Oooo woow, super. W ogóle są jakieś ekranizacje Mastiego? Jak jest tu wątek o tym, to nie bijcie...

Ekranizacja cieszy, smuci wybór powieści Inna rzecz, że za sprawą raczej sensacyjnej fabuły taką ekranizację może i łatwiej zrobić.

Trudno powiedzieć, dlaczego tak to wygląda. Na pewno Masti miałby łatwiej, gdyby był pisarzem amerykańskim, chociaż... nawet ekranizacji Herberta powstało więcej.

Dobra wiadomość. Tengu co prawda nie czytałem,ale do tego czasu zdążę przeczytać go z dwa razy.

Warto co najwyżej raz  (i mówi to ten, który czytał dwa razy )

 Ciekawe, co z tego wyjdzie.

p.a. A co by twoim zdaniem lepiej nadawało by się na ekranizację? Ja bym widział ponownie nakręconego Manitou. Film był kręcony tak dawno i pewnie nikt poza fanami Mastiego go nie oglądał (no może jeszcze bohater Koszmaru z ulicy wiązów widział ten film ) . Szkoda że z Rytuałem nic nie wyszło.

Pocztar kiedyś było takie info, że ktoś chce zrobić serial na podstawie serii o Jimie Rooku? Coś więcej o tym wiadomo?

Tathagatha, Ciacho książkę warto przeczytać, praktycznie od początku coś się dzieje. Poza tym demony z Japonii   i zakończenie dobre moim zdaniem. I chyba najwięcej z niej pamiętam przy mojej dziurawej pamięci

Sfinks

A tak na poważnie... Spory potencjał filmowy ma moim zdaniem "Wizerunek zła".

Ostrzegam, że zapewne spodziewasz się czegoś zupełnie innego Bardziej klasycznych demonów z Korei oczekiwałbym w Złodzieju Dusz

Hehe,być może,aczkolwiek recka u Piotrka na blogu zachęcająca,a ten minus, że niby za bardzo brutalna to jakoś tak chyba  w przypadku horroru powinno być bardziej na plus.


Spoko spoko. Ja już pisałem co najmniej 2 razy,że wszystkie te mini wydania z Amberu się u mnie na półce pojawią,a Tengu jest jedną z nich.



To chyba kosmiczna masakra by była.



Co do tego zaś się zgadzam,bo chętnie bym zobaczył Grayów na ekranie. Tath jak Ty w ogóle śmiesz odwlekać przeczytanie tej zacnej książki na korzyść innych?  Jeśli tego nie zrobisz czym prędzej to Maurice Cię dopadnie i....obedrze ze skóry.   

Tak w ogóle to jestem rozdarty za każdym razem jak pojawiasz się tutaj Piotrze z nowym linkiem odsyłającym do bloga,bo nie wiem czy mam komentować tutaj,czy tam.

 Najlepiej tu i tam, tam i tu i tu i jeszcze tam... na bloga zagląda Masterton także wiesz Twój komentarz tam może wiele znaczyć