Strony: 1 ... 11 12 [13] 14 15   Do dołu
Drukuj
Autor Wątek: DC Movieverse  (Przeczytany 61403 razy)
HAL9000

*

Miejsce pobytu:
Discovery One

sponsor forum
SPONSOR
FORUM



« Odpowiedz #240 : Sierpnia 07, 2021, 11:20:00 »

Idę w tygodniu (żeby mniej ludzi było). Recenzje zachęcają  :)
Zapisane

Gentlemen, you can't fight in here! This is the War Room. Trakt
Yave

*

Miejsce pobytu:
Warszawa

sponsor forum
SPONSOR
FORUM



Kaizoku Ou Ni Ore Wa Naru

« Odpowiedz #241 : Sierpnia 11, 2021, 13:00:22 »

A ja tymczasem obejrzałem film drugi raz :D I odwołuję większość swoich zarzutów :D Podobało mi się jeszcze bardziej, więcej żartów dobrze siadło (a już wszystkie je znałem!) :D #oglądajcieSuicideSquad
Zapisane
michax77

*

sponsor forum
SPONSOR
FORUM


« Odpowiedz #242 : Sierpnia 13, 2021, 23:20:35 »

Może nie zachwycam się tak jak niektórzy, ale ogólnie dobra rozrywka, która mnie zaskoczyła tym, że to bardziej sequel, jak remake czy restart. Choć ja lubię wszystkie filmy Gunna, też te niszowe co kiedyś kręcił, więc liczę na to, że między jedną a drugą superprodukcją powróci do korzeni, jak np. Wan, który po Aquamanie wyreżyserował horror (niedługo premiera). Wszyscy podobali mi się z obsady, nawet ci słabsi i drewniani aktorzy jak Kinnaman i Cena.

Idris Elba to kopia bohatera granego przez Willa Smitha, ale wolę tą wersję Deadshota (choć Will był spoko), tylko z innym pseudonimem. Choć przez cały film myślałem, że to bohater stworzony na potrzeby filmu, a jest Bloodsport w komiksach. Najlepsza z głównej ekipy jest dziewczyna od szczurów (a nienawidzę tych gryzoni) i Polka, który jest chyba najtragiczniejszą postacią z całej ekipy. Dobrze wypadł też Stallone i ogólnie CGI Sharka super, czuło się aż tą oślizgłość rekina w niektórych scenach.

Lubię Margot Robbie w roli Harley więc nie narzekam, choć jest trochę na doczepkę, ale za to  ma najlepszą scenę akcji w całym filmie. No i to ona, a nie kaskaderka/dublerka wykonała scenę z palcami. Słyszałem albo czytałem jak się chwaliła że potrafi takie cuda zrobić. A był jeszcze ten kierowca, którego imienia zapomniałem, który był spoko :)

A co do Capaldiego w roli złego doktorka, to trochę podobny przypadek co w MCU, czyli zmarnowany dobry aktor, ale ma jedną świetną scenę, jak z Obcego 4, z tymi efektami eksperymentów, mocne to było. No i przemówienie w tej scenie niby typowe dla złola, ale to tak dobry aktor, że na mnie podziałało i gościa znienawidziłem.

Zaskoczeniem dla mnie nie jest to jak całkiem nieźle wypadł Kinnaman, bo on czasami potrafi dobrze zagrać np. w serialu Killing i tutaj też idealnie się spisał, ale Cena, który jest jeszcze większym drewniakiem, a dobrze wypadł w roli takiej bardziej psychopatycznej wersji Kapitana Ameryki. A scena
Spoiler (kliknij, żeby zobaczyć)
to był taki moment, gdy widać było na twarzy jego postaci, jak skrajnie różne emocje Peacemakerem targają.  Nie sądziłem że tak nieźle Cena wypadnie. Ale też przez to co zrobił w końcówce to nie czekam na serial o nim,
Spoiler (kliknij, żeby zobaczyć)

Osobne słowa uznania należą się dla Violy Davis, taka mała rola a wycisnęła z niej wszystko, jako dc-owa wersja Nicka Fury'ego.

 Gunn umiejętnie lawiruje miedzy humorem a powagą. Potrafi bez zgrzytów w jednej scenie przejść z humoru do poważnych momentów i na odwrót. No i to działa. Nie każdy dowcip do mnie trafił, ja różnie z poczuciem humoru Gunna mam, ale sporo doceniam jak np. te nawiązania do wąsów Supcia, tekst o mamusi (to Twoja stara), który skojarzył mi się z wiadomą sceną z  BvS Snydera.  Jest sporo świńskich sucharów i nie każdy do mnie trafił, ale też było kilka takich, które mnie rozbawiły.  

Podoba mi się to jak Gunn bawi się kinem akcji z lat 80, np. scena jak lecą na początku na akcję czy pojedynek kto kogo więcej zabije to miałem skojarzenia np. z Predatorem. Jest to bardzo czarny humor, ale przez dodanie jednego dialogu, czyli tekstu Kinnamana po akcji Elba vs Cena to zaczyna patrzeć się inaczej na  tą scenę pojedynku między dwoma macho-manami. Udało się Gunnowi w zwykłej rozrywce poruszyć kwestię polityki USA, skrytykować USA i o wiele lepiej mu to wyszło jak innym twórcom.

Ogólnie fajna rozrywka, może nie aż tak jak niektórzy mówią, ale jednak dobra. Więc (w końcu!) Idris Elba doczekał się dobrego blockbustera (nie liczę Pacific Rim, który był wieki temu) , ale co z tego,  bo tak jak poprzednie superprodukcje z Elbą, nieważne jak oceniane, też poniósł klapę finansową. Aktor ma wyjątkowego pecha do blockbusterów. Ocena: 7/10.

W scenie w barze, gdy na scenie tańczą dziewczyny, jedną z nich jest Mantis z Guardiansów.
« Ostatnia zmiana: Sierpnia 13, 2021, 23:35:05 wysłane przez michax77 » Zapisane
HAL9000

*

Miejsce pobytu:
Discovery One

sponsor forum
SPONSOR
FORUM



« Odpowiedz #243 : Sierpnia 14, 2021, 16:13:55 »

Bardzo dobre. Jak widziałem zapowiedzi to zastanawiałem się jak oni upchną tam tych wszystkich bohaterów. Pierwsze 15 minut rozwiało wszystkie wątpliwości  :haha:

Spoiler (kliknij, żeby zobaczyć)

I te pierwsze minuty świetnie pokazują z jakim filmem będziemy mieli do czyniena. Wszystko się może zdarzyć. Ale co jest najlepsze to, że Gunn dostał tutaj wolną rękę nie tylko na zrobienie filmu z kategorią R ale że wplata tutaj dużo artystycznych elementów. Wspomniana scena Harley z kwiatami to jest małe dzieło popkulturowej sztuki :faja:

8/10 Szkoda, że film nie zarobił kasy bo jest na pewno jednym z najlepszych w tym uniwersum. Chętnie będę do niego wracał.
Zapisane

Gentlemen, you can't fight in here! This is the War Room. Trakt
HAL9000

*

Miejsce pobytu:
Discovery One

sponsor forum
SPONSOR
FORUM



« Odpowiedz #244 : Października 17, 2021, 07:03:27 »

To wygląda aż za dobrze  :faja:

<a href="http://www.youtube.com/watch?v=mqqft2x_Aa4" target="_blank">http://www.youtube.com/watch?v=mqqft2x_Aa4</a>
Zapisane

Gentlemen, you can't fight in here! This is the War Room. Trakt
p.a.
Administrator

*

Miejsce pobytu:
Katowice

sponsor forum
SPONSOR
FORUM



« Odpowiedz #245 : Października 17, 2021, 07:16:13 »

Od wielu lat czekam na mroczny film z Człowiekiem-Zagadką (bo "Batman Forever", cóż... był jaki był) i może się wreszcie doczekam ;)
Zapisane
Yave

*

Miejsce pobytu:
Warszawa

sponsor forum
SPONSOR
FORUM



Kaizoku Ou Ni Ore Wa Naru

« Odpowiedz #246 : Października 17, 2021, 10:33:21 »

Serio aż za dobrze :D Kosmiczne są oczekiwania co do tego filmu, ostatnio taką sytuację pamiętam chyba przy zwiastunach Jokera :D Niech to się uda, błagam  Puppy eyes Szkoda tylko, że nie zobaczyliśmy Paula Dano (mam nadzieję, że ukradnie film), choć może to i lepiej, w końcu to człowiek Zagadka :D

A wczoraj DC na swoim wydarzeniu FanDome podzieliło się jeszcze tym, z powodu Batmana zignorowanym teaserem:

<a href="http://www.youtube.com/watch?v=JK-F2rsNeIk" target="_blank">http://www.youtube.com/watch?v=JK-F2rsNeIk</a>

Michael Keaton! 

I pierwszymi spojrzeniami na drugiego Shazama i wywalczonego przez the Rocka Black Adama :D

<a href="http://www.youtube.com/watch?v=ASv687MKU80" target="_blank">http://www.youtube.com/watch?v=ASv687MKU80</a>

<a href="http://www.youtube.com/watch?v=I_k75MDcvIs" target="_blank">http://www.youtube.com/watch?v=I_k75MDcvIs</a>

Mam nadzieję, że ton tego drugiego utrzyma się przez cały film i DC zachowa balans między mroczniejszymi i kolorowymi projektami.

No i jest jeszcze zwiastun serialowego "Peacemakera", poszerzającego wątki z "Suicide Squad". Tym się jaram mocno :D

<a href="http://www.youtube.com/watch?v=OODneEUWUQY" target="_blank">http://www.youtube.com/watch?v=OODneEUWUQY</a>

Zapisane
michax77

*

sponsor forum
SPONSOR
FORUM


« Odpowiedz #247 : Października 17, 2021, 12:32:35 »

Ja czekam na Batmana z powodu obsady, bo to szansa dla Roberta Pattinsona, by widzowie przestali go kojarzyć tylko z rolą Zmierzchu. Od razu zaznaczam, że ja go tak nie kojarzę, nawet jak miały premierę filmy z tej serii, bo nie widziałem tych filmów i dla mnie to od wielu lat, wcale nie od Lighthouse, ale jeszcze wcześniej jest dobry aktor, który jednak gra w tak niszowych filmach, że poza miłośnikami kina, krytykami, dziennikarzami, to większość zwykłych widzów kojarzy go właśnie niesłusznie z rolą ze Zmierzchu i uważa niesłusznie za słabego aktora. No i jestem ciekaw jak wypadnie cała obsada, Dano, Farrell (a to dobry aktor, ale często gra w słabych filmach), aktorka w roli Catwoman (choć dla mnie tylko Pfeiffer, mimo tego że Anne Hathaway lubię, ale nie zrobiła na mnie u Nolana wrażenia).

A przede wszystkim liczę na dobry film, czego jestem pewien, że dostanę, bo  reżyserem jest gość od jednej z najlepszych trylogii SF ostatnich lat, czyli drugiej i trzeciej części nowej Planety Małp, to jedne z najlepszych blockbusterów. Więc w sumie nie dziwi mnie że dobrze to wyglada, bo  Matt Reeves to reżyser znający się na swoim fachu.
Zapisane
p.a.
Administrator

*

Miejsce pobytu:
Katowice

sponsor forum
SPONSOR
FORUM



« Odpowiedz #248 : Października 17, 2021, 13:23:16 »

Fakt, wielu ludzi wciąż na samo hasło "Pattinson" krzywi się niemiłosiernie.  Ale nie wiem, czy ta grupa zmieni zdanie po Batmanie, bo to akurat niewdzięczna rola jest. Bo ostatecznie co pamięta się - jeśli o aktorstwo idzie - z Batmanów? No nade wszystko role antagonistów, Nicholsona, Ledgera czy Hardy'ego. Tak czy inaczej obsada jest bajeczna, Farrell bywa znakomity, Dano z reguły taki jest.
Zapisane
michax77

*

sponsor forum
SPONSOR
FORUM


« Odpowiedz #249 : Października 17, 2021, 23:25:43 »

Prawda, że pierwsze z czym się kojarzy poprzednie filmy z Batmanem to antagoniści, ale to też wina tych filmów, w których złe charaktery były równorzędnymi bohaterami co Bruce Wayne, tak było z filmami Burtona, Schumachera, Nolana i Snydera, że pierwsze co się pamięta to złe charaktery., Chyba jedyny film, w którym Batman był najważniejszy to pierwszy film Nolana i muszę troche pomyśleć kto był antagonistą w tym filmie. A juz wiem, Strach na wróble grany przez Murphy'ego i Liam Neeson. No i to dobrzy aktorzy, ale to jedyny film, gdzie złe charaktery nie są najważniejsze i już ich się tak nie pamięta jak tych co wymieniłeś.

Z Burtona to dosłownie pamiętam każdego złego i ważniejszą drugoplanowa postać, bo nie tylko Jokera, ale też Pingwina, Kobietę Kot (ale to antybohatera, kocham Michelle w tej roli), czy tą postać, która grał Christopher Walken.

Ale też nie jest tak, że nie pamiętam aktorów w roli Batmana, bo jak przypominam sobie w pamięci filmy to zaraz po antagonistach przypomina mi się jako pierwszy z nietoperzy, Michael Keaton, który był świetnym nietoperkiem, ale tez Waynem. To jest wciąż mój ulubiony gacek/milioner.  A jako drugi przypomina mi się Affleck, jako trzeci Bale, głównie za pierwszego Batmana Nolana, bo w reszcie filmów dał się zdominować.

Z Clooneya filmu też tak mam, że pamiętam wszystkie pozostałe postacie, głownie złych, czyli Mr Freeze i Poison Ivy (no i Bane'a, ale przez to co z nim zrobiono), a z filmu z Kilmerem to pamiętam przede wszystkim Riddlera i Two Face'a (uwielbiam duet Lee Jones - Carrey) też dlatego bo bardzo ta czwórka szarżuje, grają na tysiąc procent. Uwielbiam Lee Jonesa i Carreya, oraz Thurman i Arnolda w tych rolach, jak się bawili na planie, to w sumie jedne z niewielu plusów tych filmów (piszę to bez ironii). A też pamiętam z BF Nicole Kidman, która wyglądała zjawiskowo w tym filmie, bo do grania za wiele nie miała.

Choć jak próbuję sobie przypomnieć to Kilmer mi się w BF podobał, na pewno lepiej wypadł od Clooneya. Ale to (kiedyś) był świetny aktor (Tombstone, The Doors, Ściśle Tajne).

Więc to jak wypadnie Pattinson pewnie zależy też od tego, czy w nowym Batmanie reszta bohaterów będzie tam samo ważna jak Bruce Wayne, albo nawet bardziej, czy jednak na nim się będą bardziej skupiać.
« Ostatnia zmiana: Października 17, 2021, 23:39:04 wysłane przez michax77 » Zapisane
Yave

*

Miejsce pobytu:
Warszawa

sponsor forum
SPONSOR
FORUM



Kaizoku Ou Ni Ore Wa Naru

« Odpowiedz #250 : Października 18, 2021, 19:26:11 »

No nie wiem... nie do końca się chyba zgadzam co do tych antagonistów. Ok, jeszcze Joker, jasne - jego zawsze się z adaptacji pamięta najlepiej, taka to już postać. Ale reszta? No nie mów mi p.a., że naprawdę jak myślisz o trylogii Nolana to najpierw przychodzi Ci Hardy do głowy :D Przecież go nawet nie widać  :haha: Neeson, Murphy czy nawet Cotillard (tu łatwo zapomnieć, że ona w ogóle była antagonistką) - tych aktorów nie kojarzy się od razu z Batmana. Ja przynajmniej nie. A ci z lat 80 to przecież w większości żarty albo nawet memy (ja wiem, że inna stylistyka i w ogóle, Pingwin się w tym broni ale wygłupy Carreya i one-linery Arnolda... błagam) :D Bardziej chyba z nostalgii niż autentycznego zachwytu.

Z drugiej strony takiego Keatona do dziś nazywa się najlepszym Batmanem i w sumie na tym opiera się jego uwielbienie przez całe pokolenie, Affleck drugą młodość przeżył dzięki Batmanowi, nie wiem, Bale chyba jako jedyny nie odczuł specjalnie tej roli, wszyscy go szanowali przed, w trakcie i po :D A do Roberta większe pretensje ma się chyba jednak za wygląd niż za talent, bo przecież Batman to musi być potężny, straszny, mroczny etc. A tak przynajmniej (niesłusznie) twierdzą zatwardziali fanatycy Gacka :D
Zapisane
p.a.
Administrator

*

Miejsce pobytu:
Katowice

sponsor forum
SPONSOR
FORUM



« Odpowiedz #251 : Października 18, 2021, 19:28:44 »

No nie mów mi p.a., że naprawdę jak myślisz o trylogii Nolana to najpierw przychodzi Ci Hardy do głowy :D Przecież go nawet nie widać  :haha:

Może nie w pierwszej kolejności, ale na pewno, jak myślę o "Dark Knight Rises", to raczej w kontekście roli Hardy'ego, niż Bale'a. Nie widać go, i owszem, ale jak zagrał ciałem i głosem to mistrzostwo. Lepsze, niż demoniczna chrypa Bale'a ;)
Zapisane
michax77

*

sponsor forum
SPONSOR
FORUM


« Odpowiedz #252 : Października 18, 2021, 21:08:45 »

No nie wiem... nie do końca się chyba zgadzam co do tych antagonistów. Ok, jeszcze Joker, jasne - jego zawsze się z adaptacji pamięta najlepiej, taka to już postać. Ale reszta? No nie mów mi p.a., że naprawdę jak myślisz o trylogii Nolana to najpierw przychodzi Ci Hardy do głowy :D Przecież go nawet nie widać  :haha:

 A ci z lat 80 to przecież w większości żarty albo nawet memy (ja wiem, że inna stylistyka i w ogóle, Pingwin się w tym broni ale wygłupy Carreya i one-linery Arnolda... błagam) :D Bardziej chyba z nostalgii niż autentycznego zachwytu.


Ale Hardy nawet jak ma twarz ukrytą w masce, to bije od niego taka charyzma, że nawet twarzy nie potrzebuję (podobnie było w Mad Max Fury Road, gdzie pół filmu grał w masce a i tak pociągnął role, tworzył świetny duet z Charlize Theron).

Pamiętam jak ogłosili, że Tom Hardy zagra Bane'a to byłem bardzo na tak. Nie tylko dlatego, że to jeden z moich ulubionych aktorów, ale bardziej przez filmy jakie widziałem z nim przed DKRS np. Bronsona, to dla mnie był idealny casting do tej roli. No i to jest jeden z plusów filmu. Lepszego aktora do tej roli nie mogli wybrać.

Ja mam tak samo jak p.a., jest to druga postać z filmów Nolana, po wiadomo kim, z którą ta trylogia mi się kojarzy. A jak myślę o DKRS to jest pierwsza postać, którą mam w pamięci, na drugim miejscu, ale muszę dłużej pomyśleć, to Anne Hathaway.

Końcówka lat 80 Batman Burtona, a Batman Returns to już lata 90-e. Ja się autentycznie zachwycam antagonistami w filmach Burtona i nie przez nostalgię. I pewnie to niepopularna opinia, ale uważam Batman Returns za lepszy film od pierwszego gacka Burtona, dla mnie to najlepszy Batman w ogóle (z filmów fabularnych) i jeden z najlepszych świątecznych filmów i jeden z najlepszych filmów Burtona. Pingwin De Vito bawi, ale też przeraża, Kobieta Kot jest fascynująca i to najlepsza Catwoman ze wszystkich (mimo sympatii do Halle Berry i Anne Hathaway, to może wina słabszych filmów, ale jednak Michelle Pfeiffer to jest poziom do którego inne aktorki nie doskoczyły), tak samo jak Walken w roli Shrecka. Jak się dowiedziałem kilka lat temu, że Powrót Batmana dostał Złote Maliny, w tym chyba też Danny De Vito to nie mogłem uwierzyć.

A co do Schwarzeneggera to ja z jedynego seansu (w kinie) pamiętam tylko Mr Freeze i jego zabójcze suchary, jego kapcie. No i Umę Thurman. Widać jak Arnold bawił się znakomicie na planie. A co do BF to Carrey i Lee Jones to uwielbiam ten duet, w którm widać jak panowie próbują grać w każdej scenie bardziej od partnera, a Lee Jones to gra jakby grał świra/dyrektora więzienia z Urodzonych Morderców.
« Ostatnia zmiana: Października 18, 2021, 21:11:16 wysłane przez michax77 » Zapisane
p.a.
Administrator

*

Miejsce pobytu:
Katowice

sponsor forum
SPONSOR
FORUM



« Odpowiedz #253 : Października 18, 2021, 21:52:29 »

Yave, akurat "Batman i Robin" to się nie broni w absolutnie żadnym aspekcie, więc nie ma znaczenia, czy czarne charaktery dobre czy nie. Choć można pokusić się o stwierdzenie, że złole w tym filmie i tak wypadają lepiej od Batmana z sutami i drętwego Robina :D

michax, nie jesteś odosobniony, też wyżej cenię "Batman Returns", dla mnie to film ciekawszy pod każdym względem od pierwszego Batmana. Pingwin i przeraża, i budzi nieco współczucia, Kobieta-Kot ma fajną chemię z Batmanem, no i jest tam też świetny jak zwykle Walken.
Zapisane
michax77

*

sponsor forum
SPONSOR
FORUM


« Odpowiedz #254 : Października 18, 2021, 22:09:14 »

Co do Powrotu Batmana to zapomniałem napisać o DOSKONAŁEJ muzyce Elfmana.

BiR widziałem tylko raz, za premiery w kinie i powiedziałem że więcej go nie obejrzę. Ale w ostatnich latach Batmany Schumachera zaczynają mieć pozytywne opinie, zaczynają być doceniane co przypomina mi np. sytuację z prequelami SW Lucasa, które odkąd zaczęły się pojawiać epizody 7-9 wiele osób pisze i mówi, że prequele nie są złe (ja mam od seansu w kinie takie zdanie, że epizod II to nuda i totalne zło, epizod 1 ujdzie/ok, ma fajne momenty i złe, a epizod 3 jest na porządnym poziomie), że filmy Disneya z SW gorsze. I jakkolwiek bym nie oceniał SW epizodów 7-9 (krótko 7 dobra, 8 najlepsza i tak mam od premiery w kinie, choć wiem jak podzielił fandom, 9 średnia, w porywach ok, czym dalej od seansu), to jako filmy są po prostu lepsze od epizodów 1-3, nawet jak oceniam epizod 3 za ok, miejscami. Choć jest jeden element lepszy w epizodach 1-3 od epizodów 7-9, czyli genialna muzyka Williamsa, zwłaszcza w epizodzie I.

Ale ciekawe, że mnie Batman Forever podobał się bardzo jak oglądałem w kinie, za ten przesadzony barok, te kolory, oglądało się jak cyrk, ale jak powtarzałem sobie kilka lat temu po Batmanach Burtona to już nie było tak dobrze, jedynie podobała mi się muzyka, scenografia i aktorzy, ale tak to mnie zmęczył bardziej jak bawił.

 A wracając do BiR to w jakimś materiale słyszałem, chyba przy okazji śmierci reżysera, że to film którego widzowie nie zrozumieli, że to był hołd dla serialu z Adamem Westem, że taki był zamiar Shumachera o czym chyba nawet mówił (a to przecież znakomity reżyser, która ma sporo dobrych i niedocenianych filmów). No i w sumie mnie kusi by powtórzyć BiR po raz pierwszy od premiery.  A coby nie mówić o BiR to jest taki film, że widziałem go raz a nie da się go zapomnieć, zaskakująco dużo z niego pamiętam, jak na lata ile minęło od seansu.

Na przykład tutaj Batman i Robin jest chwalony, a raczej doceniany.

<a href="http://www.youtube.com/watch?v=j1R24GMkA3c" target="_blank">http://www.youtube.com/watch?v=j1R24GMkA3c</a>

 
« Ostatnia zmiana: Października 18, 2021, 22:13:49 wysłane przez michax77 » Zapisane
HAL9000

*

Miejsce pobytu:
Discovery One

sponsor forum
SPONSOR
FORUM



« Odpowiedz #255 : Marca 07, 2022, 14:54:55 »

The Batman (2022)

Jest tylko dobrze, mnie ten film nie powalił. Pattinson jest bardzo dobry jako Batman. Bruce'a Wayne'a prawie w tym filmie nie ma a jak już jest to tylko się dziwnie na wszystkich patrzy :haha: Zoe jak Kobieta Kot... lepsza od Anne Hathaway ale do Michelle Pfeiffer nie ma nawet startu. Riddler w wykonaniu Dano tylko OK, już większego świra niż w There Will Be Blood nigdy nie zagra, trzeba się z tym pogodzić ;) Ciekawie wypadł Farrell jako Pingwin, szarżował ale tym razem to pasowało.

Film ma się odróżniać od innych tym, że tym razem oglądamy Batmana detektywa, który razem z Gordonem rozwiązuje zagadkę seryjnego mordercy rodem z Se7en i Zodiaka. Tylko ja to oglądałem i miałem wrażenie, że oni nic nie rozwiązali  :haha: Na wszystkie tropy wpadają jakby przypadkiem. Jest scena z Pingwinem, gdy ten właściwie rozwiązuje jedną zagadkę za nich, a Batman z Gordonem stoją jak te dwa jełopy, wręcz ośmieszeni że sami na to nie wpadli  :haha: Cały ten styl mrocznego thrillera wypadł jak dla mnie trochę sztucznie. Poza tym zdjęcia sugerują brutalny film dla dorosłych a tu nie ma prawie ani kropli krwi. Finał też mnie trochę zirytował, bo z  tego mrocznego thrillera nagle zrobił się zwykły komiks, z optymistycznym przesłaniem. No po prostu przerost formy nad treścią. I trwa to zdecydowanie za długo. Z tych trzech godzin mogli naprawdę ściąć ze 20 minut i nic by się nie stało.

No ale jak już jestem przy formie to trzeba oddać twórcom, że wykonali kawał dobrej roboty. Zdjęcia świetne. Scenografia bardzo klimatyczna. Czuć miasto w tym filmie. Sceny akcji zrealizowane po mistrzowsku (oprócz finalnej). Jest tu scena pościgu samochodowego, która wgniata w fotel.

Waham, się z oceną między 6.5 a 7 ale niech mają 7/10. Na pewno do ponownego obejrzenia za jakiś czas.
Zapisane

Gentlemen, you can't fight in here! This is the War Room. Trakt
michax77

*

sponsor forum
SPONSOR
FORUM


« Odpowiedz #256 : Kwietnia 23, 2022, 01:15:14 »

Też widziałem The Batman, na HBO Max. Co HBO ma z dziełami, w których nic nie widać, z ciemnymi serialami i filmami? Kiedyś odcinek bitewny w ostatniej serii Gry o Tron, a teraz nietoperek.

A na serio to dobry film, choć składa się z wielu zapożyczeń. Sporo odniesień do filmów Finchera, Batmanów Burtona, Nolana, i pewnie jeszcze coś mógłbym wymienić,  nawet do Piły. Wszyscy aktorzy podobali mi się z pierwszego i drugiego planu.

Pattinson sprawdził się. Gra początkującego Batmana, nie radzącego sobie, mylącego się, strzelającego fochy. W sumie to zachowuje się troche jak bohater Pattinsona ze Zmierzchu, taki emo dzieciak (nie oglądałem Zmierzchu, ale słyszałem tyle o filmie, że pewnie tak jest), ale pasowało to do tej postaci, na jakim etapie jest. No i batek budzi przerażenie, tak go pokazują i filmują, to jak idzie, te głośne kroki, że nie dziwię się, że przestępcy mają go za dziwaka i psychola (całe miasto tak do niego podchodzi). Ale nie pamiętam czy w Roku Pierwszym, komiksie, którym się inspirowali też był Batman takim dzieciakiem emo, choć pewnie nie.

Pattinson świetnie gra oczyma. Zwłaszcza podobały mi się sceny, gdy stoi i słucha np. Riddlera, Gordona, Selinę i widać po jego oczach co myśli. Ja Pattinsona uważam za dobrego aktorka i to od roli w filmie Cronenberga, w którym grał w sumie taką podkręconą wersję Bruce'a Wayne, a to były lata zmierzchowe w jego karierze. Pattinson już wtedy pokazał, że jest dobrym aktorem. 

Jest to pierwszy film, w którym Batman jest na pierwszym planie, mimo tylu postaci, może oprócz Batman Begins Nolana. W  każdym innym batku antagoniści zdominowali nietoperza, był drugoplanową postacią, ale ciekawie to zrobili, bo jest dużo batka, ale za to Bruce'a Wayne mało. A  nawet jak jest to jako Batman tylko bez kostiumu. W poprzednich wersjach było tak, że to Bruce Wayne zmieniał się w nietoperza nocą, a tutaj jest na odwrót, bo można powiedzieć, że Batman to jest ta podstawowa wersja, która od czasu do czasu przybiera (niechętnie) kostium Wayne'a.

Najgorsza jest ostatnia godzina, rozbuchana, choć są też w ostatnim akcje fajnie nakręcone i wyglądające sceny, tak jak w całym filmie, np. gdy  batek ratuje ludzi z zalanego budynku, wyprowadza ich, oświetla flarą/latarką. Odniosłem wrażenie w końcówce, że Reevesowi producentowi powiedzieli, żeby jakaś akcja była, oprócz (świetnego!) pościgu za Pingwinem.

Spoiler (kliknij, żeby zobaczyć)


The Batman to dobry film, dobrze zagrany przez wszystkich, ze świetną muzyką i  z pomysłem na siebie, choć czerpali od każdego. Ale i tak najlepszym dla mnie batkiem jest Batman Returns Burtona z najlepszą kotką (Zoe super, ale królowa może być tylko jedna) i Danny de Vito, to najlepszy świąteczny film i  najlepszy film Burtona, 10/10, ale nie oczekiwałem że film Reevesa dorówna filmowi Burtona albo Dark Knight Nolana. Dobrze się bawiłem, nie nudziłem, a nawet bardzo dobrze. Niech będzie 7.5/10.

Ale nie jestem zaskoczony, że podszedł mi film, bo druga i trzecia część małpiej trylogii od  Reevesa bardzo mi się podobała. Lubię styl tego reżysera i jestem ciekaw jego każdej produkcji, jak kręci niskobudżetowe filmy i produkcje za wielką kasę.


A co do wszystkich batmanowych aktorów, to najsłabszym jest Bale, ale za to jako Wayne był spoko, ale jako batman średni. Z filmów Nolana pamięta się przeciwników, sceny akcji i tyle, no i charczenie Bale'a, to już wolę Afflecka. Kilmer też był spoko, a Clooney to grał Clooneya. Pattinson sprawdza się, ale nie wiem między którymi aktorami bym go umiejscowił. I to też taka rola, że w kolejnej części mogą go rozwinąć, zwłaszcza Wayne'a. A najlepszy to oczywiście Keaton, choć tak jak Bale był zdominowany przez resztę bohaterów.


HAL9000 co do braku krwi, to mnie nie przeszkadzało przez to jak zrealizowane są sceny świetnie. Film jedzie na cienkiej granicy między PG 13 a kategorią dla dorosłych, co można pokazać, by za dużo nie pokazać, a jednocześnie by widz się domyślił i czuje się brutalność uderzeń w scenach walk. Trochę mi to przypomina sytuację z Casino Royale, który też ma kategorię PG -13 a jest bardzo brutalny, mimo tego że krwi za wiele w filmie nie ma. Trylogia Nolana też nie była za bardzo krwawa a niby realizm.
Zapisane
michax77

*

sponsor forum
SPONSOR
FORUM


« Odpowiedz #257 : Maja 08, 2022, 22:51:58 »

Skończyłem kilka dni temu Peacemakera.

Lubię większość filmów Gunna, nie tylko produkcje komiksowe jak Strażnicy Galaktyki 1 i 2, ale też wcześniejsze niszowe produkcje, czyli Slither i Super (filmów Tromy nie widziałem). Bardzo podobał mi się też jego The Suicide Squad, ale przyznam, że na serial o Peacemakerze za bardzo nie czekałem. A jak już to wolałem zobaczyć kontynuację np. z postacią graną przez Idrisa Elbę w Legionie Samobójców, a nie z postacią, której nie da się lubić. A po tym co zrobił w filmie, do czego serial się odnosi, to tym bardziej nie czekałem tak bardzo jak na inne komiksowe produkcje. To już bardziej z powodu Gunna oczekiwałem tej produkcji, co takiego szalonego wymyśli tym razem, i jestem minimalnie rozczarowany. Nie żartuję, choć Peacemaker to nie jest zła produkcja.

Problemem dla mnie są bohaterowie. Mam na myśli córkę Amandy Waller, Clemsona Murna, Emilię, John Economos, czyli drużynę do której dołącza Christopher Smith, żeby znaleźć i wyeliminować kosmitów wyglądających jak  motyle, które mają zdolność zawładnięcia ludzkim ciałem. Więc to trochę taka gunnowa wersja Inwazji porywacz ciał. Po prostu nie polubiłem żadnej z postaci na tyle, żebym im kibicował, mimo tego czego o nich się dowiaduję w kolejnych odcinkach, jak są rozwijani. Podobnie mam z Vigilante. Nie mam problemu z tym, że  nie da się go lubić, tylko że w innych serialach i filmach, w których pojawiają sie postacie dwuznaczne moralnie, na granicy dobra i zła, a nawet stojące po złej stronie mocy, jak Vigilante, bo to jest socjopata, przy którym Smith to aniołek, to nawet jak ich nie lubię, to przynajmniej mnie fascynują. A Vigilante miałem gdzieś od początku do końca.  Reszta ekipy wydaje się być w porządku, to nie są socjopaci jak Vigilante, ale są tak nijacy, że było mi obojętni co się z nimi stanie.

Byłem pewien, żę podobnie będzie z tytułowym bohaterem, który mnie wkurzył w Legionie samobójców Gunna swoją decyzją w końcówce filmu, a tak nie jest. W serialu to wciąż taka sama postać jak w filmie, czyli rasista, dupek, szowinistyczny zabójca, ale dzięki temu co zrobił Gunn z tą postacią to zacząłem rozumieć Smitha, dlaczego jest jaki jest. Może go nie polubiłem, ale zacząłem mu współczuć. No i teraz zaczynają się plusy i największy dla mnie, który mnie zaskoczył, czyli John Cena w głównej roli. To nie jest dobry aktor, a przynajmniej tak uważałem do teraz, do roli w serialu, bo okazało się, ze potrafi zagrać nie tylko komediowe i żenujące sceny, ale też dramatyczne. Widać na twarzy Smitha różne emocje, zwłaszcza gdy przeżywa różne kryzysy emocjonalne, związane z przeszłością, z jego bratem i z ojcem, o którym za chwilę.

Johna Cene uważałem za aktora nawet słabszego od Rocka, który też nie jest za dobrym aktorem, ale bije od niego tyle charyzmy, i wydaje się być to tak sympatyczny facet, że wybacza mu się wiele, w tym to, że cały czas Dwayne Johnson gra Rocka. Może gdyby zagrał coś przeciwko swojemu wizerunkowi, to wtedy bym zmienił zdanie o zdolnościach jednego z najsympatyczniejszych aktorów z Hollywood. A jeśli zagral Rock nawet taką rolę to musiało mi wylecieć z głowy. Choć nie sądzę, bo Rock lubi siedzieć w swojej bezpiecznej szufladce, dzięki której buduje swój wizerunek sympatycznego osiłka. Pewnie nie odważy się zagrać roli, np socjopaty, która w jakimś tam stopniu wyszła by poza jego wizerunek, a John Cena zaryzykował. Ale to też zasługa Gunna, który tak dobrze napisał Christophera Smitha, tak go rozbudował w serialu, i tak poprowadził aktora, że Cena wypadl bardzo wiarygodnie w swojej roli. Wielkie pozytywne zaskoczenie.

A jak już jestem przy aktorach, to kolejnym plusem, choć akurat w tym przypadku nie ma zaskoczenia, bo to dobry aktor, jest Robert Patrick, w roli najgorszego ojca na świecie, w którym nie ma nic dobrego, gościa, którego nie da się naprawić. August Smith to jeszcze gorszy przypadek od jego syna, ale też dzięki pokazaniu ich toksycznych (łagodnie mówiąc) relacji, rozumie się dlaczego  Christopher jest takim a nie innym człowiekiem, z tyloma problemami i demonami wewnętrznymi. Kolejny plus to oczywiście orzełek, który wypada lepiej od całej drużyny walczącej z motylami. Jest chemia między Smithem i orzełkiem, to jedyna relacja w serialu, która mnie kupiła i wywołała we mnie emocje. Wiem jak to brzmi głupio, ale mówię serio o Peacemakerze i Eagly.    

Kolejną rzeczą wartą pochwalenia są sceny akcji/walk, które są pomysłowo zrealizowane i odpowiednio absurdalne i brutalne.  A ostatnią rzeczą jaką pochwalę to jest gust muzyczny Jamesa Gunna, co nie jest zaskakujące bo np. w Strażnikach Galaktyki 1 i 2 pokazał, że ma ucho do zapomnianych i świetnych kawałków. Gunn jeśli chodzi o muzykę, to podobny przypadek co Tarantino, który też bierze zapomniane piosenki do swoich filmów i tak idealnie dopasowuje je do scen, że tworzą jedną całość obraz i muzyka. Identycznie jest z kawałkami w Peacemakerze, pasują idealnie do scen, w których lecą.

 Więc raczej chwalę, tylko jak już napisałem, nie licząc relacji Eagly i Smitha miałem gdzieś resztę drużyny, więc mimo dobrych ról Ceny, Patricka, świetnej muzyki, absurdalnych pomysłów, to oglądałem bez emocji, oprócz scen dramatycznych z Peacemakerem, w których pokazał swoje problemy i co go męczy.  Peacemaker to nie jest też pierwszy serial komiksowy dla dorosłych, pelen brutalności, bluzgow, krwawych i absurdalnych scen jaki widziałem w ostatnich latach, np.  Invincible, Harley Quinn,  Boys, czy Doom Patrol. No i są to produkcje na których się lepiej bawiłem jak na Peacemakerze, co pokazuje też to jak długo oglądałem osiem odcinków. Z braku czasu zacząłem oglądać dwa odcinki tygodniowo, nie codziennie po dwa, a po czterech odcinkach oglądałem już jeden na tydzień. Nie miałem po żadnym odcinku takiej reakcji żebym od razu chciał załączyć kolejny odcinek. Nie przeszkadzało mi to, że kolejny obejrzałem za tydzień, mimo tego, że na HBO Max wrzucono całość. A skoro miałem jak już napisałem wywalone na prawie całą drużynę, nie interesowało mnie co z nimi będzie, jakie to są postacie, więc oglądałem na chłodno (oprócz scen ważnych dla Christophera Smitha) to nie postawię więcej jak 6.5/10.
« Ostatnia zmiana: Maja 08, 2022, 22:58:45 wysłane przez michax77 » Zapisane
michax77

*

sponsor forum
SPONSOR
FORUM


« Odpowiedz #258 : Lipca 21, 2022, 12:32:06 »

Polecam Wam artykuł o całej tej akcji z wersją Snydera wiadomego filmu. Okazało się że fani co walczyli o dircuta to nie tylko fani tej wersji, ale booty czy jak to tam się nazywa, okazało się że  Ray Fisher oprócz jechania po Whedonie to później jechał po każdym z kim miał kosę Snyder kręcąc swój film, z którego go usunięto (i wcale jedynym powodem nie  było samobójstwo dziecka) nawet jak na planie filmu nie był ani raz producent, ani szef WB, to jechał po nich. No i trochę zrobił Ray niedźwiedzią przysługę wszystkim osobom źle traktowanym na planach filmu (teraz gra oczywiście tylko u Snydera), ale największa dla mnie zagadką jest, to jak reżyserowi się udało wynieść z WB film (!!!) i jakim cudem WB mu dał kasę, dali się mu szantażować z powodzeniem dla Snydera, bo dołożyli kasy żeby film dokończył u siebie w domu. Z tej całej sytuacji którą opisano w artykule byłby dobry film zaczynający się od sceny z asystentem reżysera, który włamuje się do WB i wynosi film.

https://www.rollingstone.com/tv-movies/tv-movie-features/justice-league-the-snyder-cut-bots-fans-1384231/
Zapisane
HAL9000

*

Miejsce pobytu:
Discovery One

sponsor forum
SPONSOR
FORUM



« Odpowiedz #259 : Lipca 24, 2022, 07:21:51 »

 Shazam! Fury of the Gods.

<a href="http://www.youtube.com/watch?v=ZwFOa3qV5Sk" target="_blank">http://www.youtube.com/watch?v=ZwFOa3qV5Sk</a>

Ale Annabelle to mogli jakoś lepiej ukryć  :haha:

Black Adam. Po tym filmie nie spodziewam się niczego dobrego, więc może zaskoczy na plus :P

<a href="http://www.youtube.com/watch?v=v5jkl-32_dM" target="_blank">http://www.youtube.com/watch?v=v5jkl-32_dM</a>
« Ostatnia zmiana: Lipca 24, 2022, 07:23:31 wysłane przez HAL9000 » Zapisane

Gentlemen, you can't fight in here! This is the War Room. Trakt
Strony: 1 ... 11 12 [13] 14 15   Do góry
Drukuj
Skocz do: