Uwielbiam ten maksymalnie kiczowaty film!
Jest tak zły, że aż świetny. Mnóstwo scen, które na samo ich wspomnienie wywołuje u mnie uśmiech
No i nie wiem jak można mieć jakieś zarzuty co do muzyki w tym filmie. AC/DC wypada znakomicie.
Rękami i nogami podpisuję się pod słowami
ingo. Kapitalne, kiczowate kino. Muzyka dobrana idealnie, mnóstwo komicznych wstawek (pomijając już sam pomysł na film/opowiadanie). "Gra" większości aktorów do bólu zła, fabuła - niziutko, ale film ogląda mi się znakomicie.
Mnie ujęła osobiście ujęła rola Connie i jej do granic możliwości irytujący wrzask oraz Emilio Estevez jako twardziel
- miazga.
P.S. Rola Kinga też niczego sobie ("This machine just called me an asshole" - mistrz
)