Dzisiaj przerobiłem sobie "Noc gargulców" i muszę przyznać, że moje wrażenia z lektury pokrywają się w większości z waszymi, na pewno jest lepsza od swej poprzedniczki, czyli "Bazyliszka".
Fabuła jest ciekawsza i bardziej zwarta, akcja prowadzona jest wielotorowo, no i co najważniejsze jest nieporównywalnie bardziej krwawa.
Ciekawostką jest fakt, że pomimo prawie identycznej objętości obydwu części tego cyklu, "Noc Gargulców" wydaje się być powieścią bardziej dopracowaną.
Do minusów mogę zaliczyć:
- objętość książki, (choć wiem, że to subiektywne odczucie);
- książka kończy się za szybko, a co u reszty bohaterów (mała Sukie, asystenci profesora)? Co dalej z programem leczenia oparzeń? Być może to dobre wyjście do następnej części, ale czuje niedosyt informacji.
Z powyższym stwierdzeniem zgadzam się w stu procentach, gdyby Graham rozbudował fabułę na podobę "Zjawy" mogło by to być coś wyjątkowego.
Jednak jak widać ramy cyklu na to nie pozwoliły, w każdym bądź razie i tak jest lepiej niż w "Rook'u".
Cykl
Monster Hunters przywodzi mi na myśl świat znany z gry "Heroes of Might & Magic", a biorąc pod uwagę ilość znajdujących się w niej mitycznych stworzeń możemy spodziewać się cyklicznej kontynuacji.
Mnie również urzekł wątek związany z Feniksem, niby niepozorne stworzenie a zarazem tak potężne!
Rozszerzenie plejady bohaterów to również dobry ruch, niesamowitą huśtawkę uczuć wprowadza rodzinka państwa Harrisów, postać Sukie potrafi skutecznie nawilżyć oczy podczas czytania, jakże ważny morał niesie ze sobą ta historia.
Tak więc polecam tą książkę z czystym sumieniem!
Pomimo tego, że "Bazyliszek" jest trochę słabszy to warto jednak zacząć przygodę z tym cyklem właśnie od niego.
Zapomniałem jeszcze dopisać, że oprawa graficzna tego cyklu zaserwowana przez Rebis jest zajefajna, pięknie wydane są te książki!