Oglądałem ten film w przeszłości wiele razy i muszę przyznać, że bardzo mi się wtedy podobał. Nie wiem czy powstał w oparciu o jakieś opowiadanie Stefana bo z chęcią zweryfikował bym sobie zgodność filmu z wersją pisaną. W każdym bądź razie nadarzyła się ponowna okazja obejrzenia tego dzieła w Polsacie, tak więc trzeba było z niej skorzystać, dzięki za cynk Macko.
"Lunatycy" to bardzo dobrze nakręcona historia, posiada wartką akcję, całkiem dobre efekty specjalne i niezłe aktorstwo.
Nie wyłapałem do końca nazwy miejscowości w którym osadzona jest akcja filmu, ale jedna ze scen odbywa się na cmentarzu Homeland, a jak wiemy jest to nekropolia znajdująca się w Castle Rock.
Najciekawsze jest to, że dozorcę cmentarza zagrał sam Stephen King!
Wiele nie gadał, ale tak bardzo przypominał mi postać opisaną w "Mrocznej Wieży" (nadęty bufon), że już w wyobraźni widzę go w jej ekranizacji - tylko nie to!
Także jak najbardziej warto obejrzeć ten film, to taka lekka i przyjemna historyjka, która bardziej ciekawi niż straszy.
Jak dobrze pamiętam z napisów końcowych, to chyba zagrał też mały epizod w tym filmie Clive Barker.