To małe podsumowanie lutego:

Książki godne polecenia:
Pierre Lemaitre - Alex
Maxime Chattam - Plugawy spisek
John D. Macdonald - Niebieskie pożegnanie

Jak nie przeczytasz nic nie stracisz:
Michael Laimo - Głębia ciemności
Harlan Coben - W głębi lasu
Jonathan Holt - Bluźnierstwo - przereklamowana

Czas na posumowanie marca  :


Dawno już tak nie miałem, aby wskoczyły mi cztery powieści w miesiącu, a przy moim obłożeniu sprawami poza hobbystycznymi jest to bardzo dobry wynik .

W każdym razie z przeczytanych w tym miesiącu książek największe wrażenie zrobił na mnie kapitalny kryminał Michaela Koryty . Fabuła, humor, bohaterowie, zakończenie; wszystko z klasą!!  Śmiało powiem, że jak na razie ów autor, to moje odkrycie roku, choć do końca 2014 jeszcze sporo czasu 

Bardzo dobrze wspominam również lekturę powieści Rossa Macdonalda; książka stara, ale jara . Przyjemny, detektywistyczny klimat Ameryki końca lat 40-tych sprawił, iż przyjdzie czas na kolejne spotkania czytelnicze z trzecim z ojców amerykańskiej crime fiction  .

Zostali jeszcze Jonathan Kellerman i Jeffery Deaver. Utwór tego pierwszego to spokojna w swojej wymowie powieść kryminalna ze żmudnym, wnikliwym śledztwem na zasadzie wywiadu środowiskowego, która mimo mozolnego tempa jednak  całkiem przyjemnie przypadła mi do gustu . Jeśli chodzi o ostatnią powieść Deavera, to też na spory plus, bardzo fajna historia śledcza z udziałem grupy świetnych bohaterów, ale lekko przekombinowana w ilości zwrotów akcji, których po prostu było aż nadto .

Ogólnie miesiąc bardzo udany czytelniczo, a kolejny zapowiada się nie mniej emocjonująco, w którym powinny znaleźć się następujące lektury :
- "Tajemnica rzeki Lost River" Michael Koryta
- "Biały ogień" Douglas Preston & Lincoln Child

A jeśli starczy czasu i w zależności od nastroju  to może jeszcze coś z niniejszego trio:
- "Północ" Dean R. Koontz (powtórka z rozrywki po latach )
- "Taniec" John Saul
- "Martwy trop" Michael Koryta

O, i takie to moje refleksje wczesnowiosenne z książkami za pan brat .

A u mnie w tym roku marzec jest najsłabszym miesiącem właśnie przy 4 tytułach. A to dlatego, że znów zaczłem kombinować i rozpocząłem czytanie zbyt wielu książek na raz. Na poczatku roku narzuciłem sobie czytanie jednego konkretnego tytułu i dodatkowo góra jeden awaryjny w innym formacie. Tak na marginesie na dniach będę znów czytał "Sprzedawce strachu" by ocenić książkę po zmianach. Chyba pierwszy raz przeczytam książkę w tak krótkim odstępie czasu.

Może pora wyjść ze swoich literackich zainteresowań i sięgnąć po coś nowego? Zmęczenie materiału to normalna rzecz. Ja dzięki temu, że czytam w tym roku mocno różnorodnie i bez spiny na wynik czerpię dużo przyjemności z lektury. Mam co nadrabiać, wiele świetnych powieści mam na półkach i to różnych gatunków. Teraz zaczynam "Amerykańskich Bogów" i już czuję magię płynącą z kartek powieści

Heh, tego samego dnia również zaczęłam czytać tę książkę I mi się podoba, już dawno nie miałam tak, że siedziałam w pracy i czekałam aż ją skończę żeby wrócić do książki.

Może i tak. Ale też w kwietniu trochę eksperymentowałem. Na maj planuję sprawdzonych autorów, więc może będzie lepiej. Potem będzie gorzej, bo albatros przez ostatnie dwa miesiące niewiele wydał, a to moje główne źródło czytelniczych łowów.
Jak już co, to w czerwcu wyruszę na nieznane wody.

Właśnie na bieżąco biorę nowości z biblioteki. Chyba bym zbankrutował przy tych cenach.

Oj, jeszcze proponowałem Ci kiedyś Davida Morrella Fenomen.
Powiem Ci X, że wejdzie ci na max.

Ja myślę, że to ten Mundial Ci w głowie namieszał. Ale spoko, nie tylko Tobie, teraz to piwko i TV do 13 lipca się będą częściej od książek liczyć.

Heh

Mundial nie ma z tym nic wspólnego, bo się zaczyna dzisiaj, a u mnie ten kryzys narastał przez ostatnich parę lat. Ale dopiero teraz odważyłem się powiedzieć: no dobra, pora przestać udawać. To, że w czasie mundialu czytanie zawsze leżało i kwiczało, to inna sprawa