Strony: 1 ... 20 21 [22] 23 24 ... 27   Do dołu
Drukuj
Autor Wątek: Filmowe Uniwersum Marvela/Marvel Cinematic Universe  (Przeczytany 96089 razy)
michax77

*

sponsor forum
SPONSOR
FORUM


« Odpowiedz #420 : Lutego 02, 2022, 00:28:07 »

Eternals (2021)

Nie nastawiałem się negatywnie do tej produkcji, mimo średnich recenzji, bo lubię science fiction o tak wielkiej skali wydarzeń. Nie przeszkadza mi, że główni bohaterowie to bogowie, że film porusza filozoficzne tematy, a wybór Chloe Zhao wydawał mi się ciekawy, na opowiedzenie akurat takiej historii. No i nie raz w MCU pokazali, że reżyserzy ze swoim stylem potrafią się odnaleźć w tej telenoweli Kevina Feige. No i oglądało mi się film jakbym oglądał któryś z seriali sir Davida Attenborougha z cudownymi zdjęciami, albo jakby to Terrence Malickowi kazali nakręcić jego artystyczne dzieło, tylko z superbohaterami. Strona wizualna wyróżnia się, podobnie jak tematy które film porusza, to jest coś nowego w MCU. A nawet humoru jest bardzo mało i może dlatego działa, jak się pojawia.

Problem jaki mam to taki, że poprzednie filmy Chloe Zhao nie podobały mi się. Bardziej doceniam styl Zhao a nie zachwycam się nim, jej filmy nie ruszają mnie. No i tak samo jest z jej przygodą z Marvelem, która wizualnie wygląda pięknie, widać że reżyserka ma sporo empatii do swoich bohaterów, którzy są bogami, aktorzy starają się stworzyć na tyle na ile mogą ciekawe postacie, ale koniec końców to miałem wszystkich bohaterów gdzieś. A jeśli kogoś polubiłem to na zasadzie takiej, że lubię Salmę Hayek, Angelinę Jolie i resztę obsady,  w tym aktorów z Gry o Tron, ale historia może nie nudziła mnie, co trochę spłynęła po mnie. Doceniam za wątek z bohaterką Jolie, która cierpi na PTSD, strona wizualna jest cudowna, cała obsada spoko, ale więcej jak 6/10 to nie postawię.

A do do dwójki aktorów z GoT to bawiło mnie, że bracia Starkowie się ponownie spotkali, aż czekałem na jakiś dowcip np. oglądałeś Grę o Tron czy coś takiego, choć główną bohaterką jest Sersi co wymawia się tak samo jak Cersei, więc w sumie to może nawiązanie jakieś:)
 
Eternals to ambitna porażka, ale szkoda, że film okazał się klapą finansową, bo jednak wolę takie nie do końca udane projekty w MCU, ale mające stempel twórcy, a nie typowe marvelowce jak z taśmy produkcyjnej.  Choć film kosztował 200 baniek, a zarobił 400, jak sprawdziłem na wikipedii,  czyli nie tyle klapa co wyszedł na zero. Do najgorszych filmów Marvela jak Czarna Pantera lub Thor 2 to trochę daleko,  ale to film po którym pomyślałem, że nie do końca wykorzystuje swój potencjał.

Poznałem w scenie po napisach, głos Aliego, że to nowy Blade.
« Ostatnia zmiana: Lutego 02, 2022, 00:36:28 wysłane przez michax77 » Zapisane
HAL9000

*

Miejsce pobytu:
Discovery One

sponsor forum
SPONSOR
FORUM



« Odpowiedz #421 : Lutego 08, 2022, 20:48:20 »

Spider-Man: No Way Home

Trochę spoilerów ale chyba i tak już wszystko wiadomo  ;)

Rzutem na taśmę ale udało mi się złapać ten film w kinie. No co tu dużo pisać... magia MCU w czystej postaci. Chociaż nawet nie tyle magia MCU co po prostu magia kina. W kinie wszystko jest możliwe. W pewnym momencie miałem taką myśl, że to jest niesamowite co się tu udało zrobić. Tylu znanych aktorów w jednym filmie, przecież to wszystko mogło się rozsypać w sekundzie gdyby, któryś z nich zaczął gwiazdorzyć i strzelać fochy ;) A jednak MCU jest już taką marką, że pewnie nawet ich nie musieli długo namawiać na występ... OK, a sam film zdecydowanie najbardziej poważny ze wszystkich Spider-Manów z Hollandem. Zdecydowanie mniej tutaj licealnej komedyjki... Tak naprawdę ten film to takie origin story, którego ten Spider-Man nigdy nie miał. Tylko na litosć boską...

Spoiler (kliknij, żeby zobaczyć)

Na poprawę humoru oczywiście dostajemy powrót dwóch innych pająków. Ten film to jest takie małe justice for Andrew, bo widać, że chłop ma straszną radochę, że znów może wcielić się w tą rolę. No i dostał jeden z najlepszych momentów w filmie, gdy...

Spoiler (kliknij, żeby zobaczyć)

Tobey też jest spoko, nadal w formie... ale jego Spidey to już jest taki Obi-Wan, doświadczony życiem :)

Na minus to, że nie ma tu soczystego czarnego charakteru jak w poprzednich filmach. To znaczy jest ich tu aż za dużo i żaden się tak naprawdę nie może wykazać. Niby Goblin jest tym głównym złym i Dafoe jest jak zwykle świetny, ale dla mnie to było za mało. Co mnie zaskoczyło, to że w filmie w sumie nie ma wiele akcji, dużo tutaj gadania... bo przecież każdy bohater musi mieć swój mały moment. W poprzednich filmach mam wrażenie było więcej ciekawiej zrealizowanych scen akcji. Tutaj największe wow robi pojedynek ze Strangem w lustrzanym wymiarze. Natomiast finałowe stracie mnie trochę rozczarowało.

Ogólnie robi się poważnie, Spider-Man nam dorasta.

8.5/10
Zapisane

Gentlemen, you can't fight in here! This is the War Room. Trakt
HAL9000

*

Miejsce pobytu:
Discovery One

sponsor forum
SPONSOR
FORUM



« Odpowiedz #422 : Lutego 14, 2022, 09:23:14 »

Dalszy ciąg zabaw w multiversum.

<a href="http://www.youtube.com/watch?v=aWzlQ2N6qqg" target="_blank">http://www.youtube.com/watch?v=aWzlQ2N6qqg</a>

Wygląda na to, że to Raimi musiał się bardziej dostosować do stylu Marvela, niż odwrotnie ;) Ale mam nadzieję, że w finalnym produkcie jednak nie zabraknie jego charakterystycznych ujęć. Ale i tak wygląda to interesująco. No i oczywiście w komentarzach na twitterze wszyscy słyszą w zwiastunie głos Profesora X... także hype już wybił skalę  :D Jak zwykle  :haha:
Zapisane

Gentlemen, you can't fight in here! This is the War Room. Trakt
michax77

*

sponsor forum
SPONSOR
FORUM


« Odpowiedz #423 : Lutego 15, 2022, 03:07:20 »

Jak lubię Raimiego, nie tylko za trylogię Evil Dead (i serial Ash vs Evil Dead), ale też za Darkmana z Neesonem to akurat jego wybór dla mnie był średni, bo który film z ostatnich lat jaki nakręcił, to było coś dobrego? Spiderman 2 wieki temu, a od tej pory same średniaki lub słabe filmy robi. Ok, Drag me to Hell był ok, ale wcześniej słaby Spiderman 3, a ostatni film to słabizna straszna (Oz coś tam).

A widzę, że w zwiastunie pojawiają się postacie z seriali MCU. Chodzi mi o złego Strange'a (tak w wielkim uproszczeniu) i ta ośmiornica czy co to tam jest to są postacie z animowanego What if...?

Nie do końca mi się podoba to co z Wandą chyba zrobią, jak sugeruje trailer.
Spoiler (kliknij, żeby zobaczyć)
Zapisane
p.a.
Administrator

*

Miejsce pobytu:
Katowice

sponsor forum
SPONSOR
FORUM



« Odpowiedz #424 : Marca 06, 2022, 07:58:51 »

Shang Chi and the Legend of the Ten Rings (2021)

W sumie raczej fantasy z wątkami z Dalekiego Wschodu, niż kolejny film supebohaterski Marvela. Co jest w sumie miłą odmianą, choć Marvel ostatnio coraz częściej "eksperymentuje".

Pierwsza połówka ciekawsza, a Simu Liu wyrasta tu na nowego Jackie'ego Chana. Bardzo w jego stylu te walki, efektowne i zabawne jednocześnie. Słychać też tu echa Anga Lee i jego "Przyczajonego Tygrysa, Ukrytego Smoka". Im dalej w - nomen omen - las tym gorzej, a logika filmu nieco kuleje (
Spoiler (kliknij, żeby zobaczyć)
). Ok, w końcówce więcej do pokazania mają spece od efektów specjalnych, ale... takie to czasy, że w zasadzie przyjmuję te wszystkie komputerowe cuda bez specjalnego zachwytu. Wiadomo, że wszystko można dziś wyczarować, to nie lata 90., kiedy efekty do takiego Terminatora 2 lub Matrixa powodowały opad szczęki. Smoki fajne, tyle. Walki, jak to u Marvela bywa, za długie.

Aktorsko najwięcej do pokazania mają ojciec głównego bohatera (w sumie jeden z ciekawszych antagonistów ze stacji Marvela), przezabawna jest też Awkwafina i szarżujący Ben Kingsley. Inna sprawa, że jego postać wprowadzono trochę nie wiadomo po co, bo w końcówce filmu w zasadzie znika. Ogólnie przyjemny film, lokujący się gdzieś w środku dokonań spod szyldu MCU. 6/10.
Zapisane
Machno

*

sponsor forum
SPONSOR
FORUM



« Odpowiedz #425 : Marca 06, 2022, 19:31:42 »

Mam szacun dla Marvela właśnie za Awkwafinę, nie jest ona bowiem klasyczną super-laską głównego bohatera, nie ma figury okładkowej, jej głos chwilami wchodzi na przerażające rejestry, ale jest świetna jako ta dziewczyna, która wysłucha, przybije szpilę, poklepie po plecach,a potem zabierze na wyścigi samochodów.

Sam film jest właśnie bardzo fajny do momentu walk. Wtedy przełącznik Marvelowy wchodzi w fazę ON i mamy więcej,mocniej, szybciej, i jak zwykle to nie jest lepiej. No i pojedynek Li-Wenwu na początku filmu, no przecież to jest chyba najlepsza scena walki w całym MCU, pełna podtekstów oraz ukłonów dla kina azjatyckiego.
Zapisane
michax77

*

sponsor forum
SPONSOR
FORUM


« Odpowiedz #426 : Kwietnia 01, 2022, 14:38:09 »

Spiderman: No Way Home (2021)

Nowy Spider to trochę taki film jak Infinity War albo Endgame, czyli kolejny crossover. No i jak z takimi produkcjami bywa jego zalety to jednocześnie wady, czyli z milionem postaci (w tym są dwa gościnne występy, pierwsze
Spoiler (kliknij, żeby zobaczyć)
wyszło lepiej od tego z wiadomo kim w scenie po napisach), więc jeśli nie jesteście na bieżąco z serialami filmami MCU to pogubicie się w czasie seansu. Ale co tam filmy i seriale MCU, trzeba też znać poprzednie live action ze Spidermanem.  Więc jeśli oglądaliście poprzednie Spidery z Maguirem i Garfieldem to będziecie się lepiej bawić jak widzowie, którzy tych filmów nie znają/nie pamiętają. Wyłapiecie wszystkie nawiązania do tamtych filmów, a jak nie to możecie zostać dobici fanserwisem. Fabuła jest prościutka, bohaterowie podejmują decyzje głupie, w tym ci którzy wydają się inteligentni, jak Strange, ale jako fanserwis film działa.

A jak na film z tak dużą ilością bohaterów, to wciąż film Spidera Hollanda. W sumie trzy filmy z tym Spiderem to jest geneza bohatera, bo dopiero w końcówce trzeciego filmu postać się zmieniła, dojrzała. Ale też nie jestem pewien, czy pójście w takie klimaty ze Spiderem,
Spoiler (kliknij, żeby zobaczyć)
to dobre rozwiązanie. Rozumiem co twórcy chcieli przekazać, ale też nie wierzę w to że w kolejnych filmach tego nie odkręca. 
Spoiler (kliknij, żeby zobaczyć)
 Peter Parker/Holland, jego przyjaciel i MJ/Zendaya wypadli super, w scenach razem, ale też osobno, gdy mieli co grać.

 Ale też poprzednie wcielenia Spidermana dostają dopowiedzenia swojej historii, oddano im hołd w ładny sposób. Świetny jest Garfield, który miał pecha, że zagrał w tak słabych filmach, a Maguire jak na emeryta filmowego nawet ok wypadł, jest trochę jak mistrz Jedi. Alfredo Molina w roli Doktora Octopussa jest super, ale tak samo było w Spidermanie 2 Raimiego, który jest najlepszym spiderowym filmem (nie licząc wiadomej animacji).  Willem Dafoe jest najlepszy z całej obsady, o wiele lepiej zagrał jak w pierwszym Spidermanie Raimiego. Pasował idealnie do roli Goblina, ale przez to, że grał głownie w masce u Raimiego, to za dobrze nie wspominam jego roli, więc w tej produkcji mógł naprawić swój poprzedni występ. Reszta obsady też się spisuje na tyle na ile pozwala im scenariusz.

A co do Strange'a to zachowuje się jak na tak inteligentną osobę dziwnie (zamierzony suchar), ale jakoś mi to nie przeszkadzało. Sceny walk i z efektami specjalnymi wypadły całkiem spoko, może poza finałową, która rozgrywa się w ciemnościach, więc czasami łatwo się pogubić co się dzieje i który pajączek jest akurat  na ekranie. Ale całościowo dobrze się bawiłem, film potrafił wywołać we mnie emocje, więc postawię 7/10. Ale powtórzę, że to produkcja jak to bywa z ostatnimi dzieła Marvela nie będąca autonomicznym dziełem. To jak będziecie się dobrze bawić opiera się na Waszej znajomości poprzednich filmów MCU i poprzednich wcieleń Spidermana.
« Ostatnia zmiana: Kwietnia 01, 2022, 14:42:04 wysłane przez michax77 » Zapisane
michax77

*

sponsor forum
SPONSOR
FORUM


« Odpowiedz #427 : Kwietnia 01, 2022, 22:23:59 »

Kolejny serial z MCU rozpoczęty, czyli Moon Knight, i pierwszy z nowym bohaterem. Ok, w Hawkeyu poznaliśmy nową superbohaterkę, ale towarzyszyła dobrze znanym nam postaciom, a w serialu z Oscarem Isaaciem mamy do czynienia z produkcją, w której, przynajmniej  w 1 odcinku, nie ma żadnych nawiązań do świata MCU i żadnej znanej nam postaci. O serialu mówiono przed premierą, że to ponury, mroczny, horrorowy i dziwny będzie serial, coś innego w MCU. Nie wiem jak w kolejnych odcinkach, ale 1 odcinek ogląda się lajtowo, mimo horrorowych momentów. Jest to takie połączenie klimatów trochę jak z serialu Legion Hawleya (też produkcja oryginalnie Marvela) z Venomem. Główny bohater nie wie co się dzieje, gubi czas, znajduje się w różnych miejscach, jest zagubiony jak widz i Oscar Isaac całkiem dobrze wypada w roli troche fajtłapowatego faceta, który nie wie co się z nim dzieje. 
Zapisane
michax77

*

sponsor forum
SPONSOR
FORUM


« Odpowiedz #428 : Kwietnia 08, 2022, 23:48:36 »

Drugi odcinek Moon Knighta też dobry. Choć wciąż nie widzę tego mroku i ponurego klimatu, o którym mówiono, bardziej ogląda się jak taki marvelową Mumię albo Indianę Jonesa, czy inną przygodówkę. A jeśli wcześniej nie zaznaczyłem, to powtórzę, że Isaac jest w głównych rolach/roli świetny. Podobnie jak Ethan Hawke, w roli przywódcy sekty. Podoba mi się to jaka jest postać, taka trzymająca się ziemi, a nie jakiś gość z kosmosu.
Zapisane
HAL9000

*

Miejsce pobytu:
Discovery One

sponsor forum
SPONSOR
FORUM



« Odpowiedz #429 : Kwietnia 18, 2022, 17:42:32 »

Nowy Thor już w Lipcu. Będzie miliard w tydzień ;)

<a href="http://www.youtube.com/watch?v=tgB1wUcmbbw" target="_blank">http://www.youtube.com/watch?v=tgB1wUcmbbw</a>
Zapisane

Gentlemen, you can't fight in here! This is the War Room. Trakt
HAL9000

*

Miejsce pobytu:
Discovery One

sponsor forum
SPONSOR
FORUM



« Odpowiedz #430 : Maja 08, 2022, 14:04:48 »

Doctor Strange in the Multiverse of Madness (2022)

Niestety ale ten film to lekki zawód. Bardzo słaby wstęp. Przez 40 minut oglądamy jakąś zapchajdziurę a do multiwersum obłędu wkraczamy dopiero w połowie. Wtedy film łapie dobry rytm i zaczyna się dziać coś naprawdę ciekawego... ale to trwa tylko chwilę a później już tylko siłą rozpędu zmierza do końca, ale to wszystko jest takie wymuszone, bez tego marvelovego fun'u. Na plus kilka momentów bardziej pasujących do filmografii Raimiego niż do Marvela ;) Podejrzewam, że dla małych dzieci ten film będzie bardzo straszny :haha: Niech że się chłop przestanie bawić w te super widowiska i wróci wreszcie do średnio budżetowego horroru dla dorosłych, bo po tym filmie mam wrażenie, że chciał zrobić coś mroczniejszego tylko mu nie pozwolili. Co do spoilerów...

Spoiler (kliknij, żeby zobaczyć)

Na plus jak zwykle Elizabeth jako Scarlett Witch  W końcu możemy poczuć jej pełną moc :rad2:

6/10
Zapisane

Gentlemen, you can't fight in here! This is the War Room. Trakt
p.a.
Administrator

*

Miejsce pobytu:
Katowice

sponsor forum
SPONSOR
FORUM



« Odpowiedz #431 : Maja 08, 2022, 14:06:15 »

Na plus kilka momentów bardziej pasujących do filmografii Raimiego niż do Marvela ;)

Ty mnie tu nie strasz :D
Zapisane
HAL9000

*

Miejsce pobytu:
Discovery One

sponsor forum
SPONSOR
FORUM



« Odpowiedz #432 : Maja 08, 2022, 17:03:04 »

No co... przecież wczesny Raimi jest dobry :) Tutaj troszkę było ruchów kamery i straszaków jak z Evil Dead... ale niestety były też sekwencje na początku jak ze Spider-Mana 3  :haha: Najbardziej bym chciał żeby nakręcił jeszcze kiedyś coś w stylu The Gift i może do tego zatrudnić Elizabeth, nie obrażę się  :)
Zapisane

Gentlemen, you can't fight in here! This is the War Room. Trakt
p.a.
Administrator

*

Miejsce pobytu:
Katowice

sponsor forum
SPONSOR
FORUM



« Odpowiedz #433 : Maja 08, 2022, 17:08:49 »

Ja nie znoszę Evil Dead i nie ogarniam kultu Bruce'a Campbella ;) Spidermanów Raimi'ego też nie lubię, w sumie najbardziej podobał mi się hejtowany trzeci :D
Zapisane
michax77

*

sponsor forum
SPONSOR
FORUM


« Odpowiedz #434 : Maja 08, 2022, 22:29:05 »

HAL9000 , ja nie mogę się doczekać seansu, bo większość chwali, zwłaszcza fani trylogii Evil dead (i serialu Ash vs Evil Dead)  i Spidermana 2 Raimiego, który jest najbardziej raimowym filmem z jego pajączków (do dzisiaj pamiętam scenę z maczkami Octopussa). Uwielbiam te wszystkie filmy, a Spidermana 2 uważam za jeden z najlepszych komiksowych filmów, więc cieszy mnie co wiem z innych recenzji, tych bardziej pochlebnych, że nawet jak krwi nie ma z powodu kategorii wiekowej to i tak jest dużo Raimiego w tym filmie, ale tego dobrego.  Podobno wiele mocnych scen przeszło, tylko dlatego, bo to co się dzieje nie spotyka ludzi. Ale przyznaję że trochę zaskakują mnie opinie, że wyszło dobrze, bo ostatni dobry film Raimi zrobił w 2009 roku i był to Drag me to hell.  

A w 2013  roku popełnił koszmarnego Oza z Franco i od tej pory nic nie kręcił, oprócz seriali. Byłem pewien że facet jest bez formy, skoro nic od prawie dekady nie wyreżyserował, a jak już film zrobił w 2013 roku to słaby, a wynika z opinii, że Raimi się przebudził. Wszyscy byli pewni że jak zastąpił Derricksona to odbębni swoje, zapłacą mu, a okazało się co innego, tak wynika z bardziej pochlebnych opinii. No i też słyszałem i czytałem u innych fanów MCU, ale też krytyków i dziennikarzy coś odmiennego od Twoich słów, że właśnie zrobił Raimi mroczny film, w swoim stylu, taki jaki tylko mógł, naciągając jak gumę w majtkach kategorię wiekową jak najmocniej, co wyszło filmowi na dobre.

A to co piszesz w spoilerze, bo postanowiłem przeczytać, to dla mnie akurat dobre rozwiązanie,  że te gościnne występy są tak krótkie, że nie dominują  nad historią Strange'a i Wandy, że to taki trochę trolling. W ostatnim Spidermanie fanserwisu było aż za dużo. Film podobał mi się, ale czasami jest dobrze jak bawią się twórcy tak oczekiwaniami widzów. A to co napisałeś w spoilerze
Spoiler (kliknij, żeby zobaczyć)
to nie tyle cameo co nawiązanie do dwóch odcinków z What if...? w których dokładnie ta sama postać występuje.  Zresztą w trailerach filmu pokazali alternatywne wersje Strange'a i to są też  postacie znane z tej animacji (odcinki ze Strangem to jedne z najlepszych odcinków serialu).

Więc nie tylko z WandaVision się film łączy, co było mówione od początku, ale też z What if?? i Lokim, ale już w mniejszym stopniu z tymi dwoma serialami. I dla mnie to nie jest wada, o czym w prawie każdej recenzji piszą i mówią, że trzeba znać WV przed obejrzeniem filmu (tak na marginesie, wiadomo, że nie jest dostępny serial w Polsce, ale tak szczerze, czy są jacyś fani MCU w Polsce, którzy nie oglądają seriali Marvela na bieżąco?).  Słyszałem, że dzięki znajomości WV wątek Wandy lepiej emocjonalnie wybrzmiewa.

Pamiętam, że jak ogłoszono plany na nową fazę to mówiono o tym, że WV to będzie wprowadzenie do DS 2, więc żadne zaskoczenie, żeby nadrobić serial przed filmem, i dla mnie to nie jest wada, bo za nim pojawiły się seriale, to przecież same filmy MCU to był już serial, tylko na wielkim ekranie. Trudno zacząć oglądać filmy MCU od któregoś tam dzieła z 3 fazy, 15-19 filmu, bez znajomości wcześniejszych. Oczywiście fabularnie szło się połapać w każdym filmie, nic skomplikowanego, ale jeśli chodzi o relacje bohaterów, ich rozwój, kto z kim trzyma, kto z kim się pokłócił, itd, to lepiej znać każdy film.

To było pewne od jakiegoś czasu, że przy tak rozbudowanym uniwersum, tylu filmach, nie da się wejść do tego świata bez nadrobienia wcześniejszych produkcji. Chyba tylko filmy i seriale, w których pojawiają się nowe postacie na pierwszym planie ogląda się jak produkcję, która nie wymagają znajomości piętnastu wcześniejszych filmów, np. Black Panther, a ostatnio Moon Knight, w którym nie ma żadnych nawiązań do MCU, ani żadnego gościnnego występu. Można oglądać te produkcje bez wiedzy z poprzednich dzieł.

A że MCU to tak naprawdę serial od początku pokazuje choćby to, że dostaliśmy 2parterowy finał sezonu kilka lat temu (Infinity War i Endgame), którego część pierwsza zakończyła się zgodnie z zasadami seriali, czyli cliffhangerem. Zmieniło się tylko to, że do filmów doszły seriale, a to nie są też produkcje po 20 odcinków, ale 6-8 epizodów mają, co nie jest dużo.

A ja skończyłem wczoraj Moon Knighta.

Podobno Kevin Feige przed premierą serialu mówił, że Moon Knight to będzie ponury, mroczny, horrorowy i dziwny serial, coś innego w MCU, i wygląda że trochę kłamczuszek z niego. Ale nie będę narzekał na to, że fanów MCU okłamano i dostali coś innego, co Feige obiecał, bo to jednak jest trochę inna produkcja od większości dzieł MCU. Co prawda nie znałem tych wypowiedzi szefa Marvela przed seansem MK, o których dowiedziałem się dopiero, gdy czytałem komentarze widzów pod recenzjami odcinków (cytuję - gdzie jest obiecana zmiana tonu, mrok? gdzie poważne podejście?),  ale nie przeszkadza mi takie mijanie się z prawdą przy promocji produkcji, bo jestem przyzwyczajony, że muszą jakoś wypromować swoje dzieło. No i dla mnie najważniejsze jest, nawet jak znam wypowiedzi o danej produkcji, czym ma być i dzieło okazuje się być czymś innym jak zapowiadano, żeby mnie wciągnęła fabuła, żebym się dobrze bawił. No i to dostałem

Nie oczekiwałem serialu w stylu netflixowo marvelowych produkcji  po obejrzeniu zwiastuna, który zapowiadał nie coś mrocznego, ciężkiego, tylko coś w stylu kina nowej przygody, takich produkcji jak np. Indiana Jones, Mumia z Brendanem Fraserem z klimatami jak z serialu Hawleya Legion. No i to dokładnie dostałem, co pokazały trailery bo jest to połaczenie kina przygodowego z produkcją jak Legion, czyli bohaterem, który ma dwie osobowości (a może więcej?). Główny bohater cierpi na zaburzenie dysocjacyjne tożsamości.  Steven często nie wie co się dzieje, gubi czas, tzn nagle ma zaćmienie i  znajduje się w innym miejscu, nie wie jak się tam znalazł, co się stało, jest zagubiony tak samo jak widz. Oscar Isaac świetnie wypada w roli, a raczej powinienem napisać w rolach. Widać od razu, kiedy mamy do czynienia z Marciem Spectorem, a kiedy ze Stevenem Grantem.

 Isaac w każdym odcinku ma kilka popisowych scen, ale w odcinku piątym (najlepszym obok czwartego), gdy dostałem coś na kształt genezy głównych bohaterów, poznałem fakty z przeszłości Marca/Stevena, poszli twórcy w jego/ich psychologię to Isaac wspina się na wyżyny aktorstwa. A jeśli się skończy na nominacjach do różnych prestiżowych nagród za główną rolę w miniserialu, to się nie zdziwię.

Dobry jest też Ethan Hawke w roli głównego złego, przywódcy sekty.Podoba mi się jaka to jest postać, która głównie gada. No i często wydaje się mówić z sensem i logiką, można go zrozumieć, a nawet przytaknąć mu, że po części ma rację, w swojej filozofii. Arthur Harrow to postać mocno trzymająca się ziemi, z wyznaczonym sobie celem, którego się trzyma, robi wszystko żeby go osiągnąć, a nie jakiś kosmita pragnący zniszczyć naszą planetę.  

Świetna jest też May Calamawy jako Layla, archeolożka, która przypominała mi trochę postać graną przez Rachel Weisz w Mumii Sommersa. Tworzy bardzo fajny duet z Oscarem Isaaciem, mają chemię, która działa. Super się ogląda ten trójkąt miłosny Steven - Layla - Marc. Dobrą robotę samym głosem w roli boga księżyca, Khonshu, robi też F. Murray Abraham.

 Serial zaczynamy ze Stevenem i jest to postać, która może irytować swoim nieogarnianiem życia, zagubieniem. Oscar Isaac gra fajtłapę życiowego, ale z czasem okazuje się, że charakter Stevena i jego wiedza przydają się w rozwiązaniu różnych trudnych sytuacji. Więc jak na początku wkurza to z każdą kolejna minutą coraz bardziej go lubiłem. Okazało się, że nawet bohater o takim charakterze jak Steven może być bohaterem kina akcji. Więc nie tylko zdolności Marca Spectora przydają się w przygodach bohatera/bohaterów. Świetnie się uzupełniają te dwie osobowości.
 
 Moon Knight to produkcja, która jest coraz lepsza, z każdym kolejnym odcinkiem bawiłem się coraz lepiej, a najlepsze odcinki to czwarty, w którym dostałem połączenie kina przygodowego (miałem skojarzenia z Mumią, Indianą Jonesem i Tomb Raiderem), horroru, który działa i motywów jak z Legionu, oraz piąty epizod, w którym weszliśmy do głowy głównego bohatera. A pomimo lekkości produkcji, typowej dla MCU, to udało się pokazać różne problemy, np. traumę związaną z przeszłością, czy właśnie chorobę, o której wcześniej wspomniałem, z należytym szacunkiem. W tych momentach nie ma śmieszkowania typowego dla MCU. Muszę pochwalić też muzykę, która świetnie buduje klimat produkcji. Podobała mi się też strona wizualna, pomysł na realizację niektórych scen (nie mam na myśli CGI, które jest słabe, ale jest go mało, więc nie przeszkadza).

 Pewnie niektórym widzom, może przeszkadzać to jak mało jest Moon Knighta w Moon Knightcie, ale dla mnie to żaden minus, że więcej jest Marca i Stevena. Jeśli naprawdę miałbym się do czegoś przyczepić to do finału, bo jest to najsłabszy odcinek, ale to już  tradycja w filmach i serialach MCU, że zakończenie rozczarowuje. Finał jest średni, bo nie do końca wybrzmiewają zakończenia poszczególnych wątków przez to jak szybko pędzi historia w ostatnich 30-40 minutach. No i tego nie rozumiem, bo to nie jest serial z telewizji, tylko z platformy, czyli nie muszą kręcić odcinków pod telewizje, chodzi mi o długość i ilość epizodów, tylko mogą kręcić odcinków ile chcą i o różnej długości.

 Finał to najkrótszy odcinek ze wszystkich, więc nie mogło się skończyć dobrym epizodem, skoro mało jest czasu na zamykanie wątków. Fabuła pędzi za szybko, wątki są zamykane jedną sceną/jednym dialogiem, a niektóre wydawałoby się ważne wydarzenia z wcześniejszych epizodów nie są wspominane w finale, i przez to szybkie tempo nie może żaden wątek odpowiednio emocjonalnie w finale wybrzmieć. A jakby odcinek trwał z godzinę, to wtedy byłoby lepiej, bo historia by oddychała, byłby czas na chwilowe zatrzymanie się z historią.

Na streamingach nie liczą się z ograniczeniami czasowymi i długością odcinków, a wcześniejsze odcinki trwały 50 minut, i nie wiedzieć czemu w finale postanowili całą historię zamknąć w około 40 minut. A jeśli odejmie się napisy końcowe i streszczenie poprzednich odcinków to wychodzi trochę ponad 30 minut (plus dobra scena po napisach, choć nie zaskakująca). To nie mogło się udać i nie rozumiem tej decyzji, zwłaszcza że Moon Knight był zapowiadany i cały czas tego się trzymają, jako min iseria, a nie historia na kilka sezonów. Oczywiście mogą twórcy zmienić zdanie, Oscar Isaac jest chętny do powrotu do tej roli, nie tylko w innych filmach/serialach, ale na tą chwilę to jest koniec. Podsumowując Moon Knight to dobra rozrywka z MCU. Zgadzam się, że trochę inna od większości dzieł MCU, ale nie tak inna jak zapowiadał Feige, tylko bardziej w klimatach przygodowych i jak z Legiona. A mimo dostania trochę innej rozrywki, to i tak w MK znajdą się typowe wady marvelowych dzieł, np. słaby finał, ale jest to też dzieło, które można oglądać bez znajomości pozostałych miliona filmów i seriali z uniwersum Marvela. Ocena: 7/10.
« Ostatnia zmiana: Maja 08, 2022, 22:34:24 wysłane przez michax77 » Zapisane
michax77

*

sponsor forum
SPONSOR
FORUM


« Odpowiedz #435 : Maja 20, 2022, 00:26:39 »

Morbius (2022)

Venom 2 BARDZO mi nie podszedł, ale wolę taki film jak Venom 2, w którym chociaż Tom Hardy dobrze się bawi od Morbiusa, który jest tak nudnym filmem, a trwa trochę ponad 90 minut (nie licząc napisów), że minęło kilka minut od seansu i już mi wylatuje z głowy. No i się zastanawiam, czy Jared Leto to jest dobry aktor, bo to kolejny słaby film z Leto. W idziałem go w kilku fajnych rolach,  np. tej oscarowej i w Requiem dla snu, ale jakiś taki jest jest w tym filmie, że nawet nie mam nic o jego roli do powiedzenia. Jedyne co mogę o nim powiedzieć, to tyle, że wygląda w niektórych scenach jak Chrystus. Mówi się o Kijance, że nie starzeje się, ale Leto to jeszcze wyższy poziom wyglądania młodo mimo wieku. A w takim przypadku pasuje akurat jego wybór do roli wampira. Może aktor też pije ludzką krew i dlatego tak wygląda, co akurat w jego przypadku by mnie nie zdziwiło;-)

Szkoda Mata Smitha, który coś tam próbuje i trochę szarżuje, ale jego rola ogranicza się do stania i podglądania dziewczyny Morbiusa i atakowania Morbiusa. Wiem że to taki film komiksowy, jak z początku lat 2000, bo nawet sceny akcji są tak kręcone, jak kiedyś, czyli niby szybko się poruszają, ale sceny są w slow motion. No i nie wiem czy to był plagiat,  ale w scenie jak Leto wchodzi do pomieszczenia z nietoperzami, to leci główny motyw z Batmana Nolana, pożyczyli sobie kawałek Zimmera z filmu Nolana, czy skopiowali jeden do jednego.

W zwiastunie był Michael Keaton w roli z pierwszego Spidermana z MCU, ale nie ma go w ogóle w filmie. Pojawia się dopiero w dwóch scenach po napisach i tak łączy się Morbius ze Spidermanem, że to co Strange zrobił w Spidermanie 3 spowodowało przeniesienie Keatona do świata Sony. Venom 2 dostał ode mnie 3/10, a Morbius jeszcze jeszcze gorszy, więc postawię 2/10, ale nawet nie wiem za co.
Zapisane
HAL9000

*

Miejsce pobytu:
Discovery One

sponsor forum
SPONSOR
FORUM



« Odpowiedz #436 : Maja 25, 2022, 09:39:30 »

Ja obejrzałem Morbius jakoś bezboleśnie. Początek jest OK, dość sensowny ale potem robi się strasznie nijaki ten film. Film o wampirach bez kropli krwi na ekranie... to jest lekka profanacja tematu :haha: Wszystkie żarty są wymuszone, wszystkie nawiązania do uniwersum MCU też wyjątkowo irytujące. Ale na szczęście film kończy się bardzo szybko i już raczej nigdy nie zobaczymy solowego Morbiusa. 4.5/10.
Zapisane

Gentlemen, you can't fight in here! This is the War Room. Trakt
michax77

*

sponsor forum
SPONSOR
FORUM


« Odpowiedz #437 : Czerwca 09, 2022, 22:17:41 »

Nie czekałem w ogóle na Ms. Marvel a po pierwszym odcinku zapowiada się fajna rozrywka od reżyserów ostatniego Bad Boys, ze świetną dziewczyną w roli głównej, trochę w stylu animacji SpiderMan Uniwersum i filmu Wrighta Scott Pilgrim kontra świat.
Zapisane
HAL9000

*

Miejsce pobytu:
Discovery One

sponsor forum
SPONSOR
FORUM



« Odpowiedz #438 : Czerwca 18, 2022, 22:03:24 »

A ja nadrabiam szybko wszystkie zaległości na Disney+

Loki

Po WandaVision chyba najodważniejszy ze wszystkich dotychczasowych serialowych Marvelów. Podobało mi się bo całość była zrobiona z filmowym rozmachem (czego nie można powiedzieć o wszystkich serialach Marvela...) a pod koniec jest wręcz epicko. Fajnie też poprowadzono cały wątek Lokiego, nastąpiła tu jakaś ewolucja tego bohatera co jest zawsze bardzo na plus. No i najważniejsze, jestem ciekaw jak to dalej pociągną. 8.5/10

Hawkeye

Wreszcie oddano sprawiedliwość avengersowi z łukiem  :haha: Co prawda miałem wrażenie, że Renner gra już lekko na autopilocie i nie stara się jakoś bardzo... ale na szczęście jest tu Hailee jako nowa bohaterka Kate Bishop, której entuzjazm jest wręcz zaraźliwy :) Bardzo przyjemnie się to oglądało, świetny świąteczny klimacik. W połowie jest ten odcinek z pościgiem, który jest zrobiony naprawdę rewelacyjnie i trochę mi się zaostrzył apetyt, że w finale jeszcze to pewnie jakoś przebiją... ale tak się nie stało. Jak dla mnie finał był trochę za skromny, ale na dokładkę dostaliśmy

Spoiler (kliknij, żeby zobaczyć)

Także wybaczam :rad2: 8/10

Moon Knight

Fajny początek... ale potem coś się psuje. Pierwszy odcinek jest tak zrobiony, że czujemy się jak główny bohater. Budzimy się nagle i widzimy, że już jest po całej akcji. Tylko mam wrażenie, że trochę tutaj nadużyli tego chwytu w całym serialu i tak naprawdę widzów ominęła najfajniejsza akcja Finał też rozczarowuje... te walki egipskich gigantów nie wypadły za dobrze. Oscar Isaac się stara ale jakoś nie polubiłem jego bohaterów ;) 6.5/10
Zapisane

Gentlemen, you can't fight in here! This is the War Room. Trakt
michax77

*

sponsor forum
SPONSOR
FORUM


« Odpowiedz #439 : Czerwca 18, 2022, 23:54:26 »

A ja nadrabiam szybko wszystkie zaległości na Disney+

To zostało Ci jeszcze What if...? i Ms. Maisel. A pewnie netflixowo marvelowe produkcje widziałeś (podobno pod koniec czerwca trafią na D+)?

Ja te wszystkie seriale MCU oceniam podobnie, na 7/10,  jedynie Falcon mi gorzej wszedł, ale najwyżej wciąż oceniam WandaVision, która po powtórce przed Doktorem Strange 2 jeszcze lepiej mi weszła jak za pierwszym razem.


b]Loki[/b]

Podobało mi się bo całość była zrobiona z filmowym rozmachem (czego nie można powiedzieć o wszystkich serialach Marvela...) a pod koniec jest wręcz epicko. ]

Epicko? Przecież w finale mamy scenę jak trzech bohaterów siedzi i rozmawia ze sobą, jedną wielką ekspozycję, którą na swój sposób doceniam, jak to kontrowersyjne zakończenie, nietypowe, ale jednocześnie mnie irytuje, bo ważniejsza jest w finale podbudowa pod uniwersum MCU, kolejne serie i filmy, a nie bohaterowie, żeby jakoś podsumować ich wątki.


Hawkeye

Wreszcie oddano sprawiedliwość avengersowi z łukiem  :haha: Co prawda miałem wrażenie, że Renner gra już lekko na autopilocie i nie stara się jakoś bardzo... ale na szczęście jest tu Hailee jako nowa bohaterka Kate Bishop, której entuzjazm jest wręcz zaraźliwy :)

Ani słowa o Adamczyku? Bo ja bym powiedział, że entuzjazm Adamczyka jest jeszcze większy, gra aż za bardzo, za dobrze, na małą rolę jaką dostał. Gra tak dobrze, że reszty dresiarzy nie pamięta się.

Hailee jest super, ale wcale Renner nie jest od niej gorszy. Nie odniosłem wrażenia, że gra na autopilocie, tylko gra zmęczonego życiem, marvelowego Robin Hooda, dostaliśmy Old Man Hawkeye. Zwłaszcza świetne wypadł w scenach, w których mówi co go boli, co czuje jak np. rozmowa z synem przez telefon, w której pomaga Kate.

W połowie jest ten odcinek z pościgiem, który jest zrobiony naprawdę rewelacyjnie i trochę mi się zaostrzył apetyt, że w finale jeszcze to pewnie jakoś przebiją... ale tak się nie stało.

Niby nie przebił, ale bardzo podobała mi się ta walka z dresiarzami na lodzie i finał ze zmniejszeniem samochodziku i sową jak dobrze pamiętam.
Spoiler (kliknij, żeby zobaczyć)



Moon Knight

Fajny początek... ale potem coś się psuje. Oscar Isaac się stara ale jakoś nie polubiłem jego bohaterów ;) 6.5/10

A dla mnie , jak wyżej napisałem, to właśnie czym dalej to lepiej. Najlepsze są odcinki 3-5, gdy wchodzi całkowicie w klimaty jak z Mumii, Indiany Jonesa i serialu Legion.

Dla mnie role Isaaca to jedne z najlepszych w całym MCU, nie zdziwię się jak skończy się na nagrodach. Mnie początkowo Steven irytował, ale polubiłem go, tak jak i inne wersje osobowości głównego bohatera. No i doceniam też pomysł że taki ciamajda życiowy może się przydać, nie jest kulą u nogi, ale jak trzeba to się wykaże, mimo tego, że nie jest bohaterem kina akcji.
Zapisane
Strony: 1 ... 20 21 [22] 23 24 ... 27   Do góry
Drukuj
Skocz do: