Strony: 1 [2]   Do dołu
Drukuj
Autor Wątek: FKF: Druga Ziemia (2011)  (Przeczytany 17763 razy)
ciach_eemuu_ciach

*

Miejsce pobytu:
Łaziska Średnie

sponsor forum
SPONSOR
FORUM



Where is Jessica Hyde?

« Odpowiedz #20 : Września 02, 2014, 15:50:00 »

Tutaj mógłbym się rozpisać o charakterystycznych cechach takich filmów, ale zamiast tego wstawię link do filmiku, który zrobi to dużo lepiej i zabawniej. LINK. Another Earth pasuje mi idealnie do tego schematu ;)

Podobieństwo uderzające  :D Ehh teraz oglądając niezależne filmy będę ciągle poszukiwał podobieństw do tego filmiku  Diabeł 9

została przytłoczona toną ciężko strawnych metafor (w stylu: Rhoda po wyjściu z wiezienia pracuje jako sprzątaczka, bo chce posprzątać bałagan jaki narobiła ;) ).

Tutaj zależy jak do tego podejdziesz. Ty widzisz ciężko strawną metaforę w tym przykładzie. Ja widzę normalną kolej rzeczy. Dziewczyna po odsiadce pracy marzeń nie dostanie. Nie będzie mogła sobie pozwolić na bycie astronautą itp. :)

Za drugim podejściem film znowu bardzo mi się podobał. Słabo ukryte metafory może biją w widza z siłą wodospadu ale nie to mnie w tym filmie urzekło. Znowu bardzo podobała mi się Brit Marling. To jedna z lepszych aktorek młodego pokolenia, której karierę uważnie śledzę. Sam film bardzo podoba mi się wizualnie. Motyw coraz większej drugiej Ziemi, przybliżającej się coraz bardziej na horyzoncie robi bardzo dobre wrażenie. I wywołuje klimat odrealnienia. Film właściwie kupił mnie już od pierwszych chwil i zdjęć Jowisza. Fascynacja astronomią zawsze była we mnie. Bardzo dobra w filmie jest też muzyka.



Zapisane
p.a.
Administrator

*

Miejsce pobytu:
Katowice

sponsor forum
SPONSOR
FORUM



« Odpowiedz #21 : Września 05, 2014, 08:10:05 »

No to nadrobiłem zaległości FKF :)

Ciekawy, oryginalny i skromniutki filmik. Wyczuwalny jest ten "niezależny duch" całej produkcji, w kwestiach podejścia do dźwięku, muzyki, pracy kamery. Może niezbyt porywający, ale intrygujący. Przykuł moją uwagę pomimo całotygodniowego zmęczenia. Dobrze zagrany (Brit Marling wypadła tu świetnie), ładnie audiowizualnie - pomimo skromnego budżetu - opakowany.

Motyw sci-fi może i abstrakcyjny, ale siłą rzeczy zmusza do refleksji. Co byśmy zrobili, gdybyśmy spotkali samego siebie? I to dodatkowo w wersji, która była
Spoiler (kliknij, żeby zobaczyć)
.

Mimo wszystko jednak głównym motywem filmu jest dla mnie relacja, jaka połączyła Rhodę z Johnem. Na swój sposób - relacja kata i ofiary. Zgadzam się z emu, że kujot straszliwie spłycił film, nazywając go kolejnym obrazem o potrzebie bliskości. Bo to nie była byle jaka relacja, przypadkowa. Owszem, widać, że Rhoda wyrwała Johna z marazmu, z odrętwienia, w jakie popadł po śmierci najbliższych, ale tu równie istotna jest kwestia wyrzutów sumienia, chęci zadośćuczynienia no i trudów wybaczenia. Tym samym uważam, iż wątek sci-fi jako finał tak trudnego wątku, sprawdza się dość średnio.
Spoiler (kliknij, żeby zobaczyć)
. Banalnie i jednocześnie zgrzytliwie w stosunku do ciężaru tej historii.

Co innego ostatnia scena - ta podobała mi się bardzo. Myślę, że jakiekolwiek pociągnięcie tematu dalej, strywializowałoby całe zagadnienie; to zakończenie musiało pozostać takie. Nie daje żadnych odpowiedzi, tworzy tylko pytania natury filozoficznej - jak powinno to robić każde porządne sci-fi. Ode mnie mocne 6/10

Aha, jeśli idzie o zbliżanie się "drugiej Ziemi" do naszej planety - ja to odebrałem jako pewnego rodzaju zabieg formalny po prostu.
« Ostatnia zmiana: Września 05, 2014, 08:12:12 wysłane przez p.a. » Zapisane
HAL9000

*

Miejsce pobytu:
Discovery One

sponsor forum
SPONSOR
FORUM



« Odpowiedz #22 : Września 05, 2014, 08:33:38 »

Co innego ostatnia scena - ta podobała mi się bardzo. Myślę, że jakiekolwiek pociągnięcie tematu dalej, strywializowałoby całe zagadnienie; to zakończenie musiało pozostać takie. Nie daje żadnych odpowiedzi, tworzy tylko pytania natury filozoficznej

A mnie zakończenie odpowiedziało, że twórcy wyczerpali budżet ;) Ale faktycznie gdyby historia poszła dalej to nie było by tak artystycznie.

Ja i tak wiem jak ta historia się potoczyła dalej...

Spoiler (kliknij, żeby zobaczyć)
Zapisane

Gentlemen, you can't fight in here! This is the War Room. Trakt
Stebbins

*

Miejsce pobytu:
Dorne




WAR is NOT the ANSWER

« Odpowiedz #23 : Września 06, 2014, 12:13:50 »

Obejrzałem i jestem, no może nie "zachwycony" ale na pewno bardzo zadowolony z seansu!
Już na wstępie moge powiedzieć że jest to jeden z najlepszych filmów jakie widziałem w tym roku (fakt że nie oglądałem ich aż tak wielu).

Oczywiscie film na też minusy i może od nich zacznę.
Wbrew temu czego sie spodziewałem czyli mega zamuły film wdlug mnie trzymał dobre tempo, jednak zdarzylo sie kilka przeciagnietych scen, ze sceną grania na pile na czele. What the fuck?
Drugim minusem jest postac Johna, no jakos mi nie leżał ten aktor. Nie potrafie tego wyjasnic po prostu mnie drażnił.
I ostatnie - lepiej byłoby gdyby zdecydowana sie w tym filmie na inne proporcje w pokazywaniu "romansu" i wątku sci -fi ktory wedlug mnie jest genialny, ale o tym zaraz.

Reszta to raczej plusy.
Film spokojny (choc nie nudny wedlug mnie), melancholijny ale przykuwa uwage.
Nie rozumiem zarzutów co do głównej bohaterki ani jako samej postaci w filmie ani jako aktorki, uważam że ta rola została świetnie odegrana.
I dochodzimy do mojego ulubionego punktu czyli wątku sci -fi.
Teraz chwila luznych uwag odnosnie  pewnych spraw które prawdopodobnie spowodowały że ten film aż tak mi sie spodobał nie związanych z samym filmem.A więc...
Nie ogladam Discovery i nie wgłębiałem sie w temat jakos wielce ale zawsze mnie strasznie ciekawiła cała ta akcja z kosmosem.Czy jestesmy sami? Gdzie to wszystko sie kończy?
Generalnie jestem zwolennikiem poglądu że nie jesteśmy sami i nie wizualizuje tego z zielonymi ludkami, po prostu myslę że gdzieś tam jest "świat" który patrzy na nas,znacznie inteligentniejsi dla którego jesteśmy ot po prostu jakąś tam ciekawostką.
W ogóle przyszło wam kiedys do głowy że być może my, jako całość, to co nazywamy "kosmosem" jesteśmy tylko ziarnkiem piasku na podeszwie CZEGOS czego nie jestesmy w stanie pojąć? (oczywiscie u tego czegos nie sformułowań "ziarnko piasku" czy "but" ;) )
Gdybym mial mozliwosc - i mowie teraz calkiem powaznie - poznac odpowiedz na pytanie na które przecietny czlowiek nie zna odpowiedzi w stylu poznac date swojej smierci czy cos, to ja chciałbym sie dowiedziec właśnie gdzie to sie wszystko kończy, czy w ogole się kończy i gdzie w tym wszystkim jesteśmy my? Bo może rzeczywiście jesteśmy jedynymi rozumnymi stworzeniami we Wszechswiecie. To by mi troche zbiło.
No i po tych wywodach na poziomie 5 klasy podstawówki wracam do filmu i ...
Kapitalny pomysł z tą drugą Ziemią,
Spoiler (kliknij, żeby zobaczyć)
Również nie jestem zwolennikiem "europejskich filmów festiwalowych" ale tutaj ten wyczuwalny niski budżet odbieram jako plus, bo za pomoca niewielkich nakładów finansowych (jak mniemam) udało sie twórcom przedstawić fajną science fictionową otoczkę (rozmowa tej babki z samą sobą, dziennikarze pod domem Rhody itp.).
Wizualnie bardzo ładny film (widoki a w tle Druga Ziemia).
Ostatnia scena - dla mnie bomba!!

Podsumowując świetny film, może momentami przeciagniety (pomimo tego ze trwa tylko 1,5h), zagrany spoko (poza Johnem),wątek sci - fi strasznie misie spodobał.
8 na 10 i to mocne 8.


« Ostatnia zmiana: Września 06, 2014, 12:29:17 wysłane przez Stebbins » Zapisane

"Podróż donikąd też zaczyna sie od pierwszego kroku."

(Ch. Palahniuk 'Rozbitek')
murhaaja

*

Miejsce pobytu:
Wrock

sponsor forum
SPONSOR
FORUM



Nox

WWW
« Odpowiedz #24 : Września 06, 2014, 19:10:51 »

Dobra, nadrobiłam.
No cóż, film ciekawy, muszę przyznać, choć nie lubię takich motywów jak
Spoiler (kliknij, żeby zobaczyć)
Większą patolę to już tylko chyba w "Skóra, w której żyję" czy jakoś tak, widziałam.
Sam pomysł na pojawienie się drugiej Ziemi jak dla mnie bardzo fajny i w zasadzie gdyby z tego zrobili tylko film sci-fi, bez tych dramatycznych wstawek, chyba bardziej by mi się podobało. Jest taka atmosfera tajemniczości w tym filmie, jak ktoś tu wyżej napisał, scena
Spoiler (kliknij, żeby zobaczyć)
jest poruszająca, muszę przyznać. Tak samo jak scena końcowa - fajny motyw, i ogólnie nie spodziewałam się, że bohaterka tak postanowi załatwić
Spoiler (kliknij, żeby zobaczyć)
Motyw tego starszego pana, co sprząta szkole, smutny. Jak dla mnie nie do końca zrozumiały, ale ja nie przepadam za zbyt ambitnymi filmami, bo nie jestem taka mądra, żeby je rozumieć, więc przywykłam do tego, że mi się coś podoba choć tego nie rozumiem :)
Stylizacja filmu mi się średnio podobała. Skojarzyło mi się z filmami Triera: kamera się trzęsie, bohaterowie mało mówią, co mnie strasznie denerwuje, bo nie znoszę tak w filmach, jak i w serialach, jak ludzie się do siebie odzywają półgębkiem, zwłaszcza w przypadku ważnych sytuacji, kiedy wypadałoby od razu powiedzieć co i jak, a potem łażą za sobą i tłumaczą sobie nawzajem jedną sytuację przez 5 dni, bo się nie potrafią wysłowić. No i to wszechobecne zimno, jakie panuje w tym filmie. Z jednej strony wzmaga atmosferę, ale nie lubię takiego zimna.
Niemniej jednak film mi się bardziej podobał, niż to całe "Spotkanie" które było pierwszym filmie w FKF.
« Ostatnia zmiana: Września 06, 2014, 19:15:18 wysłane przez murhaaja » Zapisane

raz, dwa, trzy, Merkury w drugim domu
księżyc, pięć, nic nie może pomóc,
sześć, nieszczęście, Anuszka, siedem, wieczór,
olej, głowa, profesor wszystko przeczuł
---------------------------------------------------
uroczyście przysięgam, że knuję coś niedobrego
ciach_eemuu_ciach

*

Miejsce pobytu:
Łaziska Średnie

sponsor forum
SPONSOR
FORUM



Where is Jessica Hyde?

« Odpowiedz #25 : Września 08, 2014, 12:18:08 »

Co innego ostatnia scena - ta podobała mi się bardzo. Myślę, że jakiekolwiek pociągnięcie tematu dalej, strywializowałoby całe zagadnienie; to zakończenie musiało pozostać takie. Nie daje żadnych odpowiedzi, tworzy tylko pytania natury filozoficznej - jak powinno to robić każde porządne sci-fi. Ode mnie mocne 6/10

No właśnie. Wydaje mi się, że dobre sf powinno zadawać ciekawe pytania. I ten film spełnia ten warunek w 100%. Nie wiemy kilku rzeczy, wielu trzeba się domyślać. Samo zbliżanie się Drugiej Ziemi do pierwszej... Może i był to zabieg formalny jak piszesz, ale mnie to cholernie niepokoiło. Na początku mały punkcik, a potem coraz większa i większa. Bardzo potęgowało to klimat. Nadawało całości surrealizmu. Wszyscy w filmie nauczyli się żyć z zbliżającym się obiektem, ale co stałoby się gdyby już obie ziemie zetknęły się ze sobą?
Spoiler (kliknij, żeby zobaczyć)
Jasne gdyby się czepiać nie zostały pokazane skutki na grawitację, pływy, zjawiska przyrodnicze na Ziemi itp. pod wpływem jej drugiego odpowiednika, ale też nie można powiedzieć, że ich nie było.

Mi cały motyw Drugiej Ziemi przypomina teorię światów równoległych. W przypadku historii opowiedzianej w filmie na skutek jakiegoś zdarzenia (przypuszczenie), ten sam świat, w dwóch wersjach znalazł się w jednym miejscu. Jakie będą konsekwencje tego? Nie wiemy. Zresztą tak jak i bohaterowie filmu.

Jest taka scena w filmie gdzie prezenter radiowy zadaje pytania:
- Co byśmy powiedzieli samym sobie?
- Czego byśmy się nauczyli od nas samych?
- Co tak naprawdę chcielibyśmy zobaczyć jeśli bylibyśmy w stanie stanąć obok nas samych i spojrzeć na nas samych?

Wiem jedno, nie chciałbym spotkać drugiego siebie. Nie chciałbym z nim porozmawiać i dowiedzieć się gdzie popełniłem błąd, że on teraz sobie żyje jak król a ja nie. To musiałoby być przerażające uczucie widzieć siebie. Tylko bliźniacy byliby na to uodpornieni :) A widzieć siebie, radzącego sobie o wiele lepiej niż ja? Kosmos :D

Spoiler (kliknij, żeby zobaczyć)
Większą patolę to już tylko chyba w "Skóra, w której żyję" czy jakoś tak, widziałam.


Zgadzam się w 100%. Rhoda postąpiła egoistycznie i bardzo ale to bardzo źle. Jak piszesz: patologia :) Kuło mnie to bardzo w całej tej relacji między głównymi bohaterami. Rhoda próbując odkupić swoje winy, dodawała do wora z przewinieniami kolejne, nowe i bardzo okrutne uczynki.

Na szczęście wątek "romansu" nie był tym co najbardziej mnie interesowało w filmie :) Mimo, że był to wątek dominujący dla mnie spychany był na ubocze z powodu wątku sf, który był bardzo ciekawie poprowadzony
Zapisane
murhaaja

*

Miejsce pobytu:
Wrock

sponsor forum
SPONSOR
FORUM



Nox

WWW
« Odpowiedz #26 : Września 08, 2014, 12:27:42 »


No właśnie. Wydaje mi się, że dobre sf powinno zadawać ciekawe pytania. I ten film spełnia ten warunek w 100%. Nie wiemy kilku rzeczy, wielu trzeba się domyślać. Samo zbliżanie się Drugiej Ziemi do pierwszej... Może i był to zabieg formalny jak piszesz, ale mnie to cholernie niepokoiło. Na początku mały punkcik, a potem coraz większa i większa. Bardzo potęgowało to klimat. Nadawało całości surrealizmu. Wszyscy w filmie nauczyli się żyć z zbliżającym się obiektem, ale co stałoby się gdyby już obie ziemie zetknęły się ze sobą?
Też mnie to ujęło w tym filmie, że obie Ziemie są coraz bliżej siebie. Generalnie film ma dość niepokojący klimat, i to zbliżanie się do siebie planet tylko go wzmacnia.
Ja też pierwsze, co pomyślałam, to była właśnie ta teoria równoległych światów. Z deka to straszne, taka wizja, że mogłaby nam się nagle ukazać nasza planeta-bliźniaczka, i mielibyśmy możliwość zobaczyć tam samych siebie, identycznych, którzy całe życie robili to samo co my. A gdyby się okazało, że ci nasi "bliźniacy astralni" czy jak ich tam nazwać, postąpili w pewnych kwestiach życia inaczej niż my, i ich życie jest teraz inne, ale oni wciąż jakby są nami, a my nimi, to już w ogóle niezłej schizofrenii się można nabawić.

A i jeszcze, po czasie, zaczęłam się zastanawiać nad tym pomysłem, żeby
Spoiler (kliknij, żeby zobaczyć)
Chyba że chodziło o sam fakt, żeby mógł być blisko albo co. Jak tak teraz o tym myślę, to ździebko przesłodzony motyw.
« Ostatnia zmiana: Września 09, 2014, 11:07:44 wysłane przez murhaaja » Zapisane

raz, dwa, trzy, Merkury w drugim domu
księżyc, pięć, nic nie może pomóc,
sześć, nieszczęście, Anuszka, siedem, wieczór,
olej, głowa, profesor wszystko przeczuł
---------------------------------------------------
uroczyście przysięgam, że knuję coś niedobrego
p.a.
Administrator

*

Miejsce pobytu:
Katowice

sponsor forum
SPONSOR
FORUM



« Odpowiedz #27 : Września 09, 2014, 18:27:13 »

Dlatego napisałem w spoilerze,co napisałem :) To było wyjątkowo nieprzemyślane, chyba, że chodzi po prostu o to, że wszystko jest lepsze od świadomości, że nie żyją. Mimo wszystko wrażenie zgrzytu pozostaje.
Zapisane
Strony: 1 [2]   Do góry
Drukuj
Skocz do: