Strony: 1 2 [3]   Do dołu
Drukuj
Autor Wątek: Nagrody przemysłu filmowego 2023  (Przeczytany 2573 razy)
p.a.
Administrator

*

Miejsce pobytu:
Katowice

sponsor forum
SPONSOR
FORUM



« Odpowiedz #40 : Marca 13, 2023, 10:28:04 »

Ja zdecydowanie wolę jak jeden film zgarnia całą pulę. Za dużo było w ostatnich latach przypadków gdy najlepszy film zgarnia bardzo mało statuetek. No sam powiedz, czy to nie jest trochę żenujące, że mamy najlepszy film i wygrywa tylko dwa Oscary?  ;) :D

Toż to casus "Ojca chrzestnego" :D No dobra, tam były 3 Oscary ;) Ale generalnie dobry przykład, by pokazać, że najlepszy film nie musi być najlepszy we wszystkim. A skoro film tak wybitny, jak "Ojciec chrzestny" dostał tylko 3 statuetki, to tym bardziej nie widzę powodów, dla których "Wszystko wszędzie naraz" (lub "Slumdog") dostawał 7/8 ;)

I nie zgodzę się z tym, że film aktorstwem nie stoi. No jednak kurde było co grać w tym filmie, nawet pod samym fizycznym względem ten film wygląda na trudną robotę, a dochodzą te skoki po multiwersum, zmiany wyglądu, trzeba było pokazać różne stany emocjonalne...

E, te różne stany emocjonalne to 2-3 miny na krzyż, bo na więcej przy takim montażu i tak nie było czasu :D A jeśli doszliśmy do momentu, w których nagradzamy aktora za machanie kończynami, to coś poszło chyba nie tak ;) Nie widziałem "Tar", ale w ciemno mogę zaryzykować stwierdzenie, że Blanchett była lepsza, bo ona praktycznie zawsze jest lepsza ;), o drugoplanowej roli męskiej napisałem tu już sporo, z kolei na drugim planie wśród kobiet najbardziej brylowała Hong Chau. Choć akurat nagroda dla "Laurie" najmniej mi z tego wszystkiego przeszkadza.

A generalnie, gdyby nie moda na Azję, to większości tych nagród by nie było. Podobnie, jak z modą na Meksyk i "Kształtem wody", którego nagrodzenie coraz częściej wymieniane jest w długim szeregu oscarowych pomyłek.

Oscar dla Avatara to była oczywista oczywistość akurat ;) W tej jednej kategorii akurat zasłużył :D
Zapisane
HAL9000

*

Miejsce pobytu:
Discovery One

sponsor forum
SPONSOR
FORUM



« Odpowiedz #41 : Marca 13, 2023, 10:50:00 »

Toż to casus "Ojca chrzestnego" :D No dobra, tam były 3 Oscary ;) Ale generalnie dobry przykład, by pokazać, że najlepszy film nie musi być najlepszy we wszystkim.

No racja ale to mi tylko potwierdza moje odczucia, że nagradzanie najlepszego filmu tylko dwoma statuetkami jest słabe i tego nie lubię ;)

E, te różne stany emocjonalne to 2-3 miny na krzyż, bo na więcej przy takim montażu i tak nie było czasu :D A jeśli doszliśmy do momentu, w których nagradzamy aktora za machanie kończynami, to coś poszło chyba nie tak ;) Nie widziałem "Tar", ale w ciemno mogę zaryzykować stwierdzenie, że Blanchett była lepsza, bo ona praktycznie zawsze jest lepsza ;)

Też jeszcze Tar nie widziałem ale Cate gra panią dyrygent i pewnie jej rola w dużej mierze opiera się na... machaniu kończynami  :D ;) Wychodzi na to, że Yeoh machała lepiej  :haha: Jak wiemy to jest też nagorda trochę za całokształt. Czy Cate Blanchett byłaby w stanie sama wskoczyć motorem na jadący pociąg? Nie sadzę ;)

<a href="http://www.youtube.com/watch?v=Du2LeN47QIw" target="_blank">http://www.youtube.com/watch?v=Du2LeN47QIw</a>
Zapisane

Gentlemen, you can't fight in here! This is the War Room. Trakt
p.a.
Administrator

*

Miejsce pobytu:
Katowice

sponsor forum
SPONSOR
FORUM



« Odpowiedz #42 : Marca 13, 2023, 11:20:10 »

Blanchett jest w stanie tak na Ciebie spojrzeć, że sam byś wskoczył  :D
Zapisane
michax77

*

sponsor forum
SPONSOR
FORUM


« Odpowiedz #43 : Marca 16, 2023, 03:33:13 »

Living

Film o zabójczej rutynie i o tym,że nigdy nie jest za późno na zmiany. Nic nowego, nie tylko dlatego, że to ekranizacja nowelki, zdaje się, a do tego wcześniej Kurosawa nakręcił film na jej podstawie. Bill Nighy jest tu świetny, film już taki świetny nie jest. Zwłaszcza w drugiej połowie, która jest dość nieznośna.

Dlaczego jest nieznośna druga połowa?

Filmu Kurosawy nie widziałem, ale muszę nadrobić, bo angielska wersja bardzo mi się podobała co jest zasługą scenariusza i roli Nighy'ego, który wydaje mi się być aktorem trochę niedocenianym. Oczywiście nie w Anglii, ale gdyby poza UK zapytać kogoś skąd znacie Nighy'ego to wymienili by tylko starą gwiazdę rocka z mojego ulubionego To właśnie miłość i rolę w Piratach z Karaibów. Zresztą sam przyznam, że miałbym problem z wymienieniem innych ról, choć wiem jak to dobry aktor komediowy i dramatyczny, który mnie kojarzy się głównie z rolami złych charakterów i ekscentryków.  Był tak dobry w głównej roli, że postawię 8/10. Ale też reszta aktorów, np dziewczyna grająca pracownicę pana Williamsa spisali się dobrze. Bardzo podobała mi się też muzyka, która jest genialna i świetnie współtworzyła klimat filmu, który trochę kojarzył mi się z filmami Terence Daviesa.
Zapisane
p.a.
Administrator

*

Miejsce pobytu:
Katowice

sponsor forum
SPONSOR
FORUM



« Odpowiedz #44 : Marca 16, 2023, 09:14:22 »

Nie wiem, dla mnie emocje z filmu uleciały wraz ze
Spoiler (kliknij, żeby zobaczyć)
. Później mieliśmy męczący benefis i czytelne pustosłowie innych bohaterów (będziemy tacy jak on, etc.)

A co do aktora, to racja. Ale myślę, że wielu wymieniłoby też serię Underworld :)
Zapisane
p.a.
Administrator

*

Miejsce pobytu:
Katowice

sponsor forum
SPONSOR
FORUM



« Odpowiedz #45 : Marca 19, 2023, 12:17:37 »

The Fabelmans

Wreszcie udało się obejrzeć. Wrażenia? No jest lekkie rozczarowanie, bo spodziewałem się petardy, a film... jest po prostu dobry. Choć może inaczej: jest nierówny. Obok scen świetnych są takie mniej przekonujące, a całość jest też lekko niepoukładana, chaotyczna może. Po seansie miałem wrażenie, że Spielberg chciał nakręcić swoje "Licorice Pizza", ale efekt końcowy u PTA jednak lepszy... A mamy tu na dodatek scenę z lukrecją :D

Ogólnie wiadomo - to autobiograficzne spojrzenie Spielberga na własną młodość i rodzącą się miłość do kina. I przyznam, że wątki filmowe przekonały mnie nieco mocniej, niż te rodzinne (choć bywa, że się to przeplata). Gdy bohater składa te filmy, montuje i uzyskuje zaskakująco udany efekt, to miałem przyjemne dreszcze. Ciekawie pokazano też to, że bohater łatwiej komunikuje się poprzez obrazy, niż rozmowę. Wątki rodzinne dość sztampowe, choć mają ten żydowski koloryt, który czasem owocuje scenami pełnymi niewymuszonego humoru. Żałowałem, że tak mało w filmie jednej z babć bohatera, bo była uroczo sarkastyczna :) Obraz epoki ciekawy, choć też nie ma tu niczego, czego już gdzieś byśmy nie oglądali.

Aktorsko jest dobrze, ale nie rewelacyjnie. Michelle Williams w niektórych scenach jest wspaniała, w innych do jej gry wkradał się taki jakiś przesadyzm lekki, tak, że mnie nie przekonywała. Kreacja Paula Dano jest minimalistyczna, warto jednak wyłapywać niuanse. Wspaniałe 5 minut na ekranie zaliczył Judd Hirsch, trochę bez sensu - nie pierwszy to raz - że do jednej kategorii wlatuje taki Hirsch właśnie wraz z Ke Huy Quanem, który gra w zasadzie rolę pierwszoplanową. Ale tak bardzo chciano go chyba nagrodzić, że wleciał do drugiego planu ;) Ciężar dramatyczny filmu spoczywa jednak na barkach Gabriela LaBelle'a i udźwignął go w sposób naturalny, choć nie jest to może rola na nagrody jakiekolwiek.

I jak tak teraz spoglądam na nominacje, to nie bardzo widzę, w jakiej kategorii film mógł triumfować. To jednak film o jakości w sam raz na nominacje, ale do nagród czegoś mu brakuje. Ode mnie takie 6,5-7/10.
Zapisane
michax77

*

sponsor forum
SPONSOR
FORUM


« Odpowiedz #46 : Marca 20, 2023, 23:54:28 »

The Fabelmans (2022)

Większość zachwyca się najnowszym filmem Spielberga a dla mnie to ten sam poziom co ostatnie filmy reżysera Szczęk, czyli porządna robota, ale nic więcej. Choć jak na obecną formę reżysera to jest lepszy film, znakomicie zrealizowany, ale można zadać pytanie retoryczne, który film Spielberga to nie jest dobra, rzemieślnicza robota od strony technicznej? Dzięki talentowi Spielberga nie nudzi, a trwa 2,5 godziny. Też dobrze zagrany przez wszystkich aktorów, ale też nikt mnie nie zachwycił. Najlepsze sceny to taniec mamy, jak młody Spielberg ogląda filmik z wakacji i odkrywa to co odkrywa, no i spotkanie ze słynnym reżyserem, którego gra inny znany artysta. Lepiej podszedł mi film inspirowany życiem Kennetha Branagha Belfast i film Andersona o młodości. Ocena: 6+/10.

Tar (2022)

Todd Field (Małe dzieci z Kate Winslet) powrócił po  16 latach z filmem, do którego scenariusz napisał specjalnie dla Cate Blanchett, więc gdyby nie zgodziła się zagrać, to Tar by nie powstał. A byłoby czego żałować, bo Cate Blanchett zagrała wybitnie. Tar to wybitna dyrygentka, osoba, którą się wszyscy zachwycają, ale czym dłużej film trwa to coraz trudniej lubić główną bohaterkę. A jednocześnie Australijka tak ją gra, że nie pozwala na zbyt pochopną ocenę wybitnej dyrygentki. Tar to jest komentarz na temat pozycji i przywilejów wybitnych artystów. Field jednocześnie pokazuje dyrygentke jako wybitną jednostkę, ale też zdejmuje ją z pomnika, pokazuje to co w Tar jest ukryte, jaka jest naprawdę, że do świętej osoby jej daleko.

Podoba mi się w filmie też to, że głównym bohaterem nie jest facet, tylko kobieta, która osięgnęła wszystko i traktuje ludzi łagodnie mówiąc nie najlepiej. Tar porusza też takie tematy jak cancel culture, czy powinno się rozdzielać życie prywatne wybitnego artysty od sztuki, którą tworzył (rewelacyjna scena rozmowy dyrygentki ze studentem, który nie słucha Bacha i Beethovena, bo byli złymi ludźmi), ale Field jest tak inteligentnym scenarzystą, że nie daje odpowiedzi jednoznacznych na żadne z postawionych pytań. Field  potrafi w jednej sceny wypunktować absurdy cancel culture, cenzurowania, a jednocześnie pokazuje, że nie można traktować artystów jak świętych krów.

Nie tylko scenariuszowo, ale też reżysersko Field dowiózł, bo mimo długiego metrażu (137 minut) nie nudziłem się, a film do łatwych seansów nie należał, bo mówią tekstami bardzo hermetycznymi. Ale dzięki talentowi reżysera i jego ekipy (montaż, zdjęcia, praca kamery, itd )ogląda się Tar jak thriller, który bardzo trzyma w napięciu od pierwszej do ostatniej minuty. Ocena: 7+/10.
Zapisane
p.a.
Administrator

*

Miejsce pobytu:
Katowice

sponsor forum
SPONSOR
FORUM



« Odpowiedz #47 : Marca 21, 2023, 10:09:37 »

To u mnie "Fabelmanowie" zdecydowanie wyżej, niż "Belfast" (który mnie wynudził), ale faktycznie niżej, niż "Licorice Pizza". No i jednak mam wrażenie, że to najlepszy Spielberg od wielu lat (choć paru po drodze nie widziałem).
Zapisane
paranormalium

*



« Odpowiedz #48 : Marca 21, 2023, 10:33:18 »

Dziękuję za recenzje dwóch filmów. Podzielę się swoimi uwagami na temat opisanych przez Ciebie produkcji.

Co do "The Fabelmans", zgadzam się z Tobą, że to dobrze zrealizowany film, ale niezbyt zachwycający. Spielberg zawsze był bardzo dobrym rzemieślnikiem, a jego filmy zawsze są technicznie dopracowane. Jednakże, jego najnowszy film nie wnosi nic nowego ani oryginalnego. Zgadzam się z Tobą, że najlepsze sceny to te, w których widzimy młodego Spielberga, a także spotkanie z innym słynnym reżyserem. Jednakże, cała historia opowiedziana w filmie jest dosyć banalna i przewidywalna. Aktorzy wykonują swoją pracę dobrze, ale nie ma tu żadnego występu, który zapadłby mi szczególnie w pamięć. Ostatecznie, oceniam ten film na 6/10, zgodnie z Twoją oceną.

Jeśli chodzi o "Tar", to zgadzam się z Tobą, że to świetny film, który porusza ważne tematy. Cate Blanchett zagrała naprawdę dobrze, pokazując postać wybitnej dyrygentki, która jest jednocześnie trudną i kontrowersyjną osobą. W filmie pojawiają się ciekawe wątki, takie jak cancel culture, ale reżyser nie stawia jednoznacznej odpowiedzi na te problemy, co uważam za bardzo mądre podejście. Film nie jest łatwy w odbiorze, ale jest bardzo dobrze zrealizowany i trzyma w napięciu do samego końca. Z mojej strony, oceniam ten film na 8/10.
« Ostatnia zmiana: Kwietnia 06, 2023, 18:44:50 wysłane przez p.a. » Zapisane
michax77

*

sponsor forum
SPONSOR
FORUM


« Odpowiedz #49 : Maja 01, 2023, 02:49:16 »

Puss in Boots: The Last Wish (2022)

Lubię pierwsze dwa Shreki, a dwójkę uważam za lepszą od części pierwszej, ale z poziomem kolejnych filmów z uniwersum Shreka bywa różnie, w najlepszym razie średnio, dotyczy to też Kota w Butach z 2011 roku, więc na dwójkę nakręconą po 11 latach  nie czekałem, bo spodziewałem się odgrzewanego kotleta, a dostałem znakomitą rozrywkę dla całej rodziny, w której jest zaskakująco mało nawiązań do popkultury (a jeśli są, to nie są wciskane na siłę). Jest to też film dojrzalszy,
który pod płaszczykiem humoru porusza poważne tematy, np wątek psa z traumą, kryzys tytułowego bohatera (wątek z sanatorium dla bezdomnych kotów), jest poruszony też wątek śmiertelności. Ginie sporo postaci, jest miejscami brutalnie. Więc taką tematykę film porusza, że dzieciaki co wrażliwsze mogą się przestraszyć.

Film nie jest przeznaczony dla pięciolatków, bardziej się nadaje dla dzieciaków w wieku 10-12 lat, ale ja się nie znam, bo w tym wieku oglądałem horrory, więc mam skrzywioną psychikę. Film jest dynamiczny, na animacjach się nie znam, więc napiszę tylko tyle, że wizualnie film wygląda tak jak  cudowna animacja z 2018 roku Spiderman Uniwersum.

Historia jest znakomicie rozpisana na kilku bohaterów, a antagoniści to jedne z najlepszych, zwłaszcza zły, duży wilk robi wrażenie i może przerazić, nie tylko głównego bohatera. Ciekawe nowe postacie to Jacek Placek, gang Złotowłosej i trzech misiów,  a nawet trzecioplanowi bohaterowie wypadają spoko, np pasikonik z Pinokia.  Dubbing oryginalny to świetna robota, nie tylko Banderas i Hayek, ale też nowe nazwiska, np Wagner Moura i Florence Pugh. Polski dubbing z Malajkatem na czele też daje radę, tak jak było w poprzednich filmach. Podobno ma powstać kolejny Shrek i jak byłem na NIE, to jeśli wezmą się za kolejna część twórcy Ostatniego życzenia to nie mam nic przeciwko temu, bo bawiłem się znakomicie. Pinokio od del Toro zasługiwał na Oskara, ale Kot w butach 2 to animacja, do której nie mogę się przyczepić, nawet jakbym chciał.  Ocena: 8+/10.
« Ostatnia zmiana: Maja 01, 2023, 04:03:35 wysłane przez michax77 » Zapisane
p.a.
Administrator

*

Miejsce pobytu:
Katowice

sponsor forum
SPONSOR
FORUM



« Odpowiedz #50 : Maja 01, 2023, 07:30:56 »

To aż sobie może zerknę, choć nie miałem w planach a dziecko mi dorosło nieco i zaczynam być do tyłu z bajkami :D Ale ostatecznie na pierwszym Shreku byłem sam w kinie (swoją drogą dla mnie "dwójka" to jedno z większych kinowych rozczarowań i do dziś myślę o tym filmie z niechęcią, wolę ostatnią część, bo trójka też kicha, ale mało rozczarowująca w kontekście dwójki), więc to też mogę sam ogarnąć.
Zapisane
michax77

*

sponsor forum
SPONSOR
FORUM


« Odpowiedz #51 : Maja 01, 2023, 21:57:46 »

Co takiego nie podobało Ci się w dwójce, że tak Cię rozczarowała? Film bije jedynkę w każdym elemencie, a zakończenie (choć jak pamiętam, to chyba była scena na napisach?), czyli koncert Kota w butach jest tak genialne, że do dzisiaj pamiętam.
Zapisane
Strony: 1 2 [3]   Do góry
Drukuj
Skocz do: