Strony: 1 [2]   Do dołu
Drukuj
Autor Wątek: Dyskusja na temat Oskarowej (nie)chlubnej przeszłości  (Przeczytany 8362 razy)
Kaja

*




« Odpowiedz #20 : Stycznia 30, 2011, 22:45:33 »

Dokładnie. Co z tego, że przyznają ją od prawie stu lat, jeśli często przyznają ją bez sensu? Taka ważna i prestiżowa nagroda powinna zawsze trzymać poziom.
To tak samo jak z Noblem - po przyznaniu pokojowej nagrody Obamie już nie będzie się traktować tego na poważnie. Tak samo komisja olimpijska skompromitowała się przyznając prowadzenie Olimpiady komunistycznym Chinom...
Zapisane

"Więc kimże w końcu jesteś? - Jam częścią tej siły, która wiecznie zła pragnąc, wiecznie czyni dobro."
p.a.
Administrator

*

Miejsce pobytu:
Katowice

sponsor forum
SPONSOR
FORUM



« Odpowiedz #21 : Stycznia 31, 2011, 00:00:38 »

No tak, ale takie zarzuty można postawić dosłownie każdej nagrodzie. Nieważne, czy to Nobel, Oscar, Złota Palma czy Złoty Niedźwiedź.
Zapisane
Kaja

*




« Odpowiedz #22 : Stycznia 31, 2011, 00:15:35 »

Owszem, ale jednak Oscary to największa nagroda filmowa, a są często przyznawane klasycznym shitom. Takim jakich nawet nie nominuje się do Złotej Palmy. Dlatego nie uważam Oscara za nagrodę prestiżową jak pewnie większość populacji.
Zapisane

"Więc kimże w końcu jesteś? - Jam częścią tej siły, która wiecznie zła pragnąc, wiecznie czyni dobro."
p.a.
Administrator

*

Miejsce pobytu:
Katowice

sponsor forum
SPONSOR
FORUM



« Odpowiedz #23 : Stycznia 31, 2011, 00:30:00 »

Hmm.. wydaje mi się, że generalnie Cannes i Hollywood to dwa różne światy - Lynch w tym pierwszym mieście wygrywał, w drugim jakoś nie... i chociaż są wspólne elementy - tzn. te same filmy nagradzane i tu, i tu - to jednak odnoszę wrażenie, że to zupełnie inna bajka. A i w historii Cannes były kontrowersje (Michael Moore...), a sam np. nie uważam, by taki "Pokój syna" by wybitnym filmem, zasługującym na jakąkolwiek nagrodę.
Zapisane
Kaja

*




« Odpowiedz #24 : Stycznia 31, 2011, 09:45:20 »

Hmm.. wydaje mi się, że generalnie Cannes i Hollywood to dwa różne światy - Lynch w tym pierwszym mieście wygrywał, w drugim jakoś nie... i chociaż są wspólne elementy - tzn. te same filmy nagradzane i tu, i tu - to jednak odnoszę wrażenie, że to zupełnie inna bajka. A i w historii Cannes były kontrowersje (Michael Moore...), a sam np. nie uważam, by taki "Pokój syna" by wybitnym filmem, zasługującym na jakąkolwiek nagrodę.
No tak, masz rację.
Zapisane

"Więc kimże w końcu jesteś? - Jam częścią tej siły, która wiecznie zła pragnąc, wiecznie czyni dobro."
Strony: 1 [2]   Do góry
Drukuj
Skocz do: