Strony: 1 [2] 3 4 ... 6   Do dołu
Drukuj
Autor Wątek: Znane, nielubiane  (Przeczytany 32966 razy)
Mando

*




King, Star Wars i oddychanie... w tej kolejności

WWW
« Odpowiedz #20 : Września 16, 2010, 17:31:54 »

Odnośnie Tarantino. Kill Bill to dla mnie autentyczne dno, ale pozostałe ogląda się znośnie. Po prostu nie kumam zachwytów nad tym kolesiem.

A w Top 10 najlepszych filmów w historii kina sześć pierwszych miejsc zajmuje SW. Ten topik mi pomoże w określeniu kto się nie zna na filmach :D
Zapisane
Stebbins

*

Miejsce pobytu:
Dorne




WAR is NOT the ANSWER

« Odpowiedz #21 : Września 16, 2010, 17:45:20 »

Odnośnie Tarantino. Kill Bill to dla mnie autentyczne dno, ale pozostałe ogląda się znośnie. Po prostu nie kumam zachwytów nad tym kolesiem.

A w Top 10 najlepszych filmów w historii kina sześć pierwszych miejsc zajmuje SW. Ten topik mi pomoże w określeniu kto się nie zna na filmach :D

... mi też ;>

<nie kasować ;> )

:)
Zapisane

"Podróż donikąd też zaczyna sie od pierwszego kroku."

(Ch. Palahniuk 'Rozbitek')
Willpower

*




a sun that never sets

« Odpowiedz #22 : Września 16, 2010, 17:54:12 »

Mando, ty fanboju  Diabeł 9
Zapisane
Zimek

*

Miejsce pobytu:
Lublin




Nie ogarniam.

« Odpowiedz #23 : Września 16, 2010, 18:03:44 »

Ciężko przypomnieć mi sobie filmy, których nie lubię - jakoś udaje mi się takie "dzieła" unikać. Jak już coś oglądam to najczęściej poleconego przez znajomych lub bardzo nakręcę się na niego sam. Jednym z nielicznych, na którym się więc zawiodłem (o, tak to można nazwać) to Mumia 3 - jak głupi leciałem na to do kina tylko po to, żeby łapać się za głowę i czekać kiedy to się skończy.
Nie lubię też (czyt. unikam jak ognia) dzisiejszych tzw. komedii romantycznych, które ponoć są zabawne... Już szczytem są dla mnie polskie filmy, które wychodzą w ostatnim okresie. Raz dałem się namówić na obejrzenie Testosteronu i do dzisiaj żałuję... Co się stało z twórcami filmów typu Kiler? :(
Zapisane

guru

*




WWW
« Odpowiedz #24 : Września 16, 2010, 19:59:37 »

"Lśnienie" Stanleya Kubricka :D

O tak, na pewno 100 razy lepszy jest garrisowski remake ;)

A Tarantino faktycznie nic ciekawego - oprócz KILL BILLA to same badziewia tutaj widzę...

Zapisane

Good psychology beats bad behavior...
UpTheIrons

*

Miejsce pobytu:
Gdańsk




owls are not what they seem

« Odpowiedz #25 : Września 16, 2010, 20:58:27 »

Lot nad kukułczym gniazdem mi się podobał, ale spodziewałam się inne końcówki.

A kysz mi od Bękartów Wojny i Pulp Fiction Tarantino! :D
Zapisane
Mando

*




King, Star Wars i oddychanie... w tej kolejności

WWW
« Odpowiedz #26 : Września 16, 2010, 21:10:21 »

O tak, na pewno 100 razy lepszy jest garrisowski remake ;)

O oczywistych sprawach nie piszę :D Zresztą to już nie jest w tym przypadku istotne. Porównaniami zajmujemy się w innym miejscu, a tu tylko piszę, że uwielbiany przez ogół Kubrick jest dla mnie do d... Druga wersja w tym przypadku nie jest istotna :D
Zapisane
mazi

*

Miejsce pobytu:
Bydgoszcz




hehe

« Odpowiedz #27 : Września 16, 2010, 21:23:03 »

Mando, co do twojego zapatrzenia w SW, to mi się dośc przyjemnie oglądało nową trylogię bo poprostu miały dobre efekty specjalne i mogłem poznac nowe historie z tego świata i nowych bohaterów. Co jednak nie kłóci się  z tym że są to filmy BARDZO ZŁE. Zresztą irytuje mnie fakt że mało osób dostrzega właśnie ten kał wylewający się z ekranu na ktorym leci Epizod I albo II (zemsta jest troszke lepsza)


ogólnie polecam wam recenzje tego gościa, wspaniale wytyka wszelkie błędy i dziury scenariuszowe nowych SW:

http://www.youtube.com/watch?v=CfBhi6qqFLA


A wracając do wątku, to proszę odczepic mi się od QT a zwłaszcza Pulp Fiction :D. Ojciec Chrzestny również nie wywarł na mnie kolosalnego wrażenia, ale dostrzegam jego liczne plusy (aktorstwo, muzyka, scenografia)
« Ostatnia zmiana: Września 16, 2010, 21:24:47 wysłane przez mazi » Zapisane
Willpower

*




a sun that never sets

« Odpowiedz #28 : Września 16, 2010, 21:42:00 »

Zresztą irytuje mnie fakt że mało osób dostrzega właśnie ten kał wylewający się z ekranu na ktorym leci Epizod I albo II

Polecam:

http://www.youtube.com/watch?v=FxKtZmQgxrI - Ep1
http://www.youtube.com/watch?v=CfBhi6qqFLA - Ep2
Zapisane
mazi

*

Miejsce pobytu:
Bydgoszcz




hehe

« Odpowiedz #29 : Września 16, 2010, 21:47:24 »

No własnie ten sam link dałem :D. Genialne recki. Jak ktoś ma troche czasu to niech obejrzy, bo są dośc długie ale niesamowicie śmieszne ;D
Zapisane
Willpower

*




a sun that never sets

« Odpowiedz #30 : Września 16, 2010, 21:51:28 »

Ta ostatnia o dziecku dość słaba, ale generalnie trzymają poziom.
Zapisane
Stebbins

*

Miejsce pobytu:
Dorne




WAR is NOT the ANSWER

« Odpowiedz #31 : Września 16, 2010, 22:19:10 »

Nie chwaląc sie powiem że udał mi sie temat :P
Tak na serio- ja na przykład oglądalem kilka fragemntów róznych częsci tego (SW) i no nie bede pisal tak żeby kogoś urazic, ale najogólniej- nie jestem w stanie wyobrazić sobie wkręcenia sie w ten klimat i cała ta otoczka zawsze kojarzyła mi sie znów nie powiem z czym żeby nikogo nie obrazic :P
I tak z roznymi filmami/aktorami/rezyserami, typu o filmach tarantino moge gadac godzinami, dla mnie ten facet jest geniuszem i wiem ze jest wielu ludzi myslacych tak jak ja, wiem też że sa inni co widać tutaj- to jest własnie forum :D po to ktos to wymyślił :D
Powinnismy sie jeszcze wzajemnie starac przekonać :P

Fajnie to zostało kiedys wymyślone że dla jednego nieprzypadkowo tarantino rymuje sie z kino, dla drugiego Imperium Luke I am your father jest spoko, a trzeci niemoże sie doczekać aż wytwórnia wy****e go pięknie dając finał przygód małego czarodzieja w okularach w dwóch częsciach w odstępie kilku miesięcy :D (jakby co nie oglądam  i nie czytam o Potterze ;>)
« Ostatnia zmiana: Września 16, 2010, 23:09:20 wysłane przez Stebbins » Zapisane

"Podróż donikąd też zaczyna sie od pierwszego kroku."

(Ch. Palahniuk 'Rozbitek')
SickBastard
Moderator

*

Miejsce pobytu:
Pabianice




to hell and back

WWW
« Odpowiedz #32 : Września 16, 2010, 22:34:21 »

Tarantino jest specyficzny. Moim zdaniem to że akurat komuś się jego filmy podobają albo się nie podobają nie jest wyznacznikiem, że się zna lub nie zna na kinie. Akurat nie ma takiego filmu, który wyszedł spod jego ręki, który uważałbym za zły i bym nie lubił. Jest za to jeden który uwielbiam. Ale nie jest to "Kill Bill". :)

Teraz mi się przypomniał film, o którym zapomniałem. Najnowszy "Robin Hood" z Russelem Crowem. Dla mnie film, który nie ma nic wspólnego z Robinem i jego legendą. Jest nudnym, niepotrzebnie upolitycznionym filmidłem praktycznie pozbawionym wątku przygodowego, nieciekawymi scenami batalistycznymi. Ridley Scott przedłożył realizm i odwzorowanie epoki ponad ogólnie rzecz ujmując faktor rozrywkowy. No i sam Crowe... dla mnie fatalny Robin.
Zapisane

crusia
Moderator Globalny

*

Miejsce pobytu:
Poznań




WWW
« Odpowiedz #33 : Września 16, 2010, 23:10:45 »

American Psycho - też bez sensu, a jedyny morał to "jak masz kasę, wszystko ci ujdzie na sucho"

Ałć :D Ten film nie ma żadnego morału, a końcówka absolutnie nie miała nic wspólnego z pieniędzmi! Moim zdaniem film godny uwagi ze względu na rolę Bale'a.

Mój typ: Imaginarium Doktora Parnassusa, czyli pseudo-ambitne i bzdurnie postmodernistyczne kino, które pod koniec zmienia się w kompletny bełkot.
Zapisane
Mandriell
Moderator Globalny

*

Miejsce pobytu:
Częstochowa

sponsor forum
SPONSOR
FORUM



SHADYXV

WWW
« Odpowiedz #34 : Września 16, 2010, 23:13:01 »

No proszę, ależ wielkie ilości pomyj są tu wylewane :P

Dobra, dodam od siebie kilka zdań.
Zupełnie nie rozumiem fenomenu Gwiezdnych Wojen. O ile podoba mi się cały ten "fanatyzm", konwenty i cała otoczka z tym uniwersum związana, o tyle zupełnie nie rozumiem zachwytów nad Sagą (bo to chyba saga jest, prawda?)
Widziałem kilka części, 2 stare i 2 nowe. Zupełnie mi się to nie podoba. Nudzi mnie to, i nie przekonuje. Lubię kiedy film jest w stanie mnie porwać - w przypadku Gwiezdnych Wojen nie pojawia się nawet cień zainteresowania.
Generalnie każdy lubi co innego (co widać choćby w tym temacie) i jak ktoś się GW zachwyca to mi to nie przeszkadza.

Mando, według jakiego rankingu GW są tak wysoko? :D

Mi osobiście strasznie nie podobają się filmy "Dzień Świra" oraz "Wszyscy jesteśmy Chrystusami" - nie potrafię wczuć się w uczucia i emocje głównego bohatera, jego problemy wydają mi się strasznie sztuczne i nierealne (mimo tego, że film porusza jak najbardziej realne problemy) i wszelkie "ochy" i "achy" wywołują we mnie wielkie zdziwienie. Nie jestem w stanie uwierzyć w te filmy. To dla mnie czysty fałsz i jako widz jestem kompletne wyobcowany, zupełnie niezainteresowany zarówno fabułą, jak i bohaterami. A Misiek Koterski? No proszę...  :pff4:

Widziałem tylko 1 część Matrixa i nie zamierzam oglądać dalej. Podobnie jak w przypadku Gwiezdnych Wojen - nie rozumiem tylu zachwytów nad tym filmem i całą trylogią. Nie podobało mi się, nie przekonał mnie ten film niczym. Zarówno aktorami, jak i efektami oraz scenariuszem.. Ale może to ja jestem dziwny :P
Są przecież ludzie, którzy Avatar uważają za wielkie "Gie" a ja jestem w gronie fanów.

Generalnie podoba mi się to, że każdy patrzy na dany film po swojemu oraz wyławia jakieś "smaczki" bądź "ohydki" wedle uznania. Dzięki temu nie jest nudno i jest o czym dyskutować :)
 
Zapisane

Mando

*




King, Star Wars i oddychanie... w tej kolejności

WWW
« Odpowiedz #35 : Września 17, 2010, 15:01:37 »

Avatar - Wielkie "Gie" :D Po pierwsze nudy, nudy, nudy. Gdyby film nie był w 3D i nie kosztował tyle kasy (płaciłem za siebie i żonę) to po godzinie bym wyszedł z kina. Nie rozumiem zachwytów, a jak słyszę, że jest to film tylko do oglądania w kinie, a oglądanie na dvd nie ma sensu to już w ogóle kolejny minus dla filmu. Określane to to było filmem przełomowym, który ma pokazać w jakim kierunku pójdzie kino, a skoro film po miesiącu wyświetlania w kinie nie nadaje się już do oglądania to nie jest filmem przełomowym tylko co najwyżej ciekawostką. Choć "Avatar" nawet ciekawostką nie jest bo nie był to film ciekawy :D

Co do "Matrixów" to ja jedynkę bardzo lubię, ale pozostałych części trylogii też jakoś nie ogarniam.

Filmy takie jak "Mumia 3", "Dzień świra", "Robin Hood" itd. to raczej nie do tego tematu. Tutaj chodzi chyba o filmy ogólnie uznane, za przełomowe, kultowe, ważne dla gatunku czy samej historii filmu itd. O "Mumii 3" nigdzie nigdy nie słyszałem ani słowa dobrego, "Dzień świra" to jedna z wielu polskich komedii ("Chrystusów" do dziś nawet nie oglądałem, a "Robin Hood"... to po prostu film. Za kilka lat nikt o nim nie będzie pamiętał.
Zapisane
Paweł Mateja

*




« Odpowiedz #36 : Września 17, 2010, 15:13:04 »

Mando, akurat ani Dzień świra, ani Wszyscy jesteśmy Chrystusami to ani nie są komedie, ani filmy o których się szybko zapomni. Zresztą, wszystkie filmy Koterskiego są rewelacyjne. To jeden nie tylko z lepszych, ale i bardziej oryginalnych polskich reżyserów. Jak można go nie lubić - tego nie rozumiem. Ale ok :D
Zapisane
Azel

*




« Odpowiedz #37 : Września 17, 2010, 15:37:22 »

Avatar nadaje się do oglądania w domu, o ile masz co najmniej 40-calowy telewizor. Widziałem go na takim cacku i graficznie wyglądał jeszcze lepiej niż w kinie.
Zapisane

Mando

*




King, Star Wars i oddychanie... w tej kolejności

WWW
« Odpowiedz #38 : Września 17, 2010, 16:28:27 »

Azel - problem w tym, że mi się ten film nawet w kinie nie podobał.

Paweł - nie jestem znawcą tych filmów, drugiego nawet nie widziałem, a pierwszy widziałem dawno temu i wiele z niego nie pamiętam. Pamiętam jednak, że był w wielu miejscach zabawny, a jak coś jest zabawne to po części jest komedią. Na pewno nie jest to dla mnie film, który jakoś się wielce odcisnął na polskiej kinematografii, ale pewnie się nie znam i pieprzę głupoty :D Ale od tego jest ten watek. Tyle wielkich filmów tu opluto, że jeden więcej nie zrobi różnicy :D
Zapisane
lavirrant

*




« Odpowiedz #39 : Września 17, 2010, 18:11:39 »

1. Zdecydowanie Avatar. Cameron piętnaście lat pracował nad filmem, żeby wypuścić do kin kolorową bajkę w 3D.

2. Skazani na Shawshank - nowelka Kinga dwa razy lepsza, film idealny, żeby trochę sobie pochlipać przed ekranem. Ja tam nie chlipałem.

3. Gladiator - to samo, co wyżej. Stężenie patosu przekroczyło dopuszczalną u mnie dawkę i z trudem obejrzałem do końca.
Zapisane
Strony: 1 [2] 3 4 ... 6   Do góry
Drukuj
Skocz do: