Strony: 1 2 3 [4]   Do dołu
Drukuj
Autor Wątek: Nagrody przemysłu filmowego 2024  (Przeczytany 1408 razy)
p.a.
Administrator

*

Miejsce pobytu:
Katowice

sponsor forum
SPONSOR
FORUM



« Odpowiedz #60 : Marca 11, 2024, 09:27:02 »

Bardzo przewidywalne wyniki, nie trafiłem w 3 kategoriach, ale tylko piosenka mnie zaskoczyła, bo ze zwycięstwem tej animacji i tej muzyki liczyłem się i wahałem przy typowaniu. Natomiast wydawało się, że Oscar dla Goslinga (za piosenkę) to rzecz pewna, była bardziej wyrazista po prostu, nie mówiąc już o zwycięstwie np. na ZG. Do tego Billie już miała Oscara, etc. Wreszcie - dla Goslinga to mogłaby być taka nagroda pocieszenia. Podejrzewam jednak, że w Akademii zasiadają jurorzy w stylu tych z Idola i oceniają techniki wokalne i tego typu pierdoły :D

Ogólnie niby zasłużone nagrody, choć generalnie "Oppenheimer" jest jednak przereklamowany. Ale trudno było oczekiwać tu cudów (w stylu zwycięstwa "Przesilenia zimowego"), więc cieszy mnie statuetka dla Emmy, bo Oscar dla Lily Gladstone (najsłabszej jak dla mnie w całej stawce) byłby nieporozumieniem.

Downey Jr. za całokształt zasłużył, za tę rolę od biedy też, bo to solidna kreacja, ale jednak bardziej podobali mi się Gosling i Ruffalo. Cieszą zasłużone Oscary za scenariusz (szkoda "Przesilenia zimowego", ale "Anatomia upadku" to świetnie napisana rzecz) no i za dźwięk, a także za walory estetyczne w "Biednych istotach". Cieszy wreszcie porażka "Barbie", filmu-wydmuszki ;)
Zapisane
HAL9000

*

Miejsce pobytu:
Discovery One

sponsor forum
SPONSOR
FORUM



« Odpowiedz #61 : Marca 11, 2024, 10:48:02 »

Moje podsumowanko.

Ja się pomyliłem w 4 kategoriach. Z Lily przefilozofywałem ;) (SAG mnie też trochę zmylił) Muszę jednak brać poprawkę na to, że ostatnio Akademia się naprawdę zrobiła multi-kulturowa i w ostatnich latach to już nie są typowo amerykańskie nagrody. Przez to, że doszło dużo członków z różnych krajów, wydaje się, że ostatnio bardziej chodzi o poziom jaki prezentuje film niż o jakąś polityczną otoczkę! To już nawet widać po nominacjach.

Co do Barbie to nie wychodzi z pustymi rękami. Jednak się trzymałem tej Billie do końca i się opłaciło ;) Z resztą nawet jakby to oceniać jak w Idolu to naprawdę wypadła na scenie najlepiej :D Dostała za swój wykon standing ovation i nie było to na siłę. Poza tym jak myślę o nagrodzie za piosenkę i dla Emmy to mam wrazenie, że tu Akademia trochę naprawia "błędy" sprzed lat. Zarówno Billie za Bonda jak i Emma za La La Land wydawały się takimi Oscarami trochę na wyrost. A te teraz uważam za zasłużone ;) Ej p.a. nie mów na Barbie film wydmuszka bo Poor Things jest dokładnie o tym samym  ;) :D

Nie trafiłem też z dźwiękiem ale tu zwalam na fakt, że filmu w końcu mi się nie udało zobaczyć przed rozdaniem.

Super, że wygrało American Fiction. Super, że wygrała ta Godzilla. Cieszę się, że Ukraina wygrała i reżyser dał naprawdę mocną przemowę. W momencie gdy nazistowska rosja próbuje wymazać ich kulturę i cały kraj z mapy, taka nagroda jest ważna.

Co do Nolana, to zasłużył, bo Oppenheimer to naprawdę bardzo dobry film. Oczywiście boli mnie fakt, że muszę żyć w świecie gdzie Nolan ma już Oscara za reżyserię a Fincher jeszcze nie ma... ale trudno  ;) Dla Nolana ta nagroda na pewno dużo znaczy. I na pewno nie zmarnuje tego momentu. W tej chwili ma tak mocną pozycję, że pewnie studio zgodzi się na cokolwiek gdy przedstawi im swój kolejny projekt, więc czeka nas kolejny mega spektakl  :)
Zapisane

Gentlemen, you can't fight in here! This is the War Room. Trakt
p.a.
Administrator

*

Miejsce pobytu:
Katowice

sponsor forum
SPONSOR
FORUM



« Odpowiedz #62 : Marca 11, 2024, 11:43:20 »

Ano, trudno się czepiać ogólnie Oscara dla Nolana, bo gość też generalnie zasłużył, choć nie wiem, czy akurat za ten film :D A Fincher, cóż, niech zacznie kręcić coś na odpowiednim poziomie :D Inna sprawa, że już też powinien mieć Oscara na swoim koncie, choćby za "The Social Network".

Nie no, "Poor Things" jest filmem o kilka klas lepszym od "Barbie" :D Fabularnie ciekawszy, to raz. Dwa - akcenty są zupełnie inaczej rozłożone, tu mamy Kena, który wychodzi z cienia, czegoś takiego w "Poor Things" przecież nie ma (co ja jadam, że do rymu gadam?). Trzy - "Barbie" jest głupkowate (zwłaszcza w tzw. realnym świecie), "Poor Things" intryguje, bo jest mroczne i przewrotne. No i wizualnie też prezentuje się o wiele lepiej. Nawet aktorsko powiedziałbym, że jednak półka wyżej. Barbie jest w końcu łopatologiczne, Lanthimos niczego widzom nie narzuca.
Zapisane
Repta

*

Miejsce pobytu:
Trzebnica

sponsor forum
SPONSOR
FORUM



« Odpowiedz #63 : Marca 12, 2024, 09:45:21 »

Ja się cieszę, że Barbie nie poszalało z nagrodami bo dla mnie to był naprawdę mocno przeciętny film... aczkolwiek Gosling zagrał tam naprawdę dobrą rolę.
Zapisane

p.a.
Administrator

*

Miejsce pobytu:
Katowice

sponsor forum
SPONSOR
FORUM



« Odpowiedz #64 : Kwietnia 15, 2024, 18:48:42 »

Rozdano wreszcie nagrody Gildii Scenarzystów:

https://www.filmweb.pl/news/Nagrody+Gildii+Scenarzyst%C3%B3w%3A+%22Przesilenie+zimowe%22+i+%22Ameryka%C5%84ska+fikcja%22-155066

No i cóż, trochę szkoda, że "Przesilenie zimowe" nie dostało tego Oscara, choć "Anatomia upadku" też zasłużyła. Natomiast "American Fiction" to w swojej kategorii chyba wszystko wygrało. No, ZG nie, tam nawet nie było nominacji, nie popisali się dziennikarze ;)
Zapisane
michax77

*

sponsor forum
SPONSOR
FORUM


« Odpowiedz #65 : Dzisiaj o 01:13:35 »

Killers of the Flower Moon (2023)
 
Długo zbierałem się do seansu filmu Martina Scorsese, ale nie dlatego, że przerażała mnie długość filmu (trzy godziny, 20 minut), bo nie mam problemu z długimi filmami (uwielbiam filmy Sergio Leone), a nawet więcej, uważam że Irlandczyk Scorsese, który też do najkrótszych nie należał, to jeden z najlepszych filmów tego zasłużonego artysty, tylko po prostu z braku czasu nie miałem kiedy.

Obejrzałem całość w domu za jednym posiedzeniem i może seans nie zleciał jak z bicza strzelił, ale od pierwszych scen, gdy widzimy Indian i ropę, to kupiła mnie produkcja, w czym pomogła też znakomita muzyka. Kupiłem klimat produkcji będący połączeniem westernu, a raczej antywesternu z kryminałem,  dramatem sądowym i trochę dostałem też kina w stylu Aż poleje się krew Andersona. Zostało też coś w tym filmie z gangsterskich klimatów z jakich słynął reżyser, choć nie szaleje Scorsese ze zdjęciami i montażem, jak np w Wilku w Wall Street, a raczej prowadzi fabułę nieśpiesznie, żeby każdy z wątków wybrzmiał. Sa pojedyncze sekwencje nakręcone w starym stylu Scorsese, ale jest ich mało.

Fabuła nie jest zaskakująca, chyba każdy domyśli się kto odpowiada za zgony Indian, ale Scorsese to tak dobry reżyser, że trzymał mnie film w napięciu od początku do końca, mimo tego, że nie da się polubić większości bohaterów. A jak już się wydaje się że jedna z postaci ma jakieś zasady, to bardzo szybko okazuje się nie być wcale lepsza od większości bohaterów. Z aktorów wszyscy mi się podobali, może nie grają super, ale dobrą robotę odwalili. Nie uważam też żeby Gladstone zagrała aż tak super jak niektórzy głosili, po prostu jest dobra, trzyma poziom, ale bez zachwytów. De Niro gra na swoim poziomie poniżej, którego nie schodzi u Scorsese.

Di Caprio (coś w tym jest, że czym starszy to coraz bardziej przypominają rysy jego twarzy Jacka Nicholsona) gra najciekawszą postać, bo dość długo zastanawiałem się co jego bohaterowi siedzi w głowie, czasami nie potrafiłem odgadnąć czy facet jest idiotą, czy udaje idiotę i nie wie co robi, ale w końcówce wszystko się wyjaśniło, co mu przyświecało, jaki cel.  

Spoiler (kliknij, żeby zobaczyć)

Więc film z kilkoma pytaniami mnie zostawił, dlaczego bohaterowie zachowywali się tak a nie inaczej, niezrozumiale w pewnych sytuacjach decyzje np dlaczego dziewczyna tak była zapatrzona w swojego męża do samego końca filmu, więc albo ja coś przegapiłem, albo ekipa w tym elemencie zawaliła.  Drugi plan na czele z Plemonsem też dobry, oprócz Frasera, który szarżuje na całego, ale jest go tak mało, że w ogóle to nie przeszkadza. Podoba mi się też ostatnia scena w której dopowiedziana jest historia z każdych postaci, że nie zrobił reżyser tego typowo czyli napisy i zdjęcia, co kogo spotkało, tylko w oryginalny sposób. Doceniam realizację (scenografię, kostiumy) i epickość produkcji, jak pisałem już świetna jest muzyka i dobre aktorstwo, nie czułem długości seansu, ale przez to że nie do końca rozumiałem niektórych decyzji bohaterów postawię 7.5/10.
« Ostatnia zmiana: Dzisiaj o 01:15:37 wysłane przez michax77 » Zapisane
Strony: 1 2 3 [4]   Do góry
Drukuj
Skocz do: