Witamy, Gość. Zaloguj się lub zarejestruj.
Czy dotarł do Ciebie email aktywacyjny?

Zaloguj się podając nazwę użytkownika, hasło i długość sesji
Szukanie zaawansowane
Strony: 1 2 [3] 4   Do dołu
Drukuj
Autor Wątek: Lśnienie (1980)  (Przeczytany 41613 razy)
the patient

*




« Odpowiedz #40 : Kwietnia 23, 2011, 15:04:34 »

Jakoś tak z 3 lata temu oglądałem ten film, i uważam że do dziś wiele filmów może uczyć się od twórców tworzenia klimatu w filmie.  Klasyk przez duże K.
Zapisane
dampf

*

Miejsce pobytu:
Trójmiasto




« Odpowiedz #41 : Maja 04, 2011, 12:47:09 »

Generalnie całkiem ciekawy film, ale nie w kategoriach adaptacji niestety... Klimat udało się zrobić, ale jak sobie przypominam oryginał książkowy to mam dziwne wrażenie, że są to dwie osobne pozycje, które mają ze sobą tylko wspólnych bohaterów. Klasyka - tak. Ale... i ale... i znowu ale...
Zapisane
Kirronik

*

Miejsce pobytu:
Warszawa




WWW
« Odpowiedz #42 : Maja 05, 2011, 07:33:50 »

Dokładnie dampf ... ostatnio pierwszy raz oglądałem ten film mając za sobą lekturę i faktycznie chyba jest zbyt wiele różnic. To mobilizuje do obejrzenia tej nowszej wersji.
Nie zmienia to jednak faktu, że jak na horror nakręcony 30lat temu klimat jest genialny  Diabeł 9
Zapisane
lavirrant

*




« Odpowiedz #43 : Maja 05, 2011, 12:40:43 »

Dla mnie "Lśnienie" to jeden z najlepszych i najbardziej klimatycznych horrorów, jakie widziałem. Nigdy nie traktuje tego filmu jako ekranizacji, ale jako twór całkowicie autonomiczny. W wielu aspektach wizja Kubricka przewyższa powieść Kinga moim zdaniem.

PS. Dzisiaj na TVP 2 będzie okazja obejrzeć "Lśnienie" - 00:35.
Zapisane
dampf

*

Miejsce pobytu:
Trójmiasto




« Odpowiedz #44 : Maja 05, 2011, 12:45:32 »

Tak jak napisałem wcześniej - całkiem ciekawy film. No, momentami wręcz genialny ;)

Hmmm ciekawe czy w TV puszczą jakąś dłuższą wersję od tej jaką mam na DVD, ale coś wątpię niestety.
Zapisane
lavirrant

*




« Odpowiedz #45 : Maja 05, 2011, 12:54:24 »

Reżyserskiej wersji na pewno nie puszcza, bo trwa jakieś 2h30m, a film ma się skończyć o 2:45.
Zapisane
Kirronik

*

Miejsce pobytu:
Warszawa




WWW
« Odpowiedz #46 : Maja 05, 2011, 20:40:23 »

A to ciekawe, bo ja w poniedziałek na Ale Kino oglądałem :D
Zapisane
Sharin

*

Miejsce pobytu:
Wrocław




WWW
« Odpowiedz #47 : Lipca 10, 2011, 11:02:48 »

Ok, wczoraj wieczorem TCM zaserwowało po raz kolejny Lśnienie i po raz kolejny nie przegapiłem okazji popatrzenia na Jacka :D Świetna postać, świetna rola ale osobiście wolę "Lśnienie" z 1997 roku. Co prawda ukazany w nim hotel Panorama nie ma tak mrocznego wydźwięku, co hotel Kubricka ale za to Stevena Webera postrzegam jako bardziej szalonego od Jacka Nicholsona Diabeł 9 Ot, i tyle.
Zapisane

"Dla każdej zdrowej na umyśle osoby jest granica, poza którą zaprzeczanie sobie musi ustać"

[Mary E. Wilkins Freeman]

próżnia doskonała
kujot666

*

Miejsce pobytu:
Działdowo

sponsor forum
SPONSOR
FORUM



« Odpowiedz #48 : Września 29, 2011, 18:31:06 »

Dzisiaj na dwójce o 21:40!!! Diabeł 9
Zapisane

Graham, Dean & Stephen rules!!! ;-) Preston & Child kicks like a mule!:-D
Oneie

*

Miejsce pobytu:
Warszawa




« Odpowiedz #49 : Listopada 30, 2011, 23:28:03 »

Słabizna...
Jako ekranizacja to w ogóle poniżej zera - redrum popełnione na książce!
Jeśli zapomnieć o książce, da się to to obejrzeć, ale nie bezboleśnie. Ani to klimatyczne, ani straszne. Kubrick amputował z filmu, to co było w znacznym stopniu siłą napędową wydarzeń - stopniowej przemiany Jacka. U Kubricka jest najpierw wkur... Jack a potem hop siup - szalony (jak marcowy zając) Jack...
Jack Nicholson ma ubogi repertuar min , ja wiem, że uchodzi za wybitnego aktora, ale... jest w każdym filmie taki sam.
O Wendy i Dannym gadającym do palca to w ogóle szkoda gadać - wszystko zostało już chyba powiedziane.
Słabizna...
Zapisane
Sharin

*

Miejsce pobytu:
Wrocław




WWW
« Odpowiedz #50 : Grudnia 03, 2011, 22:08:26 »

Cytat: Oneie
Jack Nicholson ma ubogi repertuar min, ja wiem, że uchodzi za wybitnego aktora, ale... jest w każdym filmie taki sam.

Nie powiedziałbym, aby Jack Nicholson miał ubogi repertuar min O.o
Udowodnił wielokrotnie, że świetnie czuje się nie tylko, jako złoczyńca (Jack Torrance, Jack Napier, Will Randall), ale również w rolach dramatycznych (Frank Chambers, Randle Patrick McMurphy). Nie wspominam nawet o rolach komediowych w takich filmach, jak "Czarownice z Eastwick", czy "Czułe słówka". Właściwie to można wymienić jeszcze wiele, wiele filmów, w których zabłysnął, ale po co? Chciałbym, aby wszyscy aktorzy mieli taki "ubogi repertuar min".

Jak pisałem wcześniej... wolę Stevena Webera w roli szalonego ojca rodziny, ale nie zmienia to faktu, że szanuję Nicholsona za to, co zagrał, gra i zagra.
Zapisane

"Dla każdej zdrowej na umyśle osoby jest granica, poza którą zaprzeczanie sobie musi ustać"

[Mary E. Wilkins Freeman]

próżnia doskonała
chiyeko

*

Miejsce pobytu:
Olkusz

sponsor forum
SPONSOR
FORUM



« Odpowiedz #51 : Grudnia 05, 2011, 21:09:40 »

Oj, ja tam na Nicholsona bym nie narzekała, dla mnie jest on jedną z niewielu zalet Lśnienia z 1980 ;D
Zapisane

"Niezmienny scenariusz naszych czasów:
apokalipsa zagraża... lecz nie następuje. I zagraża nadal."
HAL9000

*

Miejsce pobytu:
Discovery One

sponsor forum
SPONSOR
FORUM



« Odpowiedz #52 : Grudnia 06, 2011, 13:22:16 »

@ Oneie i inne osoby które tak uważają  ;) Uwaga na Spoilery  :faja: Trochę mnie poniosło ale... trudno. Może nie wszystko brzmi jak bełkot Jacka w ostatnich scenach filmu  :haha:

Dalej widzę wszyscy narzekają że Jack w Lśnieniu Kubricka jest szalony od samego początku. Ja widzę to trochę inaczej... Ale na początek zapodam cytat z książki. Jak King rozpoczyna książkę? Ano robi to tak:

Cytuj
Jack Torrance pomyślał: nadgorliwy kutasina.

Dla mnie to zdanie pokazuje że w książkowym Jacku, też już od pierwszej linijki, czai się coś mrocznego... coś co czeka tylko na dobry moment żeby się wyrwać z klatki. I gdy Jack z rodziną trafia do hotelu to coś w końcu ma okazję żeby poszaleć ;) W książce hotel stopniowo przejmuje władzę nad Jackiem w filmie jest trochę inaczej. Z końcowego ujęcia, przedstawiającego zdjęcie na którym widzimy młodego Jacka na przyjęciu z okazji 4 Lipca, można wnioskować że Jack od zawsze był częścią hotelu. To właśnie mówi Jackowi, Grady w hotelowej toalecie. Mówi mu: Pan jest stróżem... zawsze nim był. Ja to wiem bo też jestem tu od zawsze. Coś w tym stylu. Jeśli tak na to spojrzeć to Jack powinien być w jakimś stopniu inny od samego początku filmu. I tak właśnie jest. Od początku jest pod wpływem hotelu. Już na napisach początkowych, gdy widzimy auto mknące w stronę gór Colorado, jak się wsłuchać w muzykę to da się słyszeć coś w rodzaju odległych głosów... nawołują go :) . W filmie to jest głos hotelu. Jak ktoś chce ten głos dobrze usłyszeć to niech znajdzie scenę w której Jack zabija Halloranna, chwilkę później odzywa się hotel ;) Jest jedna scena w której widzimy przebłyski normalnego Jacka. Jest to rozmowa z Dannym w hotelowym pokoju. Napisałem przebłyski bo widać że Jack balansuje na jakieś granicy, tak jakby co chwilę jego myśli odpływały i wracały. Mówi do Dannego jak normalny kochający ojciec ale za chwilę przemawia przez niego hotel  - I wish we could stay here forever... and ever...and ever ;) Ale to jest scena w której Nicholson nie szarżuje... przynajmniej na początku. I tu dochodzę do momentu w którym wypadałby opisać w jaki sposób Kubrick pracował z aktorami. Nie jest tajemnicą że Kubrick wielokrotnie powtarzał ujęcia, robił to nie tylko w przypadku trudnych scen ale nawet tych wydawałby się błahych. Powiedzmy że 30 podejść to był standard ;) A zdarzało się i ponad 100. Po co to robił? Trzymając się teorii o tym że Jack od początku jest częścią hotelu... robił to po to aby wydobyć z Nicholsona właśnie tą specyficzną inność jego bohatera. Pracę na planie opisywano tak: Nicholson w pierwszych kilku ujęciach grał normalnie... potem wypróbowywał inne pomysły... ale Kubrick ciągnął dalej... po kilkudziesięciu próbach Nicholson zaczynał grać na granicy parodii... i własnie dużo z tych ostatnich, najbardziej dziwnych, dubli Kubrick wkładał do filmu. Dlatego w filmie możemy zobaczyć sceny w których Nichlolson stroi głupie miny albo nagle zmienia głos. Wszystko było częścią planu Kubricka.



Teraz parę słów o Wendy :) W książce i serialu to seksowna blondynka. Kubrick poszedł w zupełnie inną stronę ;) Wiele osób ma mu za złe że wybrał "brzydką" Shelley Duvall do roli Wendy. Ale dla mnie wybrał idealnie. Wendy ma być zmęczoną życiem żoną alkoholika, który w porywach alkoholowego szału maltretuje jej dziecko. Shelley Duvall tak właśnie wygląda w tym filmie :P Jest bezbronna... balansuje na granicy załamania nerwowego (wielokrotne powtarzanie scen na pewno pomogło wydobyć z niej to uczucie ;) ). Bardziej jestem skłonny uwierzyć w Kubrickową wersję Wendy niż Kingowo/Garrisową. Jak patrzymy na Shelley Duvall od razu myślimy: Tak ona jest wręcz zaszczuta, strasznie się boi ale cały czas sobie powtarza że teraz będzie dobrze, Jack przestał pić... zaczniemy od nowa. I od razu widać po niej że zmaga się z tym wszystkim sama. Poza tym Shelley Duvall wcale nie była taka brzydka ;) Jak na nią patrzymy w filmie to można też pomyśleć: No ona kiedyś chyba była ładna ale życie pod jednym dachem z alkoholikiem odcisnęło swoje piętno ;) Rebecca De Mornay co by nie zrobiła to i tak będzie wyglądać jak seksowna Policjantka z FBI :P



Teraz o zdjęciach i scenografii :) Mówienie że film Kubricka jest pozbawiony klimatu jest, delikatnie mówiąc, niedorzecznością. Stanley Kubrick był mistrzem kompozycji kadru filmowego (teraz pałeczkę przejął David Fincher :D ). Jak nikt inny wiedział jak ustawić kamerę żeby wywołać określoną reakację u widza. Lśnienie to kolejny przykład jego geniuszu w tym zakresie. Można napisać że te ujęcia nie są straszne, standardy się zmieniają, rozumiem to. Ale że nie wywołują żadnej reakcji... w to już nie uwierzę. W tym filmie Kubrick stworzył kadry które wyjątkowo zapadają w pamięć. Perfekcyjne kompozycje w połączeniu z idealnie płynnym ruchem kamery... to wszystko jest uczta dla oka.



Do tego dochodzi fantastyczna scenografia. Nie wiem, może większość ludzi nie zdaje sobie z tego sprawy ale większość filmu powstała w Wielkiej Brytanii. W filmie pojawia się tylko kilka ujęć prawdziwego hotelu (The Timberline Lodge w Oregonie). W Angielskim Elstree Studios powstały wszystkie hotelowe wnętrza, labirynt oraz zewnętrzna fasada hotelu! Następnym razem jak ktoś będzie oglądał ten film to proszę zwrócić uwagę z jak gigantycznymi planami mamy do czynienia. Oświetlenie takich ogromnych powierzchni to też nie jest łatwizna (Plan głównej loży hotelowej pochłaniał astronomiczne ilości energii, doszło nawet do pożaru). Pomimo że wszystko jest wykreowane w studiu filmowym nie widać tego podczas oglądania filmu... iluzja doskonała.

Co jeszcze jest bardzo fajne to to że te okazałe pomieszczenia są delikatnie przystrojone, wzorami które mają coś w sobie z indiańskiego designu ;)



Podsumowując :) Filmy Kubricka były traktowane jako duże wydarzenia bo były to filmy które poszerzały granice danego gatunku. Lśnienie jest dla filmowego horroru tym czym Odyseja Kosmiczna była dla Science-Fiction a Full Metal Jacket dla filmu wojennego. I na pewno nie jest to słabizna. Słabe filmy raczej nie przenikają do masowej podświadomości. Lśnienie już od 30 lat manifestuje się w różnych miejscach... a to oznacza że ludzie dostrzegają i doceniają jego niezwykłość.

Zapisane

Gentlemen, you can't fight in here! This is the War Room. Trakt
Exano

*




The Truth Is Out There

« Odpowiedz #53 : Grudnia 10, 2011, 22:25:46 »

Jak dla mnie mistrzostwo. Jak na swój wiek dość późno miałem przyjemność obejrzeć Lśnienie, jednakże horror naprawdę zwala z nóg. Danny Lloyd jako Danny zagrał idealnie. Obejrzałem masę horrorów ale ten jest u mnie numer jeden, później daleko w tyle reszta.
Zapisane
Oneie

*

Miejsce pobytu:
Warszawa




« Odpowiedz #54 : Grudnia 17, 2011, 20:39:59 »

"Słowacki wielkim poetą był..." :)))  Tak mi się kojarzy zawsze, gdy słyszę, że coś jest "kultowe".

HAL9000 - fajnie, że cie poniosło, bo ciekawie przedstawiłeś swój punkt widzenia. Twój opis sposobu kręcenia scen i pracy z aktorami Kubricka(wielokrotne duble, granie na granicy parodii), przywołuje na myśl słowo "groteska". Jeżeli taki był zamysł reżysera, to rzeczywiście można rzec, udało się :)) Przy okazji kolejnego seansu będę mieć to na uwadze, szczególnie kreacja Wendy nabiera w tym kontekście sensu. Jeżeli chodzi o Nicholsona, to uważam, że jest dobrym aktorem, ale jego "gęba" (proszę się nie oburzać na określenie, piszę to pieszczotliwie:)), jest jaka jest - zawsze wygląda, jakby miał za moment kogoś rozjechać walcem, ot tak, dla żartu... I jest sobie ta "gęba" taka sama w każdym filmie no...

Co do zdjęć i kadrowania, scenografii w "Lśnieniu" - przywołujesz dobre przykłady, bo akurat właśnie te ujęcia i sceny rzeczywiście zapadły mi w pamięć (sławne, acz głupkowate "Here's Johnny", Danny zapitalający na rowerku, i jeszcze korytarz zalany hektolitrami krwi), ale... nie wywołały we mnie reakcji, które prawdopodobnie miały za zadanie wywołać - ani nie poczułam niepokoju, ani strachu, ani zaciekawnia, ani zachwytu, ani przez chwilę nie odczułam, że bohaterownie są odizolowani od świata i zdani na siebie. Dla mnie to taki ładny i efektowny zlepek, audiowizualna pisanka:)) Stąd moja opinia o braku klimatu - ten film po prostu kompletnie nie zadziałał na moją wyobraźnię, a kiedy się skończył (za pierwszym, drugim, trzecim, czwartym razem - tyle razy go oglądałam), nie poczułam, że wracam do domu z jakiejś bardzo długiej podróży, a dobre filmy (i książki, i gry) taki właśnie efekt wywołują. Taka jest przynajmniej moja definicja "wyjątkowo dobrego" filmu, książki, gry... Trzeba zostać zassanym do danego uniwersum, jak tego nie ma na koniec jest jeno wzruszenie ramion... 

Oceniłam film jako słaby w kontekście jego "kultowości" i wyjątkowości. Słaby jest także jako adaptacja i horror. Rozumiem jednak, że Kubrick nie był rzemieślnikiem, ale artystą, a jako taki miał swój integralny styl, który po prostu nieszczególnie do mnie akurat trafia.

David Fincher przejął pałeczkę? No nie wiem, on robi prawie same dobre filmy:)))
Zapisane
Lex

*




« Odpowiedz #55 : Lutego 09, 2012, 17:22:02 »

Kiedyś dawno temu (jeszcze przed Kingiem pewnie, tzn. zanim zacząłem go czytać) obejrzałem Lśnienie Garrisa i pomyślałem, że to całkiem fajny film. Potem przeczytałem książkę, więc chciałem sobie ten film (który słabo pamiętałem, ale pamiętałem że mi się nawet podobał) odświeżyć. Trafiłem jednak na Lśnienie Kubricka, oglądam, oglądam i myślę sobie: "Co to ma być?!"
I to właściwie tyle co mam o tym filmie do powiedzenia :D A nazywać to ekranizacją Lśnienia Kinga to już w ogóle jest cios poniżej pasa ;)
Najgłupsze:
Spoiler (kliknij, żeby zobaczyć)
Właściwie Oneie opisała to idealnie, chociaż nie powiem, spojrzenie HAL9000 pozwoli mi być może doszukać się czegoś ciekawego (jakiegoś artyzmu) w tym obrazie, ale to wszystko ;)
Zapisane
dampf

*

Miejsce pobytu:
Trójmiasto




« Odpowiedz #56 : Lutego 22, 2012, 22:55:55 »

Galeria fanowskich plakatów do filmu.
Zapisane
HAL9000

*

Miejsce pobytu:
Discovery One

sponsor forum
SPONSOR
FORUM



« Odpowiedz #57 : Lutego 23, 2012, 09:24:12 »


Niektóre bardzo fajne.

Ja też mam link. W Sundance był pokazywany film dokumentalny pod tytułem "Room 237". Twórcy postanowili wziąć pod lupę wszystkie teorie które w ciągu 30 lat narosły wokół filmu. Od tych w miarę prawdopodobnych do kompletnie "odjechanych"  :haha: (że film jest dowodem na to że Kubrick pomagał NASA upozorować lądowanie na Księżycu). Dla mnie jest to pozycja obowiązkowa, mam nadzieję że gdzieś uda mi się ten film upolować  ;)



http://room237movie.wordpress.com/

I opis ze strony:

"ROOM 237 is a subjective documentary feature which explores numerous theories about Stanley Kubrick?s ?The Shining? and its hidden meanings.  This guided tour through the most compelling attempts to decode this endlessly fascinating film will draw the audience into a new maze, one with endless detours and dead ends, many ways in, but no way out.  Discover why many have been trapped in the Overlook for 30 years."
« Ostatnia zmiana: Lutego 23, 2012, 11:05:16 wysłane przez nocny » Zapisane

Gentlemen, you can't fight in here! This is the War Room. Trakt
kujot666

*

Miejsce pobytu:
Działdowo

sponsor forum
SPONSOR
FORUM



« Odpowiedz #58 : Kwietnia 07, 2012, 23:33:35 »

Maraton dotyczący kultowego "Lśnienia" zakończony, wszak książka plus dwie ekranizacje to nie lada wyzwanie. :haha:
Najbardziej cieszy mnie fakt zachowania chronologicznej kolejności powstawania tych dzieł, gdyż kubrickowa wizja hotelu Overlook mogłaby mnie prześladować podczas lektury książki, na pewno nie można jej zarzucić braku intensywności przekazu. Diabeł 9
Jak widać film Stanleya Kubricka wzbudza wiele kontrowersji, ale nie ulega wątpliwości, że to w głównej mierze dzięki temu obrazowi powieść Stephena Kinga uzyskała statut klasyki gatunku.
Największe wrażenie zrobiła na mnie oprawa audiowizualna tego filmu, specyficzny sposób prowadzenia kamery w połączeniu z intrygującą muzyką daje piorunujący efekt. Już pierwsze kadry filmu, kiedy to Jack jedzie górskimi drogami do hotelu Overlook, przyprawiają o gęsią skórkę.
Sam hotel również mi się podoba, wszystkie lokalizacje są naprawdę genialne, zarówno plenery jak i jego wnętrza.
Odtwórca głównej roli to kolejna perełka tego filmu. Nawet fakt, że kubrickowy Jack Torrance ma się nijak do tego książkowego, nie jest w stanie podważyć świetnej gry aktorskiej Jacka Nicholsona. On się po prostu urodził dla takich diabolicznych ról! Diabeł 9
Niestety na tym kończą się pozytywne strony tego filmu. :(
Najbardziej wkurzające jest to, że książkowego "Lśnienia" jest w tym filmie jak na lekarstwo (masa wątków pominiętych i drugie tyle zmienionych). ;( Nie dziwię się zatem Kingowi, że wizja twórców tego filmu nie przypadła mu zbytnio do gustu. :haha:
Nie będę się za bardzo rozdrabniał w szczegółach, ale na temat Wendy i Danny'ego muszę dorzucić dwa słowa. ;)
Choć teoria HALa9000 na temat Shelley Duvall wydaje się mieć ręce i nogi, to jak dotąd nie spotkałem się jeszcze w żadnym filmie - a trochę ich obejrzałem - z tak beznadziejną rolą kobiecą. :o :o :o :pff4: ;(
Jeśli chodzi o Danny'ego, to chłopiec odgrywający jego rolę był jak najbardziej na plus, ale jak zobaczyłem pierwszą scenę z gadającym palcem to poczułem się jakbym dostał liścia w twarz. :o :D
Także w ogólnym rozrachunku film jest niczego sobie, ale jako ekranizacja książki Kinga strasznie kuleje. :haha: Zupełnie inaczej odbierany będzie przez fana prozy Kinga, a zupełnie inaczej przez pasjonatów wielkiego kina i hollywoodzkich megaprodukcji. ;)
Cytuj
Lśnienie jest dla filmowego horroru tym czym Odyseja Kosmiczna była dla Science-Fiction a Full Metal Jacket dla filmu wojennego.
Bardzo trafne podsumowanie, każdy z tych filmów ma w sobie ten charakterystyczny wydźwięk, który zapada w pamięć na bardzo długie lata! Diabeł 9 
« Ostatnia zmiana: Kwietnia 08, 2012, 17:54:04 wysłane przez kujot666 » Zapisane

Graham, Dean & Stephen rules!!! ;-) Preston & Child kicks like a mule!:-D
HAL9000

*

Miejsce pobytu:
Discovery One

sponsor forum
SPONSOR
FORUM



« Odpowiedz #59 : Kwietnia 08, 2012, 18:30:08 »

Nie będę się za bardzo rozdrabniał w szczegółach, ale na temat Wendy i Danny'ego muszę dorzucić dwa słowa. ;)
Choć teoria HALa9000 na temat Shelley Duvall wydaje się mieć ręce i nogi, to jak dotąd nie spotkałem się jeszcze w żadnym filmie - a trochę ich obejrzałem - z tak beznadziejną rolą kobiecą. :o :o :o :pff4: ;(

Eeee przesadzasz...  ;) W niektórych scenach jest dobra a w pozostałych... mega-wkurzająca, czyli taka jaka ma być ;) Mamy okazję spojrzeć na tą postać oczami Jacka... więc nie dziwmy się, że tak jak on, większość widzów również ma wielką ochotę żeby skrzywdzić Wendy  ;) :haha:
Zapisane

Gentlemen, you can't fight in here! This is the War Room. Trakt
Strony: 1 2 [3] 4   Do góry
Drukuj
Skocz do:  

Black Rain by Crip Powered by SMF 1.1.21 | SMF © 2006-2009, Simple Machines XHTML | CSS