Witamy, Gość. Zaloguj się lub zarejestruj.
Czy dotarł do Ciebie email aktywacyjny?

Zaloguj się podając nazwę użytkownika, hasło i długość sesji
Szukanie zaawansowane
Strony: 1 2 [3]   Do dołu
Drukuj
Autor Wątek: Bag of Bones  (Przeczytany 25852 razy)
Ciacho

*

Miejsce pobytu:
Bytom

sponsor forum
SPONSOR
FORUM



WWW
« Odpowiedz #40 : Grudnia 24, 2011, 12:43:30 »

a było się chociaż na SK.pl? :P

A nie było się, bo przyznam szczerze, że nie wiedzieć czemu, ubzdurałem sobie, że tam pisze tylko 2012.   Anioł Przepraszam, za offa.   :pff6:

Ciacho, nie ma co czekać. Jak również słabo pamiętałem książkę, ale w czasie oglądania wszystko sobie idealnie przypomniałem. Na prawdę, film jest dobry i nie ma co sobie utrudniać życia z czekaniem na książkę :)

Ja w miarę dobrze pamiętam książkę, bo jest jedną z moich ulubionych. Ale tu chodzi o to, że w przypadku ekranizacji, ja lubię oglądać je zaraz po lekturze, bo wtedy jestem w stanie wyłapać wszystkie szczegóły, które nie zgadzają się z książką. :)

I tak nie jestem przekonany np. co do tej zjawy, którą widać taką straszną w trailerze, a ja za cholerę nie przypominam sobie, żeby Michaelowi kiedykolwiek się ona pokazała. Z tego co pamiętam, on ją tylko słyszał, jak szeptała i coś przesuwała chyba, a sceny w której go wciąga do wanny nie pamiętam. To jest szczegół,ale właśnie dlatego przydałoby się przeczytać znowu. :) Chyba, że zrobię po prostu tak, że przeczytam sobie Prósa i obejrzę film, a potem w miarę na świeżo przeczytam sobie w maju nowe tłumaczenie (bo na pewno je kupię, jeśli będą spore rozbieżności w tłumaczeniu) i będę miał porównanie. :)
« Ostatnia zmiana: Grudnia 24, 2011, 12:46:00 wysłane przez Ciacho » Zapisane

"W głębi duszy zdajemy sobie sprawę z własnej głupoty, a poświęcamy zbyt wiele czasu albo na ukrywanie tego, albo na udowadnianie, głównie sobie, że tak nie jest"-Jonathan Carroll

http://swiat-bibliofila.blogspot.com
www.facebook.com/swiat.bibliofila
Jacek

*

Miejsce pobytu:
Wrocław




« Odpowiedz #41 : Stycznia 05, 2012, 20:36:21 »

Skończyłem właśnie Worek Kości ? jeszcze jak pierwsza cześć była fajna, tak druga czym dalej, tym bardziej irytowała, a potem i śmieszyła. Strasznie podobały mi się 3 sceny i nie wiem, która wygrywa plebiscyt na największa bzdurę filmu:
Scena 1:
Mattie zostaje zastrzelona przez okno, bedac przytulona do Mike?a, całując go i dostaje precyzyjnie w policzek, Mike placze nad nia z 5 minut, potem wstaje, a zamachowiec stoi na dworze dalej z? shotgunem w reku! No czizes ? shotgun?
Scena 2:
Mike bierze worek lugu i wychodzi na ulewe, potem rozwala go szpadlem i rekami rozsypuje, caly mokry, lug się sypie jak maka na ciasto:) Wyobrazacie sobie jakim by trzeba być debilem, żeby tak zrobic?
Scena 3:
Napada na ciebie wazaca 40 kg stara wysuszona kobieta, a Ty w obronie wlasnej ? zamiast dac jej liscia ? wbijasz jej nożyczki w tetnice i masz jeszcze czas powiedziec dziecku, żeby się obróciło. Po czym ? wzywasz policje, żeby posprzątała, a sam idziesz popływać kajakiem po jeziorze:)
Zapisane

In Progress:

13. DEAN KOONTZ - Korzystaj z Nocy - 030/412- 007% complete

STATY CZYTELNICZE NA ROK 2012:)
evening

*

Miejsce pobytu:
Kaer Morhen




« Odpowiedz #42 : Stycznia 06, 2012, 20:19:50 »

Miałam ochotę obejrzeć, ale cóż... Po opinii Jacka i przytoczeniu kilku 'rewelacyjnych' scen  :), ochota odeszła mi zupełnie. Chyba nie chcę psuć sobie wrażenia, bo przecież 'Worek Kości' to jedna z najlepszych, według mnie, książek K.

Cytuj
Napada na ciebie wazaca 40 kg stara wysuszona kobieta, a Ty w obronie wlasnej ? zamiast dac jej liscia ? wbijasz jej nożyczki w tetnice i masz jeszcze czas powiedziec dziecku, żeby się obróciło. Po czym ? wzywasz policje, żeby posprzątała, a sam idziesz popływać kajakiem po jeziorze:)

Hmm. Haha, zdecydowanie nie chcę tego oglądać. :D
Zapisane

Wygra we mnie ten wilk, którego nakarmię.
Siekier

*



« Odpowiedz #43 : Stycznia 14, 2012, 15:37:22 »

A ja obejrzałem i uważam, że jak na Garrisa to jest dobrze :)
Zapisane
Lady Nina

*

Miejsce pobytu:
Łódź




ka-mai

« Odpowiedz #44 : Stycznia 28, 2012, 23:56:24 »

Nie było mnie tutaj 119 lat, ale ten film tak mną "wszcząsł", że biegiem przyleciałam. :D Co to miało być, ja się pytam?! Rany boskie, wszystko zostało tak spaprane, że nawet nie wiem od czego zacząć... Jacek wymienił już te trzy momenty, przy których mnie też ręce opadły, ale to i tak pikuś, w porównaniu z tym, co zrobiono ze sceną rzucania kamieniami w Mike' a, jak po łebkach potraktowano jego blokadę pisarską, rozpacz po stracie Jo, no i mamy jeszcze zapleśniałą wisienkę na torcie - wątek sów. :] W książce sowy były ważne, przewijał się ten temat od samego początku, a tutaj? Ta zaszyfrowana wiadomość od Jo mogła równie dobrze brzmieć "trzepaczka w dolnej szufladzie", tyle to miało wspólnego z treścią filmu. Garris go chyba po pijanemu kręcił, albo robił na złość staremu kumplowi Stefciowi, bo w dobrej wierze chyba nie mogło powstać coś takiego.
Obsada też szału nie robi, ale pewnie mogło być i gorzej. Tyle tylko, że całość jest zrobiona na odwal się, nie zauważyłam, żeby któryś z aktorów się tutaj postarał. A Rogette już  w ogóle wygląda, jakby urwała się z niemego filmu - te jej gesty, mimika, wszystko groteskowe aż do przesady. Ufff. Lubię "Worek" i patrzeć spokojnie nie mogłam, jak całkiem dobra treść jest szargana aż w dwóch odcinkach. :D
Zapisane
Mando

*




King, Star Wars i oddychanie... w tej kolejności

WWW
« Odpowiedz #45 : Stycznia 29, 2012, 00:40:04 »

A ja właśnie gadałem z nocnym i ingiem na gg o "Worku" i niestety ten film uświadomił mi, że "Worek kości" jest jedną z najgłupszych książek Stephena Kinga.
Zapisane
nocny
Moderator Globalny

*

Miejsce pobytu:
Szczecin




WWW
« Odpowiedz #46 : Stycznia 29, 2012, 00:41:42 »

nie film tylko książką, którą czytasz i która ma głupoty, których nie ma w filmie bo film jest lepszy od książki :)
Zapisane
Mando

*




King, Star Wars i oddychanie... w tej kolejności

WWW
« Odpowiedz #47 : Stycznia 29, 2012, 00:44:52 »

Ale wiesz ja wcześniej czytałem "Worek" dwa razy i stawiałem go w pierwszej dziesiątce, a dopiero film uświadomił mi ile w tej historii jest głupot. I zgadzam się, że przynajmniej w jednej kwestii ten film jest lepszy. Skrócenie tej całej retrospekcji do jednego pokolenia na pewno lepiej wypada niż ciągnięcie tego przez 150 lat.
Zapisane
Lady Nina

*

Miejsce pobytu:
Łódź




ka-mai

« Odpowiedz #48 : Stycznia 29, 2012, 02:44:55 »

Eee, zaraz tam najgłupszą. Taka, na przykład,  Rose Madder, pod względem głupoty bije Worek o całą długość. ;) No fakt, ja co prawda aż tak źle tej książki nie oceniam, ale przy jej wielkiej mądrości też się nie upieram. Kłopot w tym, że film do już istniejących durnot dodaje jeszcze swoje, a żeby było weselej, paprze nawet to, co w książce było dobre.
Zapisane
nocny
Moderator Globalny

*

Miejsce pobytu:
Szczecin




WWW
« Odpowiedz #49 : Stycznia 29, 2012, 11:05:18 »

no właśnie nie, kilka głupot z książki film niweluje. ja to mówiłem przy pierwszym oglądaniu, chyna nawet w recenzji napisałem, teraz napisał to Mando, coś w tym musi być :)
Zapisane
the patient

*




« Odpowiedz #50 : Stycznia 29, 2012, 15:55:20 »

pierwsza część, jeszcze jakoś da się oglądać. Lecz 2 część to istna porażka, kilka razy miałem wrażenie jakbym oglądał filmik z gry jakiś, Te wszystkie odgłosy śmianie się postaci mówienie było cholernie sztuczne... Ogólnie film porażka, nikomu nie polecam. Wszystkie sceny co miały być straszne były kiczowate.
Zapisane
Lady Nina

*

Miejsce pobytu:
Łódź




ka-mai

« Odpowiedz #51 : Stycznia 29, 2012, 17:11:41 »

No nie wiem, nie wiem. Może i macie rację, że niektóre rzeczy w filmie były trochę wyprostowane, ale ogólnie i tak mi się nie podobało. Skrócenie tej całej zemsty do jednego pokolenia na pewno nie zaszkodziło fabule, za to nie mogę przeboleć, że i inne rzeczy tak samo uproszczono. Żadnego budowania napięcia, żadnego strachu - filmowy Noonan jest przez większość czasu tak wyluzowany, jakby sobie wyskoczył na urlopik nad jeziorkiem - wszystkie tajemnice się rozwiązują wręcz same, bez wysiłku, aaa, dajcie spokój. A już o tych kretyńskich scenach z Mattie, z Rogette, z tym odkopywaniem szczątków Sary, to  w ogóle szkoda gadać, ciągle jestem zniesmaczona. Zaczęłam znów czytać Worek, żeby się przekonać, czy King  naprawdę też takie bzdury popisał, więc możliwe, że pojutrze ze skruchą będę wszystko tu odszczekiwać. Ale wątpię. :D
Zapisane
Mando

*




King, Star Wars i oddychanie... w tej kolejności

WWW
« Odpowiedz #52 : Stycznia 29, 2012, 17:38:12 »

Ja nie uważam, by film niwelował jakieś głupoty z książki. Jak dla mnie to właśnie film je uwypukla i dodaje sporo swoich własnych, jak choćby te wspomniane przez poprzedników: wybuchający samochód, koleś z shotgunem itd. Ten film jest po prostu beznadziejny i nie ważne, że miał słaby materiał wyjściowy.
Zapisane
Oneie

*

Miejsce pobytu:
Warszawa




« Odpowiedz #53 : Kwietnia 15, 2012, 13:08:23 »

"We should warn you before you watch it... don't watch it"
- to cytat z Chandlera... Nie Raymond'a ale Bing'a z serialu Przyjaciele.
Takie ostrzeżenie powinno się znaleźć jeszcze przed napisami początkowymi... Nie spodziewałam się wiele, ale to to...
Pierwsza część jako tako jeszcze daje radę (ledwo), aczkolwiek pierwsze zgrzyty zębów pojawiły się u mnie gdy okazało się że
Spoiler (kliknij, żeby zobaczyć)
. Bzdura jedna z wielu bo potem im dalej w las tym gorzej, druga część jest tak komiczna i żałosna...
Spoiler (kliknij, żeby zobaczyć)


Nie widzę powodu, by się spierać czy Melissa George to dobry wybór na Mattie, bo nie ma w tym filmie absolutnie nic do zagrania.
Za całego tego badziewia najbardziej podobał mi się epizod Jasona Priestley'a :-)

bardzo, bardzo zły film.
Zapisane
Ciacho

*

Miejsce pobytu:
Bytom

sponsor forum
SPONSOR
FORUM



WWW
« Odpowiedz #54 : Czerwca 15, 2013, 20:24:49 »

W końcu miałem możliwość wczoraj obejrzeć. Opinie jak zwykle będą sprzeczne. Ja tam uważam, że pierwsza część jest dobrze nakręcona, chociaż przesuwanie literek na oczach Mike'a czy totalna rozpierducha w całym domu, jaką przedstawił reżyser nie za bardzo była emocjonująca. Raczej śmieszna. Można się dłużej zastanowić nad oceną części drugiej, bo tam już jest znacznie gorzej. Ogólnie to będzie takie 6/10 wg skali filmwebowskiej. Czekam na produkcję na miarę "Zielonej mili" czy "Skazanych". Może Dallas? :)
Zapisane

"W głębi duszy zdajemy sobie sprawę z własnej głupoty, a poświęcamy zbyt wiele czasu albo na ukrywanie tego, albo na udowadnianie, głównie sobie, że tak nie jest"-Jonathan Carroll

http://swiat-bibliofila.blogspot.com
www.facebook.com/swiat.bibliofila
Palimpsest

*




« Odpowiedz #55 : Lipca 13, 2013, 17:37:18 »

Z trudem obejrzałem pierwszy odcinek. Co za nędza.
Zapisane

"Zapisuję - nie wiadomo dla kogo - dzieje oblężenia"
Master

*

sponsor forum
SPONSOR
FORUM



« Odpowiedz #56 : Marca 31, 2017, 22:24:16 »

Właśnie zakończyłem seans z ?Workiem kości? Micka Garrisa. Do tej pory film widziałem jedynie raz, krótko po premierze. Książkę jakiś czas temu zacząłem czytać, więc i porównanie jej i filmu zamieszczę zapewne w temacie o książce. Tutaj kilka słów o filmie...
Film podobnie jak lata temu, oglądało mi się całkiem przyjemnie. Garris, jak to Garris jest raczej wierny książkowemu oryginałowi. Choć samą książkę pamiętam słabo i świadom jestem zmian, to muszę przyznać, że filmowa historia wciągnęła mnie na całego.
Garris ma jednak pewne wady (o twórczości Garrisa chciałbym założyć osobny temat). Film choć sprawnie nakręcony, bez dłużyzn, ma jeden zasadniczy problem. Finał. I tutaj raczej nic się nie zmieniło. Scena z neonem rozbawia. Tak samo jak scena z ługiem i finałowe ?starcie?. Kto oglądał, wie o co biega. Ale na pewno sceny te nie zaniżają w jakiś drastyczny sposób przyjemności płynącej z samego seansu.
Ekranizacja jest całkiem-całekim. Ja w każdym bądź razi bawiłem się przednie i wracam do czytania książki. Jak skończę ? napiszę, co o niej myślę...
Zapisane
Strony: 1 2 [3]   Do góry
Drukuj
Skocz do:  

Black Rain by Crip Powered by SMF 1.1.21 | SMF © 2006-2009, Simple Machines XHTML | CSS