Gotham Cafe

Forum ogólne => Filmy => Wątek zaczęty przez: Król Artur on Czerwca 18, 2011, 18:11:28



Tytuł: Louis de Funes
Wiadomość wysłana przez: Król Artur on Czerwca 18, 2011, 18:11:28
(http://3.bp.blogspot.com/_Nsr8_34L1oo/SnNR7RBscJI/AAAAAAAABOo/LpX9un8Jv_M/s400/funes+2.jpg)

Louis de Funes urodził się 31 lipca 1914 w Courbevoie pod Paryżem.

Louis de Funes zagrał w sumie w 137 filmach. Jednak w większości z nich wygłaszał jedno lub dwa zdania, po czym znikał z ekranu. Początki jego kariery były bardzo trudne. W latach 1945-1962 zagrał w kilkudziesięciu filmach, głównie epizody lub role trzecio/drugoplanowe. Co ciekawe rzadko były to filmy komediowe. W jednym z tych filmów na ekranie przebywał tylko przez 3 sekundy.

Początek prawdziwej kariery aktora stanowi rok 1964. De Fun?s zagrał wtedy w dwóch produkcjach, które przyniosły mu międzynarodową sławę. W Fantomasie, gdzie zagrał u boku Jeana Marais, wcielił się w postać ślamazarnego komisarza policji ścigającego nieuchwytnego przestępcę. Film odniósł taki sukces, że nakręcono dwa kolejne odcinki. Planowany trzeci nie doszedł do skutku ze względu na brak zgody pomiędzy Marais oraz Funesem, co do wysokości gaży. Louis nie chciał też grać roli drugoplanowej.
 
Jeszcze większą popularność przyniósł mu Żandarm z Saint-Tropez. Pomysł filmu narodził się w głowie Richarda Balducciego podczas wakacji w Saint-Tropez, kiedy to scenarzyście zniknęła kamera, a miejscowi żandarmi nie bardzo kwapili się do szukania złodzieja. Niezłomny sierżant Ludovic Cruchot pilnujący przestrzegania prawa, okazał się pomysłem na tyle trafionym, że w sumie powstało aż 6 filmów serii.

21 marca 1975 przeszedł zawał serca. Przekreśliło to plany realizacji Le Crocodile i przyniosło kres współpracy z Ourym. Aktor spędził kilka miesięcy w szpitalu i musiał poddać się rehabilitacji i odpoczynkowi. Rzucił palenie i przeszedł na dietę. Musiał ograniczyć tempo życia i rezygnować z wyczerpującej pracy. Na plan filmowy powrócił w 1976, grając razem z Coluchem w filmie Skrzydełko czy nóżka. Realizacja okazała się prawdziwym sukcesem, co tylko zachęciło artystę do następnych projektów.

W 1980 otrzymał nagrodę specjalną Cesara. Zadebiutował również jako reżyser w Skąpcu, w filmie opartym na sztuce Moliera, w którym zagrał tytułowego, skąpego do bólu ojca. W tym samym roku doznał drugiego zawału serca, słabnąc na scenie podczas jednego ze spektakli w Comedie de Champs-Elysees.
 
Powrócił jednak jeszcze na plan. W 1981 zagrał w Kapuśniaczku. Rok później wystąpił w ostatnim, szóstym odcinku serii przygód o żandarmie, Żandarm i policjantki. Był to jego ostatni film. Zmarł 27 stycznia 1983 w szpitalu w Nantes, w wieku 69 lat wskutek trzeciego zawału serca. Pochowany został na parafialnym cmentarzu w Cellier, niedaleko własnego zamku.

źródło: patrz http://pl.wikipedia.org/wiki/Louis_de_Fun%C3%A8s. _____________________________________________________________________________________________

Chyba jeden z najbardziej rozpoznawalnych aktorów komediowych XX wieku. Żywa gestykulacja, świetna mimika, wybuchowość, temperament na scenie. W jednej chwili jest sierżantem żandarmerii pastwiącym się nad podwładnymi by zaraz sam być jak potulny podwładny.  Osobiście uwielbiam takie filmy jak Żandarm z Saint Tropez, Napad na bank, Panowie dbajcie o swoje żony czy Fantomas.  Pamiętam z dzieciństwa jego filmy i pomimo upływu lat nadal czerpię z nich ogromną przyjemność.


Tytuł: Odp: Louis de Funes
Wiadomość wysłana przez: p.a. on Czerwca 18, 2011, 21:06:11
Trudno znaleźć chyba kogokolwiek, kto nie widział chociaż jednego filmu z de Funesem...  Trudno mi powiedzieć, ile sam tego widziałem - bardzo lubiła go moja mama, a że na TVP co chwila coś z de Funesem leciało i leci, oglądałem i ja... Obecnie wydaje mi się, iż spora część jego filmów jednak się zestarzała. Niedawno zobaczyłem sobie np. pierwszego Żandarma... Pewnie, na de Funesa zawsze z przyjemnością popatrzę, ale sama fabuła i niektóre absurdalne żarty jakoś mnie nie ruszają... Jeszcze gorzej wypadło spotkanie z "Fantomasem", którego akurat nigdy wcześniej nie oglądałem. Strasznie naiwna historia.

Wydaje mi się, iż najlepiej próbę czasu zniosły filmy z Bourvilem. Przede wszystkim "Wielka włóczęga" bądź "Gamoń". Z innych tytułów chyba najmilej wspominam "Małego pływaka". I jeśli miałbym komuś polecić 3 tytuły z de Funesem, postawiłbym chyba właśnie na te...


Tytuł: Odp: Louis de Funes
Wiadomość wysłana przez: Król Artur on Czerwca 18, 2011, 22:58:33
Co do Fantomasa to prawda, że troche to naiwne ale jak się przymknie oko to jest ok :). W każdym filmie praktycznie można znaleźć jakieś sceny co szczególnie śmieszą ( Gamoń "scena pod prysznicami" czy w Sławnej restauracji "przepis a'la Hitler :D ).

http://www.youtube.com/watch?v=tT40t0G6UsA



Zaś jeśli chodzi o Żandarma to jedynka nadal się broni (przynajmniej u mnie ;)) i jest najlepsza z całej serii.


Tytuł: Odp: Louis de Funes
Wiadomość wysłana przez: p.a. on Czerwca 18, 2011, 23:32:13
Natchnąłeś mnie i zobaczyłem sobie przed chwilą "Gamonia" :) No i potwierdziło się to, co napisałem wcześniej - lepszy to moim zdaniem film i od "Fantomasa", i "Żandarma..." (swoją drogą kiedyś moją ulubioną częścią był "Żandarm na emeryturze"). Bourvil to również był naprawdę genialny aktor, choć tak inny od de Funesa.  Scena pod prysznicem faktycznie rewelacyjna, zapomniałem, że to było w tym filmie :)

Ale gdybym miał przypomnieć sobie jedną, najlepszą scenę z filmów z tym komikiem, to wahałbym się pomiędzy:

1. Kazaniem w "Małym pływaku" :)
2. Sceną, w której bohater de Funesa śpi w jednym łóżku z tym niemieckim żołnierzem, choć nie jest tego świadom (to oczywiście z "Wielkiej włóczęgi".

Chociaż uwielbiałem też motyw "Herbatki dla dwojga" :D


Tytuł: Odp: Louis de Funes
Wiadomość wysłana przez: J1923 on Czerwca 19, 2011, 15:39:45
Mój bohater z dzieciństwa, oglądałem każdy film z nim, jaki ukazywał się w telewizji.  Do tej pory to dla mnie twarz komedii i tyle. Choć szczerze mówiąc, np. Żandarmy nie śmieszą mnie teraz praktycznie w ogóle, to oglądam je z dużym sentymentem oraz, po prostu, z dużą przyjemnością.

Wśród najlepszych filmów z jego udziałem umieściłbym: Hibernatus, Skąpiec, Zawieszeni na drzewie.
Niezbyt wiele pamiętam np. z Człowieka orkiestry i Skrzydełko czy nóżka, ale kojarzę, że mi się również podobały.


Tytuł: Odp: Louis de Funes
Wiadomość wysłana przez: Magnis on Czerwca 19, 2011, 15:47:40
Świetny komik, aktor i stroiciel min :D.Jego filmy są naprawdę śmieszne i każdy kto go nie oglądał w akcji nie wie co stracił ;).Swego czasu oglądałem wszystkie jego filmy puszczone oczywiście w tv po kilka razy gdzie zawsze potrafił mnie rozśmieszyć i nie wiedziałem kiedy mi zleciał czas podczas seansu :D.Dla mnie filmy z De Funesem to już klasyka komedii, którą obowiązkowo trzeba znać :).


Tytuł: Odp: Louis de Funes
Wiadomość wysłana przez: Król Artur on Czerwca 19, 2011, 16:24:34
Albo scena w Żandarm się żeni gdzie sierżant Cruchot zdaje egzamin na wyższy stopień, wraz z komendantem Gerberem siedzą w jednej ławce. Cruchot wyjmuje zegarek, taśmę klejącą mase ołówków i innych dupereli i potem nic nie pisze. Wkurza się na Gerbera, który pisze maczkiem ktorąś już tam stronę :D.
Troche to przypomina tą scenę z Jasia fasoli co też zdaje egzamin, ciekawe czy Atkinson wzorowal się na de Funesie?   


Tytuł: Odp: Louis de Funes
Wiadomość wysłana przez: p.a. on Czerwca 19, 2011, 17:55:21
Troche to przypomina tą scenę z Jasia fasoli co też zdaje egzamin, ciekawe czy Atkinson wzorowal się na de Funesie?   

Miałem swego czasu podobne skojarzenie. Cóż, jeśli tak, to szlachetne były to wzorce :)

Wspominałem o kazaniu... Mistrzem drugiego planu jest tu bez wątpienia organista :)

http://www.youtube.com/watch?v=89TvcZd5Et4