiś bzdur z księdzem, który miał być dobrym przyjacielem Jima a o którym nie ma nawet słowa w poprzednich częściach, jest naprawdę tandetnym chwytem. Jedyny plus to mitologiczno-biblijne nawiązania do Lilith, postac Samaela, Baala etc i "apokalipsa" na końcu, która też jednak sprawia wrażenie pisanej na kolanie. Reasumując, zawiodłem się na finałowej części, ale mam nadzieję, ze to jednak definitywny koniec, gdyż seria zjadała własny ogon i była ciągnięta na siłę... chociaż miałem nadzieję, że cykl będzie nieco lepiej zwieńczony, ponieważ "Złodziej dusz" z wszystkimi jego wadami podobał mi się znacznie bardziej niż "Ogród Zła".