Gotham Cafe

Oficjalne fora serwisów => Filmy => Wątek zaczęty przez: murhaaja on Sierpnia 19, 2018, 13:10:31



Tytuł: Castle Rock
Wiadomość wysłana przez: murhaaja on Sierpnia 19, 2018, 13:10:31
(https://m.media-amazon.com/images/M/MV5BMjMzMDYxNzA3MV5BMl5BanBnXkFtZTgwNDAzNDQ4NTM@._V1_UX182_CR0,0,182,268_AL_.jpg)

"Fikcyjne miasteczko Castle Rock w stanie Maine często pojawia się w powieściach Stephena Kinga. To właśnie tam toczy się akcja powieści "Cujo", "To" i "Sklepik z marzeniami". W opowiadaniach "Ciało", "Rita" i "Skazani na Shawshank" znajdujemy liczne odniesienia do tego tytułowego miasteczka albo ich akcja w nim się zawiązuje. Utrzymany w konwencji horroru psychologicznego serial Castle Rock jest thrillerem, który w oryginalny sposób łączy znane tematy i motywy z powieści Kinga oraz wątki pojawiające się w najbardziej kultowych i popularnych powieściach tego pisarza.
[oficjalny opis prod. telewizyjnej]"


Widzę, że nikt jeszcze nie założył wątku o tym serialu, więc pozwalam sobie to zrobić. Nie wiem, czy jeszcze fani Kinga tu zaglądają, czy serial widzieli albo mają zamiar, ale jakby co, to tu możemy podyskutować ;) Ja jestem po czterech odcinkach i jest bardzo ciekawie. Co prawda same nawiązania do twórczości Kinga są raczej subtelne póki co, poza
Spoiler (kliknij, żeby zobaczyć)
, a sam serial w sumie trochę się rozkręca, ale ogólnie pomysł na fabułę, jak dla mnie, ciekawy. Nie ukrywam, że czekam na jakąś rozpierduchę :D


Tytuł: Odp: Castle Rock
Wiadomość wysłana przez: HAL9000 on Sierpnia 19, 2018, 14:06:01
Jak po czterech odcinkach nadal czekasz na rozpierduchę to nie brzmi to zachęcająco ;) Ja obejrzałem dwa odcinki i już wiem, że to nie jest serial dla mnie. Za dużo tutaj Jar Jar Abramsa i zagmatwania w stylu Lost a za mało Kinga. Ale pochwalę za obsadę, która jest mocna i produkcyjnie też wszystko bez zarzutu, zdjęcia i muzyka ładne.

Jak po zakończeniu będę czytał zachwyty to może wrócę i dokończę.


Tytuł: Odp: Castle Rock
Wiadomość wysłana przez: murhaaja on Sierpnia 19, 2018, 21:53:37
Może i nie brzmi, z drugiej strony mi to nie przeszkadza :D Ale King nas już chyba przyzwyczaił do długiego rozkręcania fabuły :D I w sumie wolę tak, niż żeby od pierwszego odcinka był szał, a potem by się szybko wypstrykali z dobrych pomysłów i zaczęło by to umierać. Dziś odpalam piąty, zobaczę, co będzie :D


Tytuł: Odp: Castle Rock
Wiadomość wysłana przez: michax77 on Sierpnia 20, 2018, 15:35:52
Hal9000 nie uważam żeby serial był bardzo Abramsowy. Choć porównania z Lost rozumiem skąd się biorą. Zresztą Abrams nie wiele ma wspólnego z Lost o którym wspomniałeś, napisał tylko jeden, góra 3 odcinki jak mnie pamięć nie myli.  Lost jest Damona Lindelofa i Carltona Cuse'a.  Więc jak już to pasuje bardziej określenie że serial jest lindelofowy. Lindelof stworzył też The Leftovers/Pozostawieni - znakomity serial HBO nazywany nawet ambitniejszą wersją Lost bo też opierający się na zagadkach i tajemnicach.


Chodzi mi o to, że jeśli nazwisko Abramsa jest wśród producentów to nie musi nic wcale oznaczać, że miał duży wpływ na serial, a przynajmniej tak jest z serialami w ostatnich latach. Serial jest promowany jego nazwiskiem jak wiele innych seriali jak np. Person of Interest, Westworld,  ale wiadomo że gość żadnej roli w serialu nie odgrywa, seriale te są autorstwa Nolana. Podobnie jest z nazwiskiem choćby Spielberga w serialach i to nazwisko znane promuje tylko seriale. CR to jest serial Sama Shawa i Dustina Thomasona, to oni są showrunnerami produkcji i najważniejsze osoby w CR. Shawa to kojarzę z takich seriali jak Manhattan i Masters of Sex.

Ja dołączam się do grona bardzo zadowolonych z Castle Rock. Nie dziwię się że wielu fanów Kinga uważa ten serial za jedną z najlepszych rzeczy sygnowanych nazwiskiem Kinga, choć serial nie oparty na żadnej powieści, tylko inspirowany uniwersum Kinga. Lubię twórczość Kinga, ale przyznam, że dawno żadnej książki nie przeczytałem. Z kingowymi filmami i serialami już lepiej bo większość widziałem, przynajmniej te ciekawsze i lepsze czyli mało. Ale pomimo tego, że dawno w Kinga twórczości nie siedzę to nie miałem problemu z połapaniem się w fabule. Podoba mi się, że większość nawiązań stanowi jedynie smaczek dla fanów, ale nie są to najważniejsze elementy odcinków. Więc jak się przegapi to się nic nie straci, bo serial stoi ciekawą historią. Ważniejsza jest fabuła, która jest bardzo w kingowskich klimatach. Najlepsze określenie tego serialu to nawet nie horror, ale thriller z elementami tajemnicy.

Miałem skojarzenia z serialami takimi jak np. właśnie  Lost,  ale też Westworld czy komediowe Good Place czyli seriale z zagadkami i tajemnicami. Zresztą serial idzie podobną drogą co te produkcje bo co odcinek to inny bohater jest na pierwszym planie, ale nie o tylko o to mi chodzi. Serial operuje też scenami w których zapowiadają przyszłe wydarzenia, np. w czwartym epizodzie w końcówce jest jedna scena, której zapowiedź mieliśmy we wcześniejszych odcinkach. Dokładnie to samo pokazano wcześniej i nie wiadomo było o co chodziło, a w finale czwartego odcinka się wyjaśniło. Chodzi mi o scenę z monitorami w więzieniu:-)

A co mnie zaskoczyło to fakt, że wyłapałem dużo nawiązań do Kinga, ale może dlatego, że większość dotyczy książek co czytałem lub filmów co oglądałem w latach 80 i 90. Może dlatego, że uwielbiałem książki, których akcja działa się w Castle Rock i dlatego tak wiele z nich pamiętam, choć czytałem je wieki temu. Ale złapałem się też na tym, przynajmniej w pierwszym odcinku że jak pojawiała się nowa postać, padło nazwa czegoś, cokolwiek to myślałem od razu, że pewnie jakieś nawiązanie które od razu wyłapałem np. mysz jak z Zielonej Mili albo nie wyłapałem (a sporo tego było co nie zauważyłem). Ale po paru minutach pierwszego odcinka fabuła mnie tak wciągnęła, że przestałem doszukiwać się nawiązań. Jak zauważyłem to spoko, a jak nie to nic się nie stało. Uważam że serial może nawet podejść tym co nie przepadają za Kingiem, albo nie czytali żadnej książki pisarza, a lubią historie z tajemnicą.

Podoba mi się też to, że serial bardziej operuje klimatem niż jumpscarami i krwawymi scenami, choć mogli by sobie pozwolić skoro to serial Hulu, ale tutaj stosują zasadę mniej znaczy więcej i dzięki temu serial trzyma w napięciu non stop. Ma idealnie wyważone tempo. Jak dla mnie też nic za wolno się nie dzieje, tylko swoim tempem serial leci co w sumie pasuje do książek Kinga jak kojarzę, bo u niego też akcja długo się rozwija. Zresztą uważam, że król horrorów lepszy jest w klimatach obyczajowych, pokazując życie zwykłych ludzi w miasteczkach i dlatego pisze tak grube powieści:-)

Casting jest też świetny. Grają aktorzy dobrzy i których lubię jak choćby Andre Holland, którego znam z genialnego serialu Soderbergha The Knick z Clive Owenem w roli życia. Każda postać mnie interesuje, część mnie fascynuje, a część mnie przeraża, a za innych trzymam kciuki. Zależy mi na bohaterach na tych co powinno i w sumie ciężko mi wybrać kogo najbardziej polubiłem z mieszkańców, ale chyba to będzie Molly.

W ogóle nawet role drugoplanowe, trzecioplanowe są obsadzane przez fajnych aktorów jak strażnik o polsko brzmiącym nazwisku, który pomógł się skontaktować tajemniczemu więźniowi z prawnikiem, którego znam go z Shameless, czy Allison Tollman grająca siostrę Molly, którą bardzo lubię od czasów roli Molly w 1 serii Fargo. A tak co do tych sióstr to idealny casting, bo tak są do siebie aktorki podobne, że jak pierwszy raz pojawiły się razem to od razu wierzy się, że są siostrami:-)

Podoba mi się że większość postaci to są bohaterowie, których nie ma w książkach Kinga, oprócz emerytowanego gliniarza granego przez Glenna. Jestem pewien że ten sam gliniarz, o tym samym imieniu i nazwisku pojawił się w Sklepiku z marzeniami i grał go Ed Harris. Może się mylę, ale cała reszta nie pojawiła się w uniwersum Kinga, są to postacie wymyślone na potrzeby serialu. A dobre by było jakby okazało się, że Sissy Spacek gra postać tą co w filmie De Palmy tylko zmieniła nazwisko:-)

Podoba mi się też w CR, że ta seria to będzie jedna zamknięta całość, a kolejna seria to zupełnie inna historia z innymi aktorami. Dzięki temu co już widać historia nie będzie przesadnie przeciągana i nie rozwodni się. Lubię takie podejście we współczesnych serialach gdy idą w antologie.


Tytuł: Odp: Castle Rock
Wiadomość wysłana przez: J1923 on Sierpnia 20, 2018, 15:59:01
Dobra, zacznę polować na Castle Rock, bo rekomendacja, że serial zachęca klimatem, a nie akcją jest dla mnie wystarczająca :D


Tytuł: Odp: Castle Rock
Wiadomość wysłana przez: michax77 on Sierpnia 20, 2018, 16:03:56
Zapomniałem dodać co do J. J. , że Abrams nie kojarzy mi się z serialami typu Lost przez to jak miał mały udział w tym serialu, to jest bardziej serial Lindelofa, tylko bardziej kojarzy się z takimi produkcjami jak Fringe, ale przede wszystkim z Felicity i Agentka o stu twarzach gdzie napisał najwięcej odcinków.


Tytuł: Odp: Castle Rock
Wiadomość wysłana przez: HAL9000 on Sierpnia 20, 2018, 16:34:19
Hal9000 nie uważam żeby serial był bardzo Abramsowy. Choć porównania z Lost rozumiem skąd się biorą. Zresztą Abrams nie wiele ma wspólnego z Lost o którym wspomniałeś, napisał tylko jeden, góra 3 odcinki jak mnie pamięć nie myli.  Lost jest Damona Lindelofa i Carltona Cuse'a.  Więc jak już to pasuje bardziej określenie że serial jest lindelofowy. Lindelof stworzył też The Leftovers/Pozostawieni - znakomity serial HBO nazywany nawet ambitniejszą wersją Lost bo też opierający się na zagadkach i tajemnicach.


Chodzi mi o to, że jeśli nazwisko Abramsa jest wśród producentów to nie musi nic wcale oznaczać, że miał duży wpływ na serial, a przynajmniej tak jest z serialami w ostatnich latach.

Abrams czy kto inny, to już są szczegóły. Sam przyznajesz, że Castle Rock ma coś z Lost. Sama konstrukcja odcinków też jest podobna.

Miałem skojarzenia z serialami takimi jak np. właśnie  Lost,  ale też Westworld czy komediowe Good Place czyli seriale z zagadkami i tajemnicami. Zresztą serial idzie podobną drogą co te produkcje bo co odcinek to inny bohater jest na pierwszym planie, ale nie o tylko o to mi chodzi. Serial operuje też scenami w których zapowiadają przyszłe wydarzenia, np. w czwartym epizodzie w końcówce jest jedna scena, której zapowiedź mieliśmy we wcześniejszych odcinkach. Dokładnie to samo pokazano wcześniej i nie wiadomo było o co chodziło, a w finale czwartego odcinka się wyjaśniło. Chodzi mi o scenę z monitorami w więzieniu:-)

Więc już co kto lubi. Ja po Lost powiedziałem sobie, że już w tego typu seriale nie wchodzę bo na końcu się okazuje, że tylko straciłem czas  :P Na razie w CR widzę za dużo podobieństw do Lost, ale poczekam aż się zakończy pierwszy sezon i poczytam opinie. Info o tym, że to ma być antologia nastraja optymistycznie.


Tytuł: Odp: Castle Rock
Wiadomość wysłana przez: murhaaja on Sierpnia 20, 2018, 21:14:38
Ja tam mało oglądam, tak filmów jak i seriali, więc mi na szczęście te wszystkie nazwiska aktorów, reżyserów czy tytuły serialów nic nie mówią :D Nastawiłam się tylko na kingowy klimat i go dostałam, więc po (teraz już) pięciu odcinkach jestem zadowolona, zwłaszcza, że zaczyna się niezła jazda ;)


Tytuł: Odp: Castle Rock
Wiadomość wysłana przez: J1923 on Sierpnia 22, 2018, 09:00:29
Generalnie raczej nie oglądam seriali, więc średnio się wyznaję w tej materii. Lost kojarzę trochę i przypominam sobie raczej liczne głupoty zawarte w tym dziele, choć rzeczywiście konstrukcja wydaje się znajoma.

Najważniejsze, że zacząłem oglądać Castle Rock z żoną (która nie lubi horrorów i thrillerów) i się wkręciła i obejrzeliśmy dwa odcinki i pragniemy kontynuować. Klimat jest naprawdę ciekawy, mniejsze miasto, wyraziste postaci, bardzo interesujący główny wątek fabularny oraz tajemnice objawiające się na każdym rogu. Trochę się tylko obawiam, że potem, im dalej w las, tym będzie po prostu gorzej - lub po prostu głupiej. Mam nadzieję, że twórcy postawią jednak na klimat a nie tandetne horrorowe chwyty. Niemniej stracham się rozwiązania tych tajemnic :)

Co jeszcze na plus - na pewno realizacja, dźwięk oraz obsada. Naprawdę mocna sprawa.

Castle Rock - niektóre miasta rodzą się złe  :diab9:


Tytuł: Odp: Castle Rock
Wiadomość wysłana przez: J1923 on Sierpnia 23, 2018, 08:32:28
Wczoraj obejrzałem trzeci odcinek, rozpoczął się - nie powiem - brawurowo. Niestety, potem trochę już ze mnie emocje opadły. Zaczęło się trochę to czego się obawiałem - emanowanie elementami horrorowymi - zresztą zupełnie niepotrzebnymi.
Niech ktoś mi wytłumaczy jaki cel miało
Spoiler (kliknij, żeby zobaczyć)
W ogóle wątek związany z Molly Strand jakby zaczął mi się mniej podobać - ot choćby wyczyn w studiu. Szczerze mówiąc, w porównaniu z poprzednimi odcinkami, ten moim zdaniem ten był znacznie słabszy, ale niespecjalnie osłabił moje zainteresowanie serią.

Jak w ogóle te odcinki w Polsce się ukazują? I jak można je oglądać w telewizji?


Tytuł: Odp: Castle Rock
Wiadomość wysłana przez: michax77 on Sierpnia 23, 2018, 15:20:26
J1923 jak ta scena nie ma sensu jak ładnie się łączy z tym co wiemy o Molly. Serial z odcinka na odcinek jest coraz lepszy i epizod poświęcony Molly jest jednym z najlepszych.
Spoiler (kliknij, żeby zobaczyć)

 Lepiej nie mogli zobrazować tego co ją boli, a że w formie horroru to przecież to taki serial.  Więc dla mnie to dziwny zarzut, że serial emanuje elementami horroru.  Rozumiałbym taki zarzut gdyby to był dramat, czy sensacja, że nagle zmienił się gatunek bez żadnej wcześniej zapowiedzi i poszło całkowicie w estetykę horroru,  ale skoro to serial inspirowany uniwersum Kinga z elementami tajemnicy to w jakie rejony fabuła miałaby iść jeśli nie SF i horror.

W Polsce co czwartek na HBO GO pojawia się nowy odcinek, a na HBO 3 będzie leciał od 26 sierpnia co niedzielę  o 22.00 (pewnie w inne dni powtórki, ale to można na stronie HBO sprawdzić).


Tytuł: Odp: Castle Rock
Wiadomość wysłana przez: murhaaja on Sierpnia 23, 2018, 18:46:04
Spoko, poczekajcie na końcówkę czwartego odcinka ;) Jak dla mnie miodzio :D


Tytuł: Odp: Castle Rock
Wiadomość wysłana przez: J1923 on Sierpnia 23, 2018, 19:12:00
J1923 jak ta scena nie ma sensu jak ładnie się łączy z tym co wiemy o Molly. Serial z odcinka na odcinek jest coraz lepszy i epizod poświęcony Molly jest jednym z najlepszych.
Spoiler (kliknij, żeby zobaczyć)
To sugerowali, czy nawet dobitnie pokazali w tym odcinku. Tylko że widzisz, ta scena była przedstawiona tak, jakby to nie był majak, tylko rzeczywistość. Nawet jak ten facet ją prowadził do swego domu, to o tym mówił, by o czymś nie mówić, bo dzieci o tym nie wiedzą. Jeśli to jakaś jej shiza to jeszcze to akceptuję, ale jeśli miało pokrycie w realizmie - no to wybacz mi - ale uważam to za głupie.
Spoiler (kliknij, żeby zobaczyć)
Element grozy wprowadza, ale po co?

Ja osobiście bardziej wolę stronę psychologiczną niż stricte horrorową. To co w ludziach ciemne bardziej mnie straszy niż gumowe potwory. I nie chodzi mi tutaj, że są elementy horroru. Bardzo dobrze, że są! Mam nadzieję, że będzie mało tych pustych i szablonowych do znudzenia, które znamy z każdej produkcji filmowej. Gasnące światła, wyskakujące znikąd trupy itp. - tak wyświechtane i powtykane byle gdzie, że bardziej nudzą i śmieszą niż straszą.
No ale generalnie, to tylko moje subiektywne odczucia i nie dziwi mnie, że innym się podoba coś innego.

Czyli ostatnim odcinkiem, który ukazał się póki co w Polsce, był czwarty?


Tytuł: Odp: Castle Rock
Wiadomość wysłana przez: murhaaja on Sierpnia 23, 2018, 19:22:59
Czyli ostatnim odcinkiem, który ukazał się póki co w Polsce, był czwarty?
A tego nie wiem, ja nie mam HBO :D


Tytuł: Odp: Castle Rock
Wiadomość wysłana przez: michax77 on Sierpnia 23, 2018, 21:36:21
Czyli ostatnim odcinkiem, który ukazał się póki co w Polsce, był czwarty?

Nie, siódmy który od dzisiaj jest na HBO GO.


Tytuł: Odp: Castle Rock
Wiadomość wysłana przez: J1923 on Sierpnia 30, 2018, 08:38:32
Skończyłem wczoraj oglądać siódmy odcinek i jestem ciekaw Waszych opinii. Strasznie nierówny jest ten serial. I nawet nie mowa tutaj o poziomie lecz o samej narracji. Są odcinki bardzo horrorowe i takie zupełnie stroniące od elementów nadprzyrodzonych. Początkowe odcinki rozkręcały akcji na wielu polach, a odcinek szósty i siódmy skupia się na jednej postaci. Moja żona po szóstym powiedziała, że jest tak zagmatwany, że nie wie czy jej się podoba. I wiecie co? Ja mam podobne odczucia. Mimo to, chcemy dalej oglądać :) A ostatni obejrzany odcinek był już naprawdę nieźle pokręcony.
Inna sprawa, że gdzieś ucieka klimat z pierwszych epizodów. Ciekawy jestem jaki twórcy mają pomysł na rozwinięcie. Za to wciąż jestem pod wrażeniem realizacji i gry aktorskiej.


Tytuł: Odp: Castle Rock
Wiadomość wysłana przez: michax77 on Sierpnia 30, 2018, 21:14:31
Dla mnie bardzo dobry serial, trzymający równy poziom od pierwszego odcinka, a nawet z odcinka na odcinek coraz lepszy. Nie uważam też by klimat gdzieś uciekał, caly czas jest, ale ja ogólnie takie seriale lubię  w typie Lost, czy Leftovers, czyli co odcinek mamy innego bohatera, są pokazane sceny które wcześniej nie wiadomo o co w nich chodziło a w najnowszym nabrały sensu. A ostatni o którym mówisz, czyli ten gdzie Sissy Spacek mogła sobie trochę pograć jest po prostu fenomenalny. Za chwilę oglądam ósmy i nie mogę się już doczekać:-)

I jeszcze jedno - nie liczę na to by w 8-10 wyjaśnili wszystkie zagadki. Nie chodzi mi o to że się nie wyrobią co jest pewne, ale o to, że czym mniej wyjaśnią to tym lepiej, bo większe pole do interpretacji, a o to chodzi w takich serialach:-)


Tytuł: Odp: Castle Rock
Wiadomość wysłana przez: J1923 on Sierpnia 31, 2018, 10:11:36
Wiesz, chodzi mi, że serial zbacza trochę od tego co zostało przedstawione w pierwszych odcinkach i przenosi środek ciężkości.
Zgadzam się, że odcinek siódmy, o Ruth to perełka i tak naprawdę można było z tego zrobić niezły film fabularny. Natomiast jego poprzednik skupiony wokół postaci H. Deavera trochę mnie hm zmylił, bo nagle pojawiają się nowe postaci i dzieją się rzeczy jakich w żaden sposób nie można było przewidzieć. Bardzo dziwaczny odcinek.

Ja też myślę, że nie rozwiążą zagadek, szczególnie, że ma się wrażenie, iż się oddalamy od prawdy  ;)


Tytuł: Odp: Castle Rock
Wiadomość wysłana przez: michax77 on Września 14, 2018, 15:07:49
Podobał mi się finał, choć były lepsze odcinki, jak choćby dziewiąty, czy genialny ze Spacek,  ale też trochę rozczarował i w sumie nie wiem do końca czym, bo nie tym że odpowiedzi na wiele pytań nie dostaliśmy, bo to było pewne. Chociaż to pasuje do serialu inspirowanego twórczością pisarza bo King znany jest z tego, że u niego zakończenia często są słabe.

Spoiler (kliknij, żeby zobaczyć)

 Ale tak czy inaczej to jeden z najlepszych seriali tego roku dla mnie i totalne zaskoczenie, bo za wiele dobrego się po CR nie spodziewałem. Czekam na kolejną serię i jestem ciekaw jaką nową historię wymyślą scenarzyści.


Tytuł: Odp: Castle Rock
Wiadomość wysłana przez: J1923 on Września 17, 2018, 08:39:08
A mi jakoś ciężko się wypowiedzieć jednoznacznie na temat oceny tego filmu. W pewnym momencie (odcinek dziewiąty) miałem mocne przeświadczenie, że jest już mocno przekombinowany i właściwie można swobodnie podążać w dowolną stronę, co jest znacznym ułatwieniem dla twórców.

Na szczęście, zostało to uspokojone w odcinku finałowym, choć furtka została uchylona i można jeszcze z niej korzystać. Czego specjalnie bym nie chciał. Najciekawiej dla mnie jawi się tajemnica związana z postaciami Dzieciaka i Henryego.
 
michax77, a czy nie masz wrażenia, że
Spoiler (kliknij, żeby zobaczyć)

Ktoś wie, jak teraz będzie wyglądała sprawa nowych odcinków? Kiedy one się pojawią? Czy już są nakręcone?
Czy będą rozwijać tę fabułę? Czy pojawią się z inną historią i innymi bohaterami?


Tytuł: Odp: Castle Rock
Wiadomość wysłana przez: michax77 on Września 18, 2018, 17:22:33
A to chyba jesteś jednym z niewielu, który uważa finał za dobry, w sensie, że uspokoił, bo większość w tym też zadowoleni z CR narzekają że finał to nie jak finał tylko jak kolejny odcinek serialu, na dodatek nie wyjaśniający nic, ale gmatwający jeszcze bardziej, bo odp. na prawie żadne pytanie nie dostaliśmy. Mnie się podobał jako odcinek, ale są lepsze wcześniejsze, zwłaszcza od piątego do dziewiątego, i nie odbieram tak tego zakończenia negatywnie, bo jestem przyzwyczajony, że seriale oparte na zagadkach mało kiedy dają odpowiedzi na jakiekolwiek pytania i pozostawiają pole do interpretacji dla widzów co mi się podoba.

Spoiler (kliknij, żeby zobaczyć)

Nie wiem czy już zaczęli kręcić, ale premiera 2 sezonu będzie miała miejsce na Hulu latem 2019 roku,czyli jak w przypadku większości seriali dokładnie za rok. Liczę że podobnie jak z 1 serią prawa ma do 2 serii HBO i bedzie tak jak było z 1 serią, czyli dzień po amerykańskiej premierze na HBO GO dostępny nowy odcinek. Wierzę w to, bo z HBO raczej tak jest, że jak kupują prawa do emisji jakiegoś serialu to puszczają go do końca.

Wiadomo tylko tyle że ma być nowa historia z nowymi postaciami. Nie wiadomo czy pojawią się bohaterowie z 1 serii, a jeśli już to na drugim planie, w epizodach, tzn ja tak myślę, bo tak wcale nie musi być, i może być tak, że nikogo z 1 serii nie będzie. Podobno zapowiedzią 2 serii jest scena na napisach, ale nie wiem czy to prawda.


Tytuł: Odp: Castle Rock
Wiadomość wysłana przez: J1923 on Września 19, 2018, 08:29:04
mychax77, ja nigdzie nie napisałem, że uważam finał za dobry.
Natomiast, jeśli chodzi o uspokojenie, to
Spoiler (kliknij, żeby zobaczyć)

Problem jest tylko taki, że wtedy nie wiedziałem, iż ten wątek się jakby kończy. Co przez to można zrozumieć? Ano niestety, że rzeczywiście nie ma żadnego rozwiązania. I tu się należy zastanowić czy w ogóle warto oglądać serial, który tylko piętrzy różne skomplikowane elementy, a na koniec nie daje żadnych odpowiedzi  :o


Tytuł: Odp: Castle Rock
Wiadomość wysłana przez: michax77 on Września 19, 2018, 20:22:49
Spoiler (kliknij, żeby zobaczyć)

Nie zgadzam się z tym że serial całościowo nie dał odp. na żadne pytania, bo np. wiadomo o co chodziło z figurkami Ruth albo figurkami dzieciaka i pewnie jeszcze parę innych odpowiedzi by się znalazło, ale jak pisałem wcześniej mi brak odp. nie przeszkadza, bo uwielbiam takie produkcje z otwartym zakończeniem, czyli pełne zagadek gdy widz sobie sam układa własną wersję wydarzeń. Ale ja wychowałem się w latach 90 na Twin Peaks i ogólnie na Lyncha filmach więc po prostu kocham seriale łamigłówki gdzie można rozkminiać do woli i pisać różne teorie, gdy każdy widz ma swoją wersję wydarzeń, a twórcy wszystkiego nie dopowiadają, ale też rozumiem tych których wkurza takie zbyt otwarte zakończenie, bo chcą odpowiedzi.  A że spodziewalem się tego, że nie dostanę odpowiedzi na wszystkie pytania bo za dużo już tego rodzaju seriali widziałem to nie rozczarowałem się. Wolę takie zakończenia niż takie gdy twórcy odpowiadają na wszystkie pytania a widzowie są rozczarowani finałem (wiadomo do jakiego klasyka serialowego nawiązuję). Więc odpowiadając na Twoje pytanie to warto obejrzeć taki serial co nie daje (wszystkich) odpowiedzi, ale też CR pokazał w 1 serii, że to serial bardziej dla fanów tego typu produkcji, bo reszta może się odbić od takiej produkcji.

 Ciekaw jestem czy w 2 serii też pójdą  w serial z dużą dawką pytań i tajemnicy i mało odp., czy dostaniemy zupełnie w innym stylu i klimacie produkcję W sumie to chciałbym coś innego, nieważne od poziomu jaki 2 seria będzie prezentować, bo wtedy serial nie straci na świeżości i nie będą się powtarzać:-)


Tytuł: Odp: Castle Rock
Wiadomość wysłana przez: J1923 on Września 20, 2018, 08:27:00
Niestety nie jestem dobrym adresatem pytania, bowiem akurat z Mroczną Wieżą jest mi mocno nie po drodze, jestem gdzieś w połowie i jeszcze dodatkowo średnio mi przypadła do gustu.

Ja bardzo mało seriali oglądam, stąd poniekąd moje zastanawianie się nad tym czy warto. Dla mnie takie otwarte zostawienie to takie mocne ułatwienie dla twórców. "Napiszemy sobie coś w scenariuszu, a widzowie sobie dalej coś wymyślą". Oczywiście, też lubię jak zakończenie nie jest zbyt oczywiste i można snuć różne wizje, ale problematyczne jest, gdy po prostu za dużo trzeba sobie dopowiadać.
Myślę, że będę kontynuować oglądanie, ale nie jestem przekonany czy w pewnym momencie uda mi się przekonać do tego moją małżonkę :) :aniol:


Tytuł: Odp: Castle Rock
Wiadomość wysłana przez: trycja on Grudnia 21, 2018, 23:26:22
Odgrzewam kotleta :D

Jestem właśnie po maratonie - obejrzałam 10 odcinków prawie ciurkiem. I wydawało mi się, że zakończenie mi podpasowało, ale Was poczytałam i jednak mam wątpliwości, czy mi się podobało :D

Faktycznie brakuje w końcówce czegoś... Nawet jakby to miała być jakaś scena od czapy. Typu młody na kajaku na środku jeziora ;) Że nie wrócił do domu, ale do klatki też nie...

Swoją drogą dawno nie oglądałam filmu/serialu, który zmusił mnie do tak wytężonego myślenia (chociaż kontynuacja Twin Peaks próbowała, ale uważam, że Lynch zrobił swoich fanów w ch... po ćwierć wieku oczekiwania).

Za całość duży plus, chociaż mogło być różnie - jak King dotyka się do ekranizacji swojej prozy, to zazwyczaj jest porażka ;)


Tytuł: Odp: Castle Rock
Wiadomość wysłana przez: J1923 on Września 11, 2019, 12:09:58
Pierwszy odcinek 2. sezonu "Castle Rock" ma się ukazać na platformie Hulu się już 23 października 2019 roku. Fabuła przedstawiona w drugim sezonie ma nawiązywać do Misery  :headbang: Zagra między innymi Tim Robbins czy Lizzy Caplan

Czekam :)


Tytuł: Odp: Castle Rock
Wiadomość wysłana przez: michax77 on Września 12, 2019, 00:12:53
W Polsce też będzie premiera tego samego dnia, tak jak 1 serii, na HBO GO.


Tytuł: Odp: Castle Rock
Wiadomość wysłana przez: J1923 on Września 13, 2019, 23:39:40
http://www.youtube.com/watch?v=w8v19bLSQYI
Jest teaser Hulu, ale moim zdaniem nic specjalnego  :shame: nie potęguje nastroju oczekiwania :regan:


Tytuł: Odp: Castle Rock
Wiadomość wysłana przez: Mando on Października 03, 2019, 12:44:15
Premiera będzie wyglądała identycznie jak przy pierwszym sezonie. 24 października HBO GO wrzuci od razu trzy pierwsze odcinki. Potem chyba każdy kolejny odcinek co tydzień. Raczej bez żadnej przerwy.


Tytuł: Odp: Castle Rock
Wiadomość wysłana przez: michax77 on Października 25, 2019, 19:37:51
Od wczoraj można oglądać 3 pierwsze odcinki 2 serii i jest dobrze, choć przyznam, że pilot podobał mi się średnio, ale drugi odcinek był już ok, a trzeci jest dobry, najlepszy z dotychczasowych, na którym miałem mocne skojarzenia oczywiście z Misery Reinera i książką Kinga, ale też z Grą Geralda.  A jak mnie pamięć nie myli to 1 sezon od Pilota bardzo mi się podobał, kupił mnie wszystkim już w pierwszym odcinku, a  najsłabszy był finał 1 serii, a tutaj jest sytuacja odwrotna, bo zaczęło się  od średniego odcinka,  a z każdym jest coraz lepiej. No i Lizzy Caplan tak jak spodziewałem się, bo to dobra aktorka co udowodniła choćby w Masters of Sex, jest świetna.  Zresztą to ciekawy to wybór do głównej roli, bo to ładna aktorka, o zupełnie innym typie urody co Bates, a czasami przypominała mi właśnie Bates z filmu Reinera swoim zachowaniem, ale też z twarzy.


Tytuł: Odp: Castle Rock
Wiadomość wysłana przez: HAL9000 on Grudnia 13, 2019, 18:11:01
Pierwszy sezon sobie odpuściłem... za to obejrzałem drugi  :D Skusiła mnie oczywiście postać Annie Wilkes z mojej ukochanej "Misery". I w sumie jestem nawet zadowolony, chociaż nadal uważam, że ten serial zmierza donikąd  :P Początek sezonu jest mocny, potem trochę siada i nagle poziom ponownie zwyżkuje w odcinkach 5 i 6 (które są najlepsze w całym sezonie)... i  wszystko znów siada w finalnych odcinkach... żeby w ostatnich 20 minutach po raz kolejny ciut podwyższyć poziom i zamknąć całość na plus. Także oceniam gdzieś w granicach 6.5-7/10. Niech mają 7  :faja:

Co do Annie to Lizzy Kaplan ciekawie zinterpretowała swoją rolę. Trochę dodała od siebie ale jednak widać tutaj dużą inspiracje tym co zrobiła Kathy Bates w filmie. Szczególnie jeśli chodzi o jej sposób poruszania się i mówienia, jest to wręcz mini kopia z lekkim przerysowaniem :) Ale nadal uważam, że zarówno Bates (nawet z Oscarem) jak i Kaplan nie oddały w pełni książkowej Annie, która jest przy nich pięć razy bardziej przerażająca.


Tytuł: Odp: Castle Rock
Wiadomość wysłana przez: michax77 on Grudnia 13, 2019, 23:45:16
Pierwszy sezon sobie odpuściłem... za to obejrzałem drugi  :D

To chyba źle zrobiłeś, bo 2 sezon mocno łączy się z 1 serią, co mnie trochę zaskoczyło w czasie seansu, zwłaszcza że to antologia. I do końca nie wiem czy mi się to podoba czy nie, nie mam zdania na tą chwilę. A co do samego serialu to zacznę od tego, że pierwszy sezon produkcji inspirowanej twórczością Stephena Kinga to było dla mnie jedno z milszych zaskoczeń z nowych seriali jakie widziałem w zeszłym roku, do tego stopnia, że jakbym robił listę najlepszych produkcji 2018 roku to pewnie by się znalazł w pierwszej dziesiątce, a może nawet w piątce.


Więc miałem duże oczekiwania co do 2 serii, zwłaszcza gdy okazało się że w drugim sezonie fabuła będzie skupiać się wokół samej Annie Wilkes. Dodatkowo w nowe wcielenie Annie obsadzono znakomitą artystkę, Lizy Caplan, która zachwycała w  serialu "Masters of Sex". Był to ciekawy wybór, bo Bates i Caplan to są świetnie aktorki, ale nie przypominają siebie ani trochę. No i od razu powiem, że obsadzenie Caplan to był strzał w dziesiątkę, jest najlepszym elementem serialu.

Nie dość że Lizy czasami przypomina Annie w wersji Kathy Bates, oczywiście nie z wyglądu, tylko  z zachowania, to Caplan sporo dodała też od siebie do tej chyba kultowej postaci. Zmieniła na potrzeby roli głos, wymyśliła jak chodzi, dość specyficznie (nie pamiętam czy Annie w wersji Bates podobnie chodziła), stworzyła pełnokrwistą postać, która wyróżnia się na tle innych bohaterów 2 sezonu Castle Rock. Bo nie licząc Annie i jej córki, Joy, to reszta postaci nie jest tak ciekawa jak bohaterowie pierwszego sezonu, gdzie nawet trzecioplanowa postać pojawiająca się w jednym odcinku była interesująca, jak choćby strażnik w więzieniu Shawsank.

Elsie Fisher w roli córki Annie, Joy, też daje radę, zwłaszcza ich wspólne sceny są dobre, ale reszta bohaterów nie jest tak interesująca jak bohaterka znana z "Misery". Wątek Annie i Joy to najlepsze co jest w drugim sezonie, ale oprócz Wilkesów mamy też w 2 serii dwa równolegle prowadzone wątki, który nie robiły na mnie wrażenia. Wątek pewnego kultu, jest całkiem w porządku, ma klimacik, ale nie dorównuje historii Annie, ani żadnemu wątkowi z 1 serii.

Najgorszy wątek to ten poświęcony somalijskiemu rodzeństwu, czyli Abdiemu i Nadii, których ojcem jest Pop Merill, ale też osoba z którą każdy liczy się w Salem (podoba mi się,  że wychodzimy poza Castle Rock), grany przez Tima Robbinsa, czyli kolejnego aktora mającego na koncie role w jednym z lepszych filmów wg Kinga (oczywiście jest scena jak Robbins odwiedza więzienie). 

Tim gra dobrze, zwłaszcza w odcinku przedostatnim, który przedstawia wydarzenia z jego perspektywy pokazał klasę aktorską, ale nikt nie dorównuje Lizy Caplan, a w 1 sezonie było więcej ról, które zapamiętałem po seansie. Abdi Omara gra Barkhad Abdi, znany z "Kapitana Philippsa" z Hanksem, ale też nie jest to specjalnie wyróżniająca się postać na tle innych. Istotną postacią jest też bratanek Merilla, czyli Ace Merill, którego kojarzę z Stand By Me Roba Reinera, gdzie tą samą postać, ale oczywiście sporo młodszą grał Kiefer Sutherland ( no i z książki Body, która posłużyła za adaptację). W tej roli obsadzono Paula Sparksa, którego kojarzę z wielu seriali jak "Zakazane Imperium" Scorsese, "House of Cards". Też gra to co trzeba, ale tak naprawdę jedyna postać, która zwróciła moją uwagę bardziej jak większość mieszkańców Salem, to Rita, która związana jest z przeszłością Annie, świetnie zagrana przez Sarah Gadon znaną z innej adaptacji Kinga, "22.11.63" i wielu innych seriali oraz filmów, choćby ze współpracy z Davidem Cronenbergiem. Aktorsko przykuła moją uwagę też dziewczyna wcielająca się w młodszą wersję Annie w odcinku, który prawie w całości skupiał się jej przeszłości, wypadła bardzo dobrze.


Całościowo 2 sezon oceniam jako dobry, ale sporo gorszy od 1 serii. Spotkałem się co prawda z opiniami, że 2 sezon jest jeszcze lepszy od 1 serii, ale głównie od osób, które odbiły się od pierwszej serii, albo uważają za dobrą produkcję, ale bez zachwytów. A zaś ci, którym 1 sezon podszedł to oceniają tak jak ja 2 serię, czyli fajny, ale bez zachwytów. Podoba mi się to, że 2 seria to zupełnie inny serial jak 1 sezon, który był serialem opartym na tajemnicach i zagadkach, których rozwiązanie nie było najważniejsze, ja uwielbiam takie produkcje, gdzie dużo zagadek, trzeba rozkminiać, ale też rozumiem jak ktoś woli historię tak prostą jak w 2 serii, bo tutaj nie mamy za wiele tajemnic, a jak są to od razu wyjaśniane, tylko klasyczną historię opartą na schematach. Nie przeszkadza mi to bo cenię sobie różnorodność w serialach, wiec liczę że 3 sezon też będzie zupełnie inny, tak jak 2 sezon różni się od 1 sezonu.


Powodem dlaczego 2 serii nie oceniam aż tak dobrze jak 1 serii jest to,  że wątki somalijskiego rodzeństwa, ich ojca, ale tez paranormalny, typowy dla Kinga, nie są tak ciekawe jak historia Annie i Joy, to powinien być w całości serial o nich, wolałbym sezon w stylu filmów Misery albo Dolores Claiborne, które nie mają nic wspólnego z horrorem, a tak to ogląda się 3 sezon jak trzy seriale w jednym, czyli serial z Annie, serial z rodzeństwem i Robbinsem, oraz serial o kulcie. Wiadomo że te dwa wątki jakoś będą musiały się połączyć z historią Annie, bo początkowo dzieją się trochę tak osobno, każdy idzie swoją drogą, ale nawet jak się w końcu łączą to nie są tak ciekawe jak historia Annie i Joy. W 1 serii też było dużo postaci, nie tylko Henry Deaver i tajemniczy chłopak znaleziony w Shawsank, było kilka przeplatających się wątków, które nie przynudzały, bo miały bohaterów na których mi zależało, a w 2 serii zależało mi jedynie na Annie i Joy.


Źle rozpisano trzy historie w całym sezonie, bo nawet jak na początku wydaje się, że to Annie jest najważniejsza to w drugiej połowie serialu, od siódmego odcinka Annie i Joy schodzą mocno na drugi plan, więcej miejsca poświęca się Abdi, Nadii, Popowi, Ace'owi, a nawet jak jest Annie na pierwszym planie, jak w przedostatnim odcinku, to tak naprawdę nie ma nic do roboty (poza jedną mocną sceną) i serial skupia się na pozostałych bohaterach bardziej,  Annie jest z boku wydarzeń.  Irytowało mnie to mocno, bo za każdym razem jak nie było na ekranie Lizy Caplan to serial tracił moje zainteresowanie, choć odcinki dobrze się nawet oglądało, ale jednak to Annie i jej córka były dla mnie najważniejsze w tej produkcji.


Przed obejrzeniem finału powiedziałbym, że dla scenarzystów też reszta bohaterów była ważniejsza jak Annie i Joy bo poświęcają im od szóstego odcinka tyle samo czasu, a może nawet więcej co rodzinie Wilkesów, tylko że w finale, który uważam za dobry odcinek, tak szybko zakończono wątek kultu, trochę po łebkach, że pomyślałem "tylko tyle, tak po prostu, to wszystko?". Pierwsze 15-20 minut lończy ten wątek tak,  jakby scenarzystów właśnie interesowała bardziej historia Annie i Joy, na czym się już skupia finał do samego końca. No i Caplan i Fisher znowu mają co grać, grają świetnie, od razu serial stał się lepszy. I tylko żałuję że od szóstego  odcinka, tak mało były te aktorki na ekranie razem w ostatnich odcinkach. Więc zakończenie 2 sezonu bardzo mi się podoba, zwłaszcza drugie 20 minut jest świetne, z wieloma nawiązaniami do Misery (filmowego i książkowego) i serialu, oraz nawiązaniami do serii pierwszej serialu Hulu.


Drugiemu sezonowi postawię 7/10, czyli dobra rzecz, a 1 sezon miał 8.5/10 albo nawet 9/10. Więc nie tak wysoka ocena jak 1 serii, ale dobrze się bawiłem, nie żałuję seansu. Czekam na 3 sezon, jestem ciekaw jaką kolejną historię nam wymyślą.


Tytuł: Odp: Castle Rock
Wiadomość wysłana przez: J1923 on Sierpnia 26, 2020, 08:22:21
Kurczę, mało komentarzy o drugiej serii. A tymczasem spora niespodzianka. Dlaczego? Seria druga ma totalnie inny klimat niż pierwsza. Tam było zaskakująco, świeżo i mocno poważnie. W tym przypadku mieszają się style, no i jest znacznie bardziej na luzie i tworzony jest serial mimo wszystko na zgranych schematach. Znacznie więcej jest też bezpośrednich nawiązań do dzieł Kinga. Kolejnym  zaskoczeniem jest to, że to wszystko tak mocno współgra z pierwszą odsłoną. Zupełnie tego się nie spodziewałem.

Generalnie zgadzam się z wypowiedzią mojego przedmówcy. Najważniejszy dla mnie jest w tej historii wątek związany z Annie (tu trzeba określić jasno brawurowo zagrany przez Lizzy Caplan) i on wciągnął mnie najbardziej. Niestety są w tej fabule też elementy gorsze - somalijskie rodzeństwo, wątek "wampirów", niemniej bardzo to nie przeszkadza, ale losy Annie śledzi się z wypiekami na twarzy.

Aktorsko jest różnie. Kapitalna Caplan, dobre Elsie Fisher (Joy Wilkes), Yusra Warsama (Nadia) i świetna Sarah Gadon (Rita - pominięta całkowicie w filmwebie ...). Szczerze mówiąc Tim Robbins mnie nie zachwycił. Spodziewałem się więcej. Ale najgorsze drewno to Paul Sparks roli Ace'a Merrilla - facet rozwalał ten film - miałem wrażenie, że przypadkowo z tej roli wyszedł pastisz.

Również pod względem twórczym różnie się to układa. Wątki obyczajowe u Wilkes super (zupełnie jak u Kinga), natomiast sceny akcji to już zdecydowanie niska półka :( Na scenie "oblężenia" można było usnąć. W ogóle pod względem technicznym te sceny są słabiutkie.

Ogólnie serial oceniam na 7+, ponieważ pierwszy sezon był mocno intrygujący, pomysłowy, a drugi dał kapitalny wątek i spowodował spore zaskoczenie w moim światku :) Ciekawy jestem czy będzie trzeci sezon i o czym. Jeśli powstanie, to mam nadzieję, że ponownie będzie inny od poprzednich, a przy tym będzie się choć trochę łączył z poprzednikami. Czekam.
W ogóle coś wiadomo na temat ewentualnej kontynuacji?


Tytuł: Odp: Castle Rock
Wiadomość wysłana przez: michax77 on Sierpnia 26, 2020, 21:37:52
Od zakończenia 2 sezonu nie wiadomo nic o serialu. Można pomyśleć że przez epidemię jest produkcja wstrzymana, ale nie, bo sezon drugi leciał przed epidemią, a jak sie zakończył to Hulu ani showrunnerzy nic o 3 serii nie mówili, czy serial został skasowany, czy zamówiono 3 sezon. Wszyscy milczą, jakby o serialu wszyscy zapomnieli. No i to milczenie trwa za długo, co w serialach nie spotyka się, decyzje są szybciej podejmowane co do przyszłości seriali/ich końca.


Tytuł: Odp: Castle Rock
Wiadomość wysłana przez: J1923 on Listopada 04, 2020, 10:24:29
No to niestety, możemy zapomnieć o trzeciej odsłonie:
https://www.filmweb.pl/news/Oficjalnie%3A+%22Castle+Rock%22+skasowane-140078


Tytuł: Odp: Castle Rock
Wiadomość wysłana przez: Machno on Sierpnia 19, 2021, 18:48:18
Obydwa sezony ogarnięte
Pierwszy nadrabiał tajemnicą i zagadkami. Genialny wręcz odcinek, który koncentrował się na postaci granej przez Sissy Spacek, to mały majstersztyk. Bardzo ciekawie poprowadzono niemal cały drugi plan, każda postać intryguje, budzi ciekawość. Niestety, całościowo sezon jakoś mnie nie zaangażował, może przez namnożenie wątków i pozostawienie części nie zamkniętych.
Drugi sezon to mistrzostwo cliffhangerów - pierwsze odcinki charakteryzują się podnoszeniem napięcia aż do zawrotnego poziomu, a potem napisy końcowe. No jak tu nie czekać na następny odcinek? Do tego genialna Lizzy Caplan, naprawdę stworzyła świetną kreację, chwilami drażniącą, ale jednak barwną i ciekawą. W tym sezonie słabo przyłożono się do drugiego planu, który jest co najwyżej poprawny, a wątek somalijski to jakby prztyczek w nos dla amerykańskiej pewności siebie, który chyba miał być takim lekiem na poprawienie samooceny. No i finał - lepszy niż w pierwszym sezonie, bo stawia ciekawe pytanie
Spoiler (kliknij, żeby zobaczyć)

ode mnie całościowo 7/10