Strony: 1 ... 19 20 [21] 22 23 ... 27   Do dołu
Drukuj
Autor Wątek: Filmowe Uniwersum Marvela/Marvel Cinematic Universe  (Przeczytany 96095 razy)
michax77

*

sponsor forum
SPONSOR
FORUM


« Odpowiedz #400 : Września 26, 2021, 02:29:20 »

Siódmy odcinek to epizod, w którym pokazano coby było, gdyby Thor był jedynakiem, nie miał brata Lokiego. No i odcinek zaczyna się podobnie jak pierwszy Thor czyli Jane i Darcy obserwują gwiazdy i widzą jak coś spada na Ziemię. No i są pewne że dojdzie do inwazji kosmitów, ale okazuje się, że Thor przyleciał na naszą planetę, by zorganizować ogromną imprezę ze wszystkimi swoimi kosmicznymi znajomymi z całej galaktyki, wiec pojawiają się chyba wszystkie postacie z innych światów z MCU.  Impreza tak się rozrosła, że dochodzi do wielu zniszczeń na naszej planecie więc zostaje wezwana do pomocy Kapitan Marvel, która jest tak samo drewniana jak w swoim filmie. Za to Jane wypadła zaskakująco sympatycznie.
Zapisane
michax77

*

sponsor forum
SPONSOR
FORUM


« Odpowiedz #401 : Października 02, 2021, 21:21:43 »

Siódmy odcinek z Thorem kończył się sceną z Ultronem, który jest głównym bohaterem 8 odcinka, i to co można było podejrzewać po wcześniejszych odcinkach to What if...? wcale nie jest proceduralem tylko historią, w której są ważne poprzednie odcinki.  Ja tak zakładałem po odcinku z Doktorem Strange i zwiastunach. Dostajemy bardzo dobrze napisaną historię z fajnymi dialogami, w której Ultron zostaje przedstawiony tak jak powinien być w filmie Whedona a co do końca w tamtym filmie nie wyszło. Nie mogę się doczekać na finał 1 serii, choć nie wiem, czy w 30 minutach zamkną całą historię. No chyba że dwa ostatnie odcinki to taki pilot pod zamówiony już 2 sezon.
Zapisane
michax77

*

sponsor forum
SPONSOR
FORUM


« Odpowiedz #402 : Października 09, 2021, 18:41:05 »

Finał What if...? to odcinek, w którym Obserwator bierze bohaterów z poprzednich epizodów m.in. Kapitan Carter, imprezowego Thora, ale też Gamorę, której odcinek przeniesiono na drugi sezon przez epidemię, by stworzyli Strażników Multiuniwersum, którzy mają walczyć z Ultronem. No i odcinek to prawie w całości 30 minutowa rozpierducha, czyli jak ostatni akt filmu MCU, która ma lepsze i gorsze momenty, niektóre totalnie odjechane jak z anime/ mangi, ale to jest typowy poziom finałowego aktu MCU, czyli gorszy element całości.

Ogląda się dobrze, bo polubiłem większość bohaterów,  oprócz tej Gamory, której nie poznałem, co pewnie zmieni się po drugim sezonie. No i i animacja jest ładna. Fajnie też, że scenarzyści postanowili domknąć kilka historii, które w poprzednich odcinkach kończyły się cliffhangerem, czyli wracamy na chwilę do wątku, w którym ginęli potencjalni kandydaci na Avengers i  zasugerowano też rozwiązanie jednego wątku dla Kapitan Carter. I jak odcinek taki średnio-porządny jest, poprzednie były lepsze,to jednak całościowo to dobra rozrywka była, która początkowo wyglądała na procedural, a ostatecznie stanowi pierwszy rozdział większej historii. Ocena za całość: 7/10.
Zapisane
HAL9000

*

Miejsce pobytu:
Discovery One

sponsor forum
SPONSOR
FORUM



« Odpowiedz #403 : Października 24, 2021, 11:58:57 »

Venom 2 (2021)

Chyba muszę napisać, że lubię te Venomowe filmy. Dwójka to znów średniak, ale też ogląda się bezboleśnie. Finał według mnie lepszy niż w jedynce, gdzie na końcu oglądaliśmy papkę efektów specjalnych. W tej części jest w sumie to samo ale jakoś czytelniej pokazane ;) Co ratuje te filmy to, że są zrobione z lekkim przymrużeniem oka. Humor sprawia, że lubimy Eddiego i Venoma. I humoru jest tutaj chyba jeszcze więcej niż w jedynce. Woody Harrelson trochę niewykorzystany, są momenty, że mentalnie chyba wracał do swojej roli w Urodzonych Mordercach ale oczywiście nie mogli w tym filmie pójść za daleko ;) I wszystko byłoby świetnie gdyby historia nie była taka pospolita. Mam wrażenie, że coś takiego widziałem już tysiąc razy.

Oczywiście najlepsze zostawili na sam koniec czyli scenę po napisach.

Spoiler (kliknij, żeby zobaczyć)

6/10
« Ostatnia zmiana: Października 24, 2021, 12:01:05 wysłane przez HAL9000 » Zapisane

Gentlemen, you can't fight in here! This is the War Room. Trakt
HAL9000

*

Miejsce pobytu:
Discovery One

sponsor forum
SPONSOR
FORUM



« Odpowiedz #404 : Listopada 06, 2021, 14:26:52 »

Eternals (2021)

Czyli coś trochę innego w MCU :rad2: Po zwiastunach nie bardzo wiedziałem co to będzie za film. Na pewno zapowiadało się coś bardziej kontemplacyjnego niż zwykle. I tak po trochu jest... ale oczywiście spektakl też musi być, bo to jednak Marvel ;)

Ci co się obawiali, że delikatny reżyserski talent Chloe Zhao zostanie tutaj kompletnie stłamszony przez marvelową machinę, mogą odetchnąć z ulgą. Dużo w tym filmie Chloe Zhao. Co oczywiście od razu będzie dużą wadą dla ludzi nie przepadających za jej twórczością :P Ja się przed filmem zastanawiałem czemu akurat ona została wybrana do wyreżyserowania tego filmu. Po seansie już wiem dlaczego. To był bardzo przemyślany wybór, bo ona w swoich filmach patrzy na ludzi z taką empatią jak główna bohaterka patrzy na kiełkującą bardzo powoli i ciągle popełniającą te same błędy ludzkość :) Szukali kogoś kto będzie umiał to pokazać.

Dobre są też sceny gdy w końcu w tą sielankę wkrada się konflikt. Po tysiącach lat część z nich zaczyna odczuwać ciężar zadania i zaczynają wątpić w sens całego planu. Bohaterka Angeliny Jolie ma fajny motyw, tak jakby cierpiała wręcz na PTSD i zupełnie traci momentami nad sobą kontrolę... szkoda, że nie pociągnęli tego wątku trochę więcej. Kolejny plus to, że Eternalsi to nie są żadni Avengeres. Relacje miedzy tymi bohaterami są bardziej skomplikowane. Bardziej bym ich przyrównał do Watchmen. Tylko tutaj prawie każdy jest Dr. Manhattanem :haha: I z tego wynika największy minus filmu czyli, że wszyscy oni są tacy zimni, ciężko ich polubić. Chociaż jak się nad tym zastanowić to ma to wytłumaczenie...

Spoiler (kliknij, żeby zobaczyć)

Więc w sumie ma to sens :)

Dla mnie ten film jest OK. 7/10
Zapisane

Gentlemen, you can't fight in here! This is the War Room. Trakt
michax77

*

sponsor forum
SPONSOR
FORUM


« Odpowiedz #405 : Listopada 07, 2021, 01:42:55 »

Pewnie kiedyś obejrzę,  jak każdy kolejny odcinek serialu MCU (kinowy i z Disney+), ale raczej w domu, tylko zastanawia mnie jedno co do Eternals. Pewnie słyszałeś o reckach, że na teraz to najgorzej oceniany film MCU na rotten, w co mi ciężko uwierzyć żeby był gorszy od  np. Thora 2 czy innych tych najsłabszych, ale trochę mnie bawi i zastanawia skąd u krytyków właśnie krytyka filmu, któremu podobno się dostaje za to, że nie jest do końca typowym marvelem, jakby dziennikarzom brakowało kolejnego milionowego takiego samego MCU.

A do tej pory jak były inne filmy w MCU to chwalone jak Strażnicy Gunna czy Thor 3, a tutaj nie. Co takiego sie stało krytykom że nagle przestali chwalić (każdy) odcinek serialu MCU, a zwłaszcza taki który jest trochę inny od większości filmów (seriale to jednak osobna sprawa, bo w serialach na więcej sobie pozwalają jak w filmach)?
Zapisane
p.a.
Administrator

*

Miejsce pobytu:
Katowice

sponsor forum
SPONSOR
FORUM



« Odpowiedz #406 : Listopada 07, 2021, 07:33:57 »

Może krytycy przejrzeli na oczy, że Marvel wcale taki fajny nie jest :D
Zapisane
Ciacho

*

Miejsce pobytu:
Bytom

sponsor forum
SPONSOR
FORUM



WWW
« Odpowiedz #407 : Listopada 07, 2021, 17:25:25 »

Zastanawiam się nad wyjściem do kina, bo chociaż uwielbiam marvela, to pachnie mi tutaj tandetą. A ja na ogół albo filmy marvela uwielbiam (Iron Man, Avengers), albo kompletnie mi nie pasują (Hulk). Ale może się wybiorę we czwartek.
Zapisane

"W głębi duszy zdajemy sobie sprawę z własnej głupoty, a poświęcamy zbyt wiele czasu albo na ukrywanie tego, albo na udowadnianie, głównie sobie, że tak nie jest"-Jonathan Carroll

http://swiat-bibliofila.blogspot.com
www.facebook.com/swiat.bibliofila
Yave

*

Miejsce pobytu:
Warszawa

sponsor forum
SPONSOR
FORUM



Kaizoku Ou Ni Ore Wa Naru

« Odpowiedz #408 : Listopada 07, 2021, 18:17:14 »

Zresztą nawet te wyróżniające się filmy Marvela dalej na kilometr pachniały Marvelem :D Tu faktycznie wygląda to inaczej.

Może być też tak, że po Endgame entuzjazm, zachwyt i fascynacja trochę opady, bo i ciekawość się skończyła. Tamto się oglądało jak dobry serial, kończyłeś film i byłeś zadowolony, bo już chciałeś dostać następny. W tych recenzjach często się pisało nie o samym filmie, a bardziej o części większej całości i jak to pięknie się spina z resztą. A teraz? Same nowości, same nieznane postaci, a ludzie lubią wracać do tego, co znają (wystarczy powiedzieć, że przy każdej premierze Marvela fani i tak będą gadać o trailerze Spider-mana). Nie wiem, ja przynajmniej tak mam, że po idealnym zakończeniu tej wielkiej historii, te nowe filmy jakoś niespecjalnie mnie obchodzą (nie obejrzałem nic marvelowego od Far from Home  :o ). Pewnie dopiero Hawkeye mnie skusi :D
« Ostatnia zmiana: Listopada 07, 2021, 18:21:41 wysłane przez Yave » Zapisane
HAL9000

*

Miejsce pobytu:
Discovery One

sponsor forum
SPONSOR
FORUM



« Odpowiedz #409 : Listopada 07, 2021, 21:55:51 »

Pewnie kiedyś obejrzę,  jak każdy kolejny odcinek serialu MCU (kinowy i z Disney+), ale raczej w domu, tylko zastanawia mnie jedno co do Eternals. Pewnie słyszałeś o reckach, że na teraz to najgorzej oceniany film MCU na rotten, w co mi ciężko uwierzyć żeby był gorszy od  np. Thora 2 czy innych tych najsłabszych, ale trochę mnie bawi i zastanawia skąd u krytyków właśnie krytyka filmu, któremu podobno się dostaje za to, że nie jest do końca typowym marvelem, jakby dziennikarzom brakowało kolejnego milionowego takiego samego MCU.

Myślę, że długo czekali na okazję żeby w końcu dosrać MCU :D Padło na Eternals. Nie przejmował bym się tym zbytnio. Film ma niezłe otwarcie bo coś tam zarobił, a też z czasem myślę, że ludzie bardziej docenią ten film, bo on jest naprawdę zupełnie w porządku. Będzie dobrze :)
Zapisane

Gentlemen, you can't fight in here! This is the War Room. Trakt
michax77

*

sponsor forum
SPONSOR
FORUM


« Odpowiedz #410 : Listopada 17, 2021, 00:57:02 »

Shang Chi and the Legend of the Ten Rings (2021)

Podobało mi się, choć bez zachwytów. Pierwsza połowa jest lepsza od drugiej, bo od momentu gdy w fabule pojawia się magiczny świat i pewna postać z uniwersum MCU, która jest jedną z bardziej znienawidzonych w tym uniwersum,  to zrobiło się gorzej, poza pojedynczymi momentami, ale też nie jakoś bardzo źle. Choć też nie irytował mnie tak bardzo ten znienawidzony przez wielu bohater, a jeden żart z nim,
Spoiler (kliknij, żeby zobaczyć)
to mnie rozbawił. Nie przeszkadzały mi też stworki o twarzy z dupy (sorry za suchar). No i są smoki, a smoki są zawsze fajne, ale w walce smoków (ok, zły to nie był smok, ale wiadomo co chodzi), to wkradło się sporo chaosu.  Czasami trudno zgadnąć co się dzieje. Najlepsze sceny akcji to w busie, nawiązująca do filmów z Jackie Chanem i ta na rusztowaniu.

Podobał mi się ojciec Shang Chi. Tony Leung fajnie zagrał i przyznam, że mi go szkoda było w ostatniej scenie. A w MCU raczej mam wywalone na głównych złych, więc to plus. To była mocno dwuznaczna postać, jak na to uniwersum, którą się dało polubić dzięki też charyzmie gwiazdy chińskiego kina. No i też wątek rodzinny Shanga dużo zrobił dobrego dla końcówki, bo były jakieś emocje w scenach walk, dzięki temu jak rozbudowali tą postać i wątek rodzinny. Zgodzę się że prostymi zagraniami, ale jednak to działa. Xu Wenwu to może nie poziom Thanosa i Lokiego, ale jednak jeden z ciekawszych złych w uniwersum.

Podobała mi się też Awkwafina, że nie poszli w miłosny wątek, tylko kumpeli, a  mam do niej obojętny stosunek, zwłaszcza w komediowych rolach mnie irytuje, a tutaj mi przypasowała. Główny aktor też wypadł spoko, gra sympatycznego i normalnego gościa i tyle, choć korzenie  rodzinne Shanga na to nie wskazują, ale też nie jakoś zachwycająco gra, a że bić się  umie to wiadomo (jest jakiś azjatycki aktor, który nie zna sztuk walk?). Siostra Shanga też była spoko. Więc jak na początek nowej fazy (nie licząc BW) to dobry pierwszy rozdział filmowo serialowej telenoweli Marvela, którą oceniam na 7/10.
« Ostatnia zmiana: Listopada 17, 2021, 01:00:49 wysłane przez michax77 » Zapisane
Yave

*

Miejsce pobytu:
Warszawa

sponsor forum
SPONSOR
FORUM



Kaizoku Ou Ni Ore Wa Naru

« Odpowiedz #411 : Listopada 17, 2021, 07:53:23 »

<a href="http://www.youtube.com/watch?v=ZYzbalQ6Lg8" target="_blank">http://www.youtube.com/watch?v=ZYzbalQ6Lg8</a>

Powiedziałbym, że się jaram, gdyby nie było to niedopowiedzenie dekady :D Niezły festiwal nostalgii się szykuje, super, że dalej nie pokazali tego, czego domagają się fani. Żarty trochę żenada, ale ten film nawet jak mi się nie spodoba, to i tak mi się spodoba :D
Zapisane
michax77

*

sponsor forum
SPONSOR
FORUM


« Odpowiedz #412 : Listopada 21, 2021, 23:09:08 »

Trailery Hawkeye są spoko (choć ich tyle, że przestałem oglądać po n-tej zajawce), ale największą robotę dla mnie, żebym obejrzał serial robi Piotr Adamczyk, ktory ma taki zaciesz w materiałach promocyjnych, że udzieliło mi się jego pozytywne podejście. No i liczę że to będzie równie ważna i duża rola jak jego występ w serialu For All Mankind, a nie taka rola jak Rafała Zawieruchy u Tarantino. Nawet nie przeszkadza mi to, że aktor połączył Scorsese z Ojcem chrzestnym, pewnie stres.

<a href="http://www.youtube.com/watch?v=6-nVEovLaLo" target="_blank">http://www.youtube.com/watch?v=6-nVEovLaLo</a>
Zapisane
michax77

*

sponsor forum
SPONSOR
FORUM


« Odpowiedz #413 : Listopada 25, 2021, 23:28:04 »

Widziałem 2 odcinki Hawkeye i średnio, w porywach są ok, ale dla wszystkich aktorów obejrzę, bo fajne nazwiska mamy na pierwszym i drugim planie. Adamczyk mało ma scen, jak można było się spodziewać i co sam aktor mówił,  ale widać jaką ma zabawę w graniu  dresiarza (pewnie występy u Vegi pomogły mu wejść w tą rolę). A tak mówi po angielsku, że po głosie go nie poznałem, choć ma charakterystyczny głos. Na początku dostałem fajny pomysł z musicalem, a potem  całkiem fajne sceny akcji. Relacje między bohaterami to nic oryginalnego,  czyli Clint i Kate za sobą nie przepadają, a raczej Clint za nią, ale wiadomo, że się w końcu polubią. Dobrze się ogląda dzięki obsadzie, która działa. Więc nie zachwyciły mnie niczym odcinki, były po prostu ok, ale całość ma mieć tylko sześć epizodów, czyli się pewnie rozkręci i nie będzie żadnych zapychaczy. No i jest świąteczny klimacik, który nawet działa.

A jeszcze jedno co do Adamczyka to sprytny sposób, żeby dać przekleństwa w produkcji dla całej rodziny i nie wypikać. Wystarczy że mówi się w innych językach jak np. polski, słowa takie jak spierda.... i już cenzury nie ma, ale też śpiewa kolędy, ma kilka słów w ojczystym języku.
« Ostatnia zmiana: Listopada 26, 2021, 13:05:34 wysłane przez michax77 » Zapisane
michax77

*

sponsor forum
SPONSOR
FORUM


« Odpowiedz #414 : Grudnia 04, 2021, 01:27:56 »

3 odcinek Hawkeye o wiele lepszy od 1 i 2 w każdym elemencie  i wcale nie dlatego, że wprowadzili Echo czy jak jej tam, co ma mieć swój serial i zasugerowali że wróci jedna z postaci z seriali marvelowo netflixowych. Nie pokazali twarzy tylko tak żebyśmy wiedzieli, że to wielki facet i mowa jest o jej wujku, więc nawet jakbym nie słyszał o plotkach to domyśliłbym się kto to może być, za dużego wyboru nie mają wśród złoli z Marvela akurat takich jak ta postać.
Co do głównego duetu to Kate i Clint są coraz lepsi, zarówno w scenach akcji, które może nie porywają, mają słabe efekty specjalne, ale działają,  bo jest jakiś pomysł na te sceny, czy w scenach zwykłych rozmów, w których aktorzy mogli sobie trochę pograć, jak np. scena w metrze, w barze czy scena rozmowy Clinta z synem. Są w tych scenach emocje.

A co do Echo to fajnie wypadła aktorka i jestem ciekaw jej serialu, w którym liczę, że większą rolę będzie miał Adamczyk, który jest świetną komediową postać. Niby złol ale nie chcemy by zrobił coś bardzo złego, albo coś mu się stało naprawdę złego, a skoro Echo dostanie swój serial, to będzie antagonistką, więc liczę że będzie jej prawą ręką, a przecież w tym odcinku jeździ z nią samochodem. Adamczyk widać że robi wszystko by się wybić poza innym dresiarzy, w każdej scenie, nawet krótkiej, nawet gdy jest kilka sekund na ekranie, np. na autostradzie jak w jego kumpla leci strzała, to jego reakcja jest tak żywiołowa i ekspresyjna, trochę jakbym oglądał młodego Christophera Lloyda.

A co aktora znanego z roli głównego złego w spinoffie Breaking Bad, czyli Better Call Saul, to tym razem Tony Daltona było mało, ale zapomniałem napisać przy poprzednich odcinkach, że w sumie gra taką samą rolę, tylko podkręconą, bardziej komediową. Podobnie jak w BCS uśmiecha się, niby sympatyczny facet, ale widać, że coś w nim złego siedzi. ale w Hawkeyu jest bardziej komediowy, brakuje żeby zawijał wąsa jak się uśmiecha złośliwie.
Zapisane
michax77

*

sponsor forum
SPONSOR
FORUM


« Odpowiedz #415 : Grudnia 09, 2021, 22:25:56 »

Tylko ja oglądam łucznika Marvela? Bo 4 odcinek to kolejna dobra robota, choć Piotra Adamczyka nie ma, za to więcej jest Salamanci z Better Call Saul, który tworzy świetną parę z Verą Farmigą. Ale najlepsza scena to wspólne święta Clinta i Kate, które w pewnym momencie z wesołego klimatu zmieniają się w przykre i trudne tematy. A na końcu jest akcja, w której powraca pewna postać znana już z MCU, czyli dostajemy kontynuację Black Widow i to czego wszyscy się spodziewali.
Zapisane
michax77

*

sponsor forum
SPONSOR
FORUM


« Odpowiedz #416 : Grudnia 16, 2021, 23:00:06 »

Przedostatni odcinek to kolejna dobra robota, choć serial potwierdza, że najlepszy jest jak nic się nie dzieje, a bohaterowie sobie po prostu gadają, jak w tym odcinku dwie laski zrobiły sobie babskie spotkanie, na którym żartują i rozmawiają na poważne tematy. I wszystko na to wskazuje, co niby zaskakujące jest, ale trochę się tego spodziewałem, że Salamanca z Better Call Saul nie jest taki zły.

Adamczyk ma dosłownie jedną scenę, ale nawet w takiej krótkiej jak przestraszenie się to więcej z taką sceną robi jak reszta dresiarzy, która w porównaniu z nim jest nijaka. A w końcówce potwierdzono to co sugerowano w poprzednich odcinkach, ale nie sądzę żeby wielki szef pojawił się na więcej jak parę minut w następnym odcinku.
Zapisane
Machno

*

sponsor forum
SPONSOR
FORUM



« Odpowiedz #417 : Grudnia 19, 2021, 21:25:19 »

Hawkeye 05
Podoba mi się w tym odcinku chemia między Kazim a Mayą, ich rozmowa jest pełna uczuć, które potem, w miarę rozwoju akcji, można różnie odczytywać. Ta scena wypada lepiej niż ta pomiędzy Yeleną a Kate (na marginesie: jak mnie irytuje rosyjski akcent w takich filmach, zwłaszcza jak mówią jacyś superszpiedzy czy inni niesamowicie wyszkoleni specjaliści, z doświadczenia wiem, że akcent amerykański jest łatwiejszy niż rosyjski). Ładnie zamykają niektóre wątki, finałowy odcinek będzie chyba jednym wielkim wybuchem, ale takim bez fajerwerków. Raczej na poziomie interakcji postaci

Spider-Man No Way Home - przyjemne, sympatyczne, chwilami przekombinowane, no ale to kino superbohaterskie. Muszę pochwalić twórców, bo nie kazali Parkerowi znosić rozterek jak zimnokrwisty twardziel, lecz właśnie jak nastolatek, jednak w scenach  przeżywania uczuć chyba wzorowali się na finale Władcy pierścieni, ile można?
Spoiler (kliknij, żeby zobaczyć)
Film jest jednym wielkim mruganiem do fanów. Historia nie jest wymagająca, ale faktycznie koncentruje się na Parkerze, pokazując jego dylematy oraz zmiany decyzji oraz postaw.Jako fan MCU i ogólnie Marvela, mogę wymagać więcej. Za pracę, jaką włożyli, by scenariusz nie był tylko siecią z dziurami zapchaną fanserwisem, ale coś tam jeszcze starał się opowiedzieć, a film pomimo nie zawsze nadążających efektów, z reguły ładowanych w ciemnej scenerii, jednak daje radę.
Za rózne easter eggi,których jeszcze będę szukał, ciekawego Pająka, ode mnie 7/10, bo się jednak dobrze bawiłem przez te 90% filmu ;)
Zapisane
michax77

*

sponsor forum
SPONSOR
FORUM


« Odpowiedz #418 : Grudnia 23, 2021, 22:21:41 »

Dobrze się bawiłem na finale Hawkeye. Choć mimo najdłuższego odcinka nie oczekiwałem, że zamkną wszystkie wątki, tylko niektóre , a pozostałe będą wprowadzeniem do kolejnych filmów i seriali Marvela, jak to bywa w MCU. W Hawkey'u twórcy nie skupili się tylko na relacjach Kate i Clinta ale też było milion innych (starych i nowych) postaci, więc niemożliwe było zamknięcie każdego wątku w satysfakcjonujący sposób. Fajna scena walki, a raczej rozmowy Clinta i Jeleny, ale  Renner i Pugh to świetni aktorzy. Ogólnie cała scena walki z dresiarzami też jest super. Adamczyk znowu ma swoje parę sekund, czyli na tle innych dresiarzy ponownie się wyróżnił.  Scena, w której zginął wiadomo kto, to moim zdaniem jest zmyłka. A fajna scena na napisach końcowych z musicalową wersją Avengers.
Zapisane
michax77

*

sponsor forum
SPONSOR
FORUM


« Odpowiedz #419 : Stycznia 13, 2022, 01:38:11 »

Venom: Let There Be Carnage (2021)

Lubię śmieciowe kino, które nie udaje nic więcej, i takim filmem był Venom, ale też nie zachwycałem się tą produkcja komiksową, jak z początku lat 2000, tak jak spora część widowni, tylko byłem pośrodku z opinią. Jedynka to był jeden wielki bałagan za kulisami, który było widać na ekranie. Początek zapowiadał poważny horror SF, następnie dostałem buddy movie z dużą dawką humoru z duetem Eddie i Venom, a końcówka to jeden wielki efekt specjalny gdzie walczyły dwa wielkie gluty ze sobą i nic nie było widać. Film jedyne czym się bronił, to mój ulubiony aktor Tom Hardy, który miał dużo zabawy na planie. No i w końcu nie grał gościa, który coś tam  sobie pod nosem mruczy i nie grał na autopilocie co było zasługą tego, że Eddie to przeciwieństwo postaci, które ostatnio gra Tom Hardy, bo żaden bandzior, policjant, czy psychol, tylko zagrał nieudacznika. A w takiej roli trudno wyobrazić sobie tego aktora.  No i świetnie udaje nieudacznika.

A po opiniach dość pozytywnych o dwójce, że pod pewnymi elementami jest lepszym filmem jak jedynka, to może nie liczyłem na lepszy film, tylko na podobnym poziomie odmóżdżacza na którym miło spędzę czas. No i może zacznę od plusów, czyli scena z Venomem, który odstawia w barze coming out, scena po napisach, i relacje Eddie - Venom, która jest urocza. Ogląda się Toma Hardy'ego w dwóch rolach tak dobrze, że równie dobrze nie pierwsze 20-30 minut, ale przez cały film mógłby siedzieć w domu i gadać sam ze sobą. No i to byłby lepszy film, bo te pierwsze 30 minut jest najlepsze, ogląda się jak buddy movie połączone z komedią romantyczną.

Ale niestety całą reszta to dla mnie słabizna, a czym dłużej film  trwa to jest coraz gorszy. Dwójka to jest jeszcze niższy poziom jak jedynka. Woody Harrelson to zmarnowany potencjał, choć nawiązują do jego roli w Urodzonych Mordercach. Po prostu razem z Carnage chcą zabić Venoma, ale czemu? Dlatego, że Venom jest ojcem Carnage? Nic więcej o nich nie wiadomo.

Może nie za bardzo wynika z tego co napisałem,  jak mi film nie podszedł, więc dosadniej się wyrażę, Let there Be Carnage to jest kupa, gówno, jeden z najgorszych filmów 2021 roku i nudny okrutnie, a trwa 90 minut. Wiem że ta seria o glucie to ulubiony projekt Hardy'ego, ale szkoda jego,  Michelle Williams, Naomie Harris, Stephena Grahama i Woody'ego do takiego dziadostwa. Choć w sumie lepszy taki beznadziejny film, jak nijakie dzieło, które się zapomni. Doceniam to co robi Andy Serkis z efektami specjalnymi, jak rozwinął motion capture, jak dobrym jest aktorem (nie tylko od postaci ukrytych pod efektami specjalnymi), ale za reżyserię to niech lepiej się nie bierze. Ocena: 3/10.
Zapisane
Strony: 1 ... 19 20 [21] 22 23 ... 27   Do góry
Drukuj
Skocz do: