Sorry ze nie czytalem wypowidzi wyzej (zaraz nadrobie) ale tak na swiezo co do tematu- jak oceniać?
Hmm, no jest scenariusz, czyli ogólny zarys, a to jak to przenieść ekran, jak pokazać to swoimi oczami - to jest chyba ta sztuka (rezyserska).
Szkic, zarys (scenariusz) można sobie ogarnać...a potem porownac to do tego co powstało.
I juz nie chce znow zajezdzać tego biednego SN, wiec powiedzmy że nie nie bedzie tio porownaniem, ale oj, no jako że mam Swanowy image to juz pozwole sie odnieśc do Incepcji.
Widzieliście Incepcje?
Widzieliście świat jaki został tam pokazany?
Nawet nie wiem jak mam to ubrać w słowa, ale w duzym skrócie- sprobuj Pan pokazać sny?
Na chwile obecna nie widze tego lepiej niż zostało to przedstawione w tym filmie.
Reżyser miał zarys, musiał to pokazać innym swoimi oczami.
W przypadku np. Incepcji ja nie potrafie wyobraźic sobie zrobienia tego lepiej bo to co pokazali juz przerasta lekko moje wyobrażenie, więc to jest chyba taki wyznacznik (przynajmniej dla mnie).
... jednak musze wrócic do Swana
- ten film mógl wyreżyserowa kazdy, ale no jest historia zeschizowanejbaletnicy. Można to pokazać na milion sposobow, od ujeć, przez światla, odpowiednią miminke. No **** - calokształt!
Przeciez ten film gdyby wpadl w niepowołane ręce móglby byc szmirą!! To kolejny wyznacznik reżyserki (tak sądzę).
Zupełnie inny przykład- Forrest Gump, film trwa ile? no conajmniej ze 2h prawda?
Wedlug mnie to legenda kinematografii , zarówno dzieki grze Hanksa (i nie tylko jego) jak i sposobie pokazania tego. To mogl byc dlugi męczacy film gdyby nie to spojrzenie na tę historie jaka przedstawił nam reżyser.
Generalnie jesli po obejrzeniu filmu mysli sie ze "z dupy temat, ale w sumie bylo fajne" a tymbardziej jak po obejrzeniu myslimy "no nie wiem jak mozna to pokazac lepiej" tzn. że reżyser dał radę.