Strony: 1 ... 6 7 [8] 9 10 ... 27   Do dołu
Drukuj
Autor Wątek: Filmowe Uniwersum Marvela/Marvel Cinematic Universe  (Przeczytany 96921 razy)
Yave

*

Miejsce pobytu:
Warszawa

sponsor forum
SPONSOR
FORUM



Kaizoku Ou Ni Ore Wa Naru

« Odpowiedz #140 : Czerwca 10, 2015, 18:51:18 »

W zasadzie zastanawiałem się, czy nie założyć temu serialowi oddzielnego tematu, ale i tak się sporo tych marvelowych show namnoży, więc chyba lepiej tu o nich pisać. O czym mówię? No kurde, wiadomo, że o Daredevilu! Jakie to serialowe arcydzieło się okazało!! Nie wiem, czemu tak długo zwlekałem, żeby się za to zabrać! Wszystko mi w tym serialu pasuje po prostu. Idealnie odwzorowane charaktery (ucz się, The CW!), jeszcze lepiej zagrani bohaterowie; sporo mroku i tajemnicy, atmosfera bezsilności, od groma emocji... no po prostu wszystko jest tu perfekcyjne! Już to powtarzałem nie raz, ale ci "biedniejsi" bohaterowie Marvela zawsze byli dla mnie ciekawsi, a ten serial tylko to udowodnił, bo w 13 odcinków "zjadł" chyba wszystkie filmy w tym uniwersum  :D Wilson Fisk tutaj to jakaś totalna miazga, autentyczny niepokój w każdej scenie z jego udziałem... szacun, że tego typu bohater nie wyszedł ani trochę przerysowanie. Nic w sumie nie wyszło, nawet same moce Murdocka. Kapitalna intryga po prostu, przez 13 odcinów tempo nie siada nawet na sekundę i... i najnormalniej w świecie chcę więcej! Kurde, dajcie mi już tu drugi sezon, szczególnie po tym, jak wczoraj zapowiedzieli, że się tam Punisher pojawi! I jeszcze ploty u Bullseye'u chodzą! Jezuuu!

Chyba aż z wrażenie się rzucę na Agent Carter albo S.H.I.E.L.D.!
Zapisane
p.a.
Administrator

*

Miejsce pobytu:
Katowice

sponsor forum
SPONSOR
FORUM



« Odpowiedz #141 : Sierpnia 03, 2015, 11:52:38 »

Avengers (2012)

Fajne to :) Zdecydowanie najlepszy film z dotąd przeze mnie oglądanych produkcji MCU. Choć miałem wrażenie, że można by całość nieco skrócić film (tak o 20 minut), to jednak rozrywka na wysokim poziomie. Najlepszy jest oczywiście sam pomysł, by tych wszystkich superbohaterów, o jakże odmiennych charakterach, wrzucić do jednego miejsca. Bo to właśnie interakcja między bohaterami jest tym, co napędza film. Na ogół daje to efekt komiczny (np. fantastyczne pierwsze starcie Iron Mana z Thorem, gdy Stark cytuje Szekspira :D), czasami robi się "groźnie". Oprócz tego - bardzo fajna rozwałka, nawet na małym ekranie robi to wrażenie. Aktorsko film też daje radę. Downey Jr. w swoim żywiole. Ruffalo wypada najbardziej przekonująco z wszystkich Bruce'ów Bannerów. Hiddlestone znów ciekawszy od Hemswortha. Największym rozczarowaniem jest dla mnie Renner, który jakoś się w tym wszystkim moim zdaniem nie odnalazł. Ode mnie 7/10. I mogę się zabrać za drugą fazę :)
Zapisane
Yave

*

Miejsce pobytu:
Warszawa

sponsor forum
SPONSOR
FORUM



Kaizoku Ou Ni Ore Wa Naru

« Odpowiedz #142 : Sierpnia 03, 2015, 12:45:49 »

Hehe, tak czułem, że ten film podejdzie Ci najbardziej :D I w sumie słusznie, bo z pierwszej fazy to prawdopodobnie najlepszy jest. Co do samego Hawkeye'a to fakt, strasznie biedna jego postać jest w Avengersach. Nie dość, że w jakimś transie przez większość seansu, to jak już może coś robić, to i tak wciąż jest w cieniu reszty Mścicieli  :P Na szczęście twórcy chyba zrozumieli, jak ogromny błąd zrobili i w drugich Avengersach Hawkeye'a jest po prostu pełno, śmiem twierdzić, że najwięcej z całej ekipy. Nie tylko jako bohater, ale i sporo o jego życiu osobistym się dowiadujemy. I wychodzi ostatecznie na to, że to świetna postać jest i żal po pierwszej części tylko rośnie  :D :D

I zabieraj się za drugą fazę jak najszybciej, tam poza trzecim Ironem, wszystkie filmy są (moim skromnym zdaniem) lepsze od Avengers :)
Zapisane
p.a.
Administrator

*

Miejsce pobytu:
Katowice

sponsor forum
SPONSOR
FORUM



« Odpowiedz #143 : Sierpnia 03, 2015, 14:21:34 »

Wiesz, tu już nawet nie chodzi o to, czy jest go dużo, czy nie, ale o sposób gry. O, do NYC wlatuje to takie wielkie, kolczaste coś. Na twarzy dosyć i tak drewnianego Chrisa Evansa widać jakieś emocje, a Renner taki jakiś znudzony, nie widać śladu zmiany wyrazu twarzy. Nie wiem, jeśli to był pomysł na tę postać, to kiepski :D

EDIT

Iron Man 3


Nie wiem, czy ta część przypadkiem nie najbardziej mnie zaciekawiła, ale jest taka jakaś wymuszona, rozstrzelona w wielu kierunkach, przesadzona. Irytujący wątek z dzieciakiem, zupełnie z d... wzięty wątek napadów lękowych Starka. Jeśli to miał być akcent dramatyczny, to coś nie wyszło. Tym bardziej, że kontrastują z nim sceny przekraczające granicę autoparodii. Części Iron Mana latające przez ponad 1000 km też jakoś ciężko było mi przełknąć, zwłaszcza w połączeniu ze Starkiem bawiącym się w McClane'a ;) No a finał z Pepper to już jakaś masakra :D Generalnie - efekciarstwo rządzi. Tak więc grzechów sporo. I nawet Downey Jr. jakby mniej przekonujący, może nieco męczy już go ta rola? Za to Cheadle coraz to bardziej zabawny :) W każdym bądź razie gdyby bardziej wyważono tę część, mogła być najlepsza, bo pomysł na scenariusz, cały wątek z Mandarynem (świetny Kingsley, swoją drogą) naprawdę ciekawy. Summa summarum oceniam trójkę tak, jak poprzednie części - na 5/10. Coś mi w tym Iron Manie nie gra. Niby to fajne, ale cały czas coś zgrzyta. W końcu żelazo to żelazo ;)
« Ostatnia zmiana: Sierpnia 04, 2015, 07:43:07 wysłane przez p.a. » Zapisane
p.a.
Administrator

*

Miejsce pobytu:
Katowice

sponsor forum
SPONSOR
FORUM



« Odpowiedz #144 : Sierpnia 08, 2015, 09:28:38 »

Thor: Mroczny świat (2013)

W porównaniu z częścią pierwszą, nastąpiło chyba pewne przesunięcie akcentów w kierunku fantasy, zwłaszcza w pierwszej części filmu. Przyznam, że z początku trudno mi było zaakceptować punkt wyjścia fabuły. Chodzi mi o to, że to akurat Jane Foster znalazła Eter. W ogóle w całej serii o Thorze najbardziej przeszkadza mi ta postać. Niby wielka pani naukowiec (trzy doktoraty! Jeden nie wystarczył!), a zachowuje się jak nastolatka, która z wypiekami na twarzy czyta "mój pierwszy raz" w Bravo. Nie wiem, na ile to wina Portman, a na ile - pomysłu na tę postać, ale mnie to wnerwia ;) Na szczęście Loki szybko pozwala zapomnieć o nieszczęsnej pannie Foster. To on nadaje tempo filmowi. Choć fajna jest też postać Darcy Lewis, a do tego Kat Dennings ma czym oddychać ;) Film wiele też zyskuje dzięki wszechobecnemu humorowi (moje dwie ulubione sceny: z wieszaniem młota na wieszaku - oczywistość - i ta, gdy Loki na chwilę nabija się z Kapitana Ameryki :D). Ogólnie: dla mnie "Thor: Mroczny świat" jest lepszy od pierwszej części i gdyby nie ta nieszczęsna Jane Foster, to może i bym ocenił ten film na tym samym poziomie, co Avengersów. Ale i tak wskakuje na zaszczytne drugie miejsce :) Mocne 6/10, prawie że 7 ;)

Kapitan Ameryka: Zimowy żołnierz (2014)


Przeskoczyć jedynkę było stosunkowo łatwo. Można się było spodziewać, że będzie to lepszy film. Ale kompletnie zaskoczyło mnie to, że przez pierwszą połowę pod komiksowym płaszczykiem kryje się coś na kształt thrillera szpiegowskiego. I gdyby cały film utrzymany był w takiej stylistyce (ale czy to możliwe, przy takich bohaterach?), byłby może najlepszy z całego MCU. Niestety, przez większą część drugiej połówki filmu mamy typowo komiksowe sceny akcji, które mnie osobiście nieco zmęczyły, za dużo tego było. Film zyskałby, gdyby nieco go skrócić. Ale nie narzekam - fabuła (dla mnie) zaskakująca, wreszcie zajrzeliśmy głębiej w organizację S.H.I.E.L.D., wreszcie bardziej wykorzystano postaci Nicka Fury czy Czarnej Wdowy. Fajną postacią jest też Falcon, który kontrapunktuje patetyczne zapędy Kapitana Ameryki ;) No i sam Zimowy Żołnierz to bardzo ciekawa postać, zaś scena po napisach pokazuje, że jeszcze o niej usłyszymy ;) 6/10.

Generalnie druga faza chyba ciekawsza od pierwszej...
Zapisane
Yave

*

Miejsce pobytu:
Warszawa

sponsor forum
SPONSOR
FORUM



Kaizoku Ou Ni Ore Wa Naru

« Odpowiedz #145 : Sierpnia 08, 2015, 13:14:50 »

Generalnie druga faza chyba ciekawsza od pierwszej...

Mówiłem przecież :D

Ale zgodzę się, że Thor 2 najwięcej zyskuje dzięki żartom, bo tam nieważne, co się dzieje, nawet w finałowej walce ktoś sypie sucharami  :D I choć nie jestem jakimś wielkim fanem filmowego (komiksowego w zasadzie też) Lokiego, to muszę przyznać, że wnosi sporo energii i luzu do filmu. Największym minusem jak dla mnie jest tu akurat villian, beznadziejnie bezbarwny i w ogóle taki "zły, bo zły" i nie do końca wiadomo, czego tak naprawdę chce  :P Ale to klasyczna bolączka całego uniwersum moim zdaniem, chyba tylko Spider-man ma naprawdę konkretnych przeciwników  :)

I chociaż przyzwyczaiłem się, że strasznie nisko oceniasz filmy  :D :D to tylko 6 dla drugiego Kapitana, to jednak zaskok. ZNaczy się, ja się nawet zgadzam z tym, co napisałeś o drugiej połówce (plus kilka słabych motywów, typu
Spoiler (kliknij, żeby zobaczyć)
), ale i tak ten film to wciąż potężny odpoczynek od tego całego marvelowego "łubudu". Jak ostatnio okazało się, że w 3 Kapitanie nie będzie Hulka i Thora, to zapowiada się na kolejną bardziej sensację niż tłuczenie się po mordach  :P Widać, że twórcy dostrzegli, że "Winter Soldier" nawet największym malkontentom się spodobał  ;)
Zapisane
p.a.
Administrator

*

Miejsce pobytu:
Katowice

sponsor forum
SPONSOR
FORUM



« Odpowiedz #146 : Sierpnia 08, 2015, 13:37:57 »

I chociaż przyzwyczaiłem się, że strasznie nisko oceniasz filmy  :D

Nie, to większość ludzi ocenia je strasznie wysoko :D I potem mnożą się bzdury w stylu: film A - 10/10, film B - "znacznie lepszy od filmu A. 10/10". :D Albo jakieś: 11/10 :D

Generalnie fajnie się na to wszystko patrzy, ale to jednak takie, wiesz, filmidła trochę :D Co do Winter Soldier to byłem pewny przynajmniej 7/10, no ale ostatnia godzina mi się dłużyła, tak więc sorry ;) Bliżej siódemki było w przypadki drugiego Thora, o dziwo.

Tymczasem - szok! - jestem prawie że na bieżąco z MCU :D Jeszcze tylko "Strażnicy Galaktyki", druga część "Avengers" i "Ant-Man" :)
Zapisane
p.a.
Administrator

*

Miejsce pobytu:
Katowice

sponsor forum
SPONSOR
FORUM



« Odpowiedz #147 : Sierpnia 10, 2015, 11:47:36 »

Widzieliście, jakie bęcki dostaje Fantastic Four? :D Metascore: 27/100, przy 17 000 głosach - 4.0 na imdb :D To już słabawy film z 2005 roku był lepiej oceniany (40/100 i 5.7 przy 245 tys. głosów)
Zapisane
Yave

*

Miejsce pobytu:
Warszawa

sponsor forum
SPONSOR
FORUM



Kaizoku Ou Ni Ore Wa Naru

« Odpowiedz #148 : Sierpnia 10, 2015, 12:22:42 »

Fakt, ale po tym filmie to się cisnęło już od momentu, jak się okazało, że Johnny jest czarny  :D Potem jeszcze doszedł Doom haker-gimbus, the Thing bez spodni, logo TV4... więc chyba sporo osób poszło już na "zły film" i na wstępie dali 5/10, a potem tylko obniżali  :D Co nie zmienia faktu, że i tak jest pewnie kiepski, stawiam że gdzieś tak na poziomie drugiej części z 2005 bodajże, tej z Silver Surferem  :P

I ponoć Fox chce to ciągnąć dalej... już by lepiej zarobili, gdyby sprzedali prawa do F4 Disneyowi  :P
Zapisane
HAL9000

*

Miejsce pobytu:
Discovery One

sponsor forum
SPONSOR
FORUM



« Odpowiedz #149 : Sierpnia 22, 2015, 17:57:27 »

Avengers: Age of Ultron

Hehe, tak czułem, że ten film podejdzie Ci najbardziej :D I w sumie słusznie, bo z pierwszej fazy to prawdopodobnie najlepszy jest. Co do samego Hawkeye'a to fakt, strasznie biedna jego postać jest w Avengersach. Nie dość, że w jakimś transie przez większość seansu, to jak już może coś robić, to i tak wciąż jest w cieniu reszty Mścicieli  :P Na szczęście twórcy chyba zrozumieli, jak ogromny błąd zrobili i w drugich Avengersach Hawkeye'a jest po prostu pełno, śmiem twierdzić, że najwięcej z całej ekipy. Nie tylko jako bohater, ale i sporo o jego życiu osobistym się dowiadujemy. I wychodzi ostatecznie na to, że to świetna postać jest i żal po pierwszej części tylko rośnie  :D :D

Mogę tylko przytaknąć. Faktycznie w tej odsłonie Avengers ta postać zyskuje najwięcej. Jeśli miałbym wybierać najsłabszego bohatera w tym filmie to wahałbym się między Kapitanem a Thorem. Obaj jacyś tacy bez wyrazu. Ale chyba Thor wygrywa w tej kategorii ;)

Ogólnie bawiłem się na filmie całkiem przyzwoicie. Początek jest mocny. Bardzo mi się podobały te wszystkie mroczne wizje. Scena z młotem na imprezie kapitalna :) Narodziny Ultrona i jego pierwsze wejście też świetne. Walka Iron Man vs. Hulk -  mega rozrywkowa  :faja: Ale później akcja siada... robi się trochę nudno. Czy w każdej części będą powtarzać ten sam schemat: Avengers kontra hordy wyglądających tak samo obcych/robotów? Mam nadzieję, że w następnej części wymyślą coś ciekawszego. Finalna rozwałka była przyzwoita ale moim zdaniem daleko jej do tej z pierwszej części. Bez obrazy dla Sokovi i jej mieszkańców... ale akcja w Nowym Jorku była 100 razy lepsza ;)

Ja dam 7/10.

PS. Zawsze zapominam, że jestem zakochany w Elizabeth Olsen :haha: Ale jak ją zobaczyłem w tym filmie to sobie od razu przypomniałem 
Zapisane

Gentlemen, you can't fight in here! This is the War Room. Trakt
p.a.
Administrator

*

Miejsce pobytu:
Katowice

sponsor forum
SPONSOR
FORUM



« Odpowiedz #150 : Sierpnia 23, 2015, 23:32:15 »

Guardians of the Galaxy (2014)

Fajne to, ale bez przesady. Z plusów - gdybym nie wiedział, w życiu bym nie przypuszczał, że to część MCU. "Strażnicy..." przypominają raczej "Gwiezdne wojny", aniżeli jakikolwiek film o superbohaterach. Dobrze się stało, że w ramach niby jednego projektu, jakim jest MCU, dostajemy tak różne filmy. Bohaterowie - zróżnicowani, zabawni, jakaś tam chemia jest. Drax z tym swoim dosłownym rozumieniem wszystkiego, Groot z jedną i tą samą kwestią, pyskaty Rocket... No i Quill, taki ichniejszy Han Solo. Tempo szybkie, styl lekki i wszystko jest ok, ale głównie w pierwszej połówce. Bo największą bolączką filmu jest cienki scenariusz. Część druga to znów niekończące się pojedynki, wybuchy i generalnie efekciarstwo. Przydałoby się jednak nieco doprawić tę historię. No ale ostatecznie, skoro już nawiązuję do Gwiezdnych Wojen, tam pierwszy film był jeszcze prostszy :D Trochę fajnych smaczków (Łajka :D), świetny soundtrack - generalnie ten film to fajny odmóżdżacz, ale wszelki zachwyty nad nim zdecydowanie na wyrost. Ode mnie 6/10. I pytanie dla znawców - czy scena po napisach to tylko smaczek, czy też sugeruje, że Hollywood chce powrócić do postaci Kaczora Howarda?
« Ostatnia zmiana: Sierpnia 24, 2015, 19:07:02 wysłane przez p.a. » Zapisane
Machno

*

sponsor forum
SPONSOR
FORUM



« Odpowiedz #151 : Sierpnia 24, 2015, 18:35:38 »

Wg mnie Howard to tylko smaczek. Jest postacią raczej nadającą się na krótki one-shot, niż na pełnometrażówkę.
Zapisane
p.a.
Administrator

*

Miejsce pobytu:
Katowice

sponsor forum
SPONSOR
FORUM



« Odpowiedz #152 : Sierpnia 24, 2015, 19:08:46 »

W latach 80. myślano inaczej ;) Ale też już chyba wtedy film był dziwaczny, boję się do niego wrócić :D
Zapisane
HAL9000

*

Miejsce pobytu:
Discovery One

sponsor forum
SPONSOR
FORUM



« Odpowiedz #153 : Października 30, 2015, 09:40:50 »

Fantastic Four (2015)

Katastrofa. Dawno nie widziałem takiej wpadki. Początek był jeszcze nawet spoko. Całkiem fajny pomysł z tymi między wymiarowymi eksperymentami. Niestety później wszystko się sypie i to w szybkim tempie.

Najgorsze jest to, że widać dokładnie momenty w których studio wcinało się w wizję reżysera. Trank chciał ewidentnie pójść w bardziej mroczne rejony. Podejrzewam, że jego wersja bardziej przypominałaby "Muchę" Cronenberga. Kilka pomysłów z jego wizji pozostało... i przez to strasznie odstają od głupiutkiej historyjki, którą chciało studio. W rezultacie nic w tym filmie się nie klei. Rytm jest kompletnie zaburzony. Ciężko stwierdzić gdzie się kończą a gdzie zaczynają kolejne akty... a końcówka to już agonia... byle to jakoś zamknąć. Usypiałem w momentach najbardziej wartkiej akcji!! 

A najlepszy motyw to to, że można poznać co było dodane po tym jak wywalili Tranka... dzięki peruce którą w dokrętkach musiała nosić Kate Mara  :roll: Żeby takie rzeczy sie działy w filmie za ciężkie miliony. Katastrofa.
Zapisane

Gentlemen, you can't fight in here! This is the War Room. Trakt
Yave

*

Miejsce pobytu:
Warszawa

sponsor forum
SPONSOR
FORUM



Kaizoku Ou Ni Ore Wa Naru

« Odpowiedz #154 : Listopada 17, 2015, 08:17:23 »

Także tego, minęło mi w końcu podniecenie spowodowane kozackimi trailerami od DC i byłem w stanie sięgnąć po ostatni marvelowy film, którego nie widziałem - Ant-mana. Co tu powiedzieć... może głównie to, że po 11 filmach mam już serdecznie dość typowego marvelowego scenariusza :D Ten film niczym się nie różni od takiego Iron Mana czy Strażników. W sensie ogólnym oczywiście tzn. jest gość-nie bohater, staje się bohaterem, ma kryzys, gdzieś z dupy pojawia się wątek obyczajowy, jest super walka i wszyscy szczęśliwi, a to wszystko bardzo luźne i zabawne i w cholerę przewidywalne  :( No ile można?! Sam pomysł na Ant-mana zawsze był dość głupi, całe szczęście sam bohater nie bierze tego na serio i stąd całkiem sporo trafnych żartów. Bo to humor podnosi ocenę tego filmu. W Marvelu zawsze starano się, żeby było śmiesznie, czasem wychodziło super (Strażnicy, Thor 2) czasem gorzej (Ameryka), ale tutaj polecieli konkretnie; cały drugi plan istnieje tylko po to, żeby bawić, czy to proste suchary, sprytne nawiązania czy od czasu do czasu naprawdę inteligentny dowcip. Poza tym - schematy. Jeśli ktoś obejrzał choć jeden film z tego uniwersum, wie czego się spodziewać. 7/10 bo litościwy ze mnie nerd komiksowy i dlatego, że oglądało się to w miarę przyjemnie, co chwilę się uśmiechając pod nosem :)
Zapisane
HAL9000

*

Miejsce pobytu:
Discovery One

sponsor forum
SPONSOR
FORUM



« Odpowiedz #155 : Listopada 19, 2015, 10:20:08 »

Ten film niczym się nie różni od takiego Iron Mana czy Strażników. W sensie ogólnym oczywiście tzn. jest gość-nie bohater, staje się bohaterem, ma kryzys, gdzieś z dupy pojawia się wątek obyczajowy, jest super walka i wszyscy szczęśliwi, a to wszystko bardzo luźne i zabawne i w cholerę przewidywalne  :( No ile można?!

No w sumie prawda. Ale to nie zmienia faktu, że bawiłem się na tym filmie naprawdę bardzo dobrze :) Jak już wspominałem w tym wątku, bardzo lubię filmy typu "Kochanie zmniejszyłem dzieciaki" albo "Innerspace". Świat z takiej pomniejszonej perspektywy jest naprawdę ciekawy :D A w Ant-Manie jest to tak świetnie pokazane... dla mnie bomba i daję 8/10 bo trafili w moje gusta  :)

PS. W filmie jest jedna scena gdzie efekty specjalne powalają na kolana. I wcale nie jest to moment akcji z Ant-Manem... tylko jedna z pierwszych scen gdzie pojawia się cyfrowo odmłodzony Michael Douglas  :faja: Szczeka mi opadła, tak dobrze to wyglądało.
Zapisane

Gentlemen, you can't fight in here! This is the War Room. Trakt
ciach_eemuu_ciach

*

Miejsce pobytu:
Łaziska Średnie

sponsor forum
SPONSOR
FORUM



Where is Jessica Hyde?

« Odpowiedz #156 : Listopada 19, 2015, 10:26:37 »

Ten film niczym się nie różni od takiego Iron Mana czy Strażników. W sensie ogólnym oczywiście tzn. jest gość-nie bohater, staje się bohaterem, ma kryzys, gdzieś z dupy pojawia się wątek obyczajowy, jest super walka i wszyscy szczęśliwi, a to wszystko bardzo luźne i zabawne i w cholerę przewidywalne  :( No ile można?!

Dlatego zakończyłem swoją przygodę z filmami Marvela. Prawda jest taka, że wszystkie są teraz na jedno kopyto. Niby poprawnie zrealizowane, jest odpowiednie wyważenie humoru i akcji. Co z tego skoro jak widziało się jeden film to widziało się wszystko? Dlatego ja po "Avengersach 2" odpuściłem sobie całkowicie :)

Może "Deadpool" wniesie trochę świeżości i zaprezentuje rozrywkę odrobinę innego typu.
Zapisane
Yave

*

Miejsce pobytu:
Warszawa

sponsor forum
SPONSOR
FORUM



Kaizoku Ou Ni Ore Wa Naru

« Odpowiedz #157 : Listopada 19, 2015, 10:30:33 »

Nie dziwię się, że niektórzy już nie oglądają Marveli. Ja niejako z obowiązku; jak chce się o czymś dyskutować, to trzeba to przecież poznać. Nadzieję pokładam jeszcze tylko w trzecim "Kapitanie", bo tam bohaterowie staną naprzeciw siebie, to musi choć odrobinę się różnić od innych filmów. Zresztą dopóki nie wydaję na to pieniędzy i w każdym momencie mogę wcisnąć pauzę, to aż tak mi to nie przeszkadza  :P
Zapisane
p.a.
Administrator

*

Miejsce pobytu:
Katowice

sponsor forum
SPONSOR
FORUM



« Odpowiedz #158 : Listopada 19, 2015, 10:37:14 »

Hehe, a ja nie do końca się z tym zgadzam :D Ant-Mana nie widziałem, ale mimo wszystko nie można powiedzieć, że WSZYSTKIE filmy z Marvela są na jedno kopyto. Drugi "Kapitan..." to w zasadzie kino szpiegowskie, "Strażnicy..." to space opera, przypominająca prędzej wybrane sceny ze "Star Wars" aniżeli cokolwiek z "Avengers", no a "Thor" zawsze nieco odstawał ze względu na elementy mitologiczne.

Natomiast schemat kina o rodzeniu się superbohatera rzeczywiście z reguły tak wygląda, no ale do niego można dopasować tylko pierwsze filmy o danej postaci. No i takiego Iron Mana kryzys dopadł dopiero w trzeciej części :D zresztą własnie, stosunek bohaterów do swoich mocy też jest różny. Iron Man to celebryta, takie trochę duże dziecko, któremu świetnie pasuje taka rola, Kapitan Ameryka to raczej sztywniak, który jak gdyby mocno wziął sobie maksymę ze SpiderMana ("With great powers..."), Thor generalnie jest bogiem no i trochę z góry patrzy na innych, a postaci ze "Strażników..." w ogóle nie mają wiele wspólnego z superbohaterami. A, no a dla Hulka moce są bardziej przekleństwem, aniżeli błogosławieństwem.

Oczywiście jest cała masa elementów wspólnych, filmy często ciężko rozpoznać wizualnie, bo wszyscy mają podobne zabawki ;) Ale choć nie jestem wielkim fanem tego typu produkcji, to jednak mam wrażenie, że są w kinie obszary, które w większym stopniu podlegają schematom.

EDIT

Problem wydaje mi się leży w czym innym: generalnie tych filmów powstaje nieco zbyt dużo i za często, człowiek ma wrażenie przesytu. Tym bardziej, że wiele filmów spoza Marvela czy DC, wykazuje podobieństwo w szeroko pojmowanym efekciarstwie tych produkcji.
« Ostatnia zmiana: Listopada 19, 2015, 10:41:36 wysłane przez p.a. » Zapisane
HAL9000

*

Miejsce pobytu:
Discovery One

sponsor forum
SPONSOR
FORUM



« Odpowiedz #159 : Listopada 19, 2015, 11:00:15 »

Dla mnie jest jeszcze za wcześnie aby ogłaszać koniec fenomenu filmów Marvela. Podejrzewam, ze przesilenie nastąpi po kolejnych Avengersach :D

Marvel ma sprytny plan, żeby na koniec każdej fazy dawać film, który trochę odstaje od głównego kręgosłupa serii czyli Iron-Mana, Thora i Kapitana. Poprzednio byli to Strażnicy... A w tym roku jest to Ant-Man. Oba te filmy maja w sobie coś takiego, jakby były robione na jakimś większym luzie... i jakoś odświeżają to filmowe uniwersum. Odbębniliśmy patos Kapitana, rozbuchane ego Irona-Mana i boskie problemy Thora to teraz się zabawmy i zróbmy film o złodzieju-mrówce :D
Zapisane

Gentlemen, you can't fight in here! This is the War Room. Trakt
Strony: 1 ... 6 7 [8] 9 10 ... 27   Do góry
Drukuj
Skocz do: