Strony: 1 2 [3] 4 5   Do dołu
Drukuj
Autor Wątek: Oscary za rok 2010  (Przeczytany 28188 razy)
p.a.
Administrator

*

Miejsce pobytu:
Katowice

sponsor forum
SPONSOR
FORUM



« Odpowiedz #40 : Lutego 06, 2011, 23:11:16 »

Zobaczyłem "Czarnego łabędzia" i ... mam nieco mieszane odczucia. Film mógł być genialny, ale nie jest. Być może i podobał mi się najbardziej z 3 oglądanych filmów nominowanych do głównej nagrody, ale czuję się nieco rozczarowany. Więcej w wątku o tym filmie. W każdym bądź razie nie zdziwię się, jeśli jedyną nagrodą będzie ta za kreację Portman. Ale -żeby nie było - 8/10 tak na świeżo daję, ale na więcej się absolutnie nie zanosi u mnie.
Zapisane
HAL9000

*

Miejsce pobytu:
Discovery One

sponsor forum
SPONSOR
FORUM



« Odpowiedz #41 : Lutego 08, 2011, 10:40:53 »

Tradycyjne zdjęcie... i już niedługo poznamy zwycięzców :)



« Ostatnia zmiana: Lutego 11, 2011, 10:25:59 wysłane przez HAL9000 » Zapisane

Gentlemen, you can't fight in here! This is the War Room. Trakt
Stebbins

*

Miejsce pobytu:
Dorne




WAR is NOT the ANSWER

« Odpowiedz #42 : Lutego 08, 2011, 20:49:49 »

Oprocz Fightera widziałem juz wszystkie filmy ubiegajace sie o tytul filmu roku (dziś "The King's speech" o ktorym pozniej bo sie z lekka teraz spiesze. I z 4 głównych jak się zdaje kandydatów moj ranking wygląda tak

Black Swan = Inception >  The King's Speech > The Social Network.

O królu i tej linijce wyżej napisze dzis troche pozniej.
Zapisane

"Podróż donikąd też zaczyna sie od pierwszego kroku."

(Ch. Palahniuk 'Rozbitek')
p.a.
Administrator

*

Miejsce pobytu:
Katowice

sponsor forum
SPONSOR
FORUM



« Odpowiedz #43 : Lutego 08, 2011, 21:18:40 »

Stebbins, stwórz swój ranking wszystkich nagrodzonych filmów. Nie lekceważyłbym do końca zwłaszcza "True Grit" i "127 godzin"...
Sam też taki napiszę, o ile wyrobię się przed ceremonią ;) Chociaż mój na pewno nie będzie uwzględniał Toy Story 3, bo nie widziałem jedynki nawet i mi niespieszno do nadrabiania tych zaległości :)
Zapisane
Stebbins

*

Miejsce pobytu:
Dorne




WAR is NOT the ANSWER

« Odpowiedz #44 : Lutego 08, 2011, 23:23:20 »

1. Black swan / Incepcja
2.Toy Story 3 / The Kings Speech
3.127 h / Do szpiku kości / The social network
4.Prawdziwe męstwo
5.Wszystko w porządku

Tak może nie kolejno jeden po drugim, tylko podzielone na grupy bo każdy film jest inny i są filmu o zupelnie inej tematyce ale ja odbieram je filmy na podobnym poziomie bo w jednym spoko jest to, a w drugim co innego.

No więc...
Black swan i Incepcja jak juz nie raz pisalem - ZDECYDOWANIE najlepsze filmy tego roku!
Nie bede po raz Nty sie powtarzal, ale w duzym skrocie - te filmy w przeciwienstwie  do wiekszości z tej listy będą zapamietane na lata i to całkiem zasłużenie.

Toy Story 3 obejrzałem... nie ogladajac wczesniejszych czesci ;] (ktore obejrzalem pozniej, dopiero po 3). Swietne, znałem tam ogolnie że jest ta zabawka kowboj i jakis tam atroludek i dinozaur ale nie czailem o co chodzi wchodząc do kina.
Było zabawne, serio. Odstresowujacy relaks i w gąszczu tych wszystkich Shrekow i innych faz na produkowanie bajek na mega skale- Toy Story sie wyróżnia.
Jak zostac królem to z kolei historyczna opowieśc, bardzo dobrze zagrana (tu pewnie Firth dostanie tego Oscara choc... Rush wielokrotnie aktorsko bił go na głowę [na prawde kapitalna rola]). Drażniło mnie troche to że to takie było jakieś... proOscarowe; rzucało sie w oczy że to film pod nagrody.
I choć nie znam sie na historii to podobno pare wątków dziwnie opowiedziano (sporo niedopowiedzen) co też wielkim plusem byc nie może. Mimo wszsytko ogląda sie to przyjemnie i choć fanem wielkim nie będę to jednak moge smiało polecic ten film. Tak jak i Toy Story 3.

127 godzin/do szpiku kości/ the social network.

127 godzin hmmm no niby zagrany dobrze, historia nie ot taka sobie, tylko na prawdę cos co sie rzadko spotyka, pokazane było tak ze nie wiem jak lepiej było można... ale jednak jakis taki dziwny niedosyt. Do szpiku kosci miałom genialną główna rolę żeńską. genialna (pech chciał że portman tez taką miała). dziwny film ale tak z perspektywy czasu- mimo że nudny jak flaki z olejem to nie jestem zawiedziony tym że go widzialem.
No i the social network.
Drażniące na samym stracie hasło że to o gościu co wymyślił face'a. No badz co badz w obecnych czsach- tani chwyt. Bardzo tani. Podobno tam sa pokazane i wysmiane wady społeczeństwa i ogólnie mówi o nas. Ja tak średnio to zauważyłem. Niezły Timberlake o dziwo, głowny aktor zagrał nieżle...ale jakos to tak u niego dziwnie wyglądało.
Do obejrzenia, ale ... no jak tak pisze to dochodze do wniosku że "do szpiku kosci" nie było takim złym filmem wcale :D

Co do pozostałych filmów to:
1. nieźle, ale western itd., to nie to.
2. słabizna.


Podsumowując - filmy z 1szej grupy to według mnie mistrzostwo i słowo wam daje że zostana zapamiętane. Te z drugiej grupy- moze bez takie błysku jak te pierwsze, ale ciesze sie że je widziałem i chętnie powtórze. Te z trzeciej - no są ok, do obejrzenia, każdy z nich sie może jakiejś grupie ludzi spodobać.
« Ostatnia zmiana: Lutego 08, 2011, 23:25:47 wysłane przez Stebbins » Zapisane

"Podróż donikąd też zaczyna sie od pierwszego kroku."

(Ch. Palahniuk 'Rozbitek')
p.a.
Administrator

*

Miejsce pobytu:
Katowice

sponsor forum
SPONSOR
FORUM



« Odpowiedz #45 : Lutego 11, 2011, 01:09:22 »

Zobaczyłem 127 godzin. Już wypowiedziałem się w stosownym wątku. Tu tylko napiszę, iż nie bardzo rozumiem, co ten film robi wśród nominowanych do głównej nagrody. Zasłużona nominacja aktorska, ale pewnie na niej się skończy. Nominacja za scenariusz to jakiś żart. Montaż mi do filmu nie pasował, muzyka mnie nie ujęła. Podejrzewam, że film nie zdobędzie żadnej statuetki, chyba, że za piosenkę, bo tu trudno mi cokolwiek prorokować :)
Zapisane
p.a.
Administrator

*

Miejsce pobytu:
Katowice

sponsor forum
SPONSOR
FORUM



« Odpowiedz #46 : Lutego 13, 2011, 23:37:22 »

Podbijam temat, bo... właśnie zobaczyłem "The King's Speech" (wolę operować tytułem oryginału, ten polski wydaje mi się odrobinę niedorzeczny i kojarzy się z głupawą komedią). Nie wiem, czy to duża lepsza historia od "The Social Network" - jak ktoś przede mną wspomniał - i opowiedziana w dużo lepszy sposób. Zupełnie inna historia i środki wyrazu. Miejscami na pewno zrobione jest to nazbyt po hollywoodzku (zwłaszcza w momencie końcowej przemowy Berti'ego). Jeśli jednak to ten film zdobędzie najważniejsze statuetki, to nie szukałbym tu analogii do "Shakespeare in love". Tamten film to była błahostka, "inteligentnie dowcipna", że człowiek może dwa razy się uśmiechnął. "The King's Speech" z kolei zasługuje na szacunek, że niby błahą historię opowiedział w niebłahy sposób, w czym na pewno częściowo pomogły takie, a nie inne czasy, w jakich rozgrywały się wydarzenia, ale nie tylko. Bo też film to również o szorstkiej przyjaźni i walce ze słabościami i być może jako taki sprawdza się nawet najlepiej. Miejscami wzruszający, miejscami autentycznie zabawny.

Nie wydaje mi się, by muzyka była oscarowa, zdjęcia już prędzej. Reżyserii ocenić chyba nie potrafię, więc nie będę ściemniał :) Oscar zapewne powędruje do Firtha, na co z pewnością zasłużył. Bonham Carter - chyba jednak nie... Rush - prawdopodobnie. Ale widziałem migawki z "Fightera" i Bale zagrał zupełnie inaczej, niż go do tej pory znałem, no i dodatkowo nie ma na swoim koncie Oscara, co może być języczkiem u wagi. Scenariusz - możliwe, że również. Generalne wrażenia "na świeżo" są bardzo podobne do tych, które odczuwałem po projekcji "The Social Network" i chyba nieco niższe, niż w przypadku "Black Swan". Ale, na chwilę obecną ,jeśli wygra którykolwiek z tych trzech filmów, nie będę protestował. Wszystkie trzy reprezentują, moim zdaniem, bardzo zbliżony poziom, każdy ma swoje grzeszki, każdy też - swoje mocne strony. Żaden mną na pewno do głębi nie wstrząsnął. I każdy z nich chyba jednak bardziej zasłużył na nagrody, niż "Incepcja", o "127 godzinach" nawet nie wspominając :) Ogólna ocena to takie naciągane 8/10 :)

Przede mną jeszcze "Prawdziwe męstwo" i "Fighter", pozostałe 3 chyba sobie odpuszczę :)


EDIT

Rozdawane są nagrody BAFTA. Bez niespodzianek - większość ważnych nagród dla "The King's Speech", ale 3 ważne (scenariusz, reżyseria, montaż) również dla "The Social Network". "Incepcja" zgarnęła kilka czysto technicznych nagród, "Black Swan" tylko z nagrodą dla Portman, zdjęcia dla "Prawdziwego męstwa". To może być niezły prognostyk przed Oscarami.

http://www.imdb.com/features/oscars/2011/baftas


EDIT nr 2 :)

Minął tydzień i ...zobaczyłem właśnie "Fightera". Nie powiedziałbym, by był to film na miarę Oscarów. Dobra rzecz, ale do wybitności dosyć jednak daleko. Co do scen walk - pewnie, że nie wyglądają tak efektownie, jak te w serii "Rocky", ale są duuużo bardziej realistyczne. Ilość celnych mocnych ciosów z którejkolwiek części o Rockym wystarczyłaby, by obdzielić na całą karierę kilku bokserów :) Zresztą ze względu na ukazane w tym filmie różne patologie społeczne, lepiej porównywać ten film do "Wściekłego byka", chociaż poziom oczywiście nie ten. Ale film bardzo fajnie nakręcony i zagrany. Kibicuję Bale'owi, bo chociaż Rush był wspaniały w "The King's Speech" to jednak mnie nie zaskoczył. Bale stworzył bardzo ciekawą, wielowymiarową postać, na dodatek mocno różniącą się od jego standardowych ponuraków:) No i nie dostał jeszcze Oscara, a Rush już tak :) Być może też na Oscara zamieni się któraś z dwóch nominacji dla drugoplanowych aktorek? Ale na tym to się chyba zakończy. A ogólna ocena to jakieś 6-7/10

Jak na razie: Black Swann >= The Social Network > King's Speech > Inception > The Fighter > > 127 Hours
« Ostatnia zmiana: Lutego 20, 2011, 23:54:08 wysłane przez p.a. » Zapisane
Stebbins

*

Miejsce pobytu:
Dorne




WAR is NOT the ANSWER

« Odpowiedz #47 : Lutego 27, 2011, 23:06:15 »

I jak tam, juz podyskutowane?:P
Zapisane

"Podróż donikąd też zaczyna sie od pierwszego kroku."

(Ch. Palahniuk 'Rozbitek')
p.a.
Administrator

*

Miejsce pobytu:
Katowice

sponsor forum
SPONSOR
FORUM



« Odpowiedz #48 : Lutego 27, 2011, 23:32:35 »

No, jakoś temat umarł, niestety :( Ale coś czuję, że po dzisiejszej nocy to się zmieni ;)

Ja tymczasem rzutem na taśmę zobaczyłem "Prawdziwe męstwo". Chociaż film trochę wolno się rozkręca, to jednak summa summarum podobał mi się, chociaż to w sumie dosyć zwykły western, tyle, że zrobiony w niecukierkowym stylu. To znaczy... nie jest to antywestern, tylko western ze znacznie większą dawką realizmu :) Cienka granica dzieli tych złych od tych dobrych... I może trochę mało tu braci Coen. Chociaż ta odrobina humoru...

Film bardzo dobry aktorsko... Wolałbym chyba, żeby Oscara dostał Bridges a nie Firth. Hailee Steinfeld też podobała mi się bardziej, niż Bonham Carter.

Jako całość mocne 7/10...bo to jednak film słabszy niż "To nie jest kraj...", któremu dałem 8/10 :)


A tak zamykając wątek... chciałbym, by główną nagrodę dostał Black Swan lub The Social Network. Pewnie jednak nagrodę zgarnie King's Speech, w którym drażni mnie trochę to, iż jest to film...strasznie błahy. Ani nie podejmuje ciężkiego, poważnego tematu, jak "Black Swan", ani też nie pokazuje prawdy o naszych czasach, jak "The Social Network". Ot, historyjka na pokrzepienie. Świetnie zrealizowana i zagrana, ale to tylko błaha historyjka...

Scenariusz - "The Social Network" i "Incepcja".

Reżyseria - w sumie to się nie znam, ale tak intuicyjnie to Fincher.

Aktorzy główni - Bridges, Firth bądź Eisenberg. W tej kolejności.

AKtorka  - Portman, ale innych pań nie widziałem.

Aktorzy drugoplanowi - Bale o włos przed Rushem, ale znów: innych nie widziałem.

Aktorka drugoplanowa: Steinfeld, dalej panie z "Fightera" dalej Bonham Carter, która mnie jakoś nie zachwyciła.

Reszta kategorii nie ma już znowu takiego znaczenia :)


« Ostatnia zmiana: Lutego 27, 2011, 23:41:54 wysłane przez p.a. » Zapisane
Stebbins

*

Miejsce pobytu:
Dorne




WAR is NOT the ANSWER

« Odpowiedz #49 : Lutego 28, 2011, 08:04:07 »

Co dobre? Natalie, Firth i Bale - zasłużenie.
Muza- SN???????????????????????? wtf??

No i król.
Nie był zły film i w sumie lepsze to niz jakby mieli dac Networkowi, ale mimo wszystko szkoda ze zaden z dwoch genialnych filmow nie dostal glownej nagrody :(

To tak na szybko bo do pracy lece :P
Zapisane

"Podróż donikąd też zaczyna sie od pierwszego kroku."

(Ch. Palahniuk 'Rozbitek')
p.a.
Administrator

*

Miejsce pobytu:
Katowice

sponsor forum
SPONSOR
FORUM



« Odpowiedz #50 : Lutego 28, 2011, 08:55:44 »

Najlepszy film - im dalej od seansu, tym większe mam wątpliwości, czy "The King's Speech" zasługuje na te wszystkie nagrody. Aczkolwiek tak naprawdę to żaden film na główną nagrodę moim zdaniem nie zasłużył, żaden mnie nie powalił. Mogło być gorzej (gdyby dostała np. "Incepcja"), mogło być lepiej.

Najlepszy Aktor - chyba jednak zasłużenie, pomimo tego, iż bardzo podobał mi się Bridges w "True Grit"

Najlepsza Aktorka - tu też chyba bez kontrowersji

Aktor drugoplanowy - oh yes :) Od ładnych kilku lat mówię, ze Bale to świetny aktor, tak więc mam tak jakby osobistą satysfakcję :)

Aktorka drugoplanowa - tu też w sumie miałem nosa, bo chociaż może bardziej podobała mi się dziewczyna w "True Grit", to jednak na obie role żeńskie z "Fightera" również zwróciłem uwagę. Cieszę się, że statuetka nie powędrowała do Bonham Carter.

Reżyser - no czy ja wiem? Ale, jak już napisałem: w sumie nie potrafię ocenić warsztatu reżysera w pełni. Pytanie, czy Akademia potrafi, bo z reguły statuetkę dostaje reżyser najlepszego filmu... Miałem nadzieję, że Oscar powędruje do Finchera czy Aronofsky'ego.

Scenariusz Oryginalny - jeśli oceniać na zasadzie "ile wyciśnięto z danej historii" to ok.

Scenariusz adaptowany - zasłużona nagroda dla The Social Network

Zdjęcia - chyba dobry wybór, chociaż "Black Swan" czy "True Grit" też pod tym względem mi się podobały.

Muzyka - dla Akademików to był chyba szok ;) Muzyka bardzo dobra, ale zbyt dobrze znam twórczość Reznora, by nie stwierdzić w tym momencie, iż trochę się facet powtarza. Ale mimo to cieszy mnie ta nagroda.

Montaż - 100% zasłużona nagroda dla The Social Network

Techniczne nagrody dla "Incepcji" zasłużone, reszta kategorii mnie nieszczególnie interesuje :)

Ogólnie rzecz biorąc: największym zwycięzcą "King's Speech", ale na szczęście swoje dostały też "The Social Network" czy "Incepcja". "Fighter" dostał chyba więcej, niż oczekiwał, zaś największym przegranym, niestety, "True Grit". Cieszy mnie brak nagród dla "127 Hours"  Diabeł 9
« Ostatnia zmiana: Lutego 28, 2011, 09:25:12 wysłane przez p.a. » Zapisane
human

*

Miejsce pobytu:
Kuropatnik / Strzelin / Wrocław




Full darks no stars!

« Odpowiedz #51 : Lutego 28, 2011, 10:14:15 »

Nie ! Znów wyniki mi się nie podobają. Tak jak w tamtym roku skrzywdzony został Avatar, a zbyt doceniony (za co, to nie wiem) Hurt Locker, o tyle w tym roku wszyscy podniecają sie "Jak zostać królem". Film nie jest zły, ale uważam, że na miano NAJLEPSZEGO FILMU bardziej zasługuje "Incepcja" - o wiele lepszy, orginalniejszy scenariusz, lepsza gra aktorska (w królu tylko głowny bohater odznaczył się nią, natomiast w Incepcji nie ma co ukrywac, że wiekszość obsady poradziła sobie ze swoim zadaniem rewelacyjnie) no i samo to, jaki jest ten film. Gdzieś kiedyś na jakimś forum przeczytałem kiedyś, że "Jak zostać królem" jest filmem, który wprowadza coś nowego do kina. I chodziło tylko o to, ze ludzie poznają nowa postac. Bezsensu ....

To samo z rezyserią. Szkoda mi się zrobiło Christophera Nolana, bo naprawdę został niedoceniony. Ale cóz, nie pierwszy raz komisja zawodzi , chyba nie bardzo "gustują" w filmach akcji, z pełną ilością efektów specjalnych.

Natalie Portman - tak, jestem zadowolony. Widać było, ile aktorka włożyła pracy w swoją postać. zrezztą, chyba nikogo to nie dziwi. :)

tez sie ciesze, ze 127 godzin bez Oscarów ! :D

I wcale nie satysfakcjonują mnie 4 Oscary dla Incepcji. Szkoda, że nie dostał miana "Najlepszego filmu" bo moim zdaniem bardziej zasługuje !

Ale Oscara dla Social Network za muzykę - tego nie mogę ścierpieć !!!
« Ostatnia zmiana: Lutego 28, 2011, 10:16:25 wysłane przez human » Zapisane

ZAPRASZAM
NA
MOJEGO
KINGOWEGO
BLOGA
http://bastion-humanus.blogspot.com/
p.a.
Administrator

*

Miejsce pobytu:
Katowice

sponsor forum
SPONSOR
FORUM



« Odpowiedz #52 : Lutego 28, 2011, 10:34:48 »

Jestem w stanie zrozumieć, że komuś "Incepcja" bardzo się podobała, ale wielkich kreacji aktorskich to tam po prostu nie było. Bez przesady. Nie, żeby film był słabo zagrany, tylko role raczej mało ciekawe. Brak chociażby nominacji dla Nolana był faktycznie dziwny. A o "King's Speech" pewnie szybko się zapomni. Ale przesadziłeś, iż tylko Firth świetnie tam zagrał. Pomijając Bonham Carter, która mnie akurat nie uwiodła, to jednak Rush był, jak zwykle, znakomity.
Zapisane
HAL9000

*

Miejsce pobytu:
Discovery One

sponsor forum
SPONSOR
FORUM



« Odpowiedz #53 : Lutego 28, 2011, 13:29:53 »

No i tak jak myślałem... spełnił się koszmar  :pff6:

Trzy razy się ucieszyłem... Montaż, Muzyka, Scenariusz Adaptacja :]

Oscar za reżyserię to chyba największa wpadka od czasów Rocky'ego...

Trudno, Fincher i tak znów będzie rządził światem... Nadchodzi Dragon Tattoo  Diabeł 9
« Ostatnia zmiana: Lutego 28, 2011, 13:33:26 wysłane przez HAL9000 » Zapisane

Gentlemen, you can't fight in here! This is the War Room. Trakt
p.a.
Administrator

*

Miejsce pobytu:
Katowice

sponsor forum
SPONSOR
FORUM



« Odpowiedz #54 : Lutego 28, 2011, 13:42:53 »

Myślę, że to dobra pora i miejsce, by zadać to pytanie: jak w zasadzie oceniać reżyserię?? Na co dokładnie patrzeć? Jak mogę ocenić, czy coś jest wyreżyserowane dobrze czy źle? Oczywiście mam jakieś mniej lub bardziej intuicyjne podejście do tematu, ale np. nie wiem, czy mówiąc "ale dobra reżyseria" nie wchodzę na terytorium np. interpretacji aktorskiej czy sprawnego montażu... Ktoś pomoże? :) bo nie wiem, czy besztać Akademię za statuetkę dla Hoopera :D
Zapisane
HAL9000

*

Miejsce pobytu:
Discovery One

sponsor forum
SPONSOR
FORUM



« Odpowiedz #55 : Lutego 28, 2011, 13:52:12 »

Ktoś pomoże? :) bo nie wiem, czy besztać Akademię za statuetkę dla Hoopera :D

Besztać bez namysłu...  :P

Przemyśl sprawę... popatrz na scenariusz i oceń kto miał trudniejszą robotę w przeniesieniu historii na ekran, kto miał trudniejsze zadanie? Kto wybrnął z niego najlepiej, dla mnie odpowiedź jest jasna jak słońce...  :rad1:
Zapisane

Gentlemen, you can't fight in here! This is the War Room. Trakt
p.a.
Administrator

*

Miejsce pobytu:
Katowice

sponsor forum
SPONSOR
FORUM



« Odpowiedz #56 : Lutego 28, 2011, 14:00:16 »

Ok, no to będę besztać ;) Pewnie, że Fincher miał trudniejsze zadanie, ale wolałbym, byś wskazał jakieś bezpośrednie argumenty, a nie pośrednie, porównawcze :)

Tzn. nadal nie jestem pewien, na co dokładnie zwracać uwagę... np. patrząc dajmy na to na "Gosford Park" Altmana, byłem pod wrażeniem, iloma osobami na raz trzeba było kierować. Albo "Okno na podwórze" Hitchcocka - należało ogarnąć w zasadzie kilka planów-mieszkań na raz. I, jak rozumiem, potrzeba wielkiego reżysera, by to wszystko ogarnąć. A może otworzę odrębny temat...hmm...
Zapisane
p.a.
Administrator

*

Miejsce pobytu:
Katowice

sponsor forum
SPONSOR
FORUM



« Odpowiedz #57 : Lutego 28, 2011, 14:07:13 »

Ok, no to będę besztać ;) Pewnie, że Fincher miał trudniejsze zadanie, ale wolałbym, byś wskazał jakieś bezpośrednie argumenty, a nie pośrednie, porównawcze :)

Tzn. nadal nie jestem pewien, na co dokładnie zwracać uwagę... np. patrząc dajmy na to na "Gosford Park" Altmana, byłem pod wrażeniem, iloma osobami na raz trzeba było kierować. Albo "Okno na podwórze" Hitchcocka - należało ogarnąć w zasadzie kilka planów-mieszkań na raz. I, jak rozumiem, potrzeba wielkiego reżysera, by to wszystko ogarnąć. A może otworzę odrębny temat...hmm...

EDIT: temat stworzony :)
Zapisane
nocny
Moderator Globalny

*

Miejsce pobytu:
Szczecin




WWW
« Odpowiedz #58 : Lutego 28, 2011, 15:10:11 »

ja niestety mocno rozjechałem się z członkami akademii. na początku wszystko było ładnie fajnie:

kostiumy dla Alicja w krainie czarów
scenografia Alicja w krainie czarów
charakteryzacja Wilkołak
muzyka Social Network
efekty specjalne Incepcja
zdjęcia Incepcja

no i przy końcu jeszcze raz się zgodziliśmy:

aktorka pierwszoplanowa Natalie Portman - Czarny łabędź

ale w głównych nominacjach nasze ścieżki rozwidliły się bardzo szeroko:

aktorka drugoplanowa Melissa Leo - Fighter a ja "głosowałem" na Hailee Steinfeld - Prawdziwe męstwo
aktor drugoplanowy Christian Bale - Fighter a ja "głosowałem" na Geoffreya Rusha - Jak zostać królem
aktor pierwszoplanowy Colin Firth - Jak zostać królem a ja "głosowałem na Jeffa Bridgesa - Prawdziwe męstwo lub na Jesse'ego Eisenberga - The Social Network
reżyseria Tom Hooper - Jak zostać królem a ja na w sumie nie miałem faworyta, może dla Nolana, który nie został w ogóle nominowany, ale na pewno nie Hooper
film Jak zostać królem, tutaj też nie wiedziałem, albo Incepcja albo The Social Network


ogólnie sama gala nijaka. gdy na scenę gościnnie wszedł Billy Cristal miałem takie miłe uczucie gdy nagle coś niespodziewanie się układa, wpasowuje na swoje miejsce. i pomyślałem "on powinien prowadzić galę dożywotnio". z Cristalem jako prowadzącym rozdanie oscarów wyglądało zupełnie inaczej. potem w przerwie w studio (z telewizji Sky Movies zdaje się oglądałem transmisję) jeden z gości powiedział dokładnie takie zdanie "Gdy Billy Cristal wszedł na scenę chciało mu się powiedzieć 'Zostań tam już do końca gali'".
bardzo mocno brakowało mi humoru, brakowało mi różnych filmików, które obficie prezentowano kiedyś. osobiście strasznie nie lubię na takich imprezach piosenek i ich powrót mi się nie podoba. żeby jeszcze rozłożyli ich wykonywanie równomiernie na całą galę, to wszystko wrzucili w ostatnią godzinę i jeszcze pozlepiali po dwie naraz  :pff2:
bardzo pozytywnym akcentem było pojawienie się Kirka Duglasa, pokazał klasę :)

ogólnie poziom nominowanych filmów w tym roku nie jest wysoki, połowa z nich wydaje mi się dodana na siłę, bo jest aż 10 miejsc do wypełnienia (animacja Toy Story 3 ma swoją kategorię, Do szpiku kości, Wszystko w porządku, 127 godzin to nie są absolutnie oscarowe filmy).
« Ostatnia zmiana: Lutego 28, 2011, 15:44:05 wysłane przez nocny » Zapisane
p.a.
Administrator

*

Miejsce pobytu:
Katowice

sponsor forum
SPONSOR
FORUM



« Odpowiedz #59 : Lutego 28, 2011, 15:21:46 »

Cieszę się, że nie tylko mi przypadły do gustu kreacje w "True Grit" :) Faktycznie, obie były znakomite. W sumie ciężki był wybór, podobnie jak w pojedynku Rush Vs Bale. Ja stawiałem jednak na Bale'a, bo jego postać była bardziej złożona... no i sam Bale stworzył kreację inną od tych, z którymi go kojarzę.

Piosenki to faktycznie masakra. A najlepsze jest to, że często trafiają one do tego 90minutowego skrótu :D Idiotyczny pomysł, tym bardziej, iż piosenki oscarowe są na ogół kiepskie.

nocny, Fincher był nominowany. Chodziło Ci chyba o Nolana.

Zgadzam się również z tym, iż 127 godzin to absolutnie nie był Oscarowy film. Do tej listy dorzuciłbym jeszcze Fightera. Tak naprawdę 5 nominacji by wystarczyło (King's Speech, The Social Network, Black Swan, Inception, True Grit)
Zapisane
Strony: 1 2 [3] 4 5   Do góry
Drukuj
Skocz do: