"Skazani na Shawshank" to film, do którego zawsze wracam.
Klasyk, który każdy powinien zobaczyć.
Wspaniała gra aktorska Tima Robbinsa i Morgana Freemana.
Świetna muzyka i reżyseria.
Przede wszystkim historia o realiach życia w więzieniu i znalezieniu sobie miejsca w świecie "po" więzieniu. Historia o przyjaźni i nadziei.
Co mogę jeszcze o tym filmie powiedzieć?
Mam parę ulubionych scen.
Uwielbiam scenę, gdy po naczelnika Nortona i Hadley'a przyjeżdża policja.
I ostatnią scenę, która zaczyna się od słów Reda:
"...Jestem tak podniecony, że nie mogę usiedzieć w miejscu ani myśleć. Takie podniecenie może czuć tylko wolny człowiek. Wolny człowiek u progu podróży, której kres jest niepewny. Oby puścili mnie przez granice. Mam nadzieję, że uścisnę przyjacielowi dłoń. I że Pacyfik jest tak błękitny jak w moich snach... Mam nadzieję."
Scena na plaży zawsze mnie wzrusza. Kontrast między dwoma światami - więzieniem i pięknym Pacyfikiem jest niesamowity. Red i Andy w rajskiej scenerii robią niesamowite wrażenie
I jeszcze jeden mój ulubiony cytat:
"Andy przepłynął rzekę gówna i wyszedł czyściutki po drugiej stronie"