Strony: 1 [2]   Do dołu
Drukuj
Autor Wątek: FKF: Stalker (1979)  (Przeczytany 19498 razy)
Tathagatha
Moderator

*

Miejsce pobytu:
Lublin




« Odpowiedz #20 : Września 25, 2014, 10:34:11 »

nocny to Ty żyjesz? Miałeś 'Chłopców' oglądać i cooo? Czekałam na Twojego posta!
Zapisane

Za każdym razem gdy stawiasz czoło trudnościom, masz znakomitą okazję by zademonstrować bogactwo swojego wnętrza.
nocny
Moderator Globalny

*

Miejsce pobytu:
Szczecin




WWW
« Odpowiedz #21 : Września 25, 2014, 11:09:33 »

Żyję, ktoś inny przestał żyć i trochę nie miałem głowy do filmów.
Zapisane
Autumn

*

Miejsce pobytu:
Reykjavík




« Odpowiedz #22 : Września 25, 2014, 20:16:17 »

Piękny film. Muzyka, zdjęcia, historia. Inny niż książka i to też wg mnie bardzo na plus.
Wszystko mi się w obrazie Tarkowskiego bardzo podobało.
Aż z przyjemnością obejrzę go jeszcze raz.
Zapisane

Obudziłam się nagle. Była trzecia, pora duchów, samobójców i złodziei.
HAL9000

*

Miejsce pobytu:
Discovery One

sponsor forum
SPONSOR
FORUM



« Odpowiedz #23 : Października 02, 2014, 12:13:59 »

Przebrnąłem  :haha:

To słowo dobrze oddaje moje wrażenia z seansu. Nie będę ukrywał było ciężko. Powielę najczęściej pojawiający się zarzut wobec tego filmu. Jest strasznie wolny. Ja mam z tym problem bo gdy ktoś opowiada historię w taki sposób, to każdy filmowy zabieg przyciąga wtedy moją uwagę. Każdy ruch kamery wyrywał mnie z opowieści. Gdy przez kilka minut nic się nie dzieje i nagle kamera zaczyna powoli się poruszać, to strasznie przyciąga moją uwagę :P A w tym filmie gdy już ta kamera rusza z miejsca to może oznaczać, że przez następne kilka minut będziemy oglądać tylko jakieś artystyczne wizje ;) Ale żeby nie było, ze tylko krytykuję, bardzo mi się podobała sekwencja przedzierania się do Strefy. Tam praca kamery bardzo mi odpowiadała. Była wręcz dynamiczna ;) W długich ujęciach pojawiało się kilka rożnych planów i wypadło to całkiem płynnie. To Spielberg jest mistrzem takiego opowiadania,nie spodziewałem się czegoś takiego w tym filmie ;)

Dialogi też nie należą do najłatwiejszych, delikatnie mówiąc ;) Nie przepadam za poezją a w tym filmie jest jej dużo. Za dużo jak dla mnie.

Ogólnie daleki jestem od nazywania filmu "pseudofilozoficznymi gadkami żuli na łące" jak to piszą na filmwebie ale też nie widzę w tym filmie wiekopomnego arcydzieła. W sumie dziwi mnie, że jest tak wysoko w tych wszystkich rankingach popularności.
« Ostatnia zmiana: Października 02, 2014, 12:17:55 wysłane przez HAL9000 » Zapisane

Gentlemen, you can't fight in here! This is the War Room. Trakt
Master

*

sponsor forum
SPONSOR
FORUM



« Odpowiedz #24 : Października 02, 2014, 12:19:07 »

Przebrnąłem  :haha:
Cwaniak... ja poległem w połowie, a żeby było śmieszniej, to tę połowę oglądałem na dwa razy. Sorry, ja się na takie "ambitne" kino nie piszę. Jestem prostym chłopem lubiącym rozrywkę ( :P) a nie filozoficzny bełkot (z całym szacunkiem). Nie mniej, wykonanie fajne: zdjęcia, plenery, kolory (szczególnie ten czarno-biały początek filmu), muzyka...
Tylko, żeby to-to miało jakąś bardziej konkretną fabułę i nie sprowadzała się do filozofowania. Nie wiem, czy dam radę to skończy. A nawet jeśli, to chyba nigdy do tego nie wrócę.
Wybaczcie.
Zapisane
HAL9000

*

Miejsce pobytu:
Discovery One

sponsor forum
SPONSOR
FORUM



« Odpowiedz #25 : Października 02, 2014, 12:37:24 »

Ja też sobie seans rozbiłem na dwa dni :D
Zapisane

Gentlemen, you can't fight in here! This is the War Room. Trakt
murhaaja

*

Miejsce pobytu:
Wrock

sponsor forum
SPONSOR
FORUM



Nox

WWW
« Odpowiedz #26 : Października 02, 2014, 12:38:27 »

weźcie, kurde, nie straszcie, ja się jeszcze w ogóle za to nie wzięłam :D
Zapisane

raz, dwa, trzy, Merkury w drugim domu
księżyc, pięć, nic nie może pomóc,
sześć, nieszczęście, Anuszka, siedem, wieczór,
olej, głowa, profesor wszystko przeczuł
---------------------------------------------------
uroczyście przysięgam, że knuję coś niedobrego
kujot666

*

Miejsce pobytu:
Działdowo

sponsor forum
SPONSOR
FORUM



« Odpowiedz #27 : Października 07, 2014, 19:07:25 »

Pierwszą godzinę obejrzałem normalnie, na drugą zerkałem, a końcówkę przewijałem. Czyli w ogólnym rozrachunku nie dałem rady. :pff4:
Ten film jest idealnym przykładem tego, czego nienawidzę w kinie. Totalne flaki z olejem okraszone filozoficznym bełkotem, w którym nie ma nic co przyciągnęłoby moją uwagę. KATASTROFA!!! Wall Wall Wall O "Drugiej Ziemi" napisałem, że to dwa metry mułu. Jeśli tam były dwa, to "Stalker" jest bez dna. Dawno takiego gniota nie oglądałem. :o
   Sam pomysł może i niezły, jednak wykonanie beznadziejne. Dialogi męczące, a praca kamery sprawia wrażenie, jakby co niektóre ujęcia nie miały się nigdy skończyć. Chyba to pierwszy przypadek, w którym mogę przytoczyć sportowy żargon - twórcy tego filmu grają na czas. A już całkowitą zagadką jest dla mnie zbyt częste umieszczanie na pierwszym planie głów autorów widzianych od tyłu.
   Ja rozumiem, że to dość leciwy film zza wschodniej granicy, co mogłoby być pewną okolicznością łagodzącą, ale i tak jest tragiczny.

Ostrzegam, oglądacie go na własne ryzyko!!!

Zapisane

Graham, Dean & Stephen rules!!! ;-) Preston & Child kicks like a mule!:-D
HAL9000

*

Miejsce pobytu:
Discovery One

sponsor forum
SPONSOR
FORUM



« Odpowiedz #28 : Października 07, 2014, 20:00:07 »

Hehe. Zdaje się będę jedynym, który obejrzał ten film od początku do końca, bez przewijania :D Parę dni minęło od seansu (seansów ;) ) i powoli zapominam o tych dłużyznach a w pamięci zostają mi tylko ładne obrazki  ;) Nie taki zły ten film  :D

EDIT:  Zapomniałem napisać w pierwszym poście, że teraz wiem jaki film był główną inspiracją dla Tarsema gdy kręcił teledysk do "Losing My Religion". Zrzynał od Tarkovskiego i ze "Stalkera" ile się da ;)

<a href="http://www.youtube.com/watch?v=xwtdhWltSIg" target="_blank">http://www.youtube.com/watch?v=xwtdhWltSIg</a>
« Ostatnia zmiana: Października 07, 2014, 20:21:31 wysłane przez HAL9000 » Zapisane

Gentlemen, you can't fight in here! This is the War Room. Trakt
Mike
Administrator

*

Miejsce pobytu:
Gdańsk




It's A Mirage! I'm Tellin' Y'all It's a Sabotage!

WWW
« Odpowiedz #29 : Października 16, 2014, 20:30:48 »

Jestem świeżo po seansie. Ciekawy film, ale właściwie nie potrafię się w tej chwili określić - czy mi się podobało, czy nie. Były takie fragmenty, które były niesamowite, wręcz hipnotyzujące (początek drugiej części). Były też takie, które były zwyczajnie przegadane, kiedy nie mogłem się doczekać momentu końca monologu danej postaci.

Nie czytałem "Pikniku na skraju drogi" i jestem ciekawy jak to wyglądało w książce. Zastanawiał mnie fakt, że Stalker prowadząc swoich dwóch "klientów" był wydygany jak nic, ostrzegał przed pułapkami i przed tym jak łatwo można tam stracić życie, ale właściwie przez cały film, nikt z nich tak naprawdę nie natknął się na żadną pułapkę - aż się zacząłem zastanawiać, gdzie ta rzekoma groza Zony? Czego on się tak boi? Być może w książce były jakieś grubsze akcje? ;)

Ogólnie seansu nie uważam za stracony czas. "Stalkera" chciałem obejrzeć już od dawna i nie żałuję, bo film ma coś w sobie. Chociaż brakowało mi trochę więcej klimatu niewyjaśnionego, jakiejś większej tajemnicy i grozy, większej ilości post-apo ;) (no ale rozumiem, że radzieckie kino lat 70-tych jeszcze nie myślało o takich rzeczach).

7/10
Zapisane

HAL9000

*

Miejsce pobytu:
Discovery One

sponsor forum
SPONSOR
FORUM



« Odpowiedz #30 : Października 16, 2014, 21:38:33 »

Zastanawiał mnie fakt, że Stalker prowadząc swoich dwóch "klientów" był wydygany jak nic, ostrzegał przed pułapkami i przed tym jak łatwo można tam stracić życie, ale właściwie przez cały film, nikt z nich tak naprawdę nie natknął się na żadną pułapkę - aż się zacząłem zastanawiać, gdzie ta rzekoma groza Zony?

Ja to sobie tak wytłumaczyłem...

Spoiler (kliknij, żeby zobaczyć)
Zapisane

Gentlemen, you can't fight in here! This is the War Room. Trakt
murhaaja

*

Miejsce pobytu:
Wrock

sponsor forum
SPONSOR
FORUM



Nox

WWW
« Odpowiedz #31 : Grudnia 25, 2014, 18:05:45 »

Dobra, po długim czasie nareszcie mam mam chwilę, żeby nadrobić kilka filmów z FKF i obejrzałam Stalkera. Nie wiem, co mam powiedzieć o tym filmie. Chyba jestem za tępa, bo go nie rozumiem, ale ja ogólnie nie kumam tego typu filmów, które mają mieć niby jakąś głębię i przekaz, a ja go nie widzę. Trochę się nudziłam oglądając to. Sam pomysł ze Strefą w sumie fajny, niby na początku czuć trochę tej atmosfery tajemniczości, ale tak jak wyżej wszyscy pisali - w końcu się okazuje, że ten cały Stalker tak tylko straszy i straszy, jakie to okropne rzeczy się dzieją w Strefie, jakie pułapki i ilu ludzi tam zginęło, a potem nic z tego nie wynika, z niczym nie muszą się zmierzyć, tylko krążą wokół tych ruin jak Griswoldy na rondzie, i w żadną pupkę nie wpadają. Jest trochę fajnych ujęć, jak ten telefon, jakieś cienie za oknami, sama nazwa "wyżymaczka" mi się podoba i z tego mógłby być świetny motyw, ale go nie było praktycznie wcale jak dla mnie. Nie wiem w sumie, po co to wszystko, po prostu. A te pseudo-filozoficzne wywody Pisarza i Profesora o życiu były nudne cholernie.
Książki nie czytałam i nie zamierzam, do filmu ustosunkować się nie umiem. Film jest podpisany jako dramat/sci-fi. Spodziewałam się więcej sci-fi albo dramatu.
Zapisane

raz, dwa, trzy, Merkury w drugim domu
księżyc, pięć, nic nie może pomóc,
sześć, nieszczęście, Anuszka, siedem, wieczór,
olej, głowa, profesor wszystko przeczuł
---------------------------------------------------
uroczyście przysięgam, że knuję coś niedobrego
Strony: 1 [2]   Do góry
Drukuj
Skocz do: