Gotham Cafe

Moja propozycja:

St. Elsewhere
Wykonawca: Gnarls Barkley
Rok produkcji: 2006
Kraj: United States of America
Gatunek: (według wikipedii) soul, alternative rock

(http://www.radiogibson.net/richieste/radiogibson/pictures/az_B22051_St.%20Elsewhere_Gnarls%20Barkley.jpg)

Tracklist:
1. Go-Go Gadget Gospel
2. Crazy
3. St. Elsewhere
4. Gone Daddy Gone
5. Smiley Faces
6. The Boogie Monster
7. Feng Shui
8. Just a Thought
9. Transformer
10. Who Cares?
11. Online
12. Necromancer
13. Strom Coming
14. The Last Time

...i nie bójcie sie, kawałków pare jest, ale są raczej krótkie niz długie ;)

Czas na odsluchanie: do 24.09.2014

Mogłem  to napisac w poprzednim poscie ale nie chcialem "brudzic" tego schludnego poscika.
No wiec..dlaczego akurat ten album?
Generalnie dwie podstawowe propozycje jakie az sie prosily zeby zapodać to raz - jakis amerykancki hip hop, ale jako ze Mandi ostatnio dal rap to juz nie bede was katował.
Dwa - "Songs in a minor" Alicii Keys...czy jakikolwiek inny album Alicii Keys którą ubóstwiam, kocham, moglaby zostac moją żoną, mielibysmy gromadke ślicznych dzieci (jesli odziedziczylyby urode po mamusi) i zylibysmy sobie w Ney York City na jakiejstam Street. Jednak wnioskujac po waszych upodobaniach muzycznych, zbyt gruboskorne z was sukinkoty żeby zachwycić sie pięknem jej utworów :P

Gnarls Barkley... nie wiem czy ktos z was kiedykolwiek sluchal tej plyty, ogolnie rzecz biorac raczej jest znana zwazywszy na to ze otrzymał ten album swego czasu Grammy za Best Alternative Album.
Kiedys w nudów sciagnalem ta plytę i sluchalem jej chyba z miesiac raz za razem, nie moglem sie oderwac.
Calosc jest raczej szybka niż wolna, choc zdarzaja sie i lekkie zamulacze.
Są tu kawalki (co najmniej 5 ) ktorych moge sluchac zawsze i wszedzie, jak poleca w radio to nie przełaczę, jak ktoś inny z przypadku pusci mowie "zostaw to &^%$# !!"...choc sa i takie (3) ktorych słucha mi sie raczej słabo ;)
Apropos samej plyty i zespolu to jeszcze jedna rzecz - fajne maja klipy, z moim ulubionym :

http://www.youtube.com/watch?v=mZbeiXZVWbM

koncówka niszczy system ;)

I jeszcze jedna rzecz apropos ich klipow, jest na plycie taki kawałek "Just a Thought" (moim zdaniem TOP 3 z albumu) i proponuje wam go przesluchac ze trzy razy zanim odpalicie klip ponizej zeby wczuc sie w te emocje. Wlaczyłem to kiedys na YT i mowie " o fuck, dokladnie tak powinien wygladac ten teledysk!! moze jakis taki niskobudzetowy ale zajebiscie to zrobili!!". Jak sie okazalo nie jest to oficjalny klip zespolu Gnarls Barkley tylko...projekt do szkoly jakichs dzieciaków.
Pełen szacun dla nich !

http://www.youtube.com/watch?v=4Yw-EECTZcQ

Pozdro.

A, ładnie że coś takiego podrzuciłeś. "Crazy" kojarzę z SongPopa   :music:

Sam z chęcią posłucham tej płyty. Pierwsza ciekawa pozycja w FKM :) Crazy i Gone Daddy Gone kojarzę z radia jako piosenki, które wpadały mi w ucho jednak nigdy nie zgłębiłem tematu co to, kto to i dlaczego :) Teraz będę mieć okazję.

O proszę kto się objawił w klubie :)

Co do albumu to znam tylko ten największy hit. "Crazy" to kiedyś non-stop wszędzie leciało, ale to jest tak dobry kawałek że się nigdy nie znudzi :)

nie wiedziałam, że gostek to zcoverował :D po przesłuchaniu coveru nie widzę jego sensu, bo jest prawie identyczny z oryginałem, to co to za cover :D

Jak już to dwóch gostków ;)

o kurde, ja byłam pewna cały czas, że to jest muzyk, a nie zespół O.o zwracam honor! :D

Hmm to może kojarzę oryginał :D

Dobry wybór, Stebb. Ta płytka wymiata. Był czas, że namiętnie tego słuchałem, a już od jakiegoś czasu kompletnie zapomniałem o Panu Barkleyu...

Ja, póki co, kojarzę tylko "Crazy", z genialnej sceny z filmu "Kick-Ass". :D

http://www.youtube.com/watch?v=fgTuBBBu3bc

Powiem tak, "St. Elsewhere" jest dobrą płytą, ale nie porwała mnie jakoś bardzo mocno. Ma kilka bardzo dobrych momentów - wiadomo "Crazy" (które choćby nie wiem co i tak nie przestanie mi się kojarzyć z Kick-Assem :D ), cover "Gone Daddy Gone", świetny "Transformer", bardzo fajne "Boogie Monster" i "Who Cares?". A poza tym? Pozostałe piosenki jakoś tak niestety przelatują przez moją głowę i nie zostają na dłużej. Takim kawałkiem, który mi się cały czas nuci w głowie, jest chyba właśnie "Transformer" (aaaj, aaaj, ajajaj, ajma transformer :D ).

Fajno ze sobie pogadalismy o płycie :)
Zajebisty ten klub, podoba mi sie :)

No, trochę słabo. Naprawdę nikt poza mną (i oczywiście Stebbem) nie przesłuchał tej płyty?

Ja przesłucham na pewno. Ale ostatnio mam mniej czasu na słuchanie, to raz. Dwa - mam mnóstwo "swoich" płyt do przesłuchania, a do tego dochodzą 2 płyty z FKM - wciąż przesłuchuję zarówno "Technodiktatora", jak i "T.R.I.P." i póki co nie mam ochoty na trzecią płytę spoza "mojego podwórka". Ale przesłucham, ja jestem cierpliwym słuchaczem, ale też przesłuchanie danej płyty zabiera mi sporo czasu. Nie lubię czegoś na siłę przesłuchiwać, coś tam dojrzewa w mojej głowie, sięgam po dany album kolejny raz, kilka dni przerwy, kolejny raz, etc.

Ja oczywiście przesłuchałem i to kilkukrotnie, tylko jakoś czasu ostatnio nie miałem by coś skrobnąć. No i teraz się do tego zabieram, ale też niezbyt wiem co napisać  :)
Jak się okazało - grupę - znam z fenomenalnej piosenki "Crazy", w której dzieje się bardzo wiele i to jeden z mych ulubionych kawałków z rzeczy, których nie słucham na co dzień. Już kilka razy wcześniej obiecałem sobie, że przesłucham tego wykonawcę i zobaczę na co go jeszcze stać. Nawet kilka tygodni przed propozycją Stebbinsa, chciałem sięgnąć po nagrania, ale oczywiście zapomniałem  :)

Kilka razy posłuchałem albumu i ciężko mi się bardziej rozpisać. Niby jest fajnie, bogate instrumentarium, różnorodność muzyczna, ciekawa wokalnie, pomieszanie stylów muzycznych - ale nie do końca mi to pasuje. Nie jest to taki album, który by mnie kręcił, ot przyjemna płytka.
Ot taka fajna płyta, można posłuchać na posiadówce przy piwku, w domku, a nawet na imprezie.

Najbardziej podoba mi się Crazy, potem jest już słabiej. Oczywiście najmniej w mój gust trafiają kawałki rapowe i jest tam takie coś z nachalnym szybszym bitem. To trochę słabsze strony. Reszta jest w porządku.

Do płyty może nawet sobie wrócę, choć to niezupełnie mój świat.

PS
Stebbins, zdecydowanie wolałbym Alicię :D

Jako ze jest nas tu raptem chyba z 6 osob to mozesz powoli nastawiac sie na Alicie ;)

Minęło trochę czasu, z albumem się osłuchałem i troszkę mogę się wypowiedzieć.

Album generalnie spoko, gdyby p.a. nie zarzucił tym swoim szataństwem, uznałbym, że to najsłabszy album. Zupełnie inaczej go zapamiętałem te kilka lat temu, bo pamiętam, że zachwalałem Twój wybór Stebby, tyle, że teraz jakoś tak... nie wszystko mi tu odpowiada. Począwszy od nazbyt szarpanych i irytujących elektrycznych dźwięków w niektórych utworach, na niezbyt udanym rapowaniu kończąc (te krótkie piosenki - np. "Transformer" czy "Feng Shui"). Cee-Lo Green jest idealnym przykładem na to, że nie każdy murzyn nadaje się do składania wyrazów w rymy i późniejszego rapowania ich.Grupa Gnarls Barkley znacznie lepiej brzmi, kiedy wokalista śpiewa a DJ nie zapuszcza się w orientalne (momentami) eksperymenty i na tym powinni poprzestać moim skromnym zdaniem ;)

Inna rzecz, że miejscami jest dla mnie odrobinę zbyt różnorodnie przez co brakuje mi spójności na tej płycie. Jest piosenka "Crazy", która no rozniosła się jak wirus swojego czasu po całym świecie i jest to bardzo przyjemny kawałek, do którego lubię wracać. Jednak poza tą piosenką zabrakło kolejnego kandydata do hitu. Bo jednak "Smiley faces" jest przyzwoite, ale nie wpadające w ucho aż tak, żeby się tym jarać i ustawiać na odtwarzaczu zapętlenie. Okej, może to i lepiej dla artystów, bo nie każdego rajcuje komercyjny sukces kolejnych singli. Podobają mi się soulowe nuty na płycie i to chyba najmocniejsze akcenty na St. Elsewhere, jednak jako całość jest to wszystko za bardzo zmiksowane.

Najlepsze piosenki: "Crazy", "Storm Coming", "The Last Time"
Najgorsze piosenki: "Transformer", "Feng Shui", "Go-go Gadget Gospel"

Parę dni temu puściłem sobie wreszcie tę płytkę i muszę przyznać, że będę miał z nią problem. Bo to kompletnie nie moje klimaty. I nie chodzi o to, że rapują czy coś, ale o ogólną energię bijącą z tej płyty a także o brzmienie. Za jakiś czas zrobię podejście nr 2 ;) Póki co zauważyłem, że rzecz to mocno eklektyczna, że artyści zabierają się za bardzo różne style "czarnej" muzyki, jak gospel czy rap. I że pan wokalista (ten od "Crazy") ma ciekawy wokal. Zobaczymy, co będzie dalej :)

Jak na Ciebie to itak wypowiedziles sie w samych superlatywach :D