Gotham Cafe

Po wielu różnych próbach przeniesienia sagi na ekran, wreszcie doczekaliśmy się konkretów.

Universal Pictures oraz NBC Universal Television wspólnie wydały oficjalne oświadczenie na temat zakupienia praw do ekranizacji sagi Stephena Kinga Mroczna Wieża. Laureaci Oscara Akiva Goldsman, Ron Howard i Brian Grazer, którzy nakręcili razem 'Piękny umysł' oraz 'Kod Leonarda Da Vinci' stworzą trzy filmy oraz dwusezonowy serial. Scenariusz oparty będzie na siedmiu tomach sagi, opowiadaniu i komiksach.

Najpierw powstanie pierwszy film, następnie zobaczymy pierwszy sezon serialu, który będzie stanowił łącznik z drugim filmem kinowym. Po drugim filmie w telewizji obejrzymy drugi sezon serialu, który skupi się na młodzieńczych latach Rolanda i znów pójdziemy do kina na trzeci film, który zamknie całość.

Scenariusz do pierwszego filmu i pierwszego sezonu serialu napisze Goldsman a wyreżyseruje je Howard.

Stephen King powiedział na ten temat:
Czekałem na odpowiednią ekipę, która przeniesie bohaterów i historie z tych książek do widzów kinowych i telewizyjnych na całym świecie. Ron, Akiva i Brian razem z Universalem i NBC są bardzo zainteresowani i uwielbiają 'Mroczną Wieżę' i wiem, że stworzą dzięki temu intrygującą serię filmów i serialu, która będzie traktować z respektem pierwowzór i bohaterów 'Mrocznej Wieży', których fani pokochali.

Na dzień dzisiejszy nie wiadomo jeszcze kiedy rozpoczną się prace nad ekranizacją.

Fajnie :) Oby coś wyszło bo w takiej postaci to jest możliwość dość wiernej ekranizacji :P

Ja jestem zachwycony. Od dawna czekam na konkretną ekranizację sagi, a uderzając jednocześnie do Kina i telewizji MW trafi już na niemalże wszystkie media. Mam wielką nadzieję, że zrobi się spory szum w okół tego tytułu i pociągnie to za sobą dalsze newsy. Może wreszcie jakaś fajna gra komputerowa, albo planszowa.

Ja byłbym zwolennikiem zrobienia 7 filmów kinowych. Trochę sceptycznie podchodzę do koncepcji Film/Serial.

Dobrze, że ekipa tworząca jest mocna, bo tak to bym miał obawy, czy projekt dotrwa do końca. Przy takich nazwiskach jest szansa ;)

Nie wiem tylko, czy warto cały sezon poświęcić na młodzieńcze lata Rolanda. Później jakoś mało czasu się wydaje na zakończenie wszystkiego.

Ale mimo to uważam, że powinno powstać coś świetnego. O ile nie będziemy podchodzić do tego projektu fanatycznie i pozwolimy twórcom odchodzić trochę od oryginału, gdyż jest to moim zdaniem niezbędne.

To się może udać =)

Ale jak jeszcze nawet nie ma żadnych planów co do dat, to sobie poczekamy... :P

No w końcu....myślałem, że już tego nie dożyje jak coś stworzą na podstawie sagi ;)
Ekipa rzeczywiście mocna, która się zajmie ekranizacją.Bardzo ciekawie zapowiada się połączenie 3 filmów i 2 sezonów.Uważam, że będzie z tego rewelka, a to, że odejdą od oryginału to normalne.Tylko oby nie za bardzo :D

A już się bałem, że King nie wytrzyma i sam zrobi ekranizacje z Garrisem  :D

Mrocznej Wieży nie da się zekranizować w 7 filmach! To jest po prostu nie możliwe. Aby dobrze to zekranizować trzeba całkowicie przemontować sagę. Rozebrać na części, zrobić odsiew, sensownie przemieszać i na nowo połączyć. Nie wiem czy opcja 3 filmów i serialu okaże się ideałem, ale na pewno już na starcie jest lepszą opcją niż 7 filmów.

I jeszcze jedno. Wiem, że nawet daty kręcenia nie ma, ale jak to cudo w końcu powstanie i polski dystrybutor znów oleje sprawę i wypuści to od razu na dvd, to ja organizuję jakąś akcję zrównania z ziemią jego siedzimy :D

O to bym się nie martwił, myślę że to będzie flagowy projekt Universalu na najbliższe lata :)


W kinie wszystko jest możliwe ;)

Kilka dodatkowych przemyśleń:

Nie jestem do końca przekonany co do Howarda. Uwielbiam "Willow", "Backdraft" i "Apollo 13". "Piękny Umysł" był dobry ze względu na kreacje aktorskie. Patrzę na to tak, że szczyt jego kariery przypadł na lata 1990-2001. Od tamtej pory niestety jest średnio... Poza tym wolałbym aby sagę reżyserował ktoś posiadający "własny styl". Howard takowego, według mnie, nie posiada. (Wzięli by takiego Guillermo del Toro, przecież już nie robi Hobbita)

Akiva Goldsamn... Tutaj to już po prostu drżę. Facet ma przebłyski ("Piękny Umysł", "Klient"). Ale ma też wpadki. To że "Kod Da Vinci" poległ to chyba w dużej mierze jego zasługa. "Batman & Robin" w filmografii też nie nastraja optymistycznie ;)

Wszystko zależy od castingu. To jest teraz najważniejsza sprawa.  Jeśli Roland ma stać się kultową postacią dużego ekranu ( i TV) to naprawdę muszą sie postarać. Patrząc na wcześniejsze wybory, to mam nadzieje że Howard nie pójdzie na łatwiznę i nie zatrudni Tom Hanksa ;) i swojego brata Clinta do roli Sheemiego  :D (coś czuje po kościach że tak będzie z tym Clintem).

Co Hanks Rolandem no bez jaj :) Kto jak kto ale on nie pasuje :D Jak dla mnie najlepiej pasowałby ktoś mało popularny obecnie, ale z jakimś tam dorobkiem, taka świeża morda by się przydała :)

Jestem bardzo sceptycznie nastawiony. Nie tyle do nazwisk twórców (chociaż to nie są wymarzeni kandydaci), ile do NBC. To stacja ogólnodostępna w Stanach, tj. zero brutalności, ciętego języka itp (nie to co w HBO, czy Showtime). Żeby czasem "Mroczna Wieża" nie przeistoczyła się w akcyjniaka z PG-13...

Mi tam pomysł jako tako, ze względu właśnie na koncepcję film-serial. W Polsce serial nie wyjdzie, nie wiadomo co z filmem. Dlatego jest to minus. Niby zostaje jeszcze ściąganie, ale... brak napisów był by dla mnie minusem.

co Ty się o napisy martwisz, poczekasz dwa dni i zaraz ktoś wrzuci jakieś na Internet :)
kurde, to trzeba mi szybko czytać 4 pozostałe części, żeby móc film obejrzeć kiedyś

Jestem na pewno za ekranizacją tylko żeby była dobra, powinni dobrać do roli aktorów, którzy się nadają na postacie, napisać świetny scenariusz oparty na książkach i zatrudnić dobrego reżysera, który będzie czuł temat, a nie odbębni i stworzy dzieło, które może polegnie ;).Mam nadzieje, że uda się niczego nie popsuć i dostaniemy świetne filmy, które będzie się z przyjemnością oglądało i wspominało :).

Ale to będzie raczej tak zrobione, że 3 kinowe filmy zamkną się w spójną całość zrozumiałą dla każdego kto serialu nie oglądał, a serial będzie rozszerzał watki.

Pomysł jest na pewno ciekawy. Dużo zależy oczywiście od dobrania aktorów, ale myślę, że nie każdemu się dogodzi i zawsze będą jakieś zastrzeżenia. Na początku zrozumiałam to tak, że trzeba oglądać w kolejności film-serial-film-serial-film i trochę się zaczęłam obawiać. Ale jeżeli serial ma być tylko "dodatkiem", to myślę, że to może wypalić. Najważniejsze teraz jest, żeby cały pomysł nie umarł gdzieś w fazie planowania, żeby zostało to doprowadzone do końca :)

Film kinowy i serial mają się nawzajem uzupełniać... Jakoś tego nie widzę i jestem przeciwny takim eksperymentom.
Co do reżysera, to widziałbym kogoś, kto miał do czynienia z fantasy, np. Petera Jaksona lub Wolfganga Petersena.

Tego też się niestety obawiam :(

Trzeba zacząć oszczędzać kasę na wersję UNRATED na Blu ;)

Ja sobie nadziei nie robię,bo wiem, że coś tak zajebistego jak MW nie będzie miało w równym stopniu dobrej ekranizacji. Nie ma po prostu opcji, by oni tego nie spieprzyli. ;)

A ja jakoś średnio wierze że kiedykolwiek powstanie jakaś ekranizacja. Takich newsów i zapowiedzi było już parę i nic  tego nie wynikło. Zresztą ostatnio takie zapowiedzi w ogóle mnie nie ruszają :D. Aż nie ujrzę pierwszego plakatu/zwiastuna/fotki z planu nie uwierzę ze ktoś nad tym pracuje.  :diab9:

Chciałbym w cholerę,żaby powstał i wolę teraz ponarzekać niż po tym jak już się pojawi i obejrzy,ale kurde nawet jeśli będzie to powstawać,to minie szmat czasu :) Sam zastanawiałem się nad obsadą i tak jak pisałem na GWKC ja w roli Rolanda widziałbym tylko Eastwooda i nikogo więcej,ale niestety już jest za późno. :) Może Jackman,Vigo lub Butler? Albo Pacino-  też już  chyba ciężko mogło by być. Jedno jest pewne , nie Hanks i nie Depp. ;) Bardzo prawdopodobne,że obsada będzie mało komu znana,tak jak w WP na przykład,a po wszystkim nikt nie narzekał.:)

A wy się zastanawialiście nad konkretną obsadą? Kto mógłby ewentualnie kogo zagrać? Rolanda, Dettę/Odettę, Eddy'ego,Karmazynowego Króla itp. O Jake i eja nie pytam. :P

Co do Eastwooda to jeszcze nie jest wszystko stracone. Mógłby zagrać ojca Rolanda. Odmłodzili by go tylko trochę. Zanim film wejdzie do kin, technologia użyta w np. "Ciekawym Przypadku Benjamina Buttona" będzie na jeszcze wyższym poziomie. Nie widzę problemu ;)

Nie wiem czemu, ale mimo że jeszcze nie czytałam MW, to Roland mi się też z Eastwoodem kojarzył zawsze ;)

Bo to taki stereotyp rewolwerowca-brzydala xD Jak się mówi "rewolwerowiec", to większość ludzi widzi twarz Eastwooda i dwa rewolwery :D :D :D

Trudno go inaczej kojarzyć. :P Ale czy to oznacza,że był mało ambitnym i słabym aktorem ? Chyba nie. :) Dla mnie Rolanda to musi grać człowiek z wyrazem twarzy spokojnym,skupiony ale z tym błyskiem w oku. Taki wyraz ma jeszcze Pacino. Może Dennis Quaid  albo Thomas Jane (Mgła) by się nadawali. Też mają raczej takie łagodne usposobienie,a na twarzy wypisany spokój i inteligencję.:)

Edycja:
Wiem, Rolanda zagra Seagal!  :haha:

Jako, że Clint wycofał się z aktorstwa to jednak wątpię by zrobił wyjątek by zagrać drugoplanową rolę w drugim sezonie serialu, który powstanie za kilka lat :D

Ja mam nadzieję, że w obsadzie pojawią się nieograne twarze, nie wielkie nazwiska a jacyś nowi, czy mało znani aktorzy. Chociaż to nie przyciągnie takiej liczby widzów jak pewnie wszyscy by chcieli. Czasami mam tak, że gdy grają bardzo znani to widzę w nich aktorów a nie bohaterów, których odgrywają, w Wieży chciałbym tego uniknąć.
Chociaż z drugiej strony jest obawa, że "młodzi" nie wypadną za dobrze. Nie będę więc na siłę szukał aktorów, zdaje się na producentów / reżyserów. Potem ocenię.

Moim zdaniem Eddiego mógłby z powodzeniem zagrać Jospeh Gordon-Levitt. To wręcz mój wymarzony kandydat do tej roli.

Eastwood by pasował na Rolanda, jakby był młodszy :D w sumie nie pamiętam ile miał Roland lat, ale na pewno nie 80 :D
mnie na Rolanda tak śmiesznie pasuje Michael C. Hall, nie wiem czemu, ale czytałam książkę to mi się wyobrażała twarz podobna xD

Ta,a może Hugh Laurie? :P

to może od razu Johny Depp? xD

Dobra, nie szalej. :P Najbardziej prawdopodobna jest opcja, że wystąpią nikomu nieznani albo mało znani aktorzy i będzie to najlepsze rozwiązanie. :)

Nie wiem, który już raz to powtarzam, ale dla mnie Roland to Robert Patrick. Nosi wszystkie te cechy, które powinien mieć rewolwerowiec, już z samej twarzy bije hardość i charyzma, dodatkowo ma to słynne "stalowe" spojrzenie, no i chyba wiekowo jeszcze nie nadto posunięty, by rolę udźwignąć?...

A w młodszej wersji Rolanda z przyjemnością zobaczyłbym Bena Fostera.

To byłby bardzo dobry wybór. Ostatnio oglądałem z nim dwa filmy i naprawdę dawał radę. Mógłby być dobrym Eddiem :)

Ja widziałem trzy (500 dni miłości, Incepcję, Killshot), to właśnie w tym ostatnim najbardziej przypadł mi do gustu.

no i bardzo dobrze, wtedy ludzie pójdą na film się gapić, nie na aktora :D
z ty Deppem to żart był przeta xD

Joseph byłby dobry, a mi na Eddy'ego pasowałby jeszcze Clifton Collins Jr.  :)


Przeta wiem. :D Ale aktor swoją drogą bardzo dobry, w Sekretnym oknie np. grał świetnie. ;)

Edycja:
A w roli  Detty/Odetty widział bym Whoopi Goldberg!  :haha: :haha: :haha: A tak na poważnie. :P Może Halle Berry albo Meagan Good? :)

Halle to już za stara chyba, tej drugiej nie kojarzę. Ja bym chętnie Rosario Dawson w tej roli zobaczył.

W drodze kompromisu, mógłbym jeszcze uznać Viggo Mortensena za nadającego się do roli Ostatniego Rewolwerowca:

(http://img836.imageshack.us/img836/4074/galleryimageimage60.jpg) (http://imageshack.us)

No też dlatego pisałem o Vigo na początku, ale nawet gdyby to on zawsze będzie Aragornem. :D A kogo byś podstawił pod resztę?  ?? Np. Pod Randala? :D

Kiedyś pisałem, że Susan mogłaby zagrać Pam Grier...

(http://i.imgur.com/TQLwU.png) (https://addons.mozilla.org/firefox/1174)

...ale to już - z racji na wiek tejże - nieaktualne. Teraz może... czy ja wiem?... Rosario Dawson?


Randall, hm? Prawdopodobnie Peter Stormare:

(http://img837.imageshack.us/img837/8014/16620.gif) (http://imageshack.us)

A jako Eddiego zawsze widziałem gościa pokroju Johna Cusacka, ale ów się wiekowo też trochę zdezaktualizował, chociaż dość młodo wygląda, jak na ów wiek, więc kto wie? ;--)

Nikt tego nie zrobi jak trzeba bo się nie da. Władcę też sfilmowano i wersja podstawowa była średnia, wersja rozszerzona już lepsza, ale finalnie to i tak nie jest wszystko co powinno być.
TV - serial - to mniej kasy, słabsze aktorstwo i gorsze efekty. Sam fakt że będzie pomiędzy serial, od razu skreśla poziomem cały pomysł.
Z tego wyjdzie gniot i taka jest bolesna prawda. Takie przedsięwzięcie, które ma łączyć TV z kinem, poprzez serial to samobójstwo pod względem poziomu produkcji.
Rzucanie znanymi nazwiskami to naiwność, tych którzy liczą, że ktoś "oscarowy" zagra w sezonie serialu TV. Młodzi nieznani mają szansę zagrać, ale to będzie porażka, bo nie da się skompletować dobrych aktorów początkujących żeby stworzyć ka-tet, za dużo ludzi i tyle.
Tworzenie filmów, z inną obsadą, a serialu z inną, to już kpina i rozłożenie pomysłu na łopatki.
To będzie syf i to straszny i można to spokojnie stwierdzić po samym założeniu producentów. Nie da się zrobić na wysokim poziomie, tego co oni planują i tyle w temacie.
Mam nadzieję że pomysł upadnie jak poprzednie.

Ja mam od dawna dwa typy. Pomijając fakt, czy będą to znane mordy czy nie w roli Rolanda zdecydowanie widziałbym Viggo Mortensena a w roli Susannah Jade Pinkett. Co do Eddiego to pasuje mi Gordon-Levitt choć i DiCaprio dałby radę. Dobry by też był Joaquin Phoenix. Reszty nie mam dokładniej sprecyzowanej. zastanawiam się jak sobie poradzą z Ejem. Mi to zawsze jak czytam pojawia się przed oczami ta wiewiórka z Epoki Lodowcowej :D Choćbym nie wiem jak się starał wymazać to coś z pamięci to mi się nigdy nie udaje.

Ja bym chciał żeby Susannah zagrała Zoe Saldana, ale ona ma już pewnie grafik zapełniony Avatarem i Star Trekiem :(

Nobody nie unoś się tak, nie ma nic gorszego niż oświadczanie wszystkim, że film to będzie gówno zanim jeszcze wyznaczono datę pierwszego dnia zdjęciowego...
i nie wiem skąd wziąłeś informację, że inni aktorzy będą w filmach a inni w serialu. nie ma takiej informacji więc twoje założenie, o tym, że to będzie gówno jest błędne. wyluzuj trochę i poczekaj na efekt końcowy bo na razie nie ma nawet efektu początkowego.

Ciebie chyba pogrzało. :D


Nocny ale przecież lepiej teraz ponarzekać póki tego nie ma niż potem jak to już będzie. ;) Tak samo jak można trochę z wyobraźnią poszaleć i powypisywać tutaj którego aktora widziało by się w danej roli. Wiadomo,że ostateczny wynik będzie całkiem inni niż każdy z nas tego oczekuje. :) O ile w ogóle coś z tego będzie.;)
A ja osobiście nie miałbym nic przeciwko,gdyby ekranizacja nigdy nie powstała. Przy lekturze zawsze kreujemy sobie jakiś obraz tego  co w danym momencie czytamy i nie wyobrażamy sobie tego inaczej bo nam to pasuje,a w momencie pojawienia się filmu, czyli obrazu powstałego z wyobraźni jego twórców, nasz obraz zostaje zakłócony i już to tak ładnie nie wygląda.:)

Przedstawiłem każdą opcję aktorską, a nie cytowałem żadnych informacji.
1) znane nazwiska kinowe- odpada, bo nikt znany nie będzie występował w serialu, proste. Klapa.
2) nieznane nazwiska - nie da się, bo się fizycznie nie da zebrać 5 nieznanych początkujących aktorów, grających na wysokim poziomie. Klapa.
3) inne osoby w filmie inne w serialu - abstrakcyjny pomysł, który też przekreśla szansę na wysoki poziom projektu. Klapa.

No chyba że ktoś liczy na to, że zagra np Dicaprio (ktokolwiek inny bardzo znany), i koleś zgodzi się na udział w 3 filmach i dwóch sezonach miniserialu, albo raptem będzie wysyp gwiazd telewizyjnych, które nie dość że zagrają świetnie w miniserialu to jeszcze zabłysną na wielkim ekranie. Wtedy tak, to będzie solidna ekranizacja. Tylko czy ktoś w to wierzy?? 
Odrobina realizmu w ocenie i nic więcej. To się nie uda, bo nie może się udać w takiej konwencji.

Zgadzam się może nie w pełni, ale w sporej części z tym co mówi Nobody i nie chodzi tutaj tylko o grę aktorską ale i o np. efekty specjalne. Gdzie w filmie mogą wyjść całkiem spoko, to w serialu - o kurde - to wyjdzie jak gówno. Już wyobrażam sobie np. Niedźwiedzia w serialu:P

Pisanie, że poziom realizacji seriali odbiega obecnie znacznie od tego co widzimy w kinie moim zdaniem świadczy o braku rozeznania. Tym bardziej, że MW nie jest jakąś niesamowicie widowiskową historią.


To jest bzdura. Wymienię paru aktorów, którzy grają/grali w serialach a byli docenieni przez Akademię Filmową (a są to tylko  nazwiska, które w pierwszym momencie wpadły  mi do głowy)

Jeff Goldblum (jedna nominacja)
Glenn Close (pięć nominacji)
Dennis Hopper (dwie nominacje)
Timothy Hutton (otrzymał Oskara)

Jeśli z głowy rzucasz liczbę nominacji to szacun pełen i pełen podziw za wiedzę.Tylko że marne przykłady, bo zerowy efekt z tej gry serialowej i żadnych sukcesów. Nie wiedziałem nawet że Goldblum w czymś serialowym grał, ale se później zerknę na filmweb. Serial z Glen Close ledwie zipie, Hopper to zagrał chyba wszędzie i we wszystkim, tyle że drugie plany:) Hutton to się przyznaję że nie kojarzę nazwiska z twarzą, ale też sprawdzę na filmwebie, bo coś mi mówi.
Z chęcią jeśli masz taką rozległą wiedzę przeczytam propozycję gwiazdy, która się sprawdzi w filmie i zagra w serialu. Albo już się sprawdziła i zagrała zarówno w dobrym obrazie na małym jak i dużym ekranie.

Może moja wiedza jest mizerniejsza ale zasada jest taka, że duży ekran jest ambitniejszy, gro aktorów wywodzi się z małego ekranu i już nie chce na niego wracać.

Co do poziomu w TV.... y.... Haven dopiero co ruszyło... rzeczywiście nie ma różnicy z kinem:/

Nie, ilość nominacji musiałem sprawdzić, ale nie rozumiem czemu piszesz to w takim tonie jakby to miało mój argument podważyć...


Jeżeli uważasz, że dwie nagroda Emmy (i jedna nominacja) oraz jeden Złoty Glob ( i jedna nominacja) dla Glenn Close to marny efekt, to nie wiem jak mam tu dalej rozmowę kontynuować...



No właśnie ostatnimi laty niekoniecznie tak jest, co ukazują wspomnieni aktorzy.

Zresztą kolejne przykłady:

Tim Roth (jedna nominacja do Oskara)
Anna Paquin (jeden Oskar na koncie)

A daję tu tylko tych, którzy byli nominowani do Oskara. Znanych aktorów 'kinowych' w serialach jest znacznie więcej, ale mam wrażenie, że jeżeli dam kogoś komu nie da się udowodnić klasy chociażby takim Oskarem to stwierdzisz, że to miernota jest.



No znowu dosyć kiepski przykład biorąc pod uwagę stację, która to wyświetla (a szczególnie jej reputację). MW ma być jednak w stacji należącej do innej ligi....

Tima Rotha z chęcią bym widział w każdym filmie. Od Klinczu jest jednym z lepszych dla mnie aktorów choć nie wiem gdzie by go upchnąć w MW.

Po pierwsze nie wiem czemu, mój podziw (który spadł, bo jednak aż takiej wiedzy nie masz) traktujesz negatywnie, to raz. Dwa, z punktu widzenia ZWYKŁEGO WIDZA, a nie omnibusa, znane nazwiska to nie koniecznie wszystkie te które wymieniłeś, tylko te które tutaj proponują ludzie na obsadę (rzuciło mi się w oczy Dicaprio i Berry). Trzy, stacja stacji nie jest równa, ale nie zgodzę się, po prostu się nie zgodzę że da się zrobić film TV na poziomie kinowym. Akurat ostatnio miałem troszkę więcej jazdy po Polsce to i bywałem w domu i chodziłem do kina. Postęp jest gigantyczny. Drużyna A, Niezniszczalni, wymiatają efektami (a to jest z założenia kino klasy B), że o Incepcji nie wspomnę, więc nijak się to ma do tego co widzę nowego w TV.

Dalej podtrzymuję pytanie czy widzisz kogoś kto by się sprawdził, bo to że starasz się zdyskredytować to co piszę, to mnie nie dziwi, tylko mnie dziwi, że nie dasz swoich typów, popartych tym co mówisz, że TV i Kino wspaniale wypada jak gra ten aktor i jego widzę w roli....
Ja dalej podtrzymuję swoją opinię że nikt znany z wielkiego ekranu nie zgodzi się zagrać w serialu i wszyscy marzyciele o Clincie, Leonardo i Halley, niech sobie wybiją z głowy taką obsadę.

EDYCJA:
Dudd tu nie chodzi o wsadzanie na siłę, tylko o realną ocenę szansy, że jakaś megagwiazda da się namówić na udział w 3 filmach i... 2 sezonach serialu. Ja tego po prostu nie widzę.
Fakt, że nie dałem własnych typów, bo jestem maksymalnie przeciwny takiej ekranizacji. Albo trylogia albo nic.
Cała reszta tej dyskusji jest wynikiem mojego niezadowolenia z takich PLANÓW, mając nadzieję że na planach się skończy:)

Powiem wam jak to będzie- najgenialniejsze dzieło Stephena Kinga zostanie zbeszczeszczone przez duży ekran!! tzn. ja bym chciał aby sie udało, ale problemy są dwa- zawsze będzie jakieś porownanie do Wladcy Pierscieni, co nie jest korzystne; dwa- MW jest jednak, albo przynajmniej w mej ograniczonej wyobrazni wydaje sie być dziełem... nie kinowym. Tego sie chyba nie da pokazac i choc trzymam kciuki to boje sie że będzie to sytuacja typu, wielkie nagłówki tu i ówdzie ze ekranizacja najlepszej powiesci (sagi) króla horroru a wyjdzie z tego kupa ;/

No ale btw., JEDYNA aktorka ktorą widz e w roli Susanah (widzialem ja czytając książkę :P ): Rosario Dawson :)

(http://www.comicbookmovie.com/images/users/uploads/14073/rosario-dawson_l%5B1%5D.jpg)

(http://3.bp.blogspot.com/_OQJOqSI4X4c/STvpxmkjPqI/AAAAAAAAHrg/D2Jq0HHggWg/s400/rosario+dawson.jpg)

(http://www.thecinemasource.com/moviesdb/images/Rosario%20Dawson%20-%201%20-%20300%20-%20RENT.jpg)

Przytaknąłbym Ci przed premierą WP, bo też tak uważałem, ze tego się nie da sfilmować. Dzisiejsze kino już daje takie możliwości. Wprawdzie pominiętych wątków masa, wersja książkowa w pigułce, ale reżyserska filmowa już może być.
Nawet Susanah Odettę da się zrobić na zasadzie Golluma z WP. Przed i po transformacji.
Ja tylko tego nie widzę z takimi nazwiskami jakie tu padają bo to marzenie ściętej głowy i w takim koncepcie, bo to sprawi robicie budżetu na dwa projekty, albo że będą niezależnie finansowane, a poza tym już pisałem wyżej co myślę o różnicy między TV a kinem.
Saga jest widowiskowa i spektakularna. Począwszy od efektu drzwi, poprzez Andiego, pociąg, Strażnika promienia, westernowych czasów młodości (jak nakręcić inicjację Rolanda), Panie ryżu, Wilki, pokury, a na finale skończywszy. Sama wieża, Mordred, Karmazynowy Król.
To jest megaprodukcja i wymaga gigantycznych pieniędzy i masy plenerów. Jak to ma być na poziomie Bastionu, to ja dziękuję, bo mamy już erę Avatara.

No ta Rosaria nawet by pasowała :) A bądźmy szczerzy drugiego Władcy Pierścieni nie zrobią :) Jedyne co zostaje to mieć nadzieje, że nie spieprzą tego za bardzo :)

Ale Nobody głupoty gadasz, w kwestii tego, że gwiazdy ekranu niechętnie się zgadzają na udział w serialu. Interesuję się kinem od dłuższego czasu (jakieś 15 lat), od sześciu śledzę wszystkie ważniejsze seriale i powiem ci, że aktorom bardziej pasuje gra w dłuższym formacie, bo:

a) kasa dużo większa, niż w kinie

b) dobry serial z dobrym aktorem ma potężną widownię i zdobywa masę nagród (przytoczę tu najpospolitszy przykład Hugh Lauriego).

c) jeśli reżyser i producent są znani, są w stanie namówić na udział każdego aktora

Przecież to chodzi o to,żeby sobie pogadać stary. :) Każdy pisze kogo sobie w jakiej roli wyobraża, bo każdy ma jakiś obra już w głowie i chce się tym podzielić. :) W międzyczasie jeden drugiemu powie, że gada głupoty bo np. Berry się nie nadaje. :P Ale jest gadka rozkręcona, więcej osób się wypowiada i jest ruch a nie zastój. ;) Też wolałbym,żeby ekranizacji nie było wcale jeśli ma być tak jak z WP. Sam film zajebisty, ale jeśli się to przyrówna z literaturą to już tak zajebiście nie jest. :)


No kurde ba! Jakoś parę miesięcy temu był wywiad w wyborczej z Hugh Laurie w którym pisali, że dostaje 400 tys. Euro za odcinek! A jemu to było mało i chciał podwyżki. :D


Na przykład. :) I na c też ten przykład można dać. :D

O Eddiem już się wypowiedziałem, rozpoznawalny aktor, który sądzę gdyby mógł na pewno by wystąpił w tak nagłośnionym projekcie. Wspominania Rosario Dawson tez się świetnie prezentuje (choć w przypadku Susannah nie pamiętam jak to wiekowo wygląda). "Władca pierścieni" udowodnił, że WIELKIE gwiazdy pokroju di Caprio nie są niezbędne by zapewnić produkcji sukces. Tak samo jest tutaj.
Poza tym MW ma nazwisko Rona Howarda na starcie. Ten facet potrafi przyciągnąć dobrych aktorów (oby to tylko nie był Russell Crowe :D)

Nie wiem do czego to było? Chciałeś się pochwalić że spędasz mase czasu przed TV, czy robić za adwokata ingo, bo wyjasnił mi rzecz z przykładami i takie dopisywanie po fakcie nic nie wprowadza do rozmowy.

Łokej pozjemy ingo zobaczymy. Ja stawiam, że nie będzie żadnych znanych nazwisk, tak jak padały propozycje. Dalej obstawiam swoje 3 opcje. Będzie obsada, to się wyjaśni.
Rzeczywiście teraz mozna jedynie bawić się w typowanie. jak to napisał Ciacho.

A kogo byś wolał, Di Caprio? :D Bez przesady. Crowe bardzo dobry aktor. :) Co prawda ze swoją aparycją nie widzę go w roli Rolanda, ale tak samo sprawa wygląda z Leonardem. ;)
A Rona proponowałbym nie przeceniać ,bo to nie przynosi nigdy nic dobrego. :)

No ja się tak w zasadzie uczepiłem tego Dicaprio, jedynie jako przykład, że Ci najwięksi moim zdaniem się nie skuszą na udział w adaptacji. Młodych nie umiem sobie wyobrazić, takich całkiem telewizyjnych, a jakoś tak nie pasują mi mniej znane osoby, bo widziałbym to w megagwiazdorskiej obsadzie jeśli już miało by to być sfilmowane.
Jeśli jednak jest taka tendencja że najwięksi też łakomią się na TV, to wtedy i tylko wtedy ma to szansę na powodzenie, według mnie oczywiście, bo to tylko moje zdanie.

jak pisałem ja nie chciałbym supergwiazdorskiej obsady i na szczęście właśnie przeczytałem, że to samo powiedzieli twórcy ekranizacji :)

Nie wiem, dla mnie dalej jakoś nie pasuje ten rozmiar - trylogia i 2 sezony seriali. Jakoś jak widzę 7 tomową sagę to ukazuje mi się 7 filmów, jak np.: z Harrym Potterem. A co do aktorów? Za mało się znam, żeby się wypowiadać. Oby tylko nie spieprzyli i tyle :D

W sumie to Harry Potter będzie miał 8 filmów nie siedem ;) I w sumie to jest dobry przykład  na to, że jeden tom nie oznacza jednego filmu kinowego. Tym bardziej, że jednak Harry Potter jest mimo wszystko mniej skomplikowany niż MW.

Dobrze Ciacho mówi. Przecież my tu sobie gadamy kogo byśmy chcieli a nie typujemy. Co do ekranizacji to się cieszę, że w ogóle coś wyjdzie. Oczywiście chciałbym aby poziom filmów jak i serialu był wysoki ale nawet bardzo kiepska ekranizacja nie zmieni przecież mojego stosunki do sagi.
PS. Co chcecie od DiCaprio  ??

No dokładnie. I na przykład taki pomysł mi się podoba. A o co chodzi z tym, że jest mniej skomplikowany?

W HP nie ma masy najróżniejszych retrospekcji, nie ma tomu, który jest cały opowieścią w o powieści, nie ma przeskoków pomiędzy rożnymi światami i prowadzenia w różnych światach i czasach równoległych wątków. Wystarczy? :D

Nie wiem jak to widzą obecni "twórcy" ekranizacji, ale dla mnie powinno to wyglądać tak - w trzech filmach historia Rolanda i ka-tet zmierzających do Wieży, ale bez żadnych powrotów do przeszłości, całej tej historii z Czarnoksiężnika i Kryształu, a jeśli już koniecznie, to dosłownie tylko parę niezbędnych retrospekcji. A z kolei serial, to opowieść o losach Rolanda sprzed wydarzeń z Rolanda i Powołania Trójki. Tak, by obie formy mogły występować oddzielnie, a zestawione razem - uzupełniały się i dawały pełny obraz sagi. Obawiam się tylko, że z tego serialu wyszedłby wyjątkowo tandetny western-fantasy.

Niby tak, ale zawsze można jakoś to rozwinąć. Dać dłuższy film, rozbudować jedną część na dwa filmy jak w przypadku ostatniej części HP. Myślę, że jeżeli chodzi o efekty specjalne to HP i MW są na równi.

O tak, spędzam masę czasu przed tv. I jeszcze zarabiam przy tym. A poważnie, po prostu traktujesz produkcje telewizyjne jako młodsze, upośledzone rodzeństwo produkcji filmowych. Chciałem tylko wytknąć, że to wcale nieprawda.

Niepokoi mnie jedynie, że to właśnie NBC bierze się za produkcję. Byłbym spokojniejszy, gdyby serial robiło HBO.śś

No tak, bo Mroczna Wieża to drugi Avatar :D :D :D Czego nie zrobią w telewizji? Pustyni, plaży, czy strzałów z rewolwera? :D


A tu się mylisz. Wielu znanych gra w telewizji. Poza tym nieznani aktorzy nie oznaczają klapy o czym za chwilę.


Osobiście widziałem bardzo dużo produkcji, w których grali nie znani nikomu aktorzy, a które były świetne. Mógłbym wymienić wiele przykładów, ale podam tylko jeden - Star Wars. I wszystko w tym temacie. Każdy aktor był amatorem, a z całej obsady tylko jeden zdobył później sławę, a mimo to film na długie lata zdefiniował kino sci-fi i od 30 lat jest nadal wzorcem.


Ale ile razy niedźwiedź pojawił się w MW? Przypomnę: raz :D W serial nie trzeba na siłę wciskać najtrudniejszych do sfilmowania scen. Po to jest kino.



Nobody kurde no lubię cię chłopie, ale nie wypowiadaj się takim tonem o rzeczach na których się nie znasz. Glen Close zagrała w jednym z najlepszych sensacyjnych seriali telewizyjnych - "The Shiled". I nie była tam główną postacią. Zagrała drugoplanową rolę tylko w 4 sezonie. W piątym natomiast pojawił się w podobnej roli Forest Whitaker. W serialach grają znani i dobrzy aktorzy i to są fakty, a skoro nie znasz się to naprawdę nie krzycz o tym takim tonem :D Mam jednak wrażenie, że można ci rzucać wiele przykładów, ale ty widziałeś "Haven" i wiesz, że seriale to syf i MW to będzie klapa i w ogóle! :D


Uwielbiam jak ktoś rzuca skrajnym przykładem i podaje to jako ogólną formułę. Dlatego wybacz, ale pozwolę sobie tego nie skomentować.


Proszę cię. Myślisz, że w telewizji nie zrobią stojących na pisaku drzwi? :D Robota? Westernu? Kobiety z talerzem? Upośledzonego wielkiego człowieka? Stary może ktoś ci żarcik zrobił i jakieś seriale z lat 70tych puszczał :D Teraz technika jest trochę inna. Poza tym uważasz, że finał MW wstawią w serialu? Najważniejsze i najbardziej widowiskowe sceny będą w kinie. To chyba każdy rozumie :D... a przynajmniej każdy powinien rozumieć :D Wymieniłeś 8 rzeczy na kilkutysięcznostronnicową sagę :D Sory, ale bawi mnie. Sama saga wzoruje się często na starociach. Uważam, że MW dałoby się znośnie przenieść na ekran telewizyjny nawet 30 lat temu, a teraz mogą zrobić z tego cudo!


Nie rozumiem czemuś ty się tak tego DiCaprio uczepił. To genialny aktor jest, aczkolwiek do nie do roli Rolanda więc nie kumam po co ciągle do niego wracać.


Ale stary widziałeś albo czytałeś Harry?ego Pottera? To jest zupełnie inna historia. Każdy tom to oddzielna opowieść połączona jakimiś drobiazgami. Nie wiem jak można by zrobić z MW 7 filmów. Jeden by trwał 30 minut i dział się cały na pustyni, a drugi 4 godziny i opowiadałby o dzieciakach i zamku ze szkła na finał? MW nie da się nakręcić w ten sposób i dlatego inni rezygnowali z tego projektu. Sagę trzeba całkowicie przemontować. Wiele rzecz dopowiedzieć od siebie. Wiele usunąć. To nie jest materiał na film dla ortodoksyjnych fanów.

NBC
NBC zrobi z tego serial familijny dla całej rodziny :D Zero krwi,seksu i przekleństw.

Susan zagra Miley Cyrus a młodego Rolanda, Robert Pattinson. :aniol:

Widziałem i czytałem HP. Masz rację co do tych 30 minut i 4 godzin, jakoś o tym nie pomyślałem. Ale spójrzmy też na to jak obejrzeć cały serial i wszystkie filmy, dla takiego Polaczka który przecież nie może piracić, a chce obejrzeć wszystkie filmy i wszystkie odcinki.

Dlatego na 100% to będzie zrobione tak, że same filmy stworzą spójną całość. To tak jak teraz - są książki i są komiksy. Czy nieznajomość komiksów wpłynęła na niezrozumienie książek? Nie. A oba media się nawzajem uzupełniają.

A gdzie ja napisałem, że jest aktorem słabym? :) Nie uczepiłem się,po prostu uważam,że Di Caprio, nie pasuje do roli Rolanda, z czym Ty zresztą też się zgadzasz. ;)

Jaki Roland? Mi chodziło o Eddiego jakby co.

Oj dobra,na Eddiego też by nie pasował.  :D

Mando, ja nie wiem czy Ty chciałeś sobie popisać dla pisania, czy wtrącić wątek SW? Ingo już mi wyjaśnił, a Ty tłumaczysz dalej.  Nocny napisał, że twórcy już zakładają że nie będzie znanych nazwisk, więc mój 1szy punkt już odpada. Więc po co to wszystko?
Nie wiem także co miało na celu liczenie ile rzeczy wymieniłem, mam zatem zrobić listę wszystkich ważniejszych postaci i zdarzeń z sagi, żeby Cię nie śmieszyło? No kompletnie nie wiem do czego to było.

Haven tak samo, bo to ZŁY przykład. Na całym świecie robi się w każdym kraju setki seriali, ale tylko kilka rocznie staje się popularnymi i ma dobre efekty, ale Ty dasz mi przykład tego któremu się udało i to będzie DOBRY przykład.
Dajesz przykład SW, a rocznie powstają tysiące filmów które są z mało znanymi aktorami i są klapą. Tylko że jaki bym nie dał przykład to zakładam że będzie zły.

Ta rozmowa, mimo że fajnie, że rozruszała towarzystwo, ja się czegoś przy okazji dowiedziałem robi się śmieszna, bo trąca o fanatyzm.
Będzie obsada, nie omieszkam wrócić do tematu, będzie film, nie omieszkam ponownie.

Teraz napiszę o Haven, bo pamiętam jak mnie nocny chciał zjeść (nie piję nic a nic do nocnego w tym momencie!!!! - tylko do analogii sytuacji) jak mówiłęm że to będzie gówno. Też pamiętam że mi zarzucał brak znajomości rzeczy i powoływał się na przykłady jakieś. Nie chciał popatrzeć trzeźwo i z dystansem, twierdząc też że to się da zrobić i wyjdzie.
Czas pokazał że się nie udało, bo nie wiadomo czy będzie nawet drugi sezon, a z odcinka na odcinek jest słabiej.

Teraz jest to samo. Napisałem czemu tak uważam i jakie widzę 3 opcje, a każda to będzie klapa. Co poniektórzy koniecznie chcą mi wytknąć słabą znajomość filmu, z którą nigdy się nie kryłem, odrzucając opcję, że ekranizacja się nie uda i będzie klapa.
Czas oceni i tyle.

1.   Wskaż mi palcem, w którym miejscu przyznałeś ingowi rację. On walił argumentami, a ty cały czas swoje ? klapa, syf, telewizja to g?
2.   To co, że nocny napisał to co napisał? Twórcy mogą sobie chcieć jedno a zrobić drugie. Odpowiadam na twoje posty bo cały czas znajdują się w tym wątku. Nie chcesz żeby ktoś na nie odpowiadał to je z edytuj.
3.   Nie wtrąciłem wątku SW po to by go wtrącić. Stary proszę cię skończ przekręcać wszystko pod swój światopogląd. To był silny argument w dyskusji obalający twoje błędne teorie.


Ty zrobiłeś wyliczankę, to ja odniosłem się do każdego punktu z kolei. Nie chcesz by ktoś obalał twoje teorie to ich nie wypisuj :D No stary wymieniłeś kilka punktów na całą sagę, które miały pokazać, że projekt jest niemożliwy do zrealizowania i ja się z nimi nie zgadzam. I tak, chcesz mnie przekonać to napisz czego konkretnie nie da się zrobić dla telewizji. Nie musi to być cała wielka lista (nie koloryzuj znowu), tylko kilka twardych argumentów. Pamiętaj przy okazji, że najważniejsze wydarzenia z sagi znajdą się z oczywistych powodów w kinie. Chyba, że naprawdę sądzisz, że finał będzie w telewizji jeszcze przed ostatnią kinówką, a twórcy projektu to debile i specjalnie rozplanują go tak by najbardziej spektakularne sceny znalazły się w serialu :D  :D


Nie chce by to zabrzmiało źle, bo nie mam nic złego na myśli, ale dostosowuje dyskusję do rozmówcy. Ty rzucasz samymi skrajnymi przykładami to ja ci odbijam piłeczkę w postaci innych skrajności. Nie podoba się taki rodzaj dyskusji to sam zacznij pisać normalnie. Owszem ja wiem o tym, że świat nie jest tylko czarny albo biały, ale z twoich wypowiedzi wynikało jakbyś ty tego nie wiedział. Poza tym nadal mimo tego, że na świecie są seriale złe, średnie i dobre, ty zakładasz z góry, że MW będzie zła i piszesz to takim tonem jakby to była prawda objawiona, co mnie wybitnie wkur?, bo nie rozumiem jak można skreślać coś nie widząc tego.


Ja nie widzę w tym żadnego fanatyzmu. Ty z góry zakładasz, że to syf i krzyczysz o tym w postach, ja ci piszę, że taka postawa jest bezsensowna, ale sam na chwilę obecną nie mam pojęcia i szczerze aż tak mnie to nie obchodzi czy to będzie megahit, produkt dla fanów czy ostatecznie klapa, bo i tak w tej chwili g? mogę na ten temat przewidzieć. Na razie cieszę się z samego faktu, że to powstaje i będę się cieszył z tego faktu nawet jak ostateczny produkt nie spełni moich oczekiwać. W tym przypadku liczę bardziej na to, że film spowoduje zainteresowanie Kingiem wśród szerszej publiczności, falę wznowień książek i ogólny szum w koło tego tematu. Dopiero na drugim miejscu jest to czy film mi się spodoba, a o tym, że film może mi zniszczyć wyobrażenie na temat książki w ogóle nie myślę, bo nie rozumiem jak ekranizacja może wpłynąć u kogoś na postrzeganie książki.


Ej to napisz jaka będzie pogoda w październiku bo nie wiem czy już buty na zimę kupować? :D Nocny nigdzie nie pisał wtedy, że to będzie dobre. Pisał, że bezsensem jest krytykowanie czegoś czego jeszcze nie ma. Teraz jest tak samo.


Ale przecież na początku tego posta napisałeś ?Ingo już mi wyjaśnił, a Ty tłumaczysz dalej.  Nocny napisał, że twórcy już zakładają że nie będzie znanych nazwisk, więc mój 1szy punkt już odpada. Więc po co to wszystko??, więc po co kończysz kolejną wypowiedź tymi samymi argumentami, które walnąłeś na początku i które zostały już dawno obalone? I jeszcze masz pretensje, że ktoś je obalił.

A tak w ogóle odnośnie 'kinowych aktorów' w serialach. W przypadku MW to najprawdopodobniej i tak będą oni występować tylko w jednym sezonie, skoro najprawdopodobniej drugi cały skupi się na latach młodzieńczych Rolanda w tym i upadku Gilead. Wtedy 'Główna obsada' wystarczy że się pojawi w paru scenach na początku i końcu sezonu i wszystko ładnie współgra. A resztę wypełnią'telewizyjne miernoty' ;)

I jeszcze przyszedł mi do głowy kolejny przykład oskarowych aktorów w serialu:
Kingdom Hospital
1)Diane Ladd (3 nominacje)
2)Bruce Davison (1 nominacja)

Mam sobie ustawić stopkę.... wytatuować, czy zaczynac każdy post zdaniem INGO MNIE PRZEKONAŁ????? :/


Znowu się pytam skąd Ty to wziąłeś??? Do czego Ty piszesz?? Gdzie ja napisałem że tego się nie da zrobić. Czytałeś jak zaczynał się ten post z tą niby listą?????? :/ Odpowiedzią do kogo był i na co???


Na podstawie wieści jaka jest koncepcja ekipy. Nie musisz rozumieć.


Nikt mi nie zabronił wtedy i nikt nie broni teraz. Koncepcja okazała się wtedy do dupy i uważam że tak będzie i teraz. Ale nie chcę już tego wałkować, wiec darujmy sobie już.

Bo jak napiszę tylko pozostałe dwa punkty to mi odpiszesz że zapomniałem o 1szym, w którym nie miałem racji. Nie mam do nikogo pretensji, to raz, a dwa twoja gadka o serialach mnie nie przekonała i nie przekona.

No i to na tyle, bo bez sensu wałkowanie, tego samego. Będzie obsada, to się ponownie wypowiem.
Dziś krytykuje i mam do tego pełne prawo, bo żyjemy w wolnym kraju na szczęście:)

Jak dla mnie jak najbardziej jest to produkcja na miarę Avatara (nie mówię tu o efekcie 3D). Mówisz o łatwości nakręcenia scen na pustyni czy plaży. Nie mam doświadczenia, ale wydaje mi się że zdjęcia w  tych plenerach to nigdy nie jest łatwizna. Poza tym nie mówimy tu o pospolitej pustyni czy plaży. Twórcy będą musieli znaleźć taki plener, albo takich speców od CGI (a zapewne to i to :) ), że uwierzymy że jest to pustynia/plaża ze Świata Pośredniego. A to tylko początek! W samej MW jest bardzo dużo spektakularnych lokacji (np. Miasto Lud). Nie wspominając już o potrzebie odtworzenia miast Ameryki z lat 60tych, 80tych i 90tych. Mnóstwo drobiazgów na których można się wyłożyć.

A to też dopiero początek! Świat Pośredni zamieszkują różnego rodzaju stworzenia... i sorry ale mnie facet w gumowym kostiumie nie zadowoli. Charakteryzacja musi być genialna, tak samo jak sam design mutantów, homarokoszmarów, Mordreda-Pająka, Eja... itd, itd... o samej Wieży nie wspominając.

Star Wars, Władca, Avatar. Reżyserzy/twórcy stworzyli w tych filmach niezwykłe światy. Poświęcili na to mnóstwo czasu i wysiłku. Howard lepiej też niech się przyłoży, bo ma w rekach taką samą perłę.

Avatar postawił poprzeczkę wysoko a ja jako fan chce aby twórcy filmowej MW równali do najlepszych  :D

Super, że nareszcie coś ruszyło w tej kwestii. Choć nie oczekuję wielkiego dzieła, to zawsze uważałem że ekranizacja MW -jakakolwiek by nie była - może tylko przybliżyć ludziom tę serię.

Offtopic: witam zaglądających tylko na podforum Kinga.

Ron Howard na razie wstrzymuje się z ekranizowaniem Wieży, najpierw planuje zrobić film My Stroke of Insight.

Kurde no cholera nie nakręcą tego nigdy. Dla mnie na razie jedna z gorszych kingowych wiadomości, bo zwiastuje kolejne odkładanie, a w ostateczności kasację projektu. Mam nadzieję, że tak nie będzie, bo moim zdaniem to na razie najlepsza wizja tej ekranizacji.

Nakręcą, nakręcą  :)

Ale dla mnie news dobry bo ja dalej nie bardzo chcę aby te filmy reżyserował Howard. Niech on będzie tylko producentem a reżyserię odda komuś kto całkowicie poświeci się temu projektowi (Tak jak Jackson, Władcy Pierścieni).

Universal Pictures podało datę premiery pierwszego z serii filmów na podstawie sagi "Mroczna Wieża". "The Dark Tower" w reżyserii Rona Howarda zadebiutuje w amerykańskich kinach 17 maja 2013 roku.

Jak podali datę, to chyba się już z tego nie wykręcą co? :P Spoko, w takim razie czekamy na ten zajebisty dzień w 2013, bo w 2012 nie ma co pokładać złudnych nadziei. :D

Mi się ekipa reżysersko-producencka W OGÓLE nie podoba. Ron Howard to dla mnie specjalista od wygładzonych historii (i nieważne, czy jako przykład weźmie się "Willow", "Apollo 13" czy "Piękny umysł") a wygładzenie to najgorsze, co może MW spotkać.

Co do pomysłu film-serial..No nie wiem. Trudno mi to sobie wyobrazić. Na zasadzie: jak podzielić materiał, by - tak jak pisał Mando - najbardziej widowiskowe sceny widzielibyśmy w kinie? Weźmy takie "Ziemie jałowe". Czyli co, pierwsza część to serial, a Lud i Blaine Mono - film?

Aktorami bym się nie przejmował. Parę osób wymieniło tu Viggo. A powiedzcie mi, kto przed ekranizacją WP wierzył, że ten aktor jako tako podoła swojej roli? W gronie znajomych tolkienowców wszyscy mówili, że dobrano aktora całkowicie do bani. A rezultat końcowy, nawet jeśli nie olśniewa, wydaje się być w miarę zadowalający. Tak więc zanim o kimkolwiek powiecie, że się nie nadaje, zobaczcie sobie Mortensena w "Crimson Tide" (Karmazynowy - nomen omen - przypływ) i powiedzcie z czystym sumieniem, że ten aktor nadaje się na rolę Aragorna.

Twierdzenie, że w serialach grają aktorzy drugiej kategorii, faktycznie jest od ładnych paru lat nieaktualne. No i w historii były też eksperymenty telewizyjne różnych twórców, zakończone sukcesem (choćby Kieślowski ze swoim "Dekalogiem" czy Lynch z "Twin Peaks").

Summa summarum: nie niepokoi mnie telewizja, tylko to, jak to zamierzają połączyć z filmem kinowym. Nie martwię się o to, kto zagra (uważam, iż lepiej byłoby, gdyby nie były to zbyt znane twarze, kojarzące się z jakąś rolą), martwi mnie bardziej skład reżysersko-producencki. Tako rzecze p.a. ;)

Warto zwrócić uwagę na miesiąc premiery. Maj jest najważniejszym (najbardziej dochodowym) miesiącem w amerykańskich kinach. A to oznacza, że MW jest przygotowywana jako jeden z najważniejszych produktów (jak nie najważniejszy) jednego z największych studiów filmowych. Mnie ten fakt bardzo cieszy :) Będzie się baaardzo dużo mówić o tym filmie.

A czemu nie --19--, któregoś miesiąca 2013r? 19 Piątek, wypada w kwietniu i lipcu. Nie podchodzą poważnie do tematu ;)

Takich rzeczy nie pisz, bo polski dystrybutor podchwyci i podejdzie odpowiednio do tematu tego 19-tego lipca...

...2019 na dokładkę :-)

Gdyby robili 7 filmów, pierwszy w 2013 i potem co roku premiera następnego... to w 2019 zobaczylibyśmy ostatni film z sagi. Idealnie. :D

17.05.2013
1+7+0+5+2+0+1+3 = 19
:D

O kurde. Ale super:) Czyli już wiadomo czemu taka data :)

OK. Przekonałeś mnie :) Data jest dobra.

Dobry artykuł (http://herocomplex.latimes.com/2010/12/17/the-dark-tower-ron-howards-plans-and-passion-for-stephen-king-epic/) o planowanej produkcji. "In English"

To zdjęcie dobrze odzwierciedla moje odczucia co do ekranizacji...  ;) Boję się że spartolą robotę ale zżera mnie też ciekawość... bo może się uda ;)

(http://latimesherocomplex.files.wordpress.com/2010/12/stephen-king.jpg?w=600&h=392)

hmmm, nie pomyślałem o Danielu Craigu, ale po zdjęciu - wyglądał by całkiem spoko jako Roland - tylko trochę w barach przypakować.

Hmm..a mi się wydaje, że Craig jest już za bardzo przypakowany, jak na Rolanda. Przecież on był chudy, jeśli dobrze pamiętam opisy.

Może i był chudy... ale przy Eddiem i innych to i tak pewnie kawał chłopa ;)

Aktor którego wybiorą nie musi za bardzo pakować, wydaje mi się że nawet odpowiednio ustawiając kamerę mogą osiągnąć efekt w którym Roland wydaje się "mocny" ale jednocześnie ma normalne proporcje (...nie jak Pudzian)  :D

Cóż, postać Rolanda była chyba wzorowana na Eastwoodzie z lat 60. i 70. czyli generalnie to nie wiem, czy taki z niego kawał chłopa:)  Ale można tylko żałować, że teraz jest już za stary na tą rolę.

za IMDb (http://www.imdb.com/name/nm0000142/bio):

Clint Eastwood

Height
6' 2" (1.88 m)

Kawał chłopa  ;)

Eastwood mógłby zagrać ojca Rolanda ale jak dla niego to pewnie za mała rola. Myśląc o Rolandzie tez na pewno nie myślałem o Craig'u a tu nawet, nawet pasuje. Co nie zmienia faktu, że i tak najlepszym kandydatem jest Mortensen.

Mortensen albo Jackman. Wiadomo, że najlepiej by było na ekranie ujrzeć Clinta, ale to nie te lata, a poza tym Roland aż taki stary nie był. :P

Nawet jeśli z wyglądu jak się patrzy kątem jednego oka to Craig by się nadał, to błagam, on jest tragiczny, jeśli mogę powiedzieć, że są aktorzy których nie lubię, to D. Craig będzie jednym z pierwszych na liście. Brr.

A ja tylko dodam, że Jackman jest za śliczny na Rolanda;) Craig to w sumie brzydal, więc pasuje bardziej :)

Nie sądzę by Daniel Craig zagrał w tej adaptacji. Gość w 2011 roku zagra główną rolę w ekranizacji pierwszego tomu cyklu "Millenium" Stiega Larssona. Prawie na pewno będzie to spory hit i na pewno zostały podpisane odpowiednie dokumenty o kolejnych dwóch filmach, więc Craig będzie mocno zapracowany w najbliższym czasie. A do tego mówi się cały czas, że kolejny Bond ma powstać w nie aż tak odległej przyszłości.

Hehe, p.a. przy dzisiejszych możliwościach nawet Di Caprio może stać się brzydalem, bez jakichkolwiek rys świadczących, że pod tym makijażem jest śliczniutki. ;) A Craig to dla mnie dziwny aktor. Oczywiście Ci którzy uwielbiają Bonda przy okazji uwielbiają jego, ale moim zdaniem on się wcale nie wyróżnia wśród innych. Zwyczajny aktor i tyle. :)

Najlepiej by było gdybym ja zagrał Rolanda... no ale zarobiony jestem, więc czasu nie ma.  ;)

Mały wieżowy news jakby ktoś nie widział :D

http://www.filmweb.pl/news/Javier+Bardem+gwiazdą+%22Mrocznej+Wieży%22-68707 (http://www.filmweb.pl/news/Javier+Bardem+gwiazdą+%22Mrocznej+Wieży%22-68707)

Mam nadzieję, że będzie to jednak Viggo. Jakoś nie widzę Bardem'a w roli brzydala a brzydal takiego typu jak z To nie jest kraj dla starych ludzi też mi nie pasuje.

Powiem tak, cholernie trzymam kciuki za Vigo, ale jak Bard zostanie Rolandem to płakać nie będę, bo jego morduchna też do Rewolwerowca z Gilead pasuje. :)

Z tych dwóch jestem zdecydowanie za Javierem Bardemem. Bardzo dobry aktor, a Rolanda można zrobić z niego bez problemu. No i nie jest kojarzony tak jak Mortensen głównie z jedną rolą. Bez sensu brać Aragorna to serii którą reklamuje się często "Władcą Pierścieni".

No ale to wszystko cały czas jedynie spekulacje ;) Choć jakby Bardem został wybrany to bym się BARDZO cieszył.

Ja bym Bardema widział w roli raczej jakiegoś czarnego charakteru...może któregoś z bandy Jonasa z "Czarnoksiężnika i kryształu"? Oczywiście pod względem warsztatu aktorskiego Bardem bije Viggo na łeb i szyję.

A tak z innej nieco beczki - ostatnio oglądałem "Za garść dolarów" z młodym Eastwoodem. To naprawdę był idealny Roland:)

Bandy Jonasa do szukaj  w serialu "Sons of Anarchy" - dwóch z trzech tam widzę :) Ron Perlman i 'Tig' nadają się  idealnie.

Też chłopaków z SOA bym dał do MW, zwłaszcza Tiga :P Ale z tym,że Vigo się nie nadaje bo jest kojarzony z jedną rolą się nie zgodzę, bo to nie ma nic do rzeczy. Wręcz przeciwnie uważam, że jeśli podołał przy WP, który wymagał jednak sporego zaangażowania, to tym bardziej podołałby przy MW. :) Ale tak jak pisałem, do Roli Rolanda nadają się oboje, więc kwestia Rewolwerowca praktycznie za nami. Wczoraj natomiast jak oglądałem film, to grał w nim ten oto aktor (Ciarán Hinds ):

(http://gfx.filmweb.pl/p/12/25/71225/244096.1.jpg?l=1241073401000)

I nasunęła mi się myśl, że byłby to dobry Callahan.  :rad2:

Nie za młody? Ja bym na Callahana widział Donalda Sutherlanda, ale ten już z kolei chyba nieco za stary.

A niby czemu bije go na łeb i szyję? Co złego jest w arsztacie aktorskim Vigo? Jest wiele jego świetnych ról. Choćby Droga czy Wschodnie obietnice.

Co do Callahana to myśląc o Viggo w głowie zaświtał mi Ed Harris.

Nie powiedziałem, że Viggo jest złym aktorem (ja bym powiedział, że jest taki dość solidny), tylko że Javier jest lepszy. Zobacz "To nie jest kraj dla starych ludzi" - jeśli jeszcze nie oglądałeś - to może zgodzisz się z moją opinią :) Z drugiej strony sam nie oglądałem takiej "Drogi", więc też mogę jeszcze zmienić o nim zdanie:)

Callahana mógłby grać James Cromwell. Sprawdził się już w Miasteczku Salem z 2004 roku.
Z zaproponowanych dwóch panów do roli Rolanda... Chyba bardziej skłaniałbym się w stronę Viggo.

Ja co do Rolanda nie mam zdania. Znaczy zdanie mam, ale moje zdanie jest już za stare na tę rolę :D:D

Co do Callahana - pasuje mi tutaj ten koleś który go grał właśnie w Miasteczku Salem z 2004 roku. Super osoba, bardzo pasuje. Zastanawiam się tylko nad Susan i Susannah. Nikogo tu nie widzę.

ja myślałem nad Susan ( ukochana Rolanda) i wymyśliłem Mie Wasikowską
http://www.filmweb.pl/person/Mia+Wasikowska-649613 (http://www.filmweb.pl/person/Mia+Wasikowska-649613)
natomiast Susannah Dean nie wiem, może Halle Berry?
ogólnie propozycję Rolandów nie przypadły mi do gustu, mam pomysł na odpowiedniego aktora, ale ten aktor jest "odrobinkę" zbyt stary :D
 
 
 

Jakoś nie pasuje mi ona na Susan, chociaż ładna jest to prawda:) Tak samo jak Halle Berry na Susanah. Nie lubię tej aktorki może dlatego.

Wybrałem Halle Berry na Susanah bo to chyba jedyna "ciemniejsza" aktorka jaką kojarzę  :pff2:

i (jeśli by była w filmie) Rhea to może Helena Bonham Carter ( w "Dużej rybie" Burtona była fenomenalnie postarzona i lekko oszpecona, wyglądała wtedy idealnie. Poza tym sławne nazwisko przyciągnęło by do kin masę ludzi i zwiększyło zyski MW) :rad2:
 
 

Faktycznie, masz rację. :) Kompletnie mi on wyleciał z głowy, bo Miasteczka w komplecie nie widziałem. :)

Co do Susannah też byłem za Berry,ale ktoś tutaj wyskoczył z innym typem i moim zdaniem znacznie bardziej trafnym. :)

http://www.filmweb.pl/person/Rosario+Dawson-31616

Też nie twierdzę, że Twój typ jest złym aktorem. Oglądałem To nie jest kraj dla starych ludzi (swoją drogą jest to ekranizacja powieści Cormaca McCarthy jak i Droga) i zagrał tam świetnie ale ja zawsze widziałem Viggo w roli Rolanda. Sprawdził się w podobnej kreacji we Władcy Pierscieni czy bardzo dobrym Kapitanie Alatriste.
Zawsze jak czytam MW to oczami wyobraźnie widzę tego aktora więc pasował by jak ulał. Nie wiem czemu o nim nie pomyślałem choć Ed Herris też byłby spoko.

A co do Susannah to zdecydowanie Jada Pinkett.

O tak Jada Pinkett pasuje jak ulał, ładna i w ogóle spoko aktorka nawet. Tylko trzeba jej obciąć nogi:P

Dopiero teraz zobaczyłem tego newsa z aktorami branymi pod uwagę przy roli Rolanda. Javier Bardem - na moje bardzo dobry wybór. szczególnie, że trochę mi się kojarzy z komiksowymi wizerunkami młodego i starego Rolanda. Vigo - no może nie jest to zły wybór, ale jednak wolałbym by do niego nie doszło.

A ja bym chciał, na przykład, żeby ona (http://www.filmweb.pl/person/Michelle+Williams-3163) zagrała "dziewczynę z okna"... Zakochałem się w tej aktorce ostatnio :)

Randall twoja Susan jest trochę przy stara na Susan:P

E, tam... Liczy się to, jak wygląda :-)

Dla mnie to w 100% przeciwieństwo Susan... no może w 90% bo w końcu też blondynka, ale z Susan to akurat nie dopasujesz. Ciężko jest zagrać najpiękniejszą dziewczynę ze wszystkich światów :D

No tutaj ciężko. Może zrobić jakiś oddzielny konkurs. Na przykład przeczesać wszystkie wymiary i wybrać tę najlepszą :D

Nigdy nie pomyślałabym o Bardemie w roli Rolanda, a odkąd gruchnął ten news nie mogę wymyślić kogoś, kto by fajniej pasował (oprócz oczywiście Eastwooda za młodych lat ;) ). Bardem jako Roland, Rosario Dawson jako Susannah...ekipa marzeń :) Byłoby fantastycznie, gdyby Javier dostał tę rolę, Vigo też nie byłby złym wyborem, ale znacznie bardziej uradowałby mnie wybór tego pierwszego, natomiast Craig...co to to nie ;/
A jak już sobie tak gdybamy zupełnie nad aktorami, których wyobrażamy sobie w danej roli, nawet jeśli to niemożliwe, chociażby ze względu na ich wiek, to ja zawsze czytając MW w roli Eddiego widziałam młodego Roberta Downey'a juniora ;)
(http://img34.imageshack.us/img34/6167/20060928201755rdowneyjr.jpg)

Natomiast na Susan w ogóle nie mam pomysłu, ciekawe kim nas twórcy zaskoczą.

Rzucam na stół swoje typy i przemyślenia do dyskusji na temat obsady MW. Na początek wydaje mi się, że nie ma co dyskutować na temat Callahana gdyż ta postać już w świecie filmu istnieje i aktor grający Callahana (James Cromwell) moim zdaniem się sprawdził. Nad Jakiem też nie ma co dyskutować gdyż jest mały wybór, a dobry casting mógłby znaleźć młodego do tej roli. A zatem 4 postacie: Roland, Eddie, Sussanah, Susan.

Roland - tu jest dosyć trudno bo nikt nie jest dość dobry. Przynajmniej według mnie Roland to postać magiczna, którą trudno sobie wyobrazić, a co dopiero dobrać aktora. Myślę, że Bardem czy Viggo byliby ok. Ale co myślicie nad tą trójką Keanu Reeves, Sean Bean, Hugh Jackman? Może komuś się wydać nonsensowny choćby Keanu, ale to dobry aktor, który mógł by to udowodnić wychodząc poza dotychczasowy kanon granych przez siebie ról odpowiednio ucharakteryzowany mógłby się sprawdzić. Bean grał z Viggo we władcy i też jest ciekawym aktorem. A Jackmana gdzieś widziałem jako rewolwerowca i zrobił na mnie wrażenie.

Eddie - tutaj ma również 3 typy. Dosyć różne od siebie moim zdaniem. Ci aktorzy to: Alexander Skarsgard, Jared Leto, Shia Labeouf. Wypowiedzcie się dla mnie każdy z nich by pasował.

Sussanah Detta/Odetta - tutaj od początku wyobrażałem sobie ją jako jedną z aktorek i tak mi zostało, że tylko ona mi pasuje:P Nazywa się Sharon Leal. Ale jak teraz patrzę to Jada Pinkett też dobra.

No i Susan - wybór od groma. Każdy może zaproponować ładne blondynki. A nawet nie blondynkę można przerobić:P Moje typy: Nina Dobrev (przeróbka na blond, ale to moja faworytka:P), Hayden Panattiere, Arielle Kebbel też były by dobre.

Reeves, Jackman? Moim zdaniem absolutnie nie:) Już nie chodzi o to, że za śliczni, ale po prostu brakuje im jakiegoś magnetyzmu postaci, który taki Bean już posiada, aczkolwiek jest chyba nieco zbyt masywny. Ale rzuciłeś nazwiskiem "Bean" i przypomniało mi się "Equilibrium" i w związku z tym - Christian Bale. On jest taki "wysuszony" i sprawdził się w rolach, powiedzmy, ponuraków, więc właśnie sobie wymyśliłem, że pasowałby do roli Rolanda:) Co myślicie?

Jared Leto na Eddiego faktycznie by pasował. Sprawdził się już w roli narkomana;)

Bale nigdy - kermitowi dziękujemy!!!! http://community.livejournal.com/ohnotheydidnt/27350111.html (http://community.livejournal.com/ohnotheydidnt/27350111.html)

Bardem pasuje mi jakoś bardziej od Viggo. Viggo ok aktor ale jako Roland mi kompletnie nie pasuje. Wolałbym Bardema.

Eddie nie wiem może Ethan Hawke?

Co do Eddiego to zgodzę się Tobą marek jeśli chodzi o Labeoufa,bo to  młody, pokręcony i przede wszystkim dobry aktor,  aczkolwiek jest jeszcze jeden Pan, który by pięknie do tej roli pasował i była już o nim mowa. :)

http://www.filmweb.pl/person/Joseph+Gordon-Levitt-3168

No już chyba ten byłby najlepszy spośród wymienionych przez Was kandydatów na rolę Eddiego (tzn. kandydatów spod znaku "koncert życzeń" :P).  Leto też nieźle.
Labeouf, Hawke...nie bardzo.
Wydaje mi się w ogóle, że jeśli już twórcy postawią na znane nazwisko aktora grającego główną rolę, co wystarczy, by przyciągnąć do kin, to reszta ka-tet może składać się z mniej znanych aktorów i być może pojawią się osoby, o których istnieniu nawet nie wiedzieliśmy, a sprawdzą się super. Jakoś żaden ze znanych aktorów, którzy wiekowo byliby odpowiedni do roli Eddiego, nie pasuje mi do tej roli...

Postanowiliśmy nie dawać plotek odnośnie obsady na sk.pl więc dlatego też nie informujemy o tych typach na Rolanda, które się ukazują we wszystkich serwisach filmowych. Tak więc tego 'newsa' też nie dajemy bo to tego samego typu informacje są, ale na forum jak najbardziej się nadają ;)

Jedna z gazet podaje, że w adaptacji ma zagrać Naomie Harris - po zdjęciu oczywiście wiadomo jaką rolę ;) Zbyt dawno nie widziałem "Piratów z Karaibów" i "28 dni później" by pamiętać czy to dobra aktorka, ale sądzę, że to dobry wybór by był :)

(http://www.womenlargejaw.com/sites/www.womenlargejaw.com/files/women/Naomie_harris_1234022807.jpg)

No no,zobaczymy. :) Prezentuje się nieźle, ale kompletnie nie kojarzę. :)

Ma troszeczkę jędzowatą urodę, więc mi pasuje do roli Susannah:)

Szkoda że jednak ma powstać ta ekranizacja, nie chce mi się wierzyć że ktoś to zrobi dobrze i sprosta oczekiwaniom takich maniaków jak ja ;d

W roli Eddiego bym chętnie zobaczył Ryana Goslinga, ale on się nie bawi w takie projekty.

Jutro wszystkie serwisy filmowe będą podawać, że jest nowy kandydat do roli Rolanda, pewniejszy podobno niż Barden i Mortensen. Jest nim... Christian Bale :) Ja jestem jak najbardziej 'za'

Ale... Do roli Susannah biorą pod uwagę Jennifer Carpenter (np "Dexter") oraz Ghita Tazi (nie znana zupełnie). Oby tu jakiś błąd był ;)

Bale? Hmm, jest jedna bardzo charakterystyczna cecha u  Bale i u Rolanda też,obydwoje nie wykazują praktycznie żadnych pozytywnych emocji na twarzy (pełne skupienie, praktycznie zero uśmiechu, czy radości na twarzy). :) Taka przynajmniej do mojej głowy nasunęła się myśl od razu po Twojej informacji, bo sporo tych filmów już widziałem i naprawdę Bale to jest chyba jeden z największych poważnych aktorów jakich znam,a jak się uśmiecha to chyba tylko pod kołderką. :D Roland taki sam, więc tutaj jakby pasuje. :) Co do reszty powiązań nie wiem,ale myślę, że nie wyszło by to źle,bo Bale to raczej górna półka i myślę,że spokojnie by sobie poradził. :)

Hahah, jeśli to okaże się prawdą, to moje gdybania okazały się prorocze :) Właśnie dlatego, Ciacho, uznałem, że ten aktor pasuje do tej roli: jest arcypoważny i jakiś taki "suchy". A grać potrafi, co pokazał w niejednym już filmie. Mi pasuje bardziej, niż ktokolwiek inny mógłby pasować :)

To ja bym już wolał Bardema...

Bale dołożył kamyczek do pogrążenia jednej z moich ulubionych serii (Terminator)... a w Batmanie to on jest zawsze tłem dla lepszych aktorów drugoplanowych.

Cóż, co będzie to będzie... jakoś to przeżyje jak go wybiorą.

http://www.filmweb.pl/news/Javier+Bardem+coraz+bli%C5%BCej+%22Mrocznej+wie%C5%BCy%22-69672 (http://www.filmweb.pl/news/Javier+Bardem+coraz+bli%C5%BCej+%22Mrocznej+wie%C5%BCy%22-69672)

Hmm...tak, ale to przecież dotyczy każdego filmu o Batmanie :) Trudno błysnąć, jeśli przez połowę filmu ma się maskę na twarzy :) "Korespondencyjny" pojedynek z Ledgerem przegrał moim zdaniem nawet Nicholson, zaś Murphy miał ciekawszą rolę po prostu. Batman w wydaniu Bale'a jest ponury i twardy i jako taki pasuje do klimatu całego filmu. O niebo to wszak lepsze od błazeństw Clooneya :) Keaton też w zasadzie przegrał czy to z Nicholsonem, czy Walkenem/De Vito. Z trzeciego Batmana też najlepiej pamięta się chyba Carreya. Z czwartego  - suty Batmana ;)

Ja bym bardzo chciał Bale'a, ale Bardem też jak najbardziej może być. Jeśli Rolandem zostanie któryś z tych dwóch aktorów - będzie dobrze :)

Przypomnijcie sobie sceny z "Equilibrium", gdy w bohaterze Bale'a stopniowo budzą się emocje, uczucia, gdy ogarnia go wzruszenie. Podobnie mogłoby wyglądać wzruszenie Rolanda, gdy wspomina dawne czasy.

W Batmanach postacie drugoplanowe też mają "maski"... i nie przeszkadza im to błyszczeć ;) Masz rację, w roli Batmana raczej nie można poszaleć  :D

Ale "Terminatora" mu nie odpuszczę... :P

Jak wy to widzicie? Bo ja jakoś nie nadążam za tym, który film kinowy/telewizyjny maiłbym obejmować które tomy sagi... Wogóle nie ogarniam tego zdania  :D

Pewnie będzie tak że najlepsze tomy sagi czyli "Powołanie Trójki" i "Czarnoksiężnik i Kryształ" będą kręcone jako seriale...  :pff4:

Nie wiem, jak z innymi częściami, ale Czarnoksiężnik i Kryształ bankowo będzie kilkuodcinkowym serialem.

Dla mnie Bale to zły wybór. Nie chciałbym takiego Rolanda (i absolutnie nie zgadzam się co do porównań nowych i starych Batmanów p.a., ale to temat na inną dyskusję), a bardzo chce w tej roli zobaczyć Bardema!!!

Bale wydaje mi sie za ladny i za mlody, chociaz ta jego kamienna twarz jest plusem.

Na 95%  zostanie wybrany Barden :) Jest to już prawie oficjalne ;)

(http://www.colectiva.tv/wordpress/wp-content/uploads/2009/07/lkzyz89efm_clap.gif)

Dobry wybór...

Wizualnie marny wybór, a jaki z niego aktor to nie wiem, bo widzialem go w jednym filmie gdzie grał mala role.

A dlaczego wizualnie marny wybór? Nie cieszę się, dopóki to nie będzie w 100% potwierdzona informacja, ale jeśli rzeczywiście to Bardem zagra tę rolę to będę zachwycona, świetny aktor, robił wrażenie w każdym filmie, w którym go widziałam, od takich staroci jak jego pierwsze hiszpańskie filmy (chociażby "Jamon Jamon") po wspominany tu wielokrotnie "To nie jest kraj..." czy też nawet "Vicky Christina Barcelona", a rozrzut tematyki tych produkcji pokazuje, jak wszechstronnym jest aktorem. Na pewno wywiąże się z zadania w sposób, który zadowoli fanów MW.

Też za cholerę nie ogarniam tego w jaki sposób oni mają to zrobić :D Preferowałbym inną opcję, ale mam nadzieję, że zrobią to dobrze i z jak najmniejszą ilością błędów,a przy okazji jestem ciekaw, jaką postawę przyjmuje przy tym sam Stefan. :) Jak on to widzi, kogo by przydzielił pod bohaterów itp. :)

Marny to może zbyt silne słowo, ale to dobry aktor zaś charakteryzacja może go bardziej upodobnić do wizji Rolanda, jaka kwitnie w głowach każdego fana serii :) Chociaż wizualnie to Bale byłby chyba jednak lepszy. A i schudnąć potrafi ;)

Mando, jak będę miał wenę, to założę temat o filmowych wcieleniach Batmana :)

Ja powiem tak. W załączniku jest mój Roland. To jest wybór idealny!

A co do podziału sagi na 3 filmy i 2 seriale to też już wielokrotnie mówiłem, że dla mnie to ideał. Cholera na nic tak nie czekam jak na ten film i na cała otoczkę wkoło niego. Za 2 lata będę naciskał by darować sobie zjazd w weekend majowy i przenieść go o 2 tygodnie łącząc z premierą!

Do komiksowego faktycznie podobny. Pytanie, na ile ten komiksowy odzwzierciedla czyjeś wyobrażenia :)

King zatwierdza komiksy więc jest to wyobrażenie twórcy :D Choć trzeba jednocześnie zaznaczyć, że te kadry, które tu wkleiłem pochodzą w większości z najgorszej serii komiksowej :D

Wszyscy mamy jakieś tam wyobrażenie Rolanda, moje np. bardzo odbiega od wyglądu Bardema, ale to mi nie przeszkadza zupełnie, nawet nie muszą robić wielkiej charakteryzacji, myślę, że on po prostu pasuje świetnie taki, jaki jest, nie wiem na czym to polega :)

wiem, że to nie wniesie nic do dyskusji ale znalazłem świetny fanart (plakat) do filmu MW  :)
http://th06.deviantart.net/fs38/PRE/f/2008/329/2/7/The_Dark_Tower__The_Gunslinger_by_shokxone_studios.jpg (http://th06.deviantart.net/fs38/PRE/f/2008/329/2/7/The_Dark_Tower__The_Gunslinger_by_shokxone_studios.jpg)

twórcy ekranizacji dostali od Kinga 'Wiatr przez dziurkę od klucza'. nie wiadomo jednak na razie czy uwzględnią ten tom w ekranizacji.

całkiem fajny plakat... klimatyczny...
ale ta wieża w tle to wygląda jak jakaś rakieta

Nie wiem gdzie się gada o tym że wybrali gościa na role Rolanda, więc wpisze sie tu.
Sorry że nie pamietam nazwiska i nie chce mi sie sprawdzać- wizualnie b. dobry, aktor też całkiem ok, tyle że no nie wiem czy do tej roli, choć jestem raczej na TAK niz na NIE biorąc pod uwage że nie może to być Clint Eastwood:P

Javier Bardem ;) Wybór dobry, ale będzie musiał sporo schudnąć. Sam wolałbym jednak Bale'a, który ma taką "naturalnie ponurą" twarz a i nieraz chudnął specjalnie do roli :) Ale nie narzekam, bo mogło być znacznie, znacznie gorzej.

Oficjany news (http://www.filmweb.pl/news/Javier+Bardem+gwiazdą+adaptacji+%22Mrocznej+wieży%22-72253)

Wysoki, chudy, zaprawiony w bojach koleś z pooranym ryjem, poobgryzanymi palcami przez homary. Zjada zupę razem z porcelanową wazą i uśmiecha się raz do roku, mając skurcz na twarzy zamiast uśmiechu. Strzela szybciej niż myśli i zabił więcej ludzi niż ma włosów na głowie. Sztywny i denerwujący jak drzazga w odbycie, mrukliwy jak polityk po wpadce, z tak skrytymi uczuciami jak ja z fantazjami o sąsiadce z 2giego piętra przed własną kobietą.

Patrze na fotkę aktora.... ta.... hmmm.... Goja, To nie jest kraj... Jedz módl się...

Właśnie tak jak wygląda i jak gra...  nie wyobrażałem sobie Rolanda.

Masakra...

Odszczekasz jak zobaczysz pierwszy trailer... ;)

Ja jestem bardzo zadowolony z wyboru Bardema, powiem więcej, ten wybór przywraca mi trochę wiary w samego Rona Howarda... może jednak facet wie co robi  :)

NoBoDy sam wiesz że mogło być dużo gorzej... Na przykład Garris mógł reżyserować... a Weber grać Rolanda...  :roll:

Ja od początku widziałem w tej roli Mortensena, i jeśli miałbym postawić na kogoś innego,to chyba właśnie byłby to Bardem. :)  Po tej fotce,którą wstawiliście,pomyślałem sobie "Rozjebie". :D

(http://img203.imageshack.us/img203/1253/bardem.jpg) (http://img203.imageshack.us/i/bardem.jpg/)

I oby tak się stało.   :rad2:

A moim zdaniem taką postać może zagrać prawie każdy. No jaki problem zagrać milczącego bohatera? Bo wszystko inne załatwi charakteryzacja. Przypomina mi się szopka przed ekranizacją wiedźmina i wiadra pomyj wylane na Żebrowskiego, który jak się potem okazało był ostatecznie najjaśniejszym punktem tej farsy. Moim zdaniem znacznie trudniej będzie obsadzić w MW role "drugoplanowe". No bo taki Eddie musi się naprawdę napracować. Po pierwsze przejść gigantyczną przemianę zarówno fizyczną jak i duchową. Po drugie musi być wesołkiem, który w ciągu jednej sekundy potrafi zamienić się w Rolanda właśnie itd. itd.

Milczeć również trzeba potrafić, wyrazić odpowiednio wiele posługując się tak oszczędną mimiką jak Roland będzie bardzo trudnym wyzwaniem aktorskim.

Co do samego Javiera - oczywiście jestem za, wybór bardziej rozpoznawalnego aktora typu Bale skończyłby się równie źle, jak w ostatnim Terminatorze.

Ile i jakie filmy z udziałem Bale'a widziałeś? Kłóciłbym się z tym,że aż tak źle by się to skończyło. ;)

Dla mnie świetny wybór. Jeżeli nie Clint to właśnie jego sobie wyobrażałem. Świetnie wygląda do tej roli. Dobrym aktorem też jest. Najbardziej chciałbym zobaczyć jego jako Rolanda raz cichego i małomównego, a raz gdy tańczy "taniec ryżu" - to będzie dopiero trudne. Ale liczę na niego!

Otóż to! Charakteryzacja. Chociaż ja akurat uważam, że zagranie takiego ponurego, milczącego bohatera jest tak samo trudne, o ile nie trudniejsze, od innych ról. No, ale że gdy Bardem grał rolę takiego niebyt wesołego, milczącego i niebezpiecznego gościa we wspominanym tutaj wielokrotnie "To nie jest kraj dla starych ludzi" otrzymał za nią w pełni zasłużonego Oscara, to chyba nie ma co się martwić ;) Widziałam go w naprawdę wielu różnych rolach i jakoś nie mam wątpliwości, że jako Roland pozamiata. Próbki tego jak już zmieniał się do roli za sprawą charakteryzacji:
(http://img268.imageshack.us/img268/6629/loveinthetimeofcholerap.jpg) (http://img268.imageshack.us/i/loveinthetimeofcholerap.jpg/) ("Miłość w czasach zarazy")
(http://img807.imageshack.us/img807/1225/5764.jpg) (http://img807.imageshack.us/i/5764.jpg/) ("W stronę morza")
:)

To ten sam facet? Za cholerę bym nie poznał. Ja tam czekam jeszcze kto zagra Eddiego i Callahana.

Ja się nie zdziwię jeżeli Callahana zabraknie w ekranizacji. Różnie to może być z prawami autorskimi. Możliwe, że jeżeli jakieś inne studio ma prawa do "Miasteczka Salem", to ta postać nie mogłaby się tutaj pojawić. Wielce bym nie płakał wtedy - to taki bohater który jest świetny w ME biorąc pod uwagę całą twórczość Kinga, w ekranizacja bez niego moim zdaniem nie ucierpi. Spokojnie można coś innego zamiast niego dać. A nawet jeżeli bedzie to raczej szybko nie poznamy jego nazwiska biorąc pod uwagę, że występuje dopiero w późniejszych tomach :D

Ingo bluźnisz! Jak mógłby się nie pojawić, dla mnie ważna postać i co by tutaj mogli wrzucić? Pominąć?

Wątpię.

Wystarczyłoby wrzucić innego bohatera. Trochę zmienić jego historię i pasuje.

Zresztą ja naprawdę nie spodziewam się tak wiernej ekranizacji. Moim zdaniem jest to nie możliwe. Już sam wątek pisarza nie pasuje do koncepcji filmu. Gdyby dali na jego miejsce Rona Howarda to już lepiej to współgra. Może i bluźnię, ale postać Stephena Kinga, a co za tym idzie duża część fabuły, nie ma sensu jeżeli przenieść by ją na ekran. Muszą to pozmieniać.

No tak to trochę prawda. Ja też nie liczę na wierną ekranizację, ale chociaż bohaterow by zatrzymali :)

No podobnie było z ekranizacją "Koniec całego bałaganu". W opowiadaniu był pisarz spisujący wspomnienia, a w filmie filmowiec nagrywający swoją spowiedź. Ciekaw jestem jak ten wątek rozwiążą w filmie, ale akurat Callahana nie sądzę by się pozbywali. Dla mnie to równoznaczne z wywaleniem Eddiego, Jake'a czy Eja. Swoją drogą jeśli faktycznie nie można by dawać postaci z innych filmów (co nawet brzmi głupio) to jeden z głównych i najpotężniejszych Łamaczy też odpada. No i nie zapomnijmy o Randallu Flaggu.

Nie rozumiem czemu to głupio brzmi. Jeżeli jedna osoba ma prawa do jakiejś postaci to druga osoba nie może jej wykorzystywać bez pozwolenia. Np w filmowym Spider-Manie nie można było użyć postaci King Pina (jczęsty jego wróg), ponieważ pojawił się on w filmie "Daredevil" i producenci nie mieli do niego praw. Flagg to nie problem, bo w MW się praktycznie przez cały czas inaczej nazywa. A jeżeli chodzi o Łamacza, to na pewno nie powiążą takiej gigantycznej produkcji jak MW z filmem "Kraina Wiecznego szczęścia"... No chyba nie myślisz, że Hopkins powtórzy rolę :D

No dla mnie to jest głupie. To tak jakby przykładowo "Martwej strefy" nie mogli umieścić w Castle Rock, bo miasteczko było wykorzystane w Cujo. Zresztą postacie w filmach dziejących się w CR też się powtarzają. A porównanie do Spidera to jednak zupełnie inna sytuacja.


No ale też pojawia się jako Flagg, a bez Flagga nie ma MW.


Kurde nie nadążam za tobą. JA nie mówię o żadnych powiązaniach ani o konkretnych autorach tylko odnoszę się do tego co ty piszesz o wykorzystaniu postaci. Postać Teda była już na ekranie podobnie jak postać Callahana więc skoro twierdzisz, że tej pierwszej by nie mogli ponownie wykorzystać to tej drugiej też nie.

A co powiecie, na epizodyczną rolę samego Kinga? Myślicie, że będzie to wykorzystane,czy raczej wycięte? :D

Ale chodzi ci o postać czy o udział Kinga w filmie? Bo o postaci już kilka osób pisało, że to bezsensu trochę by twórcą w filmie był pisarz. Chyba, że jakoś to zrobią, że od początku będzie zaznaczone, że to opowieść książkowa, jakaś księga otwierająca się na początek, narrator w tle czy coś... ale to głupie trochę. A jeśli chodzi o aktorski udział Kinga to on trochę stary jest by odtwarzać Kinga z lat 70tych. Ja bym bardzo chciał by Kinga zagrał Joe Hill... ale on na to nie pójdzie :D

Nie no o aktorski udział. Ja osobiście nie wyobrażam sobie, żeby Kinga grał ktoś inny niż sam King, o ile do nakręcenia tego epizodu w ogóle dojdzie. No dobra Joe to jego syn,podobizna jest,ale przecież w dzisiejszych czasach odmłodzenie nie jest problemem. :)

Nic nie będę odszczekiwał. Co najwyżej posypię głowę popiołem i powiem że się myliłem. :P


Oczywiście, że masz rację. Wybór dobrego, znanego i utytułowanego aktora jest korzystny, ale nie każdy się nadaje do każdej roli.

Tu nie chodzi o charakteryzację. Są opisy sytuacji, które Roland kwituje choćby mrugnięciem okiem, skrzywieniem, podniesieniem brwi.
Nie widzę tutaj możliwości "oszustwa charakteryzacji", tylko trzeba mieć ryj zakapiora i doskonałą mimikę, a o to ciężko z retuszowaną twarzą.

Ej, ale wystarczy obejrzeć go w "To nie jest kraj dla starych ludzi" i tam, przy bardzo oszczędnej grze twarzą wypada bezbłędnie. Do tego stopnia, że jest najbardziej zapadającą w pamięć postacią i po prostu nie da się obok niego przejść obojętnie. Spoko luz Nobody, będzie dobrze.

Wiadomość o Bardemie mnie trochę zasmuciła. Powiem szczerze, że podzielam zdanie kolegi Nobody.
W mojej opinii, przy nie wiadomo jak dobrej charakteryzacji, Bardem nie będzie wiarygodny jako Roland. Nie chodzi o to, że nie trawię tego aktora, bo uważam go za co najmniej bardzo dobrego w tym co robi. Jednakże wydaje mi się, że Rolanda powinien grać ktoś kto na co dzień wygląda jak Roland, a przy lekkiej charakteryzacji będę mógł go uosobić z rewolwerowcem. Oczywiście, Javier jest dobrym aktorem, a "To nie jest kraj dla starych ludzi" to jeden z najlepszych filmów, do czego przyczyniła się jego kreacja. Był świetny, okej. Jednak patrząc na niego jako Rolanda nie będę mógł uwierzyć, że to ten sam stary, strudzony tułaczką i wspomnieniami człowiek. Bardem byłby o wiele lepszy jako młody Roland, bo ni cholerę nie ma takiego wyrazu twarzy, a to jest tutaj najważniejsze.
Mimika, gesty, to wszystko da się odtworzyć. Ale tylko niewielu ma to spojrzenie z głębi zimnego serca jak rewolwerowiec.

Poza tym, żałuję, że Darabont nie wziął się za ten serial. Cholernie bardzo żałuje.

Norman Reedus jako Eddy Dean? Szczerze mówiąc nie bardzo kojarze tego aktora. Ale jeśli chodzi o to zdjęcie zamieszczone na portalu sk.pl to jak dla mnie może być, przynajmniej wizualnie (pasuje na ex-ćpuna -> rewolwerowca :P ).

Co do problemów finansowych... cóż, mam nadzieję, że jednak coś w końcu ruszy z ekranizacją, szkoda by było, gdyby okazało się, że sprzedadzą prawa do filmu. Biorąc pod uwagę poziom ekranizacji prozy Kinga i wyzwanie jakim jest przeniesienie na ekran kinowy Mrocznej Wieży byłem zadowolony z osoby Rona Howarda i Javiera Bardema. Oby się wszystko nie posypało.

Nowego Eddiego kojarzę wstępnie chyba tylko z Walking Dead. Na byłego ćpuna i przyszłego rewolwerowca pasuje. Nie wiem tylko jak sprawdzi się w roli wesołka. No i w porównaniu z TWD to kilka kilo wypadałoby zrzucić.

Co do problemów z ekranizacją... kurcze dla mnie byłby to największy zawód mojego fanowskiego życia. Ja czekam na ten okres jak na nic innego. Najbliższe lata mają być złotymi latami dla nas i będę cholernie zawiedziony gdyby to nie doszło do skutku... Choć przyznam, że trochę się obawiałem, bo nigdy nie uważam MW za taki materiał jak Władca Pierścieni czy Harry Potter i byłem szczerze zaskoczony rozmiarem tego projektu.

Norman Reedus to dla mnie zły wybór. W sumie nie pamiętam jak w książkach było, ale wydaje mi się on być zdecydowanie za stary do roli Eddiego. Na ćpuna Eddiego to może i się nadaje, ale na Rewolwerowca Wesołka Eddiego to już nie... Uwielbiam jego rolę w "Świętych z Bostonu", zagrał w genialnym "Cigarette Burns", ale do roli Eddiego jest masa lepszych i odpowiedniejszych aktorów.

też zupełnie inaczej widzę Eddiego, na pewno młodszego, dużo przystojniejszego i szczuplejszego. ja znam Normana Reedusa  tylko z Żywych trupów i nie cierpię go tam :D

"- Ja mam dwadzieścia trzy lata - rzekł (Eddie) - ale urodziłem się w tysiąc dziewięćset sześćdziesiątym czwartym roku, z którego zabrał cię Roland." (Mroczna Wieża II)

Choć w historii życia Eddiego i jego epizodu narkomana jest trochę błędów o ile pamiętam. Czasem wychodzi, że ćpa od kilku miesięcy, czasie że lata, więc i jego wiek może być elastyczny :D Nie zmienia to faktu, że jest świeżo po dwudziestce.

Norman Reedus!?!

Właśnie go zobaczyłem w nowym teledysku Lady Gagi... mi kompletnie nie pasuje do Eddiego. Po pierwsze jest za stary (z tego samego rocznika co Bardem  :o ) Po drugie wygląda bardziej na członka bandy Farsona albo Jonasa.  ;)

No niestety, nie podoba mi się. Jak już Aktor grający Rolanda, dla mnie wypada idealnie to tutaj, brak mi słów. Inaczej wyobrazalem sobie go. Mlodszy, piekniejszy, inny. Ten tutaj jest jakiś wybrakowany. Niestety duży minus!

A jeżeli chodzi o brak kasy to zostawie to. Bez komentarza a napisze tylko , ze na inne pierdoły to kasę maja, a na coś takiego już nie? Bez przesadyzmu!

na inne pierdoły też nie, anulowali ekranizację Lovecrafta 'W górach szaleństwa'.

... i to nie wróży zbyt dobrze. Anulowali... a mieli zagwarantowanego reżysera który kocha tekst źródłowy! (Del Toro) Aktora który przyciąga do kin tłumy! (Cruise) i producenta marzeń (Cameron). Mi się to w głowie nie mieści!  ;(

Co do MW... na razie trzeba zachować spokój bo to może są zwykłe przepychanki o budżet. Bądźmy dobrej myśli  :)

To pojechales :D akurat tego pierdola nie nazwę i Ty tez nie bluznij :)

To raczej nie chodzi o to, że nie mają kasy, tylko po prostu boją się ją wyłożyć, bo MW to nie jest pewny przebój kasowy, szczególnie jeśli będzie kręcony pod kategorię R (innej sobie nie wyobrażam).

oswiec mnie cóż to za kategoria? Chodzi o wiek?

Tak, chodzi o wiek. Osoby poniżej 17 roku życia tylko pod opieką dorosłych.

Same dobre wiadomości dziś. Baaaardzo się cieszę, że ten projekt póki co jest bezpieczny.

Tez się cieszę, chodź muszę Mando przyznać ze boli mnie cięcie budżetowe. Nie wiemy jak duże ono jest ale może być dość spore skoro musza zmieniać scenariusz. Szkoda tez ze pierwsze sceny zostaną przesunięte. Ale na razie jestem dobrej myśli.

No to (chwilowo?) po ptokach.

aż się komentować nie chce...

Chodzi o cięcia w budżecie? Czy wiecie coś o czym ja nie wiem?

Chodzi o to, że z ekranizacji nici na chwilę obecną...

http://www.filmweb.pl/news/Universal+zburzy%C5%82+%22Mroczn%C4%85+wie%C5%BC%C4%99%22-75680

Szkoda

Smutno mi teraz i to bardzo... Stawiają na naprawdę denne filmy, a coś takiego wrzucić do archiwum:( Szkoda.

 ;( jasna cholera by to wzięła. Jest kasa na taki chłam jak chociażby nowa wersja Conana Barbarzyńcy - kto widział zapowiedzi ten wie o czym mówię - a nie chcą wyłożyć forsy na projekt, który na pewno zwróciłby im te cholerne koszty. I tylko mi nie mówcie, że ludzie poszliby do kin. Biorąc pod uwagę rozgłos wydarzenia w ramach planów oraz przy odpowiedniej nagonce medialnej, nie było by z tym problemu.

Pewnie, że by poszli. Już samo nazwisko King spowodowałoby przynajmniej zwrócenie kosztów. Odpowiednia kampania reklamowa i...

Ryzyko widzę tylko w jednym: na pewno znaleźliby się ludzie, którzy poszliby na pierwszą część, a później - rozczarowani - odpuściliby kolejne.  Mroczna Wieża nie jest jednak dla wszystkich...

Racja, MW nie jest dla każdego. Jakby nie było jest to dość ''ciężki kawałek chleba'', jeśli można tak to nazwać, powieść wielowątkowa i akcja toczy się nieraz wolno, co oczywiście z pomocą utalentowanych filmowców można by zmienić na korzyść produkcji, ale sama historia nie do końca może przekonać widzów. Co nie zmienia faktu, że wciąż mam nadzieję, że ktoś w końcu weźmie się za jej nakręcenie w najbliższym czasie. W każdym razie będę czekać z niecierpliwością:).

nie... nie... nie... nie...
nie pogodze się z tym...

najpier Locke & Key ... teraz Dark Tower

Foxa i Universal bym spalił!

Teraz mam jeszcze nadzieję że Howard da sobie całkiem spokój i odda ten projekt komuś innemu. Nie ma tego złego co by na dobre nie wyszło.

Z ust mi to wyjąłeś :)

Uffff... kamień z serca.

Myślę,że to na złe nie wyjdzie. To w końcu produkcja na cholernie wielką skalę i trzeba jednak mieć cholernie dobry plan,pewny grunt,i przede wszystkim dobrą ekipę ,żeby takie coś nakręcić. A tu jeszcze presja społeczna,może nie tak duża ,jak w przypadku "WP", ale cholera,jak oni by to zjebali,to wiadomo,co by się działo. :] Dlatego,ja myślę, że rezygnacja,nie wyjdzie na złe,a raczej na dobre,bo pojawi się ktoś zmotywowany bardziej od poprzedników,któym się nie powiodło. ;)

Nigdy się z tym k... nie pogodzę. Na nic tak nie czekałem, ani na kolejną książkę, ani na kolejny komiks. To miały być złote lata dla fanów... 2011 rok jest najgorszym rokiem w mojej fanowskiej historii. Najpierw "Locke & Key", a teraz to...


Ale ty wiesz, że nie musisz oglądać filmów jeśli z góry wiesz, że są tak złe i tak cie rani sam fakt ich powstania. W ogóle nawet jak są fajne filmy to nie musisz ich oglądać. To jest wolny wybór widza. Oglądasz albo nie oglądasz, a jak dodatkowo jesteś jasnowidzem i z góry wiesz, że film będzie dnem to w ogóle wypas, bo nawet nie musisz śledzić newsów. Odpuszczasz sobie film już w fazie planowania. W sumie nie wiem czy dobrze robię odpowiadając na twój jakże pełen treści post, ale najwyraźniej nie uczę się na błędach :D Wyręczę cię: Mando ty taki i owaki, sugerujesz, że nie mam prawa się wypowiadać i tylko twoje zdanie się liczy? Film byłby beznadziejny, reżyser jest beznadziejny, aktorzy są beznadziejni, Universal jest beznadziejny... albo nie Universal jest dobry bo zrezygnował z beznadziejnego filmu, tego się nie da sfilmować, a film zniszczy książki.

Ja pieprze jak ja nie lubię takiego podejścia. Nie lubię coli więc zabrońcie jej sprzedawać niech nikt jej nie pije.


I zauważ, że tym razem nie ciąłem twojej wypowiedzi a odpowiedziałem na całą. A mogłem przecież napisać coś w ten deseń...

para buchhhhh...

albo
papier

... i dalsza dyskusja miałaby tyle samo sensu co przy normalnej odpowiedzi :D

I chyba faktycznie na razie omijam ten topik szerokim łukiem. To jeden z najgorszych tygodni w moim cholernym życiu, a kasacja tego projektu stoi na szczycie wszystkiego co się ostatnio posypało :D Oddałbym pół kolekcji za ten pieprzony film!!!!!!!!

Sam sobie napisałeś, sam podsumowałeś - i to nawet w miarę celnie czemu jestem na nie - odpowiadając na swój własny post, więc w zasadzie tylko mogę dodać od siebie, że każdy kij ma dwa końce i równie dobrze można by się czepiać entuzjastów, którzy twierdzą, że projekt wypali i będzie świetną produkcją, choć jej nie widzieli i nie są jasnowidzami.

Ja nie lubię wielu rzeczy ale żyję z nimi i toleruję ;)

Bez najmniejszej ironii, szczerze jestem wdzięczy, że nie poszukałeś fragmentów kilku postów, żeby zlepić z nich całość pasującą do Twojego toku rozumowania w danej wypowiedzi. :)

Trochę dramatyzujesz, bo prędzej czy później, w formie animacji, klasycznego filmu, albo hybrydy w stylu Avatara, ktoś to nakręci. To jeszcze nie USA, żeby poczytną powieść nie sfilmować.

Nobody nie chodzi o entuzjazm czy pewność, że to wyjdzie. Po prostu niech to ktoś nakręci, niech nie rezygnują. Prędzej strawie to jeśli zrobią to źle niż to, że się poddają i nie zrobią wcale. Też nie rozumiem czego się boicie. Jak zrobią na wzór Avatara albo jakkolwiek, ale zwyczajnie świetnie byłoby zobaczyć te historię na ekranie niezależnie od tego jakby to wyszło. Jeśli byłoby złe to potem można biadolić, ale żeby czuć ulgę na wieść, że to niewypali to dla mnie też bardzo dziwna reakcja jak na fana MW.

Jak rozumiem z ostatnich wieści, chcą z tego zrobić Haven? Będzie serial na miarę możliwości, jakiejkolwiek stacji, jaka to kupi, byle by kupiła.
Niech to Uwe nakręci i puszczą w Syfach. Ciekawe czy Mando dalej trwa przy swoim... nie ważne jak nakręcą byle by nakręcili.

W życiu kolego czegoś takiego nie powiedziałem (A jeśli powiedziałem to najwyżej odszczekam :D). Poprzednia wizja - 3 superprodukcje kinowe i 2 seriale - to nie było "nie ważne jak". To było gigantyczne przedsięwzięcie rozłożone na lata i nie sądzę by jeszcze kiedyś była szansa na tak ogromny projekt. Gdyby to było "nie ważne jak" to by nie zrezygnowano ze względów finansowych.

W najnowszym newsie podoba mi się to, że jest wielkie zaangażowanie u twórców. Nie sądziłem, że główny aktor będzie tym nadal zainteresowany. Podoba mi się, że kombinują i szukają, ale szanse by coś znaleźć są raczej marne. I nie zrobią z tego kolejnego Haven, bo po pierwsze się nie da, a po drugie... w sumie nie wiem jak to jest teraz z prawami. Universal traci, ale to znaczy, że Howard nadal je ma czy wraz z upadkiem projektu prawa tracą wszyscy? Owszem ja trwam przy swoim (prawdziwym swoim, a nie tymi insynuacjami:D) i bardzo chcę by to zekranizowali, bo wiem, że ani King ani Howard nie pójdzie drogą kolejnego Haven. To trochę za duża klasa obu panów i inny kaliber materiału wyjściowego i jeśli się nie da dobrze to tego nie będą robić. Ogólnie dla mnie to taki news nie wiele wnoszący do tematu. "Chcemy, ale nie możemy i pewnie rady nie damy i choć myślimy nadal to zaczynamy pracę nad czymś innym" - to tak w skrócie :D

Zdaje się,że powiedziałeś tak w jednym z odcinków na podcascie. ;)

A ja to się zastanawiam,czy nie lepiej by było z tego kompletny serial zrobić. Przecież na takiego "Rolanda" zawsze można połączyć z "Powołaniem trójki" i walnąć jeden sezon,a reszta oddzielnie. :) Tylko oczywiście pieniądz się rządzi swoimi prawami,bo to kino i marketing,więc trzeba wrzucić na duży ekran. :)

Ja w ogóle myślę, ze 6 filmów kinowych to ideał :) "Roland" z "Powołaniem Trójki" w jednym filmie spokojnie się zmieszczą.

Ale bądźmy dobrej myśli - nie od razu Rzym zbudowano. Ekranizacja takiego "Władcy pierścieni" też prędko nie powstała. Wiem, był jakiś film animowany, ale to jednak nie to samo.

Mnie przeraża od początku wizja serialu. Produkcje TV mnie odrzucają. Albo filmy kinowe albo nic. Żadne łączniki serialowe. Jak patrzę na te seriale co teraz są, to pomimo znanych nazwisk producentów i reżyserów to katastrofa w porównaniu z kinem. Niech się żadna stacja TV nie porywa na sagę bo po prostu wyjdzie gniot.

Przykłady proszę :D Bo nie pierwszy raz hejtujesz telewizję, a ciekawi mnie co oglądasz i na jakich tytułach opierasz swoje zdanie na temat seriali telewizyjnych.

Ja w tym konkretnym przypadku wolałbym kino, ale tylko dlatego, że mógłby to być większy szum. Oczywiście dobry serial też mógłby sprawić wiele dobrego książkom. Weźmy choćby taką "Grę o tron". Jeszcze 2 lata temu połowa obecnych fanów serii nawet pewnie o niej nie słyszała i serial naprawdę duży szum zrobił. Chciałbym obejrzeć Wieżę w kinie, ale jeśli zainteresowałaby się tym tytułem jakaś dobra telewizja to ja też będę zachwycony, bo ja akurat oglądam dość dużo seriali i nie mam klapek na oczach, które najwyraźniej ma mój przedmówca :D "Wieżę" bym chciał w kinie, bo już się na to nastawiłem, ale ogólnie dla mnie idealna sytuacja to średnio jeden King rocznie w kinie i kilka w telewizji i m.in. dlatego poprzedni projekt był moim zdaniem idealny, bo łączył te dwie drogi.

A pomijając, czy w sporze TV vs kino rację ma Nobody_Fun czy Mando, jedno jest niepodważalne: świat Mrocznej Wieży nieporównywalnie większe wrażenie będzie wywierał jednak na dużym ekranie, a nie na jakichś tam dwudziestu paru calach :)

Oczywiście że tak :)

Też jestem przeciwnikiem zrobienia z MW serialu. Tak wiem, trwa złota era amerykańskich seriali, w telewizji można sobie pozwolić na więcej... ale naprawdę nie wyobrażam sobie MW jako serialu. W życiu bym nie wytrzymał 7 sezonów. Byłoby jak z Supernatural... gdzie każdy motel wygląda tak samo :P Z serialem MW byłoby to samo, w połowie sezonu już każdy rozpozna że drzewo przy którym stoją bohaterowie pojawiło się już parę odcinków temu w innym lesie ;) Seriale są teraz gorącym towarem ale coraz szybciej się zużywają. Po sukcesie pierwszego sezonu następne to już tylko odcinanie kuponów, produkowanie tego samego... tylko taniej. Różnice pomiędzy pierwszymi sezonami a ostatnimi są dla mnie ogromne, z każdym kolejnym sezonem jakość produkcji zawsze spada. Dlatego dla mnie MW to materiał tylko do kina. Filmy kinowe gwarantowałby utrzymanie wysokiego poziomu produkcji. A gdyby zarabiały, to z każdą częścią jakość by się podnosiła.

MW1 - pustynia
MW2 - plaża i ulice Nowego Jorku
MW3 - Nowy Jork i Ziemie Jałowe *(czyli kolejna pustynia)
MW4 - autostrada
MW5 - miasteczko z dzikiego zachodu
MW6 - w większości kilka ulic Nowego Jorku
MW7 - tu nie pamiętam dokładnie :D

Poza starym światem pośrednim w MW4 i bardziej urozmaiconym tomem 7. to MW jest właśnie scenerią telewizyjną. Jakiejkolwiek rangi byśmy nie nadali temu uniwersum to nie trzeba hollywoodzkich speców od efektów specjalnych by wygenerować komputerowo pustynie. A patrząc choćby na takie produkcje jak "Gra o Tron", której ja osobiście nie lubię, ale nie ma to teraz znaczenia, to widać, że telewizja to nie jest "jedno i to samo drzewo", a można w niej przy dobrych nakładach finansowych stworzyć cuda.


Ale ty mówisz o zupełnie innej sytuacji, gdzie serial się przeciąga dopóki jest oglądalność. W przypadku wspomnianego "Supernaturala" nikt z twórców, robiąc pierwszy sezon nie myślał o apokalipsie, aniołach itd. MW to z góry zaplanowany produkt. Jedyne co mogłoby go w telewizji spotkać to kasacja w przypadku braku oglądalności, ale dokładnie to samo może go spotkać w kinie, szczególnie jeśli będziemy upierać się przy 7 filmach :D


Jeśli stosujesz takie porównanie - serial nie planowany z góry na określoną liczbę sezonów - to porównuj do takich samych filmów kinowych. Czy "Piła 7" to ta sama jakość co jedynka? Czy czwarty Indiana Jones to poziom "Poszukiwaczy zaginionej Arki"?

Po pierwsze to każdy krajobraz, jakikolwiek by on nie był, każda sekwencja akcji lepiej wygląda w kinie. No i nie mów, ze MW3 to tylko pustynia i NYC, bo to też Lud, a tak pięknie zdeprawowane miasto pięknie będzie wyglądało w kinie. W MW5 mamy z kolei walkę z wilkami i w zasadzie w każdym tomie znajdzie się jakaś ciekawsza lokalizacja (w MW1 nie było tylko pustyni, ale też np.  góry czy jaskinie, w MW6 były te dziwne lokalizacje, w których przebywała Susannah - nie pamiętam dokładnie, co to było :)) )

Pewnie ilu czytelników tyle wizji świata, ale mi świat MW kojarzył się zawsze właśnie z takim telewizyjnym niskobudżetowym postapo :D Może stąd moje uogólnienia, ale tak jak mówię, choć sam wolę kino, to dzisiejsza telewizja przy większych funduszach i krótszych sezonach może wyprodukować cuda. Jak mówili ostatnio twórcy "Gry o Tron" oni muszą się ograniczać do 10 odcinków na sezon, bo większej ilości nie są w stanie wykonać tak dobrze i stąd też może i gorsza jakość przy długich, pełnych 24-odcinkowych serialach, ale tak naprawdę MW nie wymaga tak długich produkcji.


I żadna z tych rzeczy naprawdę nie jest wyzwaniem dla dzisiejszej telewizji. Owszem jak nobody zacznie mi tu rzucać porównaniami w stylu "Haven" to dalsza dyskusja nie ma większego sensu, ale dzisiejsza telewizja naprawdę umie poradzić sobie z walką konną z robotami, górami, jaskinią itd. :D

Mi chodzi tylko o "fajność" tych lokalizacji, scen, etc. na dużym ekranie ;) Nie podejmuję dyskusji nt. tego czy TV da radę, czy nie, bo na seriale nie patrzę, ale gołym okiem widać, że w ciągu ostatnich kilku, może nawet 10 lat, powstało wiele rzeczy, które mogły zaskakiwać jakimś tam rozmachem.

Też nie pamiętam już tak dobrze wszystkich lokacji... ale i tak te które wymieniłeś wyobrażałem sobie w formacie Techniscope ;)


Ale już do wykreowania wszelkiego rodzaju "monstrów" zamieszkujących to uniwersum potrzeba najlepszych speców IMO.


Koniec "Lost" też był ponoć porządnie zaplanowany... a wyszło wiemy jak ;) Ale dobra mogę ten argument uznać, na korzyść MW przemawia to że to kompletna, zamknięta opowieść. "Gra o Tron" chyba tez więc zobaczymy przy ostatnim sezonie kto miał rację :P


Film to kompletnie inny żywioł więc przeróbki i wywalanie całych fragmentów a nawet postaci jest całkiem normalne, wiec ja nie mówię o 7 filmach. Kurde w porywach to można by nawet zejść do 3 filmów ;)


Tu powinienem sprostować że myślałem raczej o ekranizacji "Władcy Pierścieni". Albo o pierwszych dwóch Terminatorach. Film odnosi sukces więc w następną część wkładamy jeszcze więcej pieniędzy (i pracy). Takiego podejścia bym oczekiwał. W serialach jest raczej podejście typu: OK, musimy się zmieścić w tych ramach. Co automatycznie ogranicza twórczą fantazję.

No właśnie... cholera dla mnie "monstra" zamieszkujące Świat Pośredni to postacie żywcem wyjęte z taniego sci-fi. Jak myślę o robotach to nie widzę czegoś tak zaawansowanego jak małe Transformersy tylko widzę rozsypujący się złom w Pałacu Jabby, jak myślę o mutantach to tez raczej w prosty "telewizyjny" sposób. No kurcze mi zawsze wydawało się, że tak właśnie wygląda świat MW. Skrzyżowanie westernu z postapo, które i w latach 80tych mogli z powodzeniem zrobić. Ale tak jak mówię: ilu czytelników tyle wizji najwyraźniej :D


Koniec "Lost"... ja lubię :D A "Gra o Tron" to jeszcze inna sytuacja, bo nie wiem czy sam Martin ma jakąś wizję na całość tego cyklu. Znaczy ja nie czytałem więc mogę głupoty pieprzyć, ale ta seria to jest jednak odpowiednik telenoweli fantasy, a twórcy serialu na dzień dzisiejszy twierdzą, że będą kręcić póki Martin będzie pisał, nawet jeśli miałoby to trwać 20 lat :D W tym przypadku więc też nie mamy z góry zamkniętej całości.

Też nie mam przed oczami Transformersów... ale też nie chcę oglądać ucharakteryzowanego faceta w kostiumie z suwakiem na plecach. ;)

A w Star Wars koncept "zużytej przyszłości" się sprawdza... bo tam jest zachowana równowaga w mocy :) Raz oglądamy faceta w głupim kostiumie a za chwilę wypasioną technicznie sekwencję walki X-Wingów z TIE-Figther'ami.

To jest wałkowanie w kółko tego samego :/ Gdzieś w tym wszystkim już umknęło to, że nie jestem przeciwnikiem ekranizacji, a jedynie przeciwnikiem takiej formy w której ma udział TV.
Nigdy złego słowa nie powiedziałem póki nie usłyszałem o koncepcji Kino plus TV. To raz.

Dwa. No jak ktoś nie widzi różnicy w realizacji produkcji TV i kinowych, to ja nie potrafię wytłumaczyć. Nawet znane nazwiska nie pomagają jak się okazuje, bo ogranicza efekt zapewne produkcja - budżet, chociaż nie wiem na pewno bo nie jestem specem.
Przecież nawet HBO które ma najlepsze chyba seriale, robi o klasę gorsze niż superprodukcje kinowe, a ja sobie nie wyobrażam MW na niższym poziomie i z resztą zawsze gdzieś jest mowa o znanych wytwórniach i nazwiskach.

Mando jak nie widzisz różnicy, chociażby w produkcjach które firmuje pan E.T. to zobacz sobie Falling Skies i Super 8, no już inaczej nie umiem wyjaśnić. W obu są obcy i grają głównie młodzi ludzie.

I tak można by do każdego serialu przypisać o dwie klasy lepszy film kinowy o tej samej tematyce - jedynie historia jaką opowiada może być inna, a czasem nawet gorsza. Przecież to bije po oczach, jak coś jest serialem. Różnice są kolosalne.

EDYCJA:
Co do MW, to nie jestem osobą która krytykuje produkcje TV - wymagam po prostu o wiele mniej od nich niż filmów kinowych, tylko nie wyobrażam sobie MW na poziomie właśnie takiej produkcji. Nie akceptuje takich planów i z góry twierdzę że będzie kicha i gniot, jak pomyślę co można by stworzyć w kinie z gigantycznym budżetem i świetną produkcją.

"Mroczna wieża" jednak powstanie?
(http://www.filmweb.pl/news/%22Mroczna+wie%C5%BCa%22+jednak+powstanie-79066)

Te 100 milionów (i tak za mało :o ) to mam nadzieję będzie budżet pierwszego filmu... a nie całego projektu ;)

Cytat #1: "Panowie twierdzą, że da się obiniżyć budżet o 45-50 milionów dolarów, tak by wynosił ok. 100 milionów"

Cytat #2: "Budżet całego przedsięwzięcia wyniósłby setki milionów dolarów."


Z newsa dość jasno wynika, że mowa o pierwszym filmie.

Cytat #3 (ze źródła (http://www.cinemablend.com/new/Brian-Grazer-Says-Dark-Tower-Adaptation-Get-Made-27484.html) filmwebu)


Ja też bym wolał żeby interpretacja Filmwebu była prawdziwa (i pewnie jest) ale w końcu mamy do czynienia z Universalem... więc wszystko jest możliwe  ;)

To już niekoniecznie jest UNIVERSAL. Była mowa, że jeżeli nie zaczną produkcji do jakiegoś terminu to im prawa przepadają. Nic więcej się w tym temacie nie mówiło, ale Grazer jasno powiedział, że nie wiadomo jeszcze kto wyprodukuje filmy.

Jeśli serial faktycznie powstanie w HBO to jak dla mnie jest to najlepsza z możliwych opcji ;) Patrząc na rozmach dzisiejszych produkcji HBO typu Gra o tron czy Zakazane imperium jest to genialna wiadomość. Od początku, gdy dowiedziałem się o serialu marzyłem o HBO a tu proszę taka niespodzianka :D

Jasne, po prostu nic nie słyszałem o tym żeby jakieś nowe studio było zainteresowane, wiec (oby mylnie ;) ) założyłem że Universal wciąż ma coś do powiedzenia.


Z wybuchem radości poczekam na oficjalne stanowisko HBO ;) Ale cholera, jeśli chodzi o serial to byłaby to świetna wiadomość  :D

Z tych newsów wynika, że nic nie wynika. Kolejna woda na młyn w spekulacjach czy kiedykolwiek powstanie ekranizacja. To że przytną koszta nie znaczy że ktoś je zaakceptuje i projekt ruszy.

Z tą ekranizacją jest jak z MW w twardej z Albatrosa. Będzie; niestety nie; ma być; później; w innej koncepcji; zaraz będzie; nie będzie; będzie na pewno kiedyś, ale nie wiadomo kiedy, bo koszta.

No ja też po cichu sobie marzyłem, że to do HBO trafi, ale nie liczyłem na to. Póki co to jednak tak jak pisze Nobody takie gadanie, a nic pewnego. Nawet gdyby teraz podjęto decyzję o pierwszym filmie to serial ruszyłby najwcześniej w 2014/15 roku, a jak na razie nic o ostatecznej decyzji nie słychać. Druga sprawa to fakt, że oni może i walczą, ale już teraz jest mowa na razie tylko o pierwszym filmie. W planach Universala był od razu cały projekt, a tak to takie cholernie niepewne wszystko. Nawet jak nakręcą pierwszy film, to co dalej? Z serialem trzeba poczekać na wyniki filmu, potem co z kolejnym filmem? Jakoś tak to wszystko niby ładnie na pierwszy rzut oka wygląda, ale na razie to faktycznie tylko podsycanie nadziei.

ciekawe czy zachowają oryginalne zakończenie

Nie dziwi mnie ani decyzja o zmniejszeniu kosztów ani o zmianie zakończenia. O kosztach na początku tak gadają, bo nie wiadomo ,jak się film przyjmie, a ten może się przyjąć różnie,bo jak wiadomo, pierwsza część nie powala na kolana. Jak to dobrze zrobią i będzie branie, to już dalej będzie tylko lepiej. A zmiana zakończenia nie dziwi wcale, bo niby jest logiczne ale nie ma w tym pierdolnięcia, które mogło by podkreślić wartość sagi. To samo było z "Mgłą". W książce happy end,a nie zapowiadało się na niego w ogóle,dopiero w filmie było takie,jakie powinno być. Było napięcie od początku do końca, a na koniec JEB! i nie trzeba komentarza,bo gęba opada. :]

Ale tu jest cały czas mowa o zakończeniu pierwszego filmu. Mówią, że zmniejszyli budżet pierwszego filmu przez zmianę zakończenia. Czyli tak naprawdę nie musieli niczego zmieniać tylko zakończyć w innym miejscu niż pierwotnie planowano.


Kurde... zgadzam się, że zakończenie filmowe jest świetne, ale chyba inne opowiadania czytaliśmy :D Happy end?

Ach, też nie pomyślałem! Faktycznie,przecież cały czas mowa o części pierwszej a ja wybiegłem do przodu.  :pff6: No nic,w takim razie ciekaw jestem w którym miejscu zakończą. :)


Oj no źle napisałem. W książce,pisząc happy end ,miałem na myśli:


W każdym bądź razie zgadzamy się co do tego, że zakończenie adaptacji lepsze i wydaje mi się, że ogólne zakończenie sagi (nie pierwszej części) jeśli powstanie, też będzie inne. Myślisz, że oryginalne ludzie by kupili? Ja osobiście miałem,i chyba nadal mam, mieszane uczucia. Niby nie głupie, ale też można się przyczepić , że King poszedł na łatwiznę kończąc coś wielkiego w tak osobliwy sposób. Szczerze,nawet w pewnym momencie pojawił się w mojej głowie obraz Kinga,która wskazuje na mnie palcem i mówi "Mam Cię" albo "Nabrałem Cię". :]

Ciacho, akurat się nie zgodzę, bo do takiego finału w sadze to wszystko dążyło:

Dla mnie zakończenie wyśmienite.

No a ja się nie do końca z Tobą zgadzam. :]


Także nie bardzo sprowadza się to do takiego jednoznacznego finału. ;) Ja w ogóle zamierzam na początku przyszłego roku przeczytać ponownie "WM", bo ten szum wokół nowego wydania i pojedyncze newsy odnośnie ekranizacji nakręcają i chce się po to sięgnąć znowu. Przy okazji dopatrzę się luk i innych ważnych rzeczy,których nie dopatrzyłem się czytając za pierwszym razem. :)

Przeczytałbym jeszcze raz Mroczną Wieżę ale obawiam się że tym razem nie spodobałyby mi się ostatnie tomy i zakończenie. Jak czytałem po raz 1, to byłem jeszcze niedoświadczonym czytelnikiem i łatwiej to zakończenie łyknąłem, ale teraz mogłoby być różnie. Nie chce sobie popsuć pamięci po cyklu :D

Wszystkich odwiedzających ten wątek z nadzieją napotkania newsów dotyczących ekranizacji MW muszę zawieść. Postanowiłem jedynie podzielić się moimi przemyśleniami dotyczącymi ewentualnej adaptacji.

Była mowa o tym, że produkcja zostanie podzielona na 3 filmy i 2 seriale. Według mnie twórcy nie powinni się rozdrabniać na żadne seriale, tylko stworzyć trylogię filmów trwających 2,5 godziny każdy. W tym przypadku nie obejdzie się bez cięć, ale powinno udać się zachować esencję całej historii. Będzie to trudne zadanie, ale wykonalne.
Wstępnie widzę to w poniższy sposób (UWAGA, SPOILERY):

Film 1 - "Roland" i "Powołanie trójki" (już widzę ten cliffhanger na sam koniec w postaci Jake'a, który cały i zdrowy żyje w Nowym Jorku).
Film 2 - "Ziemie Jałowe" i trochę "Czarnoksiężnika i kryształ" (tylko retrospekcje z czasów Susan).
Film 3 - ostatnie trzy tomy, z największym pominięciem "Wilków z Calla", gdyż ta historia była już w kinie mielona kilka razy.

Wątki do usunięcia:
- Mordred (który był poboczny przez całą książkę, i tak też pobocznie się skończył - Ej musiałby skończyć w inny sposób),
- cały wątek Kinga i nawiązań do innych jego książek (który to adresowany był do wiernych czytelników Stephena, a widz w kinie machnąłby tylko na niego ręką. Myślę też, że wielu fanów cyklu z radością zechciałoby zapoznać się z MW bez tego wątku),
- wątek Wilków (znowu - dobry do książek, zły dla filmu).

Do zmiany:
- ostateczna potyczka z Karmazynowym Królem, który nie zostałby zlikwidowany przez "wygumowanie" (do diabła z tym rysownikiem i "Bezsennością", po co to komu. Susannah musiałaby znaleźć inny sposób wydostania się ze Świata Pośredniego).
- wzmocnienie wizerunku Karmazynowego Króla tak, aby widz faktycznie mógł odczuć jego potęgę i szaleństwo. W książkach potraktowany został on nieco po macoszemu,
- żadnego seksu w kręgu, gdzie przywołano Jake'a z powrotem (tym samym brak Mordreda).

Trzeci film musiałby się zacząć od akcji z Łamaczami (z całkowitym pominięciem substancji wyciąganej z dzieci Calla), by później przejść do samej Mrocznej Wieży (wędrówka Rolanda i Susan oczywiście skrócona). Gdzieś w międzyczasie powinny się znaleźć sceny wykupu parceli (może nawet w drugim filmie) i odwiedzin budynku wybudowanego na jej miejscu w roku 1999 (już w trzecim filmie).

Ciężkie zadanie przed scenarzystami, ale wierzę, że nawet poczynienie wielu skrótów może dać nam niezwykle satysfakcjonującą adaptację.

Trochę akademicka może to być dysputa, ale co mi tam ;)

O ile w zasadzie zgadzam się z wątkami, które należałoby zmienić/usunąć,  o tyle te 3 filmy to dla mnie zdecydowanie za mało by było. Ja to widzę tak, iż można by połączyć "Rolanda" z "Powołaniem trójki", bo to krótkie rzeczy i spokojnie dałoby się z tego jeden film zrobić. Ziemie jałowe - tytuł nr 2, tyle, że jednak sięgnąłbym nieco do tomu nr IV, by wątek Blaine'a dokończyć w tym filmie. Wspomnienia Rolanda są zbyt zajmujące, by nie zrobić z tego kolejnej ekranizacji :) Podejrzewam, iż od biedy dałoby się też tak pozmieniać i skompresować to i owo, by 6 i 7 tom też zmieścić w jednym filmie. A z wilków bym nie rezygnował. Co z tego, że to już wszystko było, skoro mimo wszystko fajne? Tak więc dla mnie 5 filmów to absolutnie minimum :)

NIE NIE NIE Musi powstać 7 części te sagi plus film co się działo przed pierwszą częscią a i jeszcze film na podstawie tej nowej książki Wiatr przez dziórkę od klucza. Bo ta saga jest wielka i nie zasłóguje na 3 filmy i te niby 2 sezony serialu. Gdyby powstał film byłby na pewno epicki sama scena zobaczenia mrocznej wieży była by wielka. Więc na siłe pchanie fabuły w 3 części, rezygnowanie z wątków i obcinanie budrzetu. To dla ekranizacji będzie wielkie bubu

A dla mnie wielkim bubu jest kaleczenie języka polskiego.

A co do dyskusji, to tyle już było wersji i informacji o tej ekranizacji, że wstrzymam się z komentarzami do momentu zakończenia zdjęć chyba :)

Cholerna szkoda, że Bardem nie jest już brany pod uwagę do roli Rolanda. Crowe w ogóle mi nie pasuje, ale zobaczymy czy rzeczywiście tak zostanie.

Crowe na wrzuconym na stronce zdjęciu ma strasznie poczciwy wyraz twarzy :haha: Ale myślę, że może się nadać jak mu się tak przyglądam :)

Warner Bros. zrezygnował z "Mrocznej Wieży"

http://www.filmweb.pl/news/Warner+Bros.+nie+chce+%22Mrocznej+Wie%C5%BCy%22-88144

http://www.filmweb.pl/news/Liam+Neeson+i+Aaron+Paul+wyprawi%C4%85+si%C4%99+do+%22Mrocznej+wie%C5%BCy%22-102002 (http://www.filmweb.pl/news/Liam+Neeson+i+Aaron+Paul+wyprawi%C4%85+si%C4%99+do+%22Mrocznej+wie%C5%BCy%22-102002)

Liam Nesson jako Roland?

Aaron może być niezłym Eddim, ale Nesson na Rolanda trochę jakby za powolny i stary.  Nie widzi mi się kompletnie.

Od czasu obejrzenia Breaking Bad w roli Eddiego nie widzę nikogo poza Aaronem Paulem. A co do Rolanda wiadomo, nigdy nie będzie to Eastwood, choć Neeson wyjątkowo mi tutaj nie pasuje.

Aaron to świetny wybór do roli Eddiego. Wiadomość bardzo pozytywna.
A co Liama, to mam mieszane uczucia, ale może nie jest to taki zły wybór. Wiadomo, że nikt nie przebije Eastwooda.
Jakie macie w ogóle typy do odtwórcy roli Rolanda?

Ja tam na Rolanda widzę dwie osoby. :) :

http://www.filmweb.pl/person/Viggo.Mortensen
albo
http://www.filmweb.pl/person/Daniel+Day+Lewis-159#

Myślę, że nie nieźli byliby też:
http://www.filmweb.pl/person/Hugh.Jackman
i
http://www.filmweb.pl/person/Michael+Fassbender-172683/photos#

Bardem nie był złym pomysłem, ale bardziej bym go widział jako Randalla albo Karmazynowego. :)

Już jestem tak zmęczony tymi castingowymi spekulacjami, że wolałbym żeby role dostali nie znani nikomu aktorzy, którzy dopiero po filmie stali by się mega gwiazdami  :)

dlugo z rola Rolanda byl kojarzony Javier Bardem i nawet bylem w stanie sobie go wyobrazic jako Rewolwerowca, a teraz to Rolanda zagra pewnie Bryan Cranston  :D

Cranston jest modny jako "bad guy" więc na pewno zagra Człowieka w Czerni ;)

Kapitalny Człowiek w Czerni. Zgadzam się z Tobą. :D

zaskakujące szkice koncepcyjne "Mrocznej wieży" Howarda


http://www.filmweb.pl/news/FOTO%3A+Zaskakuj%C4%85ce+szkice+koncepcyjne+%22Mrocznej+wie%C5%BCy%22+Howarda-105870 (http://www.filmweb.pl/news/FOTO%3A+Zaskakuj%C4%85ce+szkice+koncepcyjne+%22Mrocznej+wie%C5%BCy%22+Howarda-105870)

Jakoś nijak się mają te szkice do serii ... jakieś takie "plastykowe" te postacie ...

Zaskakująco słabe  :D

a jednak gdyby fiml powstal to wszyscy skakaliby ze szczescia niwazne co tam bylo, bo kazdy by znalazby cos dla siebie, nie ma co oceniac po tych grafikach. kiedy ogloszono ze Ledger zagra Jokera to ludzie pukali sie w czolo, czasami trzeba dac szanse i zobaczyc co z tego wyjdzie. gdyby kazdy film lub jakikolwiek projekt byl oceniany po projektach to nic by nie powstalo. ok, mi to tez nie bardzo pasuje do MW, ale czasami trzeba isc na male kompromisy bo film nigdy nie przeklada dokladnie ksiazki

Zero kompromisów!  :D To jest Mroczna Wieża! Ja wymagam potraktowania tego materiału z należytym szacunkiem ;)

Concept art to ważna sprawa, to tu się tworzy wizualna atmosfera całego filmu (przykłady poniżej). Tutaj jeszcze nie trzeba oszczędzać kasy. Tutaj wyobraźnia może sobie szaleć ;) Chciałbym zobaczyć prace innych concept artystów, może oni mieli ciekawsze pomysły.


(http://i.imgur.com/8fZYgm7.jpg) (http://imgur.com/8fZYgm7)
(http://i.imgur.com/fyaHQik.jpg) (http://imgur.com/fyaHQik)
(http://i.imgur.com/WIQ8fSf.jpg) (http://imgur.com/WIQ8fSf)

LINK (http://www.deathfall.com/forums/content.php?8443-Avatar-Concept-Art-of-Pandora-by-Seth-Engstrom)

Mi tam tylko 2 pierwsze nie pasuję. Pierwszy bo przypomina mi pewien film sf, który był słaby. Druga ilustracja trochę nazbyt kolorowa jak dla mnie. Bardzo ciekawa koncepcja z miastem łamaczy. :)

Tak się zastanawiam, dla czego nikt nie wpadł na pomysł zrobienia ekranizacji "Mrocznej Wieży" w formie animacji ?
Przecież to daje nieskończone możliwości interpretacji, nie ogranicza w żaden sposób technologicznie, zatrudnić należałoby jedynie aktorów do dubbingu  ;)

Coś tam ponownie drgnęło w temacie ekranizacji. LINK (http://deadline.com/2015/04/dark-tower-movie-tv-series-stephen-king-sony-mrc-1201407880/)

Oby tym razem coś z tego było. I mam nadzieję, że Howard pozostanie już tylko producentem.

PS. Mój nowy lider do roli Rolanda: Scott Eastwood (ucharakteryzowany na troszkę starszego ;) ).

Patrząc na to, że często w typowaniu, kto zagra Rolanda pojawiało się nazwisko Clinta Eastwooda, i jak często w odpowiedzi było, że "za stary", to - przynajmniej dla mnie - jego syn pasuje jak ulał ;)

Mam nadzieję, że sam King będzie trzymał pieczę nad projektem. No i żałuję, że nie reżyseruje tego filmu Frank Darabont ("Skazani na Shawshank", "Zielona Mila", "Mgła"). Według mnie on najbardziej czuje dzieła Króla. Poza tym pierwsze odcinki Walking Dead miały swój postapokaliptyczny klimat. Odkąd odsunięto Darabont'a seria dużo straciła.


Reżyser, scenarzysta, aktorzy, cała ekipa powinna być profesjonalna. Nie chce urazić fanów sagi (sam nim jestem), ale "Mroczna Wieża" nie jest tak znana jak "Harry Potter" czy "Władca Pierścieni". Projekt raczej będzie bardzo drogi. Podsumowując będzie to ryzykowne.
A wiadomo, że jak ma być mały budżet to lepiej z miejsca wrzucić to do szuflady.

Powinno być epicko jak u Petera Jacksona! Potencjał ogromny. Później by się można skupić na czymś na kształt filmowego uniwersum Marvela tworząc filmy na podstawie powiązanych z sagą książek :)

Kolejny kandydat na reżysera MW. Nikolaj Arcel (http://blogs.indiewire.com/theplaylist/a-royal-affair-helmer-nikolaj-arcel-to-direct-the-dark-tower-20150602)

Premiera 13 I 2017, a czy wiadomo jak duży będzie budżet? Czy jest szansa na epicki film od każdej strony?

http://www.filmweb.pl/news/Idris+Elba+gwiazd%C4%85+%22Mrocznej+wie%C5%BCy%22-114813 (http://www.filmweb.pl/news/Idris+Elba+gwiazd%C4%85+%22Mrocznej+wie%C5%BCy%22-114813)

Spoko, nie mam nic do czarnoskórych aktorów i sam nie rozumiem całego hejtu wymierzonego w Johna Boyege jednego z aktorów grających w nowych "Star Wars'ach", ale czarnoskóry Roland?!

Nieeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeee...! :(

Hehe, poprawność polityczna prowadzi czasem do absurdów.

Czekamy na białą Susannah i skośnego Eddiego :D

Czarna Annie Wilkes? Nie ma Problemu.
Bialy John Coffey? OK
Czarny Leland Gaunt? Czemu nie.
U ww postaci (i u wielu innych) umiem wyobrazic sobie zmiane koloru skory.

Ale czarny Roland ;-) No katastrofa...
Kazdy czytelnik inaczej sobie Rolanda wyobraza, ale wiekszosc chyba w ten sposob: wysoki, bialy, koscisty facet, zniszczona wiatrem i sloncem skora, dlugie czesciowo siwe wlosy. No tak jak Clint Eastwood.  I do tego obrazu nie pasuje aktor, ktory jest n.p. 1,60m, albo gruby, albo lysy, albo czarny, albo przystojny kulturysta, albo kobieta.

Skoro mamy czarnego Rolanda to podejrzewam, że Susannah by nie spowalniać akcji będzie cieszyła się parą zgrabnych nóg. Pytanie czy białych?

:(

Wiecie co...? Ze swoimi nadziejami na film poczekam, aż zobaczę plakat reklamujący go w kinie i (prędzej) oficjalny trailer w telewizji. Póki co, kolejne plany, zapowiedzi, zmieniający się reżyserzy i aktorzy (czarnoskóry Roland - epic facepalm :P ) budzą u mnie co najwyżej uśmieszek politowania :D

Idris to by mi na Callahana pasował. Serio!

Ja tam kupuję czarnego Rolanda. Znaczy wolałbym białego ale też wole nie wdawać się w dyskusję na ten temat bo w dzisiejszym internecie trzeba mieć skrajne poglądy bo inaczej z obu stron cie oplują. Powiesz, że ci nie pasuje toś rasista i prymityw, powiesz że ci pasuje toś pedał i zdrajca rasy :D. Osobiście nie widzę powodu by nie skreślać aktorów ze względu na ich wygląd. Nie chciałbym dajmy na to by Rolanda zagrał Steven Seagal bo jest za gruby, nie chciałbym by grał go Peter Dinklage bo jest za niski i wolałbym tez by nie grał go Elba bo ma inny kolor skóry. To nie rasizm. Choć ja akurat przyznaję, że w tym przypadku nie podchodzę do tego jakoś radykalnie. Kolor skóry nie ma u mnie pierwszeństwa. Kupię takiego Rolanda. Ten film i tak będzie trzeba mocno przemontować więc kupię też białą Susannah i całkowitą zmianę relacji Odetta-Roland-Eddie, która była oparta własnie na problemach rasowych. Przyzwyczajcie się, że ten film będzie inny niż książka a skoro jest to historia budowana od nowa to ja nie widzę absurdu w obsadzeniu czarnoskórego Rolanda. Szczególnie, że to dobry aktor i znane nazwisko a to jest dla mnie najważniejsze.

Hejt w okół Johna Boyegi to jest prostactwo i buractwo akurat i tutaj nawet nie ma co komentować. Kiedyś poszła plota, że w nowych filmach będzie czarnoskóry Boba Fett i tutaj byłbym przeciwny bo postać Boby ma już swój wizerunek w filmach (i to wcale nie biały ale też nie czarny) a retconów na tym poziomie nie akceptuję. Gdyby ktoś wpadł na pomysł by w kolejnym filmie z serii "A Star Wars Story" obsadzić czarnoskórego aktora w roli Hana Solo to rwałbym szaty i został opluty przez obrońców równości ale w przypadku Rolanda to dziewiczy filmowy świat i mnie to nie przeszkadza. Wolę białego aktora bo tak ta postać została napisana i tak wygląda w mojej wyobraźni ale nie będę miał problemu z zaakceptowaniem innej wizji.

Na marginesie czarnoskóry Roland był już w jednym filmie amatorskim i mnie się go całkiem dobrze oglądało.



Ja to w ogóle mam wrażenie, że ktoś tego Elbe celowo wciska w kolejne role i puszcza fejkowe newsy żeby burzę wywołać. Najpierw "obsadzili" go w roli Bonda i nie było żadnego oficjalnego newsa, tylko ploty, a internet wrzał. Teraz jest dokładnie to samo. To nie jest oficjany news. To sobie ktoś gdzieś tak po prostu napisał a reszta serwisów skopiowała często dając nagłówki jakby aktor był już obsadzony. My nigdy na SK.pl nie dawaliśmy takich newsów dopóki nie wypłynęło to z oficjalnego źródła. W przypadku Matthewa McConaugheya też nie ma oficjalnego angażu ale wiadomo, że aktor dostał scenariusz i jest oficjalnie brany pod uwagę przez twórców, a czy zagra to zależy od tego czy on wyrazi takie chęci. W przypadku Elby to są newsy na zasadzie "Podobno studio rozważa". To ja słyszałem, że podobno myślą by Macaulaya Culkina obsadzić w roli Rolanda ale nie mam takiej siły przebicia by wszystkie serwisy filmowe to skopiowały i podały jako pewnik.


EDIT
I jeszcze tak w temacie tego jak to ostatnio Idris Elba jest zawsze najważniejszym kandydatem do ważnej roli.

Roland Murzynem, Bond Murzynem, Brudny Harry w remaku Murzynem... Litości.

I jeszcze Shaft w rimejku też murzynem :D ;)

Przekleństwo politycznej poprawności :D

Dobrze, że Gandalf nie był murzynem...

Bez obaw w następnej wersji będzie  :diab9:

A plotka odnośnie Ibrisa Elby jest dość kuriozalna. Myślę, że sam Stephen King byłby mocno przeciwny obsadzeniu czarnoskórego aktora w roli Rolanda.

Gandalf da Black :D

Wiadomo, że cała "MW" to masa materiału i nie da się wszystkiego pokazać w filmie, ale podstawy trzeba zachować. Podejrzewam, że Susannah w filmie będzie śmigała na nogach by nie spowalniać akcji. Może się tylko czepiam.

Może błędem jest oczekiwać, że filmowa Wieża będzie czymś na miarę Władcy Pierścieni Petera J. Ale ja na to liczę i to bardzo :)

Mało znasz Kinga i jego podejście do ekranizacji ;)
"To me, the color of the gunslinger doesn't matter. What I care about is how fast he can draw... and that he takes care of the ka-tet."

Podejrzewałem, że King wypowie się jakoś w takim stylu. W końcu demokrata ;) Jako autor dzieła ma też prawo mieć zupełnie inne odczucia w stosunku do obsady, niż fani, dla których MW jest przedmiotem niemalże kultu :)

Najwidoczniej mało :) Jak widać zlewa to po całości ;)

Nie wiem czy jest to znane na forum, ja w każdym razie natknąłem się na to niedawno ;) Jako fan muzyki country nadrabiałem kolejne płyty syna legendy country Waylona Jenningsa, Shootera. Natknąłem się na kawałek inspirowany właśnie Mroczną Wieżą, w teledysku możemy oglądać znane kawałki z 'Rewolwerowca' ;)

https://www.youtube.com/watch?v=evIqfWIpUjc

Kurde Emilio, kapitalne :D  Naprawdę świetne :)

No i jaśniepan Murzyn zagra Rolanda, to już podobno oficjalnie potwierdzone ;) Farsa.

Szkoda ze murzyn, ale akurat taki którego cenie i lubie.

Nie ma znaczenia, że to dobry aktor. Tak samo nie podobałoby mi się gdyby Susanah zagrała biała kobieta. W książce Roland był biały a Suzanah czarna i tak powinno zostać, nic nie da najlepsza biała aktorka w roli Susanah i najlepszy czarny aktor w roli Rolanda.

Ja tam jestem zachwycony, że projekt ruszył. Obsada konkretna i przynajmniej o filmie będzie głośno. Rozumiem, że "Skazanych na Shawshank" też nie lubisz :-)

EDIT
Znaczy kiedyś ja też rwałbym szaty. Po prostu moje podejście do ekranizacji dość mocno się zmieniło.

Jak dla mnie Idris to bardzo dobry aktor do tej roli. Ja widziałem tylko jednego pana do jej zagrania i chyba nie muszę pisać, o kogo chodzi. ;) Starość nie radość, więc niestety nie ma już opcji. Myślałem też o Vigo i Bardemie. Ale Idris myślę, że zagra to jak trzeba i będzie dobrze. On ma takie role, gdzie gra taką poważną i nieco mroczną postać, między innymi w Lutherze. I myślę, że jako Roland da radę. ;) A Mattchew to jest ZAJEBISTY strzał w dziesiątkę!

Też mnie w zasadzie nie rusza ta obsada, choć ja również widziałem Rolanda jako białego. Tylko chyba Elba będzie musiał trochę sie wysilić fizycznie. Roland to taki "suchotnik", sta skojarzenia ze spaghetti westernami, a Elba to jednak kawał chłopa.

Mnie Idris powoli przekonuje. Szczególnie to zdjęcie działa na mnie szczególnie:

(http://static1.squarespace.com/static/53323bb4e4b0cebc6a28ffa2/t/5605fa32e4b0c10383754e86/1443232310623/)

Inna sprawa, że zawsze postrzegałem Rolanda jako właśnie takiego "suchotnika", wysokiego, żylastego, kogoś w stylu wiadomo-jakiego-emeryta-mam-na-myśli  :D

Hah to akurat fakt, ja jak czytałem MW to przed oczami miałem Clinta w roli Rolanda no ale niestety... seria musiałaby być grana chociaż te 20 lat wcześniej ;) Zobaczymy co z tego wyjdzie ;)

Idris to zagra dobrze. Zobaczcie to foto od Mastera. Toż to Roland jak malowany, tylko na brązowo. :P Trochę się odchudzi i będzie dobrze. ;) Ja jeszcze myślałem o synu Clinta, ale jak już wiadomo, kto zagra na bank to nie ma co już dupcyć. Pozostały kolejne role. Dla mnie rola Eddiego widzi się tlyko w jednym wykonaniu:

(http://1.bp.blogspot.com/-mA86cRi6GZc/UYqG8zrkTiI/AAAAAAAApx0/2J23RpCK0AE/s1600/tumblr_maiiomYDcD1qbyznyo1_1280.png)

(http://72df263c0e06786fe055-5c2de612d09f155d42eafa9b39d22b08.r24.cf2.rackcdn.com/2013/02/Joseph-Gordon-Levitt-Birthday.png)


Myślałem jeszcze nad Rocwellem, ale nie. Levitt idealny do tej roli. ;)

Och marze by Levitt zagrał Eddiego!

Tak szczerze to mi żaden nie pasuje :D Ale to tak wstępnie, zobaczymy, (czy) i co pokażą w ekranizacji.

Mando, akurat w Polsce "Skazanych..." mało kto czytał przed zobaczeniem ekranizacji :D No dobra, może ktoś z młodego pokolenia kingowców. Choć to tak głośny film, że nawet i oni pewnie prędzej zobaczyli film.

Levitt faktycznie pasuje na Eddiego.

Levitt pasuje, choć jak dla mnie ma za młodą twarz, ale to tylko moje wyobrażenie Eddiego :D

Hm, ale Eddie był młody :D

Wiem :D Ale wiesz, jak ludzka wyobraźnia działa - wyobrazisz sobie kogoś i koniec, już nie umiesz inaczej :D W mojej wyobraźni Eddie też był młody, ale Levitt, jak na amerykańskiego aktora przystało, wygląda na znacznie młodszego, niż jest w rzeczywistości, i przez mam ten zgrzyt. Ale to tylko ja :D

Ta zgadzam się... ale to nie Polacy nominowali go do Oscara :D Co do Levitta to fakt stary ale myślę, że już na tym etapie widać, że na tym polu nie ma co się przywiązywać do takich rzeczy jak wiek, masa czy kolor skóry. Osobiście się nie zdziwię jak w przypadku Susannah darują sobie brak nóg wózek inwalidzki.

To już by chyba była gruba przesada ;)

A wiadomo coś już z Dettą/Odettą? Mi gdzieś w necie śmignęła jakaś biała aktorka. Ale nie wiem, czy to spekulacje czytelników, czy coś faktycznie jest na rzeczy?

Dla zmyłki zatrudnią Azjatkę :D

no tak, ale co z tym ze pominieta zostanie pierwsza ksiazka? zaczynaja odrazu od "Ziemi Jalowych" polaczonych z "Powolaniem Trojki". zgaduje, ze beda jakies retrospekcje z "Rolanda". no i akcja ma sie rozgrywac glownie w Noym Jorku wspolczesnie....

A nie martwi Was to, że twórcy mają trochę mało czasu na zrobienie tego filmu? Planowana premiera 17 stycznia 2017 roku, nie wiem czy nie jest to za krótki okres czasu na zrobienie dobrze dopracowanego filmu. Obym się mylił ...

Pewnie przesuną premierę. Nie przyzwyczajałbym się raczej do tej daty.

Chodzą plotki, jakoby Aaron Paul miał zagrać Eddiego.

Na 100% pasuje bardziej niż Elba na Rolanda  :D

Bardzo luźno potraktuję ekranizację Mrocznej Wieży i na nic się nie nastawiam. Na razie zapowiada się raczej na film inspirowany MW niż wierne przeniesienie tego wszystkiego na ekran. Może to i dobrze bo mam wątpliwości czy da się przenieść sagę w niezmieniony sposób na język kina aby nie popaść w śmieszność i kicz.

No, nawet pasuje. A do projektu podchodzę w sumie tak, jak emu. MW to BARDZO specyficzne dzieło i przełożyć na język filmowy nie będzie tak łatwo a warunek podstawowy - że należy to zrobić dokładnie i "po bożemu" - nie jest tu chyba spełniony.

Mnie tam od obsady bardziej martwi osoba reżysera... To będzie jego pierwsza duża hollywoodzka produkcja. Trochę się boję, że studio specjalnie wzięło kogoś "z zewnątrz" żeby móc nim sterować. I zrobią z tego jakąś bajkę dla dzieci :P

Co do obsady, to ja do tego podchodzę tak, że...

A jak z obsadą dla Detty/Odetty? Pytam, bo tak na bieżąco nie śledzę tematu ;)
Ostatnio pomyślałem, czy do tej roli nie pasowałaby Tamara Taylor, odtwórczyni roli dr. Saroyan z serialu "Kości"...

Na razie na 100% są tylko Roland i Człowiek w czerni.

A mi może Zoe Saldana :)

Dobra by była. Fajna aktorka. Też ją przymierzałem do Detty/Odetty. :)

Nie liczyłbym, że dadzą radę zaangażować Saldanę. ;)

Wszyscy aktorzy powinni być czarni, w końcu to MROCZNA Wieża.

Wiem, Avatar. :)

Ciekawa strona...

http://www.sombragroup.com/

Avatar ma takie opoźnienia ze spokojnie mogła by zagrać  ;) Ale może zamiast Zoe Sladany zaangażować Zoe Kravitz, dla mnie pasuje.

I na dodatek ładniejsza.

Twitter: 
Richard Saye -> https://twitter.com/SombraCorpCEO
Carlie ChooChoo -> https://twitter.com/blaine25703376

https://www.reddit.com/r/movies/comments/4jolh8/first_set_photos_of_idris_elba_as_roland_deschain/ (https://www.reddit.com/r/movies/comments/4jolh8/first_set_photos_of_idris_elba_as_roland_deschain/)

Elba jako Roland

Póki nie zobaczyłem tego zdjęcia Elby z planu byłem nastawiony neutralnie.

A teraz to płakać się chce. Po zobaczeniu tego już wiem, że nawet nie mam ochoty oglądać tego filmu. Kolejna książka (saga) Kinga, która zostanie zmarnowana. Szkoda.

Dla mnie superoza. Jaram się jak mało czym. Trochę za mało styrany i ubrudzony na tych zdjęciach ale zobaczymy jak to finalnie będzie wyglądać.

Chciałem napisać coś w podobnym tonie, ale chyba już nie muszę :P To nie jest Roland, sorry.

Jak dla mnie też spoko. Nie wiem czemu, ale pasuje mi bardzo ten aktor do Rolanda, mimo iż kolor skóry się nie zgadza. Ogólnie ma jakąś taka mimikę twarzy, która mi pasuje do Rolanda, a wcześniej Elby w ogóle nie brałem pod uwagę do obsadzenia tej roli.

Trochę za elegancki. Koszula biała jak z reklamy proszku do prania ;)

Ja na razie zachowuję neutralność. Będę narzekał dopiero jak zobaczę trailer :D

Nie, to po prostu nie jest Roland. Kolor skóry - wiadomo. Nie widzę, by jakoś szczególnie schudł do roli. Jest nazbyt potężny. Wyraz twarzy... taki nijaki. Niby ciężko oceniać na podstawie tak skąpego materiału, ale w Rolandzie była jakaś taka ponura, potępieńcza wręcz desperacja, której tu nie widzę. Do tego jakiś czyściutki, choć to już raczej nie wina Elby.

Tą koszulą to bym się tak nie przejmował, nawet nie wiemy jaką scenę kręcą. Może akurat w niej jest czysty  ;)

Ale fakt, Elba wygląda po prostu jak... Elba  :D  Pod względem wejścia w rolę to bardziej liczę na McConaughey. On ma tu okazję zaszaleć i pewnie ja wykorzysta  :)

Tak sobie przeglądnąłem obsadę i za cholerę nie mogę skojarzyć niektórych bohaterów. Tirana!? A któż to? Niech mi ktoś przypomni.

no stolica Albanii przecież  :headbang:

No w książce zbyt wiele o tych złych nie było. W filmie będzie zapewne więcej stąd i "nowe" postacie. W książce to była statystka z jednej sceny, w filmie ma być dość ważną postacią w obozie tych złych.

K L I K (http://stephenking.pl/newsy-swiat/abbey-lee-kandydatka-do-roli-w-filmie-mroczna-wieza/)

Muszę chyba częściej odwiedzać główny serwis, bo widzę że wszystko tam jest  :haha: Zaczyna wyglądać na to, że kolor skóry bohatera to będzie najmniej istotna zmiana w tym wszystkim  ;)

To może wbijamy zbiorowo na profil Elby i piszemy mu wiadomości w stylu "Idris, proszę, weź wskocz w jakieś błoto i upier**ol się trochę"? :D

Nikt jeszcze nie pisze o skandalu rasistowskim? Jak to możliwe, że w rolę Susan wciela się biała, pasująca do odgrywanej postaci aktorka? Brak słów :)

E, ale to o Susan Delgado chyba chodzi? :)

No o Susan w książce biała... i o zgrozo w filmie też ;)

A.  No tak :) Spike Lee już zapowiedział bojkot produkcji ;)

Chyba tej produkcji ;)

http://www.filmweb.pl/news/DiCaprio+i+Downey+Jr.+w+jednym+filmie+wywo%C5%82uj%C4%85+oburzenie-117927#

Btw, hasztag #RolandWasntblack byłby już pewnie rasistowski ;)

no ale McConaughey wg mnie calkiem spoko:

http://www.imdb.com/title/tt1648190/mediaviewer/rm1034556416

Nikt nic nie pisze, a według mnie rewelacyjnie się prezentuje i Elba, i McConaughey. McConaughey  to moim zdaniem pasowałby w obu rolach, jako Roland również. Według mnie będzie byczo. :) Czekam z niecierpliwością na kolejne nowinki.

Dla mnie wygląda to nadal tragicznie więc nie chce się nawet komentować :)

Dla mnie wygląda to mega rewelacyjnie ale że dość mam już komentarzy w necie na temat tego filmu to i dyskusji unikam. Wolę się po prostu cieszyć nadchodzącym wydarzeniem.

Ja tu mam inny problem... którą koszulkę z MW ubrać na premierę...  :puppy:

No ale jak film będzie dobry, to pójdę ze dwa-trzy razy... to problem się załatwi   :aniol:

Hehehehe, a ile masz koszulek, też 2-3? :D

Myślałem że 2-3  :D tzn. dwie mam na pewno a ta trzecia to zamówiona, ale jakieś problemy z dostawą... no i nie wiem czy dojdzie ta *koszulka schroedingera*, dlatego 2-3  :o

(http://www.bilder-upload.eu/thumb/df94e0-1468347896.jpg) (http://www.bilder-upload.eu/show.php?file=df94e0-1468347896.jpg)

https://teechip.com/roland-deschain#id=0&c=131313&sid=fruit-of-the-loom-cotton-t&s=front

Ale jak przeglądam szafę, to widzę jeszcze dwie koszulki z Nozz-A-La  :puppy:
(http://www.bilder-upload.eu/thumb/cb332d-1468348092.jpg) (http://www.bilder-upload.eu/show.php?file=cb332d-1468348092.jpg)(http://www.bilder-upload.eu/thumb/ae1b37-1468348118.jpg) (http://www.bilder-upload.eu/show.php?file=ae1b37-1468348118.jpg)

Oj... 4-5 razy to chyba do kina nie pójdę  :pff2:

W lutym niestety zimno, latem to bym przynajmniej mógł tatuażem zaszpanować  :haha:

Fajne. :) Może u nas też się pojawią jakieś gadżety dzięki tej ekranizacji.

No ale te moje koszulki to niestety nieoficjalne...

Nozz-A-La dobrych parę lat temu na ebay.de kupione. Te dwie koszulki z Rolandem to limitowane z qwertee.com. Myślę, że na jesień może jakieś nowe modele się pojawią jeszcze. Tylko że na qwertee trzeba co dzien patrzeć, bo modele tylko są na 48h online, z tego 24h w promocji. To jak się przegapi, to pech.

No a ta z teechip, to ostatnio była reklama na jakiejś fan-stronie kingowej na Facebooku.

Jak sie pojawi oficjalny merch, to na pewno też za wyższe ceny jak n.p. w qwertee (10?)

Reżyser filmu potwierdził plotkę, która krążyła od paru miesięcy - filmowa Mroczna Wieża będzie sequelem sagi, ukazującym alternatywną drogę Rolanda.

Czyli nie ekranizacja... fuck.
Wiecie, ja tak nie śledzę seriali/miniseriali produkowanych w USA i puszczanych u nas na jakimś sci-fi itp. I mam pytanie: jak to będzie z MW? Bardzo chciałbym oglądnąć ekranizację tego cyklu (pomimo info lavirranta), ale nie śledzę telewizji i nie jestem na bieżąco. W ogóle mało oglądam TV. Będzie to można dorwać na dvd? Jak wyglądała dotychczasowa praktyka z takimi serialami?

Ale to ani serial ani film telewizyjny. To normalny kinowy film. A potem oczywiście będzie na dvd.

 Nie kojarzę w ogóle tego łysola na planie. To jest postać z komiksu, nocny?

Łysol, czyli Jackie Earle Haley, gra Sayre'a, który pojawia się w książce w piątym tomie.

To znaczy jak: cała Mroczna Wieża to będzie film kinowy czy jak? Pytam, bo tematu nie śledzę, a jak pamiętam była kiedyś mowa, że cały cykl miał być tak podzielony, że część to pełnometrażowe filmy, a część serial/miniserial. Jak to ostatecznie teraz jest?

Nikt nie wie jak to ostatecznie teraz jest. Teraz nikt nie zapowiada wielkich projektów a po prostu powstaje film, który pewnie będzie wstępem do większej historii ale zakładam, że zrobią go tak by w razie czego stanowił w miarę spójną zamkniętą opowieść. I nie ważne czego by nie planowali, czy serii 7 filmów czy trylogii czy filmów przeplatanych serialami to i tak o przyszłości zadecydują wyniki tego filmu. Jak zarobi to będziemy dalej oglądać filmową Wieżę, jak nie zarobi to się pożegnamy. Dokładnie tak jak w przypadku wszystkich innych filmowych cykli. O serialu natomiast nie mówi sie już w ogóle i raczej spisałbym już ten pomysł na straty.

To co on robi w pierwszym filmie?  :o Coś czuję, że "ekranizację MW" będzie trzeba brać z wielką tolerancją, żeby nie powiedzieć, że będzie to osobny twór, który tylko momentami będzie powiązany z książkami.

Pierwszy film to nie nie ekranizacja pierwszego tomu. Film to nowa podróż Rolanda.

Poza tym to, że w książce pojawił się dopiero w 5. tomie nie oznacza, że on się wtedy zmaterializował z nicości. Jego historia toczyła sie równolegle z wcześniejszymi wydarzeniami tyle, że nie było opisane to w książce. Zresztą ta postać jest dość silnie związana z książkowym wątkiem Callahana a jak wiemy z tomu piątego właśnie, Callahan był obserwatorem wydarzeń z tomu pierwszego i widział pierwsze spotkanie Rolanda z Jakiem. Przy czym tutaj oczywiście będzie to inaczej poprowadzone bo nic się nie mówi o obecności w filmie Callahana. Tak czy inaczej więzienie Davor Toi tez pojawia się dopiero w tomie 7 a w filmie już będzie bo tak jak to się tyczy wszystkich tego typu zmian, to więzienie nie powstało w tomie 7. To że w książce nie widzieliśmy wydarzeń z Algul Siento to nie znaczy, że nic tam się w tym czasie nie rozgrywało. To samo tyczy się Dixie Pig, które też pojawi się w filmie.

No to ja się nie nastawiam z tym filmem na nic konkretnego. Sorry, ale dla mnie ekranizacja to ma być ekranizacja, a nie luźna opowieść, jakaś wariacja na temat itd. (dlatego między innymi nie lubię "Lśnienia" Kubricka :D)
No nic - będzie, co ma być. Poczekam na konkrety, ale takie faktyczne KONKRETY, a nie plotki, domysły, interpretacje fotosów i nie wiadomo co jeszcze.

Jest sens w tym, co piszesz. Przyznam szczerze, że nie myślałem, że można by pokazać losy postaci, (które na drodze Rolanda pojawiają się potem) równolegle do obecnie toczącej się historii Rolanda. Kurczę, to może być konkretnie zakręcone. Teraz to już będę musiał koniecznie przed ekranizacją sięgnąć po komiksy, żeby znać wszystkie wątki. :) A tego z Callahanem nie wiedziałem, że był obserwatorem w pierwszym. Gdzie padła taka informacja, w "Wilkach"?

Nawiązując jeszcze do tego, o czym wspomniał nocny, a o czym sam też czytałem, jakoby historia Rolanda miała toczyć się od nowa - jestem przekonany, że w takim wypadku twórcy filmu nie biorą pod uwagę książkowego zakończenia, tylko wymyślą jakieś konkretne z zamkniętą furtką. I jestem cholernie ciekaw, co im z tego wyjdzie. Niekoniecznie wszak musi być gorzej, czego dowiodła "Mgła" z zakończeniem filmowym o niebo lepszym od książkowego. :)

Tak, zob cz. 2, rozdz. 9, #18 i #20

Hehehe, nieźle, dzięki. Że tak zapytam: Ile razy czytałeś MW? :D

Trzy razy ;-) Ale tak na serio... mam od zeszłego tygodnia ebooki, no to było łatwo znaleźć... frazę wpisać i enter  :aniol:
Tak bez ebooka, to też bym tylko wiedział, że chyba gdzieś w Wilkach, bo wiedziałem, że Callahan dużo opowiadał...

 :diab9:

Też kiedyś miałem tak jak Master więc rozumiem podejście. Teraz mi się to zupełnie odmieniło szczególnie w przypadku takich historii jak Mroczna Wieża, w którą wpisane jest to że jest to jedna z wielu wielu wersji tej opowieści.

Co do komiksów to one też rozjeżdżają się z książkami i często pokazują wydarzenia inaczej. Szczególnie z "Wiatrem" stoją już w całkowitej sprzeczności. Sam King ich nie czyta nawet w razie jakby kiedyś chciał sam napisać którąś z tych historii.

Fakt, akurat konkretnie w przypadku MW wszelkie odstępstwa od oryginalnej fabuły mają sens. Nic no, niezależnie od obaw warto będzie wesprzeć ten projekt obecnością w kinie, by na jednym filmie się nie skończyło. Choć podejrzewam, że nawet bajeczne wyniki w Polsce przy mizerii w USA wiele nie zmienią :D

Nazwiska w obsadzie są, ale najważniejsze teraz to dobra promocja no i recenzje od krytyków też będą miały wpływ na Box Offiice.

Już myślałem, że masz to w głowie zakodowane. :D Moja wychowawczyni w podstawówce zawsze nam powtarzała, jak nie umieliśmy się nauczyć dobrze na kartkówkę, że jej ojciec potrafił na pamięć powiedzieć całego "Pana Tadeusza". :)

http://stephenking.pl/newsy-swiat/oto-jakie-elementy-sagi-mroczna-wieza-zobaczymy-w-filmie/


Może mi ktoś to przypomnieć bo nie rozumiem :D pamiętam wyprawe młodego Rolanda, śledztwo i samą bajkę.

Też nie rozumiem. Na anglojęzycznym forum też nie rozumieją więc to nie wina marnego przekładu :-)

Wyciekł zwiastun:
https://vimeo.com/186275513

Obejrzałem ale nie oceniam. Fajnie tak czasami spojrzeć za kulisy, jak powstaje trailer, ale ocenianie filmu po takiej wersji byłyby nie fair wobec twórców. Dajmy im szansę dopracować te ujęcia ;)

Tak niech to dopracują bo na razie wygląda to fatalnie :)

Kurr...nie zdążyłem. :(

Ciekawi mnie co to za maszkara się tam prześlizgiwała. Książkowa czy jakaś nowa :D

@EDIT

http://www.ebaumsworld.com/videos/leaked-first-trailer-for-sonys-the-dark-tower/85161941/ (http://www.ebaumsworld.com/videos/leaked-first-trailer-for-sonys-the-dark-tower/85161941/)

inne źródło

I jeszcze inne źródło - http://stephenking.pl/newsy-swiat/wyciekl-trailer-filmu-mroczna-wieza/ (http://stephenking.pl/newsy-swiat/wyciekl-trailer-filmu-mroczna-wieza/). Jak dla mnie kapitalnie się to zapowiada! Jestem zachwycony i czekam na finalny zwiastun.

Wygląda fatalnie, bo najpewniej ktoś po prostu wykradł im ten materiał. Nie ma co się ekscytować ;)
A sam trailer, jak to trailer - ma zaostrzać apetyty. Mój zaostrzył, choć zastanawiam się, jaką konstrukcję będzie miał film.

Dzięki! Zapowiada się, kurna, zajebiście! Oby to nie było tylko złudne wrażenie trailerowe, jak często się zdarza. Ale jestem pewien 2 rzeczy: obsada w wykonaniu Idrisa i Mattchewa jest kapitalna. Mattchew to w ogóle wcale by mnie nie zdziwił, gdyby zgarnął nagrodę, bo charakteryzacja jest mega.

PS: Wiem, że najlepiej jak się ekranizacja pokrywa z książką, ale powiem Wam szczerze, że podczas oglądania tego trailera, jak Idris strzela, pomyślałem sobie "kurde! chciałbym, żeby reżyser temu Rolandowi nie upierdo*ił palców". :D

Trailer wygląda dennie, ale to pewnie wina roboczej wersji, zobaczymy co dalej.

Z tego co pamiętam wczoraj albo dziś miał być zaprezentowany ukończony już trailer MW, ale żadnego info nie widzę póki co :)

Info jest, ale trailera nie ma...

http://www.liljas-library.com/article.php?id=5205&ref=rss

Z jednej strony jestem zawiedziony potraktowaniem po macoszemiu materiału źródłowego (wolałbym po bożemu 1 tom = 1 film) ale trailer jednak trochę mnie nakręcił ;) Czekam na finalną wersję!

Całe szczęście premiera przełożona. Mam nadzieję, że po to by wszystko dopieścić :)

Hu da fak is Idris Elba?  :aniol: Dopiero dzisiaj ogarnęłam, że ta ekranizacja TO JUŻ, ZARAZ, ale kompletnie nie rozumiem jak został przeprowadzony casting i dlaczego Rolanda nie gra np. syn Clinta Eastwooda, albo jeszcze lepiej Viggo Mortensen  ;( Przeżywam kryzys emocjonalny, aż się boję oglądać ten trailer  :o

Też przeżywałem, ale parę miesięcy temu.
W tym czasie zrozumiałem, dlaczego adaptacja będzie taka jak jest.
A do takiego scenariusza pasuje nawet czarny i łysy Roland, z ciemnymi oczami...

Obejrzyj trailer, nie taki Idris straszny jak go malują  :P

Ja myślę, że to będzie super film, pomimo że scenariusz ma niewiele wspólnego z książkami  ;(

Obejrzałam trajler i różne fiku-miku i podskoki Rolanda, dla mnie to będzie taki Blade Rewolwerowiec  :haha: Ciekawe kogo obsadzą w pozostałych rolach. Swoją drogą, czytając MW te 15 lat temu nie spodziewałam się, że kiedykolwiek dożyję jej ekranizacji, a jednak!   :roll:

Ps. fajna dziara, też mam 19 na ramieniu  :zeby:

Pokaż  :P

Eddie i Detta/Odetta w filmie nie wystąpią...

Boże, mam tylko nadzieję, że nie spartolą kosmicznie tej ekranizacji i że widz poczuje choć odrobinę tej książkowej magii. Jak będzie w 3D to chyba spasuje całkowicie i poczekam na premierę DVD  :pff6:(http://)

Plakat:

(http://i.imgur.com/4fuBUor.jpg)

Trochę nie mogę uwierzyć, że ten film już za niedługo... i że w ogóle powstał  :haha: Plakat całkiem spoko  :faja:

Plakat bardzo mi się podoba. Pomysłowo ukazana wieża.

Do samego filmu jestem jednak dalej bardzo sceptycznie nastawiony.

Wieża lepiej wygląda po zmianie kolorów na negatyw  :puppy:

Też mi się bardzo plakat podoba. A im bliżej ekranizacji, tym bardziej przyjmuję luźny ton, bo czuję, że będziemy mieli jednak dwie różne przygody. Może nie całkiem, bo będzie je łączył świat, bohaterowie i idea, ale przy dzisiejszych systemach i możliwościach technologicznych podejrzewam, że reżyser zaszaleje bardziej niż King. No ale, oby dało się to oglądać. Zobaczymy już niedługo. Ja tam jestem spokojny. :)

Plakat kapitalny, a na ekranizację czekam, jakakolwiek by miała być :P

ja też czekam mimo wszystko, tylko mnie to denerwuje, że się zatrzymałam na 4 części :D

Ja w sumie czekam ale bez spiny, mam lekkie podejście jak wyjdzie coś dobrego to fajnie, jak jakaś kaszana to trudno :P Plakat MEGA.

Do sierpnia chyba zdążysz  :P

niestety ni, muszę czytać teksty do wydawnicta :D

DO tego filmu już nawet dalej czytać nie musisz, bo ta ekranizacja nie obejmuje tomów 2,3 i 4. Tylko Tom 1 i komiks. :)

Patrzę na plakat i mówie sobie że to musi być dobra rzecz  :D

Błąd - oczekiwanie "dobrej rzeczy" na podstawie dobrych plakatów i trailerów :D

o, no to git, może do następnych części filmu zdążę :D

Z tego co pamiętam w trailerze, który wyciekł były jakieś scenki, które wyglądały jak z Powołania Trójki czy innego tomu... Sam nie wiem, zwisa mi ten film na dzień dzisiejszy, ale z kronikarskiego obowiązku dam mu szanse jak już będzie w kinach.

<suchar>Roland też</suchar>

A tak na serio to plakat miazga! Nie mogę się doczekać!


Ciężko powiedzieć na czym i w jakim stopniu będzie to bazować. Głównie 1 i 3 bo film to historia Jake'a ale też wiemy, że pojawi się Richard Sayre a ten w książce debiutuje w 5 tomie. Choć jego książkowa historia ma związek z Callahanem a ten ma związek z pierwszym przejściem Jake'a więc może to jakoś połączą. Do tego będzie Algul Siento i Dixie Pig a to też ksiązkach pojawia się później. Ogólnie pewnie fajnie znać jednak całość i wyłapywać elementy rozrzucone w filmie.

Z tego, co piszesz Mando wynika, że film może być "składakiem" tych motywów książkowych, które w największym stopniu dotyczą podróży Rolanda do Wieży. Choć lubię wierne adaptacje książek, których znam, to wydaje mi się takie rozwiązanie całkiem dobrym. Jedyny warunek, to długość filmu i wynikające z tego "nasycenie" scenariusza motywami książkowymi. Mam nadzieję, że uda się twórcom uniknąć dwóch rzeczy: albo papki zrozumiałej tylko dla czytelnika książkowej Wieży, albo uproszczonej, banalnej historyjki przyswajalnej dla kogoś, kto nie ma o MW zielonego pojęcia...

Hmm, a ja myślałam, że to będzie pierwsza część z siedmiu części, jak Harry Potter :D

Nie, oryginalny pomysł zakładał 3 filmy kinowe i dwa seriale pomiędzy filmami, które opowiedzą wątki z młodości Rolanda. Ciężko powiedzieć czy ten pomysł jest nadal w planach. Decyzje o drugiej części raczej nie zapadną dopóki pierwsza nie zarobi jakiejś przewidywanej kwoty. Co za tym idzie na bank ten film robiony jest tak by mógł funkcjonować też samodzielnie (jak np. "Igrzyska śmierci" czy "Niezgodna", i tak, wiem, że to złe porównania, ale tylko takie mi na szybko przychodzą do głowy. To nie może być ekranizowane jak Harry Potter bo w Harrym każdy tom to zamknięta opowieść w dość spójnym klimacie. Ja sobie serio nie wyobrażam filmu nakręconego na podstawie 1 czy 2 tomu albo nakręconego na podstawie 4 i stanowiącego część serii. Zresztą MW5 też bym wywalił choć do zamkniętego filmu się nadaje ale moim zdaniem wystarczy z tej książki wziąć tylko istotne wieżowe elementy.

Czy wiadomo kiedy dostaniemy ukończony oficjalny zwiastun filmu? :)

Niestety nie...

Premiera znów przeniesiona...na szczęście tylko o tydzień.

Kilka fotosów z MW:

http://www.youtube.com/watch?v=4tMV_BC3pHA

Zawsze to coś ;) Filmik opublikowany 30 marca, więc nie jest to Prima Aprilis :P

Te fotosy mają kilka miesięcy ;)

I się powtarzają. :P Ale ładne ujęcia, więc okej. :)

http://www.youtube.com/watch?v=GjwfqXTebIY

Mnie się średnio podoba to co zobaczyłem. No ale nie będę jeszcze hejtował ;) Fajne smaczki w postaci zdjęcia z hotelem Panorama i wesołym miasteczkiem Pennywise ;)

Właśnie jakoś za dużo bajerów tego typu, dużo zdjęć w mieście, czekam na więcej

Takie se. Mamy Rolanda i Jake'a, a gdzie reszta? Nie będzie? :) A, nie będzie. No cóż. Należy się raczej nastawiać na "film na motywach serii", aniżeli adaptację któregokolwiek tomu. Szkoda. Hobbit - 1 książka, 3filmy.MW - 7 książek (nie liczę ostatniej) 1 film :D Chyba, że tego jednak więcej powstanie, ale coś wątpię.

Patrząc na ten trailer obawiam się, że dalszego ciągu może nie być  :D Nie zdziwię się jak ten film będzie klapą finansową.

Zwiastun jest po prostu kiepski i nie nastraja to pozytywnie.

Gdzieś kiedyś czytałem, że ten film ma być inspirowany serią, że to będzie jakiś kolejny alternatywny świat z Mroczną Wieżą w roli głównej, dlatego nie ma co drzeć szat za czarnego Rolanda

Jako wersja blockbusterowa nawet mi się podoba i jestem optymistyczniej nastawiony niż po wycieku, który miał miejsce jakiś czas temu :) ale na epicką serię podobną do "Władcy Pierścieni" bym się nie nastawiał

I koniec będzie na pewno inny, bo sam Stephen King gdzieś tam wspominał, że to jest film jeo twóców, a nie jego, i wędrówka Rolanda "zaczyna się od nowa", czyli już wiadomo że nie musi(i pewnie nie będzie) powiązana tak mocno z książkami i twórcy dodają sporo od siebie. Ja tam nie mam nic przeciwko, bo mi się trailer spodobał bardzo i jak się tak samo spodoba film to będzie świetnie. W przypadku ekranizacji MW trzeba nastawić głowę, żeby się zrelaksować i dobrze bawić, a nie szukać różnic z książką i się spinać, bo to 2 różne dziełą będą. ;)

Ok, ale tu nie ma co szukać różnic, bo one się same w oczy rzucają - MW bez Eddiego? No tak średnio to brzmi, co nie?  Inne zakończenie, czyli wsadzą typowy happy end, obawiam się :D

Trailer bardzo mi się podoba i chętnie film obejrzę.
Że nie będzie miał wiele wspólnego z książką? Mnie to nie przeszkadza. Prawdę mówiąc, chyba nigdy nie nastawiałem się na to, że ktokolwiek zekranizuje cały siedmiotomowy cykl. Liczę po prostu na fajny, widowiskowy film oparty na MW.
Po trailerze można chyba spekulować, że główny motyw będzie się skupiać nie na dotarciu do Wieży, a będzie się kręcić wokół nowojorskiej parceli i rosnącej tam róży. Czy to źle? Jak na (zapewne) pojedynczy film dla większej liczby ludzi, niż zatwardziali fani MW - nie.
Tylko te "smaczki" w rodzaju zdjęcia z "Panoramą" Kubricka... Chyba przestało mnie bawić takie puszczanie oka do widza ;)
Czekam z niecierpliwością na premierę.

P.S. No i to ładowanie rewolwerów przez Rolanda.... miodzio :P

Film ma trwać.. 95 minut.

Szykuje się naprawdę pierwszorzędna sraka, jeszcze niech dowalą ostatecznie newsem o PG-13 i poważnie się zastanowię, czy w ogóle wybrać się do kina.

Tyle to powinna trwać ekranizacja samego pierwszego tomu  ;)

A co złego jest w PG-13? Jest masa świetnych filmów z PG-13. W którym momencie "Mroczna Wieża" wymaga kategorii R?

Wyszło kilka spotów m.in. polskie od 30-sekundowych po 5-sekundowe. Pare nowych scen. Jeden z nich.

https://m.youtube.com/watch?v=EggmKvXsL4M

Bez jaj... To ja już wysiadam. Do kina może pójdę z ciekawości, ale "Mroczna Wieża" upchana w półtorej godzinie to jakiś kiepski, tandetnym, żałosny żart...

Premiera się zbliża ogromnymi krokami a ja dalej nie wiem czy psuć sobie dzieciństwo
i iść na film wątpliwej jakości czy zacisnąć oczy i na zawsze zapomnieć, że taki film
powstał i nie oglądać go aż po kres swych dni  ?? :o

Jak uważacie..warto się spiąć i na szybkości przeczytać całą sagę (jestem przy 4 części) przed obejrzeniem filmu? Czy sobie darować taki maraton..czytać na spokojnie i normalnie obejrzeć film? Nie chcę żeby film zepsuł mi odbioru sagi.

Czytaj normalnie. A film... cóż, ja tam się nie napalam.

Nie spinaj się. Ten film nie ma większego związku z książkami, a tylko możesz sobie zafundować przesyt Wieży. Będąc na etapie 4 tomu znasz już więcej niż zarys a ten film czerpie tylko zarys z książek.


Jak wyżej. To jest zupełnie inna historia. Serio póki się z tym nie pogodzicie to lepiej odpuścić sobie seans bo w takim wypadku na 100% się zawiedziecie i będziecie się tylko niepotrzebnie wkurzać. Ja nie mogę się doczekać!!! :D

Też tak uważam. Mroczna Wieża reżysera będzie miała wiele wspólnego z MW Kinga, ale to nie znaczy, że nie będzie miała skoków w bok, czy innych dodatków, bo gdzieś czytałem wypowiedź reżysera, że to "kolejna podróż Rolanda" i może być inna. Kto przeczytał całość i zna finał, ten wie, co miał na myśli. I ja myślę, że własnie dlatego pójście do kina z góry z nastawieniem, że będzie się oglądało film z punktu widzenia wierności książce, ten będzie miał seans do dupy, bo wiele się nie będzie pokrywało z książką. Ja tam się z tym pogodziłem i liczę na alternatywną historię, która będzie miała wiele wspólnego, ale też kilka nowych, dodatkowych scen, które mi się spodobają. :)

Dzięki bardzo za odpowiedź. Uspokoiliście mnie trochę. Niestety komentarze na rottentomatoes nie są zachęcające jeśli chodzi o film. Ale i tak samemu trzeba będzie sprawdzić.

Zamiast epickiego widowiska i początku kinowej sagi, mamy pierwszego kandydata do Złotych Malin. Brawo, Hollywood! :) Tylko tam potrafią przekuć potencjalny sukces kasowy i artystyczny na finansowego i artystycznego flopa.

Idę jutro na 19, co odczytuję jako pozytywny znak ;) Ale z tego co widzę to przyjęcie filmu jest chłodne, przynajmniej przez tych krytyków, których opinie śledzę (i w miarę im ufam). Dostrzegam jeszcze jedną rzecz, nikt nie czytał tych książek  :P Większość recenzji zaczyna się od zdania "nie czytałem sagi Stephena Kinga ale..."

Co do pytania wyżej. Czytać książki i olać (na razie) film. Mam obawy, że film tylko zniechęci tych co nie czytali.

http://bloody-disgusting.com/reviews/3451233/review-the-dark-tower-forgotten-face-father-stephen-king/

http://cojestgrane24.wyborcza.pl/cjg24/1,510,1,22185356,146943,-Mroczna-wieza--na-podstawie-Stephena-Kinga-to-zly.html

https://naekranie.pl/aktualnosci/sa-recenzje-filmu-mroczna-wieza-krytycy-nie-pozostawiaja-suchej-nitki-2156801

Pierwsze recenzje negatywne...

Recenzje fachowców są ale pozytywne. Mam na myśli Robin Furth i Bev Vincent

http://stephenking.com/news_archive/article610.html

http://www.cemeterydance.com/extras/the-dark-tower-movie-review-by-bev-vincent/

no i ten cytat:

Ja mam nadzieję wybrać się w przyszłym tygodniu, czy kiedy tam premiera ma być, ale nie mam ciśnienia, bo raz że, przeczytałam tylko 3 pierwsze tomy, z czego "Rolanda" tyle lat temu, że już go nie pamiętam, dwa, że te trzy tomy nie powaliły mnie na tyle, żebym się mogła nazywać fanką Mrocznej Wieży, więc chyba mi będzie łatwiej w odbiorze filmu :D

Obejrzane.

Ja niestety stanę po stronie tych, którzy krytykują. Nie jest to totalna katastrofa, jakoś się ogląda... ale jest to film kompletnie wyprany z emocji. Widz nie ma czasu dobrze poznać tych bohaterów, więc nie ma żadnych szans żeby ich polubić. Książkowy klimat ledwo wyczulany, coś tam czasami majaczy, że to faktycznie ten świat, który tak wciąga ma kartach powieści... ale tutaj jest zupełnie nieprzekonujący.

Muszę się odnieść do recenzji Mando ;)


Mando ktoś za kilkanaście a raczej za kilkadziesiąt lat (bo pewnie na tyle czasu ten film zamka szansę na kolejną ekranizację), zrobi to dokładnie w taki sposób i zostanie okrzyknięty geniuszem a Mroczna Wieża uzyska status na jaki zasługuje :) Najbardziej będę krytykował ten film i twórców za to, że wystraszyli się materiału źródłowego. Tu mamy portale... bo pojawiające się drzwi na plaży są za głupie. Eja w ogóle nie ma bo gadający stworek będzie za głupi. Pociąg ze sztuczną inteligencją... zapomnijcie, nikt tego nie kupi, bo to głupie. Roland nie chodzi w kowbojskim kapeluszu, bo wygląda za głupio? I tak dalej, można wymieniać cały dzień. Albo się wierzy w ten materiał albo nie. Mroczna Wieża to jest wóz albo przewóz. King poszedł na całość i za to wszyscy kochają ten cykl. Ja uwielbiam psychodelię tych książek.


No i sam sobie udowadniasz, że się dałoby się z tego zrobić naprawdę wielkie kino :) Gdyby z takim nastawieniem Jackson podchodził do Władcy Pierścieni to by te jego filmy nigdy nie powstały. Dziwne nazwy, słownictwo... Nie ma to żadnego znaczenia. Trzeba być pewnym swojej wizji. Kolejny dobry przykład, ostatni Mad Max. Na papierze najgłupszy pomysł na film post-apo w historii kina, ale zrobiony z takim przekonaniem, że oczu nie można oderwać od ekranu. Małomówni bohaterowie a kibicujemy im prawie na stojąco. Wszystko się da.

Jeszcze na koniec o stronie technicznej. Zdjęcia bez polotu, jest tu parę ładnych ujęć ale nic co by wgniatało w fotel. Wszystkie ujęcia z Wieżą można chyba obejrzeć w zwiastunie. Muzyka jest... i tyle w zasadzie można o niej powiedzieć. Nie utkwił mi w głowie żaden motyw przewodni. VFX-y przyzwoite przez większość filmu i całkiem spaprane w końcówce. Aktorsko jest słabiutko. Pochwale tylko odtwórcę roli Jake'a. Ten chłopak jako jedyny zagrał z jakimś przekonaniem. Elba... przez cały film wyraz twarzy jak w Prometeuszu czyli "co ja tutaj robię!?". McConaughey totalna porażka.

Także ode mnie 4/10.

Właśnie wróciłem z przedpremiery... Według mnie cały film ma tyle w sobie spoilerów dotyczących całego cyklu ile opis z tyłu książki względem jej fabuły. Obraz Arcela pełni dwie funkcje. Po pierwsze jest to 95-minutowa reklama całego cyklu. Po drugie puszczenie oka do starych czytelników (duża większość chyba czytała to dawno). Wszystko ubrane w alternatywną wersje z masą motywów z książek. Ten film tak szybko mija, że przy czytaniu tych 8 tomów i tak nowy czytelnik już zbyt dużo nie będzie pamiętał. Natomiast po ukończeniu serii będzie się dobrze bawił przy powtórnym seansie. O innych smaczkach nie wspomnę :)

jestem na tak :)

PS. Paru scen z trailerów nie widziałem liczę na wersję rozszerzoną na BR'u ;)

No część rzeczy wyleciało. Choćby kwestia promieni. W pierwszym trailerze strzelano do promieni, po których energia przechodziła uderzając w Wieżę. W filmie ostatecznie strzelają bezpośrednio w wieżę a temat promieni w ogóle nie jest poruszony, choć widzimy je i w pierwszej scenie strzału i na rysunkach Jake'a i na "mapie", którą narysował na piasku. Wypadły tez elementy, które były podawane na etapie zapowiedzi. Nie było Siostrzyczek z Elurii a pokazywano wcześniej ich zdjęcia. Nie było Susan Delgado a aktorka cały czas jest podana na imdb.

No i ja wczoraj byłem na przed premierze.

Jakiś czas temu byłem strasznie zły jak zobaczyłem cerę Rolanda i w ogole stronę w którą idzie ten film.
Czas mijał a ja poszedłem na ten film bez żadnych oczekiwań i ... było super . Dużo smaczków dla fanów i film na 6+/10.
Mam nadzieje na dobry zarobek i ewentualne kolejne części gdzie ekipa będzie mogła bardziej zaszaleć bo film jest tak "bezpieczny" jak to tylko możliwe.

Ps. Roland ma róg :D

Noooo. Dla mnie to jest kingowy odpowiednik "Przebudzenia Mocy".

Hahaha ... serio w czasie oglądania pomyślałem o tym samym :)

No, byłem w kinie i co powiem...

Jak na zwiastuna przyszłego serialu to ten film nawet niezły. Pomimo tego, że głównym bohaterem nie jest Roland tylko Jake. Ogólnie mi się podobał.

Ale jeżeli ktos oczekuje "adaptacji" to chyba będzie rozczarowany.

Również wybrałem się do kina. Byłem w niedzielę, z dziewczyną, i prawdę mówiąc nie nastawiałem się nie wiadomo na co. Film mi się nawet podobał, z naciskiem na "nawet". Mojej kochanej się podobał, ale to pewnie dlatego, że o książkowym cyklu chyba prawie nic nie słyszała i nie przeczytała ani jednej strony. Ogółem to taki "bezpieczny film", jak wspomniał memory - "zielonego" w mrocznowieżowym temacie zaciekawi, u fana książki wywoła uśmieszek nawiązaniami do różnych tomów sagi, jak i innych dzieł Kinga.

W sumie co mogę napisać? Z jednej strony miałem obawy (które się sprawdziły), że będzie to taki jednorazowy, schematyczny blockbuster. Z drugiej strony, Mroczna Wieża przypomina mi filmy z serii Silent Hill, które bardzo lubię: też schematyczne, nawiązujące do serii gier. Oba tytuły cenię za to, że są ekranizacjami czegoś, co lubię i do czego mogę wrócić.

Mojej dziewczynie film się podobał i była zadowolona. Ja powitałem go z lekkim, nostalgiczny, uśmieszkiem. I tyle. Obejrzeć, odłożyć, za kilka miesięcy do niego wrócić.

W sumie... pomyślałem, że zamiast oczekiwać wieloczęściowej ekranizacji sagi, chętniej bym przyjął kilka filmów nawiązujących do odmiennych wątków i różnych części książkowego cyklu. Jak początkowo byłem sceptycznie do tego nastawiany, tak teraz myślę "czemu nie?".

Mam takowe pytanie, przeczytałem na razie 3 części Mrocznej Wieży. Czy obejrzenie filmu w jakiś sposób zdradzi mi treść dalszych części, zakończenie itp.? Czy mogę raczej spróbować się wybrać i mieć w głowie, że nie zepsuje mi to dalszej przygody literackiej z MW?

W filmie pojawia się w zasadzie kilka spojlerów/nawiązań do dalszych tomów sagi: Calla Bryn Sturgis, miasteczko, motyw łamaczy, więzienia, atakowania Promien z i"Wilków z Calla", czy knajpa Dixie Pig z "Pieśni Susannah". Mnie się wydaje, że film możesz oglądnąć spokojnie - ja po 3 dniach nie pamiętałem większości tego, co oglądałem ;)

Poza tym to są raczej tylko motywy a nie wydarzenia z książek. To tak jakbyś wziął Nazgule, Palantiry, Helmowy jar, Szelobę itd. ale napisał z nimi zupełnie nowego "Władcę Pierścieni". Ja przyznam, że nawet nie wiem gdzie w filmie pojawia się Calla czy Wilki.

Calla to ta wioska, gdzie Roland i Jake znajduję schronienie, a potem przenoszą się portalem do NY. Przynajmniej tak mi się wydaje, bo co innego?

Oprócz tytułu, niewiele łączy tą ekranizację z książkami ;) Można spokojnie iść do kina. Według mnie najwięcej zaczerpnęli z tomu 3 i 6. Ale za niedługo minie 10 lat odkąd czytałem więc mogę się mylić.

Arra w komiksie jest jedną z Mannich. W filmie są nazywani Wiedzący, ale to odpowiednik wioski Mannich. Tam pada nazwa Calla czy sobie tak dopowiedziałeś?

Dopowiedziałem. Komiksów nie znam i nie uznaję, są dla mnie dodatkiem ;)

Powoli mnie przekonujecie, żebym jednak obejrzała ten film... a już miałam go zbojkotować za czarnoskórego Rolanda  :shame:
Ale jestem coraz bliżej stwierdzenia, że skoro liczba poziomów wieży jest nieskończona, to i taki Roland musiał się na którymś trafić :-D

Jestem po seansie i mogę powiedzieć z całą pewnością, że spodziewałem się czegoś gorszego, a wyszedłem bardzo zadowolony. Pewnie dlatego, że z góry szedłem z założeniem, że nie będę oceniał filmu jako ekranizacji, ale filmu powstałego z wykorzystania elementów z książki(ek). To, co smuci, to że nie czuć klimatu za bardzo, niestety za mało czasu wyszło filmowi bardzo źle, bo po prostu nie było czasu na przedstawienie tego świata w odpowiednim świetle. I to chyba największa bolączka tego filmu, chociaż niekoniecznie odbieram to za wielki minus - po prostu nie dało się i trzeba było postawić na coś innego.

Podobało mi się rozwiązanie z portalami, o czym w recenzji wspominał nocny, bo tutaj to faktycznie bardzo fajnie i przekonująco wygląda, a w książkach było trochę dziwaczne i mało zrozumiałe. Roland też mi się podobał, chociaż mogło być lepiej, bo jednak normalnie był bardziej oschły, ponury i poważny, a tutaj bardziej taki ludzki. Ale ogólnie trójka bohaterów bardzo dobrze zagrana. Walter - perfekt! Mattchiew to kawał zajebistego autora i mnie nie zawiódł.

Na minus - opcja z łamaczami (poprawcie mnie, bo nie jestem już pewny, ale to chyba nie miało nic związku z lśnieniem normalnie, prawda?), którzy rozbijają Wieżę, a nie promienie mi się nie podobała. Nie podobał mi się powrót do Świata Kluczowego i Jake do domu, gdzie zastał rodziców - to było niepotrzebne i takie niepotrzebnie dramatyczne - jakby już dramatu ze strony Świata Pośredniego było mało. No i scena finałowa taka średnia też. Więcej i bardziej treściwie napisałem u siebie (http://swiat-bibliofila.blogspot.com/2017/08/mroczna-wieza-film-recenzja.html), ale ogólnie stwierdzam, że film całkiem dobry, jestem pozytywnie zaskoczony i spokojnie stawiam 7/10. No i czekam na kolejne. :)
 

W książkach to określenie nie pada ale moim zdaniem to jest to samo. To byli ludzie ze specjalnymi zdolnościami i według mnie Danny Torrance miał właśnie te zdolności. Mnie się podobało, że tutaj tak to nazwali.

Obejrzane. Kurczę, jak tak sobie czytam Wasze opinie, to jednak dochodzę do wniosku, że mało z sagi pamiętam, a już w ogóle niewiele z dwóch ostatnich tomów, co chyba nie powinno mnie zaskakiwać, jeśli siódmy tom skończyłem niemal dokładnie 9 lat temu, ale tyle się o tym dyskutowało na GWKC, że jednak sądziłem, że więcej w głowie zostanie.

Trudno mi zatem oceniać na ile zmiany względem książki są bolesne. Brakuje mi takich prostych rzeczy - motyw promieni niepotrzebnie został wycięty (niby raz się ta kwestia pojawia, no ale jednak strzelanie do samej wieży jakimiś flarami wygląda absurdalnie). Walter rzucający przedmiotami jakby to były jakieś nie wiem... Gwiezdne Wojny połączone z Matrixem - też tak średnio to do mnie trafia. Ale ostatecznie wszystko to się da przełknąć. Byłem na seansie z dziewczyną i mogłem od razu zweryfikować na ile to się klei do kupy komuś, kto zupełnie nie zna sagi - wychodzi na to, że się całkiem klei. Dramaturgicznie też jest nieźle (znów powtarzam za dziewczyną) - mnie trochę męczyła/nudziła pierwsza część filmu, powiedzmy 20-30 minut, ale dla kogoś kto nie zna świata zupełnie, podobno to nie przeszkadza, że ekspozycja nie jest szczególnie płynna. Widać pośpiech, widać staranie by jak najwięcej informacji upchnąć w tym filmie, ale to może działać. Jeśli coś jest problemem, to raczej fakt, że to wszystko jest spoko, ale nie jest tak wciągające, jak świat książki - MW w takim wydaniu to jeszcze jeden akcyjniak fantasy spośród wielu takich filmów. Więc jednym to siądzie, a inni ziewną i pójdą się angażować w coś innego. Trudno przewidzieć ostateczny bilans.

Podoba mi się Roland - nie miałem problemu z wyborem aktora, ale cieszy mnie, że ta postać zachowała coś ze swojego książkowego charakteru, a jednocześnie przez taki wybór aktora może zaoferować nieco inne spojrzenie. Akceptuję też Jake'a - może na początku trochę mnie irytował, ale w dalszej części filmu było już lepiej. Walter ma trochę za dużo popisówek pod tytułem "patrzcie jaki jestem bezwzględnie zły", ale ostatecznie też się broni, trudno mi sobie wyobrazić by ktoś taki nie był deczko przerysowany. Chociaż miałem taką myśl, że może Javier Bardem zrobiłby to lepiej? :D (patrz: To nie jest kraj dla starych ludzi).

Z rzeczy bardzo na plus: akcja w wiosce i rozwiązanie kulminacji jednym strzałem. To było bardzo eleganckie. Poza tym podobała mi się akcja w lesie - wprawdzie sceny z potworem są ewidentnie niedoświetlone i trudno to zrzucić na karb artyzmu (umówmy się, nie ten gatunek by się bawić w hipsterstwo) - ale ten fragment naprawdę trzymał mnie w napięciu.

Z rzeczy na minus: zakończenie. No ale to szczegół, który można jakoś zrzucić na mały budżet i konieczność szybkiego załatwienia sprawy.

Podsumowując: film głowy nie urywa, ale cieszę się że powstał. Strasznie cieszę się, że MW jest realizowana i że jest to robione lepiej niż większość ekranizacji Kinga - z przyzwoitym, choć nie oszałamiającym budżetem, niezłą obsadą i widokami na rozbudowę tej historii. Od dawna nie mam ciśnienia na ekranizację strona po stronie - to się nigdy nie wydarzy, bo taka ekranizacja Rolanda byłaby koszmarnie nudna i nikt nie da na to kasy. Ja tutaj widzę realizację marzenia z nastoletnich czasów, kiedy jarałem się Wieżą jak niewieloma innymi rzeczami, a o takiej ekranizacji można było tylko właśnie marzyć. Fajnie, że to się dzieje i nawet jeśli są w tym wady, a pierwszy film (ze względu zapewne na liczne i nieuniknione kompromisy) wyszedł bez szału, to i tak będę to dalej śledził, bo lubię ten świat, mam do tego strasznie dużo sentymentu i traktuję to jak rozrywkę - bez spiny i fanatyzmu. Trzymam kciuki, że serial okaże się przynajmniej tak dobry jak film i już nie mogę się doczekać by zobaczyć jak tam zostanie przedstawiony (znacznie przecież młodsza, jeśli mnie pamięć nie myli) wersja Rolanda.

Jeśli mam się silić na jakiś obiektywizm, to film ma u mnie mocne 6/10. Moja dziewczyna, która nie cierpi akcyjniaków, twierdzi, że dałaby 7/10 i ja też byłbym skłonny na tyle naciągnąć z sentymentu i na zachętę.

Twoja opinia, Bartku, potwierdza to, że jest to film skierowany chyba głównie do nieznających książek, skoro Twojej dziewczynie podobał się ciut bardziej, jak Tobie ;)

No i skąd to przekonanie, że powstaną kolejne filmy z "Mroczną Wieżą" w tytule? Przyznam, że mam odczucia podobnie, tzn. chciałbym za kilka lat znów coś takiego oglądną, ale na ile jest prawdopodobne, że takowy film powstanie? Orientujecie się w wynikach finansowych MW? Bo, jakby nie było, jest to chyba jedyny warunek kręcenia kolejnego, autonomicznego filmu...

Wczoraj w końcu udało mi się wybrać na seans, oczekiwań zbyt dużych nie miałem. Film miał potencjał, uważam, że sam pomysł na fabułę był nawet spoko ale... kurczę no pewne rzeczy tutaj nie trybiły, Roland był dla mnie słabo napisany, Elba zagrał nieźle ale po prostu pewnych rzeczy nie dało rady naprostować a sama końcowa scena z nim to dla mnie był jeden wielki koszmarek... Były fajne momenty, bardzo dobrze zrealizowany świat pośredni ale z mojej strony to takie... 5+/10 no może 6. Przy czym nie ukrywam, że obawiałem się, że będzie dużo gorzej.

Teraz czekam na "It", które zapowiada się na bardzo dobry kawałek kina i mam nadzieję, że twórcy tego nie spaprają.

A czy tylko mi scena z hot-dogami kojarzy się z tą z tomu 6go lub 7go, gdzie Na samo wspomnienie chciało mi się śmiać z tego :D

Są słabe.

http://www.boxofficemojo.com/movies/?page=main&id=darktower.htm

Z tym, że nie było jeszcze premiery w wielu krajach. W stanach weekend otwarcia poniżej oczekiwań, tylko 19 milionów. Jedyna dziewiętnastka z której nie ma się co cieszyć  :D W kolejny weekend spadek o 60%, zadziałały złe recenzje. Nie spodziewam się kolejnej części... Ale nie takie cuda się zdarzały. Na razie zapowiedzieli serial z tym, że zrobili to chyba jeszcze przed premierą. Obawiam się, że te wyniki mogły ich trochę ostudzić.

To znaczy fajnie logicznie to zostało przedstawione, bo w MW zdaje się, że tego tak jasno nie ma powiedziane, dlatego pytam. Mi to osobiście pasuje, bardziej chodzi o fakt niszczenia wieży, a nie promieni - to mi się nie podobało.

To nie mogło się udać. Miałem nie oglądać, ale skusiłem się na zorganizowanie w gronie znajomych maratonu Kinga, do którego włączyłem MW ;) Upchnięcie tyle motywów w tak krótkim filmie sprawia, że jeśli ktoś nie zna uniwersum MW, weźmie film za bełkot. Z epickiej sagi wyszła kiepska przygodówka. 5/10.

Film obejrzałem dwa dni temu, w kinie niestety nie byłem z braku czasu.Jestem osobą która zasiadła do seansu ze znajomością jedynie trzech tomów cyklu książkowego.Moja wszelka "wiedza" na temat Mrocznej Wieży jest oparta na tychże książkach i podcastach chłopaków z Konglomeratu Podcastowego dotyczących tematu.
Trochę się też naczytałem złego o tej produkcji. Film nie jest świetny ani bardzo dobry ale myślę że można nazwać go spokojnie dobrym :) Poczułem klimat,spodobały mi się relacje pomiędzy głównymi bohaterami,pomimo małego budżetu wyglądało to pod względem wizualnym fajnie.
Co do minusów to muszę tu niestety przyznać że film był zbyt krótki.Wydaje mi się że dobrze zagospodarowane nawet 10 minut mogło dużo zmienić.Na przestrzeni całego filmu niestety czuć to okrojenie.
No i jeszcze co do finału,brakuje mi wyraźnego przejścia ze "środka filmu" do finału.Twórcy pokazują nam to zbyt nagle.
Co by nie było,polecam  :D

Obejrzałem MW i mam bardzo mieszane uczucia jak chyba większość fanów Kinga.

Oczywiście zdawałem sobie sprawę jak to będzie wyglądać, ale marzy mi się taka prawdziwa Mroczna Wieża, która by opowiedziała nam na ekranie tą niesamowitą historię. Ten film mógłby być np jej trailerem  :faja:
Szkoda iż zostały pominięte postacie Eddiego i Susanah jak i wiele innych, które są fundamentalne.

Jak na pojedyńczy film kinowy nie było to złe. Cieżko się do Elby czy McConaghueya przyczepić, ale martwi mnie, że ludzi którzy nie czytali książki nie koniecznie musi do niej zachęcić,

To jest chyba właśnie główna bolączka dla fanów... fajnie, że film powstał, ALE...
Film jest dostępny na DVD. Mroczną Wieżę kocham. Zastanawiam się cały czas, czy kupić DVD do kolekcji. Zdaje sobie sprawę z ułomności filmu, z rozmiaru powieście, z tego, jaki film jest i pozostaje mi jedna rzecz: czy film kupić i mieć w kolekcji ekranizację MW, czy obyć się bez filmu, zapomnieć o nim podziwiając książkową kolekcję i do niej wracając?

Obejrzałem kilka dni temu - do kina się wcześniej nie wybrałem i nie żałuję, bo film jest wybitnie przeciętny. Niby jak na "pilot serialu" nie jest źle, w 90 minutach niby dobrze udało się wycisnąć jakąś esencję sagi. Ale to wszystko jest podane bez szczególnych emocji,  nawet będąc pilotem serialu film powinien być dłuższy i lepiej budować napięcie. Bo tego tu po prostu nie ma. I mówię zarówno o chemii między Walterem i Rolandem, jak i o poczuciu powagi sytuacji, że Wieża jest taka ważna. Bo kilka razy zatrzęsła się ziemia? No trochę to mało. Osobną sprawą jest to, że gdyby traktować to jako ekranizację, to jest po prostu fatalnie. Ale to już było wiadome od samego początku, 90 minut to zdecydowanie za mało.

Dlatego nie dziwi mnie słaby odbiór filmu. Jest to historia kompletnie nieangażująca, o której zapomina się niemalże od razu po projekcji. Łatwo wchodzi, ale też łatwo wychodzi. Może kogoś zachęci do sięgnięcia po książki - i być może to jedyna zaleta filmu. Chociaż nie, podobały mi się te fragmenty, które pokazywały umiejętności Rewolwerowca. Aktorzy niby dali radę, chociaż Matthew McConaughey balansował na granicy szarży. A Elba? Niby zagrał ok, ale on też dobrze podsumowuje ten film: niby niezły z niego Roland, ale też kompletnie inny od obrazu tej postaci, jaki powstawał w głowie przy lekturze książek.

Obejrzałem film. Doczytałem sagę do trzeciej części i przyznam się szczerze, że niezbyt ją pamiętam i nie wciągnęła mnie specjalnie. Toteż film traktowałem zupełnie nie jako ekranizację a oddzielne widowisko. I powiem, że film się niespecjalnie wyróżniał, ale źle nie było. Nawet postawiłbym przy tej produkcji mały plusik. Fabuła dość wciągająca, dużo akcji, ale nie takiej, gdzie należało się walnąć w czoło, wszystko to wypełnione niezłej klasy efektami specjalnymi. Do obsady nie można się przyczepić, choć na pewno wyobrażenia postaci fanów Mrocznej Wieży mogłyby być zupełnie inne.
Dla mnie to taki całkiem sprawnie zrealizowany film akcji w świecie fantasy. Jako film jest w porządku, natomiast jako ekranizacja powieści pewnie wypada fatalnie.