Strony: 1 [2]   Do dołu
Drukuj
Autor Wątek: FKF: Spotkanie (2007)  (Przeczytany 21451 razy)
chiyeko

*

Miejsce pobytu:
Olkusz

sponsor forum
SPONSOR
FORUM



« Odpowiedz #20 : Sierpnia 18, 2014, 20:26:08 »

Wczoraj obejrzałam film. Przyznaję, że wolę oglądać rzeczy z większą ilością akcji, a ten film jest bardzo statyczny, jednak mocno chwycił mnie za serce. Z jednej strony może wiać nudą, ale z drugiej jest poruszający i w pewnym sensie niesamowity.
Spoiler (kliknij, żeby zobaczyć)
Fajna mieszanka emocji, podobało mi się. Lubię obejrzeć coś takiego raz na jakiś czas, aczkolwiek nie jest to mój ulubiony gatunek filmu.
Zapisane

"Niezmienny scenariusz naszych czasów:
apokalipsa zagraża... lecz nie następuje. I zagraża nadal."
HAL9000

*

Miejsce pobytu:
Discovery One

sponsor forum
SPONSOR
FORUM



« Odpowiedz #21 : Sierpnia 18, 2014, 22:30:41 »

Spoiler (kliknij, żeby zobaczyć)

Spoiler (kliknij, żeby zobaczyć)

Richard Jenkins od początku pokazuje dużą klasę. Jego gra jest bardzo subtelna, ale to nie przeszkadza mu w pokazaniu szerokiego zakresu emocji. Fajnie, że wreszcie ktoś dał mu rolę, w której mógł się naprawdę wykazać  ;)  Początek filmu jest bardzo dobry, spotkanie Waltera z Tarekiem i jego dziewczyną wypadło przekonująco (do tych ról też dobrali idealnych aktorów, których każdy widz od razu polubi). Ogląda się ich razem bardzo dobrze, cały pierwszy akt ma świetne tempo i energię... i wszystko to siada w kolejnym akcie, który po prostu za bardzo się dłuży. Do tego stopnia, że finał wydał mi się robiony na prędko.

Duże plusy za to, że film za bardzo nie moralizuje. Krytykuje i pokazuje, że ten system jest kompletnie chory ale robi to w inteligenty sposób. Bez kazań z mównicy ;) Dobry film, ale mnie aż tak bardzo nie poruszył.
« Ostatnia zmiana: Sierpnia 18, 2014, 22:35:13 wysłane przez HAL9000 » Zapisane

Gentlemen, you can't fight in here! This is the War Room. Trakt
Rose
Gość
« Odpowiedz #22 : Sierpnia 20, 2014, 09:34:06 »

Spoiler (kliknij, żeby zobaczyć)

Spoiler (kliknij, żeby zobaczyć)

Spoiler (kliknij, żeby zobaczyć)

Spoiler (kliknij, żeby zobaczyć)

Spoiler (kliknij, żeby zobaczyć)
Zapisane
Cobenka666

*




Gryffindor

« Odpowiedz #23 : Sierpnia 20, 2014, 13:34:48 »

Obejrzałam, film ciekawy, ale dla mnie smutny.
Spoiler (kliknij, żeby zobaczyć)
Zapisane

It is just the beginning of the end
Rose
Gość
« Odpowiedz #24 : Sierpnia 20, 2014, 18:00:06 »

To widzę, że mamy podobne wrażenia :)
Zapisane
nocny
Moderator Globalny

*

Miejsce pobytu:
Szczecin




WWW
« Odpowiedz #25 : Sierpnia 22, 2014, 21:06:05 »

Ja napiszę tylko, że oglądałem, by nie było, że olewam Klub, ale dyskusji raczej nie podejmę, bo zwyczajnie film zupełnie mi nie podszedł. Absolutnie nie jest tak, że ja to tylko Niezniszczalni czy te rzeczy bo absolutnie nie, kocham Dekalog Kieślowskiego na przykład no ale tutaj niestety nudziłem się niemożebnie :(
Zapisane
Rose
Gość
« Odpowiedz #26 : Sierpnia 22, 2014, 21:32:10 »

To też jest jakiś wkład w dyskusję :)
Zapisane
Cobenka666

*




Gryffindor

« Odpowiedz #27 : Sierpnia 22, 2014, 21:34:36 »

nocny pewnie zapomniał o czym był film ;)! I tak tylko gada tera :D ;)!
Zapisane

It is just the beginning of the end
nocny
Moderator Globalny

*

Miejsce pobytu:
Szczecin




WWW
« Odpowiedz #28 : Sierpnia 22, 2014, 21:44:44 »

:D Nie, napisałem natychmiast po obejrzeniu :D
Zapisane
Rose
Gość
« Odpowiedz #29 : Sierpnia 22, 2014, 21:49:57 »

I to błąd. Teraz musisz trochę pomyśleć, a potem jak przy degustacji wina wypluć i obejrzeć jeszcze raz :)
Zapisane
Mandriell
Moderator Globalny

*

Miejsce pobytu:
Częstochowa

sponsor forum
SPONSOR
FORUM



SHADYXV

WWW
« Odpowiedz #30 : Sierpnia 22, 2014, 21:54:02 »

Mnie akurat zdanie nocnego zupełnie nie dziwi :D
Dla niego "Incepcja" była, cytuję : "Zlepkiem różnych mniej lub bardziej połączonych scen"   Shame  Rambo  Zombiak

W ogóle jak tak patrzę na porównanie ocen znajomych, to nocny u mnie jest prawie na szarym końcu, jeśli chodzi o "wspólny gust" ;)
Zapisane

ciach_eemuu_ciach

*

Miejsce pobytu:
Łaziska Średnie

sponsor forum
SPONSOR
FORUM



Where is Jessica Hyde?

« Odpowiedz #31 : Sierpnia 24, 2014, 10:50:42 »

Niezły film. Ale i bez rewelacji. Tematyka nielegalnych emigrantów nie jest niczym nowym w kinie. Ciekawym za to zabiegiem jest przedstawienie całej sytuacji oczami zwykłego, szarego, mającego dość codzienności obywatela Waltera Vale. I cały ten wątek poznania głównego bohatera z Tarekiem, Zainab i Mouną jest pretekstem do ukazania wewnętrznej przemiany bohatera. Z rozgoryczonego marazmem życia w osobę próbującą chwytać chwilę i cieszyć się (choć trochę) życiem i małymi rzeczami. Jest to melodramat, historia w teorii powinna być poruszająca... a niestety była tylko letnia. Zabrakło jakiejś kropki nad i w tym wszystkim, bardziej wyraźnego finału. Z drugiej strony patrząc na życie to właśnie tak by się to skończyło. Bez fajerwerków, bez pięknego happy endu. Życie toczy się dalej i tyle.

Dla mnie takie 6/10. Co w filmie zmusza do refleksji? To prawo imigracyjne w USA. Z jednej strony oceniając sytuację oczami głównych bohaterów jest krzywdzące. Ale czy na pewno? Moim zdaniem niekoniecznie.
Zapisane
Tathagatha
Moderator

*

Miejsce pobytu:
Lublin




« Odpowiedz #32 : Sierpnia 28, 2014, 11:49:52 »

Obejrzałam wczoraj i z przykrością piszę, że się wynudziłam. Może zbyt wiele filmów o przemianach? Tym bardziej, że tu przemiana była delikatna i moim zdaniem - nietrwała. Druga połowa filmu zbyt przeciągnięta.
Z emocji jakie pojawiły się podczas oglądania, to sympatia do Tareka. Lubię takie pozytywne osoby, z pasją. On cały promieniał, łatwo nawiązywał kontakt - był szczery i prosty, ale w tym bardzo pozytywnym sensie. Mało kto by mu się oparł. Tym bardziej, że główny bohater szukał. Przyznał się, że jego praca (zarówno na uczelni, jak i nad książką) to ściema, że niewiele robi. Uczył się gry na pianinie, choć jego nauczycielka przyznała, że on wrodzonego talentu nie ma. Ale uczył się, bo jego żona grała. Później grał na bębnach, bo Tarek go zainspirował. Ważne jednak jest to, że nie robił tego na siłę (przynajmniej jeśli chodzi o bęben), gościu naprawdę wczuł się w ten rytm. Nie jestem natomiast pewna, czy to chwilowa zajawka - dlatego brakowało mi czegoś w tym filmie, uważam że nie został 'zakończony'.
Zapisane

Za każdym razem gdy stawiasz czoło trudnościom, masz znakomitą okazję by zademonstrować bogactwo swojego wnętrza.
Stebbins

*

Miejsce pobytu:
Dorne




WAR is NOT the ANSWER

« Odpowiedz #33 : Sierpnia 28, 2014, 14:34:55 »

Obejrzałem i niestety muszę się w większości zgodzic z dwójka przedmówców.
Przede wszystkim - finał pozostawiał wiele do życzenia, zabrakło "czegoś".
Po drugie - tez sie troche wynudzilem, ale trzeba powiedziec ze akuat na tego typu filmy trzeba miec nastawienie, tzn na takie wolniejsze jistorie (przynajmniej ja musze). Taki "Dogville" ktore uwielbiam trwa ze 3h, obejrzalem kiedys w nocy z przypadku w TV i mnie zaczarowalo ale moglem to obejrzec w innych warunkacj, z innym nastawieniem i moze wylaczylbym po godzinie. Tak tez jest poniekad ze "Spotkaniem", to nie jest wedlug mnie taki film na "o, wlacze sobie,moze bedzie spoko".
Co do samej przemiany to niby jest ok, ale no nie zebym jechal za bardzo ale widzialem lepsze filmy o dosc podobnej tematyce.
Na plus na pewno postac Tareka.

To wszystko powyzej pewnie wskazuje na to ze film mi sie bardzo nie podobal.
Nie jest tak, to dobry film, dobrze nakrecony i jest ok, tylko ze jakos no moze w zlym dniu go obejrzalem i przez to ocena spada (ocena to takie 6,5 powiedzmy).

Całkiem, całkiem ale jakoś wielce dupy mi nie urwało ;)
Zapisane

"Podróż donikąd też zaczyna sie od pierwszego kroku."

(Ch. Palahniuk 'Rozbitek')
p.a.
Administrator

*

Miejsce pobytu:
Katowice

sponsor forum
SPONSOR
FORUM



« Odpowiedz #34 : Września 03, 2014, 09:28:34 »

Wiem, że po czasie, ale wreszcie obejrzałem i ja :)

"Spotkanie" to przyzwoity film, ale od razu mówię, iż "Dróżnik" tego samego twórcy bardziej przypadł mi do gustu. To kolejny film o potrzebie bliskości, o relacjach międzyludzkich. Subtelnie opowiedziana historia o człowieku, który pod wpływem tytułowego spotkania może nie tyle przeszedł przemianę, ile obudził w sobie pewien skrywany, a może przytłoczony bagażem doświadczeń (śmierć żony) potencjał. Obudził bardziej prawdziwe ja, wyrwał się - być może tylko na chwilę -z marazmu wywołanego i przez nużącą pracę, i wspomnianą tragedię rodzinną, czego symbolem stała się zamiana fortepianu (związanego z żoną) na bębny.

Pierwsza część filmu bardzo dobra. Tym bardziej, iż szczególnie tutaj jest to też film o potrzebie obcowania z muzyką, z czym mogłem się utożsamiać :) Niestety, tempo siada po
Spoiler (kliknij, żeby zobaczyć)
. I nagle z filmu o przemianie, przebudzeniu robi się dość zwykła opowieść o nielegalnej emigracji. Z obrazu psychologicznego - socjologiczny. I film z tego powodu moim zdaniem wiele traci. Dodatkowo momentami robi się nudnawo. W porównaniu z "Dróżnikiem" zabrakło mi też większej dawki ciepłego, subtelnego humoru, całość w drugiej połówce zrobiła się dość tendencyjnie udupiająca. Na plus oczywiście gra aktorska; Richard Jenkins gra bardzo oszczędnie, a mimo to potrafi uzewnętrznić wiele targających bohaterem emocji.

Za całość - 6/10.
« Ostatnia zmiana: Września 03, 2014, 09:30:21 wysłane przez p.a. » Zapisane
murhaaja

*

Miejsce pobytu:
Wrock

sponsor forum
SPONSOR
FORUM



Nox

WWW
« Odpowiedz #35 : Września 06, 2014, 16:05:08 »

Dobra, wybaczcie że nie chce mi się czytać wszystkich Waszych opinii, pobieżnie przejrzałam tylko, bo i tak jestem z tym filmem do tyłu to raz, dwa - mnie się średnio podobał.
Owszem, ładny, żal głównego bohatera, który tkwi w jakimś marazmie, ładna historia tego, jak to w końcu coś zmieniło jego życie, poznał przyjaciół itp.
Wątek z
Spoiler (kliknij, żeby zobaczyć)
Przyznam szczerze, że nie podoba mi się zakończenie. Tak jak ktoś tu napisał wyżej, czegoś w nim brakuje, za szybko się to zakończyło. Też moją myślą było od razu, żeby
Spoiler (kliknij, żeby zobaczyć)
Nie wiem, czy to byłoby łatwe i czy takie rzeczy są w ogóle możliwe, bo się nie znam na tych wszystkich imigracyjnych sprawach w Stanach, ale to w końcu tylko film, a wiadomo, że amerykańskie filmy lubią się mijać z prawdą i naginać fakty, więc co to byłby za problem. Może dziecinna jestem, ale lubię dobre zakończenia w filmach, happy endy, niekoniecznie słodkopierdzące, ale jednak. Ja wiem, że to dramat, więc ma być drama, ma być smutno, źle i refleksyjnie, ale kurde bez przesady.
Najbardziej mi się podobała scena, ja
Spoiler (kliknij, żeby zobaczyć)
Tak więc ogólnie tyłka nie urwało, a zakończenie mnie, szczerze mówiąc, zdenerwowało
Spoiler (kliknij, żeby zobaczyć)
Zapisane

raz, dwa, trzy, Merkury w drugim domu
księżyc, pięć, nic nie może pomóc,
sześć, nieszczęście, Anuszka, siedem, wieczór,
olej, głowa, profesor wszystko przeczuł
---------------------------------------------------
uroczyście przysięgam, że knuję coś niedobrego
Repta

*

Miejsce pobytu:
Trzebnica

sponsor forum
SPONSOR
FORUM



« Odpowiedz #36 : Września 12, 2014, 16:03:50 »

Trochę spóźniony :D ale tak jakoś wyszło, że chwilowo remonty itp. i dopiero dzisiaj udało mi się obejrzeć. Film trochę nudny i generalnie jakoś mnie nie porwał. Przemiana bohatera nie była jakaś wielka a samo zakończenie też takie trochę dziwne... Chyba nie moje klimaty...
Zapisane

Strony: 1 [2]   Do góry
Drukuj
Skocz do: